Dziwna plamka. Grzybica kocia? o co chodzi :(

[nisiaq]

Witam!

Jakieś dwa tygodnie temu wyszła mi na skórze dziwna, wypukła czerwona plama (głowy nie dam, ale wydaje mi się, że miałam wcześniej krostkę którą musiałam rozdrapać- ale pewności nie ma, pamiętam tylko tę początkową krostkę, która równie dobrze mogła być początkowym stadium). Urosła do ok 2 cm, potem ze środka zaczęła schodzić skóra, tak że teraz obrzeża są czerwone a środek blady. Przez kilka dni dość swędziała, teraz już umiarkowanie.

Wybrałam się w końcu do dermatologa i jako diagnoza usłyszałam że być może jest to grzybica kocia albo łupież różowy Gilberta. Dostałam skierowanie na badanie mykologiczne- na które jadę jutro.

Tak w ogóle to kilka dni po pojawieniu się owej plamy u mojej siostry pojawiła się podobna, na brzuchu. Potem następna na przedramieniu i ostatnio następna na ramieniu. Różnica polega na umiejscowieniu (ja mam dość feralnie na piersi ) oraz na wielkości- moja jest naprawdę duża, jej mniejsze.

Co ciekawe tak samo zdiagnozowane wypryski pojawiły się nam w podobnym czasie, dwa tygodnie po tym jak przestałyśmy razem mieszkać.
Kota mamy od 5 lat, a od końca grudnia mamy też koty perskie- które są teraz ze mną w nowym mieszkaniu.
Dziwi mnie że ewentualna choroba od kotów pojawiłaby się u nas teraz, kiedy mieszkamy osobno, a do tego nikomu z pozostałych domowników (w sumie 4 inne osoby) nic się nie dzieje.

Szukałam w internecie i nic o grzybicy kociej u ludzi nie znalazłam, martwię się strasznie, czy jeśli badanie wykaże obecność owego grzyba będę się musiała pozbyć kotów? I w ogóle jaki jest przebieg itp choroby?
O łupieżu różowym czytałam i sama nie wiem czy to możliwe, ja w końcu mam tylko tę jedną plamę a wszystkie przypadki łupieżu o których czytałam to conajmniej kilka wyprysków.

A może to coś jeszcze innego? Może ktoś pomoże, miał coś podobnego, może doradzić?
Z góry dziękuję