Mam dość ciągłej nerwowości!

[Yummvi]

Wstawanie "lewą nogą" to dla mnie codzienność. Jestem strasznie nerwowa od praktycznie... miesiąca? dwóch? Nawet nie pamiętam. Denerwuję się na wszystko - krzywo podstawiony kubek, dziwne spojrzenie drugiej osoby, brak odpowiedzi na moje pytanie po paru sekundach, wpadający włos do oczu itp, itd.
To wszystko jest w stanie tak mnie zdenerwować, że potrafię krzyczeć i robić awanturę. Już nie raz byłam bliska rzuceniem naczyniem o podłogę, uderzeniem kogoś czy nawet zranieniem. Zdenerwowanie odbiera mi zdolność logicznego myślenia, myślę tylko o tym, jak komuś "dowalić" za to, że zrobił coś nie tak jak chciałam.
W tym momencie jestem u mojego narzeczonego i on posiada 18-letniego psa. Pies jest głuchy, ślepy i jest typową ciamajdą przez to. Niestety jest też moim numerem 1 w wkurzaniu mnie. Wkurza mnie, że marudzi co chwile bo musi na dwór, wkurza mnie, że nie daje się pogłaskać, wkurza mnie, że nic nie widzi i ciągle przewraca wszystko co jest na podłodze albo wchodzi w nogi, wkurza mnie, że budzi się o 3 nad ranem i będzie chodził i marudził aż mój facet z nim wyjdzie. Wkurza mnie, że sam nie zejdzie po schodach tylko trzeba go znosić. Wkurza mnie, że nie chce jeszcze zdechnąć.
Wkurza mnie tak niesamowicie, że czasami mu dokuczam (zwykle ciągnięcie za uszy itp.) ale czasem mam ochotę z całej siły go kopnąć.
Jestem tak zdenerwowana, że nie mogę normalnie funkcjonować. A najgorsze jest to, że nie mam na co być zła, a na dodatek nie mam żadnych problemów... Wszystko biorę do siebie, z narzeczonym mi się przez to wszystko nie układa i potem to tak wygląda... Robię mu awantury o wszystko, kłócimy się cały czas.

Jeśli chodzi o sport to ostatnio bardzo dużo biegam i o ile 15 min po wysiłku się nie denerwuje, to już za chwilę znowu jestem diabłem wcielonym Jestem tydzień po okresie, ale zdenerwowanie utrzymuje się przez ponad miesiąc.
W tym momencie jak to piszę to też się denerwuje, denerwuje się tym, że piszę ten post za wolno... Mam już dość

[Pszolka]

Jak dla mnie masz nerwicę. Być może to chwilowe załamanie nastroju a być może już nerwica. Dobrze, gdybyś poszukała pomocy u specjalisty, inaczej w niedługim czasie zamęczysz siebie i partnera. Takie rzeczy lubią później przeradzać się w poważniejsze problemy zdrowotne. Pomyśl, czy była jakaś przyczyna początku Twoich nerwowych zachowań? Rzadko coś się dzieje bez przyczyny a leczyć należy "u źródła"

[Yummvi]

Ale jednak nerwica chyba nie charakteryzuje się ciągłą złością... Nie chcę brać "ziołowych" tabletek na uspokojenie bo czuję, że niewiele dadzą a będzie to wywalenie pieniędzy w błoto. Nie chcę również spać więcej, bo śpię po 12-13h dziennie...

[piniata]

bierzesz jakies leki stale np antykoncepcyjne?zmienilas diete,prace?cos nie tak w rodzinie?przyczyn moze byc mnostwo,wazne zeby je znalezc i wyeliminowac
a leki ziolowe to pic na wode,nie warto.czasem lepsze dobre kilka drinkow zeby sie zresetowac i wyczyscic

[Kocurasek]

wątek dla mnie

[zakonna]

serio??? serio autorko dokuczasz bezbronnemu, staremu zwierzęciu???
Masz jakiś duży problem z agresją. I powinnaś iść do lekarza. Osobiście, gdybym zobaczyła, że się wyżywasz na psie, to byś na kopach wyleciała.

[Yummvi]

Uwielbiam psy i zwierzęta, przez długi czas zajmowałam się nimi w wolontariacie. Temu psu nie robię żadnej krzywdy, wiem, źle to zabrzmiało, ale mówiąc "dokuczanie" miałam na myśli "czochranie". Tylko nie wiem czemu w tym momencie zaciskam zęby...
Nie biorę leków, hormonów, nie pracuję, cały dzień siedzę w domu (pasuje mi to), zajmuję się po prostu domem, chodzę biegać, spotykam się z znajomymi i rozpieszczam narzeczonego. Sielanka, tylko wciąż jestem zdenerwowana...

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez Yummvi

Uwielbiam psy i zwierzęta, przez długi czas zajmowałam się nimi w wolontariacie. Temu psu nie robię żadnej krzywdy, wiem, źle to zabrzmiało, ale mówiąc "dokuczanie" miałam na myśli "czochranie". Tylko nie wiem czemu w tym momencie zaciskam zęby...
Nie biorę leków, hormonów, nie pracuję, cały dzień siedzę w domu (pasuje mi to), zajmuję się po prostu domem, chodzę biegać, spotykam się z znajomymi i rozpieszczam narzeczonego. Sielanka, tylko wciąż jestem zdenerwowana...

Polecam Ci książkę "Pokochaj siebie", autor Wayne W. Dyer. W skrócie uczy ona panować nad emocjami, nastrojami itp. To nie sytuacje są winne, że czujesz się tak czy siak, tylko Ty sama.
Jeżeli pewne aspekty życia są dla Ciebie nieznośne, to po prostu je zmień. A jeśli się nie da (ale naprawdę NIE DA SIĘ), to zaakceptuj je i wyluzuj.

Oczywiście niewykluczone, że masz jakiś problem na poziomie chemii organizmu. Jeśli ostatnio zupełnie nie jesteś dawną sobą, to idź do lekarza.

[Pszolka]

Napisane przez Yummvi

Ale jednak nerwica chyba nie charakteryzuje się ciągłą złością... Nie chcę brać "ziołowych" tabletek na uspokojenie bo czuję, że niewiele dadzą a będzie to wywalenie pieniędzy w błoto. Nie chcę również spać więcej, bo śpię po 12-13h dziennie...

Tak, nerwica może się charakteryzować ciągłą złością. Mimo tego, że wśród społeczeństwa jest rozpowszechnione przekonanie że nerwica to głównie lęki, to może mieć różne objawy. Od złości, lęków do melancholi, dyskomfortu . Tabletki ziołowe raczej Ci nie pomogą, być może tyle śpisz dziennie bo przez ciągłe uczucie złości Twój organizm jest w stanie podwyższonej gotowości a to go najzwyczajniej męczy. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=408559 tu jest link do wątku o podobnej tematyce, nie wiem czy go znalazłaś

[__Amelia _]

O kurna taki stan to nie zarty. Jak najszybciej wizyta u lekarza.

[Dancia42]

Dobrze gdybyś poszukała pomocy specjalisty, koleżanka miała taki stan jak długo pracowała, a praca była stresująca i współpracownicy,czuła się tam źle. Od kąd zmieniła pracę jest o wiele lepiej.

[kleopatra4]

kortyzol zbadac mam tak samo

[Limu]

może urlop jakiś? chociaż moim zdaniem to po prostu jakieś sezonowe rozedrganie, albo może brak jakichś składników/ witamin itp? podobno to też ma spory wpłyp na takie rzeczy. zrób podstawowe badania

[grewana]

Od miesiąca/dwóch taki stan? A wcześniej jak było? Wszystko ok, nie miałaś takich akcji?

[Dollynka]

też jestem nerwowa i to bardzo, ale u mnie objawia się to totalną bezradnością i płaczliwością, unikaniem. Biorę duże dawki magnezu i to mnie wycisza aczkolwiek nie leczy problemu, który jest gdzieś głęboko we mnie. Wiem, że na tą chwilę nic nie jestem w stanie zrobić z tym problemem. Muszę tak egzystować.
Na moje to w Twoim życiu po prostu brak celu. Spanie 12-13 godzin? zajmowanie się domem? rozpieszczanie narzeczonego? Zastanów się, może potrzebujesz czegoś więcej? Niby super a jednak nie.

[mmichalsky]

Moja żona podobnie reagowała na wszelakie bodźce - próbowaliśmy wszystkiego, co radzili ludzie w internecie, bez efektów. Dopiero pomoc psychologa i specjalisty dały pozytywne rezultaty. Obecnie jesteśmy znowu w szczęśliwym związku bez (prawie) kłótni. Pozdrawiam!