2010-08-26, 23:46 | #151 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: zycie bez slubu
|
2010-08-27, 07:44 | #152 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: zycie bez slubu
Ty autentycznie siedzisz i przeglądasz wszystkie moje posty ? Ja pierdziu, ależ ty się nudzisz
|
2010-08-27, 08:42 | #153 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: zycie bez slubu
ja jestem antyaborcyjna, do bólu katolicka...
a nie mogę zrozumieć wszystkich lamentów po poronieniu, dziecko umarło: bo nie było zdrowe, bo nie byłoby szczęśliwe Napisane przez goreta naprawde uwielbiasz jak szuger, jedną z dziewczyn nazwała prześcieradłem? a z drugiej kpiła, że rozpacza po poronieniu? |
2010-08-27, 10:09 | #154 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 364
|
Dot.: zycie bez slubu
Cytat:
O to mi chodzi że siadlaś na nie, każdą ich wypowiedź, każdy post analizujesz. Szugar też to w powyższym zacytowanym widzi. A czy nazwały kogoś tak a nie inaczej, sorry ale na forum często powstaje tyle glupich wątków że potrzeba takich a nie innych słów by nazwac głupotę. O tych wątkach o prześcieradle cz poronieniu nie czytałam, bo nie czytam każdego posta jakie napisały. |
|
2010-08-27, 10:10 | #155 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: zycie bez slubu
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;21660461]ja jestem antyaborcyjna, do bólu katolicka...
a nie mogę zrozumieć wszystkich lamentów po poronieniu, dziecko umarło: bo nie było zdrowe, bo nie byłoby szczęśliwe[/QUOTE] Ja tam do bólu antykatolicka jestem, ale też mnie dziwią te zale po poronieniu przejawiające się w postaci ustawiania podpisów na forum. Oczywiście, rozumiem dramat, kiedy ktos ma problemy z zajsciem w ciażę albo jest to jego X poronienie z rzędu. Ale natura tak działa, o czym często zapominamy, usilnie ratując noworodki ważace po kilkaset gramów, które mają marne szanse na zdrowe życie. Temat rzeka |
2010-08-27, 11:11 | #156 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 21
|
Dot.: zycie bez slubu
Czytam Wasze wypowiedzi o katolicyźmie i jego anty oraz o żalu po poronieniu i za nic nie rozumiem powiązania. PRZECIEŻ ŻAL PO STRACIE UPRAGNIONEGO DZIECKA MA SIĘ NIJAK DO WYZNANIA. Czy wg Was tylko katoliczki maja instynkt macierzyński? Nie mylcie pojęć!!!!!
Ja nie jestem zagorzałą katoliczką (chodzę do kościoła raz w roku i jestem po rozwodzie i żyję w konkubinacie) ale też matka dorosłych dzieci. Kiedy moja druga ciąża była zagrożona wyłam jak kojot z rozpaczy, że mogę stracić dziecko. Tylko osoby bez serca podchodzą bezdusznie do dziecka - nawet jeszcze nie narodzonego. Uzupełniam - jestem za inwitro, aborcją (ale decyzja tylko i wyłącznie zależna od kobiety) i antykoncepcją. A poza tym czemy poruszacie takie tematy w tym wątku? Rozpędziłyście się w "pyskówkach". Zamiast rozprawiać na temat wytykałyście sobie, która jaka jest i ubliżałyście sobie nawzajem. Takie zachowanie na pewno nie jest przejawem dojrzałości. Edytowane przez ZONKO Czas edycji: 2010-08-27 o 11:23 |
2010-08-27, 11:26 | #157 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: zycie bez slubu
Tak tylko, ze Szugar nie chodzi przeciez o sam fakt zalu, ktory jest naturalny w takiej sytuacji, tylko zdaje sie o forme ekspresji. Bo co innego samemu przezywac bol, a co innego oczekiwac, ze caly swiat ma cierpiec, bo pani Kowalska czy inna Nowak cierpi. Chyba nie wynika ta druga postawa z troski i zyczliwosci o innych ludzi.
Mi samej nie pasuje postawa ludzi "mi zle, to niech i innym tez dobrze nie bedzie" czy tez "ja placze, to nie pozwole innym na usmiech". Co innego jak ktos prosi o konkretna pomoc typu zawiesc szybko do szpitala, pomoc znalesc dobrego lekarza itp., zeby nic sie dziecku nie stalo, to przeciez ludzkie jest, by nie odmowic. A co innego wymuszac na innych zalobe, gdy w zasadzie pomoc sie nie da. Bo to juz toksyczne jest. Nie rozumiem sama idei laczmy sie w bolu. Raczej laczmy sie w szczesciu i pomagajmy sobie, by tego bolu bylo jak najmniej. |
2010-08-27, 11:44 | #158 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 21
|
Dot.: zycie bez slubu
Rena teraz rozumiem, a musiecie zrozumieć, ze są ludzie tak egoistyczni i ograniczeni i rozpieszczeni, że uważają iż cały świat powinien kręcić się wokół nich i za każde swoje niepowodzenie obwiniają innyc bo nie są odporni na przeciwności losu i zbyt niezaradni aby samemu radzić sobie w życiu. I choć nie wiem jak będzie się starać tłumaczyc im to obrócą wszystko przeciw wam. Takich ludzi należy odpuszczac sobie. Oni są masochistami i sadystami. Zamęczą siebie i innych. W każdej dobrej rzeczy będą dopatrywać się zła.
Lepiej skupić się i dyskutować z osobami umiejącymi dyskutować a nie z histerykami. Dałyście się sprowokować do kłótni. |
2010-08-27, 12:05 | #159 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: zycie bez slubu
Ja Ci serio radzę dać sobie spokój z wywlekaniem jakichś innych wypowiedzi w ogóle niezwiązanych z tematem oraz tej dziwacznej "krucjaty" przeciwko jakimś użytkowniczkom, bo w końcu uznam, że najnormalniej w świecie trollujesz...
|
2010-08-28, 02:20 | #160 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
|
Dot.: zycie bez slubu
Cytat:
Jestem za aborcją, bo to płód niezdolny do samodzielnego życia, ale jak takiej proaborcyjnej paniusi macica wyrzyga 6 tygodniowy zlepek komórek nie większy niż 3 mm, to jest wielkie halo i rozpacz, jakby jej pół rodziny nożykiem to tapet pochlastano. Dla tych co zaraz będą chciały mnie zlinczować - poroniłam ( abortus incompletus ) i nie poddawałam się zabiegom usunięcia ciąży (poza tą , która we mnie obumarła sorry za OT, ale ciśnienie mi podnosi podwójna moralność Edytowane przez kajasiak Czas edycji: 2010-08-28 o 02:22 |
|
2010-08-30, 07:31 | #161 |
Zakorzenienie
|
Dot.: zycie bez slubu
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;21660461]ja jestem antyaborcyjna, do bólu katolicka...
a nie mogę zrozumieć wszystkich lamentów po poronieniu, dziecko umarło: bo nie było zdrowe, bo nie byłoby szczęśliwe Napisane przez goreta naprawde uwielbiasz jak szuger, jedną z dziewczyn nazwała prześcieradłem? a z drugiej kpiła, że rozpacza po poronieniu? [/QUOTE] Widzisz,ja jestem proaborycjna i antykatolicka...a po poronieniu wyłam jak pies. Wiesz,nie zawsze dziecko umiera bo było chore ,ale to nie na ten wątek. Nie uczestniczę w wątkach "po poronieniu", probowalam ,szukając jakiejs ulgi,ale klimaty ta panujące sa zdecydowanie nie dla mnie. Bo nie znoszę tych podpisów,wirtualnych świeczek,rozmów o "aniolkach" i "bejbikach". Ale kazdy ma prawo do wlasnego wyrazania bólu. I ma prawo wyć i oczekwiać,że ludzie to zrozumieją,przynajmniej na tym "świezym" etapie. |
2010-08-30, 10:47 | #162 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 21
|
Dot.: zycie bez slubu
Przypominam to jest wątek
Życie bez ślubu Proponuję wrócić do tego tematu. Ja żyję bez ślubu od kilku lat i nie do końca mnie to cieszy, choć jestem szczęśliwa z moim partnerem. Kochamy się bardzo i jest to dobry człowiek. Zabezpieczona finansowo jestem (mam swój "majątek") więc jego pieniądze w przyszłości nie będą mi potrzebne. Jest jednak pewne ale i wcale nie jest to brak welonu - już go miałam i była na mój temat już burzliwa dyskusja. Nadal jednak twierdzę, że w pewnym momencie związek powinien zostać zalegalizowany. No bo czy to spółka? W każdym kraju wszystko opiera się na prawie. Po to są kodeksy aby wg nich działać. A wg jakiego działa konkubinat? Że niby ma opierać się na pisemnych zabezpieczeniach podziału dorobku? Ludzie do póki nie przekonają się, że są gotowi założyć rodzinę mogą życ bez ślubu. Ale w tym celu łączymy się w pary - by stworzyć stado. Tak jak jedna z Was wspomniała - po śmierci konkubina starsza pani wylądowała na ulicy. Prawnie była nikim. Nie prawda, że wredna rodzina mogłaby ubezwasnowolnić ja itp. To nie takie proste. Jakby nie było należałby jej się zachówek. Pan zrobił błąd - nie spisał testamentu. Ale jak takie proste chłopisko mogło o tym pomyśleć. A przy marginesie społecznym często trudno o dobre serce dla innych jeśli mowa jest o pieniądzach. |
2010-09-08, 01:47 | #163 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: My own, private Neverland.
Wiadomości: 10 534
|
Dot.: zycie bez slubu
Odpowiadając na pytanie w temacie wątku- jestem za tym, by każdy prowadził życie dla niego najlepsze- czy to w związku formalnym, czy nieformalnym, czy w hetero- czy w homoseksualnym. Byle w zgodzie z własnymi przekonaniami i nie krzywdząc innych. Można być przecież bardzo szczęśliwym w związku nieformalnym i mocno nieszczęśliwym w małżeństwie.
Generalnie wychodzę z zasady, że cudze życie to nie moja sprawa. Nie oceniam innych z nadzieją, że odwdzięczą mi się tym samym. |
2010-09-18, 13:50 | #164 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 5 813
|
Dot.: zycie bez slubu
Cytat:
Lexie, lexie, tak wsiąkłaś w virtualny świat, że zapomniałaś, że istnieje świat realny i realne problemy? Zostaw sobie te piłeczki dla osób,dla których świat wirtualny jest dodatkiem do realnego i które zapewne popadły by w depresje, jeśli nie wysmarowały by kilkanaście, kilkadziesiąt postów dziennie z "cennym radami" Jeśli nadal masz ochotę na pokazówke w stylu "ja tu rządze, bój się " i masz pomysły na nowe "groźby" to proszę na mail ponieważ udało się wam skutecznie zniechęcić mnie do bywania na tym portalu. ---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ---------- Cytat:
Cytat:
Cytat:
Sine, będąc jak pisałaś szczęśliwą konkubiną a mimo tego wychodząc za maż dowiodłaś wyższość związku małzeńskiego szugar, doszły mnie słuchy ile masz lat. Cóz wychodzi na to, że większośc tych "życiowych porad" chyba wy-google-wujesz, bo doświadczenie zyciowe w tym wieku ..... Pozdrawiam i miłego wyładowywania frustracji przez ubliżanie innym osobom ps. Sine, szugar jesteście klasycznym, książkowym przykładem takich oto zachowań. Zgodność niemal we wszystkich pkt. http://www.slideshare.net/bootstrap/...iem-psychologa Edytowane przez vilandra Czas edycji: 2010-09-18 o 14:07 |
||||
2010-09-18, 16:22 | #165 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: zycie bez slubu
O losie, a Ty jeszcze przeżywasz ?
A może lubię próbować różnych rozwiązań w życiu ? A może miałam taki kaprys, nudziło mi się w życiu i chciałam odmiany ? A może konkubent mnie namówił, bo żony jeszcze nigdy w łóżku nie miał (dla jasności: nie tylko swojej, cudzej też nie ) ? A może...a może...jak coś jeszcze wymyślę, to dam znać. Życie jest takie skomplikowane, a Ty tylko zero - jedynkowo wszystko postrzegasz. Jedno jest pewne i cały czas o tym tu mówiłam: pod względem emocjonalnym nie zmieniło się nic, nie potrzebowałam papierka żeby faceta przy sobie utrzymać, żeby mnie zaczął poważanie traktować, nie potrzebowałam go po to, żeby pani na poczcie krzywo na mnie nie patrzyła, nie potrzebowałam go żeby ograbić męża z majątku. Nic z tych rzeczy po jakie sięgałaś w tej dyskusji żeby udowodnić wyższość małżeństwa nad konkubinatem. Ja cały czas podkreślam, że nie rozstrzygam tym spraw w kategorii lepsze - gorsze. Bo mi jest to bez różnicy. To, co na papierku zyskałam, to ew. możliwość wspólnego rozliczenia się z podatku i w przyszłości - zyskanie podwójnego obywatelstwa. Dla mnie to sprawa czysto formalna i nic ponadto. Koniec dyskusji. Co do tego co Ci się wydaje na mój temat i innych użytkowniczek. Nie weszłam w ten link, bo nie spodziewam sie znaleźć tam nic specjalnie mądrego, a już na pewno mówiącego cokolwiek o mnie (co miałoby związek z prawdą). Mnie tylko dziwi, że się tym wszystkim tak bardzo przejmujesz. Analizujesz kto jaki jest, ile postów napisał, po co i dlaczego. Pod wpływem jednego wątku jestes gotowa pożegnać się z całym forum. Nie prościej wpisać konkretne osoby na listę ignorów ? A może tak trochę dystansu skoro świat wirtualny nie jest dla Ciebie tak ważny jak rzekomo ważny jest dla tych innych co Ci tak dokuczają ? Ciekawe co na to by psycholog powiedział. Dałabyś sobie spokój, naprawdę. Edytowane przez sine.ira Czas edycji: 2010-09-18 o 16:50 |
2010-09-18, 17:32 | #166 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: zycie bez slubu
Cytat:
A contrario wydedukuj sobie siebie La la la la la |
|
2010-09-24, 19:12 | #167 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Hulaj dusza,piekła nie ma
Wiadomości: 274
|
Dot.: zycie bez slubu
Nie jestem ani "za",ani "przeciw".
Od 7 lat w nieformalnym związku,który na pewno nigdy nie stanie się formalny...
__________________
69,99 - 69,6 - 69,3 - 68,4 - 66,6 |
2010-09-29, 10:10 | #168 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: zycie bez slubu
W życiu nie chciałam i nie zechcę legalizacji związku. Już to słowo: legalizacja, mnie odrzuca. Gdybym miała się pocieszać w złym związku, że był ślub, więc jestem zabezpieczona - uwłaczałoby mi to. W złym związku będąc bez ślubu, odeszłabym (odeszłam, to moje doświadczenie życiowe). W dobrym związku bez ślubu, wiem, że jestem, bo chcę(też fakt, nie gdybanie). W dobrym związku ze ślubem nic się nie zmieni w stosunku do tego co teraz(więc po co go brać). No chyba ze ktoś ma marzenia o samym ślubie i weselu. "Ja w białej sukni, wszyscy patrzą, wesele na 200 osób, ..." - bywa. ja nie mam takich ciągot.
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:11.