Cywilny czy koscielny?

[Asji]

Napisane przez werka89

Ciekawe czy ciebie by do szału nie doprowadzało wałkowanie poglądów partii z którą się nie zgadzasz?

Szczerze? Myślę, że miałabym to w zadku. Do kościoła chodzę na liturgię, a kazanie wcale nie jest jej istotną częścią. Może bym sobie poszła pospacerować przed wejściem w trakcie lub policzyła muchy na ścianie, nie wiem W pozostałej częsci mszy normalnie wzięłabym udział.

Wybacz, ale ja Twój post odbieram jako słabą wymówkę. Za 9zł autobusem przejedzie się jakieś 30km, na ulgowym prawie dwa razy więcej i naprawdę nigdzie po drodze nie ma normalnego kościoła?

[werka89]

Treść usunięta

[XxXJuSstiii]

Napisane przez myny

to nie jest moje podejscie bo jak pisalam nie jestem wierzaca ale z tego co sie orientuje to w kosciele wlasnie to symbolizuje welon przynajmniej dla wielu moich znajomych to wlasnie symbolizuje czystosc u PM

Teraz welon to część stylizacji Już nawet księża powoli są takiego zdania
Jeśli to symbolizuje czystość to 99% procent PM powinna z niego rezygnować

[karolcia89898]

Napisane przez Elfir

Jakby komuś zależało toby po prostu poszedł na mszę do innej parafii, gdzie ksiądź jest mniej polityczny.
Ale jak komuś zwisa to najłatwiej przestać chodzić

Co do kosciola to ja tez mam problem. Mieszkam w UK a do polskiego kosciola mam 30 min samochodem. Mam dwoje dzieci a moj przyszly pracuje w nocy i wraca rano, wiec nie mam kiedy tam jechac. Jak ma wolne ale rzadko to oczywiscie wybieramy sie do kosciola.

[Elfir]

Hmmm... to twoja sprawa jak do tego podchodzisz, ale mnie wydaje się, że 30 min (40-50 km) to nie jest jakaś wielka odległość, żeby nie można było jechać z dziećmi. Poza tym, dlaczego musi być polski?

[Asji]

Napisane przez werka89

Treść usunięta

Lepiej nie pytaj - widzisz, że to bardzo drażliwy temat tu na forum

[karolcia89898]

Napisane przez Elfir

Hmmm... to twoja sprawa jak do tego podchodzisz, ale mnie wydaje się, że 30 min (40-50 km) to nie jest jakaś wielka odległość, żeby nie można było jechać z dziećmi. Poza tym, dlaczego musi być polski?

Wy wszyscy mysliscie ze to tak wszystko pieknie ladnie wygada. W moich okolicach sa po zamykane koscioly, a tam gdzie mam 30 min chrzcilam swoja corke i bardzo mi sie podoba ten kosciol itd. Tam tez bede chrzcila swojego syna. Co ja mam wsiasc w autobus z corka ktora ma 17 msc i z synem co ma 3 msc i na dwa wozki? I do tego z przesiadkami? Chyba wy nie wiecie co wy piszecie i do tego wloczyc sie autobusami nie wiadomo ile to zejdzie a prawa jazdy tez nie mam. Gdyby tu byly blisko koscioly to bym nie chrzcila az tam swojej corki i bym chodzila na bierzaco. Ciekawe ile z was tak naprawde chodzi do tego kosciola jak ma daleko i chce sie jezdzic...no nie wiem. Nie ktorzy sa tu widze bardzo madrzy a co do czego ciekawego ile madrego w tym tego jest co piszecie. Gdybym miala mozliwosci odwiedzalabym Boga tak czesto jakbym mogla ale jak widac nie mam tych mozliwosci.
Lepiej pomyslcie co piszecie bo z kazdego jednego slowa stwarzacie jedne wiekie zdanie i wielkie halo....ehhhh

[Elfir]

Luzik. Tak pytam, bo niedawno oglądałam program o parafiach w Kazachstanie i na Syberii, gdzie w niedzielę Polacy wstają o 4 rano i jadą po 300 km na mszę.
Z tym, że tam kościół jest jednocześnie centrum kulturalnym i podtrzymującym śiadomośc narodową.

[Paprotka_]

Napisane przez myny

to nie jest moje podejscie bo jak pisalam nie jestem wierzaca ale z tego co sie orientuje to w kosciele wlasnie to symbolizuje welon przynajmniej dla wielu moich znajomych to wlasnie symbolizuje czystosc u PM

Nie. Czystość symbolizuje biała suknia. Welon ma chronić małżonków i ich miłość przed "złymi spojrzeniami". Czyli zapobiec rzuceniu uroku Taka przynajmniej była pierwotna symbolika welonu.

[karolcia89898]

Napisane przez Paprotka_

Nie. Czystość symbolizuje biała suknia. Welon ma chronić małżonków i ich miłość przed "złymi spojrzeniami". Czyli zapobiec rzuceniu uroku Taka przynajmniej była pierwotna symbolika welonu.

Moze i tak. Z tego co ja wiem i byl kiedys taki przypadek w mojej miejscowosci ze proboszcz zerwal pannie mlodej welon z glowy, bo wiedzial ze ma dziecko lub ze byla w ciazy.

[Sabbath]

Napisane przez karolcia89898

A i jeszcze jedno malo to ludzi bierze slub koscielny majac dzieci? Ale tym razem chyba bez welonu

Dla mnie oczywiste jest, że jeżeli dziewczyna jest Katoliczką i ma dzieci to znaczy, ze jest wdową.
Przykro mi Karolciu. Mam nadzieję, że tym razem będziecie żyli długo i szczęśliwie.

Napisane przez werka89

Treść usunięta

Trochę bez sensu. Prawdziwa Katoliczka z zasady do ślubu jest dziewicą. Każda więc może iść w welonie bez względu na to, co on oznacza.

[karolcia89898]

Napisane przez Sabbath

Dla mnie oczywiste jest, że jeżeli dziewczyna jest Katoliczką i ma dzieci to znaczy, ze jest wdową.
Przykro mi Karolciu. Mam nadzieję, że tym razem będziecie żyli długo i szczęśliwie.

Nawet nie przejmuje sie tym co napisalas. Ja zyje normalnie jak kazdy czlowiek. Nie rozumiem, dlaczego napisalas "tym razem" ? Ja od samego poczatku jestem szczesliwa odkad jestem z moim partnerem i mam z nim sliczne dzieci. Nie wiem co Ty chcesz przez to powiedziec?! Wiesz, co ja znam osoby takie jak Ty, ktore bardzo wierza w Boga i w caly ten koscol. Jeszcze troche i mozesz isc do zakonu jak Ty tak wszystko wiesz. Ja jestem katoliczka i chodze do kosciola kiedy tylko jest to mozliwe, ale ostatnio jest to troche trudne. Nie mam tak jakby mozliwosci.
Sory, jezeli gdzies Cie obrazilam. Ale to nie jest watek na temat kto chodzi i kiedy do kosciola, czy jest wierzacy, czy katolik czy inny. To co Ty tutaj wypisujesz jest bardzo smieszne i tyle. Nie zycze sobie tutaj Twoich "big madrosci". Ja chcesz sobie podyskutowac to nie wiem moze z ksiedzem albo z osoba taka jak Ty. Sory.

A i chyba tak na prawde nie wiesz kim jest wdowa. Dziwne masz te swoje sformulowania!
Bez wniku

[Sabbath]

Napisane przez karolcia89898[B

][/B]Nawet nie przejmuje sie tym co napisalas. Ja zyje normalnie jak kazdy czlowiek. Nie rozumiem, dlaczego napisalas "tym razem" ? Ja od samego poczatku jestem szczesliwa odkad jestem z moim partnerem i mam z nim sliczne dzieci. Nie wiem co Ty chcesz przez to powiedziec?! Wiesz, co ja znam osoby takie jak Ty, ktore bardzo wierza w Boga i w caly ten koscol. Jeszcze troche i mozesz isc do zakonu jak Ty tak wszystko wiesz. Ja jestem katoliczka i chodze do kosciola kiedy tylko jest to mozliwe, ale ostatnio jest to troche trudne. Nie mam tak jakby mozliwosci.
Sory, jezeli gdzies Cie obrazilam. Ale to nie jest watek na temat kto chodzi i kiedy do kosciola, czy jest wierzacy, czy katolik czy inny. To co Ty tutaj wypisujesz jest bardzo smieszne i tyle. Nie zycze sobie tutaj Twoich "big madrosci". Ja chcesz sobie podyskutowac to nie wiem moze z ksiedzem albo z osoba taka jak Ty. Sory.

A i chyba tak na prawde nie wiesz kim jest wdowa. Dziwne masz te swoje sformulowania!
Bez wniku

Nie pisałam tego, żebyś się przejmowała. Życzyłam ci wszystkiego dobrego.

Kim jest wdowa wiem, i wyszło mi to z prostego wnioskowania:
skoro rozważasz ślub kościelny w kościele katolickim - musisz być Katoliczką. Skoro jesteś Katoliczką - nie możesz uprawiać seksu przed ślubem kościelnym. Skoro masz dzieci - musiałaś być w związku małżeńskim. Skoro rozważasz kolejny sakrament w kościele katolickim - to znaczy, że z ojcem dzieci nie możesz być rozwiedziona. Skoro z nim nie jesteś doszłam do prostego wniosku, że musiał skończyć swoje życie przedwcześnie.
Oczywiście nie pomyślałam o ewentualności, ze mogłaś zmienić wiarę niedawno, już po zakończeniu poprzedniego związku. Jeśli tak - wybacz, nie chciałam, żebyś poczuła się nieswojo.

Twój aktualny partner na pewno jest dobrym człowiekiem i będzie dobrym ojcem dla Twoich dzieci. Życzę Wam szczerze wszystkiego dobrego.
Tylko naprawdę nie rozumiem Twojej negatywnej reakcji.

I nie, nie jestem Katoliczką. Między innymi dlatego, że uważam, że w miłości fizycznej przed ślubem nie ma niczego złego. Mam dziecko ze związku "niekościelnego". Z takimi poglądami nie mogłabym dobrowolnie deklarować się jako członek wspólnoty, której jedną z podstawowych zasad jest uważanie miłości fizycznej pomiędzy dwojgiem kochających się ludzi za coś złego. To byłoby absurdalne.

[karolcia89898]

Napisane przez Sabbath

Nie pisałam tego, żebyś się przejmowała. Życzyłam ci wszystkiego dobrego.

Kim jest wdowa wiem, i wyszło mi to z prostego wnioskowania:
skoro rozważasz ślub kościelny w kościele katolickim - musisz być Katoliczką. Skoro jesteś Katoliczką - nie możesz uprawiać seksu przed ślubem kościelnym. Skoro masz dzieci - musiałaś być w związku małżeńskim. Skoro rozważasz kolejny sakrament w kościele katolickim - to znaczy, że z ojcem dzieci nie możesz być rozwiedziona. Skoro z nim nie jesteś doszłam do prostego wniosku, że musiał skończyć swoje życie przedwcześnie.
Oczywiście nie pomyślałam o ewentualności, ze mogłaś zmienić wiarę niedawno, już po zakończeniu poprzedniego związku. Jeśli tak - wybacz, nie chciałam, żebyś poczuła się nieswojo.

Twój aktualny partner na pewno jest dobrym człowiekiem i będzie dobrym ojcem dla Twoich dzieci. Życzę Wam szczerze wszystkiego dobrego.
Tylko naprawdę nie rozumiem Twojej negatywnej reakcji.

I nie, nie jestem Katoliczką. Między innymi dlatego, że uważam, że w miłości fizycznej przed ślubem nie ma niczego złego. Mam dziecko ze związku "niekościelnego". Z takimi poglądami nie mogłabym dobrowolnie deklarować się jako członek wspólnoty, której jedną z podstawowych zasad jest uważanie miłości fizycznej pomiędzy dwojgiem kochających się ludzi za coś złego. To byłoby absurdalne.

Wiec jeszcze raz powtarzam. Jestem katoliczka i moj partner tez. Nigdy nie bylam rozwiedziona ani wdowa. To bedzie Nasz pierwszy i jedyny slub. Mam dwoje dzieci z aktualnym partnerem. Zrozum wreszcie i przestan pisac Twoje dziwne myslenia i sformulowania. Wlasnie wkroczylam w powazne zycie z moim partnerem ale jeszcze brakuje slubu a to juz w przeszylm roku. Mam cudowna rodzine i jestem szczesliwa. I tyle chyba wystarczy.

[Sabbath]

Napisane przez karolcia89898

Wiec jeszcze raz powtarzam. Jestem katoliczka i moj partner tez. Nigdy nie bylam rozwiedziona ani wdowa. To bedzie Nasz pierwszy i jedyny slub. Mam dwoje dzieci z aktualnym partnerem. Zrozum wreszcie i przestan pisac Twoje dziwne myslenia i sformulowania. Wlasnie wkroczylam w powazne zycie z moim partnerem ale jeszcze brakuje slubu a to juz w przeszylm roku. Mam cudowna rodzine i jestem szczesliwa. I tyle chyba wystarczy.

Nie jesteś Katoliczką.

Wszystkiego najlepszego.

[karolcia89898]

Napisane przez Sabbath

Nie jesteś Katoliczką.

Wszystkiego najlepszego.

Wiesz co, mam dosc Twoch smiesznych wypowiedzi. Nie wnikam w to, bo to co piszesz jest chore. Bardzo duzo ludzi ma dzieci bez slubu i chodza do kosciola i biora slub. Teraz sa takie czasy ,nie wiem czy jeszcze sie obudzilas to nawet sam ksiadz nie wierzy chyba juz w Boga, tylko aby brac kase od ludzi.

A tak poza tym chcialabym Cie wyprosic z tego watku.
Niestety, ale wybacz

[Elfir]

Katolik nie uprawia seksu przedslubnego ani nie stosuje in vitro. Skąd więc dzieci?

A to, że śą ludzie gotowi do krzywoprzysięstwa w kościele to mnie nie dziwi, co najwyżej odrzuca.

[karolcia89898]

Prosze pisac na temat a nie wasze krzywe myslenia

[Elfir]

cóż, było na temat - ktoś kto nie zachowuje się jak katolik nie powinen brać ślubu katolickiego, bo tylko szopkę odstawa i pośmiewisko z siebie robi.

[Sabbath]

Napisane przez karolcia89898

Wiesz co, mam dosc Twoch smiesznych wypowiedzi. Nie wnikam w to, bo to co piszesz jest chore. Bardzo duzo ludzi ma dzieci bez slubu i chodza do kosciola i biora slub. Teraz sa takie czasy ,nie wiem czy jeszcze sie obudzilas to nawet sam ksiadz nie wierzy chyba juz w Boga, tylko aby brac kase od ludzi.

A tak poza tym chcialabym Cie wyprosic z tego watku.
Niestety, ale wybacz

Karolciu, być może nie zauważyłaś - to jest publiczne forum. W wątku może wypowiadać się każdy. To, ze wypowiedzi niekoniecznie będą pozytywne powinnaś brać pod uwagę pisząc takie rzeczy.

Moja opinia o tym, że NIE jesteś Katoliczką wynika wprost z zasad Katechizmu Kościoła Katolickiego, który jest oficjalną wykładnią doktryny wiary i zasad moralnych Kościoła Katolickiego., Wedle KK człowiek, który inaczej interpretuje część nauk biblijnych, albo nie uznaje części tych nauk (w tym przypadku tezy o tym, że seks poza uświęconym sakramentalnie związkiem jest grzechem ciężkim) jest heretykiem. W momencie kiedy jesteś heretykiem (a jesteś) tracisz zdolność do pełnienia wszelkich obowiązków chrześcijańskich, a więc Twój oficjalnie zawarty ślub kościelny były i tak nieważny w oczach Boga.

Napisane przez Elfir

Katolik nie uprawia seksu przedslubnego ani nie stosuje in vitro. Skąd więc dzieci?

Rozważyłabym niepokalane poczęcie, ale chyba nie przejdzie, co?

Napisane przez Elfir

A to, że śą ludzie gotowi do krzywoprzysięstwa w kościele to mnie nie dziwi, co najwyżej odrzuca.

Mnie wciąż zadziwia. Przecież to jest dobrowolny wybór. Jest mnóstwo wyznań, także chrześcijańskich, w których te normy nie są tak restrykcyjne. Mozena znaleć=żć kosciół, w którym da się żyć będąc uczciwym człowiekiem przestrzegającym własnych zasad. Czemu ludzie tego nie robią? To takie oczywiste.

Napisane przez karolcia89898

Prosze pisac na temat a nie wasze krzywe myslenia

Nasze myślenie jest krzywe, bo uważamy, ze człowiek powinien postępować wedle zasad, które dobrowolnie przyjął i wyznaje?

Napisane przez Elfir

cóż, było na temat - ktoś kto nie zachowuje się jak katolik nie powinen brać ślubu katolickiego, bo tylko szopkę odstawa i pośmiewisko z siebie robi.

Amen.

[Asji]

Napisane przez karolcia89898

Bardzo duzo ludzi ma dzieci bez slubu i chodza do kosciola i biora slub.

I uważasz, że fakt, że ileś tam ludzi najpierw płodzi dzieci, a dopiero potem bierze ślub, sprawia, że staje się to w porządku z punktu widzenia Kościoła? Bo już któryś raz powołujesz się na ten argument. To trochę tak jakbym coś ukradła i stwierdziła, że nie ma w tym nic złego, bo przecież tysiące innych ludzi tez kradnie...
Oczywiście, ślub kościelny może zostać udzielony osobie, która już ma dzieci, bo KK bierze pod uwagę możliwość, że taka osoba żałuje, wykazuje jakąś chęć poprawy (tzn życia zgodnie z wykładnią katolicką). Dlaczego Kościół miałby taką osobę odtrącić? Ta sytuacja jest całkiem inna od sytuacji, kiedy ktoś postępuje wbrew zasadom swojej wiary i ma świadomość, że grzeszy, ale nie jest to dla niego problem, bo tak do końca wcale nie zgadza się z tymi zasadami

Teraz sa takie czasy ,nie wiem czy jeszcze sie obudzilas to nawet sam ksiadz nie wierzy chyba juz w Boga, tylko aby brac kase od ludzi.

Napisane przez Sabbath

Moja opinia o tym, że NIE jesteś Katoliczką wynika wprost z zasad Katechizmu Kościoła Katolickiego, który jest oficjalną wykładnią doktryny wiary i zasad moralnych Kościoła Katolickiego.

Wg zasad Kościoła Katolickiego nie można przestać być katolikiem, nawet gdy jest się heretykiem, apostatą, itd.

[Sabbath]

Napisane przez Asji

Wg zasad Kościoła Katolickiego nie można przestać być katolikiem, nawet gdy jest się heretykiem, apostatą, itd.

Masz rację. „Semel catholicus, semper catholicus”. Źle się wyraziłam. Jako heretyk tracisz zdolności do pełnienia wszelkich obowiązków chrześcijańskich. Czyli zawarte sakramenty i tak są nieważne.

Nieoczywisty (dla mnie) jest ten wieczny Katolicyzm w stosunku do tej utraty zdolności w wyniku herezji, nałożenia anatemy czy innego typu wykluczeń z Kościoła. Trzeba byłoby poprosić o interpretację teologa.

[Asji]

Napisane przez Sabbath

Jako heretyk tracisz zdolności do pełnienia wszelkich obowiązków chrześcijańskich. Czyli zawarte sakramenty i tak są nieważne.

Raz ważnie zawarty sakrament nie może zostać unieważniony. Heretyk ma ograniczone prawa i podlega ekskomunice, ale sakramenty, które wcześniej przyjął nie tracą swojej ważności.

Nieoczywisty (dla mnie) jest ten wieczny Katolicyzm w stosunku do tej utraty zdolności w wyniku herezji, nałożenia anatemy czy innego typu wykluczeń z Kościoła.

Przyjmujesz chrzest - stajesz się katolikiem (wg KK). Jeśli chrzest jest sakramentem to nie można go odwołać, unieważnić, i tym samym nie można przestać być katolikiem. Herezja jest postrzegana przez katolicyzm jako utrata pełnej łączności z Kościołem, błądzenie, trwanie w ciężkim grzechu, ale przecież zawsze jest możliwość, że heretyk się nawróci. Ekskomunika nie wyłącza z Kościoła, ale z uczestnictwa we wspólnocie, ogranicza/zabiera prawa jakie wynikają z tytułu bycia katolikiem. To tak jakbyś była matką i została pozbawiona praw rodzicielskich - matką być nie przestajesz, jesteś nią nadal, ale nie możesz w pełni realizować tej "funkcji". Masz za to możliwość poprawienia się, powrotu na "dobrą ścieżkę" i postarania się o odzyskanie swoich praw

[Sabbath]

Napisane przez Asji

Raz ważnie zawarty sakrament nie może zostać unieważniony. Heretyk ma ograniczone prawa i podlega ekskomunice, ale sakramenty, które wcześniej przyjął nie tracą swojej ważności.

Zawarte, oczywiście w stanie utraty zdolności. Stąd wspominałam o tym w kontekście zawierania związku małżeńskiego przez heretyka.

Napisane przez Asji

Przyjmujesz chrzest - stajesz się katolikiem (wg KK). Jeśli chrzest jest sakramentem to nie można go odwołać, unieważnić, i tym samym nie można przestać być katolikiem. Herezja jest postrzegana przez katolicyzm jako utrata pełnej łączności z Kościołem, błądzenie, trwanie w ciężkim grzechu, ale przecież zawsze jest możliwość, że heretyk się nawróci. Ekskomunika nie wyłącza z Kościoła, ale z uczestnictwa we wspólnocie, ogranicza/zabiera prawa jakie wynikają z tytułu bycia katolikiem. To tak jakbyś była matką i została pozbawiona praw rodzicielskich - matką być nie przestajesz, jesteś nią nadal, ale nie możesz w pełni realizować tej "funkcji". Masz za to możliwość poprawienia się, powrotu na "dobrą ścieżkę" i postarania się o odzyskanie swoich praw

Okropna jest ta doktryna. Rodzice podpisują cyrograf w imieniu nieświadomego dziecka i instytucja, do której je zapisali rości sobie do takiego człowieka prawa do końca życia. Dla mnie to przygnębiające.

Dziękuję Asji. Przykład świetny.

[Elfir]

Jest to o tyle śmieszne, że katolikami, wg. takiego podejścia są:
- Jan Hus
- Marcin Luter
- Tom Cruise
- Anton Szandor La Vey

Wszyscy byli ochrzczeni w KK.
Kazdy z nich był/jest przywodcą kompletnie innego kościoła.