2009-05-22, 13:48 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
A widzisz z tej strony na to nie spojrzalam. Moze i racja.
|
2009-05-22, 14:29 | #32 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Cytat:
|
|
2009-05-22, 14:29 | #33 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Cytat:
po co nosilam?zeby bylo milo i jakos tak przytulniej? pomyslalam ze jezeli upieke cos slodkiego do kawy to lekcje beda mniej "trudne"dzi wne tylko ze te osoby ktore nic nigdy nie przyniosly (pewnie wychodzily z zalozenia jak juz Luba wspomniala- nie mam kasy to nie przynosze) maja na hotele,wycieczki po kraju/krajach-zdjecia,kamery po powrocie z takiej wycieczki to cos normalnego ,i owszem licze sie z pieniedzmi-jak kazdy zreszta,chyba w dzisiejszych czasach! ale czy to cos zlego?ja wychodze z takiego zalozenia:nie jem kiedy sama nie moge sie zrewanzowac i cos przyniesc! a co do postawy nauczycielki, to mogla zwrocic uwage ze ja przynosze czesto cos to moze teraz jest kolej na kogos innego-skoro tak lubi zwracac uwage!zeby bylo srawiedliwie!skoro ona potrafi podkreslic ze costam kupila za swoje po szkola jej kasy nie dala(drobne sprawy).. luba napisala:"Bo w głowie im się nie miesci, że ktoś moze tak nosić innym żarełko, jak go nie stać." a skad wiesz?rozmawiala z nimi?niektorym jest zapewne na reke,najesc sie bo...za darmo... Edytowane przez diva vel olo Czas edycji: 2009-05-22 o 14:52 |
|
2009-05-22, 14:57 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
skoro to tylko kilka godzin dziennie - widocznie większośc nie odczuwa potrzeby targania przekąsek
diva vel olo - sama zapędziłaś się w kozi róg, sama w jakiś sposób przyzwyczaiłaś grupę do sponsorowania im słodkości. Przeciez nie masz obowiązku przynosić, więc przestań. Najadaj się przed wejściem na zajęcia i nie będziesz miała przymusu wyciągania czegokolwiek z torebki podczas przerwy. Odnarodowic bym się chyba nie dała, owszem nawet w Polsce moja kuchnia nie jest typowo polska, niektóre tradycje polskie lub tutejsze, czyli regionalne do mnie nie przemawiają i nie trzymam się ich kurczowo. Za granicą nie ma sensu budować murów - lepiej należeć do pewnej społeczności lokalnej, by nie czuć się wykluczonym. O miłości do Norwegii nie śpiewałabym gromkim głosem
__________________
|
2009-05-22, 15:28 | #35 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Cytat:
Ja Ci wierzę, że chciałaś, po prostu, żeby było miło. I ogólnie to u nas tak jest też przyjęte itd. Ale teraz przestań nosić jedzenie i potraktuj to wszystko jako jakąś lekcję życia na obczyźnie. Niestety, nie zawsze ludzie sa tacy jacy bysmy chcieli i czasem zachowują się całkeim inaczej niż byśmy chcieli (lub jestesmy przyzwyczajeni). Cytat:
Cytat:
A jak ktos przynosi, to ludzie biora, czemu nie, widocznie jak ktos przynosi to go na to stać i wcale nie znaczy to, że oni tez musza przynieść. Bo moga nie chciec, wola zbierac na wycieczkę itd. Tak ogólnie to ja widze, że chyba niedawno wyjechałas z Polski? --------------------------------------------------------------------- Własciwie to takie kursy integracyjne są potrzebne. Może też troche po to, zeby wyzbyć się tylko swojego spojrzenia na jakies sprawy, otworzyc się na inne zwyczaje i na ludzi, którzy czasem myślą całkeim inaczej niż my. Dobrze jest otworzyć się na innych i czasem zastanowić się nad tym, że oni mogą całkiem inaczej na coś zareagować niż Polak.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2009-05-22 o 15:32 |
|||
2009-05-22, 15:42 | #36 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Luba napisala:Nie, nie rozmawiałam, ale np. znam Niemców i inne nacje też. Właściwie to tylko Polacy i ewentualnie Rosjanie mają "gest" i szastaja sie z poczęstunkami na prawo i lewo.
co to wlasciwie znaczy?ja mysle po polsku,z polski pochodze i sie jeszcze najwidoczniej nie przestawilam |
2009-05-22, 15:48 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Cytat:
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2009-05-22, 16:09 | #38 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Luba no ja wszystko rozumiem,Ciebie tez,ja wiem ze ktos sobie pomysli"a ta co robi za lament z powodu glupich ciastek"?ale prawda jest taka ze ktos musial wydac te pieniazki-ja bardzo chetnie ugoszcze kazdego,podam do stolu ale tylko wtedy kiedy wiem ze ta osoba mnie tez zaprosimoja mama byla tak wykorzystywana przez lata,ciotki ze str.ojca wpadaly na obiady notorycznie a my z kolei nigdy nie bylismy zaproszeni do nich-jestem wyczulona na takie sprawy i tyle..moja mam mowila "przyjda sie najesc i jeszcze cie obgadaja"i w sumie to prawda.
A najbardziej to nie lubie takich komentarzy"ty to dzieci nie masz to mozesz sobie pozwolic na wydatki-ale chwileczke?w imie czego a z jakiej racji? |
2009-05-22, 17:14 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Cytat:
Nie zapraszać, nie piec ciastek. Rzeczywiście Polacy mają pewną wmontowaną przy urodzeniu gościnność (oczywiście nie wszyscy). Ktoś przychodzi niezapowiedziany i truje - wiekszość wyciąga ciastka i proponuje herbatę (a w myślach zastanawia się, czy wyrobi się do urzędu załatwić sprawy) A jak proponują - to co się dziwić, że ktoś korzysta. Na obczyźnie może lepiej przyjąc część norm panujących w danym kraju - to zaoszczędza nerwów i zdziwienia, że ktoś nie robi po naszemu.
__________________
|
|
2009-05-23, 14:35 | #40 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
a gdzie podziewa sie norka27?
|
2009-05-24, 15:39 | #41 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 26
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Poznawanie nowych kultur i tradycji w Państwie w którym się gościnnie mieszka nie jest niczym złym. Ba, poznawanie kultur podobno kształci. Także tytuł wątku nie ma się ni jak do sytuacji tutaj przedstawionych. Myślę, że to nawet miło ze strony Norwegów, że finansują taki kurs. Nikt przecież do niczego nikogo nie zmusza. Poza tym, zwracam uwagę na fakt, że jak napisałaś mieszkasz w małym miasteczku. U nas też w takich miejscach sąsiedzi często "zaglądają do garów" innym sąsiadom i nic dziwnego, że może Ci się to nie podobać, ale nie wiem czy z tym da się coś zrobić. Norko, nie przejmuj się, chodź dalej na kurs i wychwytuj to co Cię najbardziej interesuje czyli nauka języka. A resztę traktuj jako ciekawostkę przyrodniczą
Edytowane przez japrzemas Czas edycji: 2009-05-24 o 16:35 |
2009-05-26, 14:49 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 7 826
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
U nas tez sa 2 przerw 20 minutowe i tez ludki cosik tam od siebie przynosza, jakies ciastka lub cukierki ale tu sie mniej wiecej uklada bo na kawe, herbate i cukier mamy wspolny budzet. Znaczy sie jest taki sloik do ktorego wrzucamy smieszne kwoty w ramach kupowania losow na loterie raz na tydzien - wylosowana osoba bierze drobny prezent i nastepnym razem kupuje drobny prezent na nastepne losowanie. Ale wszyscy kupuja los. I tak jakos sie zbiera a te prezenty to drobiazgi wiec nie ma problemu. Co do tych przerw to przez pierwsze pol roku bylo wielkie zdziwienie ze ja jem o 10.30 a nie o 12 - bo przeciez drugie sniadanie sie je o 12 ale juz niekt nie mowi nic na ten temat bo glosno powiedzialam co na ten temat mysle - jem kiedy jestem glodna i juz i nie obchodzi mnie ze w Norwegii sie je o 12.
Kurcze nie doczytalam chyba wszystkiego hehe... ja tu nie mieszkam goscinnie tylko juz tak na stale a ten kurs jest finansowany dla zon i uchodzcow a ja jeszcze zona nie jestem wiec bule. Tak polska goscinnosc - ciezko sie przestawic ale tu i tak nie jest zle - oprocz faktu ze moga cie zakawowac na smierc bo tu w zwyczaju jest picie hektolitrow kawy dziennie a ze kawa tu okropna - maja tylko norweska zadnego chibo czy jakobsa nawet o pytam o herbate - tu sie herbate pije tylko jak jest sie choym wiec na poczatku bylo dziwnie. Wpadajac w gosci dostaniesz obrzydliwie mocna czarna kawe lub wode kranowe A ja zawsze daje wieksza opcje wyboru bo i mam soczek hehe ;D Edytowane przez norka27 Czas edycji: 2009-05-26 o 14:55 |
2009-05-26, 19:59 | #43 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Cytat:
no widzisz,u Ciebie przynajmniej jakos to jest zgrane,sa jakies losowania,a u mnie nic,ja wiem ze to tylko glupie slodycze ale jednak!chora bylam kiedys i ominelam angielski tydzien-zapytalam sie tej mojej kolezanki ukrainki czy ktos cos wtenczas przyniosl odpowiedz byla"a skad,no cos ty"...nikomu niechce zazdroscic,ale nosz kurczeto jedna z druga chwali sie ze byla tam a tam,a to przecez kosztuje ale nie kupi ci tej kawy czy creamera jak sie skonczy! Pozatym postawa nauczycielki mi sie tez nie podoba,te haselka ze ja nie"musze liczyc sie z wydatkami"aaaa,juz wiem dlaczego tak powiedziala,bo widziala mnie jak wysiadam z dobrego samochodu kolezanki,pomyslala ze moze moj,"a to bylo tylko raz,kiedy podrzucila mnie do szkoly,bo byla taka mila dla mnie!fakt nie posiadam dzieci,ale czy to ja upowaznia do wysuwania takich opini?bo nie dzieciata to moze sponsorowac?jak myslicie? aaa i cos jeszcze: Mam jeszcze jeden problem,jak juz wspominalam ja i taka starsza pani Ukrainka jestesmy jedynymi osobami z Europy,reszta to osoby z innego kraju,ta sama narodowosc !czesto i gesto sa takie sytuacje ze dziewczyny te w pewien sposob obgaduja mnie,nie znam ich jezyka ale byly takie sytuacje ze np:zrobilam sobie wlosy w jakis kok,to one pozniej stojac blisko mnie,smialy sie i robiac sobie wlosy do gory cos tam do siebie mowily w swoim jezyku oczywiscie!te ich gestykulacje rekami zdradzaly wszystko.Albo to ze to zadne bliskie mi kolezanki,a jedna z druga potrafia wypytac Cie o twoje osobiste sprawy-od wagi-ile wazysz, po ile twoj TZ zarabia!zonk!ostatnio dostalam "wytlumaczenie"wbrew sobie ze jezeli mam 30 lat to powinnam miec dzieci bo lata leca,dlaczego nie mam?czy moj TZ tez nie chce!?oczywiscie pozniej komentarze tego w ich jezyku!help me,co z ta sytuacja zrobic? Edytowane przez diva vel olo Czas edycji: 2009-05-26 o 20:10 |
|
2009-05-27, 10:41 | #44 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 802
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
generalnie nie przepadam za kawa, ale w Norwegii pijałam i przywoziłam do Polski kawe, taka w małych pakiecikach jak herbata na wage z herbaciarni, szerokosc opakowania 5-6 cm, wysokosc - max 15 cm, torebka była bodajze czerwona(), smak - irish coffe (są też inne smaki), kawa drobniutkofusiasta (wybaczyłam ten drobiazg), pita z mlekiem - rozkosz... rozejrzyj sie w sklepie, jak mi podasz nazwy ich sieciówek spozywczych to powiem Ci w ktorym konkretnie, bo wyleciały mi te nazwy z głowy...
moze ktos poda mi paczke kawy i słoik hapy
__________________
Dziecko jest jak miłość, która stała się widzialna...
|
2009-05-27, 12:55 | #45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
diva vel olo nie przejmuj sie tym ze cie obgaduja. niech gadaja, widocznie jestes taka interesujaca osoba. Skoro masz juz 30-tke to zapraszam na 30+ do watku co wypada po 30-tce, 40-tce. tam sie dowiesz, ze wypada miec w doopie co inni sobie o tobie pomysla czy tez powiedza ;o)
Druga sprawa jak ci sie pytaja ile wazysz, czemu nie masz dzieci itp, to sie zapytaj czy ksiazke pisza o tobie heheheh, albo odpowiadaj pytaniem na pytanie. Badz mila az do bolu, zachowuj sie kulturalnie, niech im sie glupio robi, ze cie pytaja o takie rzeczy. Mozesz tez powiedziec, ze przyszlas tutaj na nauke jezyka, a nie na gadanie o twoich sprawach osobistych, ze powinny sie wstydzic wypytywac cie o takie prywatne rzeczy. Nie wiem czy to cos da, bo sa ludzie i taborety. ja kiedys yblam bardzo niesmiala, mialam niskie poczucie wartosci i odpowiadalam takim glosem, ze nawet kot by sie nie wystraszyl, a co dopiero arogancji czlowiek. teraz po 30-tce jestem pewna siebie, jak ktos mi cos walnie, to ja mu odwalam i mowie to wszystko glosem pewnym siebie i w doopie mam, ze sie komus moze cos nie spodobac. Obrazac nie obrazam, bo sama nie chce byc obrazana i uwazam, ze to ponizej mojej godnosci, ale mowie co mysle. Pewnie gdyby mnie ktos tak uswiadamial, ze w tym wieku to ja powinnam to a tamto, to bym mu odwalila, zeby zajal sie wlasnym tylkiem, chodz najczesciej to zaczynam sie smiac i czesto w taki sposob, ze ktos moze sobie pomyslec ze go wysmiewam. Jest to jak najbardzij naturalne, nie gram. Poprostu smiesza mnie takie rzeczy i chec obcych ludzi do ukladania innym ludziom zycia. Takim osobom robi sie zazwyczaj glupio i robia takie smieszne miny, takie ze nie umiem sie nie smiac. temat jest skonczony i juz nikt mnie nie zaczepia. TZn kiedys tak bylo, bo od jakiegos czasu mam juz spokoj. |
2009-05-27, 17:05 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 7 826
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Moj kursik to mega miks roznych narodowosci i ze sie tak wyraze - biali stanowia najmniejsza jej czesc. Ciezko bylo, nie powiem, przebic sie przez afrykanki, chyba do tej poriy ich nie kumam, z mezczyznami jakos lepiej. Nawet raz kolega z Erytrei stwierdzil glosno - chyba ostatnio kolezanko przybralas na wadze? To chyba mial byc komplement Trzeba sie przyzwyczaic bo oni zwyczajnie sa inaczej wychowani. Jednak ja mam ten luksus ze osob z mojego kregu kultury jest troche ale kolezanka na tym samym kursie w innej miejscowosci byla jedyna wsrod somalijek i to juz byla masakra bo one sie do niej nie odzywaly wcale i caly czas cos tam szeptaly na ucho patrzac na nia. Laska miala zalamke.
Agatko ja nie mam luksusu mieszkania tam gdzie sie dobra kawe kupuje na wage, mam jedynie Bunpris i to jedyny sklep na 20km. A tam norweskie siury kawowe sprzedaja ktore za nic w swiecie nie nadaja sie do parzenia po turecku, tylko na filtr. A ja lubie dobra kawke po turecku wiec bedac w Polsce autem - a jestem raz na rok przewaznie - kupuje wiekszy zapas kawy. Herbaty tez bo tu nie ciekawie a nie bede jak szalona latac po sklepach bedac w Bergen dla przykladu by znalezc Rooibos czy dobry EarlGray. Tak to jest jak sie mieszka w malej miejscowosci to i wybor nie ciekawy Ale TZ juz nie protestuje na te moje wymagania i lubi polska kawke po turecku Co do dzieci - coz jest to roznica kultur i ja tu mam tez problem. 30 juz nie dlugo a dzieci nie mam i nie mam ochoty ich miec. A to juz jest tu dziwne. W polsce 2 dzieci to normalka i raczej ludki nie chca miec wiecej, a nawet wielodzietne rodziny sa w pewien sposob naznaczone, jakby jakies patologiczne byly. A tu 3 to podstawa, wiele osob ma 4 czy nawet 5. Nie wiem jak tam w Oslo czy Bergen - pewnie warunki mieszkaniowe nie pozwalaja, ale na prowincji to normalne. Dodatkowo normalka jest wczesne macierzynstwo - lub baaardzo pozne. I jak mowie ze jesli juz to bedzie 1 to sie patrza na mnie jak na dziwadlo. Znaczy sie juz towarzystwo sie przyzwyczailo, TZ tez, ale nie jest latwo patrzec na tesciowa ktora chce 3 wnuczat i juz nawet wybrali dla nich imiona Tak tak w Norwegii to podobno normalne ze dziadkowie wybieraja imiona a przynajmniej sugeruja wyraznie, wiec jak ja huknelam ze zadnego Johanesa nie bedzie to sie prawie tesc poplakal Edytowane przez norka27 Czas edycji: 2009-05-27 o 17:10 |
2009-05-27, 17:40 | #47 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
widzisz Norka27 dogadujemy sie,tzn.potrafisz zrozumiec o czym mowie,fajnie,ciesze sie..
|
2009-05-27, 18:02 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
norka i dobrze. Widze ze pod niekotrymi wzgledami myslisz jak ja. ja tez bym sobie nie pozwolila na to zeby mi tescie wybierali imie. Moga zasugerowowac jesli by sie mialo zadwozde, ale nie ze oni chca i tak musi byc. To samo ile dzieci ma byc.
ja juz sie przestalam przejmowac co by chcieli inni, jest i bedzie tak jak ja chce. Dziewczyny nie przejmujcie sie, smiejce sie z tych co wam tak zycie chca ukladac i wypytuja o rzeczy bez ogrodek. Mowie wam, sprobujcie, zobaczycie jakie beda miny tych osob. Dopiero bedziecie sie smiac. |
2009-05-28, 01:28 | #49 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: z emigracji
Wiadomości: 92
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
oj Monika,nie przejmowac sie czasami sie nie da,chocby sie mocno tego chcialo!mam do Was kolejna kwestie-pytanie:moze kumata nie jestem za bardzo albo cosik,ale wytlumaczcie mi prosze,jak ktos kogo widzisz raptem pare razy w tyg.na lekcjach i nie jestes wcale blisko z ta osoba,moze zadawac mi bardzo osobiste pytania,po co jej to?do czego?po co jej wiedziec co i za ile kupuje?z czego?jak?jak myslicie co takimi osobami kieruje?ukryta zazdrosc?jak wytlumaczyc taka chora poniekad ciekawosc?
|
2009-05-28, 15:15 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 7 826
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Wiesz, jesli ktos nie ma ciekawego zycia to sie interesuje zyciem innych osob. A potem ploteczki albo przezywanie z mezusiem w domku przed tv. Zwyczajnie dla mnie takie osoby sa puste i potrzebuja tematow ktorymi przez kilka dni beda sie zywic. No chyba ze ta osoba desperacko potrzebuje sie do kogos zblizyc, nie wie jak zawierac przyjaznie bo pewnie tylko taki wzorzec zna i wypytujac sie chce pokazac zainteresowanie albo sie upodobnic do ciebie I za tydzien bedziesz ja widziec w tych samych sklepach, bedzie pachniec podobnie do ciebie i zachwalac kebabownie do ktorej ty z mezem czesto wpadacie alb glosno sie pochwali ze ona te sama bluzeczke - z ktorej zdobycia ty tak dumna bylas - w tym wlasnie samym co ty sklepie kupila na wyprzedazy I sie nie zdziw jak polowa kursantow bedzie dzielila szczegoly z twojego zycia miedzy soba albo cala okolica te biednej osobki...
|
2009-05-28, 17:17 | #51 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Wiesz mi da sie nie przejmowac. ja kiedys taz taka bylam a moze i gorsza. Przejmowalam sie wszystkim, ale odpuscilam. Szkoda moich nerw, szkoda mojego zdrowia. Zrzeralo mnie to. zaczelam nad soba pracowac i pomalu , pomalu, a jak skonczylam 30-tke poszlo z gorki. teraz jestem przez 33 urodzinami i juz mam calkiem gdzies.
|
2009-05-30, 12:52 | #52 |
in love with life
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Leśna Kraina
Wiadomości: 24 977
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
norka27 pierwszy raz spotykam sie z taka sytuacja jak twoja. ja tez mieszkam na granica i nikt mnie nigdy nie zmuszal do niczego co jest niemieckie. Wszyscy akceptowali i to, ze nie chodze do kosciola, i to ze nie spiewam piesni narodowych, i to ze w swieta sie robi to, a w wakacje tamto, a ja robie co innego. Moj TZ wszystko akceptuje, swieta bozego narodzenia spedzamy po polsku, a wielkanoc po niemiecku. Wszyscy sa happy i nikt nie jest nieszczesliwy.
Az mnie zatkalo jak przeczytalam twoj pierwszy post. Naprawde dziwna sytuacja. No ale ja w Norwegii nigdy nie bylam, wiec nie moge zbyt duzo powiedziec o tej narodowosci.
__________________
Edytowane przez MdM Czas edycji: 2009-05-30 o 12:54 |
2009-05-30, 17:48 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 7 826
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Moze ja to tak odnieram mocno bo zwyczajnie mam silne poczucie jakiegos patriotyzmu, kocham kraj z ktorego pochodze i jestem dumna z tego skad pochodze. I te wszystkie proby przekabacenia mnie draznia, chce by zostawiono mnie w spokoju. Jest to tez konflikt pokolen ze sie tak wyraze bo nauczycielki sa ponad 30 lat odemnie starsze, a ta generacja nie byla tak otwarta na swiat. Pamietajmy ze 30 lat temu kraj ten byl biedny ze az piszczalo a Norwegowie nie za bardzo interesowali sie swiatem. Byli zamknieci w swej milosci do idealnej ojczyzny. Zwyczajnie oni maja bardzo silne poczucie obowiazku w stosunku do kraju, sa od malenkiego nauczeni milosci do Norwegii i moze stad ta chec pracy nad obcokrajowcami. Nie wiem, nie obchodzi mnie to, ale sie ciesze ze koncze z tym kursem. Z drugiej strony patrzac na kraje takie jak Anglia, Dania, Hiszpania, Francja, kiedys Niemcy - gdzie imigracja jest ogromna, szczegolnie ludnosci afrykanskiej, a konflikty wywodzace sie z tego powodu jeszcze wieksze - rozumiem Norwegow. Oni zwyczajnie chca osoby naplywowe upodobnic do siebie, nauczyc swojej kultury i jezyka . by sie stopili ze spoleczenstwem, byli jego integralna czescia utozsamiajaca sie z krajem a nie sobie tworzyli getta, zamkniete enklawy i brykali jak to bylo we Francji z protestujacymi muzulmanami - to tylko przyklad, nie dyskryminuje nikogo. Tylko czemu udezaja w osoby takie jak ja, ktore nie biora zasilkow ani innych spolecznych benefitow, nie stwarzaja problemow, nic nie chca od tego panstwa, nie chca nawet miec norweskiego obywatelstwa - no bo po co mi one,musiala bym sie wyrzec polskiego, placa wysokie podatki (ja nawet z lekarza kozystam w polsce, place prywatnie ubezpieczenie zdrowotne do polskiego NFZ) tylko spokojnie zyc i miec rodzine - przeciez on jest Norwegiem a nie Polakiem, czy jakims tam innym obcokrajowcem, bysmy mieli sie izolowac, zamykac w enklawach i nie wiem jeszcze co. Dlatego mnie to drazni.
|
2009-07-07, 19:24 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 134
|
Dot.: Przymusowe odnarodowianie
Norka
Chyba troche nie zrozumialas intencji kursu?! W Norwegi jest bardzo wazne aby obcokrajowcy sie zaaklimatyzowali w Norwegi. Ale chodzi tu glownie o Pakistanczylow Turkow itp, ktorzy nie chca sie w Norwegi wogole przystosowac ani do norweskich praw, obowiazkow ani zwyczaji. Bardzo czesto kobietom z tych krajow nawet nie wolno uczyc sie jezyka (mezowie im zabraniaja, bo tak ich moga kontrolowac)., nie mowiac o pracy, czy znajomosciach z Norwegami. Nie moge sobie wyobrazic, zeby ktos cie zmuszal do spiewania hymnu itp, chyba jednak wszystko jest na probe i grzecznie z prosba. Przeciez to wlasnie w Norwegii bardzo sie dba o to by pozwalac wszystkim narodowoscia zachowac swoja kulture i zwyczaje. U nas w pracy jak muslimy maja jakies swieto religijne, to sie im daje wolne (?). w szkole bardzo dzieci od 1 klasy ucza sie o wszystkich religiach i ucza sie wyrozumialosci dla kazdej kultury. Ja tez bylam zaproszona do klasy mojego syna aby opowiadac o Polsce. W pracy mamy miedzynarodowe lunche i my co pochodzimy z innych krajow orzygotowujemy rozne narodowe potrawy. Ale dodam, ze Norwedzy sa bardzo dumni z Norwegi i wszystko co norweskie jest zawsze najlepsze!!! (spytaj TZ) Ja jednak musze tu podkreslic, ze obcokrajowca dobrze sie mieszka w Norwegii. Ja niczego nie zaluje. Norwezka nigdy nie bede, ale Polka tez juz calkiem nie jestem
__________________
Anulca z maluchami; 03.02.02 25.06.04 14.01.08 jobb www.sbhf.no by www.drammen.no |
Nowe wątki na forum Emigrantki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:04.