2008-11-11, 19:53 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 21
|
Rozwódki po 30
Witam
Po półtorarocznej separacji zdecydowałam sie wnieść pozew o rozwód - w decyzji mi pomogła wiadomość ze mój maż żyje sobie już od roku z inną - szczerze mówiąc dobiło mnie to na maxa . ogólnie czuje sie wyjątkowo podle i samotnie wśród szczęśliwych rodzin moich przyjaciół Najgorsza jest właśnie samotnosc i zupełny brak perspektyw nie mowiac o dzieciach których mam wrażenie ze już nie będę mieć (35) jeśli któraś z was miała podobne przeżycia może sie odezwie i powie jak po rozwodzie można żyć co pomaga jak sobie poradzić z ta sytuacją bo ja niestety sie po prostu boje... |
2008-11-11, 21:25 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: Rozwódki po 30
Witam!
Ja rozwiodłam się w wieku 23 lat ,mój związek przetrwał zaledwie 8 miesięcy. Z obecnym mężem jestem już 10 lat po ślubie i wspólnie wychowywujemy córkę. Było mi łatwiej ponieważ byłam młodsza co nie znaczy że kobiety po 30-tce nie mają szans na kolejne małżeństwo i rodzinę."W życiu nigdy na nic nie jest za poźno"więc głowa do góry i otwórz szeroko oczy może gdzieś mijasz samotnego przystojniaka . Pozdrawiam . |
2008-11-11, 21:41 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 592
|
Dot.: Rozwódki po 30
Witaj jeżeli jesteś w separacji to chyba wiele się nie zmieni?
Ja w momencie podjęcia decyzji o rozstaniu odżyłam. Potem bywało też trudno, sam rozwód, chociaż prawie rok po wyprowadzeniu się, przeżyłam dość ciężko. A teraz? Na codzień jest mi dobrze Nie czuję potrzeby posiadania rodziny, dzieci, chociaż czasem dopada mnie żal, że prawdopodobnie ich już nie będę miała. Lubię moje życie, czasem chciałabym dzielić je z kimś bliskim, ale tak jak jest też mi dobrze Czasem tylko smutno trochę jest jak np. przychodzi długi weekend i wszyscy znajomi, z którymi spotykam się na codzień, imprezuję, itp., spędzają go w gronie rodzinnym. Mówisz o braku perspektyw... ok, jeśli chodzi o dzieci, to różnie może być, bo przecież nie chodzi o to teraz żeby łapać pierwszego lepszego, żeby został tatusiem ale poza tym? teraz właśnie masz perspektywy! teraz masz czas żeby się zająć sobą, żeby się rozwinąć zawodowo Poza tym... wiesz, ja nauczyłam się doceniać tą ciszę którą mam wieczorem po całym dniu przebywania wśród ludzi. To, że w każdej chwili mogę nieplanowanie wyskoczyć gdzieś na weekend, albo jak mam dość to przez 2 dni nie ruszać się z domu dumna jestem z tego że potrafię sama sobie poradzić pod względem materialnym i żyć na takim poziomie jaki mi odpowiada, chociaż wcześniej mogło się wydawać że sama nie dam rady finansowo. Ech, rozpisałam się ale wiedz, że Twoje obawy nie są dziwne. Podjęłaś decyzję o zmianie życia, to normalne że się boisz, ale dasz radę, na pewno Trzymaj się! Edytowane przez mara30 Czas edycji: 2008-11-11 o 21:43 |
2008-11-13, 07:52 | #4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2
|
Dot.: Rozwódki po 30
Witam!
Yvette73 - separacja jest po to by dać sznasę dwojgu ludziom na ogarnięcie sercem i rozumem swojego dotychczasowego wspólnego życia. By mogli zrozumiec swoje błędy i stwierdzić czy tak naprawdę się kochają i chcą być ze sobą czy tez dalej każde z nich idzie własną drogą. No cóż twój mąż (wkrótce eks) od roku już mieszka z inną - co oznacza że zdecydował już o swojej drodze życia - niestetey bez ciebie. Nie znam przyczyn waszej separacji więc nie będę oceniać niczyjego postępowania. Ważne byś ty teraz się odnalazła i również zaczęła żyć pełnią życia. Rozwód w tej sytuacji wydaje mi się czymś nieuchronnym co ostatecznie zamknie tamten rozdział. YVETTE NIE MARTW SIĘ! To nie jest koniec a być może początek czegoś nowego, znacznie lepszego. Emocje związane z rozwodem porównywane są przez psychologów do emocji które odczuwamy gdy umiera nam ktoś bliski. Trzeba przejść swego rodzaju żałobę. U jednego trwa to kilka miesięcy u innych rok lub dłużej. Ale z każdym dniem będzie coraz lepiej. Będziesz widziała coraz więcej pozytywnych stron na razie samotego życia. Ważne byś "przetrawiła" w sobie to co było i nie zamykała się na ludzi. Wtedy nie będziesz samotna. Nie wiem co czeka cię w życiu - nikt nie zagwarantuje ci że będzie kolorowe i cudowne - ale w dużej mierze zależy to od ciebie. Życie masz tylko jedno - nie pozwól sobie go zmarnować. Być może los pozwoli ci dzielić je z drugą bliską osobą.... PS: ja sama rozwiodłam się w maju 2007 roku. Obecnie mam nowego partnera i maleńkie dziecko. I cóż - życie znowu mi dokopało bo partner nie okazał się księciem tylko żabą! Ale walczę dalej a coroczny bilans w Sylwka i tak wypadnie mi pozytywnie bo mam cudownego synka i on wynagradza mi wszystkie zakręty drogi życiowej. |
2008-11-13, 19:48 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Huntington Beach, CA
Wiadomości: 1 302
|
Dot.: Rozwódki po 30
Hej Kochanie ;
Ja sie rozwiodlam w kwietniu 2006 roku (mialam 30 lat). Obecnie mam drugiego meza (wspanialy czlowiek), nowe zycie i nie zaluje decyzji o rozwodzie ani przez moment (decyzja byla moja, wina jego, jak sie ktos za zdrady bierze, coz... ). Musze Ci powiedziec, ze jestem szczesliwa jak nigdy w zyciu. Aha, slub z drugim mezem wzielam majac lat 31.5 (w marcu 2008, a wiec nie tak dawno ). Nie zalamuj sie, pamietaj, ze nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy szczescie na nas czeka. A dzieci? Alez Slonce, Ty masz DOPIERO 35 lat, czasu na dzieci masz jeszcze wiele, uwierz mi . Najwazniejsze to glowa do gory, pozytywne nastawienie do siebie (wiem, ciezko, ale uwierz mi, warto) i szeroko otwarte oczy. Za nic w swiecie nie zamykaj sie w domu, wyjdz z przyjaciolmi, a nawet sama. Zobaczysz, juz niedlugo uslyszymy od Ciebie, ze jestes ponownie szczesliwa .
__________________
NOTHING IS FORGOTTEN... NOTHING IS EVER FORGOTTEN... "But what is truth, Not easy to define, We both have truths, Are yours the same as mine?" Edytowane przez Cinderella5x Czas edycji: 2008-11-13 o 20:11 |
2008-11-13, 21:15 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozwódki po 30
Dziękuję wam bardzo dziewczyny za słowa otuchy.
Cinderella5x moja separacja wzięła sie właśnie z ciągłych zdrad męża byłam głupia przebaczyłam jedną pierwsza a potem uwierzyłam w łzy i sowa o miłości myślałam ze to tylko ten jeden raz .... strasznie sie pomyliłam....... separacja miała go otrzeźwić dac do myślenia ... co innego mówił mi a co innego robił za moimi plecami .. do tej pory nie mogę sie otrząsnąć z szoku jak można być aż tak zakłamanym. Na koniec zaproponował mi przyjażń - żebym z nim na kawę poszła od czasu do czasu Staram sie zając sobą jakoś sie rozwijać pracuje chodzę na studia podyplomowe spotykam z ludźmi... |
2008-11-13, 21:24 | #7 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Huntington Beach, CA
Wiadomości: 1 302
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
OK, a tak serio, ja nie bylam taka dobra. Tzn, nie bylo przebaczania. Niestety nie umialabym zyc ze swiadomoscia ze mnie zdradzil. Dzwonil, pisal, prosil - potem sie dowiedzialam, ze w tym samym czasie ciagle spotykal sie z ta panna. Ehh... No i bardzo dobrze. Na studiach spotkasz wielu interesujacych ludzi, praca, ludzie - ponownie - tylko sie nie zamykaj w sobie i w domu. No i oczywiscie informuj nas na biezaco, co i jak.
__________________
NOTHING IS FORGOTTEN... NOTHING IS EVER FORGOTTEN... "But what is truth, Not easy to define, We both have truths, Are yours the same as mine?" |
|
2008-11-13, 22:23 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 451
|
Dot.: Rozwódki po 30
hej, ja mam o 10lat mniej od Yvette, moje malzenstwo po10miesiacach sie skonczylo w sumie to niby nadal trwa ale po ktoryms razie jak maz wykorzystal argument sily odeszlam teraz walcze zbieram sie do zakonczenia tego zwiazku, ale tez mnie troche to przeraza ale wiem ze nie ma innego wyjscia....
|
2008-11-13, 22:49 | #9 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Huntington Beach, CA
Wiadomości: 1 302
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Zycze Ci duzo sily i wytrwalosci . Nie poddawaj sie i za nic do niego nie wracaj.
__________________
NOTHING IS FORGOTTEN... NOTHING IS EVER FORGOTTEN... "But what is truth, Not easy to define, We both have truths, Are yours the same as mine?" |
|
2008-11-14, 08:14 | #10 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 543
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Rozwód, to nie jest łatwy ani przyjemny czas ale pewność, że idziesz w dobrym kierunku pozwoli ci przetrwać najgorsze chwile. PRZETRWASZ je i wyjdziesz silniejsza! Pamiętaj o szacunku dla siebie i słuchaj serca. Pokłady twojej wyobraźni i umiejętności czekają byś je odkryła. Kiedy już będziesz wiedziała, że WSPANIAŁA dotyczy CIEBIE, że to właśnie TY, rozpoczniesz nowy rozdział swojego życia. Będziesz wolna. Po rozwodzie też jest życie! Naucz się zostawiać przeszłość za sobą. Zamknij te drzwi! Nowe otworzą się za moment!
__________________
Każda łza uczy nas jakiejś prawdy
Edytowane przez Edi5555 Czas edycji: 2008-11-14 o 08:18 |
|
2008-11-21, 17:30 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Rozwódki po 30
Rozwiodłam się w wieku 23 lat, nie mieliśmy dzieci. Od prawie czterech lat jestem w szczęśliwym, choć nie pozbawionym problemów, związku, chociaż z ponownym zamążpójściem jestem ostrożna. Z pewnością było mi łatwiej przejść przez to wszystko ze świadomością, że jestem młoda i wciąż wszystko przede mną. Po trzydziestce wcale nie jest się starym no, ale już mniej mamy "przed sobą", chociażby czasu na urodzenie dziecka. Uważam jednak, że lepiej nie mieć dzieci wcale (ja ich nie mam i nie wiem czy mieć będę, a w przyszłym roku stuknie mi ta "magiczna" trzydziestka), lepiej być singlem niż dzielić rodzicielstwo z jakimś palantem tylko po to, aby móc powiedzieć, że się ma rodzinę. Moja przyjaciółka w wieku 33 lat właśnie kończy 10-letni toksyczny związek (przez ostatnie dwa lata w sumie już czysto formalny), w którym doświadczyła przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej. Sprawa rozwodowa się kończy, a ja nigdy nie widziałam jej tak szczęśliwej i ...tak pięknie wyglądającej. Spotyka się teraz z fajnym (młodszym ) facetem i planują wspólną przyszłość.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
2008-11-26, 18:24 | #12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
No to chyba teraz moja kolej.
Ja rozwiodłam się po czterech miesiącach od ślubu. Wyszłam za mąż, bo byłam w ciąży (głupota). Jak urodziłam dziecko, to mój mąż też zaczął używać "ręcznych" argumentów. Dlatego odeszłam. Od 5 lat mam nowego partnera. Mamy 1,5 ra rocznego synka. Jest inaczej. Lepiej. Za to mam problemy i to duże z synem z małżeństwa. Po pierwsze nie akceptuje mojego partnera a po drugie stał się strasznie wredny. Jak nie miałam życia z mężem, tak teraz nie mam przez syna. Najgorsze jest to, że ex mąż został pozbawiony praw i nie mogę oddać mu tej istoty (15 lat) Drugi raz ślubu nie wzięłam. Boję się samego słowa - ślub. Wiem, jestem wredną matką ale dłużej już nie potrafię. Zadzwoniłam do kuratora syna i tym razem mam zamiar powiedzieć mu całą prawdę, jak jest. Już nie będę kłamać dla dobra syna. Wszyscy dookoła zauważyli, że jestem wykończona psychicznie. Teraz mam zamiar zadbać o siebie. W końcu. Pozdrawiam Was serdecznie. Trzymajcie się i nie pozwólcie nikomu sobą pomiatać, a przede wszystkim dzieciom. Edytowane przez Dorota 71 Czas edycji: 2008-12-08 o 17:03 |
2008-11-27, 06:58 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 543
|
Dot.: Rozwódki po 30
To bardzo smune co piszesz ... czy wcześniej też tak z nim było czy dopiero teraz pojawiły się kłopoty ... bo on mając 15 lat ostro wszedł w okres dojrzewania a wtedy nawet aniołki zmieniaja się w diabły wiem co mówię sama jestem mamą 14 latka i jestem w trakcie rozwodu
__________________
Każda łza uczy nas jakiejś prawdy
|
2008-11-27, 09:05 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Zawsze był dzieckiem nadpobudliwym, ale to co się ostatnio dzieje, to horror.
Na początku dobrze dogadywał się z moim partnerem, ale teraz nie potrafi dogadać się nawet ze mną. A najgorsze jest to, że wogóle nie myśli. I niszczy wszystko dookoła. Dosłownie. Pociął swoje łóżko, pociął kapę, którą robiłam z resztek materiałów, a teraz jeszcze zniszczył moje farby do szkła. Po prostu wylał je do wersalki. Ja go wogóle nie rozumiem i podejrzewam, że on się sam nie rozumie. A najgorsze jest to, że on twierdzi, że nie ma za co przepraszać. To ja jego powinnam przeprosić, bo cały czas się na niego drę. Ale ja ani razu nie darłam się "za darmo". Ja sama też mam dość. Jak tylko wraca ze szkoły, to ja wiem, że już mam przechlapane. Szkoda mi tego małego synka, który cały czas to wszystko widzi. Dzisiaj ma przyjść kurator a syn mi powiedział, że dobrze, bo w końcu odpocznie, a potem dodał, że i tak się go nie pozbędę i że on tak załatwi sprawę, że to ja pójdę siedzieć. Zamiast walnąć się w pierś i przeprosić to on mnie jeszcze straszy !!!! Uf mam dość. Fajnie, że chociaż to można się komuś wyżalić. W domu nie mam komu, wszędzie udaję, że jest ok Dzięki |
2008-11-27, 11:58 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 543
|
Dot.: Rozwódki po 30
No fakt to istotnie nie wygląda to ciekawie zastanawiam się co mogło spowodowac takie jego zachowanie ...może on ma gdzieś głęboko jakiś żal do ciebie ....najważniejsze żebyś nie dała się sprowokować i zastraszyć skoro on czuje się taki dorosły to potraktuj go dorośle i niech ponosi konsekwencje za swoje czyny ....bo nikt mu nie pomoże dopóki on sam nie zechce sobie pomóc a czsem pomaga w tym jedynie silny wstrząs
__________________
Każda łza uczy nas jakiejś prawdy
|
2008-11-27, 18:06 | #16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Kurator był i poszedł.
Oczywiście powiedziałam tylko o tym, że nie chce się uczyć i dostaje same jedynki. Znowu nie mogłam się przełamać i powiedzieć całej prawdy. Może następnym razem. A niech się moje słowa w g...no obrócą!!!!! Mam nadzieję, że nie będzie następnego razu. |
2008-11-27, 18:23 | #17 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Ludzie się przyjaźnią w zależności od tego w jaki sposób nastąpiło rozstanie, czy wygasło uczucie i czego tak naprawdę od siebie chcą, ale w tym przypadku jakoś tego nie widzę. Chyba bym się tylko na to uśmiechnęła. Cóż innego pozostało. Cytat:
Cieszę się, że nie tracisz czasu i mam nadzieję, że spotkasz na swojej drodze kogoś sensownego, który - jeżeli o tym marzysz - da Tobie uśmiech malutkiej, niewinnej buzi i zaciskanie dziecięcych piąstek. |
||
2008-12-02, 17:33 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Straszne jest to, co napisałaś. Czy próbowałaś pomóc swojemu synowi? Z nim dzieje się coś bardzo niedobrego. Odnoszę takie wrażenie ,że TY w ogóle nie czujesz się odpowiedzialna za to, jak teraz zachowuje się Twój syn. On ma dopiero 15 lat i to, jak się zachowuje o czymś świadczy, dla mnie to jak rozpaczliwe wołanie o pomoc.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
|
2008-12-02, 20:21 | #19 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Karolinko !
Ja wiem, że to moja wina, ale nie mam pojęcia gdzie popełniłam błąd. Jak mały poszedł do 4 klasy, to byliśmy w poradni. Tam pani psycholog powiedziała, że on się szybciej rozwija i stąd te problemy. I że kiedyś, jak moje koleżanki będą miały kłopot z dorastającymi pociechami to ja już nie. Już to będzie za mną. ale myliła się i to bardzo. Było coraz gorzej. Chociaż ostatnio muszę przyznać przestałam co chwilę chodzić do szkoły, przestałam na niego krzyczeć. Żadko się do niego odzywam i jest jakby lepiej. Boję się jednak, że na krótko. Staramy się rozmawiać, ale jeżeli mały ma o coś do mnie żal, to niestety mi o tym nie mówi. Nie wiem, jak mam go podejść. |
2008-12-02, 20:48 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
popieram to co napisalas. Jestem w 100% pewna,ze jego zachowanie to wolanie o pomoc! Teraz pisze do Doroty71-Mam 16 letniego syna-zawsze byl bardzo kochanym dzieckiem ale wiadomo,gdy hormony zaczna buzowac to taki Mlodzienic moze wyprowadzic kazdego z rownowagi.....ale Dorotko, TO TWOJE DZIECKO!!!!!!!! Ty masz drugiego syna, masz partnera a On kogo ma??????? Ma TYLKO Ciebie!!! A nie pomyslalas,ze On poprosu moze sie bac,ze o zostawisz bo masz drugie, jego zdaniem lepsze, dziecko?" Najgorsze jest to, że ex mąż został pozbawiony praw i nie mogę oddać mu tej wrednej istoty (15 lat)"-jezu, jak mozna tak powiedziec o swoim dziecku-jakiekolwiek by bylo to nadal Twoje dziecko! Naprawde czy uwazasz,ze ta wersalka i farby sa wazniejsze niz On?? Ja bardzo przepraszam,ze tak Cie tu pouczam,bo przypuszczam,ze musi byc Tobie ciezko ale pomysl jak On sie czuje, kiedy zostal sam na sam ze soba i swoimi problemami.Ja, Twoja wpisy idebralam tak, jakbys chciala sie tego chlopaka pozbyc i miec swiety sposob. Jezeli ja,obca osoba, po kilku Twoich zdaniach to wyczulam,to co myslisz,ze Twoj syn tego nie czuje??;( Strasznie smutne to co piszesz ale przeciez sa organizacje, u ktorych mozna szukac pomocy-jeszcze nie jest za pozno dla Was (Ciebie i Twojego syna) Moze to zabrzmi smiesznie ale ja nawet nie zawahalabym sie przed napisaniem listu z pomoca to Super Niani! Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i prosze przemysl to co napisalam. Krzykiem jeszcze nikt nic dobrego nie zdzialal-a agresja rodzi tylko agresje |
|
2008-12-02, 22:30 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: los angeles
Wiadomości: 1 238
|
Re: Rozwódki po 30
Doroto, mam nadzieje ze albo jestes trollem, albo napisalas ten post na jakims haju. Na wizaz zagladam przez jakies 6 lat ale nie przeczytalam tutaj jeszcze nic nawet podobnie przerazajacego.
Rozumiem ze jestem pod wplywem stresu, emocji, etc., ale czy ty nie rozumiesz ze to TY jestes rodzicem, i to TY jestes swojemu dziecku cos winna, a nie on tobie???? O aborcji mozna bylo pomyslec 16 lat temu, a skoro urodzilas dziecko, to twoim obowiazkiem zostalo zadbanie o jego dobrobyt psychiczny. Dzieci nie zmieniaja sie nagle, bez powodu. Oczywiscie ze 15 tot rudny wiek, ale nawet wtedy sa pewne granice normy. On sie zrobil wredny? Przeciez to klasyczny przypadek wolania o pomoc, proba zwrucenia na siebie uwagi (bo dla dziecka nawet twoj wrzask jest lepszy niz zero uwagi). Zacznijmy od poczatku: kobieto, czy ty nigdy nie zetknelas sie z opinia psychologow na temat tego jak zaj**** ciezki dla dziecka jest rozwod, i zycie bez jednego z rodziocow? Nie mowie juz ze musisz ksiazki na ten temat kupowac (chociaz nie zaszkodzi) ale chociaz babska prase poczytaj. Oczywiscie ze syn "robi sie wredny!". Jest w wieku gdzie zdaje sobie sprawe ze ojciec jego odrzucil. Co gorsze, mama nagle ma kogos nowego (partnera) w swoim zyciu, a on ma nadal tylko mame. Oczywiscie boi sie ze nie bedzies juz jego kochala, nie wie jakie jest jego miejsce w twoim sercu, i 100 inych stresow. Przypuszczam ze w polsce to jeszcze inne dzieci w szkole sie z niego smialy, bo nie mial taty w domu (bo to jeszcze "nowosc" w kraju). Twoj (i kazdej matki) glupi obowiazek w tej sytuacji to zapewnienie syna ze nadal jego kochasz, ze rozwod nie byl jego wina (wszystkie dzieci sibie obwiniaja przy rozwodzie), ze nowy partner nie jest dla ciebie wazniejszy niz syn. W twoim wypadku moze to wymagalo klamstw, ale lepsze klamstwa niz naga prawda, gdy mamy doczynienia z dzieckiem! Zaloze sie ze jezeli porozmawiala bys z nim w taki sposob (kilka razy) kiedy mial 9 lczy 10 lat, to nie doszlo by do tego, co jest teraz. Dziecko nie ma obowiazku ulatwiac ci nowego zwiazku: to ty masz jemu ulatwic wejscie do nowej sytuacji rodzinnej. Chyba nie bylo jeszcze przypadku gdzie dziecko od razu polubilo nowego partnera czy partnerke, nawet jezeli rodzic ktorego ta osoba "zastepuje" byl daleko od idealu. Wiesz, z tego co czytam wydaje mi sie, ze uwazasz iz to ze krzyczysz na niego i oklamujesz kuratora, to znaczy ze juz spelnilas swoje obowiazki wychowawcze. Wrzask to chyba najmniej efektywny sposob przekazu. Wogole rozmawiasz synem kiedy jest spokojny? Staralas sie zalatwic jemu dobrego psychologa, czy uwazasz ze sam sobie pomoze?? Powinien chodzic do psychologa specialisty ktory leczy dzieci i mlodziez. Zal twojego syna. Nie mial nigdy zwiazku z ojcem (z tego co piszesz), a zostawiono z matka ktora oglasza na forum publicznym ze zaluje iz jego urodzila. Nie moge sobie nawet wyobrazic jego samotnosc.
__________________
Tell from my attitiude that I'm most definitely Nakarm zwierzeta w schroniskach ZA DARMO Edytowane przez CaliDreamin Czas edycji: 2008-12-03 o 00:55 |
2008-12-03, 21:26 | #22 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cali - mój syn nie zmienił się mając 15 lat. Zawsze był "trudnym" dzieckiem.
Jeśli chodzi o mojego nowego partnera, to jest z nami od 5 lat. Myślałam, że we dwoje będzie łatwiej dotrzeć do małego. Rozwiodłam się, jak mały miał 4 miesiące, więc na pewno tego nie przeżywał. On po prostu nie wie, jak to mieć ojca. Nigdy go nie miał. Zawsze byliśmy tylko we dwoje. Jakbyś uważnie przeczytała co pisałam, to byś zauważyła, że szukałam pomocy u specjalistów. Wiem, że zachowanie mojego syna jest wołaniem o pomoc, ale on nie pozwala sobie pomóc! Romawiamy i jest ok A potem się okazuje,że znowu coś zniszczył. To nie jest jedna czy dwie zniszczone rzeczy, ale dużo, dużo więcej. Wiesz, dziwisz się, ze to wszystko piszę na forum, ale tu mnie nikt nie zna i tu wydawało mi się, mogę się wygadać. Z synem chodzę do psychologa, o sobie nie pomyślałam nigdy. Jest mi bardzo ciężko. Nie mam z kim porozmawiać, ponieważ wszyscy wkoło myślą bardzo pozytywnie o moim synu. Dla sąsiadów jest zawsze dzień dobry, proszę i przepraszam. Wszyscy mówią, jak dobrze wychowany chłopiec. Nawet psycholog mówi,że przyjdzie czas, kiedy to jak został wychowany zacznie owocować. Tylko, czy ja tego doczekam? Moja najlepsza przyjaciółka wie co przechodzimy w domu, ale nie mogę jej mówić wszystkiego i zadręczać swoim życiem. Małemu nigdy nie dałam do rozumienia, że żałuję, że jest. Wręcz przeciwnie. Na każde jego złe zachowanie powtażam, że i tak go kocham. Może on chce sprawdzić na ile może sobie pozwolić? Nie wiem. Ale już nie będę się żalić. Dam sobie radę, tak jak dawałam sobie wcześniej. Jest mi ciężko? trudno - taka rola niektórych matek. Myślałam, że mogę się wypłakać na forum. Widocznie- nie. Wiem, że kiedy jest się wściekłym pisze się różne rzeczy, ale mój syn wie, że go kocham bo mu to powtażam za każdym razem kiedy on mówi, że mnie nienawidzi, bo na przykład nie pozwalam mu skożystać z komputera. Wiem, że to dobry, tylko zagubiony chłopiec, który nie pozwala, jak na razie sobie pomóc. I jeszce raz napisze, że od jakiegoś czasu nie krzyczę w domu wogóle. Duszę w sobie, a mój synuś z sarkazmem wtedy mówi "może sobie popłaczesz"? Wiem, że mu to minie. Wiem, ze pomimo wszystko i on mnie kocha. Pozdrawiam i już nie będę Wam psuć forum. |
2008-12-08, 09:16 | #23 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Przede wszystkim jesteś matką, a dopiero na drugim miejscu kobietą. To dobro dziecka powinno być dla ciebie na pierwszym miesjcu i zastanawiam się, jak mogłaś sprowadzić do domu faceta i po czasie drugie dziecko, wiedząc o problemach syna, wiedząc o tym, że jest on trudnym dzieckiem i potrzebuje szczególnej opieki i troski? Tak, nowy facet i dziecko w twoim życiu i domu to dla niego zbyt ciężki cios do udźwignięcia (bo pamiętać należy, że twój syn nie jest przeciętnym nastolatkiem, ale od bardzo dawna ma problemy emocjonalne). A ten tekst o aborcji był bardzo egoistyczny...
__________________
|
|||
2008-12-08, 17:00 | #24 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Zastanówcie się, co piszecie!
Tyle lat żyłam sama. Faceta "sprowadziłam" 5 lat temu. Zamieszkaliśmy razem 3 lata temu. A na dziecko zdecydowaliśmy się w zeszłym roku! Gdybym była taką snobką jak piszesz, to zrobiłabym to dużo wcześniej. Najwidoczniej nie masz pojęcia co to znaczy samemu wychowywać dziecko. Każdy psycholog mówił, że dziecko powinno wychowywać się z ojcem. Więc mu tego ojca dałam. A swoją drogą, to to, że jestem matką jeszcze nie oznacza, że nie mam prawa do szczęścia osobistego! Dobrowolnie wyżekałam się go przez wiele lat. Znalazłam mężczyzną, który pokochał mnie i mojego syna. Po przejściach z moim ex, mogę tylko dziękować Bogu, że postawił na mojej drodze taką osobę. Z aborcją oczywiście przesadziłam. Pisałam to w strasznych nerwach. Ale nigdy poważnie tak nie myślałam. życie oddałabym za moje dzieci. Ale jak prosto jest krytykować! Życzę wszystkim doskonałych dzieci, mój syn te kiedyś się zmieni. |
2008-12-08, 17:39 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Kobieta, która ma dziecko jest przede wszystkim matką, której obowiązkiem jest zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa, bo dziecko samo sobie nie jest w stanie tego zapewnić. Dopiero na drugim miejscu liczą się jej potrzeby. Jak widać na waszym przykładzie, nie każde dziecko powinno wychowywać się z ojcem, bo czasami przynosi to więcej szkody niż pożytku.
__________________
|
|
2008-12-08, 19:13 | #26 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Dziecka się nie zostawia jak niepotrzebnej zabawki, bo zawadza!!! Nie ma złych dzieci - on się buntuje, bo chce pokazać że istnieje. Pozdrawiam |
|
2008-12-11, 14:35 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 543
|
Dot.: Rozwódki po 30
No to się rozwiodłam dziś o 10 i wcale nie rozpaczam z tego powodu ....jestem wolną kobietą NARESZCIEE!!!!!
__________________
Każda łza uczy nas jakiejś prawdy
|
2008-12-14, 14:17 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Rozwódki po 30
Cytat:
Uważam, że bardzo dobrze postąpiłaś,że zadbałaś także o swoje życie prywatne. Nie uważam, że dziecko powinno być dla matki całe życie "centrum wszechświata". Będąc szczęśliwą, a nie tylko "poświęcającą się" matką będziesz miała więcej siły, aby pomagać synowi. Pzdr
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." Edytowane przez karolinkamalinka Czas edycji: 2008-12-14 o 14:18 |
|
2008-12-14, 14:18 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Rozwódki po 30
Edi gratulacje
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
2008-12-14, 19:18 | #30 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozwódki po 30
Karolinko - dziękuję.
Może właśnie dlatego jestem psychicznie wykończona, że choćby było nie wiadomo jak źle, ja zawsze przy małym staram się być spokojna i zawsze mu powtażam, że i tak go kocham. A tylko tu mogłam się naprawdę wyładować i poskarżyć. Nie chcę dziecku pokazywać, jak bardzo potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Przecież go kocham ponad wszystko! Jest najważniejszy, bo jest pierworodny. Damy sobie radę. Chwilami jest naprawdę dobrze. Edytowane przez Dorota 71 Czas edycji: 2008-12-14 o 19:29 |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:10.