Krótka historia początkowego pobytu za granicą... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Emigrantki

Notka

Emigrantki Emigrantki to forum dla "zagranicznych" Wizażanek. Wejdź, poznaj rodaczki, wymień się opiniami i swoim doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-30, 10:54   #61
abbey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 29
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Alushi- mieszkam w Gijon na północy Hiszpanii a pracuję jako nauczyciel(asystentura) w Candas jakies 20 min pociągiem stąd. Mam tu koleżankę z Polski znalazłam ją jeszcze przed wyjazdem przez internet i utrzymujemy kontakt ale wiesz jak to jest jak się pracuje, dużo mi pomogła i jestem jej za to wdzięczna ale troszke mi przykro bo myślałam ze się bardziej jakoś bedziemy organizować na jakies wypady, chocby do pubu na wino a póki co siedze sama wieczorami i az mi się czasem na płacz zbiera. Ja wiem ze musze sobie poszukac innych przyjacioł ale jest tak jak mowisz, jak cos mowie to obiecuja ze pojedziemy tam i tak na taka i siaką impreze a wczorajszego wieczoru moja hiszpanska wspólokatorka sama się cichaczem na impreze wybrała. Najgorsze jest to że wieczorami ludzie są tutaj obleśni, no mam blond kolor włosów, naturalny, jasną cere i po prostu gapią się na mnie albo rzucają jakies uwagi. Banda pijaków wykrzykiwała cos do mnie 2 dnia pobytu tutaj jak wieczorem zwiedzałam troche. Tak mnie to zraziło ze boje sie sama wychodzic nocą naprawde. Jest mi pod tym wzgledem przykro bo miałam nadzieje na nawiazanie nowych znalomosci a sa on tylko powierzchowne i płytkie jak to ujełas takie cos to tylko na moment jest fajne a i tak zostajesz potem sama. Zobaczymy co czas przyniesie ale Hiszpańska przyjaźń to tylko pozory sa tacy jak kazdy inny naród, każdy ma swoje sprawy i rodzine do ktorej i tak na koncu zawsze wraca a jak jestes tu sam to jedyne do czego mozesz wrocić to puste mieszkanie.
abbey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-30, 13:20   #62
Alushi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 151
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez abbey Pokaż wiadomość
Alushi- mieszkam w Gijon na północy Hiszpanii a pracuję jako nauczyciel(asystentura) w Candas jakies 20 min pociągiem stąd. Mam tu koleżankę z Polski znalazłam ją jeszcze przed wyjazdem przez internet i utrzymujemy kontakt ale wiesz jak to jest jak się pracuje, dużo mi pomogła i jestem jej za to wdzięczna ale troszke mi przykro bo myślałam ze się bardziej jakoś bedziemy organizować na jakies wypady, chocby do pubu na wino a póki co siedze sama wieczorami i az mi się czasem na płacz zbiera. Ja wiem ze musze sobie poszukac innych przyjacioł ale jest tak jak mowisz, jak cos mowie to obiecuja ze pojedziemy tam i tak na taka i siaką impreze a wczorajszego wieczoru moja hiszpanska wspólokatorka sama się cichaczem na impreze wybrała. Najgorsze jest to że wieczorami ludzie są tutaj obleśni, no mam blond kolor włosów, naturalny, jasną cere i po prostu gapią się na mnie albo rzucają jakies uwagi. Banda pijaków wykrzykiwała cos do mnie 2 dnia pobytu tutaj jak wieczorem zwiedzałam troche. Tak mnie to zraziło ze boje sie sama wychodzic nocą naprawde. Jest mi pod tym wzgledem przykro bo miałam nadzieje na nawiazanie nowych znalomosci a sa on tylko powierzchowne i płytkie jak to ujełas takie cos to tylko na moment jest fajne a i tak zostajesz potem sama. Zobaczymy co czas przyniesie ale Hiszpańska przyjaźń to tylko pozory sa tacy jak kazdy inny naród, każdy ma swoje sprawy i rodzine do ktorej i tak na koncu zawsze wraca a jak jestes tu sam to jedyne do czego mozesz wrocić to puste mieszkanie.
Mam dokładnie to samo. Mieszkam z chłopakiem, ale i tak się czuję strasznie samotna, bo nie mogę od niego wymagać żeby robił za moje koleżanki bo to niszczy związek jak się przekonałam, to osaczenie Poza tym on ma swoje życie i przestrzeń. Wczoraj ryczałam sama w domu z piwem bo nie miałam z kim wyjść. Tak na siłę może i parę osób by się znalazło, ale nie chciałam iść żeby się zmuszać do uśmiechu tylko naprawdę fajnie spędzić czas. Jeszcze 3 lata temu byłam duszą towarzystwa na studiach a teraz Zombie towarzyski.
__________________

Alushi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-30, 15:23   #63
jelonek1985
Zakorzenienie
 
Avatar jelonek1985
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: ~Noord Holland~
Wiadomości: 62 381
GG do jelonek1985
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Ja jestem w NL z mężem, pracuję z wieloma Polakami, więc znajomych mamy. Kiedyś bardzo często się wszyscy spotykaliśmy, praktycznie w każdy weekend organizowaliśmy imprezy ale ja jestem domatorka, lubię siedzieć w domu i w pewien sposób odizolowuję się od ludzi. Niby mam tu koleżanki ale wiecie jak to jest za granicą. Przez cały czas trzeba być czujnym, by nie jeden dołek ominąć.
A zresztą. Tak jest przecież wszędzie
__________________


"Idź własną drogą

Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
"



22.10 - 4.11
jelonek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-30, 21:39   #64
Illyasviel
Raczkowanie
 
Avatar Illyasviel
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 118
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

ja przyjechalam do Anglii dokladnie 26.09, do Stevenage (niedaleko Londynu) i powiem wam, ze jest duzo ciezej niz myslalam... mialam duuze problemy ze znalezieniem pracy, mimo tego ze znam jezyk perfect. nie spodizewalam sie, ze w zadnym pubie/restauracji/sklepie nie beda nikogo potrzebowali.... wkoncu znalazlam prace w TK Maxxie, ale to nie zmienia faktu ze jak narrazie jestem w dolku, bo mam kontrakt na 10 h =/, niby udaje mi sie kolo 20 zrobic z nadgodzinami, ale i tak nie jest dobrze,bo pensje mam placona miesiecznie, a juz teraz koncza mi sie pieniadze nie wiem co dalej, niby w Londynie jest lepiej ze znalezieniem pracy, ale koszty zycia sa powalajace.... powrot do PL jest ostatnia rzecza jaka chcialabym zrobic, mimo wszystko podoba mi sie tutaj i czuje ze moglabym tu zamieszkac na dluzej... nie wiem juz sama co mam robic...
__________________
...Necesita más amigos con alas...
Illyasviel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-30, 23:08   #65
jelonek1985
Zakorzenienie
 
Avatar jelonek1985
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: ~Noord Holland~
Wiadomości: 62 381
GG do jelonek1985
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez Illyasviel Pokaż wiadomość
ja przyjechalam do Anglii dokladnie 26.09, do Stevenage (niedaleko Londynu) i powiem wam, ze jest duzo ciezej niz myslalam... mialam duuze problemy ze znalezieniem pracy, mimo tego ze znam jezyk perfect. nie spodizewalam sie, ze w zadnym pubie/restauracji/sklepie nie beda nikogo potrzebowali.... wkoncu znalazlam prace w TK Maxxie, ale to nie zmienia faktu ze jak narrazie jestem w dolku, bo mam kontrakt na 10 h =/, niby udaje mi sie kolo 20 zrobic z nadgodzinami, ale i tak nie jest dobrze,bo pensje mam placona miesiecznie, a juz teraz koncza mi sie pieniadze nie wiem co dalej, niby w Londynie jest lepiej ze znalezieniem pracy, ale koszty zycia sa powalajace.... powrot do PL jest ostatnia rzecza jaka chcialabym zrobic, mimo wszystko podoba mi sie tutaj i czuje ze moglabym tu zamieszkac na dluzej... nie wiem juz sama co mam robic...
W NL to samo. Bardzo wysokie koszty utrzymania Dobrze, że jesteśmy we dwóch to jeden pracuje na czynsz, rachunki i jedzenie a drugą wypłatę można spokojnie odłożyć czy zainwestować.
Z drugiej zaś strony w PL moglibyśmy pomarzyć o takiej sytuacji jaką mamy tutaj
__________________


"Idź własną drogą

Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
"



22.10 - 4.11
jelonek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-31, 12:20   #66
gonka23
Zakorzenienie
 
Avatar gonka23
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: deszczowa Walia:)
Wiadomości: 5 177
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

A ja juz od 4 lat i 4 miesiecy mieszkam w Walii. W malym miasteczku nad morzem. Poczatki byly ciezkie, baardzo tesknilam za rodzina, przyjaciolmi, ale planowalam zostac tu tylko pol roku, wiec zawsze bylo to swiatelko w tunelu, ze jeszcze troche i bede w domu.
Mieszkanie znalazl nam brat przyjaciolki (teraz juz ex-przyjaciolki), a z praca to pomogla sama ona, jakoze byla w tej samej miejscowosci rok wczesniej. I tak sie charowalo jako sprzataczka czy kelnerka przez pierwszych pare miesiecy. Potem poznalam mojego obecnego meza, w pracy awansowalam na bardzo wysokie stanowisko i jakos leci. Mam swietnego szefa, ktory moge powiedziec jest troche moim przyjacielem/powiernikiem, wiem ze zawsze moge na niego liczyc. On mi bardzo pomogl w pracy, dal mi szanse (chociaz sam chyba nie byl do konca przekonany czy podejmuje dobra decyzje) i dzieki niemu jestem tu gdzie jestem.
Mieszkanko mamy pracownicze, male ale bardzo przytulne i bardzo tanie. W tej samej miejscowosci mieszka siostra meza, wiec mamy tu kogos bliskiego. Niestety moje 2 najblizsze przyjaciolki, ktore glownie poznalam w pracy, porozjezdzaly sie po swiecie i czesto nie mam z kim wyjsc na lunch. Ale sa kolezanki w pracy, wiec czasem dam sie wyciagnac na impreze itp.
W Polsce budujemy dom, wiec mam nadzieje, ze za jakies 3 lata spakujemy nasz dorobek prawie juz wtedy 10cioletni i wrocimy do ojczyzny. Boje sie powrotu, boje sie szukania pracy, zderzenia z polska rzeczywistoscia. Ale tez nie moge sie doczekac polskiego jezyka w sklepach, a przede wszystkim powrotu do rodzicow, siostry, siostrzencow i tych prawdziwych przyjaciol.
__________________
Pani żonka
gonka23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-01, 14:15   #67
Bloou
Rozeznanie
 
Avatar Bloou
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 558
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

A jak jest właśnie w tych pierwszych dniach pracy, za granicą?
Tak po prostu ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać i poznają się, czy jest ciężej?

Ogólnie mam zamiar kiedyś wyjechać do Australii, słyszałam, że są tam przemili i sympatyczni ludzie, ale same wiecie, tak jak tu któraś z Was pisała, Hiszpanie niby też tacy sympatyczni i w ogóle, ale jednak mają jakieś wady.

Pozdrawiam!
__________________

Nobody
, not even the rain, has such small hands
- Cummings


JESTEM ZA WPROWADZENIEM WIĘKSZYCH KAR DLA OSÓB, KTÓRE ZNĘCAJĄ SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI.

Bloou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-11-01, 20:51   #68
jelonek1985
Zakorzenienie
 
Avatar jelonek1985
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: ~Noord Holland~
Wiadomości: 62 381
GG do jelonek1985
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez Bloou Pokaż wiadomość
A jak jest właśnie w tych pierwszych dniach pracy, za granicą?
Tak po prostu ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać i poznają się, czy jest ciężej?

Ogólnie mam zamiar kiedyś wyjechać do Australii, słyszałam, że są tam przemili i sympatyczni ludzie, ale same wiecie, tak jak tu któraś z Was pisała, Hiszpanie niby też tacy sympatyczni i w ogóle, ale jednak mają jakieś wady.

Pozdrawiam!
Dla mnie nie było wielkiej różnicy między pierwszymi dniami pracy jak zaczynałam w PL a pierwszymi dniami pracy w NL. Zawsze wiąże się to dla mnie z takim samym ogromnym stresem, bo nowi ludzie, praca, obowiązki ... Jedyna różnica jaką zauważyłam to fakt, że mój holenderski szef i jego żona od razu pierwszego dnia przyszli się ze mną przywitać, wyściskali mnie i powiedzieli, że cieszą się, że będę u nich pracować i mają nadzieję, że mi się spodoba W PL pracowałam w trzech firmach i nigdy się z czymś takim nie spotkałam.
__________________


"Idź własną drogą

Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
"



22.10 - 4.11
jelonek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-01, 21:00   #69
m.arty
Wtajemniczenie
 
Avatar m.arty
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Eire
Wiadomości: 2 544
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez Bloou Pokaż wiadomość
A jak jest właśnie w tych pierwszych dniach pracy, za granicą?
Tak po prostu ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać i poznają się, czy jest ciężej?

Ogólnie mam zamiar kiedyś wyjechać do Australii, słyszałam, że są tam przemili i sympatyczni ludzie, ale same wiecie, tak jak tu któraś z Was pisała, Hiszpanie niby też tacy sympatyczni i w ogóle, ale jednak mają jakieś wady.

Pozdrawiam!
Tak jak wszędzie, poznaje się, rozmawia a potem może się to przenieśc tez do strefy bardziej prywatnej, ale nie koniecznie. U mnie w pracy wszystkie babki są dużo starsze odemnie, faceci w większości też. A Ci co są w moim wieku mniej więcej nie za bardzo odpowiadają mi towarzysko. Ja nie mam żadnych związków koleżeńskich z pracy. Plus wszyscy zamężni / żonaci / dzieciaci więc też się inaczej odnoszą do życia. Ale szefa za to mam superowego. Troche jak gonka. Dał mi szanse i szybko się przekonał że to była bardzo dobra decyzja
m.arty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-02, 13:18   #70
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Unhappy Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Hej dziewczyny, ja nadal czekam na flata;/ hm... już nie mam siły, jestem teraz u braci mojego męża, i człowiek jeździ w tą i spowrotem;/ ehhh. Nie mamy swojego kąta... Chyba do głowy dostanę... zachciało mi się Anglii;/;/;/
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-03, 05:50   #71
abbey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 29
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Spokojnie koleżanko wizażanko, głowa ciut wyżej a wszystko się ułoży jeśli nie samo to spróbuj temu jakoś pomóc, nie wiem jak bo nie wiem jak sama bym się zachowała w takiej sytuacji ale trzymaj się i jak to Hiszpanie mawiają Don't worry tomorrow is another day, zawsze mi to powtarzają jak mam jakiś problem i prosze ich o pomoc to tak żeby mnie uprzejmie zbyć....
abbey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-03, 10:56   #72
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

No próbuję mysleć pozytywnie, ale już będzie mijał 5 miesiąc i nadal czekamy;/. Mój mąż jest już 8 ;/ Powoli żałuję, że wyjechałam i nikomu nie radzę wyjazdu z małym dzieckiem, jesli nie ma się wynajętego flata...
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-04, 04:28   #73
abbey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 29
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

no z maleńkim dzieciątkiem to faktycznie za wygodnie nie jest ale wiesz co jesteście razem wszyscy i momo że jest wam bardzo ciężko to macie podpore w siebie i pamiętaj że to wy tworzycie dom a nie mury chociaż wiem że takie gadanie nie da wam swojego kąta ale niech chociaż pocieszy. Trzymam mocno kciuki za was.
abbey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 08:48   #74
Bloou
Rozeznanie
 
Avatar Bloou
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 558
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez jelonek1985 Pokaż wiadomość
Dla mnie nie było wielkiej różnicy między pierwszymi dniami pracy jak zaczynałam w PL a pierwszymi dniami pracy w NL. Zawsze wiąże się to dla mnie z takim samym ogromnym stresem, bo nowi ludzie, praca, obowiązki ... Jedyna różnica jaką zauważyłam to fakt, że mój holenderski szef i jego żona od razu pierwszego dnia przyszli się ze mną przywitać, wyściskali mnie i powiedzieli, że cieszą się, że będę u nich pracować i mają nadzieję, że mi się spodoba W PL pracowałam w trzech firmach i nigdy się z czymś takim nie spotkałam.
No to rzeczywiście sympatycznie, Jelonku.

Cytat:
Napisane przez m.arty Pokaż wiadomość
Tak jak wszędzie, poznaje się, rozmawia a potem może się to przenieśc tez do strefy bardziej prywatnej, ale nie koniecznie. U mnie w pracy wszystkie babki są dużo starsze odemnie, faceci w większości też. A Ci co są w moim wieku mniej więcej nie za bardzo odpowiadają mi towarzysko. Ja nie mam żadnych związków koleżeńskich z pracy. Plus wszyscy zamężni / żonaci / dzieciaci więc też się inaczej odnoszą do życia. Ale szefa za to mam superowego. Troche jak gonka. Dał mi szanse i szybko się przekonał że to była bardzo dobra decyzja
Nie no, to super! A w jakiej branży pracujesz?
__________________

Nobody
, not even the rain, has such small hands
- Cummings


JESTEM ZA WPROWADZENIEM WIĘKSZYCH KAR DLA OSÓB, KTÓRE ZNĘCAJĄ SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI.

Bloou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 09:25   #75
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Unhappy Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Hello, to znowu ja i zla wiadomosc jeszcze nie jest gotowe mieszkanie bo.eeeeeee;/ mam juz dosc. Juz 3 tydzien mija jak jestem u szwagrów bylam u jednego potem pojechalam dio drugiego, wrocilam do pierwszego i chyba znowiu bede musiala jechac do tego drugiego, poniewaz wylatuje do Polski-z checia polecialbym z nim hehe). Mam dosc!!!!!!!! ;/ Ile mozna tak?;/ Rozumiem tydzien tu, tydzien tam, ale nie juz 3 tydzien;(;(;( hm.... dolek
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 09:42   #76
Bloou
Rozeznanie
 
Avatar Bloou
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 558
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez martusiakw Pokaż wiadomość
Hello, to znowu ja i zla wiadomosc jeszcze nie jest gotowe mieszkanie bo.eeeeeee;/ mam juz dosc. Juz 3 tydzien mija jak jestem u szwagrów bylam u jednego potem pojechalam dio drugiego, wrocilam do pierwszego i chyba znowiu bede musiala jechac do tego drugiego, poniewaz wylatuje do Polski-z checia polecialbym z nim hehe). Mam dosc!!!!!!!! ;/ Ile mozna tak?;/ Rozumiem tydzien tu, tydzien tam, ale nie juz 3 tydzien;(;(;( hm.... dolek
Bądź dobrej myśli.

Wiadomo, że to bardzo wkurza człowieka, ale niestety nic nie można już zrobic, bo nowych przecież nie wynajmiesz robotników.
__________________

Nobody
, not even the rain, has such small hands
- Cummings


JESTEM ZA WPROWADZENIEM WIĘKSZYCH KAR DLA OSÓB, KTÓRE ZNĘCAJĄ SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI.

Bloou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 09:48   #77
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Dziewczyny w Polsce jest godzina okolo 11 nie? A czemu na wizazu wyskakuje okolo 12? Nie zmienili czasu hehe ;]
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 10:05   #78
Bloou
Rozeznanie
 
Avatar Bloou
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 558
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez martusiakw Pokaż wiadomość
Dziewczyny w Polsce jest godzina okolo 11 nie? A czemu na wizazu wyskakuje okolo 12? Nie zmienili czasu hehe ;]
No tak, tak, jest 11.
Ale może dlatego, że jesteś w Anglii to się przestawiło, u mnie jest napisane normalnie.
__________________

Nobody
, not even the rain, has such small hands
- Cummings


JESTEM ZA WPROWADZENIEM WIĘKSZYCH KAR DLA OSÓB, KTÓRE ZNĘCAJĄ SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI.

Bloou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-12, 10:29   #79
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Hello gdzie dziewczyny podzialyscie sie???;]
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-12, 12:29   #80
dzinek
Wtajemniczenie
 
Avatar dzinek
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: gdzie oczy poniosa
Wiadomości: 2 637
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez Lena_ruda Pokaż wiadomość
m.arty- co do kierowców to się zgadzam.

Osobiście uważam,że Holendrzy tak samo są bardzo życzliwi,zatrzymają się,przepuszczą Cię,bez stresu itd. ale niestety nasz naród jest bardzo zestresowany.. ludzie żyją w ogromnym stresie co jak później widać jest także efektem 'cierpliwości' na drodze..

dziś podpisałam umowę.. we wtorek wracam do Holandii ;-)
gratulacje
jedziesz jako operka czy to cos innego
jak znasz jezyk holenderskii?
__________________
I'm looking for a husband...

Zyje tym co czuje, z zycia biore to co mi smakuje,
szukam i znajduje, nie doluje kiedy mi brakuje

dzinek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-13, 14:37   #81
lamia1980
Raczkowanie
 
Avatar lamia1980
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Edinburgh
Wiadomości: 454
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

hej dziewczyny!! kurcze nie było mnie tu chyba z kilka tygodni mój TŻ zwonij się wreszcie z tego obozu pracy czeka na socjala, przetransferuje go i wraca do PL cieszę się jak małe dziecko
jest za to inny problem. Bank, w którym pracuje kiepsko stoi tzn weszły plany i jest nie ciekawie a ja jestem 2a jako najmłodszy pracownik do zwolnienia Co najlepsze jakoś można na początku wykonać plan jak się chce ale tylko na początku. Problemem jest atmosfera wśród dziewczyn Nie wiedziałam, że ludzie potrafią być taki prości i chamscy wobec siebie po tylu latach wspólnej pracy. Kiedyś było fajnie bo był 1 wróg pani dyrektor i jej nazistowskie rządy więc się trzymałyśmy Wygoniono ją na emeryturę bo partoliła pracę. Za to teraz wszystkie są dla siebie wrogami. Wiem jedno, że bank to najgorszy pracodawca, który płaci grosze i wyciśnie z ciebie życie to ostatniej nitki. Do czego zmierzam. Wszystko wokół dąży do tego, że wyjedziemy z PL co mnie bardzo cieszy bo po 3 latach bycia tu wiem, że niczego się nie osiągnie w życiu wręcz jest odwrotnie wszędzie się partoli.
Po rozmowach w TŻ wyjedziemy ale na pewno nie do Anglii, nie do Szkocji szkoda bardzo szkoda planem naszej emigracji jest Dania. Nie wiem jak ja tam się odnajdę. Na wyspach "pi razy oko" wiem jak jest bo byłam kilka lat. Dania kurcze język zkandynawski nie wyobrażam sobie miejmy nadzieję, że dam radę i w końcu TŻ się przekona do wysp.
Jak czytam siebie to widzę, że PL przekreślam. Nie wiem czy to dobre myślenie. Wiem, że moje dni, miesiące pracy w banku są policzone. Nie wyobrażam sobie wyjazdu do Warszawy (mieszkam od niej 100km) zaczynać wszystko od nowa-szukać mieszkania, pracy, w której zarobie tyle co teraz albo i jeszcze mniej na początku. Oj dziewczyny to wszystko tzn nasze życie jest takie popieprzone. W dodatku cieszę się, że TŻ wraca a le z 2iej strony nie powinnam tego pisać nie widzę nas razem dłużej. Piszę to 1y raz i tu bo niestety ze znajomymi, z nikim nie mogę o tym porozmawiac. Nie potrafimy już normalnie porozmawiać. Odległość coś we mnie wypaliła. Tym bardziej, że w PL jest czasami bardzo ciężko i ze wszystkim sama sobie radziłam bo TŻ pijany bądź dobrze się bawi i nie ma czasu na rozmowę z żoną. Bardzo się zmienił. To co mnie interesuje to jego śmieszy. Jest wredny do ludzi. Nie no brak słów jak czasami w trakcie rozmowy coś powie to ja się zastanawiam co ja z nim robię. Nie wiem czy ja byłam ślepa czy co?? Tak naprawdę zawsze był chamskim egoistą. Dużo by tu pisać. Mam nadzieje, że jak zjedzie to się dogadamy albo rozejdziemy

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

ja standardowo dużo, chaotycznie ale ostatnio moje życie to jedna wielka rutyna...
sorry za błędy...
lamia1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-13, 15:33   #82
jelonek1985
Zakorzenienie
 
Avatar jelonek1985
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: ~Noord Holland~
Wiadomości: 62 381
GG do jelonek1985
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

lamia1980 to jak to jest?
Twój Tż pracował za granicą a teraz wraca i chcecie wyjechać do Danii w celach zarobkowych ale razem?

Co do Waszego związku.
Od razu wszystkiego nie przekreślaj. Może jeszcze nie wszystko na straconej pozycji? Szczerze porozmawiajcie. Bez tego nie warto podejmować żadnych, tak poważnych, decyzji

Co do pracy w banku.
Mieszkasz w jakimś małym mieście, gdzie nie ma perspektyw na zmianę pracy? Może spróbuj złożyć cv w innej placówce. Na jednym banku świat się nie kończy a nikt nie jest w stanie Ci zagwarantować, że za granicą będzie lepiej. Nigdy nie wiadomo jak i gdzie trafisz, z jakimi ludźmi przyjdzie pracować czy w jakich warunkach żyć. Z tym to różnie bywa

Trzymam za Was kciuki, żeby wszystko się wyprostowało
__________________


"Idź własną drogą

Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
"



22.10 - 4.11
jelonek1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-01, 17:14   #83
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Dziewczęta ratujcie, nie wiem co robić i myśleć, jaką decyzję podjąć.Nie mam pojęcia;/ Wiecie jak wygląda u mnie sytuacja, wątki wcześniejsze. I tak naprawdę dużo się nie zmieniło. Przyjechałam od szwagrów i co? I wylądowaliśmy na pokoju;/ u obcych ludzi I nie wiem co dalej robić, mój mąż chce jeszcze tu być spróbować, próbować... ale ja już rozkładam ręce
Na pokoju możemy być do 18 grudnia. Mieszkania nadal nie ma, czekamy i jestem na 90% pewna, że maja jakieś długi i dlatego nie zakładają elektryki, liczników. Mam możliwość wyjechania do PL, ale co święta osobno. A ja boję się, że jak tam polecę to nie będę chciała wrócić już do UK. Bardzo się sparzyłam i odechciewa mi się tu siedzieć, być tyle czasu i nadal nic nie mieć ehhh....Przypomnę, że jestem tu od czerwca a mój mąż od marca, gdzie ja miałam już 2 wyjazdy i w tym 2 przeprowadzki;/ i jeszcze z dzieckiem Co mam robić? Co wy byście zrobiły?

Edytowane przez martusiakw
Czas edycji: 2010-12-01 o 17:20
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-10, 13:34   #84
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Hej dziewczyny gdzie się podziałyście?Na pewno już przygotowujecie się do świąt jak większość ludzi... A co u mnie?Eh zamiast cieszyć się przedświąteczną atmosferą to wynajmujemy pokój u obcych ludzi czekając na odpowiedź z agencji czy wynajmą nam flata. Super nie;/ z kasy jesteśmy prawie, że spłukani, nie ma czym się cieszyć, nie czujemy świąt. Zamiast latać po sklepach i wybierać prezenty dla mojej niuni to człowiek siedzi w domu za***i.... Aż płakać się chce.
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 11:49   #85
abbey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 29
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

No cześć! Martusakw, moja sytuacja też nie jest super bo jak wiesz z poprzednch postwow jestem w hiszpani na wymianie, no i podziało sie bardzo niedobrze bo z powodów zdrowotnych i nie tylko zdecydowałam przerwac moja praktyke 15 stycznia mam samolot do Polski. Całe załatwianie kosztowało mnie naprawdę wiele stresów i dodatkowo obcążyło mój organizm:/. Na szczęscie udało mi się wszytske formalnośc załatwić w neco przyspieszonym tempie. Kiedy juz prawie odetchnęłam to pojawił się kolejny problem bo miałam podpisaną umowę najmu mieszkania od października do czerwca i tak jak w kontrakcie wypowiedziałam ją miesiąc wczesniej topojawily sie problemy. Moja wspołlokatorka, siksa bo młodsza ode mnie okazała się byc odpowiedzialna za mieszkanie i zaczęła robić mi problemy. Otóż musze wyprowadzić się z mieszkania 1 stycznia i dodatkowo zapłacić za styczeń, bo tak niby jest w kontrakcie. Jak probowałam z nią rozmawiać ze chociaż 2 stycznia lub 3 to powiedziała mi że powinnam się cieszyć że i tak mi pozwala zostać bo inni za zerwanie kontraktu lądują z mejsca na ulicy. Mam tu opiekunkę ktora pomaga mi w znalezeniu lokum na te 2 tygodnie i jeszcze moj chlopak przyjezdza do mnie juz w te srode 15 grudnia by ze tak powiem zaopiekowac sie mną bo jestem psychcznie wykonczona i jestem nerwowym wrakiem. Wszystko tu mnie rozczarowało ale czekam teraz tylko do środy i staram sie nie mysleć o tym co było co bedzie, staram się trzymać ale kilka razy dziennie się załamuję bo nie mam tu się do kogo zwrocić i się zwerzyć. Rodzinna przez skype mnie wspiera bardzo i dzieki nim jakos sie trzymam. Musze tu popracować jeszcze pare dni w szkole i 15 do domku. Wiem ze moja sytuacja jest inna ale finansowo tez nie jest tak jak sobie planowalam bo oszczedzalam na poczatku zeby moc cos sobie i rodzinie kupic i cos odlozyc a tu musze jeszcze te 2 tygodnie w styczniu oplacić, ale coż. Ciesz się naprawde ze jestescie razem. Olej te sklepy i te wszystkie rzeczy bo to nie jest wazne. Uwierz mi bo ja tylko czekam na przyjazd mojego chłopaka i wiem że jak się kogoś bliskiego ma to zawsze raźniej, nie ważne gdzie za ile, ważne że ma się kogoś. Głowa do góry trzymaj się.
abbey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-15, 14:54   #86
gwert66
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 13
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

do martusiakw
Ja jestem duzo starsza od ciebie, bo mam juz dorosle dzieci. Tez kursuje miedzy Polska a Anglia. Nie moge znalezc swojego miejsca. Bylam 3 lata w Anglii, potem 2 lata w Polsce i teraz znowu od prawie roku w Anglii. Ja najchetniej mieszkalabym w Polsce, ale moj maz nie chce. I co mam zrobic? Dzieci dorosle w Polsce, nawet nie chca myslec o zagranicy. A ja tak tesknie za domem i za nimi, ze szok. W styczniu jade na miesiac do domu, ale to mi nie wystarcza. Widze po twoich postach, ze juz jestes zalamana i nie wiesz co robic. Rozumiem cie. Jezeli twoj maz zgodzi sie z toba wrocic do domu to bardzo dobrze. Nie powinniscie sie rozstawac. Powiedz mu, ze jest ci ciezko w Anglii, no chyba, ze twoj maz ma dobra prace, to wtedy szkoda rzucac wszystko( nie doczytalam gdzie pracuje twoj maz). Moj maz ma wlasnie bardzo dobra prace i dlatego tu tkwie, ale staram sie jezdzic czesto do domu. A dzisiaj mam taka depresje przedswiateczna, ze caly dzien wyje. Nic mi sie nie chce.
jak ci sie konczy kasa, to lepiej jedz do domu, bo niewesolo popadac w dlugi na obczyznie. Pozdrawiam cie serdecznie.



do abbey
Jak ja ci zazdroszcze powrotu na stale do domu.
gwert66 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-15, 15:06   #87
martusiakw
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 510
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Cytat:
Napisane przez gwert66 Pokaż wiadomość
do martusiakw
Ja jestem duzo starsza od ciebie, bo mam juz dorosle dzieci. Tez kursuje miedzy Polska a Anglia. Nie moge znalezc swojego miejsca. Bylam 3 lata w Anglii, potem 2 lata w Polsce i teraz znowu od prawie roku w Anglii. Ja najchetniej mieszkalabym w Polsce, ale moj maz nie chce. I co mam zrobic? Dzieci dorosle w Polsce, nawet nie chca myslec o zagranicy. A ja tak tesknie za domem i za nimi, ze szok. W styczniu jade na miesiac do domu, ale to mi nie wystarcza. Widze po twoich postach, ze juz jestes zalamana i nie wiesz co robic. Rozumiem cie. Jezeli twoj maz zgodzi sie z toba wrocic do domu to bardzo dobrze. Nie powinniscie sie rozstawac. Powiedz mu, ze jest ci ciezko w Anglii, no chyba, ze twoj maz ma dobra prace, to wtedy szkoda rzucac wszystko( nie doczytalam gdzie pracuje twoj maz). Moj maz ma wlasnie bardzo dobra prace i dlatego tu tkwie, ale staram sie jezdzic czesto do domu. A dzisiaj mam taka depresje przedswiateczna, ze caly dzien wyje. Nic mi sie nie chce.
jak ci sie konczy kasa, to lepiej jedz do domu, bo niewesolo popadac w dlugi na obczyznie. Pozdrawiam cie serdecznie.



do abbey
Jak ja ci zazdroszcze powrotu na stale do domu.


Hej,
jednak zostaniemy bo mamy dostac flata w piątek na którego czekamy juz pol roki;/;/;/ i wydaje mi sie ze jak pojdziemy na swoje to wtedy i w koncu bede mogla zobaczyc jak mi sie tu zyje. Wiem jedno, ze na sile nie bede tu siedziala, jesli nie bedzie z tego pieniedzy czy bede czula sie bardzo źle... I na pewno nie ma sensu tez tu mieszkać, żeby tylko zarabiać na rachunki i życie, tak to ja mogę żyć w swoim kraju. Czas pokaże. Ale i tak bardzo tęsknie za POLSKĄ
martusiakw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-16, 14:57   #88
m.arty
Wtajemniczenie
 
Avatar m.arty
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Eire
Wiadomości: 2 544
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

A ja mam inaczej. Ja wcale nie tesknie za Polska. Dobrze sie tutaj czuje. Ale fakt ze po studiach moi znajomi sie rozjechali, z facetami tez bylo kiepsko. Wyjazd dor Irlandii to byla najlepsza rzecz jaka mogla mi sie przytrafic w tamtym momencie. Prace mam dobra ( w PL tez niby mialam dobra ale za glodowa pensje), mezczyzna tez mis ie porzadny trafil ( a nie takie patalachy jakie mi sie naprzykrzaly w PL). Z klimatem i jedzeniem nie ma problemu.
m.arty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-17, 10:24   #89
behlula
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3
Dot.: Krótka historia początkowego pobytu za granicą...

Moja emigracje rozpoczęłam od Włoch, później była Francja a teraz jestem w Niemczech ale takiego narodu jak ten to jeszcze nie miałam okazji poznawać, mam tu na myśli mentalność Niemców, nie podoba mi się tutaj, teraz opiekuje się dziećmi (4 rok) ale mam możliwości znaleźć lepszą pracę ale chyba jednak zrezygnuje z pobytu w de, ludzie tutaj są bardzo nieżyczliwi zero empatii, we Francji i Italii coś takiego mnie nie spotkało. Jednym słowem Niemcy to dla mnie porażka.
behlula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Emigrantki


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Wyłączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:25.