Czy rozmiar 36 nie dla mnie?

[waleriag]

Krótko. Kiedyś 3 lata temu zmieniłam diametralnie swoje życie, w krótkim czasie około pół roku zgubiłam 20 kg.Zaczęłam uprawiać sport i zdrowa dieta. Ważyłam ok 64 kg (165 cm)i byłam szczupła. Rozmiar 36/38. Później pofolgowałam sobie z dietą tzn w niedzielę jem słodkie (jakiś kawałek ciasta, batonik),ale sport nadal. Weszło mi w krew tak,że ćwiczę codziennie. Teraz ważę 68 kg wchodzę w rozmiar 38/40. Wg BMI mam nadwagę i to mnie dołuje. Do moich codziennych ćwiczeń fitness( 45 min) dorzuciłam bieganie. Na razie to początki miesiąc zaledwie i ze względu na czas przebiegam tylko 8 km. Czy jest szansa,że jeszcze spadnę z wagi? Czy pogodzić się z tym,że tyle ważę.

[onlythelonly]

A co z dietą? Zmieniłaś sposób odżywiania na stałe? Niestety ruch to tylko 30% sukcesu, reszta to efekt zrównoważonej diety. Bez niej nie schudniesz, a na pewno nie tyjesz od jednego kawałka ciasta tygodniowo, chyba że zdrowie szwankuje...

[waleriag]

Dietę stosuję cały czas. Zresztą nawet nie nazwałabym tego dietą. Weszło w nawyk. Wiem,że ruch to tylko 30 % sukcesu. moje ciało, oprócz brzucha(chyba efekt ciąży i zgubienia dużo kg) jest jędrne,nawet jestem z niego zadowolona. Zero boczków, tylko ta waga...

[onlythelonly]

A co jesz konkretnie? Bo to ważne, możesz napisać, jak wygląda Twój dzienny jadłospis? Ciąża na pewno ciało zmienia, ale skoro wcześniej udało Ci się schudnąć, to powinno się udać i teraz

[waleriag]

Na sniadanie musli, z mlekiem i kawa bez cukru
2 przewaznie jakas salatka z zielskiem, czasami kanapka ew serek grani
obiad mieso na ogól pieczone w rekawie ziemniaki i surowka
podwieczorek owoc
kolacji nie jestem w stanie wrzucic w siebie. Dużo piję,ale woda i herbaty ziołowe. Więc myślę,że dużo nie jem.

[ajah]

Napisane przez waleriag

Na sniadanie musli, z mlekiem i kawa bez cukru
2 przewaznie jakas salatka z zielskiem, czasami kanapka ew serek grani
obiad mieso na ogól pieczone w rekawie ziemniaki i surowka
podwieczorek owoc
kolacji nie jestem w stanie wrzucic w siebie. Dużo piję,ale woda i herbaty ziołowe. Więc myślę,że dużo nie jem.

Myślę, że wygląda na to, ze się głodzisz.

[onlythelonly]

A musli jakie? Bo to sklepowe to sam cukier, najadasz się tym? Drugie śniadanie wygląda ok, ale mam wrażenie, że zielsko nie bardzo Ci odpowiada :P Owoc na podwieczorek? Może daj to gdzieś w środku dnia, bo to cukier, a cukier tuczy. Bez kolacji to niedobrze, głodówka właściwie od obiadu, bo owoc to nie jest pełnowartościowy posiłek. Mało jesz, za mało, to się organizm przestawił na tryb magazynuję wszystko, bo ciężkie czasy przyszły. Jedz więcej białka, rano dużo obfitsze śniadania, bo to paliwo na cały dzień, nie rezygnuj z kolacji,bo nigdy nie schudniesz.
Ten fitness to na czym u Ciebie polega? Chodzisz gdzieś na zajęcia? Czy robisz dywanówki? Wiesz, że organizm się przyzwyczaja i trzeba go stymulować różnorodnie, jakieś obciążenie by się przydało, ale nie dwukilogramowe ciężarki, tylko coś cięższego, może 4 kg na początek?

[waleriag]

Dywanówki. Też z obciążeniem, ale nie większym niż 2 kg. Więcej nie dam rady.Mam problemy z barkiem. W każdym razie po takich ćwiczeniach dużo podskoków, wymachów itp pot ze mnie się leje. Przyznam się,że musli to na ogól ze sklepu, brak czasu i w sumie może dzięki temu też nie mam potrzeby jeść slodkiego. Też myslę, że może organizm się przyzwyczaja i dlatego już nie chudnę. Zobaczę czy te moje bieganie pomoże. Kolacji nie dam rady zjeść. Tego już nie zmienię. Kiedyś jak byłam naprawdę duuuża, to niemal nic nie jadłam .

[onlythelonly]

Napisane przez waleriag

Dywanówki. Też z obciążeniem, ale nie większym niż 2 kg. Więcej nie dam rady.Mam problemy z barkiem. W każdym razie po takich ćwiczeniach dużo podskoków, wymachów itp pot ze mnie się leje. Przyznam się,że musli to na ogól ze sklepu, brak czasu i w sumie może dzięki temu też nie mam potrzeby jeść slodkiego. Też myslę, że może organizm się przyzwyczaja i dlatego już nie chudnę. Zobaczę czy te moje bieganie pomoże. Kolacji nie dam rady zjeść. Tego już nie zmienię. Kiedyś jak byłam naprawdę duuuża, to niemal nic nie jadłam .

Tylko bieganie to kolejne aeroby, a w nadmiarze one palą mięśnie, więc efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Jak masz uszkodzony bark, wrzuć obciążenie an nogi, brzuch, to nie jest problem, tylko wymówka. Słodkie i zdrowe są owoce, rano możesz jeść owsiankę z miodem, bananem i orzechami to też słodkie, ale zdrowe i na pewno lepsze od syfiastego musli ze sklepu. Tłuszczów też u Ciebie nie widzę, orzechy dorzuć do jadłospisu, ryby. Źle jesz, jak tego nie zmienisz, niewiele zdziałasz

[waleriag]

Tzn co do diety określiłam źle. Pod pojęciem mięso wrzuciłam wszystko. Tzn i ryby i kurczaka i czasem schab. Ryby jadam z dwa, trzy razy w tygodniu. Owsiankę też jadam nie z miodem,bo tego nie lubię i orzechy pod pojęciem owoce ujęłam. Może faktycznie coś z tą moją dietą nie tak, bo myślę że aktywność fizyczna w normie. Te dwa kilowe obciążniki oczywiscie też stosuję na nogi, może pożyczę od męża większe i zobaczę co sie będzie działo,ale nawet na udach mam wrażenie zarysowanych mięsni.

[Agafitness]

Polecam regularne treningi na siłowni zakończone 30-minutowym cardio.
Nawet jak nie zejdziesz do rozmiaru 36,to poprawisz jakość ciała i wyglad sylwetki.

[Aggis]

zła dieta - zamiast musli płatki owsiane 50g z orzechami/ owocami/ pestkami dyni/ siemieniem lnianym itp. Owoc na podwieczorek wywal z diety. Kolacja białkowa + warzywa, np omlet z warzywami, sałatka z jajkiem na twardo, twarożek z nowalijkami. Na przekąskę garść orzechów. Ćwiczenia- zamiast dywanówek polecam siłowe 3-4 razy w tyg. Odpuść sobie to ciasto czy batoniki w sobotę, widać Twój organizm po tych głodówkach (po obiedzie już praktycznie nie jesz do rana, owoc to żaden posiłek) przestawił się na tryb magazynowania i wszystko odkłada, metabolizm jest spowolniony.

[skazana_na_bluesa]

kiepska dieta, więc organizm się buntuje. owoc to nie posiłek. zjedz coś zawierającego białko i węgle złożone. na kolację koniecznie coś białkowego. rozwaliłaś sobie koncertowo metabolizm, do tego zwolnił z powodu ciąży i masz efekty.

[cava]

Wiesz co, ludzie mają różne wymiary.
Bardzo ciężko wnioskować bez zdjęcia sylwetki.

Może masz szeroko rozstawione kości i mocna budowę i nigdy nie wejdziesz w 36, nie ze względu na wagę, ale na typ budowy i nie ma w tym nic złego.

Jeśli na brzuchu wisi skóra, to docelowo nie ćwiczenia na to pomogą ale zabiegi kosmetyczne.: masaże, rollery, szczypanie (jest typ masażu "szczypanego" bardzo ujędrnia skórę), naprzemienne prysznice: ciepły/zimny + dobre odżywianie żeby skóra miałą z czego sie odbudowac i uelastycznić.

Wypisanie co jesz, nic w sumie nie mówi, bo nie wiadomo jakie to są porcje.Zważ to co jadasz i wylicz ile kalorii dziennie przyjmujesz.
Posiłków może być mało, a mogą być po prostu duże - ja zjadam 3-4 posiłki dziennie i nabijam koło 2200-2400 kalorii w nich a widziałam mase rozpisek na 5 posiłków dziennie oscylujących w granicach zaledwie 1800 kalorii
Tak samo jak może być dużo posiłków a tak małych ze kalorii wychodzi za mało.


"Bojanie się" cardio jest absurdalne. Jeśli chcemy głownie zbijać wymiary ciała, to sporty długodystansowe są najlepsze. Pala tłuszcz aż skwierczy a ten demonizowany katabolizm mięśni to może i jest ważny dla zawodników startujących w sportach sylwetkowych.
Ale dla normalnego człowieka to co za problem ze będzie miał smukłą żylasta sylwetkę

Zreszta, zawsze mozna dołożyć trochę ogólnorozwojówki + dobra dieta i sory, ale nikt nie będzie wygladał jak Kenijczyk biegajac po 8 km nawet codziennie.
Nie ta skala, nie te dystanse, nie ta dieta i geny.

[skazana_na_bluesa]

Nie dla kazdego zylasta sywetka jest atrakcyjna. A dwa - to miesnie pala tluszcz. Jak ktos spali sobie miesnie to pozniej mniej tkanki tluszczowej bedzie spalal.

[cava]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Nie dla kazdego zylasta sywetka jest atrakcyjna. A dwa - to miesnie pala tluszcz. Jak ktos spali sobie miesnie to pozniej mniej tkanki tluszczowej bedzie spalal.

Mięśnie nie pala tłuszczu, tłuszcz się spala w wyniku niedoboru kalorii.
Owszem, jest mowa o tym, ze wyższa masa mięśniowa wspomaga metabolizm oraz kosztuje organizm więcej kalorii w utrzymaniu ALE, to są tak nieduże różnice w ogólnej skali i dotyczące tak mocno umięśnionych osób, ze nie ma co sobie tym głowy zwracać.

No i fakt, nie każdy sobie życzy być żylasty, ale tak samo nie kazdy sobie musi zyczyć, być obmiesnionym.
Dodatkowo, do figury "maratończyka" jest zwykłej osobie tak samo daleko jak do figury "Arnoldzika". Taka samo długa i ciężka droga, my Kowalsy, raczej zostajemy gdzieś w pół drogi i starczy.

Im wiecej sie dowiaduję na siłowni, tym bardziej upada we mnie przekonanie o tym, ze trening siłowy jest tak wspaniały i jedyny na utratę % tłuszczu. Jak widzę jak niskie racje kaloryczne towarzyszą typowemu treningowi siłowemu, to jednak dochodzę do wniosku, ze główny gwóźdź programu to jednak duży niedobór kaloryczny.

I kluczowe- trzeba zrozumieć, ze kształt ciała podąża za jego funkcją,
długodystansowcom, zależy na suchej sylwetce, dlatego _nie_ buduja mięśni, a nie "tak wygladają" bo straszne cardio katabolizuje jak leci.
Jak biegniesz ponad godzinę czy dwie i masz przed sobą wizję wbiegniecia pod górę, a jeszcze nie daj boże temperatura jest wyższa niż te 10 st C, to robisz naprawde gorzki rachunek sumienia odnośnie każdego niepotrzebnie ze soba taszczonego grama mięśnia.
Biegacze są tacy lekcy, bo lekkiemu biega się lżej i szybciej, a nie dlatego ze ich wytrawiło przypadkiem. To jest celowe działanie.


Najważniejsze- warto dopasowywać metody do własnych preferencji bo nie ma złych, są tylko źle dobrane.
Lub źle używane.
A najczęściej- niezrealizowane.

[Agafitness]

Tak,genetyki nie oszukasz,więc ni ema co się na siłę "przymierzać" do rozmiaru 36,tylko trenować i odżywiać się w taki sposób,aby sylwetka była proporcjonalna,zgrabna,a ciało jędrne i wysportowane