Moj maz zwleka z rodzicielstwem

[eida]

Jestesmy malzenstwem od 2 lat, od 9 jestesmy razem. Jakis czas temu skonczylam 27 lat i czuje ze nadszedl juz czas na macierzynstwo, niestety moj maz twierdzi, ze nie jest na to gotowy, ze mamy na to jeszcze czas. Chce sie jak najlepiej przygotowac na przyjscie dziecka, stworzyc nam zaplecze finansowe, choc ja uwazam, ze juz w tej chwili zyje sie nam wystarczajaco dobrze, poza tym ze wciaz zbieramy na wymarzony wlasny kat. Moj maz ma swietna, dobrze platna prace, wiec nie musimy sie martwic czy starczy nam do pierwszego. Czasami probuje Go przekonywac, ale to nie przynosi skutkow, bo wciaz slysze, ze musimy jeszcze poczekac. Kiedys bardzo cieszylo mnie to, ze jest taki odpowiedzialny, teraz juz niekoniecznie. Boje sie, ze tak juz bedzie zawsze, ze cos przegapimy, ze pewnego dnia okaze sie ze jest juz za pozno. Jednoczesnie chce, zeby ta decyzja byla wspolna i swiadoma.

[marcelina73]

W tej kwestii trzeba dojść do porozumienia, inaczej się nie da.
Porozmiawiaj z mężem, może spróbujcie spisać swoje argumenty za i przeciw. Twoim koronnym może być, że pierwsze dziecko chesz/powinnaś urodzić np. przed 30. Potem robi się bardzo mało czasu (wykluczając macierzyństwo "geriatryczne").
Wiem, bo sama urodziłam mając 30 , a drugie będę rodzić mając 35 - i uważam, że to ostatni dzwonek.
Zaplecze finansowe itd jest bardzo ważne, ale kalendarza nie przeskoczymy. Trzeba mieć nie tylko za co i gdzie dzieci wychować, ale i mieć na to czas i energię. A i w ciążę niekoniecznie zachodzi się "od pierwszego razu". Nawet, gdy nie ma problemów zdrowotnych, można czekać na efekty strań z rok, półtora.
Nie piszesz jak ewentualny dzidziuś "komponuje" się z Twoim zawodowymi planami - warto to przemyśleć, to też może być argumentem - zarówno za jak i przeciw.
Może jak przedyskutujecie sprawę, określcie się oboje i ustalcie jakiś termin. Oczywiście musi to być Wasza wspólna dycezja.