2007-02-03, 22:47 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
"Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Szukam mam których mężowie wyjechali za pracą lub z powodu ich pracy często zostają same w domu z dziećmi...
W kwietniu i ja zostaję sama,z córeczkami,mąż wyjeżdża na misję do Afganistanu Czy znajdą się jakieś inne mamy które lubią rozmowy o codziennych problemikach, o dzieciach..które w samotne wieczory chętnie siądą przed komputerem by poczuć że nie zostały same? Że mają bratnie dusze?
__________________
|
2007-02-04, 12:59 | #2 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Witam Cię Kiniu.
Ja jestem taką "samotną" mamą. Mój TŻ jest od września w Anglii. Ostatnio był w listopadzie, teraz przyjedzie po 15 marca. Mamy córeczkę Alicję, 10 lutego będzie miała 14 miesięcy, a niedługo przybędzie do nas synek. Jestem w 37 tygodniu ciąży, termin mam na 3 marca. W sumie odkąd wróciliśmy do Polski to jestem taką "samotną" mamą, bo TŻ pracował w hotelu- był recepcjonistą, dyżury miał 12 godzinne, więc bardzo często go nie było w domu, a jak był to odsypiał nocki. Na wiadomość o drugiej ciąży, zdecydowaliśmy, że pojedzie do Anglii, a ja narazie tu zostanę. W planach mamy mój przyjazd z dziećmi do niego, bo w Polsce jakoś nie możemy ułożyć sobie życia. Napisz Kiniu coś więcej o sobie, w jakim wieku są dzieci itp. Widzę, że Twój mąż jezt zawodowym żołnierzem, oj na pewno ciężko Ci będzie, te ciągłe myśli czy wszystko u niego wporządku będą chyba najbardziej męczące. |
2007-02-04, 13:27 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Cześć CZARINA
Bardzo się cieszę że napisałaś bo już myślałam że ten temat się nie uda..Bardzo miło mi Cię poznać Ja mam właśnie przedsmak misji mojego TŻ,dziś o 4.nad ranem wyjechał na 3-tygodniowy poligon.. Mam dwie córeczki 10-letnią Justynkę i 3-miesięczną(wczoraj skończyła) Alicję ) O jego wyjeździe dowiedziałam się w 6 miesiącu ciąży..to było jak grom z nieba..Zostaję sama z dziećmi a babcie mieszkają daleko niestety tu w kraju cięzko teraz czegokolwiek się dorobić,gdyby nie to że po 15latach pracy mój mąż ma zapewnioną pewną emeryturę (35letni emerycik będzie za jakiś czas z niego) i szansę na służbowe mieszkanie,to na pewno też wyjechalibyśmy pewnie do Irlandii.. Teraz pewnie już odliczasz dni do Wielkiego Dnia Będę trzymać kciuki za w miarę łatwy poród!! a jak się czujesz?
__________________
|
2007-02-04, 13:44 | #4 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
No odliczam, odliczam, już mogłoby się zacząć. Psychicznie jest wszystko ok, ale fizycznie...jestem praktycznie cały czas zmęczona, bolą mnie plecy, biodra, ogólnie jest niezaciekawie.
Mieszkam teraz u rodziców, więc pomoc mam zapewnioną, bo bez niej, to oj cieńko by było. Czyli widzę, że mąż zaczął już Cię przyzwyczajać do samotności. Powiem Ci, że najtrudniejsze będą pierwsze tygodnie, potem to już jakoś leci. A przy dzieciach czas leci szybciej. Gratuluję dwóch córeczek, jedna to imienniczka mojej- Alicja. Mam nadzieję, że wątek się przyjmie, bo w kupie to zawsze rażniej A jak starsza córka zareagowała na małą? |
2007-02-04, 20:05 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Rozumiem Cię doskonale też sama niedawno przez to przechodziłam,teraz gubię zbędne kilogramy i chyba to jedyny plus wyjazdu mojego zielonego,bo nie będzie mi marudził do ucha że mam przestać się odchudzać niestety w przeciwieństwie do mnie bardzo lubi mnie z tym nadmiarem niby nie przytyłam dużo w ciaży(14kg),ale teraz gdy karmię mam straszny apetyt!! jak nie jem,tracę pokarm,i tak to kółko się zamyka Ja niestety (choć nie zawsze)od roku, mieszkam daleko od mojej rodzinki,teraz jest trochę ciężko,ale Justynka jest już na tyle duża że bardzo mi pomaga przy Alutce.Na początku trochę się martwiliśmy że będzie zazdrosna,przecież tak długo była jedynaczką,ale jest super!!Dużo z nią rozmawiamy,poświęcamy jej więcej czasu niż do tej pory,angażuję ją do pomocy i to procentuje Twoja Alicja jest jeszcze maleńka więc chyba nie będzie tak źle,tylko Ty pewnie będziesz się czuć jakbyś miała bliźniaki moja siostra ma dwójkę aniołków,między nimi też jest 1,5 roku różnicy.Nie ma zazdrości,super się wychowują i doskonale bawią ze sobą, tylko moja siostra czasem jest nieźle zmęczona,bo to jednak dwójka małych dzieci.. Ale jak już będą mieć po 3, 4 latka to będzie już spokojniej Życzę Ci spokojnego wieczoru i czekam na Twój kolejny post
__________________
|
2007-02-04, 20:37 | #6 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
witam
Ja tez jestem taką samotną mamą,mój tz jest kierowcą .Nie ma go cześciej niz jest.Mam dwóch synów prawie trzy latka i siedmio miesięczne niemowle.Jest mi cieżko,czasami pomaga i mama.Jednak nie zawsze moge na nią liczyc jeszcze pracuje i nie zawsze ma czas.Starszy syn jest małym nerwusem w dodatku nieposłuszny.Sa chwile ze nie daje sobie z nim rady.Moja bezsilnosc i nerwy udzielaja się tez dzieciom. no ale ktoś musi zarobic na utrzymanie rodziny
__________________
Igorek&Kacperek |
2007-02-04, 22:24 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Witaj Kasiu Fajnie że nas odwiedziłaś mam nadz.że i Ty będziesz do Nas często zagłądać..wtedy może będziemy choć odrobinę mniej czuć się samotne... ps.Twój mąż pracuje w kraju czy też wyjeżdża na trasę za granicę?
__________________
|
2007-02-05, 10:57 | #8 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Cytat:
Cytat:
3- letnie dziecko jest już dość duże, można zaangażować je też w domowe sprawy, np. we wspólne robienie obiadu, wspólne sprzątanie. Ja narazie sobie tak "teoretyzuję", nie mam doświadzczenia z dziećmi starszymi od mojej córki, więc nie wiem jak by Ci tu skutecznie pomóc. |
||
2007-02-05, 13:24 | #9 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Witajcie
Kacper zawsze był nerwusem to takie żywe srebro.Do przedszkola idzie dopiero od września.Sęk w tym ze na dłuższą mete nic poza autami go nie interesuje.Angazuje go w rózne sprawy ale nie na długo potrafi sie zająć.Myśle ze w przedszkolu bedzie sie czuł świetnie.Bardzo lubi dzieci. Mój mąż jezdzi na międzynarodówce ,ma jednak frakty w kraju.Jak jeżdzi w kraju to ja jestem bardzo zadowolona poniewaz prędzej jest w domku. I dzieci za nim bardzo tęsknią i ja tez. Moge powiedziec ze taka rozłąka jest dobra dla małżenstwa.
__________________
Igorek&Kacperek |
2007-02-05, 19:03 | #10 |
Raczkowanie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Ja tez sie dopiszę. Mój maż wyjeżdża do Austrii do pracy a ja mieszkam sama z 4 letnia córeczką i nastoletnia siostrą. Tak co 5, 6 tygodni TŻ jest w domu . Ale większość czasu jestesmy same.
Nie mam rodziców a wiec tez radzimy sobie jak mozemy. Troszke ciężko tak samemu, ale jak to juz ktoś wczeszniej powiedział trzeba pracowac na utrzymanie rodziny, bo w końcu z czegos trzeba żyć. Wieczory są najgorsze bo się strasznie dłużą i komputer strasznie pomaga. Ale musze przyznać że powroty meża są cudowne, a ta rozłąka dodaje troszke dreszczyku . Mimo to gdybym miała wybór, jednak wolałabym byc z nim niz tylko czekać i czekać. Teraz niedawno dowiedziałam sie że jestem w ciąży i będzie pod koniec września dzidziuś. Pozdrowienia dziewczyny i całuski. |
2007-02-05, 23:38 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
EdyciaWitaj
w naszym gronie!!! Na początku gratulacje!!! Ja na swoją drugą fasolkę musiałam czekać aż 10 lat do dziś ciężarne kobietki wzbudzają we mnie szacunek i podziw... mimo że czasem jest smutno i źle,że nasi mężowie są daleko szczególnie wtedy gdy najbardziej ich potrzebujemy..Gdy potrzeba nam oparcia,pomocy,okazania miłości...ale za to jakie jesteśmy silnenie jedna dziewczyna mogłaby nam tego pozazdrościć Witamy na pokładzie Czarina nie ma chyba złotego środka na to jaka różnica wieku miedzy dziećmi jest najlepsza..mała różnica to plus że będą mieć wspólny język,szybko razem będą się bawić i będzie łączyć ich szczególna więź..minus-pieluszkitotalne zmęczenie i brak czasu dla siebie... duża różnica..u mnie Justynka dużo mi pomoże,jedna dzidzia jednak nie absorbuje tyle co dwie..ale ja wręcz czułam się jak "pierworódka" wszystko zapomniałampocząwszy od lęków ciążowych (czy to już?) przez poród,ja nawet bałam się że zrobię Alutce jakąś krzywdę jak zabiorę ją na ręce..nie wspominając o pierwszej zmianie pieluszki 10 lat przerwy i zupełna pustka w głowie ja potrafiłam nawet dzwonić do mojej o 6 lat młodszej siostry dzwonić,która drugiego dzidziusia urodz.w styczniu"06,po radę Pamiętaj że mocno trzymam kciuki za Ciebie i małą fasolkę!! Już niedługo ps.a imię już wybraliście? Kasia ja zawsze mówięże dzięki temu że mój mąż tak często wyjeżdża na szkolenia i poligony,to my jesteśmy szczęśliwym małżeństwem bo nie mamy czasu na kłótnie jak wraca to tak cieszymy się sobą że nie zauważamy kiedy czas zleci i znów musi wyjechać... a swoją drogą...jak ukochana osoba jest daleko to wtedy uzmysławiamy sobie jak bardzo się kochamy..jak jesteśmy sobie bliscy.. Cieplutko Was dziewczynki pozdrawiam!! Rośnijmy razem w siłę Buziaki dla Waszych kochanych małych aniołków:aniolek :
__________________
|
2007-02-07, 11:51 | #12 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Edycia witaj
Ja praktycznie też wychowywałam się bez ojca. Tato jeżdził na tirach i częściej go nie było, niż był. Pamietam dużą tęsknotę, ogromną radość jak wracał i potworny smutek jak wyjeżdżał. Dlatego zdaję sobie sprawę z tego, że dla dziecka jest to bardzo niedobra sytuacja. Brak ojca, brak drugiego autorytetu. Bo nie oszukujmy się- mama nie zastąpi taty. Mój TŻ przyjechał w listopadzie- córka w pierwszej chwili go nie poznała (11 miesięcy więc się nie dziwię). Widziałam smutek w oczach TŻ, że córka traktuje go jak obcego, ale na szczęście po krótkim czasie, córka jakby "załapała" kto to jest. Po jego odjeżdzie, nie wiem czy świadomie czy nie, chodziła jakiś czas i wołała "tata, tata, do taty". Na pewno w jakimś stopniu fundujemy jej huśtawkę emocjonalną. Teraz za 3 tygodnie przyjdzie na świat synek i praktycznie TŻ nie będzie miał z nim żadnego kontaktu. Rozłąka pozbawia go takich chwil, jak pierwsze słowa, pierwsze kroki, pierwszy uśmiech. A na nas-mamy, spada cała odpowiedzialność za dzieci,za ich wychowanie. Szczerze mówiąc ja takiego życia na dłuższą metę sobie nie wyobrażam i mam nadzieje, że ta sytuacja rozwiąże się pozytywnie,czyli albo on wróci na stałe, albo my tam pojedziemy. Bo żyć tak cały czas... A jeśli chodzi o to, jak ta rozłąka wpływa na nasz związek...to z mojej strony nie jest to pozytywny wpływ. Im dłużej go nie ma, tym mniej za nim tęsknię. Przyzwyczajam się do jego nieobecności, zaczynam układać sobie sprawy bez niego. Coraz bardziej oddalamy się od siebie. |
2007-02-12, 10:41 | #13 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Hej dziewczyny. Co tak ucichłyście?
|
2007-02-12, 13:04 | #14 |
Raczkowanie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
mój mąż pracuje niby na miejscu, w krakowie gdzie obecnie mieszkamy (do 8 miesiąca ciąży mieszkaliśmy w poznaniu, później rok w warszawie, teraz w krakowie), ale często wyjeżdża.
jestem z moją córeczką w domu, ma 18 miesięcy. jest bardzo grzeczną dziewczynką, np teraz ja piszę posta a ona sobie leży i zaraz zaśnie. sama, całkiem sama. moim głównym problemem jest to, że mąż pracuje bardzo długo, późno wraca do domu i często wyjeżdża na delegacje. czasami na 2, czasami na 3,4,5 dni... czasami w co tydzień jeździ, czasami ma przerwę. babcie niby blisko, 60 km "tylko" (wczesniej poznań 500km, warszawa 360) ale obie pracujące i to też sporo pracujące. mnie najbardziej trapi to, że weszyscy się dziwią, że nie idę do pracy jeszcze, że siedzę w domu, ale nie wyobrażam sobie pracować i co zrobić z małą? zresztą nie ma o czym mówić, na razie nie chcę jej zostawiać. bardzo bolą mnie te rozłąki, jestem bowiem okropnie zazdrosna o tż, nie lubię gdy chodzi na spotkania firmowe (mimo, że znam tych ludzi, są to szczęśliwi mężowie i ojcowie oraż przykładne żony i matki), ło mamo z tą moją zazdrością... powiedzcie, jak Wy sobie z tym radzicie? przecież na pewno o tym myślicie, nie tylko o tym, że macie obowiązki w domach, którym musicie same podołać |
2007-02-13, 11:08 | #15 |
Raczkowanie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
żadna się nie odzywa...
żadna nie jest zazdrosna? |
2007-02-13, 11:49 | #16 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Hej marciszonku. Witam Cię!
Ja to jestem bardzo zadrosna, zawsze byłam. Akurat tak się złożyło, że od zawsze z Tż jesteśmy skazani na rozłąkę. Jeszcze na studiach on miał roczne praktyki za granicą, ja byłam w Polsce. Studiowaliśmy taki kierunek,gdzie co roku mieliśmy różne wyjazdy, obozy, a wiadomo co się dzieje na takich wojażach.A że ja studiowałam rok niżej, to jeżdziliśmy zawsze osobno. Potem, już po studiach i powrocie do Polski, TŻ dostał prace w hotelu na recepcji, zmiany co 12 godzin. Czasami opowiadał różne historie, jakie tam się przydarzały. I powiem Ci, że ja dostawałam wtedy piany na ustach, szlag mnie trafiał na maksa. Tylko,że nie odzywałam się na ten temat, tylko szłam np. do drugiego pokoju, aby dać upust złości. Nie chciałam mu pokazać, że jestem głupio zadrosna. Ale niestety jestem. Teraz on jest za granicą i myślę, że ta moja, głupia zadrość psuje wszystko. Jak już pisałam, czuję że się oddalamy od siebie,ja sobie wyobrażam niewiadomo co. Nie mówię mu o swoich obawach, bo by je pewnie wyśmiał i powiedział to co każdy facet zawsze mówi: że nie mam powodów do zadrości, bo on się zajmuje pracą i tyle. Ale jak ma wolne, to przecież wychodzi gdzieś z kolegami i nie wierzę, że wtedy siedzą sami tylko we własnym gronie. A, że tak brzydko się wyrażę, miesiące posuchy robią swoje i czasami każdemu może odbić. |
2007-02-13, 11:58 | #17 |
Raczkowanie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
ja również jestem głupio zazdrosna, sytuacji takich jest bez liku, knuje teorie spiskowe. też często myślę, że to moja zazdrość wiele psuje, mówienie o tym czasami coś daje a czasami nie...ratunku!!!!!
|
2007-02-13, 12:04 | #18 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Wiesz, to trudna sytuacja. Zazdrość podkopuje w nas zaufanie do tej kochanej osoby, rodząsię wtedy nieporozumienia, kłótnie. A ta druga połówka pewnie jest zmęczona tymi ciągłymi podejrzeniami. I w końcu może rzeczywiście zdradzić.
Ja nie mówię mu o swojej zadrości,staram się mu dawać wolność, nie osaczać go. Ale ile mnie to kosztuje to tylko ja wiem. A najgorsze jest to, że on się podoba kobietom, dziewczynom. Nieraz byłam świadkiem jak gówniary się do niego mizdrzyły. On je ignoruje, ale mnie te wszystkie dziewuchy doprowadzają do szewskiej pasji. |
2007-02-18, 21:36 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Cześć dziewczyny. W kwietniu zostanę czasowo osieracaną mamą - Adam pracuje 2 tygodnie poza miastem a potem wraca na resztę miesiąca do domu.
Jestem przyzwyczajona do takiego życia, mój poprzedni partner był marynarzem i wypływał na półroczne rejsy. Do tej pory taka rozłąka nam służyła - związek był świeży i bardzo za sobą tęsknilismy, ciężko było się sobą znudzić. Teraz trochę przestało mi się to podobać, będę musiała sobie przez ten okres kiedy jego nie ma sama radzić z dzieckiem i domem. Wprawdzie mam fajną teściową, która nie pracuje i zaoferowała pomoc ale to jednak nie to samo. Już teraz, kiedy mam jeszcze wielki brzuch i nic nie płacze w pokoju obok czuję się często samotna - jest to też wina tego, że jestem na zwolnieniu i nie mam zbyt wiele zajęć. Do napisania. |
2007-02-22, 12:09 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Cześć dziewczynki
Przepraszam że tak długo się nie odzywałam,ale są ferie..byłam u swojej mamy a tam internet znają tylko z telewizji)moja siostra ma łącze ale niest.nawet nie było kiedy tutaj do Was zajrzeć..mama uparła się że musi maksymalnie urozmaicić czas mnie i dziewczynkom żebyśmy tak nie tęskniły za TŻ.. A teraz jestem i oczka przecieram,bo tu tyle się dzieje a myślałam że wątek nie ruszy.. Dziękuję dziewczyny że piszecie,razem jest o wiele raźniej!! Mój mąż wraca już za tydzień!!nie było go miesiąc ale pod koniec marca wyrusza na misję tak więc nie będziemy mieć za wiele czasu by się sobą nacieszyć czekamy na mieszkanie służbowe,budynki już stoją ale jak na razie nasz kochany rząd nie garnie się do podpisania ustawymają pewnie "ważniejsze" sprawy na głowie..ja to już nawet przestałam patrzeć na wiadomości,szkoda się denerwować a poza tym wolę nie patrzeć gdyby przypadkiem podawali jakieś wiadomości z Afganistanu boję się straaaaaasznie..z dnia na dzień coraz bardziej... A co do zazdrości..u mnie jest troszkę odwrotna sytuacja..jestem "troszkę" zazdrosna ale w granicach rozsądku,pewnie dlatego że mój TŹ okazuje mi naprawdę ogromnie wiele miłości!!W pracy pełen profesjonalizm,a w domu misiaczek i wręcz się cieszy że jest "pod pantoflem") Często dzwoni,miliony sms'ów wysyła,wiem że nie powinnam tego mówić,ale czuję że jestem za niego pewna.. za to TŹ-on to potrafi być zazdrosny Ja zdążyłam się przyzwyczaić,bo takie apogeum osiąga na poligonach..teraz już wiem że muszę przeczekać,on sobie po pewnym czasie wszystko przetrawi i po powrocie zawsze z miesiąc mnie przepraszanawet się nie dziwię..wywożą ich do lasów,gór,itp.,z dala od cywilizacji,wiec wieczorem jak pomyślą że zostawili żony w mieście to róźne rzeczy im do główki przychodzą Jak na razie wszystkie te rozstania tylko nas zbliżają do siebie..ale nie wiem co będzie się działo po misji..tyle rzeczy się słyszy.. Żołnierze tak często psychicznie nie wytrzymują..mój mąż nie boi się tej wojny tam jak tej strasznie długiej rozłąki.. Pozdrawiam Was dziewczynki i obiecuję że będę tu teraz często
__________________
|
2007-02-23, 21:21 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: NS
Wiadomości: 22
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
I ja się dolacze. Moj moz pracuje juz w Hiszpani 6 lat.Czasami mam dosc tej ciaglej rozłąki ,ale tak musi byc.Mam 3 corki[14,10,7]lat i syna co ma 8 lat.Dobrze ze na wakacje kazdego roku wyjerzdzamy do Hiszpani i jest 2x jest w Polsce w roku .
|
2007-02-23, 21:23 | #22 |
Raczkowanie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
dlaczego tak musi być? może wcale nie?
|
2007-02-23, 21:46 | #23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: NS
Wiadomości: 22
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
|
2007-02-26, 11:40 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Hej Dziewczyny
Jak tam po feriach? Dzieciaczki wróciły pewnie do szkoły,moja starsza teża ja przynajmniej mam większy dostęp do kompa Czarinaczuję że jesteś już w szpitalu na porodówcemam naz.że szybko się odezwiesz jak tylko dojdziesz do siebieTrzymam kciuki!!!! Czarnawitaj a nie chcesz wyjechać z mężem do Hiszpani? gosikwitaj na kiedy masz termin?chłopczyk czy dziewczynka? Marcioszek za dwa tygodnie czeka mnie przeprowadzka,więc będę mogła powiedzieć jak to jest radzić sobie w ekstremalnych warunkach gdy jest się "samą" a teraz chyba już zacznę zbierać pudła Buziaczki!!!!!!!!
__________________
|
2007-02-26, 11:56 | #25 | |
Raczkowanie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Cytat:
przyszłość to ważna sprawa. |
|
2007-02-28, 19:03 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Dziewczynki znikam na kilka dni dziś w nocy wraca mój mężuś z miesięcznego poligonu i będziemy się witać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!
__________________
|
2007-03-01, 15:50 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Tak sobie zerknelam tu do watku i Wam wspolczuje ,macie dzieci tesknicie a mezowie daleko I podziwiam ze tak sobie dzielnie radzicie
Ja jestem nastolatka na razie - ale nie wiem czy chcialabym meza poza domem- potrzebuje bliskosci i 2 osoby Moja siotra ma corke 6 letnia i meza zolnierza i jej meza wyslali do Syrii na rok(jest zolnierzem-maz) i zostala sama w duzym miescie i praca w Warszawie-rano przedszkole praca po poludniu przedszkole (odbieranie) dom.Tez miala ciezko i ja rodzina podziwiala ze dala sobie rade
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
2007-03-02, 12:45 | #28 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Hej, już jestem. 24 lutego urodziłam synka i nie mam zbytnio jeszcze czasu, bo muszę sobie wszystko jako tako poukładać. TŻ przyjeżdża 14 marca, to już niedługo, tym bardziej, że przy dwójce dzieci czas płynie szybko.
Będzie tylko tydzień i znów jedzie do Anglii. Pochrzanione to wszystko, czasami się czuję jak samotna, porzucona matka. Rodziłam sama, do wszystkich kobiet przychodzili mężowie, TŻ-ci, tylko do mnie nie |
2007-03-03, 11:34 | #29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Ja mieszkam w Bruxeli,ale miesiąc przed porodem pojechałam do PL żeby urodzić,byłam tam sama,zupełnie sama,zaczęły się skurcze,urodziłam i nawet nie miałam z kim o tej radości pogadać,do wszystkich przychodził ktoś w odwiedziny a ja byłam sama i nikt mnie nie odwiedzał,było mi wtedy z tego powodu bardzo przykro,ale nie myślałam dużo o tym bo przecież miałam najważniejszą i najukochańszą istotkę w moim życiu.Kolejne 5 miesięcy spędzałyśmy z córeczką oczywiście same,ale było tyle do zrobienia przy maleństwu że nie było czasu na nude,dni leciały jak szalone.Pszyszedł dzień w którym przyjechał ojciec mojej Nikolci,ale dłuższe rozłąki robią swoje,oczywiście nie zawsze,jednak w moim przypadku tak było.Od 2 miesięcy jesteśmy w Bruxeli.Pozdrawiam.
|
2007-03-03, 13:19 | #30 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Samotne" czasowo mamy...Mąż pracuje za granicą lub w delegacji..
Mój TŻ także chce, abyśmy tam do niego przyjechali. I to jak najszybciej, chcę być z nim, tęsknię za nim, ale trochę przeraża mnie to jak dam radę sobie sama z tak małymi dziećmi. TŻ ma godziny pracy beznadziejne, codziennie od 10 do 15, potem przerwa do 18 i z powrotem do pracy, wraca do domu, jak wszyscy goście wyjdą z restauracji, czyli czasami o 22, a czasami nawet o 2. Będę tam z nim, ale tak naprawdę to będę sama, praktycznie przez cały dzień go nie ma, tylko dwa wolne dni będą dla nas. Przeraża mnie to. Ja chciałabym poczekać z tym dojazdem do niego, przynajmniej tak z pół roku. Na początku planowałam koniec tego roku, ale teraz to nie wiem jak to będzie.
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:22.