Zapuszczanie włosów cz. VII

[kascysko]

Napisane przez phideaux

Ja kiedyś miałam kilkanaście szamponów (!), podobną ilość masek i z 10 olejów do włosów Czasy włosomaniactwa, kiedy kupowało się wszystko, o czym przeczytało się na blogach i wizażu

Ale doszłam do normalności i od dobrych paru miesięcy ograniczyłam ilość produktów. Mam w tym momencie 2 oleje, 2 maski i 2 odżywki do włosów. No dobra, przyjdzie do mnie teraz 5 wcierek, ale 3 z nich to Kulpol, który szybko zużyje

Jeśli normalność określa się ilością kosmetyków to faktycznie, od dawna powinnam mieć zaproszenie do psychiatryka

[Wolha wRedna]

Akurat nigdy nie miałam więcej niż 2 szmapony i 2 oleje, z maskami troche gorzej, bo zdażało się maskymalnie kolo 10. Dobrze, że po prostu nigdy nie miałam na tyle pieniędzy, żeby to dokupować, a jesli miałam - pojawiały się inne wydatki

Dla mnie jednak i tak jest za dużo. Teoretycznie to tylko szampony, maski, odżywki, oleje, ale dochodzą jeszcze sera (tez zawsze mam tylko jedno), pianki, wcierki i inne drobnostki i robi sie 20 lub więcej kosmetyków. Przestaje mi się to podobać.

[phideaux]

Napisane przez kascysko

Jeśli normalność określa się ilością kosmetyków to faktycznie, od dawna powinnam mieć zaproszenie do psychiatryka

Z moich doświadczeń, nadmierna ilość kosmetyków ostatecznie zaczęła mnie denerwować, frustrować, nie dawałam rady wszystkiego zużywać, więc dużo rzeczy mi się przeterminowało, co budziło kolejną wściekłość na siebie, że marnuję O wiele lepiej się czuję, mając mniejszy wybór I zdecydowanie większy porządek
Ale tak było ze mną, wierzę, że można mieć tony kosmetyków i czuć się z tym świetnie, nie krytykuję, co kto lubi U mnie na dłuższą metę budziło to tylko irytację.

[chimay]

Napisane przez Wolha wRedna

Dla mnie jednak i tak jest za dużo. Teoretycznie to tylko szampony, maski, odżywki, oleje, ale dochodzą jeszcze sera (tez zawsze mam tylko jedno), pianki, wcierki i inne drobnostki i robi sie 20 lub więcej kosmetyków. Przestaje mi się to podobać.

Napisane przez phideaux

Z moich doświadczeń, nadmierna ilość kosmetyków ostatecznie zaczęła mnie denerwować, frustrować, nie dawałam rady wszystkiego zużywać, więc dużo rzeczy mi się przeterminowało, co budziło kolejną wściekłość na siebie, że marnuję O wiele lepiej się czuję, mając mniejszy wybór I zdecydowanie większy porządek
Ale tak było ze mną, wierzę, że można mieć tony kosmetyków i czuć się z tym świetnie, nie krytykuję, co kto lubi U mnie na dłuższą metę budziło to tylko irytację.

Ja miałam w Polsce zbiory zawsze ok 10 masek/odżywek, ze 2 szampony, 2 sera, kiedyś jeszcze oleje i z perspektywy czasu to było dla mnie za dużo. Lubiłam kupować, ale gorzej ze zużywaniem, no nie te moce przerobowe po prostu.
Teraz mam w porywach 3 maski/odżywki, czasem tylko jedną. 2-3 sztuki uważam za optymalne dla moich włosów, nie lubię przeprowadzać zmasowanych akcji typu wymieszaj 10 rzeczy przed myciem, trzymaj pół dnia, zmyj, dołóż jeszcze ze trzy po myciu, a potem zrób ze 20 zdjęć, żeby wychwycić różnice w stosunku do poprzedniego razu.
Teraz to bym chciała mieć nieograniczony dostęp do kamerki trychologicznej i obserwować sobie mój czerep, bo same włosy interesują mnie już mniej.

[Aleksandriiia]

[QUOTE=Wolha wRedna;53535184][QUOTE=Aleksandriiia;53529 748]Na moim tez jest naklejka new, ale taka okragla czarna, na tych ze zmienionym skladem jest sredna prostokatna. W sb skocze do SP w ktorym dorwalam betonowa wersje i chyba zrobie zapas, bo moje wlosy pokochaly to serum. Mam nadzieje ze jeszcze bedzie...
Jak chcesz moge kupic tez Tobie

Aleksandriiia dzięki za propozycję Nie będe Cię naciągać, bo póki co kupiłam Isanę, a to 100 ml do zużycia, mam tyle kosmetyków, że nie chcę robić zapasów. No i w ślimaczym tempie, ale nieubłaganie zbliżam się do granicy zdrowych włosów. Po wypłacie lece do fryzjera i będę mogła rzetelnie przetestować moc betonowania Isany

Robiłam dzisiaj porządek wśród kosmetyków i tak sobie myślę, że jednak będę dążyła do zmniejszenia ilości kosmetyków do włosów.

Jakie tam naciaganie, i tak i tak sie wybieram

Ja w przeciagu miesiaca zmniejszylam denko o 10szt odzywek/masek no ale dokupilam kolejne 3, teraz z denkiem nie pojdzie mi tak latwo bo otworzylam odzywki wielkogabarytowe :p mimo wszystko ja musze miec odzywek w ilosci ok 10 bo lubie uzywac kilka na raz, a ze myje codziennie to nie usmiecha mi sie co 2 tyg latac po drogeriach. W chwili obecnej mam troszke za duzo, ale calkowity minimalizm tez odpada
Musze policzyc swoje zapasy i zaktualizowac denko

[Aleksandriiia]

Juz same nowe syossy sa

[daggmara]

A to szkoda.. czy to bylo jedyne drogeryjne "betonowe" serum?

[chimay]

Napisane przez daggmara

A to szkoda.. czy to bylo jedyne drogeryjne "betonowe" serum?

Swego czasu odpowiednikiem (taki sam skład) był ten złoty eliksir Gliss Kura, ale to było ze 2 lata temu.

[Aleksandriiia]

Spawdzalam inne syoss chyba byl ostatnim, przynajmniej z tych o ktorych slyszalam...

[aante_e]

Napisane przez Wolha wRedna

Akurat nigdy nie miałam więcej niż 2 szmapony i 2 oleje, z maskami troche gorzej, bo zdażało się maskymalnie kolo 10. Dobrze, że po prostu nigdy nie miałam na tyle pieniędzy, żeby to dokupować, a jesli miałam - pojawiały się inne wydatki

Dla mnie jednak i tak jest za dużo. Teoretycznie to tylko szampony, maski, odżywki, oleje, ale dochodzą jeszcze sera (tez zawsze mam tylko jedno), pianki, wcierki i inne drobnostki i robi sie 20 lub więcej kosmetyków. Przestaje mi się to podobać.

Ja od pół roku denkuje wszystko jak leci - kosmetyki do włosów, ciała i kolorówkę, lakiery. Dopiero zaczynam widzieć światełko w tunelu, nadal mam zapasy, ale w koszyku w łazience robi się luźniej już. I dążę do posiadania kosmetyków do pielęgnacji po 1 sztuce, robię jedynie wyjątek dla lakierów, cieni i produktów do ust, ale chcę się z nimi zmieścić w jednej osobnej kosmetyczce. Motywuje mnie wizja kolejnej przeprowadzki, bo mi słabo na myśl o kolejnym pakowaniu i przenoszeniu tego wszystkiego.

[sandrek]

Ja się właśnie cieszę, że zdenkowałam Kallosa Keratin i Natur Vital aloesową. Chciałabym dotrwać do stanu: 1 szampon, 1 olej, 1 serum, 1 wcierka, 1 odżywka emolientowa d/s i 3 maski - proteinowa, humektantowa i emolientowa. Może nawet i dwie maski, bo proteiny rzadko używam. A póki co... Mam tego za dużo.

[chimay]

Napisane przez aante_e

Ja od pół roku denkuje wszystko jak leci - kosmetyki do włosów, ciała i kolorówkę, lakiery. Dopiero zaczynam widzieć światełko w tunelu, nadal mam zapasy, ale w koszyku w łazience robi się luźniej już. I dążę do posiadania kosmetyków do pielęgnacji po 1 sztuce, robię jedynie wyjątek dla lakierów, cieni i produktów do ust, ale chcę się z nimi zmieścić w jednej osobnej kosmetyczce. Motywuje mnie wizja kolejnej przeprowadzki, bo mi słabo na myśl o kolejnym pakowaniu i przenoszeniu tego wszystkiego.

Ja właśnie z powodu częstych przeprowadzek mam góra 3 maski/odżywki, a często jak zostanie mi np pół butelki odżywki, a zmieniam mieszkanie, to ją po prostu wywalam. Nomadyczny tryb życia wyklucza chomikowanie kosmetyków.

[Wolha wRedna]

Kolorówki nie posiadam prawie w ogóle, mieści się w mojej kosmetyczce takiej noszonej w torebce. Produkty do pielęgnacji ciała i twarzy to też u mnie raczej tylko podstawa. Nie robię nigdy zapasów żeli pod prysznic, balsamów/olejków do ciała mam 1-2. Innych specjalistycznych produktów tyle samo. Właściwie 3/4 moich kosmetyków to te do włosów, więc tylko wśród nich muszę zrobić porządek.

Mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu i także nie wyobrażam sobie przewożenia rzeczy, gdzie kosmetyki zajmują np. 2 kartony. Jestem z tych osób, które z jednym plecakiem jadą na tygodniowy wyjazd, a na 2- 3 dni zdarzało mi się zgarniać wszystkie rzeczy do zwykłej dużej torby z którą chodzę na co dzień do pracy

Szkoda, że beton Syoss to już przeszłość. Kiedyś praktycznie ten sam skład miały 3 sera, a teraz nie ma już ani jednego. Z tego co pamiętam, mocny silikon zmywalny tylko SLeS posiadają za to niektóre maski Inebrya. Miałam sobie nawet kupić na zimę, ale w obliczu mojego postanowienie, możliwe, że odpuszczę.

[daggmara]

Szkoda tego serum, w ostatnich tygodniach bylo mi nie po drodze do cywilizacji i nie kupilam.. ale mieszkam na ściankę wschodniej, wiec mysle, ze jest jeszcze dla mnie nadzieja, ze gdzies dostane

Ja nie robie zapasow zadnych kosmetyków. Moja pieta achillesowa sa lakiery do paznokci, ktore uwielbiam i z ktorych kupowania nie zamierzam rezygnowac aktualnie mam malutko, bo tylko 38 zazwyczaj mialam ok. 50

[chimay]

Napisane przez daggmara

Ja nie robie zapasow zadnych kosmetyków. Moja pieta achillesowa sa lakiery do paznokci, ktore uwielbiam i z ktorych kupowania nie zamierzam rezygnowac aktualnie mam malutko, bo tylko 38 zazwyczaj mialam ok. 50

Ja już nie mam takiej grupy produktów, które bym chomikowała, bo zwyczajnie i tak bym ich nie mogła ze sobą zabrać, a zostawione w PL by się po prostu zmarnowały. Lakierów też miałam kiedyś coś ok 30, ale teraz ograniczam się tylko do nudziaków Essie, więc inne mnie po prostu nie interesują.
Pomimo tego moja miesięczna kwota wydatków na kosmetyki i tak od 2-3 lat nie chce zmaleć

[Wolha wRedna]

Też się jakis czas temu zapędziłam z lakierami. Od roku (ostatni raz kupiłam lakiery na DDD) nie kupuję żadnych tylko zużywam to co mam. Nadal posiadam koło 20 buteleczek, a tak na prawdę wystarczyło by mi 5-6 kolorów.

[daggmara]

Jeszcze w zyciu nie zdenkowalam tak naprawde lakieru. Zaliczaja kosz, gdy wydobywanie robi sie zbyt uciazliwe, zmieniaja konsystencje lub wiem, ze ich wiecej nie uzyje, bo dany kolor przestal mi sie podobac i lakier kurzy sie juz rok w drogerii zawsze uwaznie przeglada polki z lakierami, ale malo co mnie podnieca juz za to z wakacji przywiozlam chyba 10 buteleczek marek niedostepnych u nas

[aante_e]

Napisane przez daggmara

Jeszcze w zyciu nie zdenkowalam tak naprawde lakieru. Zaliczaja kosz, gdy wydobywanie robi sie zbyt uciazliwe, zmieniaja konsystencje lub wiem, ze ich wiecej nie uzyje, bo dany kolor przestal mi sie podobac i lakier kurzy sie juz rok w drogerii zawsze uwaznie przeglada polki z lakierami, ale malo co mnie podnieca juz za to z wakacji przywiozlam chyba 10 buteleczek marek niedostepnych u nas

Dzisiaj jeden zaliczył denko, bo zgęstniał, ciężko mi było go wydobyć na drugą warstwę i już go reanimowałam rozcieńczalnikiem.

[chimay]

Napisane przez daggmara

Jeszcze w zyciu nie zdenkowalam tak naprawde lakieru. Zaliczaja kosz, gdy wydobywanie robi sie zbyt uciazliwe, zmieniaja konsystencje lub wiem, ze ich wiecej nie uzyje, bo dany kolor przestal mi sie podobac i lakier kurzy sie juz rok w drogerii zawsze uwaznie przeglada polki z lakierami, ale malo co mnie podnieca juz za to z wakacji przywiozlam chyba 10 buteleczek marek niedostepnych u nas

Ja właśnie m.in. dlatego kupuję Essie, bo jeden z ich nudziaków był pierwszym lakierem w moim życiu, jaki zużyłam do końca. Wtedy postanowiłam nie zawracać sobie głowy innymi i mam teraz spokój z ilością i w sumie chociaż Essie nie są najtańsze, to i tak wydaję na lakiery mniej niż kiedyś, bo kupuję je rzadziej.
Poza tym nie wierzę, że mając ponad 20 lakierów jest się w stanie je zużyć choćby do połowy, no chyba że się codziennie maluje na nowo paznokcie swoje i połowie rodziny.

[kascysko]

Napisane przez chimay

Poza tym nie wierzę, że mając ponad 20 lakierów jest się w stanie je zużyć choćby do połowy, no chyba że się codziennie maluje na nowo paznokcie swoje i połowie rodziny.

Nie, nie jest się w stanie, ale nie mam parcia na denkowanie tego asortymentu

[chimay]

Napisane przez kascysko

Nie, nie jest się w stanie, ale nie mam parcia na denkowanie tego asortymentu

I nie masz wyrzutów sumienia? Ja mam, jak coś kupię, a potem to gdzieś leży używane z rzadka albo i wcale, to wolę wręcz wyrzucić. To samo mam z ciuchami, mam bardzo przemyślane strategie zakupowe i prawie nigdy nie kupuję pod wpływem impulsu. Nigdy nie rozumiałam kupowania n-tej pary szpilek przez kobiety, które prawie w szpilkach nie chodzą. Są ciuchy, które podobają mi się same w sobie, ale wiem, że i tak bym ich nie nosiła i dlatego nie kupuję.

[Wolha wRedna]

U mnie zużycie tych 20 lakierów jest możliwe mniej więcej w połowie przypadków. Po prostu niektóre dłużej się trzymają i wtedy zdążę je zużyć.

Jedyne co zawsze zużywam do końca, tzn. do pojemności kiedy pędzelek jeszcze sięga, to odżywki Eveline.

Co do ilości ubrań i w ogóle wszelkich rzeczy. Kiedyś znajomy przeprowadzający mnie z mieszkania do mieszkania zapytał z obawą w głosie, czy zdołamy mnie przewieźć za jednym razem (samochód osobowy). Bardzo się zdziwił kiedy powiedziałam, że oczywiście. Nie wyobrażam sobie takiego nagromadzenia wszelakich zapasów i rzeczy, żeby nie było to możliwe. Czułabym się z tym źle i uważałabym się za nieogarniętą. Piszę tu tylko o sobie oczywiście. Może komuś nie sprawiłoby to problemu, ale mnie taki stan by nie odpowiadał.

Wracając do włosów ( i pożądków w ilości kosmetyków), niedługo denko wcierki Kulpol oraz parafinowej Vatiki z czosnkiem. Kallos Cherry także powoli zmierza do denkowego nieba

[Higurashi]

Ja lakiery zużywam. Paznokcie maluję jakoś trzy razy w tygodniu, bo moja płytka słabo trzyma lakier (Nieważne, czy Essie czy co innego i czym je pokryję). Jak są niepomalowane, to się łatwiej niszczą. Ech.

Obraziłam się na szamponetki.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Higurashi

Ja lakiery zużywam. Paznokcie maluję jakoś trzy razy w tygodniu, bo moja płytka słabo trzyma lakier (Nieważne, czy Essie czy co innego i czym je pokryję). Jak są niepomalowane, to się łatwiej niszczą. Ech.

Obraziłam się na szamponetki.

A używasz utwardzacza/wysuszacza? Bez tego moje paznokcie ładnie wyglądały 2-3 dni (nosiłam i tak ze 4), a teraz spokojnie wyglądają okej jakieś 5 dni, a czasami nawet 6. Dodam, że nadal okazyjnie obgryzam paznokcie (tak wiem to paskudne i obleśne) więc często niestety przy nich majstruję.

Jakiś niepożądany efekt, czy brak efektu?

[daggmara]

Mi tez lakiery odpryskiwaly po 2-3 dniach. Przestaly, gdy zaczelam matowic plytke i używać jako bazy czarnej odzywki z Golden Rose. Konce troszke sie scieraja, ale lakiery trzymaja az do zmycia, ostatnio zmywalam po 1,5 tyg i tylko odrost byl

Dzis przyjdzie mi wreszcie czarne mydlo Agafii, ale przed zakupem nie sprawdzilam, która wersja przyjdzie..

[Higurashi]

Napisane przez Wolha wRedna

A używasz utwardzacza/wysuszacza? Bez tego moje paznokcie ładnie wyglądały 2-3 dni (nosiłam i tak ze 4), a teraz spokojnie wyglądają okej jakieś 5 dni, a czasami nawet 6. Dodam, że nadal okazyjnie obgryzam paznokcie (tak wiem to paskudne i obleśne) więc często niestety przy nich majstruję.

Jakiś niepożądany efekt, czy brak efektu?

Używam i próbowałam już kilku.

[chimay]

Napisane przez Higurashi

Ja lakiery zużywam. Paznokcie maluję jakoś trzy razy w tygodniu, bo moja płytka słabo trzyma lakier (Nieważne, czy Essie czy co innego i czym je pokryję). Jak są niepomalowane, to się łatwiej niszczą. Ech.

Napisane przez Wolha wRedna

A używasz utwardzacza/wysuszacza? Bez tego moje paznokcie ładnie wyglądały 2-3 dni (nosiłam i tak ze 4), a teraz spokojnie wyglądają okej jakieś 5 dni, a czasami nawet 6. Dodam, że nadal okazyjnie obgryzam paznokcie (tak wiem to paskudne i obleśne) więc często niestety przy nich majstruję.

Ja jestem z tych, którym lakier, obojętne z jakiej półki cenowej, trzyma się góra jeden dzień. Jak pomaluję jakimś wyrazistym kolorem, to po kilku godzinach mam już pościerane końcówki i to pomimo tego, że w międzyczasie tylko przeglądam neta, czytam coś, kawę wypiję, kubek umyję. Odtłuszczam płytkę, kładę bazę, kiedyś kładłam też top coat, wjeżdżałam pędzelkiem też trochę pod paznokieć- bez różnicy. A jak napaprzę warstw, to jedyny efekt, że muszę czekać wieczność na zaschnięcie, a i tak któryś paznokieć się "popsuje".
Dlatego też używam tylko nudziaków, bo przy nich nie widać po prostu tych pościeranych końcówek. Zresztą ja właściwie w ogóle nie powinnam nosić pomalowanych paznokci w pracy, ale nude jeszcze ujdzie.

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

Hej, jestem posiadaczką zniszczonych farbowaniem, ale w miarę zadbanych, regularnie podcinanych włosów. Ostatnio mimo pielęgnacji, mam problem z suchymi i rozdwojonymi końcami. Posiadam serum o składzie przedstawionym w załączniku, jest on dość krótki i jest tu chyba tylko jeden silikon.

Czy to serum jest zbyt mało treściwe jak na zniszczone włosy i obecnie panującą pogodę? Zastanawiam się nad kupnem Isana Oil Care, które jest obecnie w promocji

[kascysko]

Napisane przez chimay

I nie masz wyrzutów sumienia? Ja mam, jak coś kupię, a potem to gdzieś leży używane z rzadka albo i wcale, to wolę wręcz wyrzucić. To samo mam z ciuchami, mam bardzo przemyślane strategie zakupowe i prawie nigdy nie kupuję pod wpływem impulsu. Nigdy nie rozumiałam kupowania n-tej pary szpilek przez kobiety, które prawie w szpilkach nie chodzą. Są ciuchy, które podobają mi się same w sobie, ale wiem, że i tak bym ich nie nosiła i dlatego nie kupuję.

Nie, nie mam, najmniejszych Takie hobby

Sukienek też mam dużo, ale kupuję tylko takie, w których wiem, że będę chodzić. Za to mam dwie pary spodni, które noszę do zdarcia

[Wolha wRedna]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;5356215 9]Hej, jestem posiadaczką zniszczonych farbowaniem, ale w miarę zadbanych, regularnie podcinanych włosów. Ostatnio mimo pielęgnacji, mam problem z suchymi i rozdwojonymi końcami. Posiadam serum o składzie przedstawionym w załączniku, jest on dość krótki i jest tu chyba tylko jeden silikon.

Czy to serum jest zbyt mało treściwe jak na zniszczone włosy i obecnie panującą pogodę? Zastanawiam się nad kupnem Isana Oil Care, które jest obecnie w promocji[/QUOTE]

Tamto serum wydaje mi się leciutkie, więc może spróbuj Isany. Niedawno ją kupiłam i nie mam jeszcze wyrobionego zdania, ale kupiłam ją z polecenia jako mocny zabezpieczacz.

Co do paznokci, to moim strzałem w dziesiątkę od razu za pierwszym razem jest Sally Hansen Insta Dri. Innych nie próbowałam skoro ten się sprawdził. Lakier wytrzymuje dłużej i dodatkowo nawet jeśli użyję kilku warstw nie mam poodbijanych faktur pościeli, co zdarzało się wcześniej nagminnie (nawet jeśli malowałam paznokcie 3 h przed pójściem spać) i nie spędzam całego popołudnia z przerwami na pomalowanie.