Wigilia - jeżdżenie między domami.

[201706081317]

Ja w zeszłym roku odważyłam się uwolnić od rodzinki i spędziłam święta sama na mieszkaniu studenckim. Cudowne trzy dni spokoju świętego, dobrego jedzenia, spacery, filmy, książki, wino. Żadnych krzyków, mycia okien dla jezusa, awantur, spin. Wszystko głęboko w zadzie. To były fajne 3 dni i w tym roku robię powtórkę. Wiadomo, że miło byłoby mi spędzić te święta z kimś, ale jeśli mam wybór między rodziną a samotnością - no to hmm.

[201803290936]

Napisane przez niebieska_meta

Ja w zeszłym roku odważyłam się uwolnić od rodzinki i spędziłam święta sama na mieszkaniu studenckim. Cudowne trzy dni spokoju świętego, dobrego jedzenia, spacery, filmy, książki, wino. Żadnych krzyków, mycia okien dla jezusa, awantur, spin. Wszystko głęboko w zadzie. To były fajne 3 dni i w tym roku robię powtórkę. Wiadomo, że miło byłoby mi spędzić te święta z kimś, ale jeśli mam wybór między rodziną a samotnością - no to hmm.

Brawo (a wiem, że nie było Ci łatwo).

[201706081317]

Napisane przez Doris1981

Brawo (a wiem, że nie było Ci łatwo).

W tym roku tak samo się męczę, myślałam że będzie mi łatwiej. Chyba rok temu byłam bardzo buntownicza nastawiona, cokolwiek byle dalej od nich, a w tym po prostu mnie już przygniata smutek, że chyba jako jedyna osoba w Polsce całe trzy dni spędzę sama.

Ale przynajmniej będę mogła aktywować wątek

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Ja bym na Twoim miejscu poszla do swojej rodziny, a faceta namawialabym na spedzenie Wigilii z mama. Jeszcze spedzicie razem tych swiat do upierdzenia. Przeciez mozecie spotkac sie nastepnego dnia, np. Ty jego zaprosisz na obiad do rodziny, a potem 26 grudnia zjecie obiad u jego mamy.

Ja teraz 3 rok nie spedze Wigilii z moja rodzina, bo to 3 swieta za granica. W przyszlym roku tez sie nie zapowiada wyjazd do Polski. Z jednej strony troche mi szkoda, z drugiej jak pomysle ile mialabym zabulic za bilety, brac wolne w robocie, organizowac opieke dla kotow, to wole przegonic sentymenty i siedziec u siebie. Moja mama czesto utyskuje, ale prawda jest taka, ze jak na oplaty sama nie zarobie, to nikt mi nie da tych pieniedzy, takze niczyje marudzenie tego nie zmieni. Moze jak bede miec dzieci, to bedzie mi sie bardziej chciec.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;67973541]Ja bym na Twoim miejscu poszla do swojej rodziny, a faceta namawialabym na spedzenie Wigilii z mama. Jeszcze spedzicie razem tych swiat do upierdzenia. Przeciez mozecie spotkac sie nastepnego dnia, np. Ty jego zaprosisz na obiad do rodziny, a potem 26 grudnia zjecie obiad u jego mamy.

Ja teraz 3 rok nie spedze Wigilii z moja rodzina, bo to 3 swieta za granica. W przyszlym roku tez sie nie zapowiada wyjazd do Polski. Z jednej strony troche mi szkoda, z drugiej jak pomysle ile mialabym zabulic za bilety, brac wolne w robocie, organizowac opieke dla kotow, to wole przegonic sentymenty i siedziec u siebie. Moja mama czesto utyskuje, ale prawda jest taka, ze jak na oplaty sama nie zarobie, to nikt mi nie da tych pieniedzy, takze niczyje marudzenie tego nie zmieni. Moze jak bede miec dzieci, to bedzie mi sie bardziej chciec.[/QUOTE]
Nie no zawsze było tak, że ja jechałam do swojej rodziny, on siedział z mamą i wujkiem kawalerem a później jak ja wróciłam to po mnie przyjeżdżał i jechaliśmy do niego i jego mamy, razem pasterka i tam już była reszta świąt. Także pewnie i w tym roku tak będzie. Niestety u mnie nie ma zwyczaju chodzenia po rodzinie w resztę dni świątecznych - odwiedzamy się tylko w Wigilię i chciałam go zabrać ze sobą do mojej babci, ale znowu głupio mi go o to prosić ze względu na jego mamę. Bo oczywiście mógłby zjeść z mamą tą kolację wigilijną i pojechać ze mną do mojej babci (u mojej babci zazwyczaj i tak późno wszystko się odbywa) Ale wtedy mama jego zostałaby sama po kolacji... ewentualnie z wujkiem... Pewnie by jej się przykro zrobiło... no ale w takim razie on nigdy ze mną nie pojedzie na Wigilię do babci? Zawsze wigilia będzie osobno? Dopóki jedna albo druga tfu tfu nie wybierze się do innego świata? Smutnie to wygląda... Dlatego tak Was pytam i widzę, że mało jest osób które rzeczywiście chcą ale się nie rozdwoją - większość to pisze jakby z łaski na święta jechała do jednych czy drugich... a ja bym nie z łaski chciała być i z mamą TŻ-a i ze swoją babcią

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Moze zrobicie kiedys wlasna, to zaprosicie wszystkich i nikt nie bedzie sam

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;67973966]Moze zrobicie kiedys wlasna, to zaprosicie wszystkich i nikt nie bedzie sam [/QUOTE]
łooo matko... no nie zaprosimy wszystkich bo i moja babcia i jego mama się nie przemieszczą tyle km nawet samochodem ze względów zdrowotnych... nie wiem ile jeszcze razy muszę to napisać

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;67974036]łooo matko... no nie zaprosimy wszystkich bo i moja babcia i jego mama się nie przemieszczą tyle km nawet samochodem ze względów zdrowotnych... nie wiem ile jeszcze razy muszę to napisać [/QUOTE]
Nie doczytalam tego. No skoro babcia nie moze, to chyba nie masz wyboru jak jezdzic/kazde spedza swieta u siebie/zostac w domu i nie odwiedzic nikogo. To teraz nie rozumiem rozkmin.

[Mijanou]

Napisane przez niebieska_meta

Ja w zeszłym roku odważyłam się uwolnić od rodzinki i spędziłam święta sama na mieszkaniu studenckim. Cudowne trzy dni spokoju świętego, dobrego jedzenia, spacery, filmy, książki, wino. Żadnych krzyków, mycia okien dla jezusa, awantur, spin. Wszystko głęboko w zadzie. To były fajne 3 dni i w tym roku robię powtórkę. Wiadomo, że miło byłoby mi spędzić te święta z kimś, ale jeśli mam wybór między rodziną a samotnością - no to hmm.

Też bym tak chciała. Jak sobie pomyślę o spędzeniu kolejnej wigilii z moja ciotką (powszechnie zwaną Zarazą), o wysłuchiwaniu na temat wielkości PiS, podłości PO, o Żydach/Masonach/LGBT to naprawdę mi się odechciewa. Naprawdę byłam zadowolona, że ostatnią Wielkanoc spędzałam akurat w UK i miałam święty spokój i ciszę. Niestety, wychodzi na to, że jednak tegoroczne Boże Narodzenie spędzę w towarzystwie tego jadopluja. Ech....zabiorę z sobą wszystkie koty, będę miała pretekst by się zmyć po wigilii bo ona nie lubi kotów. Wrrrrrrr....

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Mijanou

Też bym tak chciała. Jak sobie pomyślę o spędzeniu kolejnej wigilii z moja ciotką (powszechnie zwaną Zarazą), o wysłuchiwaniu na temat wielkości PiS, podłości PO, o Żydach/Masonach/LGBT to naprawdę mi się odechciewa. Naprawdę byłam zadowolona, że ostatnią Wielkanoc spędzałam akurat w UK i miałam święty spokój i ciszę. Niestety, wychodzi na to, że jednak tegoroczne Boże Narodzenie spędzę w towarzystwie tego jadopluja. Ech....zabiorę z sobą wszystkie koty, będę miała pretekst by się zmyć po wigilii bo ona nie lubi kotów. Wrrrrrrr....

Współczuję. A nie ma żadnej opcji żeby wigilię spędzić kameralnie tylko z domownikami czy najbliższymi krewnymi? (Mama, rodzeństwo, amen)

[Mijanou]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6797512 1]Współczuję. A nie ma żadnej opcji żeby wigilię spędzić kameralnie tylko z domownikami czy najbliższymi krewnymi? (Mama, rodzeństwo, amen)[/QUOTE]

Niestety- ciotka to najbliższa rodzina a wigilia kameralna: ja, Mama, ciotka, kuzynka i jej dwoje dzieci. Jakoś wytrzymam. Ale generalnie jestem zdania, że taki wieczór powinno się spędzać z bliskimi i to nie tylko takimi, którzy są bliscy na podstawie więzów krwi.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Mijanou

Niestety- ciotka to najbliższa rodzina a wigilia kameralna: ja, Mama, ciotka, kuzynka i jej dwoje dzieci. Jakoś wytrzymam. Ale generalnie jestem zdania, że taki wieczór powinno się spędzać z bliskimi i to nie tylko takimi, którzy są bliscy na podstawie więzów krwi.

To faktycznie sytuacja patowa. Znam rodziny gdzie takie (za przeproszeniem ale ewidentnie nie darzysz cioci sympatią więc może nie urażę ) kukułcze jajo przerzuca się "rotacyjnie" po rodzinie żeby sprawiedliwie rozdzielić spokój i użeranie się ale wiadomo, nie każda sytuacja się tak da rozwiązać.

Przykre ale tym bardziej życzę Ci siły i powodzenia, nie daj się zołzie

[Mijanou]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6797781 1]
To faktycznie sytuacja patowa. Znam rodziny gdzie takie (za przeproszeniem ale ewidentnie nie darzysz cioci sympatią więc może nie urażę ) kukułcze jajo przerzuca się "rotacyjnie" po rodzinie żeby sprawiedliwie rozdzielić spokój i użeranie się ale wiadomo, nie każda sytuacja się tak da rozwiązać.

Przykre ale tym bardziej życzę Ci siły i powodzenia, nie daj się zołzie [/QUOTE]

Hihihi, no nam reszta rodziny podrzuca stale to kukulcze jajo. Ale spoko, raz w roku wytrzymam. W przypadku niektórych ludzi nie wsłuchuję się juz w to, co mówią.

[brokatowka]

Zaproponuj im zaproszenie do was na Wigilię, na jeżdżenie po pozostałych domach masz jeszcze dwa dni świąt - zrozum też TŻ, pewnie będzie chciał zostać ze swoją mamą w taki dzień...

[olamona80]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;67973906]Dlatego tak Was pytam i widzę, że mało jest osób które rzeczywiście chcą ale się nie rozdwoją - większość to pisze jakby z łaski na święta jechała do jednych czy drugich... a ja bym nie z łaski chciała być i z mamą TŻ-a i ze swoją babcią [/QUOTE]

Bardzo ciekawe spostrzeżenie. Myślę, że jest to kwestia tego, że na co dzień każdy ma mało czasu, więc w Święta chciałby odpocząć. Pamiętam jak porównywałam święta z koleżanką - ona spędzała je z domownikami, ja na zjeździe rodzinnym; ja marzyłam o kameralnej Wigilii, ona o zaproszeniu całej rodziny.
Chciałabym spędzić święta nie z poczucia obowiązku, ale dla przyjemności, tak jak Ty.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez brokatowka

Zaproponuj im zaproszenie do was na Wigilię, na jeżdżenie po pozostałych domach masz jeszcze dwa dni świąt - zrozum też TŻ, pewnie będzie chciał zostać ze swoją mamą w taki dzień...

Właśnie wczoraj gadaliśmy i zaproponował, że może byśmy wcześniej jakoś koło 16 zrobili wigilię u jego mamy i wybyli później do mojej babci a później dodał "albooo nie bo zaraz będą pewnie pytać o datę ślubu to mu powiedziałam, że ustalamy na 2038r Ale chyba tak właśnie zrobimy.. trochę wcześniej u niego, później do mojej babci i wrócimy jeszcze przed pasterką do jego mamy i zostaniemy na święta...

[Waleska]

U nas to wygląda tak, że wigilię spędzamy w jednym domu. U nas. Lubię te chwilę, bo spotykamy się razem ale po kolacji wszyscy jadą już do siebie lub do swoich rodzin z drugiej strony. Więc rozumiem takie rozdarcie. Ja jednak marzę o tym, żeby zorganizować wiligię u siebie, dużą, dla wszystkich.

[triss_k]

Święta spędzam u rodziców TŻ-a - jest miło, kameralnie, rodzinnie. Tak naprawdę to oni są mi bliżsi niż własna rodzina, poza tym TŻ jest jedynakiem, więc jeśli my byśmy nie przyjechali, to siedzieliby sami. Nie ma spiny, nie ma zapraszania nielubianych ciotek na siłę i męczenia się z upierdliwymi wujkami/kuzynami/dziećmi kuzynów itp.

[natalia_t]

U mnie Wigilia to co prawda uroczysta i wystawna kolacja, ale w gronie najbliższych - ja, rodzice, siostra, jej mąż i dziecko, babcia. Pierwszy dzień świąt to już wizyta u drugiej babci i u wszystkich innych po kolei, siedzenie w hałasie, słuchanie zrzędzenia ciotek, kłótni wujków, a spróbuj jeszcze tego, wypij jeszcze tamtego, a za mąż czemu nie wychodzisz i ogólne wariactwo. Drugi dzień to odpoczynek znów w skromnym gronie.
Jak dla mnie święta mogłyby się skończyć na Wigilii.

[Heledore]

Natalia a twoja siostra nie jezdzi do rodziny meza?
Tak z ciekawosci pytam bo sama mam 2 wigilie do zaliczenia. Jedma u mnich rodzicow i druga u tesciowej. Tylko 2 w porownaniu do autotki watku ale i tak mnie to meczy. Myslalam ze moze za rok zrobie jedna u siebie. Ja, maz, rodzice, tescipwa i brat poniewaz bylby sam. Na moim idealnym planie jesy rysa w postaci siostry meza. Po pierwsze nie lubie jej. Po drugie jej rodzina to +4 osoby wiecej wiec braknie mi miejsca przy stole. Ale poniewaz zapraszalabym swojego brata to jej rodzine tez bym musiala. Ponadto ona jezdzi tez na wigilie do swoich tesciow i jest wiecznie strasznie niepunktualna wiec logistycxnie byloby to trudne. Eh... wigilia....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blotowlosa]

ehh wigilia ciężki temat, niestety trzeba to znieść. Wraz z partnerem co roku jedziemy do mojej lub jego rodziny, zależy na kogo padnie kolej), spędzamy tam max. 2 dni a potem robimy sobie tygodniowy urlop w górach na nrtach we dwoje, święty spokój i natura

[Luxanna]

Jak byłam mała to na wigilii byli rodzice, siostra, babcia, wujostwo itd... Potem się to zmniejszyło i zostali rodzice plus siostra z mężem (ale jeździli i tu i tu po trochu). A potem nagle wyszło, że oni chcą tylko sami i dla mnie to był kosmos, bo i nam we trójkę było źle, i nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak im może być we dwójkę dobrze, ale młoda i głupia byłam
Rok temu za to przeprowadziliśmy się sami do kawalerki, w listopadzie. I tak jakoś wyszło, że zadecydowaliśmy, że na święta absolutnie do żadnej rodziny. Ugotowaliśmy razem kilka potraw, mając przy tym wiele zabawy (np. nigdy nie robiliśmy galaretki, a teraz spróbowaliśmy), zjedliśmy o takiej godzinie, o jakiej chcieliśmy, posiedzieliśmy przy choince, pograliśmy razem w przygodówkę na tv i na koniec pojechaliśmy do miasta obok odwiedzić dwóch kumpli (jeden ma nieciekawą sytuację w domu i chciał się szybko wyrwać, drugi niestety pracował na zmianę nocną w pubie).
Zgodnie stwierdziliśmy, że to była najlepsza nasza wigilia
Jasne, że tęsknię do takiej rodzinnej, ale z drugiej strony doceniam to, że w ten dzień jestem z najbliższą mi osobą, nie muszę biegać, mogę odpocząć i się wyciszyć. Na duże spędy przyjdzie czas jak się pojawią nasze dzieci

[natalia_t]

Napisane przez Heledore

Natalia a twoja siostra nie jezdzi do rodziny meza?

Mąż siostry i mój chłopak to katolicy, a my jesteśmy prawosławni, świętujemy 6-8 stycznia. To rozwiązuje wiele problemów.

[Blondi2989]

Napisane przez olamona80

Bardzo ciekawe spostrzeżenie. Myślę, że jest to kwestia tego, że na co dzień każdy ma mało czasu, więc w Święta chciałby odpocząć. Pamiętam jak porównywałam święta z koleżanką - ona spędzała je z domownikami, ja na zjeździe rodzinnym; ja marzyłam o kameralnej Wigilii, ona o zaproszeniu całej rodziny.
Chciałabym spędzić święta nie z poczucia obowiązku, ale dla przyjemności, tak jak Ty.

Ja przeżyłam właśnie dwa lata temu takie rozczarowanie dużą, rodzinną Wigilią.
U mnie w domu na Wigilii byłam ja, brat, rodzice. Ok godziny 20 jechaliśmy do babci, tam spotykało się rodzeństwo mojej mamy, ale to już na zasadzie - kawa, ciasto, opłatek, bez jedzenia.
A u TŻ co roku Wigilia jest u kogoś innego z rodzeństwa teściowej (lub babci), każdy coś przygotowuje, więc jest dużo ludzi.
I dopóki byliśmy parą to spędzaliśmy Święta osobno (250km dzieli nasze domy rodzinne), więc po ślubie decyzja - raz u jednych rodziców, raz u drugich. Pierwsze Święta u teściów (bo musiałam pracować w Wigilię, więc kolejkowanie się rozwiązało ) i meeega rozczarowanie. Start o 17, o 20 już nikogo nie było... Brat TŻta chciał obskoczyć dwie Wigilie, więc wpadł na godzinę, szybko było rozdawanie prezentów (których było duuuuuużo), zaśpiewanie wspólnej kolędy i każdy do siebie do domu. Nawet nie zdążyłam się wprawić w Wigilijny nastrój, a już było po wszystkim.
I jakoś tak wolę jednak Wigilię w kameralnym gronie.

W tym roku problemu nie mamy, bo nic nie planujemy, bo mam termin porodu na 22.12 Więc może czekają mnie Święta na porodówce.

[201701261449]

Obchodzę święta nie-katolickie (wiecie, gwiazdor, czas z rodziną, celebrowanie zimy), rodzina już dawno ma mnie za pogankę, ale jeździłam na wigilię dla dobrego jedzenia.
W tym roku spędzimy pierwsze święta razem z tż i zapowiedziałam, że wigilię robimy sami. Jeśli ktoś chce, niech przyjedzie. I tyle.