Cegły spadły na samochód - co robić?

[Devojce]

Cześć,
potrzebuję pomocy. W czasie burzy na mój samochód spadły cegły z dachu kamienicy i rozbiły szybę.
Co w tej sytuacji powinnam zrobić? Czy za jej szkody może zapłacić spółdzielnia/ zarządca kamienicy?
Cegły widocznie były bardzo słabo zabezpieczone i nadal są. Leciały z dachu i komina. W sumie na szczęście ucierpiał tylko samochód, bo mogły kogoś zabić ...

Poradzcie co mam zrobić? Zrobiłam zdjęcia, na razie nie ruszałam samochodu. Na 112 dodzwonić się nie da przez tę burzę. Nawet nie wiem czy w tej sytuacji powinnam dzwonić na 112? Spółdzielnia w niedziele nie pracuje.

[I am Rock]

Zdjęcia budynku, żeby było wiadomo, że właśnie z konkretnego miejsca te cegły spadły też zrobiłaś? Żeby było wiadomo, ze to nie chuligański wybryk.
Za taką szkodę odpowiada zarządca budynku o ile dobrze pamiętam.

[Devojce]

Tak zdjęcia budynku też mamy. To czekamy do jutra i dzwonimy do spółdzielni.
A czy ktoś wie czy na policję też dzwonić, aby spisać jakiś protokół?


PS. Czy zarządca kamienicy może uznać, że nie odpowiada za takie szkody? Ponieważ z tego co się dowiedziałam ta kamienica tak uznaje.

[eyo]

ja bym dzwoniła na policję
przecież te cegły mogą komuś na głowę spaść i zabić
policja może skontaktuje się z kimś kto to jeszcze dzisiaj zabezpieczy

[I am Rock]

"gdy Twój samochód zostanie uszkodzony na przykład przez spadający śnieg z dachu czy sople lodu lub w wyniku oderwania się jakiejś części od budynku. Właściciele budynków i posesji mają obowiązek dbać o to, aby z dachu nie zsuwał się śnieg, by nie spadałby sople lodu ani żadne inne elementy, które mogłyby stanowić dla innych zagrożenie. W takiej sytuacji odszkodowanie również powinieneś otrzymać o zakładu ubezpieczeń w którym budynek był ubezpieczony. Natomiast jeśli nie była wykupiona taka polisa właściciel budynku powinien koszty naprawy ponieść z własnej kieszeni."

[phony]

Ja bym się z tym przeszła do prawnika. Często wysłanie pisma z żądaniem zapłaty na papierze, na którym podpisał się radce/ adwokat pomaga załatwić sprawę.


Spójrz na art. 415 i 434 kodeksu cywilnego. Jeśli te cegły zleciały, bo budynek był w złym stanie to masz szansę na odszkodowanie. Jeśli odleciały, bo przeszła nawałnica, które generalnie spowodowała niezłe spustoszenie w miejscowości to może to być traktowane jak okoliczność egzoneracyjna, czyli wyłączająca odpowiedzialność (może się wtedy wspólnota czy co to tam jest zwolnić z obowiązku naprawienia szkody). Na pewno będą uderzać właśnie w tym kierunku.

Jeśli jesteś ciekawa co piszą w komentarzu do tego artykułu i jakie orzeczenia zapadły w oparciu o niego to daj znać- wyślę ci to na maila.

[Devojce]

Dziękuje za te artykuły. Jutro się wszystko wyjaśni, zobaczę co powiedzą w administracji. Fatalny stan kamienicy jest znany od kilku lat, na zdjęciach też mam udokumentowane jak źle to wygląda, więc mam nadzieje, że uznają swoją winę (hmm, albo nadzieja matką głupich). Niestety szkód wyszło więcej niż tylko szyba ... Dziękuję za odpowiedzi, czekam na policję i dzień jutrzejszy.

[_czarny_kot]

samochód był prawidłowo zaparkowany, nie na trawie, nie na żadnym zakazie tylko na miejscu parkingowym? to też ma znaczenie

[phony]

Napisane przez _czarny_kot

samochód był prawidłowo zaparkowany, nie na trawie, nie na żadnym zakazie tylko na miejscu parkingowym? to też ma znaczenie

ale to chyba ma tylko znaczenie w kontekście "przyczynienia się"? czyli art. 362 k.c.?

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez Devojce

Dziękuje za te artykuły. Jutro się wszystko wyjaśni, zobaczę co powiedzą w administracji. Fatalny stan kamienicy jest znany od kilku lat, na zdjęciach też mam udokumentowane jak źle to wygląda, więc mam nadzieje, że uznają swoją winę (hmm, albo nadzieja matką głupich). Niestety szkód wyszło więcej niż tylko szyba ... Dziękuję za odpowiedzi, czekam na policję i dzień jutrzejszy.

zdjęcia uszkodzeń i miejsca, w którym doszło do powstania szkody to podstawa warto by było też spisać wszystkie szkody, najlepiej poprosić o to mechanika- poproś o coś w rodzaju oceny szkód; niech to opisze mądrymi słowami i się pod tym podpisze


ja bym niestety nie liczyła na to, że uda się sprawę polubownie rozwiązać....co najwyżej uda się ugrać jakiś procent kwoty

[kaledonia]

Napisane przez Devojce

Cześć,
potrzebuję pomocy. W czasie burzy na mój samochód spadły cegły z dachu kamienicy i rozbiły szybę.
Co w tej sytuacji powinnam zrobić? Czy za jej szkody może zapłacić spółdzielnia/ zarządca kamienicy?
Cegły widocznie były bardzo słabo zabezpieczone i nadal są. Leciały z dachu i komina. W sumie na szczęście ucierpiał tylko samochód, bo mogły kogoś zabić ...

Poradzcie co mam zrobić? Zrobiłam zdjęcia, na razie nie ruszałam samochodu. Na 112 dodzwonić się nie da przez tę burzę. Nawet nie wiem czy w tej sytuacji powinnam dzwonić na 112? Spółdzielnia w niedziele nie pracuje.

Policja i kontakt ze spółdzielnią/administracją budynku. Muszą udostępnić polisę i zgłaszasz szkodę do ich ubezpieczyciela.
Możesz zrobić zdjęcia, ale ubezpieczyciel i tak wyśle swojego przedstawiciela na oględziny.
Do tego czasu nic nie kombinuj z naprawą samochodu (zakładam,że jest na chodzie) aby później nie było kłopotu.

[_czarny_kot]

Napisane przez phony

ale to chyba ma tylko znaczenie w kontekście "przyczynienia się"? czyli art. 362 k.c.?

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Niestety nie, jeśli samochód był zaparkowany nieprawidłowo to zobowiązany do wypłaty odszkodowania uchyli się od jego wypłaty na tej podstawie i jest to jak najbardziej prawidłowe rozwiązanie.

Samochód był zaparkowany nieprawidłowo = nie powinno go tam być = brak odpowiedzialności za cegły, które na niego spadły.

Zakład ubezpieczeń dokładnie przeanalizuje czy aby nie zachodzi jakakolwiek okoliczność umożliwiająca im odmowę wypłaty odszkodowania.

[phony]

Napisane przez _czarny_kot

Niestety nie, jeśli samochód był zaparkowany nieprawidłowo to zobowiązany do wypłaty odszkodowania uchyli się od jego wypłaty na tej podstawie i jest to jak najbardziej prawidłowe rozwiązanie.

Samochód był zaparkowany nieprawidłowo = nie powinno go tam być = brak odpowiedzialności za cegły, które na niego spadły.

Zakład ubezpieczeń dokładnie przeanalizuje czy aby nie zachodzi jakakolwiek okoliczność umożliwiająca im odmowę wypłaty odszkodowania.

z ubezpieczycielami już tak jest

a wiesz jakby to wyglądało w sądzie? w końcu sprawa tam może trafić, jeśli ubezpieczyciel na siłę będzie starał się nie zapłacić w ogóle albo zapłacić niewiele (a zwykle tak jest)

pytam bo zetknęłam się z sytuacją, w której w źle zaparkowany samochód wjechał inny (kierowca jechał za szybko) i właścicielowi tego źle zaparkowanego i tak musiał zapłacić odszkodowanie, z tym że uwzględniono przy zasądzaniu właśnie stopień przyczynienia się poprzez nieprawidłowe zaparkowanie (samochód znajdował się częściowo na drodze). Biegły ustalił, że gdyby sprawca szkody nie jechał tak szybko to z pewnością nie najechałby na źle zaparkowany pojazd. W przypadku odpowiedzialności posiadacza samochodu chyba mamy do czynienia z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka, tak? czyli tak samo jak w przypadku posiadacza budynku?

Podobnie zresztą przy szkodzie na osobie się robi- uwzględnia się stopień przyczynienia, np. przebieganie w nieoznaczonym miejscu. Jeśli ktoś rozjechał pieszego przebiegającego w złym miejscu, ale mógł tego uniknąć gdyby jechał przepisowo to i tak ten rozjechany pieszy (albo jego rodzina) dostaje odszkodowanie i zadośćuczynienie, ale sąd wskazuje, że z uwagi na to, że przebiegał tam gdzie nie powinien przyczynił się w np. 60 % do powstałego uszczerbku i dlatego odszkodowanie wynosi tyle, a zadośćuczynienie tyle.

Ja sie z czymś takim zetknęłam, ciekawa jestem jak to się ma do zaparkowania samochodu pod budynkiem w złym miejscu wiesz coś o tym? ja nie mam aż takiej wiedzy prawniczej, bo prawnikiem nie jestem, tylko chwile pracowałam w sądzie i prokuraturze, ale wydaje sie to byc bardzo interesujace

[spodkoldry]

Napisane przez phony

z ubezpieczycielami już tak jest

a wiesz jakby to wyglądało w sądzie? w końcu sprawa tam może trafić, jeśli ubezpieczyciel na siłę będzie starał się nie zapłacić w ogóle albo zapłacić niewiele (a zwykle tak jest)

pytam bo zetknęłam się z sytuacją, w której w źle zaparkowany samochód wjechał inny (kierowca jechał za szybko) i właścicielowi tego źle zaparkowanego i tak musiał zapłacić odszkodowanie, z tym że uwzględniono przy zasądzaniu właśnie stopień przyczynienia się poprzez nieprawidłowe zaparkowanie (samochód znajdował się częściowo na drodze). Biegły ustalił, że gdyby sprawca szkody nie jechał tak szybko to z pewnością nie najechałby na źle zaparkowany pojazd. W przypadku odpowiedzialności posiadacza samochodu chyba mamy do czynienia z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka, tak? czyli tak samo jak w przypadku posiadacza budynku?

Podobnie zresztą przy szkodzie na osobie się robi- uwzględnia się stopień przyczynienia, np. przebieganie w nieoznaczonym miejscu. Jeśli ktoś rozjechał pieszego przebiegającego w złym miejscu, ale mógł tego uniknąć gdyby jechał przepisowo to i tak ten rozjechany pieszy (albo jego rodzina) dostaje odszkodowanie i zadośćuczynienie, ale sąd wskazuje, że z uwagi na to, że przebiegał tam gdzie nie powinien przyczynił się w np. 60 % do powstałego uszczerbku i dlatego odszkodowanie wynosi tyle, a zadośćuczynienie tyle.

Ja sie z czymś takim zetknęłam, ciekawa jestem jak to się ma do zaparkowania samochodu pod budynkiem w złym miejscu wiesz coś o tym? ja nie mam aż takiej wiedzy prawniczej, bo prawnikiem nie jestem, tylko chwile pracowałam w sądzie i prokuraturze, ale wydaje sie to byc bardzo interesujace

Przedmioty spadające z budynku to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka i nie wydaje mi się, że wyłącza ją niewłaściwe zaparkowanie uszkodzonego samochodu - raczej to nie wypełnia znamion wyłącznej winy poszkodowanego. Strzelam, że skoro jest polisa ubezpieczeniowa, to nawet jeśli ubezpieczyciel umyje ręce, to w sądzie autorka dostanie odszkodowanie - często sądy właśnie tak postępują, co by nie zostawić poszkodowanego bez opieki w obliczu wysokiej polisy.

[phony]

Napisane przez spodkoldry

Przedmioty spadające z budynku to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka i nie wydaje mi się, że wyłącza ją niewłaściwe zaparkowanie uszkodzonego samochodu - raczej to nie wypełnia znamion wyłącznej winy poszkodowanego. Strzelam, że skoro jest polisa ubezpieczeniowa, to nawet jeśli ubezpieczyciel umyje ręce, to w sądzie autorka dostanie odszkodowanie - często sądy właśnie tak postępują, co by nie zostawić poszkodowanego bez opieki w obliczu wysokiej polisy.

w końcu dla poszkodowanego tak naprawdę niewielkie znaczenie ma kto zapłaci, szkoda ma po prostu zostać naprawiona i tyle....
w takiej sytuacji pozywać można i tak ubezpieczyciela? wiele pewnie zależy od umowy ubezpieczenia, co? czy to jest ubezpieczenie OC? czy na wspólnotach/zarządcach spoczywa obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia, innymi słowy czy to ubezpieczenie jest obowiązkowe, jak w przypadku właścicieli pojazdów mechanicznych?

tak na chłopski rozum...w sytuacji, gdyby np. dziecko nie szło chodnikiem, ale po trawniku wzdłuż kamienicy i spadłyby na nie dachówki i cegły to na bank by w sądzie dostało odszkodowanie i zadośćuczynienie....dlacz ego więc ktoś kto zaparkował samochód nie na chodniku (zostawiając te 1,5 metra) tylko np. na trawniku pod kamienicą miałby nie dostać.....

Co innego gdyby np. teren był ogrodzony jakąś taśma, byłaby tabliczka że uwaga spadające cegły, albo budynek w remoncie itd, tak?

[Devojce]

Hej. Samochód był dobrze zaparkowany. Jest spisany protokół przez policję. Jutro zobaczymy co spółdzielnia powie. Z tego co się dowiedziałam dach był naprawiany rok temu po podobnej sytuacji, gdy cegły zleciały ...

[phony]

Napisane przez Devojce

Hej. Samochód był dobrze zaparkowany. Jest spisany protokół przez policję. Jutro zobaczymy co spółdzielnia powie. Z tego co się dowiedziałam dach był naprawiany rok temu po podobnej sytuacji, gdy cegły zleciały ...

a wtedy wynikło to z nawałnicy czy właśnie z utrzymywania budynku w złym stanie, a nawałnica tylko "przyspieszyła" odpadanie części? bo to ma pewnie bardzo duże znaczenie.

Pewnie trzeba będzie powołać biegłego jeśli sprawa trafi do sądu...

Rozumiem, że zniszczenia są tak duże, że warto walczyć o naprawienie szkody w sądzie?

[aer]

Napisane przez phony

w końcu dla poszkodowanego tak naprawdę niewielkie znaczenie ma kto zapłaci, szkoda ma po prostu zostać naprawiona i tyle....
w takiej sytuacji pozywać można i tak ubezpieczyciela? wiele pewnie zależy od umowy ubezpieczenia, co? czy to jest ubezpieczenie OC? czy na wspólnotach/zarządcach spoczywa obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia, innymi słowy czy to ubezpieczenie jest obowiązkowe, jak w przypadku właścicieli pojazdów mechanicznych?

tak na chłopski rozum...w sytuacji, gdyby np. dziecko nie szło chodnikiem, ale po trawniku wzdłuż kamienicy i spadłyby na nie dachówki i cegły to na bank by w sądzie dostało odszkodowanie i zadośćuczynienie....dlacz ego więc ktoś kto zaparkował samochód nie na chodniku (zostawiając te 1,5 metra) tylko np. na trawniku pod kamienicą miałby nie dostać.....

Co innego gdyby np. teren był ogrodzony jakąś taśma, byłaby tabliczka że uwaga spadające cegły, albo budynek w remoncie itd, tak?

mozna tak, ale zazwyczaj bezposrednio sprawce. w przypadku sporu z ubezpieczycielem trzeba dowiesc, ze zachodza przeslanki do przyjecia przez niego odpowiedzialnosci.

2x tak

tak, ocka zarzadcy nieruchomosci to ubezpieczenie obowiazkowe

[phony]

Napisane przez aer

mozna tak, ale zazwyczaj bezposrednio sprawce. w przypadku sporu z ubezpieczycielem trzeba dowiesc, ze zachodza przeslanki do przyjecia przez niego odpowiedzialnosci.

2x tak

tak, ocka zarzadcy nieruchomosci to ubezpieczenie obowiazkowe

dzięki za odp!

to w przypadku ubezpieczenia OC nie powinno chyba byc problemu z uzyskaniem pieniędzy od ubezpieczyciela?

podobno w przypadku wypadków komunikacyjnych i szkód na osobie zwykle pozywa się od razu ubezpieczyciela, bo raz że łatwiej ściągnąć, dwa- sądy też przyznają wyższe sumy tytułem zadośćuczynienia, gdy widzą że pozwany jest ubezpieczyciel.

Tu pewnie to nie ma znaczenia, bo szkoda jest majątkowa, więc ubezpieczyciel nie może zapłacić więcej niż ona wynosi, tak?

Sorry ze taki pytajnik, ale w sumie sprawa dość życiowa i dobrze wiedziec na przyszlosc

[aer]

Napisane przez phony

dzięki za odp!

to w przypadku ubezpieczenia OC nie powinno chyba byc problemu z uzyskaniem pieniędzy od ubezpieczyciela?

podobno w przypadku wypadków komunikacyjnych i szkód na osobie zwykle pozywa się od razu ubezpieczyciela, bo raz że łatwiej ściągnąć, dwa- sądy też przyznają wyższe sumy tytułem zadośćuczynienia, gdy widzą że pozwany jest ubezpieczyciel.

Tu pewnie to nie ma znaczenia, bo szkoda jest majątkowa, więc ubezpieczyciel nie może zapłacić więcej niż ona wynosi, tak?

Sorry ze taki pytajnik, ale w sumie sprawa dość życiowa i dobrze wiedziec na przyszlosc

na to Ci nie odpowiem - nie znam akt sprawy (zreszta jej jeszcze nie ma) wiec nie moge sie wypowiedziec.
teraz doczytalam, ze pytalas tez o wspolnoty. tylko zarzadca ma obowiazkowe oc - wspolnota/spoldzielnia/osoba fizyczna bedaca wlascicielem kamienicy nie - dobrowolne.

nie, pierwsze normalnie zglasza sie szkode do ubezpieczyciela
potem jak sie nie zgadza mozna pisac odwolania.
a potem do sadu.
taka jest zwyczajowa praktyka.
bo ja wiem czy latwiej sciagnac... chodzi Ci o wyplacalnosc? jesli tak to wiadomo, ze duza korpo jest bardziej wyplacalna niz przypadkowa osoba.
nie, nie przyznaja - przyznaja tyle ile uwazaja za sluzne. dosc czesto sie zdarza, ze wyrok zasadza mniejsza kwote niz zadala kancelaria odszkodowawcza, ktora dzialala z ramienia poszkodowanego.
natomiast jak sprawa idzie do sadu to ubezpieczyciel i tak i tak musi czekac na wyrok - wiec tutaj na wyplate odszkodowania dosc dlugo sie czeka.

jesli jest przyjeta odpowiedzialnosc ubezpieczyciel ma wyplacic tyle, aby przedmiot szkody wrocil do wartosci bezposrednio sprzed zdarzenia. czyli tak, nie wyplaca sie wiecej.

[phony]

tak, chodziło mi o wypłacalność w końcu łatwiej w razie czego ściągać kasę z korpo niż jakiegoś pana Kowalskiego, zwłaszcza jeśli naprawa samochodu to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych

[spodkoldry]

Napisane przez phony

dzięki za odp!

to w przypadku ubezpieczenia OC nie powinno chyba byc problemu z uzyskaniem pieniędzy od ubezpieczyciela?

podobno w przypadku wypadków komunikacyjnych i szkód na osobie zwykle pozywa się od razu ubezpieczyciela, bo raz że łatwiej ściągnąć, dwa- sądy też przyznają wyższe sumy tytułem zadośćuczynienia, gdy widzą że pozwany jest ubezpieczyciel.

Tu pewnie to nie ma znaczenia, bo szkoda jest majątkowa, więc ubezpieczyciel nie może zapłacić więcej niż ona wynosi, tak?

Sorry ze taki pytajnik, ale w sumie sprawa dość życiowa i dobrze wiedziec na przyszlosc

Mimo OC ubezpieczyciel i tak może próbować odmówić wypłaty - wszystko zależy od treści polisy. Wtedy odwołanie, potem sąd, a sąd najprawdopodobniej już zasądzi.