Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[zapaałka]

Napisane przez kawa_latte

Dzięki! Tylko teraz mam dylemat. Smarować się Acnelec'em czy wykupić Rozex.. Acnelec jest podobno typowo na zaskórniki i faktycznie pomagał, ale tak wysuszał.. a o Rozexie pierwsze słysze i nie wiem jak zadziała. To w takim razie mogłabym wieczorem stosować ten lek, odczekać i nałożyć olej z pestek malin z kwasem haluronowym, żeby się nawilżyć? Gorzej rano. Tonik i Ulga wystarczą?

Z tego co widzę, Acnelec zawiera adapalen jak w Differinie, ja sobie bardzo chwaliłam Rozex zawiera metronidazol, ale z nim nie miałam nic do czynienia. A co zalecił lekarz?
Co do nawilżenia, to też nie jestem przekonana czy sam olej z HA będą w stanie Ci ulżyć, jeżeli lubisz się z kremami to jednak poszłabym bardziej w tą stronę Przeczytaj co producent pisze na temat nawilżania skóry przy danym leku, zwykle można nałożyć krem po upływie ok. 30-60 min.

Napisane przez Korah

Muszę oblukać tę PVA, bo nie czaję zupełnie Co do bakterii, to ja po każdym użyciu celulozową myję mydłem i daję tam gdzie mi najszybciej wyschnie, po czym chowam do szufladki, żeby mi się nie kurzyła, bo nie używam codziennie, ale kiedyś używałam codziennie, to wymieniałam ją raz na 2 miesiące. Można ją też wyparzać wrzątkiem raz na jakiś czas, choć nie wiem jak w przypadku PVA, bo to chyba tworzywo sztuczne?

Polecam używać z czymś do mycia, a nawet tonikiem, choć w przypadku płynów trzeba ich trochę więcej polać, niż na wacik, ale ja robię tak, że najpierw zwilżam wodą gąbkę, odciskam i dopiero leję płyn. Z żelem czy mleczkiem nie ma tego problemu, wystarczy odrobina w przypadku żelu, bo gąbka super zapienia, najpierw nakładam na twarz palcami, a potem wilgotną gąbeczką masuję.

Gąbeczka pomimo, że pisze na niej że jest do demakijażu akurat w tym przypadku kiepsko sobie radzi, ale do oczyszczania porów, zmywania maseczek, mleczek i żeli jest super.

Moja gąbeczka KLIK. Nie wiem co to za tworzywo, ale wysuszona gąbka jest bardzo sztywna, robi się miękka dopiero po namoczeniu w ciepłej wodzie. Czytałam, że dziewczyny piorą ją mydłem antybakteryjnym, ale nie wiem czy to coś daje skoro gąbka i tak pozostaje mokra na kilka godzin (dosyć długo schnie). Moje pierwsze wrażenie po użyciu było dosyć negatywne, ot wywaliłam pieniądze na różowy gadżecik do smyrania po buzi, ale jak wspomniałam wyżej, stale zaskakuje mnie jak brudna jest po wieczornym demakijażu Lubię myć nią oczy, delikatnie przyłożona do powieki w mig rozpuszcza tusz, ale chyba zaniecham tego procederu, bo poza tuszem na gąbce zostaje za każdym razem kilka rzęs. Największą wadą jak dla mnie jest zwiększone użycie żelu, bez gąbki używałam naprawdę minimalnych ilości, teraz muszę dawać go 2x więcej, ale to też może być wina żelu, używam łagodnego, ekologicznego, który bardzo słabo się pieni. Jeśli skóra dalej będzie się poprawiać to jakoś jej to wybaczę

A jeszcze w temacie demakijażu, jak usuwacie tusz do rzęs, zwłaszcza ten spomiędzy rzęs? Nawet po kilkukrotnym przetarciu micelem lub olejkiem myjącym, kiedy płatek jest już czysty widzę między rzęsami kropeczki tuszu

[Korah]

Napisane przez zapaałka

Moja gąbeczka KLIK. Nie wiem co to za tworzywo, ale wysuszona gąbka jest bardzo sztywna, robi się miękka dopiero po namoczeniu w ciepłej wodzie. Czytałam, że dziewczyny piorą ją mydłem antybakteryjnym, ale nie wiem czy to coś daje skoro gąbka i tak pozostaje mokra na kilka godzin (dosyć długo schnie). Moje pierwsze wrażenie po użyciu było dosyć negatywne, ot wywaliłam pieniądze na różowy gadżecik do smyrania po buzi, ale jak wspomniałam wyżej, stale zaskakuje mnie jak brudna jest po wieczornym demakijażu Lubię myć nią oczy, delikatnie przyłożona do powieki w mig rozpuszcza tusz, ale chyba zaniecham tego procederu, bo poza tuszem na gąbce zostaje za każdym razem kilka rzęs. Największą wadą jak dla mnie jest zwiększone użycie żelu, bez gąbki używałam naprawdę minimalnych ilości, teraz muszę dawać go 2x więcej, ale to też może być wina żelu, używam łagodnego, ekologicznego, który bardzo słabo się pieni. Jeśli skóra dalej będzie się poprawiać to jakoś jej to wybaczę

A jeszcze w temacie demakijażu, jak usuwacie tusz do rzęs, zwłaszcza ten spomiędzy rzęs? Nawet po kilkukrotnym przetarciu micelem lub olejkiem myjącym, kiedy płatek jest już czysty widzę między rzęsami kropeczki tuszu

Aa, to taka. Nie miałam jej. Wygląda bardzo podobnie do celulozowej, celulozowa też twardnieje po wyschnięciu, ale podobno tak jest lepiej, bo nie przyciąga bakterii i kurzu, a PVA to jakiś polimer winylowy z tego, co wyczytałam w wikipedii i tyle wiem

Co do pienienia, to gdy nakładałam żel prosto na gąbkę, to mi się nie chciał pienić i musialam dużo wylewać, ale odkryłam, że lepiej normalną porcyjkę wmasować najpierw palcami w mokrą skórę i dopiero użyć gąbeczki i nie ma problemów z pienieniem.

No piszę właśnie, że te gąbeczki takie niepozorne, właśnie dziś tak miałam, zmyłam makijaż micelem i wacikiem, a potem jeszcze tonikiem przemyłam na gąbeczce i w efekcie gąbka zmieniła kolor z żółtego na szary.

[chimay]

Napisane przez Madzia_M77

chimay, z tego co pamiętam alkohol zwiększa też penetrację naskórka, dlatego też migdał Cię poparzył. Ja miałam mega podrażnienie po 25% pirogronie, policzki całe w pokrzywce. Chciałam zrobić sobie dobrze i nałożyłam Xerial 5, taki super ekstra nawilżający i w ogóle. Musiałam pójść na L4 (mocznik na tym podrażnieniu chyba mi wytrawił skórę) Młodość i eksperymenty
Kusi mnie jakiś mocniejszy kwas, ale póki co tylko migdała męczę w małych stężeniach, glikol i salicylowy wyburacza mnie potężnie

To był pirogron na alko? Ja właśnie skończyłam pirogrona 25%, ale nie na alkoholu bez efektów ubocznych (pozytywnych co prawda też). Za to na KWC nawet ktoś pisze, że miał podrażnienie przez 1,5 tygodnia - po peelingu który ja smarowałam też pod oczy.

Napisane przez iamsolucky

Jaki ma termin ważności od otwarcia? Ma parafinę w składzie?

Termin: 04.2017.

Skład:
Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Oil, Helianthus Annuus Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Palmitoyl Proline, Water Lily Extract, Panthenol, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, Polyacrylate-13, Polyisobutane, Polysorbate-20, Glyceryl Linolenate, Cera Alba, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Dimethicone, Beta-Glucan, Pectin, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Disodium EDTA, Parfum, BHA

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Wierzę, że to jest skuteczne, ale nie mogę przestać myśleć o bakteriach, które tam się gromadzą, musiałabym chyba wyparzać alkoholem po każdym użyciu. Tak samo ręczników do twarzy nie używam od wielu lat, tylko chusteczki jednorazowe.

Napisane przez Korah

Bakteriofobia Ja ściereczki piorę po 2 dwóch użyciach, do wycierania twarzy mam osobne ręczniki, ktore też zmieniam częściej niż ręcznik do ciała. Natomiast na pędzle sama sobie zrobiłam pojemnik, w którym mi się nie kurzą (kiedyś trzymałam je w kubku włosiem do góry, ale szybko dotarło do mnie, ile się na nich w ten sposób zbiera, zwłaszcza, jeśli nie są używane codziennie). Moim zdaniem wystarczy przemyśleć sposób przechowywania i wtedy nie ma obaw, że jakieś okropieństwo przeniesiemy na skórę i nie daj Boże zakazimy. Bakterie są wszędzie, nie można się ich pozbyć, ale też trzeba unikać siedlisk, jednym z nich mogą być pędzle, ale tylko źle przechowywane i niemyte.

Zgadza się To siedzi w głowie i wystarczą troszkę mniej dogodne warunki, żeby się samoistnie zmieniło. Ja we własnym mieszkaniu też zmieniałam poszewkę co drugi dzień, prałam pędzle codziennie, twarz też osuszałam ręcznikami jednorazowymi. Obecnie żyję na walizkach, prania w pralce nie robiłam już ponad miesiąc, pędzel z moje kolekcji zabrałam jeden i myję go raz na jakieś 5 dni, albo i rzadziej, jak mi się przypomni. Pościel i ręczniki zmieniam raz na tydzień. Nie skolonizowały mnie bakterie trądu ani żadne inne, które by mi swoją obecnością uprzykrzały życie

Napisane przez zapaałka

A jeszcze w temacie demakijażu, jak usuwacie tusz do rzęs, zwłaszcza ten spomiędzy rzęs? Nawet po kilkukrotnym przetarciu micelem lub olejkiem myjącym, kiedy płatek jest już czysty widzę między rzęsami kropeczki tuszu

Ja zawsze najpierw stoję długo pod prysznicem, który mi zmywa większość filtra, różu, tuszu. W zasadzie robi prawie cały demakijaż. Potem poprawiam micelem.

[a*a*a*]

Napisane przez zapaałka

A jeszcze w temacie demakijażu, jak usuwacie tusz do rzęs, zwłaszcza ten spomiędzy rzęs? Nawet po kilkukrotnym przetarciu micelem lub olejkiem myjącym, kiedy płatek jest już czysty widzę między rzęsami kropeczki tuszu

Ja się wspomagam patyczkiem kosmetycznym (najlepiej takim ze spiczastą końcówką) zamoczonym w micelu. Lepiej mi w ten sposób manewrować między rzęsami i coś tam dodatkowo usunąć, niż gdybym miała trzeć i trzeć płatkiem.

[zapaałka]

Napisane przez a*a*a*

Ja się wspomagam patyczkiem kosmetycznym (najlepiej takim ze spiczastą końcówką) zamoczonym w micelu. Lepiej mi w ten sposób manewrować między rzęsami i coś tam dodatkowo usunąć, niż gdybym miała trzeć i trzeć płatkiem.

Dobry pomysł

Napisane przez chimay

Ja zawsze najpierw stoję długo pod prysznicem, który mi zmywa większość filtra, różu, tuszu. W zasadzie robi prawie cały demakijaż. Potem poprawiam micelem.

O tak, lubię taki demakijaż Niestety na co dzień w domu mam wannę i brak uchwytu na ścianie na słuchawkę, dlatego zostaje mi namaczanie paszczy rękami/gąbką.


chimay, zafundowałam sobie na dobranoc maseczkę z żelatyny i mleka, toż to istny depilator Faktycznie na oderwanych kawałkach jest pełno meszku, a zaskórników tyle, że na palcach bym policzyła. I pomyśleć, że byłam wczoraj na regulacji brwi woskiem, a wystarczyło zasmarować się żelatyną wieprzową (znalazłam też podobny przepis, ale z użyciem... budyniu czekoladowego)

Edit: Z nudów ciapnęłam niedbale trochę podkładu, żeby zobaczyć efekt i jeżyki i włoski wylazły na wierzch

[Madzia_M77]

Napisane przez chimay

To był pirogron na alko? Ja właśnie skończyłam pirogrona 25%, ale nie na alkoholu bez efektów ubocznych (pozytywnych co prawda też). Za to na KWC nawet ktoś pisze, że miał podrażnienie przez 1,5 tygodnia - po peelingu który ja smarowałam też pod oczy.

Noł zwykły pirogron z Clareny. 25%. Kiedyś jednorazowo użyłam Atre (słabszego) - miałam wylinkę życia.
Masz pancerną skórę po prostu

zapałko, jak wrażenia zapachowe po żelatynie? dla mnie to śmierdziel wszech czasów, żeby nie wiem jak była skuteczna nigdy więcej tego na twarz nie nałożę.

[iamsolucky]

Napisane przez chimay

Termin: 04.2017.

Skład:
Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Oil, Helianthus Annuus Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Palmitoyl Proline, Water Lily Extract, Panthenol, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, Polyacrylate-13, Polyisobutane, Polysorbate-20, Glyceryl Linolenate, Cera Alba, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Dimethicone, Beta-Glucan, Pectin, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Disodium EDTA, Parfum, BHA

dziękuję będę musiała w nią zainwestować na jesień i zimę skoro tak ładnie się po kwasie sprawdza

Napisane przez a*a*a*

Ja się wspomagam patyczkiem kosmetycznym (najlepiej takim ze spiczastą końcówką) zamoczonym w micelu. Lepiej mi w ten sposób manewrować między rzęsami i coś tam dodatkowo usunąć, niż gdybym miała trzeć i trzeć płatkiem.

też się wspomagam patyczkiem ale nie żeby zmyć tusz bo z tym nie mam nigdy problemu-ale żeby zmyć resztki kredki i moim zdaniem do zmywania oczu lepsze są dwufazówki, nie wiem jak Bioderma sobie z tuszem i kredką radzi, też tak pięknie rozpuszcza nawet wodoodporny makijaż jak płyny dwufazowe?

[Korah]

Zapałko, to wygląda mi na suche skórki, albo zrolowany krem

[chimay]

Napisane przez Madzia_M77

Noł zwykły pirogron z Clareny. 25%. Kiedyś jednorazowo użyłam Atre (słabszego) - miałam wylinkę życia.
Masz pancerną skórę po prostu

O tym samym pirogronie mowa. Widocznie u mnie się o to alko rozchodzi. Po 5% salicyla na spirycie nie mogłam dojść do ładu z twarzą, niekończące się łuszczenie.

Napisane przez zapaałka

chimay, zafundowałam sobie na dobranoc maseczkę z żelatyny i mleka, toż to istny depilator Faktycznie na oderwanych kawałkach jest pełno meszku, a zaskórników tyle, że na palcach bym policzyła. I pomyśleć, że byłam wczoraj na regulacji brwi woskiem, a wystarczyło zasmarować się żelatyną wieprzową (znalazłam też podobny przepis, ale z użyciem... budyniu czekoladowego)

Edit: Z nudów ciapnęłam niedbale trochę podkładu, żeby zobaczyć efekt i jeżyki i włoski wylazły na wierzch
[/COLOR] [/COLOR]

Napisane przez Korah

Zapałko, to wygląda mi na suche skórki, albo zrolowany krem

Właśnie, czy to są na pewno zaskórniki? Może to właśnie mini-skórki? Da się je podważyć?

[Korah]

Napisane przez chimay

Właśnie, czy to są na pewno zaskórniki? Może to właśnie mini-skórki? Da się je podważyć?

Mnie to właśnie na to wygląda, suche skórki tuż przy mieszkach włosowych, u mnie nie ma tego problemu, bo peeling i ściereczka takie rzeczy usuwa, aczkolwiek zauważyłam, że jak nakładam podkład kolistymi i posuwistymi ruchami, to skórki, których nie widac gołym okiem nagle się ujawniają, dlatego od dawna już nakładam podkłady wklepując je dłońmi, nie wcierając i u mnie najlepiej się to sprawdza, bo podkład lepiej wygląda i się wtapia równomiernie.


Nie wiem czy wiecie, ale od wczoraj w rossmannie jest promo 40% na całą pielęgnację twarzy

[iamsolucky]

Napisane przez Korah

Zapałko, to wygląda mi na suche skórki, albo zrolowany krem

nosek wygląda na bardzo suchy, aż napięty, suche skórki też widać moja koleżanka miała kiedyś na nosie zapchane pory z taką "zasuszoną" treścią i też miała efekt "igiełek" nawet bez podkładu, także możliwe że i zapchany i wysuszony jednocześnie albo to faktycznie efekt tylko zasuszenia, dobrze by było skórę zregenerować, zmiękczyć, od razu lepiej też by się go dało oczyścić

[zapaałka]

Napisane przez Madzia_M77

zapałko, jak wrażenia zapachowe po żelatynie? dla mnie to śmierdziel wszech czasów, żeby nie wiem jak była skuteczna nigdy więcej tego na twarz nie nałożę.

Od razu po wrzuceniu do miseczki żelatyny i mleka dodałam kilka kropli olejku rozmarynowego, który chyba zabił cały zapach maseczki, bo żadnego smrodku nie czułam, tylko lekko ziołowy zapach

Napisane przez chimay

Właśnie, czy to są na pewno zaskórniki? Może to właśnie mini-skórki? Da się je podważyć?

Napisane przez Korah

Mnie to właśnie na to wygląda, suche skórki tuż przy mieszkach włosowych, u mnie nie ma tego problemu, bo peeling i ściereczka takie rzeczy usuwa, aczkolwiek zauważyłam, że jak nakładam podkład kolistymi i posuwistymi ruchami, to skórki, których nie widac gołym okiem nagle się ujawniają, dlatego od dawna już nakładam podkłady wklepując je dłońmi, nie wcierając i u mnie najlepiej się to sprawdza, bo podkład lepiej wygląda i się wtapia równomiernie.

Napisane przez iamsolucky

nosek wygląda na bardzo suchy, aż napięty, suche skórki też widać moja koleżanka miała kiedyś na nosie zapchane pory z taką "zasuszoną" treścią i też miała efekt "igiełek" nawet bez podkładu, także możliwe że i zapchany i wysuszony jednocześnie albo to faktycznie efekt tylko zasuszenia, dobrze by było skórę zregenerować, zmiękczyć, od razu lepiej też by się go dało oczyścić

Do zdjęć w nocy ciapnęłam trochę podkładu na czystą skórę bez żadnego nawilżacza, a byłam po basenie, więc skóra może wyglądać na przesuszoną, jednak zwrócę na to uwagę Dzisiaj wymyłam twarz gąbką, zrobiłam peeling mechaniczny, nałożyłam krem nawilżający i podkład palcami, a nie pędzlem, owszem wygląda to dużo lepiej, ale problem dalej jest. Po przyciśnięciu skóry coś z tych punkcików coś się wydostaje, ale nie jest tego tyle co przy zwykłym zaskórniku. No nie wiem, może wciąż trafiam w złe podkłady, może potrzebna mi jakaś baza pod makijaż. Wracam do filtra i na razie nie marudzę

[sandrek]

Myślicie, że mogę dodać niacynamid do żelu aloesowego? Widziałam badania, że witamina B3 wspomaga walkę z przebarwieniami stosowana regularnie. A mam akurat zamówioną i się zastanawiam, czy mogę ją tak zmieszać i w jakiej ilości.

[Smerfetka696969]

Napisane przez Korah

Muszę oblukać tę PVA, bo nie czaję zupełnie Co do bakterii, to ja po każdym użyciu celulozową myję mydłem i daję tam gdzie mi najszybciej wyschnie, po czym chowam do szufladki, żeby mi się nie kurzyła, bo nie używam codziennie, ale kiedyś używałam codziennie, to wymieniałam ją raz na 2 miesiące. Można ją też wyparzać wrzątkiem raz na jakiś czas, choć nie wiem jak w przypadku PVA, bo to chyba tworzywo sztuczne?



Polecam używać z czymś do mycia, a nawet tonikiem, choć w przypadku płynów trzeba ich trochę więcej polać, niż na wacik, ale ja robię tak, że najpierw zwilżam wodą gąbkę, odciskam i dopiero leję płyn. Z żelem czy mleczkiem nie ma tego problemu, wystarczy odrobina w przypadku żelu, bo gąbka super zapienia, najpierw nakładam na twarz palcami, a potem wilgotną gąbeczką masuję. Tak mi najwygodniej i jakoś lepiej. Co do samego używania gąbki, to cóż, trzeba sobie nawyk wyrobić, ja już mam taki nawyk, że codziennie albo gąbeczka albo ściereczka, oczywiście nie trę skory zbyt mocno, nie umiem już bez tego funkcjonować, bo czuję, że bez nich moja twarz nie jest dobrze oczyszczona, taki mój rytuał i już.

Gąbeczka pomimo, że pisze na niej że jest do demakijażu akurat w tym przypadku kiepsko sobie radzi, ale do oczyszczania porów, zmywania maseczek, mleczek i żeli jest super.

Ło z tonikiem pierwsze słyszę ale spróbuje.
Też najpierw na mokrą twarz daje żelu a potem myją gąbką i chyba od wczoraj będę jej używać, tym razem sumiennie.Ściereczki nie mam póki co więc gąbka mi wystarczy kupuje dwie pakowane w Rosku a tych kolorowych to nie za bardzo miałam raz tylko jakąś różową, ale wolę te "oryginalne"

[Madzia_M77]

Dziewczyny, macie doświadczenie z tym produktem? Zamierzam zamówić http://glyskincare.eu/index.php?page=4&con=37&lang=pl

[chimay]

Napisane przez Madzia_M77

Dziewczyny, macie doświadczenie z tym produktem? Zamierzam zamówić http://glyskincare.eu/index.php?page=4&con=37&lang=pl

Marka raczej mało popularna, do tanich też niestety nie należy, chociaż ceny tego produktu akurat nie widzę. Ja sobie u nich upatrzyłam tonik z 10% salicyla i od paru miesięcy przebieram z niecierpliwości nóżkami, bo okropnie się na niego napaliłam.

Co do gąbek, to kupiłam sobie dziś konjaca, ogólnoużytkowego, ale może o twarz też zahaczę.

[Madzia_M77]

Napisane przez chimay

Marka raczej mało popularna, do tanich też niestety nie należy, chociaż ceny tego produktu akurat nie widzę. Ja sobie u nich upatrzyłam tonik z 10% salicyla i od paru miesięcy przebieram z niecierpliwości nóżkami, bo okropnie się na niego napaliłam.

Co do gąbek, to kupiłam sobie dziś konjaca, ogólnoużytkowego, ale może o twarz też zahaczę.

Cena regularna 79zł, na all już od 48 całkiem przyzwoicie w mojej ocenie. Mam to z BU ale nie jestem z niego do końca zadowolona, bo:
- coś mi się nie porozpuszczało i pływa na dnie butelki kilka farfocli
- mieszałam je ponad godzinę i nie jestem pewna co do procentowości vit. C
- efektów jakoś nie widzę.

[201611290914]

Napisane przez zapaałka

A jeszcze w temacie demakijażu, jak usuwacie tusz do rzęs, zwłaszcza ten spomiędzy rzęs? Nawet po kilkukrotnym przetarciu micelem lub olejkiem myjącym, kiedy płatek jest już czysty widzę między rzęsami kropeczki tuszu

Ja zmywam tusz żelem do mycia twarzy, delikatnym, bez drobinek, bez silnych detergentów, do cery suchej. Używając innych środków zawsze coś na rzęsach zostawało, a tak jest czyściutko i o nic się nie muszę martwić.

[Korah]

Dziewczyny, właśnie niebo pojaśniało nad mym horyzontem. Otóż na liście Rossmanna produktów objętych promocją 40% widnieje Alterra serum Z bio granatem Tylko kurczę, u mnie chyba go nie ma, być może jest tylko w większych miastach. Jeśli będziecie w rossie, to plis zerknijcie na tę serię i czy jest to serum, ja widziałam tylko olejek.

Co do zmywania tuszu z rzęs, to jeśli nie usunę tuszu całkowicie, to rano wstaję z pulsującym bólem powiek i swędzeniem tuż u nasady rzęs, a czasem zdarzyło się, że w miejscu bólu tworzył się jęczmień, jeszcze bardziej bolesny, więc u mnie musi byc zmyte wszystko w 100%, zwykle micel lub mleczko radzą sobie, po prostu długo czekam z przyłożonym wacikiem, ale zdarzają się bardzo toporne tusze, wtedy tak jak ktoś powyżej wspomniał, tak samo wspomagam się patyczkiem takim do uszu.

[zapaałka]

Korah zapytam jeszcze o witaminę C, bo wyciągnęłam dopiero dzisiaj cały osprzęt do mierzenia i ważenia. Jaką dawkę proponujesz? O ile dobrze pamiętam pisałyśmy kiedyś o 1.5 - 2g przez 3 tygodnie, czy coś pomieszałam?

[Korah]

Napisane przez zapaałka

Korah zapytam jeszcze o witaminę C, bo wyciągnęłam dopiero dzisiaj cały osprzęt do mierzenia i ważenia. Jaką dawkę proponujesz? O ile dobrze pamiętam pisałyśmy kiedyś o 1.5 - 2g przez 3 tygodnie, czy coś pomieszałam?

Tobie proponuję 1-1,5 gram (np 4x300mg), jeśli ogólnie zdrowo się odżywiasz i nie palisz papierosów i jesteś okazem zdrowia. I pamiętaj: W trakcie posiłków i w obecności tłuszczu i wody.

[karmazynka99]

Napisane przez zapaałka

Z tego co widzę, Acnelec zawiera adapalen jak w Differinie, ja sobie bardzo chwaliłam Rozex zawiera metronidazol, ale z nim nie miałam nic do czynienia. A co zalecił lekarz?
Co do nawilżenia, to też nie jestem przekonana czy sam olej z HA będą w stanie Ci ulżyć, jeżeli lubisz się z kremami to jednak poszłabym bardziej w tą stronę Przeczytaj co producent pisze na temat nawilżania skóry przy danym leku, zwykle można nałożyć krem po upływie ok. 30-60 min.

Moja gąbeczka KLIK. Nie wiem co to za tworzywo, ale wysuszona gąbka jest bardzo sztywna, robi się miękka dopiero po namoczeniu w ciepłej wodzie. Czytałam, że dziewczyny piorą ją mydłem antybakteryjnym, ale nie wiem czy to coś daje skoro gąbka i tak pozostaje mokra na kilka godzin (dosyć długo schnie). Moje pierwsze wrażenie po użyciu było dosyć negatywne, ot wywaliłam pieniądze na różowy gadżecik do smyrania po buzi, ale jak wspomniałam wyżej, stale zaskakuje mnie jak brudna jest po wieczornym demakijażu Lubię myć nią oczy, delikatnie przyłożona do powieki w mig rozpuszcza tusz, ale chyba zaniecham tego procederu, bo poza tuszem na gąbce zostaje za każdym razem kilka rzęs. Największą wadą jak dla mnie jest zwiększone użycie żelu, bez gąbki używałam naprawdę minimalnych ilości, teraz muszę dawać go 2x więcej, ale to też może być wina żelu, używam łagodnego, ekologicznego, który bardzo słabo się pieni. Jeśli skóra dalej będzie się poprawiać to jakoś jej to wybaczę

A jeszcze w temacie demakijażu, jak usuwacie tusz do rzęs, zwłaszcza ten spomiędzy rzęs? Nawet po kilkukrotnym przetarciu micelem lub olejkiem myjącym, kiedy płatek jest już czysty widzę między rzęsami kropeczki tuszu

ja patyczkiem kosmetycznym staram sie jak najdokładniej oczyscić

[zapaałka]

Napisane przez Korah

Tobie proponuję 1-1,5 gram (np 4x300mg), jeśli ogólnie zdrowo się odżywiasz i nie palisz papierosów i jesteś okazem zdrowia. I pamiętaj: W trakcie posiłków i w obecności tłuszczu i wody.

Dzięki Kochana
Czytałam (o tutaj), że można jeszcze rozpuszczać kwas w wodzie (z dodatkiem ksylitolu) lub domowym soku marchwiowo-jabłkowym. Co o tym myślisz?

Pytałaś ostatnio o serum z granatem, byłam dzisiaj na zakupach w dużym Rossmannie i niestety były tylko emulsja oczyszczająca, olejek i bodajże krem.

[Korah]

Napisane przez zapaałka

Dzięki Kochana
Czytałam (o tutaj), że można jeszcze rozpuszczać kwas w wodzie (z dodatkiem ksylitolu) lub domowym soku marchwiowo-jabłkowym. Co o tym myślisz?

Pytałaś ostatnio o serum z granatem, byłam dzisiaj na zakupach w dużym Rossmannie i niestety były tylko emulsja oczyszczająca, olejek i bodajże krem.

Można, ale po co sobie komplikować sytuację? To niepraktyczne tak na co dzień, chyba, że akurat pijemy sok, mamy też tłuszcz (od biedy można dolać pół łyżeczki oleju), wolę sobie nabrać na łyżkę podczas jedzenia razem z zupą, albo przysłowiową kanapką i zapić. A jeśli mam posiłek beztłuszczowy, to zwyczajnie zasypuję olej na łyżeczce witaminą i połykam i jeszcze popijam pomiędzy kęsami. Sorry, że tak zawile

Dzięki kochana, inni też mnie informują, że serum nie widzieli, mamy chyba do czynienia z "serum widmo"

[zapaałka]

Napisane przez Korah

Można, ale po co sobie komplikować sytuację? To niepraktyczne tak na co dzień, chyba, że akurat pijemy sok, mamy też tłuszcz (od biedy można dolać pół łyżeczki oleju), wolę sobie nabrać na łyżkę podczas jedzenia razem z zupą, albo przysłowiową kanapką i zapić. A jeśli mam posiłek beztłuszczowy, to zwyczajnie zasypuję olej na łyżeczce witaminą i połykam i jeszcze popijam pomiędzy kęsami. Sorry, że tak zawile

Rozumiem, rozumiem Metoda łyżeczkowo-proszkowa jest bardzo praktyczna, witamina wchodzi aż miło, nie to co przy wcześniejszych tabsach, które nawet po przekrojeniu na pół nie raz stawały mi w gardle Moim głównym grzechem przeciwko zdrowemu odżywaniu jest to, że bardzo mało piję, szczególnie wody i dlatego pomyślałam o rozpuszczaniu kwasu w wodzie, może tym sposobem zmusiłabym się do tych 4 szklaneczek dziennie

[Korah]

Napisane przez zapaałka

Rozumiem, rozumiem Metoda łyżeczkowo-proszkowa jest bardzo praktyczna, witamina wchodzi aż miło, nie to co przy wcześniejszych tabsach, które nawet po przekrojeniu na pół nie raz stawały mi w gardle Moim głównym grzechem przeciwko zdrowemu odżywaniu jest to, że bardzo mało piję, szczególnie wody i dlatego pomyślałam o rozpuszczaniu kwasu w wodzie, może tym sposobem zmusiłabym się do tych 4 szklaneczek dziennie

Ech, ja to już chyba się wyrobiłam, lekomanka ze mnie, bo wszystko przełknę, czy w tabletkach czy w kapsułkach, bez różnicy
Moim zdaniem nie trzeba rozpuszczać czy popijać całą szklanką, spokojnie wystarczy pół ale pić owszem, trzeba dużo. Ja jak nie piję wody, to mam potworne migreny, u mnie min. 2 litry (latem 3) dziennie muszą być, tyle że wliczam w to też np herbatę, kawę czy soki.

[zapaałka]

Napisane przez Korah

Ech, ja to już chyba się wyrobiłam, lekomanka ze mnie, bo wszystko przełknę, czy w tabletkach czy w kapsułkach, bez różnicy
Moim zdaniem nie trzeba rozpuszczać czy popijać całą szklanką, spokojnie wystarczy pół ale pić owszem, trzeba dużo. Ja jak nie piję wody, to mam potworne migreny, u mnie min. 2 litry (latem 3) dziennie muszą być, tyle że wliczam w to też np herbatę, kawę czy soki.

Nie mam większych problemów z przełykaniem, ale te amerykańskie tabsy z wit. C były ogromniaste, nie to co nasze polskie drażetki

Nie mogę się zmusić do picia wody, do niedawna nie piłam jej w czystej postaci w ogóle, teraz polubiłam wody mineralne mocno gazowane, bo przez minerały i dwutlenek węgla nie są takie bezpłciowe w smaku, ale i tak są to niewielkie ilości Zwykle piję 2-3 herbaty (czarne) dziennie i 1 kawę, soki bardzo rzadko (tu upatruję zmiany kiedy już uzbieram na dobrą wyciskarkę). Nie odczuwam żadnych negatywnych skutków ze strony organizmu, ale myślę, że skóra byłaby mi bardzo wdzięczna za lepsze nawodnienie. I jak się tu zmusić?

[Korah]

Napisane przez zapaałka

Nie mogę się zmusić do picia wody, do niedawna nie piłam jej w czystej postaci w ogóle, teraz polubiłam wody mineralne mocno gazowane, bo przez minerały i dwutlenek węgla nie są takie bezpłciowe w smaku, ale i tak są to niewielkie ilości Zwykle piję 2-3 herbaty (czarne) dziennie i 1 kawę, soki bardzo rzadko (tu upatruję zmiany kiedy już uzbieram na dobrą wyciskarkę). Nie odczuwam żadnych negatywnych skutków ze strony organizmu, ale myślę, że skóra byłaby mi bardzo wdzięczna za lepsze nawodnienie. I jak się tu zmusić?

Kwestia przezwyciężenia niechęci To w końcu woda, nie żaden syf. Można dodawać to i owo, plasterek cytryny, pomarańczy, ogórka, mięty, miód.
Ja marzę o wyciskarce

[201607111040]

Napisane przez zapaałka

Nie mam większych problemów z przełykaniem, ale te amerykańskie tabsy z wit. C były ogromniaste, nie to co nasze polskie drażetki

Nie mogę się zmusić do picia wody, do niedawna nie piłam jej w czystej postaci w ogóle, teraz polubiłam wody mineralne mocno gazowane, bo przez minerały i dwutlenek węgla nie są takie bezpłciowe w smaku, ale i tak są to niewielkie ilości Zwykle piję 2-3 herbaty (czarne) dziennie i 1 kawę, soki bardzo rzadko (tu upatruję zmiany kiedy już uzbieram na dobrą wyciskarkę). Nie odczuwam żadnych negatywnych skutków ze strony organizmu, ale myślę, że skóra byłaby mi bardzo wdzięczna za lepsze nawodnienie. I jak się tu zmusić?

Zacznij od tego ze zalozysz sobie ze musisz wypic dziennie 1 litr. Kup sobie wode Primavere, bo chyba tylko ona ma 1l. Butelke kladz na biurku, nos zawsze w torebce, trzymaj kolo komputera i po prostu pij po pare lykow. Znajdz tez swoj ulubiony smak, bo wbrew pozorom wody roznia sie smakiem. Ja np uwielbiam Dobrowianke, ewentualnie Primavera albo Zywiec. Potem jak juz bedziesz wypijala ten 1l to podnis sobie poprzeczke. Ja juz po paru dniach picia 1,5l zauwazylam ze buzia jest bardziej jedrna, nawilzona i zdrowiej wyglada.

[zapaałka]

Napisane przez LusiaPlotkara

Zacznij od tego ze zalozysz sobie ze musisz wypic dziennie 1 litr. Kup sobie wode Primavere, bo chyba tylko ona ma 1l. Butelke kladz na biurku, nos zawsze w torebce, trzymaj kolo komputera i po prostu pij po pare lykow. Znajdz tez swoj ulubiony smak, bo wbrew pozorom wody roznia sie smakiem. Ja np uwielbiam Dobrowianke, ewentualnie Primavera albo Zywiec. Potem jak juz bedziesz wypijala ten 1l to podnis sobie poprzeczke. Ja juz po paru dniach picia 1,5l zauwazylam ze buzia jest bardziej jedrna, nawilzona i zdrowiej wyglada.

Primavera to woda źródlana, czyli to co płynie z kranu, nie widzę sensu płacenia za taką wodę w sklepie. Wody różnią się smakiem w zależności od zawartości minerałów, mnie przypadła do gustu Cisowianka, ale rozglądam się za czymś powyżej 1000 mg/l, żeby nie tylko dostarczać wodę, ale też inne składniki odżywcze. Mam w planach właśnie zamianę 1,5l butelek mineralek na butelki 0,5l, może w ten sposób coś ruszy? Problemy z piciem (a raczej niepiciem) wody mam od dziecka, walczę dodawaniem cytryny i mięty, lepiej wchodzi mi też zimna lub z kostkami lodu, ale to i tak daje w sumie 1 szklankę na dzień. Tak chwalicie to nawilżenie i zdrowy wygląd, że muszę się zebrać w sobie