2007-02-08, 09:26 | #61 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Niczego nie odebrałam jako zarzucanie mi błedu . Część prawdy na pewno jest w tym co mówicie, a i ja tez zapewne nie jestem idealna (bo wkońcu każdy coś tam ma na sumieniu ;-) ). Kamila własnie siedzi obok mnie znowu z kubkiem w ręku więc jest juz znaczna poprawa. Chyba minął za krótki czas od kiedy się pozbyliśmy butelek i teraz sobie poprostu o tym przypomniała. Druga rzecz też w tym, że ona ciągle jest spragniona. Teraz w okresie zimowym gdy kaloryfery wysuszaja powietrze często się własnie w nocy budzi żeby sie napić ( a wcale tak ciepło w domu nie jest bo na noc nie podtrzymujemy ognia w CO).
Co do "uwsteczniania " się to najbardziej zauważyłam to u tatuska . Tak jak z kilku dniową Kamilą mógł zostać sam na cały dzień i robił przy niej wszystko, tak Emili się boi. Mówi, że przyzwyczaił się do tego, że Kamilka jest już taka hmmmmm "sztywniejsza" i nie leje mu się przez ręce hehe. Fakt też faktem że Emilcia jest drobiejsza niz była Kamilka. Mnie jednak rozczula widok jak 100 kg 2 metrowej żywej wagi piastuje takie maleństwo. Ehhhhhhh baba ze mnie ......... |
2007-02-08, 12:12 | #62 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Myszko, ja też nie jestem idealną mamą . Cały czas się uczę. A w zajmowaniu się dwójką dzieci pewnie nie raz poproszę o pomoc mamusie, które już mają trochę doświadczenia w tym temacie.
Dobrze, że Kamilka "przeprosiła się" z kubeczkiem |
2007-02-09, 18:34 | #63 |
Raczkowanie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Meme dla Ciebie i innych mam:
Nina czyscioszka Free image hosting by http://www.holdthatpic.com/ Nina podczas jedzenia ciasteczka Free image hosting by http://www.holdthatpic.com/ |
2007-02-10, 12:28 | #64 |
Rzabbocop
|
Hej dziewczyny
Helen ma 18 m-cy, Michelle 3 tygodnie Jest ciężko ale daję radę Wczoraj nawet byłam w mieście od ok 10.30 do 17.00 Zapakowałam sie z dwójką dzieci do samochodu a potem do podwójnego wózka i z powrotem też dałam radę. Dobrze, że tutaj wszędzie bez problemu można karmić piersią, nawet w kawiarni znajdują mi cichy kącik napisze wiecej ale teraz też szykuje sie do miasta, wlasnie małż zadzwonił
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC] Było smaszno, a jaszmije smukwijne 10 PŻ
Świdrokrętnie na zegwniku wężały, Peliczaple stały smutcholijne I zbłąkinie rykoświstąkały. Edytowane przez Mariqa Czas edycji: 2007-02-11 o 08:28 Powód: dubelek |
2007-02-11, 12:05 | #65 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Jestem padnięta. Coś się stało z Alą, nie chce mi w nocy spać. W dzień śpi ładnie, a noce... koszmar. Dzisiaj byłą już 4 noc nieprzespana. Zasypia, potem się budzi i się drze tak z jakieś 2-4 godziny. Nic ją nie boli, bo jak ją wezmę przytulę to się uspokaja. Ale nie chcę jej przyzwyczajać do noszenia, bo potem z dwójką nie dam sobie rady. Gdy włożę ją do łóżeczka to ryk. Próbuję ją ignorować, ale tak zaczyna się drzeć, że głowa mała. Mieszkam w bloku, więc pewnie wszyscy ten płacz słyszą i może jeszcze myślą, że się nad nią znęcam, bo tak wyje. Dzisiaj wnocy po 2 godzinach totalnie straciłam cierpliośći na nią nawrzeszczałam, co oczywiście dało negatywny skutek- ryczała jeszcze bardziej. Złe jest też to, że jak mała się drze, to zaraz moi zaczynają się wtrącać i wymyślać: a to, że pewnie pić się chce, a że powinnam ją nosić na rękach jak dziecko potrzebuje. Nie dociera do nich, że jak się teraz poddam i zacznę ją nosić, to póżniej co będzie?
Ech nie wiem co robić, a Ala już od dawna przesypiała całe noce. Ostatnio dawałam jej codziennie troche pomarańcza-może to od tego tak ryczy, może ma uczulenie na cytrusy? Bo zauważyłam niewielkie krostki na buzi. I mam jeszcze jeden problem: mała od tygodnia ma odparzoną pupcię, zmieniłam już pieluszki, chusteczki, smaruję ją sudocremem, linomagiem, róznymi kremami dla dzieci na odparzenia i nic!! Jak tyłek był paskudny tak jest! Kąpię ją w rumianku, nie wiem co robić. Jutro pójdę i chyba kupię Tormetinol, czy jakoś tak, mimo że na wątkach dziewczyny pisały, że dzieci poniżej 3 roku życia nie powinny go stosować,albo spróbuję jeszcze Clotrimazol. Jeśli to nie pomoże, to pójdę z nią do lekarza. Nie wiem od czego ta pupa taka odparzona się zrobiła . Witaj Rzabba. Udzielaj się na naszym wątku, bo każda rada sie przyda. |
2007-02-11, 15:16 | #66 |
Rzabbocop
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Helen ma prawdopodobnie uczulenie na pszenicę a objawy są takie, że jak coś łapnie (ostatnio zabrała mężowi z talerza 1 makaron) to potem tyłek odparzony i krwawe ranki, kupki cuchnące a w nocy popłakuje.
Więc może u Ciebie to też uczulenie |
2007-02-11, 17:39 | #67 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Bardzo możliwe. Właśnie dzisiaj tak pomyślałam, że od dnia, gdy je te pomarańcze to takie ryki urządza. I może ta pupa też jest się pogorszyła właśnie po tym cytrusie. Dzisiaj juz nie dostała. Zobaczymy jaki będzie efekt.
|
2007-02-11, 18:20 | #68 |
Rzabbocop
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
A ja dzisiaj mam ręce do kostek
Miśka je dośc łapczywie, nałyka sie powietrza i potem ją męczy i ryczy a ja ją noszę po każdym jedzeniu, żeby się odbiło a je dość często co zresztą widac po wadze - przybrała kilogram w 3 tygodnie Dzisiaj jeden z tych gorszych dnie, bo są i takie kiedy daję radę pójść na spacer, zrobic zakupy, obiad i jeszcze pranie śmiesznie to brzmi ale czasem to na prawde wyczyn Meme a dlaczego podwójny wózek u ciebie odpada? dla mnie to rewelacja i co ważne mieści sie do bagażnika |
2007-02-12, 18:24 | #69 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Żaba fajnie, ze jesteś!Kurde, 3 tyg. po porodzie a ty juz po mieście śmigasz! wow! Co do wózka to odpada z kilku względów - po 1 zeby wjechać na parter do nas do bloku trzeba tak naparwdę wjechac na poziom pietra 1 - to sie u nas nazywa wysoki parter... po drugie zeby wjechać na ten nasz wysoki parter to trzeba wykręcić, bo podjazd składa sie z 2 części i po prostu wózek podówjny się nie zmieści a zakręcie, a po 3 gdybysmy wzieli wozek jeden obok drugiego - to nie wjedziemy pzrez zadne drzwi...ani blokowe ani mieszkaniowe. Jak mi sie kiedys uda, to porobię zdjecia - zrozumiecie o co chodzi, bo same opisy, naszej osiedlowej architektury wołaja o pomste do nieba...
CZarina, jak sie czujszesz? Masz teramin jakos za 2 yg. nie? Ja mam dość, Filip tez tak dajem idzis popalić, z normlanie mnie trafia!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
2007-02-12, 18:59 | #70 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Cytat:
Ja ogólnie tez się czuję dobrze, nawalają mi tylko plecy i jak to dziewczyny mówią u nas na lutowo-marcowych, kości cipne bolą , ale da sie przeżyć. Ala rzeczywiście miała alergie na te cytrusy, bo wczoraj nie jadła pomarańczy i przespała bez problemu noc i pupka dzisiaj już o wiele ładniejsza. Meme, a co tam u Ciebie? Jak Fifek? Wyzdrowiał już? Jak Ty sie czujesz, jak dajesz radę? Piszesz, że synek daje popalić? A to łobuziak mały, nic nie oszczędza mamy Pewnie wyczuwa szóstym zmysłem, że już niedługo monopol na wyłączność mamy sie skończy i teraz używa póki jeszcze może. Rzabba napisz jak to jest u Ciebie z dwójką dzieci. Dają czasem popalić? Jak sobie radzisz i wogóle pisz nam tutaj jak najwięcej, bo my spragnione jesteśmy wszelkich informacji. Myszko jestem ciekawa, jak tam u Ciebie leci, jak córeczki się miewają? |
|
2007-02-12, 21:12 | #71 |
Rzabbocop
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Meme ja wlasnie dlatego wybralam opcje wozka jeden za drugm.
Tu sa waskie sciezji i chodniki (o ile w ogóle sa) no i brałam pod uwage autobus - tu sa takie male z jednym wejsciem z przodu. Ten wozek jest niewiele dluzszy od gondoli. Miesci mi sie do bagażnika w hundai accent - to jest cos mniej wiecej jak dewoo lanos, moze ciut mniejszy. Czarina róznie to u mnie bywa, wczoraj i dzisiaj to nie bardzo wiem jak sie nazywam ale sa dni, ze idzie calkiem niezle. Tak samo miałam na poczatku z samą Helenką. Myślę, że jeszcze kilka tygodni i będziemy chodzić jak w zegarku A to my w sobote w kawiarni |
2007-02-13, 10:55 | #72 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Cytat:
Ja najpierw o tych małych pupciach cosik chciałam powiedzieć zapomne. Bo w tym wieku to ponoć jeszcze nie skleroza ale zapomnienie juz tak . Już pomijając wszystkie te alergie i uczulenia, moja Kamila też mi się kiedyś na coś tam uczuliła i pupa była w opłakanym stanie. Nic nie pomagało. Nawet maść z antybiotykiem. Wkońcu wyciągnęłam z szafki mąkę ziemniaczną i sposobem mojej babci wysmarowałam jej pupe. na to tylko lekko przyłożyłam tetre i (niestety) przez 3 godziny nosiło się ją na rękach tak żeby pupci nie dotykać (bo tak ja bolała że zaraz płakała), jak mąka wsiąkała zaraz nakładam nowa warstwe. Dziewczyny ale to pomogło. na noc tez była jeszcze jedna aplikacja i rano zamiast ciemno czerwonej pupci zrobiła się ciemniejszo różowa . Może waszym pociechom tez to czasem pomoże. |
|
2007-02-13, 11:03 | #73 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
A tak ogólnie to ostatnio coś szpitalnie u nas. Kamila raz mi się tak lekko zaróżowiła po prawej stronie ciałka tak do pasa. Wyglądała jakby na słońcu stała. Potem przyszło lekkie opuchnięcie i trasa na pogotowie. Została w szpitalu z podejrzeniem ropnia w ramieniu. Mateczko kochana co ja za nocke miałam. Tym bardziej że jako chodząca mleczarnia musiałam w domu zostać. Dwumetrowy tatusiek spał w szpitalu na łóżku które kończyło mu sie na wysokości uda . Rano po konsultacjach z chirurgiem itd okazało się miała jakąś reakcje alergiczną. Nikt nie wie na co. I szybcikiem do domu bo inne dzieci z zapaleniem płuc nie miały sie gdzie połozyć. Nie mineły dwa dni a musiałam moją babcie (co ze mną mieszka) odwieźć na transfuzje krwi). Dali jej krew i szybcikiem do domu bo grypa żółądkow jelitowa opanowała szpital. Babcia tej grypy dostała w domu. Gimnastyka był niezła żeby zarazów do nas na góre nie przynieść, a babci trzeba było we wszystkim pomóc. Biedna nawet w pampersy sie w tym wszystkim dostała. Ale jakoś cudem udało sie że tylko ona zachorowała (jesli mozna powiwedzieć "tylko"). Teraz Kamila mi nochalem pociąga, a ja to mam istny wodospad z nosa. Jak nie urok to ..........
|
2007-02-13, 11:11 | #74 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Dzis to sie takie wstydu najadłam jak mało . Nieszczęśliwie zmarł dziadek mojego kuzyna z przeciwka, więc poszłam z mamą na pogrzeb. Dzieciaki ze mną bo z dziadkami nie mogłam ich zostawić. Wszystko było ok do czasu. Pierwszy ryk był na parkingu przy kaplicy, bo Kamila chciała do wózka, a jak tam Emilcie wsadziłam, ale jakos szybko jej to wytłumaczyłam. i potem luzik. Po mszy idziemy na cmentarz i co? Mijamy nasze auto ale do niego nie wsiadamy. Ale sie zaczęła w tym momencie syrena. Normalnie jakk na jakimś okręcie. Największa płaczka pogrzebowa. Wszystkie te wsibskie ludziska zaraz na mnie. Kurcze jak mnie to wnerwia. Zamiast patrzeć siebie zaraz zaczynają o innych gadać. Udało mi się w tłumie znaleźć moją 8-mio letnią sąsiadke, na jej widok zaraz było cicho. Ale ja jeszcze długo czerwona była. Ale mnie ręka swędziała, żeby jej przyłożyć jak się darła, no ale co bym tym zyskała, tylko jeszcze większy ryk .
|
2007-03-02, 12:59 | #75 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Witam po przerwie. Urodziłam synka 24 lutego. Jak narazie to z moją organizacją jest kiepsko, czas mi przecieka przez palce. Mam chwilę tylko wtedy, jak maluchy śpią. Ale myślę, że z czasem wszystko się unormuje. I że będę miała wszystko poukładane.
|
2007-03-02, 13:51 | #76 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 46
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
czesc dziewczyny! u mnie różnica w dzieciach wynosi dokladnie 2 latka.Teraz maja 4 i 6 lat i musze przyznac ,ze nie bylo lekko ale dalam rade.Wiem jedno,ze bardzo sie ciesze z takiej różnicy wieku ponieważ widze jak wspólny jezyk maja dzieci.Razem sie bawia,pomimo różnicy płci,zajmują sie sobą takze ja nie musze sie za czesto z nimi bawic.a przedewszystkim nie nudzi im sie,zawsze maja jakies pomysły.Moje kolezanki ,które mają po jednym dziecku,były przerazone jak zobaczyły mnie po raz drugi w ciąży,ale teraz mi zazdroszczą do czego sie oczywiście przyznają.Mają 6-7 letnie dzieci i odwykły już od pieluch itd.,odwlekają ponowne zajscie w ciaże a czas leci.Także nie trzeba sie czego bać, przejśc swoje, a plony życie przyniesie pozdrawiam i odwagi!!
|
2007-03-04, 14:07 | #77 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Kochana ogromnie ci gratuluję . Ja aktualnie przebywam w szpitalu. Zaczęło się od kaszlu Emilci i syropków. Zaraz potem Kamila podłapała ospe. po ospie przyszło zapalenie oskrzeli, a jak ta oskrzela to Emilcia od razu zapalenie płuc. No i siedze od zeszłej niedzieli na sali nr 16 i płace 12 zł za łóżko. Mam nadzieję, że do wtroku wyjdziemy do domu bo ta sytuacja zaczyna byc mocno męcząca.
|
2007-03-04, 16:01 | #78 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Cytat:
|
|
2007-03-05, 10:41 | #79 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Jesteśmy w domku. Miałam wyjść jutro domu ale już dziś nas ordynator zwolnił. Stwierdził, że jego gwiazda musi troche odetchnąć normalnymm powietrzem. Jutro jedziemy na ostatni zastrzyk i po wypis. W pamięci zostaną nam panie z rurą (pielęgniarki z wziewami) i odparzone raczki od plastra przy wneflonie. No ale cóż, zawsze dobrze, że juz po wszystkim.
|
2007-03-05, 11:28 | #80 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Cytat:
Z jednej strony cieszę się że zimy prawie nie było ,bo jej nie lubię, ale z drugiej strony, pełno teraz tych wszystkich wirusów I chorób wszędzie dookoła. |
|
2007-04-12, 12:03 | #81 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Meme co u Ciebie?J ak się czujesz? Niedługo maj, więc niewiele Ci już zostało. Jak tam Filip?
Ile waży mała i jak będzie miała na imię? U mnie wporządku, czas wreszcie przestał mi uciekać, daję radę bez większych problemów. Na początku było ciężko, ale teraz już się odnalazłam w nowej sytuacji i jest ok. |
2007-04-12, 13:31 | #82 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Witaj Czarina. Ciesze się że u ciebie wszystko w porządku.
U nas prawie wszystko ok. Kamilka tylko walczy z ropą pod zębem. Jesteśmy już nawet na etapie wspólnych kąpieli w wannie (Emilka + Kamilka oczywiście), podoba im się to nieziemsko. A jak Konradek? mam nadzieję, że daje ci się wyspać. Całuski dla was wszystkich |
2007-04-12, 19:10 | #83 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Cytat:
U nas w miarę ok - odpukać!Chociaż ginka "krzyczy" po mnie ilekroć u niej jestem,ze mam leżeć ...szyjka już dawno temu skrócona do zera, nie wiem jak teraz, bo wizyte mam na 22.04 to cos się dowiem, takze tego ile waży Bunia....W każdym razie termin usg mam na 23 maja a OM na 9 maja, wiec do 9 mam zaciskać nogi i zaklinać czas zeby szybciej płynąl a Małą,zeby siedziała na swoim miejscu( wkurza mnie ta różnica terminów, bo juz sama nie wiem, który jest poprawny - jedni gini opieraja się na USG, inni na Om i suma sumarum nie wiadomo, którym się kierować). Mam leżeć i odpoczywać itp,ale wiadomo - raczej cieżko pzry 14 mies. dziecku a jeszcze takim jak Filip to juz w ogóle!Mam częśto skurcze i ogólnie jestem juz dosć zmeczona, ale sie turlam!Wpadło mi juz +11.5kg, a tobie ile pzryszło? I jak ci idzie zrzucanie ciaży? A imienai dla małej dalej nie mamy - z tym niestety mamy dosć duzy kłopot - bo co ja wymyślę, to mój mąż odrzuca ale sam nic nie wymysli...i tym sposobem o tym jakie imię bedzie nosic nasza córka dowiemy się chyba dopeiro w dzień jak się urodzi.....
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
|
2007-04-14, 11:12 | #84 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Meme nic sie nie stresuj i nie martw. Na początku będzie nie lekko, ale z czasem na pewno wszystko sobie ułożysz i poradzisz sobie śpiewająco.
Ja napoczątku przegapiałam pory karmienia Ali, nie wiedziałam za co mam się wziąć, czas przeciekał mi przez palce, a ja się bezsensownie miotałam. Ale przyszedł taki dzień, w którym wszystko poszło gładko- karmienie, przewijanie, utulanie, spacery. Na prawdę, to nie takie trudne, trzeba tylko odnaleźć się w nowej roli. Po sobie zauważyłam, że drugie dziecko traktuje się już inaczej, nabiera się pewnego dystansu, nie leci się na każde kwilnięcie. Po za tym, dużym ułatwieniem jest to, że się ma wprawę w kąpaniu, karmieniu, przewijaniu. Wszystko się robi sprawniej i szybciej. Mój TŻ był w marcu przez półtora tygodnia i szczerze mówiąc, ja sobie lepiej radziłam przy małym niż on. On robił to wszystko jakoś tak nieporadnie, wolno. Ale w sumie nie ma co się dziwić, w końcu to ja mam ciągły kontakt z dziećmi. Przy dzieciach radzę sobie sama. Moja mama pracuje, więc cały dzień jej nie ma, dziadkowie pomagają mi tym, że nie muszę gotować obiadów. Czasami nakarmią Alę, a dziadek chodzi z nią często na spacery. Mam to szczęście, że Konrad nie jest kłopotliwym dzieckiem. Ładnie śpi, je, nie marudzi, nie ma problemów brzuszkowych. Ala jest szczęśliwa, że ma braciszka. Praktycznie nie zauważam, aby była o niego zazdrosna. Głaszcze go po główce, całuje po buzi, rączkach, buja w leżaczku. Gdy noszę Konrada, ona za mną biegnie i woła "daj, daj" Ale oczywiście muszę uważać, aby mu niechcąco krzywdy nie zrobiła, choć zdażyło się, że rzuciła w niego szczotka do włosów i raz ze złości go uderzyła. Ale ogólnie jest ok. Na poczatku, jak przyszłam ze szpitala, to na każde upomnienie, skarcenie, zabranie czegoś reagowała histerią. Teraz na szczęście już jej przeszło. W końcu dla niej też to była nowa sytuacja, do tej pory cała uwaga była skupiona na niej, a teraz się ją dzieli na dwoje. Więc Meme nie martw się, tylko spokojnie czekaj na rozwiązanie. J uż niedługo będziesz miała dwa słoneczka przy sobie. Ja mam duzo siły, rzadko bywam zmęczona, mam w sobie jakiegoś "pałera", co mnie nakręca. Ostatki ciąży są chyba najgorsze, jest się juz niecierpliwym, zmęczonym, ociężałym. A tu jeszcze trzeba ganiać za 14-sto miesięcznym maluchem. Ale dasz radę, zaciskaj tylko nogi, aby dzidzia urodziła się w terminie, do maja już tak blisko Co do imienia, to masz taką samą sytuację co u mnie. Mój TŻ też nie miał żadnego pomysłu, a na wszystkie moje propozycje kręcił nosem. Aż w końcu się wkurzyłam i dałam mu tylko dwie mozliwości do wyboru: albo Konrad, albo Szymon i zakomunikowałam, że jesli nie wybierze jakiegoś, to ja sama zdecuduje, jak synek będzie miał na imię. W końcu z kwaśną miną zdecydował sie na Konrada, ale teraz mówi że już sie przyzwyczaił i że imię nawet mu się podoba Życzę Ci szybkiego, lekkiego porodu. Krótkiego pobytu w szpitalu, szybkiego odnalezienia się w nowej sytuacji i oczywiście bardzo dużo zdrowia dla maluszka i Ciebie. W miarę możliwości pisz co u Ciebie, jak sobie dajesz radę. Ja często zagladam na ten wątek. Dziekuję bardzo za gratulacje. Juz niedługo i ja Ci pogratuluję. Pozdrawiam mocno Ciebie i Twoje dzieci. |
2007-04-15, 10:37 | #85 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
CZarina, kochan bardzo ci dziekuję za tak pokrzepiającego posta!!!! Jak przeczytałam jak swietnie sobie dajesz rady i to sama,bez zadnej pomocy to też jakoś mi się jaśniej i lżej na duszy zrobiło i sama do siebie się uśmiechnelam - moze faktycznie nie bedzie tak źle. Mąż bedzie za mną 2tyg. po szpitalu, więc na pewno damy rady. Boję się tylko Fifka i jego reakcji - on jest straszne rozpieszczony - swoja drogą nie wiem jak mi sie to udalo zrobić... - i jak tylko nie ma tego co chce to ryk,kwik i pisk, boję się ze bedzie budził małą i ze nie bedzie sie chciał z nia mną dzielić. Bo juz teraz jest tak,ze co on sobie w danym momencie nei wymysli, to łap mnie za rękę i ciagnie to tu to tam i pokazuje co chce, a nie daj boze jestem zajeta, nie mogę z nim gdzieś tam pójsć to zaraz ryk. Ale mam nadz,że moze nowa syt. i obecnosć MAleńkiej zrobi na nim takie wrazenie,że pzrejdzie jakąś wewnętrzną metamorfozę - tak ,wiem - jestem naiwna ....ale co mi pozostało!
A poza tym to powiem ci,że czuje się super, no poza zmęczeniem i ocieżałością, kzryze i nogi szybciej siadają, puchn ,ale poza tym jest ok. Moze to ta ładna ogoda tak na mnie działa a moze myśl,ze juz niedługo? Sama nie wiem!Wczoraj zrobilismy wyprawkowe zakupy i to jeszcze bardzije polepszyło humor! A co ci bede pisać, sama wiesz jak jest! Dobra, kończę na razie. Buziaczki i dzieki jeszcze raz za słowa otuchy!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
2007-06-26, 18:23 | #86 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Chciałabym odświeżyć wątek, bo czas mija i.. będą kolejne dzieci rok po roku
Za 7 miesięcy urodzę dzidziusia, a moja Marianka będzie wtedy miała ok. 14,5 miesiąca. Choć to jeszcze kawał czasu dreczą mnie te same pytania, które wczesniej Meme i Czarinę a więc byłabym bardzo wdzięczna za jakies wrażenia "na świeżo" z takiej sytuacji . To co tutaj przeczytałam już uświadomiło mi że będzie mnóstwo problemów, których nie przewidywałam, jak choćby ten dwuosobowy wózek spacerowy Zwłaszcza zastanawiam się teraz, jaką przyjąć politykę snu dla Marianki, bo dotychczas usypiałam ją przy piersi i odkładałam do łóżeczka, ale robi się to coraz trudniejsze. Zastanawiam się czy zacząć ją jak najwcześniej przyzwyczajać do samodzielności, uczyć spać w oddzielnym pokoju, czy dać jej pobyc jak najdłużej moim małym bobasem blisko mamusi. Jak wy w końcu kładziecie spać swoje dzieciaczki ??? A może jeszcze jakies mamusie dźwigają teraz jednocześnie swoje małe pociechy i brzuszki? |
2007-06-27, 12:31 | #87 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
|
Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
Mam pytanie, czy to prawda że około szóstego miesiąca ciąży mleko zmienia smak i dziecko samo odrzuca pierś?
|
2007-06-30, 18:05 | #88 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
|
szukam mamuś spodziewających się obecnie drugiego dzieciątka "rok po roku"...
Hej Mamusie, wiem że bardzo jesteście zajęte swoimi maluchami (ja też jestem )... ale czy któraś z Was nie spodziewa się obecnie kolejnego dzieciątka z małą różnicą wieku?
Ja jestem w trzecim miesiącu ciąży, a moja córa ma obecnie 8 miesięcy, jeszcze nawet nie raczkuje. Jak maleństwo się urodzi będzie miała rok i trzy miesiące. Próbuję sobie wyobrazić, jaka wtedy będzie? Na razie przeważnie przez cały dzień nawet nie pamiętam że jestem w ciąży, ale wiem że będzie gorzej . Czy wy też tak macie??? Pozdrawiam |
2007-06-30, 18:43 | #89 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: szukam mamuś spodziewających się obecnie drugiego dzieciątka "rok po roku"...
watka -jest już taki wątek, bodajże "dzieci rok po orku-przydałoby się wsparcie" czy jakoś tak Poszukaj na MzK
|
2007-06-30, 18:50 | #90 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
|
Dot.: szukam mamuś spodziewających się obecnie drugiego dzieciątka "rok po roku"...
Widziałam go, dopisałam się tam, ale łudzę się, że mamusie tam po prostu nie zaglądają, bo żadna się nie odezwała...
Tatmto było dawno temu, a ja teraz jestem w ciąży! Tamte mamusie które już urodziły pewnie już wcale nie mają czasu, żeby zaglądać na MzK... |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:27.