Ateizm..

[sabbra]

Napisane przez Kiciunia88

2.Bóg karzący jednych za grzechy innych- słyszałaś o chrześcijańskiej koncepcji "grzechu pierworodnego"?

Tak dokłądniej to grzech pierworodny dziedziczymy bo jesteśmy ułomni jako gatunek. Nasza natura jest skażona

Napisane przez Kiciunia88

Na czym opiera się religia? Na wierze w to co niesprawdzalne, na co nie ma dowodów. (Wrednie dodam, że panowie w Watykanie powinni dodać jedenaste przykazanie "Nie myśl"). W nauce musisz mieć dowody na poparcie swoich tez, prawda?

Oczywiscie można było sie spodziewac, ze ktoś zaraz zarzuci, ze z tego wynika fakt, że filozofia nie moze być nauka. Otóż nie wynika Jeśli ktoś tak twierdzi to naprawdę chyba nie ma pojęcia co przesądza o tym, ze dana dyscyplina stanowi naukę a inna już nie. może porównam to na przykładzie religii i filozofii. A nawet lepiej: religii i filozofii religii. Ta pierwsza nie ejst nauką, ponieważ zakłada prawdziwosć twierdzen, których nie ejst w stanie udowodnić. A ta druga już nie. W nauce tezy się weryfikuje.

Napisane przez Kiciunia88

Stąd teologia nauką nie jest Jeśli jest- to ja otwieram kurs pod szyldem "wróżkologia stosowana" i podniosę tą dziedzinę do rangi nauki.

No coś w ten deseń

[123dzemdzemona22]

Napisane przez Wyrak

2. Oj, na Chrzescijanstwie to Ty sie chyba slabo znasz skoro wysuwasz takie twierdzenie. Bo w Chrzescijanstwie to Bog zstepuje na ziemie i umiera za ludzkie grzechy a nie za nie kaze. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze ludzie popelniaja grzechy.
3. Nikt nie kaze Ci dokonywac apoteozy cierpienia, chore jest natomiast twierdzenie, ze Boga nie/jest be, bo moze niepodzielac nastawienia w tej sprawie, tj. wszyscy ludzie nie moga sie nachapac i jest cierpieni na tym padole lez.

Idac Twoim tropem myslenia, to filozofia nie jest nauka i cale galezie fizyki rowniez nauka nie sa Oczywiscie, jak chcesz, przyjmuj sobie taki punkt widzenia - dla mnie nieco absurdalny i w zadnym wypadku nie czuje sie zobowiazany go podzielac.

A kto zapycha? No i czemu mialby ktos zapychac?

zapodaj to jeśniej

Napisane przez sabbra

Tak dokłądniej to grzech pierworodny dziedziczymy bo jesteśmy ułomni jako gatunek. Nasza natura jest skażona






Oczywiscie można było sie spodziewac, ze ktoś zaraz zarzuci, ze z tego wynika fakt, że filozofia nie moze być nauka. Otóż nie wynika Jeśli ktoś tak twierdzi to naprawdę chyba nie ma pojęcia co przesądza o tym, ze dana dyscyplina stanowi naukę a inna już nie. może porównam to na przykładzie religii i filozofii. A nawet lepiej: religii i filozofii religii. Ta pierwsza nie ejst nauką, ponieważ zakłada prawdziwosć twierdzen, których nie ejst w stanie udowodnić. A ta druga już nie. W nauce tezy się weryfikuje.



No coś w ten deseń

.jeszcze.

[Kiciunia88]

Napisane przez Wyrak

A skad wniosek, ze cos takiego to regula ? Mnie tam nikt nigdy z niczego nie rozliczal.


1. A ktos twierdzil cos innego, tym bardziej ja, bo mnie cytujesz ?
2. Oj, na Chrzescijanstwie to Ty sie chyba slabo znasz skoro wysuwasz takie twierdzenie. Bo w Chrzescijanstwie to Bog zstepuje na ziemie i umiera za ludzkie grzechy a nie za nie kaze. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze ludzie popelniaja grzechy.
3. Nikt nie kaze Ci dokonywac apoteozy cierpienia, chore jest natomiast twierdzenie, ze Boga nie/jest be, bo moze niepodzielac nastawienia w tej sprawie, tj. wszyscy ludzie nie moga sie nachapac i jest cierpieni na tym padole lez.

Wrednie dodasz. A dodawaj,o widac niektorych jednak gumka w majtach cisnie z tego wzgledu, ze ktos mysli inaczej

Idac Twoim tropem myslenia, to filozofia nie jest nauka i cale galezie fizyki rowniez nauka nie sa Oczywiscie, jak chcesz, przyjmuj sobie taki punkt widzenia - dla mnie nieco absurdalny i w zadnym wypadku nie czuje sie zobowiazany go podzielac.

A kto zapycha? No i czemu mialby ktos zapychac?

2. Chrześcijaństwo opiera się też na Starym Testamencie. O niejakim Noem i jego arce słyszałeś?
3. Nie mogą się nachapać??? A w tym o co chodzi? Że jak nie mam maybacha to niby strasznie cierpię? Bóg "niepodziela nastawienia w tej sprawie"- ooo to zainteresował się moim nastawieniem ale go nie podziela...cóż trudno...cóż,sa m fakt że się zainteresował...ale mnie zaszczyt kopnął...

Ciebie z kolei oczy nie cisną w mózg...no chyba że masz je na wysokości krocza
Które niby gałęzie fizyki? I niby dlaczego nie filozofia? Absurdalna to jest wiara w to co nadprzyrodzone:rolleyes. Chociaż nie, przepraszam, właśnie w absurdy się wierzy a nie wie o nich... Bo jak dowodów brak...
Nawet nie wiesz jak się cieszę że akurat Ty moich punktów widzenia nie podzielasz.

Co do zapychania- o kreacjoniźmie i teorii inteligentnego projektu słyszałeś?

Dopiero teraz zauważyłam- Sabbra, wiem, że chrześcijanie uważają, że grzech pierworodny się dziedziczy. Dla mnie to jest karanie całej ludzkości za to, co zrobiło dwoje osobników...Bo w końcu do mamy nie za to co zrobiliśmy, tylko za to co zrobił ktoś inny.

[sabbra]

Napisane przez Kiciunia88

Dopiero teraz zauważyłam- Sabbra, wiem, że chrześcijanie uważają, że grzech pierworodny się dziedziczy. Dla mnie to jest karanie całej ludzkości za to, co zrobiło dwoje osobników...Bo w końcu do mamy nie za to co zrobiliśmy, tylko za to co zrobił ktoś inny.

Chodziło mi o to, że odchodzi sie od wyjaśniania dosłownego pochodzenia grzechu pierworodnego (od Adama i Ewy), tylko interpretuje się tak jak napisałam wyzej

[MarudexuS]

Napisane przez Wyrak

A skad wniosek, ze cos takiego to regula ? Mnie tam nikt nigdy z niczego nie rozliczal.

Rozumiem, że gdyby na lekcji historii Twój nauczyciel skupił się jedynie na np zaletach komunizmu, albo nauczyciel biologii poprzestał na pierwotniakach, czy nauczyciel geografii uczył jedynie geografii Polski, albo nauczyciel polskiego na lekcjach robił tylko analizę poezji
też byś stwierdził, że to nie reguła, więc problemu nie ma?

[cyanide sun]

odswieze watek tak przy swietach.

zaeby byc dobrym czlowiekiem nie trzeba zadnej religii.

mysle, ze niejednokrotnie jestem lepszym czlowiekiem (lepszym w sensie dobrych uczynkow i niegrzeszenia) od ludzi, ktorzy tak gorliwie chodza do spowiedzi i kosciola.

owszem do kosciola chodze (chociaz ostatnio coraz rzadziej), ale to dlatego, ze moja rodzina to wierzący i chodze do kosciola dla siwetego spokoju. ale od jakiegos czasu glosno mowie, ze gdyby nie ich zrzedzenie, to nie chodzila bym i robie to tylko zeby nie sluchac pretensji. oczywiscie wywoluje to mega oburzenie i "nawracanie mnie", ewentualnie slysze, ze opetal mnie diabel

boli mnie bardzo, ze ci niektorzy super katolicy nie maja za grosz tolerancji i jakos takiego zrozumienia, szerszego patrzenia na sprawe.

czesto slysze, ze jak ktos "nie chodzi do kosciola i spowiedzi" to jest zly i opetal go diabel. niby katolicy "tacy dobrzy", ale takie podejscie probuje budowac w ludziach niewierzacych poczucie winy i poczucie bycia kims zlym.

szkoda ze ci "katolicy" tak widza religie. nie widzi sie tego, jak np. mlode dziewczyny zachodza w ciaze z zonatymi facetami, bo sie (potocznie mowiac) puscily, ale najwazniejsze jest to ze przeciez chodza do kosciola. nie widzi sie tego jak mezowie biją zony, najwazniejsze ze rodzinka co niedziele przykladnie w kosciele. no i takich przykladow jest sporo.

jednak zawsze to taka np. ja, bede gorszym czlowiekiem, bo przeciez nie bylam od kilku lat u spowiedzi, samo zlo.

co do samej wiary w istnienie boga. hmm sama nie wiem. czasem mysle, ze jest. ale z drugiej strony, mamy tyle religii. skad wiadomo, ze tylko chrzescijanizm jest sluszny. moze tak naprawde inna religia jest "ta prawdziwa".

[201607040946]

Mam to w czterech literach, nie obchodzi mnie, że ktoś uważa, że jestem gorsza, bo nie chodze do kościoła. Gorszy to jest ten, co chodzi, a potem bzyka się przed ślubem albo bije żonę.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez cyanide sun

jednak zawsze to taka np. ja, bede gorszym czlowiekiem, bo przeciez nie bylam od kilku lat u spowiedzi, samo zlo.

Wyluzuj. Po co sie tak przejmujesz tym co inni gadaja? Rób swoje i badz wierna swoim przekonaniom - na to miedzy innymi sklada sie bycie doroslym.

[cyanide sun]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;50914284]Wyluzuj. Po co sie tak przejmujesz tym co inni gadaja? Rób swoje i badz wierna swoim przekonaniom - na to miedzy innymi sklada sie bycie doroslym.[/QUOTE]

genaralnie wlasnie sie tym nie przejmuje. ale rzecz w tym ze jak ciagle slyszysz pretensje od rodziny, to uprzykrza zycie. a fakt taki, ze skazana jestem na mieszkanie w domu rodzinnym bo nie moge znalezc pracy, zreszta nie tyle pracy, co pracy ktora pozwoli na wyprowadzke, o czym marze.
tak wiec jestem zlym dzieckiem i pomimo swojego wieku musze wysluchiwac tekstow typu - opetal cie diabel

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez cyanide sun

genaralnie wlasnie sie tym nie przejmuje. ale rzecz w tym ze jak ciagle slyszysz pretensje od rodziny, to uprzykrza zycie. a fakt taki, ze skazana jestem na mieszkanie w domu rodzinnym bo nie moge znalezc pracy, zreszta nie tyle pracy, co pracy ktora pozwoli na wyprowadzke, o czym marze.
tak wiec jestem zlym dzieckiem i pomimo swojego wieku musze wysluchiwac tekstow typu - opetal cie diabel

Przejmujesz sie Inaczej zbywalabys ich zartem, smiechem, albo po prostu udawala, ze nie slyszysz. Najlepiej nie wchodz w dyskusje z nimi na ten temat, bo takim ludziom, ktorzy wierza w diabla, nie przegadasz Dla swietego spokoju nie mów im o swoich przekonaniach, jak cos, to do kosciola "chodz", ale tak naprawde idz na lake kwiatki pozbierac, albo do parku poczytac gazete. Innej rady nie ma, dopoki nie opuscisz domu rodzinnego.

Ile masz lat?

[cyanide sun]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;50914806]Przejmujesz sie Inaczej zbywalabys ich zartem, smiechem, albo po prostu udawala, ze nie slyszysz. Najlepiej nie wchodz w dyskusje z nimi na ten temat, bo takim ludziom, ktorzy wierza w diabla, nie przegadasz Dla swietego spokoju nie mów im o swoich przekonaniach, jak cos, to do kosciola "chodz", ale tak naprawde idz na lake kwiatki pozbierac, albo do parku poczytac gazete. Innej rady nie ma, dopoki nie opuscisz domu rodzinnego.

Ile masz lat?[/QUOTE]

28 i zadnych perspektyw na wyprowadzke.
swieta to czas kiedy beda mnie umoralniac

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez cyanide sun

28 i zadnych perspektyw na wyprowadzke.
swieta to czas kiedy beda mnie umoralniac

O, rany. Myslalam, ze jestes duzo mlodsza. Czemu zadnych szans na przeprowadzke? Wychodz z domu, albo jedz zagranice. Ile jeszcze planujesz mieszkac z rodzicami?

[cyanide sun]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;50915016]O, rany. Myslalam, ze jestes duzo mlodsza. Czemu zadnych szans na przeprowadzke? Wychodz z domu, albo jedz zagranice. Ile jeszcze planujesz mieszkac z rodzicami?[/QUOTE]

no standardowa rada. ale nie zawsze jest tak, ze "hop" i juz jestem za granica. ale to nie temat na ten watek.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez cyanide sun

no standardowa rada. ale nie zawsze jest tak, ze "hop" i juz jestem za granica. ale to nie temat na ten watek.

Moze i nie, ale planowac cos warto, bo czas i zycie leci. 28 lat juz powinnas cos myslec, bo jak sama widzisz - mieszkanie z rodzina w tym wieku raczej nie jest naturalne i czlowieka pewne sprawy uwieraja.

[201605090949]

Kiedyś miałem bardzo negatywne nastawienie do katolików, bo wszyscy jakich poznawałem byli zawistni, złośliwi, obłudni, nietolerancyjni, agresywni itp. Na studiach poznałem parę osób tej religii, regularnie praktykujących, którzy są świetnymi ludźmi i wówczas zmieniłem podejście. Oczywiście nie neguję tego, że gro polskich katolików to osoby posiadające wyżej wymienione cechy, ale są też katolicy normalni i w porządku.

[szalonaFrania]

hej,
potrzebuję pomocy ateistów. Potrzebuję na studia danych z kwestionariusza o przekonaniach metafizycznych. Ankieta nie zajmie wam dużo czasu, a bardzo możecie pomóc
Pozdrawiam

[Mileva_]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Kiedyś miałem bardzo negatywne nastawienie do katolików, bo wszyscy jakich poznawałem byli zawistni, złośliwi, obłudni, nietolerancyjni, agresywni itp. Na studiach poznałem parę osób tej religii, regularnie praktykujących, którzy są świetnymi ludźmi i wówczas zmieniłem podejście. Oczywiście nie neguję tego, że gro polskich katolików to osoby posiadające wyżej wymienione cechy, ale są też katolicy normalni i w porządku.

Miałam identycznie. I do tej pory mnie nie przestało zastanawiać, dlaczego tego typu ludzie tak ochoczo lgną do oaz, chórków kościelnych itp. Czy może jest na odwrót - dzieje się tam coś, co w ten sposób kształtuje ludzi?

[szalonaFrania]

http://www.interankiety.pl/interanki...4a9029c43eee21

To ankieta o której pisałam wyżej. Nie jest długa. Za wszystkie wypełnienia serdeczne podziękowania

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Jestem wierząca, ale na co dzień spotykam się z sytuacją odwrotną niż cyanide sun. Zawsze się znajdzie jakiś ateista, który za wszelką cenę postanawia mi udowodnić, jaką to jestem kretynką, że chodzę do kościoła. Zdarza mi się, że gdy ktoś poznaje mój stosunek do wiary automatycznie uznaje mnie za gorszą. Zwyzywana z tego powodu też już byłam. Żeby było ciekawiej osoby, które się tak zachowują zawsze głoszą, że wszyscy są równi...

I szczerze mówiąc mam dość, bo ile można znosić obrzucanie mnie błotem z takiego powodu.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;51447174]Jestem wierząca, ale na co dzień spotykam się z sytuacją odwrotną niż cyanide sun. Zawsze się znajdzie jakiś ateista, który za wszelką cenę postanawia mi udowodnić, jaką to jestem kretynką, że chodzę do kościoła. Zdarza mi się, że gdy ktoś poznaje mój stosunek do wiary automatycznie uznaje mnie za gorszą. Zwyzywana z tego powodu też już byłam. Żeby było ciekawiej osoby, które się tak zachowują zawsze głoszą, że wszyscy są równi...

I szczerze mówiąc mam dość, bo ile można znosić obrzucanie mnie błotem z takiego powodu.[/QUOTE]
Idiotów należy unikać, wtedy łatwiej się żyje

[szarri]

Chociaż jestem osobą niewierzącą i trzymającą się z dala od religii i kościołów maści wszelkiej, osoby wierzące w cokolwiek nieudowodnionego naukowo kompletnie mi nie przeszkadzają (dopóki nie przekraczają przy tym granic mojej wytrzymałości - rytualny ubój zwierząt w imię religii itd.) i nie wdaję się w rozmowy na ten temat. Wychodzę z założenia, że cudze rytuały, poglądy i wierzenia mnie nie obchodzą. Staram się nie rozmawiać o kwestiach religijnych z osobami, które nie są mi bliskie, bo wiem, że moje poglądy mogą kogoś urazić albo sprawić komuś przykrość. Zastanawiam się jednak, co powoduje wszystkimi "wierzącymi niepraktykującymi" (dotyczy to także tych, którzy regularnie uczestniczą w spotkaniach religijnych, mszach itd., ale na co dzień postępują niezgodnie z przykazaniami swojej wiary). Może ktoś mi to wyjaśni Jak to jest - w coś wierzą, a jednocześnie to olewają? Wierzą w bóstwo, które gwarantuje coś (zwykle zbawienie, życie wieczne, raj itd.) w zamian za coś innego, a jednocześnie postępują wbrew swojej religii?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;51447681]Idiotów należy unikać, wtedy łatwiej się żyje [/QUOTE]

Nie zawsze się da. Np. nie rzucę studiów, nie zrezygnuję z hobby

Napisane przez szarri

Zastanawiam się jednak, co powoduje wszystkimi "wierzącymi niepraktykującymi". Może ktoś mi to wyjaśni Jak to jest - w coś wierzą, a jednocześnie to olewają? Wierzą w bóstwo, które gwarantuje coś (zwykle zbawienie, życie wieczne, raj itd.) w zamian za coś innego, a jednocześnie postępują wbrew swojej religii?

Tez mnie to trochę zastanawia. Myślę, że to jest trochę na zasadzie "jak trwoga to do Boga" + fajnie zebrać fanty na komunii dziecka. Mam znajomych wierzących niepraktykujących, ale nigdy nie pytałam ich o tę kwestię. Może wierzą w jakąś tam nadrzędną siłę, a że są wychowani w wierze katolickiej to pod nią się podpinają? Nie wiem.
Swoją drogą mój eks był ateistą i wojującym antyklerykałem. Ale kiedyś, gdy był u mnie i szykowaliśmy się do snu, wywaliły mi korki, nie chciały z powrotem (2 dni później się zorientowałam, że to dlatego, że spaliła się instalacja) nagle podejrzanie zamilknął i zorientowałam się, że się modli

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;51447801]Nie zawsze się da. Np. nie rzucę studiów, nie zrezygnuję z hobby
[/QUOTE]
To po co uczestniczyć w dyskusji na ten temat? Studia/hobby chyba nie dotyczą religii. Ja tam dla zdrowotności ignoruję :P A zwyzywać bym się zwyczajnie nie dała.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;51447814]To po co uczestniczyć w dyskusji na ten temat? Studia/hobby chyba nie dotyczą religii. Ja tam dla zdrowotności ignoruję :P A zwyzywać bym się zwyczajnie nie dała.[/QUOTE]

Akurat moje studia po części dotyczą też religii. Zresztą jest wiele kierunków, które w pewnym momencie o nią zahaczają: socjologia, historia, historia sztuki, filozofia i inne humanistyczne lub społeczne. Poza tym jeśli ktoś w moim gronie zaczyna temat religii to przecież nie wyjdę ostentacyjnie. Nie mam 14 lat, żeby strzelać focha, że ktoś zaczyna jakiś temat Rozmowa ogólnie o religii mi nie przeszkadza, przeszkadza mi zachowanie pewnych osób.

[szarri]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;51447859]Akurat moje studia po części dotyczą też religii. Zresztą jest wiele kierunków, które w pewnym momencie o nią zahaczają: socjologia, historia, historia sztuki, filozofia i inne humanistyczne lub społeczne. Poza tym jeśli ktoś w moim gronie zaczyna temat religii to przecież nie wyjdę ostentacyjnie. Nie mam 14 lat, żeby strzelać focha, że ktoś zaczyna jakiś temat Rozmowa ogólnie o religii mi nie przeszkadza, przeszkadza mi zachowanie pewnych osób.[/QUOTE]
W dziedzinach, które wymieniłaś, często pomijanie związków z religiami byłoby po prostu szalone - tyle, że nie mają one żadnego związku z wiarą Nie trzeba być wyznawcą religii, by ją badać lub analizować jej wpływ.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez szarri

W dziedzinach, które wymieniłaś, często pomijanie związków z religiami byłoby po prostu szalone - tyle, że nie mają one żadnego związku z wiarą Nie trzeba być wyznawcą religii, by ją badać lub analizować jej wpływ.

Tak, ale wiesz - wystarczy rzucić temat i dyskusja się toczy A takie osoby, o których pisałam wyżej zawsze sprowadzają dyskusję do jednego.
Oczywiście nie trzeba być wyznawcą, ale trzeba zachować jakiś obiektywizm, a nie wyciągać jakieś wnioski pomijając istotne dla wierzących kwestie, które mają wpływ na różne zjawiska.
Zresztą gdyby to była dyskusja, to byłoby dobrze.

To nie jest problem zajmowania się religią na zajęciach, tylko ogólnie zachowania "wojujących ateistów", z którym spotkam się już chyba wszędzie.

[fantazja__]

Witam ja zaglosowalam wierzaca / niepraktykujaca ale tak naprawde jestem raczej agnostyczka, niechodze do kosciola od dawna chyba ze jestem zmuszona przez okolicznosci np chrzest w rodzinie lub ślub.

Jak dla mnie moze nie byc żadnej Religi przynajmniej nie bedzie wojen swiat byl by lepszy

[201607121223]

Religie można też wykorzystać w dobrych celach, nie tylko do propagowania nienawiści.