Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[Melya]

Napisane przez Korah

Na razie po rozmiarze, ale jak dorosną, to nie wiem, bo są prawie identyczne Myślę jednak, że po charakterze. Felicjan jest bardziej z nami obyty, bo długo był sam, bez towarzysza swojego gatunku, więc jest do nas bardziej przywiązany.

No właśnie tak podejrzewałam, że różnią się tylko wielkością. A jak zareagował Felicjan na nowego kolegę? Nie był zazdrosny?

Napisane przez midusia86

A ja również chciałabym się pochwalić - magister inżynier świeżo upieczony to pisze

Super, gratulacje!

[Korah]

Napisane przez midusia86

A ja również chciałabym się pochwalić - magister inżynier świeżo upieczony to pisze

Wow, gratuluję Prestiżowe mam towarzystwo, a co

Napisane przez Melya

No właśnie tak podejrzewałam, że różnią się tylko wielkością. A jak zareagował Felicjan na nowego kolegę? Nie był zazdrosny?

Nie, absolutnie nie byl zazdrosny, próbował go jednak zdominować co wygląda podobnie do pokrywania To normalne wśród ziwerzat zwłaszcza samców, że walczą o dominację w stadzie i zaznaczają swoje terytorium. Ogólnie Felek był bardzo przejęty i przeszczesłiwy na widok malucha, z kolei maluch był bardzo wystraszony i szukał jego bliskości i ciepła. Jednak po paru dniach już były razem w klatce. Miło patrzeć, jak sie nawzajem iskajją, troszczą o siebie czy śpią przytuleni, czasem się pokłócą, ale to ogromne pieszczochy.

[fiolka85]

Napisane przez midusia86

A ja również chciałabym się pochwalić - magister inżynier świeżo upieczony to pisze

gratulacje

[Melya]

Napisane przez Korah

Nie, absolutnie nie byl zazdrosny, próbował go jednak zdominować co wygląda podobnie do pokrywania To normalne wśród ziwerzat zwłaszcza samców, że walczą o dominację w stadzie i zaznaczają swoje terytorium. Ogólnie Felek był bardzo przejęty i przeszczesłiwy na widok malucha, z kolei maluch był bardzo wystraszony i szukał jego bliskości i ciepła. Jednak po paru dniach już były razem w klatce. Miło patrzeć, jak sie nawzajem iskajją, troszczą o siebie czy śpią przytuleni, czasem się pokłócą, ale to ogromne pieszczochy.

O, to fajnie, że się tak "dogadują". We dwóch na pewno im raźniej. A nadal mają takie niszczycielskie zapędy?

[Korah]

Napisane przez Melya

O, to fajnie, że się tak "dogadują". We dwóch na pewno im raźniej. A nadal mają takie niszczycielskie zapędy?

No niestety, Felicjan praktycznie się już tego oduczył, wie, że nie wolno, poza tym wszystkiego juz spróbowal swoimi zębami urwis jeden, wiec zaspokoił swoją ciekawość. Natomiast z Leosiem historia się zaczyna powtarzać, próbuje wszystkiego tymi swoimi ciekawskimi ząbkami. Jest to okres przejściowy, musi się zapoznać z otoczeniem, a gryzonie robią to w tylko przez siebie akceptowany sposób

[Melya]

Napisane przez Korah

No niestety, Felicjan praktycznie się już tego oduczył, wie, że nie wolno, poza tym wszystkiego juz spróbowal swoimi zębami urwis jeden, wiec zaspokoił swoją ciekawość. Natomiast z Leosiem historia się zaczyna powtarzać, próbuje wszystkiego tymi swoimi ciekawskimi ząbkami. Jest to okres przejściowy, musi się zapoznać z otoczeniem, a gryzonie robią to w tylko przez siebie akceptowany sposób

Rozrabiaki z tych koszatniczek. Ale przynajmniej teraz już z góry wiesz, co pochować lub zabezpieczyć (o ile się da).

[2016100512001]

Napisane przez beeets

Teraz mam tak, że nic nie mam na szafkach (szafki w łazience też zamykane) i jak goście przychodzą, to nie widzą, co mam i jest super. takim sposobem mam luz i nie wysłuchuję "a po co ci tyle kosmetyków / ubrań / butów / książek itp.'

O tak Marzę o takim przytulnym ale minimalistycznym domku, w którym ozdoba będą cięte kwiaty w wazonie i widok na ogród. Brak rameczek, świeczuszeczek, pierdułeczek...

zetuzetia Ale się ucieszyłam czytając że Ci się układa. Ja rozstałam się z chłopakiem z którym się spotykałam przez ostatnie 2 miesiące. Czułam że jemu strasznie zależało a ja nie umiałam tego odwzajemnić. Potrzebowałam czasu. Poradziłam sobie z tym bólem po rozstaniu, ale było to dla mnie zbyt świeże, nie byłam gotowa na żadne plany na przyszłość. Jak rano budziłam się obok Maćka patrzyłam na niego takimi rozkochanymi oczami, byłam pewna że mojej miłości, a tu tego nie było... Nie wiem czy podjęłam słuszną decyzję bo to był naprawdę wspaniały facet, ale jak bym nie spróbowała to nie przekonała bym się o tym. Nadal bardzo wierzę w to, że pokocham kogoś tak bardzo jak bardzo kochałam Maćka. Miłość to tak jak dotkniecie czarodziejskiej różdżki - powinny to poczuć obie strony, no nie?

[anula_ga]

Napisane przez midusia86

Aż miło się czyta te wszystkie optymistyczne wypowiedzi.

Vanilia, trzymam mocno kciuki za Twoja dzielną córeczkę!

A ja również chciałabym się pochwalić - magister inżynier świeżo upieczony to pisze

serdeczne gratulację!!!

[margoltka]

Napisane przez midusia86

A ja również chciałabym się pochwalić - magister inżynier świeżo upieczony to pisze

Gratulacje

Napisane przez kakulinka

zetuzetia Ale się ucieszyłam czytając że Ci się układa. Ja rozstałam się z chłopakiem z którym się spotykałam przez ostatnie 2 miesiące. Czułam że jemu strasznie zależało a ja nie umiałam tego odwzajemnić. Potrzebowałam czasu. Poradziłam sobie z tym bólem po rozstaniu, ale było to dla mnie zbyt świeże, nie byłam gotowa na żadne plany na przyszłość. Jak rano budziłam się obok Maćka patrzyłam na niego takimi rozkochanymi oczami, byłam pewna że mojej miłości, a tu tego nie było... Nie wiem czy podjęłam słuszną decyzję bo to był naprawdę wspaniały facet, ale jak bym nie spróbowała to nie przekonała bym się o tym. Nadal bardzo wierzę w to, że pokocham kogoś tak bardzo jak bardzo kochałam Maćka. Miłość to tak jak dotkniecie czarodziejskiej różdżki - powinny to poczuć obie strony, no nie?

Miłośc to bardzo dziwna sprawa. Nikt nie wie czym jest, ale jeśli jest to się to wie

Trochę to skomplikowałam. Po prostu jeśli będziesz zakochana, będziesz to czuła.

[vanilia1985]

Witajcie dziewczyny
My już w domu Połowę włosów z głowy mi spadło z tego stresu. Oczywiście ja się więcej stresowałam niż córcia, ona wręcz przeciwnie miała z tego ogromną radochę. Przeżyła wszystko dzielnie i nawet łezki nie uroniła Zabieg się udał na tyle, że nic jej nie jest Lekarz wyszedł do mnie, kiedy Niki jeszcze była na sali operacyjnej, nic dobrego mi nie powiedział, ale jestem jeszcze dobrej myśli...Za tydzień mamy wizytę kontrolną, więc się okaże.
Teraz siedzimy, odpoczywamy i się relaksujemy
Mam trochę czasu na nadrobienie zaległości A widzę, że nową część powstała
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za wsparcie, naprawdę dużo mi pomogłyście.

[zetuzetia]

Cieszę się, ze jest dobrze! Trzymajcie się obie, Dziewczyny, odpoczywajcie i cieszcie się sobą do oporu

[margoltka]

Napisane przez vanilia1985

Witajcie dziewczyny
My już w domu Połowę włosów z głowy mi spadło z tego stresu. Oczywiście ja się więcej stresowałam niż córcia, ona wręcz przeciwnie miała z tego ogromną radochę. Przeżyła wszystko dzielnie i nawet łezki nie uroniła Zabieg się udał na tyle, że nic jej nie jest Lekarz wyszedł do mnie, kiedy Niki jeszcze była na sali operacyjnej, nic dobrego mi nie powiedział, ale jestem jeszcze dobrej myśli...Za tydzień mamy wizytę kontrolną, więc się okaże.
Teraz siedzimy, odpoczywamy i się relaksujemy
Mam trochę czasu na nadrobienie zaległości A widzę, że nową część powstała
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za wsparcie, naprawdę dużo mi pomogłyście.

Będzie dobrze. Odpoczywajcie, szkoda tylko, że pogoda mało wiosenna. To, że lekarz nie powiedział nic dobrego, to może i dobrze. Nie lubię lekarzy robiących nadzieję, lub co gorsze stawiających zbyt prędko diagnozę. Trzymam kciuki

[grazkako]

Vanilia super , że już macie operacje za sobą . Teraz trzymamy kciukasy za dobry efekt. Wyściskaj córcie ode mnie i powiedz jej , że jest bardzo dzielną małą dziewczynką i , że ma bardzo dzielną mamę . Ech pewnie już jej to mówiłaś no ale jeszcze raz nie zaszkodzi .

[anula_ga]

Napisane przez vanilia1985

Witajcie dziewczyny
My już w domu Połowę włosów z głowy mi spadło z tego stresu. Oczywiście ja się więcej stresowałam niż córcia, ona wręcz przeciwnie miała z tego ogromną radochę. Przeżyła wszystko dzielnie i nawet łezki nie uroniła Zabieg się udał na tyle, że nic jej nie jest Lekarz wyszedł do mnie, kiedy Niki jeszcze była na sali operacyjnej, nic dobrego mi nie powiedział, ale jestem jeszcze dobrej myśli...Za tydzień mamy wizytę kontrolną, więc się okaże.
Teraz siedzimy, odpoczywamy i się relaksujemy
Mam trochę czasu na nadrobienie zaległości A widzę, że nową część powstała
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za wsparcie, naprawdę dużo mi pomogłyście.

Ufff!
Najgorsze za Wami.
Jesteście strasznie dzielne Kobietki
Trzymamy kciuki dalej!

[midusia86]

Napisane przez vanilia1985

Witajcie dziewczyny
My już w domu Połowę włosów z głowy mi spadło z tego stresu. Oczywiście ja się więcej stresowałam niż córcia, ona wręcz przeciwnie miała z tego ogromną radochę. Przeżyła wszystko dzielnie i nawet łezki nie uroniła Zabieg się udał na tyle, że nic jej nie jest Lekarz wyszedł do mnie, kiedy Niki jeszcze była na sali operacyjnej, nic dobrego mi nie powiedział, ale jestem jeszcze dobrej myśli...Za tydzień mamy wizytę kontrolną, więc się okaże.
Teraz siedzimy, odpoczywamy i się relaksujemy
Mam trochę czasu na nadrobienie zaległości A widzę, że nową część powstała
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za wsparcie, naprawdę dużo mi pomogłyście.

Jesteś cudowną mamą! Wszystkiego najlepszego i dużo siły dziewczyny!

[Melya]

Napisane przez vanilia1985

Witajcie dziewczyny
My już w domu Połowę włosów z głowy mi spadło z tego stresu. Oczywiście ja się więcej stresowałam niż córcia, ona wręcz przeciwnie miała z tego ogromną radochę. Przeżyła wszystko dzielnie i nawet łezki nie uroniła Zabieg się udał na tyle, że nic jej nie jest Lekarz wyszedł do mnie, kiedy Niki jeszcze była na sali operacyjnej, nic dobrego mi nie powiedział, ale jestem jeszcze dobrej myśli...Za tydzień mamy wizytę kontrolną, więc się okaże.
Teraz siedzimy, odpoczywamy i się relaksujemy
Mam trochę czasu na nadrobienie zaległości A widzę, że nową część powstała
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za wsparcie, naprawdę dużo mi pomogłyście.

Oj, cieszę się i trzymam kciuki, żeby się udało! Uściskaj swoją dzielną dziewczynkę. Mam nadzieję, że dobrze wypoczniecie i się odstresujecie.

[vanilia1985]

Dzięki dziewczyny
Naprawdę jesteście cudowne

[Korah]

Napisane przez vanilia1985

Witajcie dziewczyny
My już w domu Połowę włosów z głowy mi spadło z tego stresu. Oczywiście ja się więcej stresowałam niż córcia, ona wręcz przeciwnie miała z tego ogromną radochę. Przeżyła wszystko dzielnie i nawet łezki nie uroniła Zabieg się udał na tyle, że nic jej nie jest Lekarz wyszedł do mnie, kiedy Niki jeszcze była na sali operacyjnej, nic dobrego mi nie powiedział, ale jestem jeszcze dobrej myśli...Za tydzień mamy wizytę kontrolną, więc się okaże.
Teraz siedzimy, odpoczywamy i się relaksujemy
Mam trochę czasu na nadrobienie zaległości A widzę, że nową część powstała
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za wsparcie, naprawdę dużo mi pomogłyście.

Cieszę się, że w miarę sprawnie i szybko wszystko poszło, nie przetrzymali Was w szpitalu. Choć pewnie dla Ciebie to i tak była wiecznosć

Trzymam kciuki, aby była szybka poprawa po operacji

[mhm0808]

Vanilia super dzięki za dobre wieści, cieszymy się razem z Tobą

[magnesita]

Vanilio super że już jesteście w domku po wszystkim Jesteśmy z Wami Dzielne Kobietki, trzymajcie się szybko i niech Malutka dochodzi do siebie Czekamy na wieści

[beeets]

vanilia, taka matka jak ty to skarb

a jak tak kochane wiosenne zakupy odzieżowo-butowe?

Mi w oko wpadła torebka. na początku zimy kosztowała 600 zł, w styczniu spadła na 400 zł, w marcu na 250 zł, a ostatnio patrzę 180 zl.
i nie wiem, brać czy nie. może jeszcze poczekać jak spadnie do 100 zl

[Korah]

Napisane przez beeets

vanilia, taka matka jak ty to skarb

a jak tak kochane wiosenne zakupy odzieżowo-butowe?

Mi w oko wpadła torebka. na początku zimy kosztowała 600 zł, w styczniu spadła na 400 zł, w marcu na 250 zł, a ostatnio patrzę 180 zl.
i nie wiem, brać czy nie. może jeszcze poczekać jak spadnie do 100 zl

Ja musze pokupować synowi spodnie, bluzki, bo wszystkie wiosenne ciuchy już za małe na niego, nie mówiąc o butach.

[beeets]

Napisane przez Korah

Ja musze pokupować synowi spodnie, bluzki, bo wszystkie wiosenne ciuchy już za małe na niego, nie mówiąc o butach.

dla dziecka kupujesz tylko nowe ubranka czy zdaża ci się wymieniać z koleżankami używanymi albo kupujesz używane w sh?

buty to wiadomo, że należy kupować nowe

[Korah]

Napisane przez beeets

dla dziecka kupujesz tylko nowe ubranka czy zdaża ci się wymieniać z koleżankami używanymi albo kupujesz używane w sh?

buty to wiadomo, że należy kupować nowe

W ciuchlandach nie kupuję, po prostu nie umiem nigdy wyszukać fajnych rzeczy wśród sterty ubrań, ale nie mam nic przeciwko ubraniom po kimś Czasami syn coś dostanie po starszym kuzynie, a tak to mu kupuję często na Allegro, ale w sklepach stacjonarnych na promocjach i wyprzedazach też Mimo wszystko jest w takim wieku ( 4,5), że wszystko momentalnie się niszczy, najczesciej są to dziury w spodniach na kolanach, no i szybko wyrasta, wiec nie szaleję z ubraniami, jesli chodzi o ceny, to staram sie kupować jak najtaniej, ale do firmówek typu H&M mam słabośc mimo wszystko

[vanilia1985]

Czy tylko ja tak mam, że jak idę sobie coś kupić to nic mi się nie podoba.. wszystko fajnie wygląda na wieszaku a na mnie już nie, albo w sklepie mi się podoba, a w domu już nie. Koniec końców chodzę kilka razy i wymieniam, oddaję, kupuję coś nowego, wracam z czymś jeszcze innym, a i tak nie jestem zadowolona. Później latam w jednej starej sprawdzonej bluzce, często w tych samych spodniach i kurtce. Ze mną chyba jest coś nie tak..

Jeszcze jedno.. czy tylko mi się wydaje, czy ubrania dla dzieci są strasznie drogie? ostatnio kupiłam spodnie córci z przeceny jeszcze za 70 zł, zwykła kurteczka na wiosnę 150zł, do tego buciki, dwie koszulki i sweterek, no i 500 zł nie ma. Szok! To dla dorosłych ciuchy są tańsze, a na pewno promocje lepsze, a trzeba wziąć pod uwagę, że dzieciaki przecież z nich wyrastają i dwa sezony nie pochodzą. Przynajmniej tak jest w przypadku mojej córki.

[Korah]

Napisane przez vanilia1985

Czy tylko ja tak mam, że jak idę sobie coś kupić to nic mi się nie podoba.. wszystko fajnie wygląda na wieszaku a na mnie już nie, albo w sklepie mi się podoba, a w domu już nie. Koniec końców chodzę kilka razy i wymieniam, oddaję, kupuję coś nowego, wracam z czymś jeszcze innym, a i tak nie jestem zadowolona. Później latam w jednej starej sprawdzonej bluzce, często w tych samych spodniach i kurtce. Ze mną chyba jest coś nie tak..

Ja też mam podobnie, tzn nic kompletnie mi się nie podoba w sklepie, wchodze i wychodzę, nawet przymierzać nie ma co. Jak już coś kupię fajnego, to jest świeto. Z dziecięcymi ciuszkami jest już dużo łatwiej, ale i tak niewesoło, bo te najładniejsze są z reguły najdroższe.

[Melya]

Napisane przez Korah

W ciuchlandach nie kupuję, po prostu nie umiem nigdy wyszukać fajnych rzeczy wśród sterty ubrań, ale nie mam nic przeciwko ubraniom po kimś Czasami syn coś dostanie po starszym kuzynie, a tak to mu kupuję często na Allegro, ale w sklepach stacjonarnych na promocjach i wyprzedazach też Mimo wszystko jest w takim wieku ( 4,5), że wszystko momentalnie się niszczy, najczesciej są to dziury w spodniach na kolanach, no i szybko wyrasta, wiec nie szaleję z ubraniami, jesli chodzi o ceny, to staram sie kupować jak najtaniej, ale do firmówek typu H&M mam słabośc mimo wszystko

Ja też zawsze zazdrościłam tym, którzy w lumpeksach potrafią sobie takie fajne rzeczy wyszukać... Bo ja nawet w normalnym sklepie nie potrafię.

Napisane przez vanilia1985

Czy tylko ja tak mam, że jak idę sobie coś kupić to nic mi się nie podoba.. wszystko fajnie wygląda na wieszaku a na mnie już nie, albo w sklepie mi się podoba, a w domu już nie. Koniec końców chodzę kilka razy i wymieniam, oddaję, kupuję coś nowego, wracam z czymś jeszcze innym, a i tak nie jestem zadowolona. Później latam w jednej starej sprawdzonej bluzce, często w tych samych spodniach i kurtce. Ze mną chyba jest coś nie tak..

Jeszcze jedno.. czy tylko mi się wydaje, czy ubrania dla dzieci są strasznie drogie? ostatnio kupiłam spodnie córci z przeceny jeszcze za 70 zł, zwykła kurteczka na wiosnę 150zł, do tego buciki, dwie koszulki i sweterek, no i 500 zł nie ma. Szok! To dla dorosłych ciuchy są tańsze, a na pewno promocje lepsze, a trzeba wziąć pod uwagę, że dzieciaki przecież z nich wyrastają i dwa sezony nie pochodzą. Przynajmniej tak jest w przypadku mojej córki.

Mam dokładnie tak samo! Zdarza mi się zwrócić ubranie, bo po przyjściu do domu już mi się przestaje podobać. Ze względu na moje krągłe kształty mało ubrań na mnie dobrze wygląda. A poza tym mam wrażenie, że teraz w sklepach większość rzeczy to takie szmatki, co się rwą po dwóch praniach. Jak znajdę coś fajnego, to potem noszę do zdarcia. Moja mama strasznie ubolewała, kiedy uparcie nosiłam jedne lekkie buty. Ulżyło jej, gdy się w końcu rozpadły... A ja sobie kupiłam nowe dokładnie takie same.

Co prawda sama nie mam dziecka, ale czasem się rozglądam za ubrankami dla synka kuzynki. I jestem zszokowana, że są takie drogie.

Napisane przez Korah

Ja też mam podobnie, tzn nic kompletnie mi się nie podoba w sklepie, wchodze i wychodzę, nawet przymierzać nie ma co. Jak już coś kupię fajnego, to jest świeto. Z dziecięcymi ciuszkami jest już dużo łatwiej, ale i tak niewesoło, bo te najładniejsze są z reguły najdroższe.

Czasem umawiam się z siostrą na "Wielkie Wyjście Do Galerii". Zmuszamy się do przejścia po wszystkich sklepach i nieraz wracamy z pustymi rękami (a bolącymi nogami).

[jp91]

Napisane przez beeets

vanilia, taka matka jak ty to skarb

a jak tak kochane wiosenne zakupy odzieżowo-butowe?

Mi w oko wpadła torebka. na początku zimy kosztowała 600 zł, w styczniu spadła na 400 zł, w marcu na 250 zł, a ostatnio patrzę 180 zl.
i nie wiem, brać czy nie. może jeszcze poczekać jak spadnie do 100 zl

Bierz tą torebkę i pokaż nam Jak zniknie nagle to będziesz żałować.
A zakupy doprowadzają mnie do depresji. Wszystko jest na mnie za duże albo w ogóle nic nie ma ciekawego. Od miesiąca szukam sukienki na wesele i nic. Mohito jest dużo rozmiarów 34 ale kolory jakoś nie moje i nie moje fasony. Jedna sukienka mi wpadła w oko, ale źle bym się czuła w cytrynowym kolorze.

[Melya]

Napisane przez jp91

A zakupy doprowadzają mnie do depresji. Wszystko jest na mnie za duże albo w ogóle nic nie ma ciekawego. Od miesiąca szukam sukienki na wesele i nic. Mohito jest dużo rozmiarów 34 ale kolory jakoś nie moje i nie moje fasony. Jedna sukienka mi wpadła w oko, ale źle bym się czuła w cytrynowym kolorze.

Ciesz się, że za duże, a nie za małe.

[jp91]

Napisane przez Melya

Ciesz się, że za duże, a nie za małe.

Ale dużych rozmiarów jest dużo w sklepach a małych nie. Zawsze jak są wyprzedaże to jest dużo 38-40 a tych mniejszych nie za bardzo. Już prawie nie mam w czym chodzić i nic nie mogę kupić. Dyskryminacja chudzielców