Wypada pytać o powód odrzucenia CV/nieprzyjęcia do pracy.

[LilleBlomst]

Drogie Wizażanki,

Mam pewnien dylemat i chciałam się poradzićA,że nie znalazłam takiego wątku,to zakładam nowy.
Moje wątpliwości mieszczą się w pytaniu zawartym w tytule wątku.Otóż:czy wypada pytać niedoszłego pracodawcę o powód odrzucenia CV?
Miałam już kilka sytuacji,gdzie pracodawca mówił,iz niezaleznie od wyniku skontaktuje się i poinformuje co i jak,a mijał termin rekrutacji i telefon milczał.Bądź też np.ostatnio wysłałam aplikacje na stanowisko,na które spełniam wszystkie wymagane warunki,a dodatkowo posiadam doświadczenie na takim samym stanowisku (sekretarka w szkole językowej),a zaproszenia na rozmowę nie ma..
Czy w takich sytuacjach(szczególnie chyba w tej ostatniej) wypada np.napisać grzecznego maila z pytaniem,czemu moje CV zostało odrzucone?Albo co było nie tak na rozmowie kwalifikacyjnej?
Kiedyś jeden z doradców zawodowych poradził mi,by tak robić.Tłumaczył to faktem,że dzięki temu wiadomo, co nie pasowało potencjalnemu pracodawcy np.w CV,czy w samym doświadczeniu/umięjętnściach.Można wtedy wyciągnąć wnioski na przyszłość,zrekonstruować swoje aplikacje czy też poprawić umiejętności,by w przyszłości mieć większą szansę choćby na zaproszenie na rozmowę.
Ja jednak mam pewne opory i wątpliwości.Czy to wypada?Czy pracodawcy będzie się chciało odpowiadać na takie pytania?Czy nie weźmie mnie za jakąś,no nie wiem,desperatkę?
Z jednej strony fajnie byłoby wiedziec,co jest nie tak w mojej kandydaturze i móc to poprawić,z drugiej..sama nie wiem.
A u was jak to wygląda?Praktykujecie może takie pytanie o powód odrzucenia/nieprzyjęcia do pracy?Co o tym sądzicie?
Będę wdzięczna za każdą opinie

[morelka1987]

Myślę, że jak najbardziej można się zapytać. Czasami dzwonią i mówią, że niestety wybrali kogoś innego to wtedy mozna zapytać, nic sie nie traci. Skoro i tak nas nie wybrali to co nam zalezy. Sama byłam niedawno na rozmowie i poszlo mi bardzo dobrze byłam pewna że dostanę tą pracę. na drugi dzień pan zadzwonił i powiedział, że niestety nie. I do dziś zaluję że nie zapytałam dolaczego odrzucili mnie. Teraz będę pytac na pewno. Meila można napisać, ale wątpię żeby odpisali. Myslę, że nie wyjdzie się na desperatkę, tylko na osobe której zalezy na pracy

[anka_res]

Ja również uważam, że można pytać - jak najbardziej (choć sama nie praktykowałam). Inna sprawa, czy uzyskasz sensowną odpowiedź - do "dostaliśmy milion pięćset CV i 90 % z nich poszło prosto do kosza bo Joli nie chciało się wszystkich przeglądać" zapewne nie będą chcieli się przyznać

Ale po rozmowie to już mogą Cię kojarzyć, faktycznie.

Czy Cię wezmą za desperatkę, hmmm....a co Ci zależy.

[Prudencja]

Też uważam, że można pytać (oczywiście niezbyt nachalnie). Myślę, że to dobrze świadczy o kandydacie, że traktuje rekrutację na poważnie.

[Amira85]

Mnie odrzucili niedawno, również spełniałam wszystkie wymagania, ale u mnie była taka sytuacja, że kobieta obiecała się skontaktować po rozmowie a telefon milczał, więc sama napisałam maila z zapytaniem o wyniki rekrutacji, dostałam odpowiedź, że zdecydowali się zatrudnić inną osobę, ale nie podano powodu dlaczego mnie odrzucono. Już nie pytałam, po prostu nie odpisałam już na tego maila. Ale uważam że jak najbardziej można pytać o takie powody, nie liczyłabym jednak na odpowiedzi zawsze zgodne z prawdą.

[anka_res]

I w większych firmach zapewne zwykle dostaniesz, autorko, taką standardową odp. Będą bardzo uważać na to, co mówią, gdyż takie firmy boją się pozwów o niesprawiedliwe traktowanie czy dyskryminację (może i to brzmi jak kosmos w pl warunkach ale tak jest na zachodzie a korpo mają tę samą politykę wszędzie).

Do absurdu dochodzi w momencie dawania referencji również, moja przedostatnia praca potwierdzała tylko stanowisko i okres zatrudnienia (i część obowiązków) i HR nie dawał dalszych info ani przez tel ani w ogóle. Czy kto dobrze pracował czy nie, rok czy 15, ta sama formułka. Bali się pozwów (ze strony przyszłych pracodawców, gdyby za bardzo chwalili). Polityka.

W małych firmach, kto wie...będę tweirdzić, że nic nie zaszkodzi spróbować.

[Fara25]

Myślę, że to i tak nic Nam nie da więc nie wypada pytać.

[linaya]

Spróbować nie zaszkodzi. Najwyżej ci nie odpowiedzą/zbędą cię jakąś gładką ściemą.

Mnie parę razy powiedziano, że np. przyjęli kogoś innego, bo ma w przeciwieństwie do mnie wykształcenie kierunkowe/większe doświadczenie w danej branży czy na danym stanowisku.

[pumas]

Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby zawsze spytać !!!! Nic nie tracimy, a możemy jedynie zyskać (albo wiedzę na temat własnych błędów, albo nowe niższe stanowisko)

Ja kilka razy spytałam i za każdym razem byłam podbudowana, a nie zdołowana. Duzo mi to dało, pozwolilo przetrwać bezowocny okres bezrobocia.

Zdarzyło się nawet też tak, że otrzymałam odpowiedz negatywna, z ktora nie moglam sie pogodzic, wiec spytałam HR wprost, dlaczego tak sie stalo zwłaszcza, ze spelniałam wszystkie wymagania. No wiec odpowiedziano mi rownie szczerze (dziś to wiem), że przyjeli osobe o wiekszym doswiadczeniu, co nie znaczy, ze moje jest, bo dla nich było wystarczajace. Ale wiadome, nigdy nie wiemy, kim jest nasza konkurencja i w moim przypadku była o doświadczenie lepsza No i wiecie jak to sie skonczylo? Tak, że zaproponowano mi w zamian inne stanowisko, na ktorym sie przyuczę do tego, na ktore aplikowałam.
Jestem pewna, że gdybym nie pociągnęła tematu odrzucenia mojej osoby, raczej temat by ucichł, a ja bym siedziała zdołowana w domu zamiast pracować w fajnej firmie.

A co do dzwonienia i pytania, czemu nie zaprosili nas na rozmowe - czasem miałam taka ochote, ale nigdy tak nie zrobilam. Uznałam, że byłoby to niefajne z mojej strony, bo to tak, jakbym sie wtracała w kompetencje osoby z działu HR.

[anka_res]

No i tyle w temacie czy warto - jak widać warto!!!

Nie będę, odpukać, mówić że się zastosuję w przyszłości bo mam nadzieję przez lat kilka nie zmieniać firmy heh ;-)

[Prudencja]

Napisane przez pumas

Zdarzyło się nawet też tak, że otrzymałam odpowiedz negatywna, z ktora nie moglam sie pogodzic, wiec spytałam HR wprost, dlaczego tak sie stalo zwłaszcza, ze spelniałam wszystkie wymagania. No wiec odpowiedziano mi rownie szczerze (dziś to wiem), że przyjeli osobe o wiekszym doswiadczeniu, co nie znaczy, ze moje jest, bo dla nich było wystarczajace. Ale wiadome, nigdy nie wiemy, kim jest nasza konkurencja i w moim przypadku była o doświadczenie lepsza No i wiecie jak to sie skonczylo? Tak, że zaproponowano mi w zamian inne stanowisko, na ktorym sie przyuczę do tego, na ktore aplikowałam.
Jestem pewna, że gdybym nie pociągnęła tematu odrzucenia mojej osoby, raczej temat by ucichł, a ja bym siedziała zdołowana w domu zamiast pracować w fajnej firmie.

Świetnie. Najlepszy przykład na to, że nie wolno dawać za wygraną. Osoba pewna siebie i świadoma swoich umiejętności ma o wiele większe szanse podczas rekrutacji niż ktoś, kto ma takie same kompetencje, ale w nie nie wierzy.

[anka_res]

Wiecie co, może przykład nie w 100 % taki sam, jak u Pumas, ale trochę jednak pokrewny. Jest u mnie w dziale stażystka, która się wzięła stąd, że nie dostała pracy (odpadła po którejś rozmowie). Była na tyle operatywna, że skontaktowała się z HR że skoro nie etat, to może staż no i jakoś ten staż załatwiła (choć nie wiem, czy HR zamierzał w ogóle zatrudniać stażystę). Jest na tyle ogarnięta, że chętnie rwie się do pomocy w trudniejszych zadaniach (m.in. mnie ostatnimi czasy), jestem osobą sprawiedliwą zdaje mi się, i zadbałam by w superlatywach dowiedziało się o tym stosowne kierownictwo. Myślę, mam nadzieję, że zostawią ją po stażu (bynajmniej nie przez moje chwalenie, tylko że to duża firma i rekrutuje wciąż, to lepiej im zostawić przeszkolonego już - ale chwalenie nie zawadzi, sądzę) Czyli - nie warto się poddawać po przegranej rekrutacji!

[parapluie89]

Myślę, że próbować zawsze warto, zresztą i tak Cię nie przyjęli, to nie ma nic do stracenia : ) Tylko nie wiadomo, czy odpowiedź będzie szczera, ale jeśli tak, to można wiele skorzystać.

[pumas]

Anka, mam nadzieje, że stazystka zostanie. z tego co piszesz wynika, że naprawde operatywna i garnie się do pracy, a to się bardzo ceni.