2006-06-29, 16:16 | #31 |
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś... |
Dot.: Ucieczka
Iwono mam nadzieję że to jakoś sobie poukładasz.
Czy nadal kochasz męża, chcesz z nim być? Jeśli tak musicie się stamtąd wyprowadzić, złożyć podanie o mieszkanie- przecież należy się ono Wam. W ostateczności coś kupić, kredyty teraz są dostępne praktycznie dla każdego. Twój stan psychiczny, depresja po częsci wypływa z niedogodnych warunków mieszkaniowych, teraz pytanie czy będziesz mieć wsparcie w mężu, gdy przerzucisz Wasze życie gdy góry nogami? Nie chodzi o rozmowy, tylko o konkretne decyzje o wyprowadzce. Zrób coś z tym, nie wegetuj tak pogrążając się coraz bardziej. Jeśli jednak postanowisz odejść od męża-zrób to. Nie czekaj na lepszy czas, inną okazję. Przemyśl sprawę dokładnie i działaj. Zostaw alkohol, to bardzo niebezpieczne połączenie z problemami życiowymi, bezsilnością. Nie tędy droga |
2006-06-29, 19:27 | #32 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
|
Dot.: Ucieczka
Cytat:
A może to przyzwyczajenie? Mam dośc tego, że sama muszę borykac się z problemami, które On często lekceważy - nie zauważa, że "moje humory" są konsekwencją tego, co się dzieje w domu. Niszczymy się wzajemnie ja, babcia, mama, siostry, które bardzo, bardzo kocham i wiem, że gdyby którejś z nich zabrakło - żałowałabym do końca swoich dni tego, że nie dałam rady...jednak, gdyby udało mi się wyrwac stąd stosunki z rodziną uległyby poprawie. Czuję to. Mój mąż nienawidzi radykalnych zmian i będę musiała przeprowadzic batalię o nas... Od jakiegoś czasu powtarzam sobie w trudnych chwilach, że jeszcze troszkę, jeszcze niedługo i zabiorę dzieci i postawię go przed faktem dokonanym, ale za chwilę paraliżuje mnie strach, że zostanę w konsekwencji sama i nie dam rady..... wtedy kalkuluję (wiem, że to podłe), że obym tylko skończyła studia, znalazła pracę i zostawię ten bajzel. Będąc w ciąży z córką marzyłam o tym, jaki będzie mój dom, ciepło, które stworzę, nasz azyl, bezpieczny kąt, marzyłam o tym, że moje dzieci wychowam tu, gdzie dorastałam razem z dziewczynami, tu, gdzie żył mój ukochany dziadziuś, pradziadek, gdzie urodziła sie moja mama...., a teraz nienawidzę tego miejsca, które powinnam kojarzyc z beztroskim dzieciństwem i miłością, jakiej tu doświadczyłam.... Pieniądze, jakie zarobię w Niemczech pójdą na spłatę kredytu zaciągniętego na wykup tego mieszkania. Znowu postąpiłam wbrew sobie i wykupilismy dom, z którego chcę uciec.... . Mąż nie wyobrażał sobie, że po tych wszystkich remontach tu przeprowadzonych mógłby nie miec możliwości wykupu... Babcia poszła nam na rękę.... Tylko co z tego, jeśli to nadal nie zmienia naszego położenia..., bo oczywiste jest, że Babcia tu zostanie do końca swoich dni.
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru... |
|
2006-06-29, 19:56 | #33 |
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś... |
Dot.: Ucieczka
Iwono, czy mąż kocha Ciebie? Nie cierpi zmian, zwłaszcza radykalnych-ale może jakbyś postawiła wszystko na jedną kartę ?
Spłacacie kredyt na wykup mieszkania. Tego mieszkania- to utrudnia sprawę ale nie czyni jej niemożliwą. W tym momencie nie mam na to gotowej recepty, nikt nie ma, ale jedno jest pewne. Nie możesz dalej tak żyć, umartwiać się ,zarzynać.Nie jest to dobre ani dla Ciebie ani dla Twoich bliskich, zwłaszcza dzieci. Może Twój mąż nie zdanie sobie sprawy co sie tak naprawdę z Tobą dzieje, lekceważy to co mówisz, uważa to za błahostkę. Powinnaś nim potrząsnąć i to mocno, zdecydować się na rozmowę wyjaśniajacą wszystko. Uzmysłowić mu co się z Tobą dzieje, jeżeli Cię kocha to pomimo ogromnej niechęci do jakichkolwiek zmian powinien zareagować inaczej. |
2006-06-29, 20:30 | #34 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
|
Dot.: Ucieczka
Cytat:
Najpierw muszę wyjechac na 8 tyg. do Niemiec, a kiedy wrócę dopiero się będzie działo.... Czuję, że On na swój sposób kocha mnie, ale tak naprawdę chwila prawdy przyjdzie już wkrótce.... Dziękuję za pomoc Powoli zaczynam dochodzic do siebie....i planowac, a co z tego wyjdzie - czas pokaże.
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru... |
|
2006-07-08, 16:50 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ucieczka
Wiem jedno- nawt gdyby moje pożywienie miałoby składać się z suchego chleba w życiu nie ieszkałabym w takim zagęszczeniu; lepsza nawet kawalerka, mieszkanie z piecami- niż wspólnie z tak liczną rodzina.Może spróbuj po powrocie pomyśleć o samodzielnym mieszakniu?
|
2006-07-08, 17:59 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Ucieczka
Iwonko, doskonale Cie rozumiem i współczuję. Wiem, jak to jest. Pare lat temu miałam wrazenie, że nie ja panuję nad swoim życiem. Mieszkaliśmy co prawda sami, ale tesciowie całymi dniami byli u nas. Do tego byłam obarczana wszystkimi problemami rodzinnymi, bo byłam i jestem postrzegana przez rodzine jako ta silna, co zawsze sobie poradzi i do której każdy biegnie po ratunek. Do tego dołożyły sie różne inne problemy. Byłam na skraju szaleństwa. Owszem, mysli samobójcze także miałam. Wiedziałam, że jesli czegos nie zrobię to zwariuję. I nie była to przenośnia.
Do tego nikt jakos nie chciał uwierzyc, że męczę sie i miotam, w końcu sama już nie wiedziałam, czy rzeczywiście nie wymyslam i nie stwarzam sobie sama problemów, bo wszyscy powtarzali jak to wspaniale mi się żyje a ja marudzę. Do męza nic nie docierało. W koncu wszystko pękło, zrobiłam koszmarną awanturę wszystkim po kolei. Wykrzyczałam wszystko co leżało mi na sercu. A na koniec stanowczo stwierdziłam, ze albo sie wyprowadzimy albo ja odchodzę. Wyprowadzilismy się w ciągu miesiaca, w koncu do mojego męża dotarło to co chciałam mu powiedzięć od bardzo długiego czasu. Iwonko, nie daję Ci żadnych rad, bo nie wiem co musiałabyś zrobić, żeby zmienić swoją sytuację. Ale zmienic ją musisz. Znajdz własny sposób na przekonanie męża, na pokazanie mu, że dalej tak żyć nie możesz a co najwazniejsze nie chcesz. Ja wiem jak takie życie potrafi wyniszczyć, taka szamotanina szkodzi tylko i wyłącznie Tobie. Teraz jestem taką jak wczesniej napisałaś "suką". Myśle przede wszystkim o sobie i o swoich dzieciach i mężu. Dopiero potem o innych. Nie da się uszczęśliwić wszystkich. Staraj sie uszczęśliwić siebie, bo kto to zrobi, jesli nie TY? Pozdrawiam
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2006-07-08, 21:44 | #37 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 9
|
Dot.: Ucieczka
Nie do konca znam Twoja sytuacje rodzinna oraz to czy wykup domu bylo na imie Wasze (meza i Twoje). Ale kazdy z nas ma prawo do posiadania wlasnego zycia. Wszyscy (Twoja rodzina-- mama siostry, babcia) sa doroslymi osobami i powinny szanowac Twoja rodzine.
Po pierwsze rodzina (mama siostry) powinna zadzwonic przed wizyta i upewnic sie czy macie czas, chcecie sie widziec itd. Po drugie pomysl z kluczami nie jest najlepszy. Zmien zamki LOL Po trzecie powinnas usiasc z siostrami i mama i porozmawiac o wszystkim co Cie dreczy. Przygotuj sie do tej rozmowy. Nie pozwol rodzinie przerwac w trakcie Twojej wypowiedzi. To jest wazne jak sie czujesz, uczucia sa wazne i gdyby Twoja rodzina (siostry i mama) wiedzialy co Cie neka pewno zmienilyby zachowanie. Jesli nie to oznacza, ze nie dbaja i nie mysla o Tobie i tylko ich dobro sie liczy. Znajdziesz w ten sposob odpowiedz. Dbanie o wlasne interesy nie jest niczym zlym. Stawanie "granic" co mozna a co nie, jest jak najbardziej zdrowym zachowaniem. Wyglada na to, ze nadal jestes traktowana przez Twoja mame jak mala dziewczynka. Nie masz przyslowiowych 5 lat wiec nie ona decyduje o Twoim zyciu. Ty masz swoja rodzine a ona swoja. Kazdy ma prawo do opinii, ale nie oznacza, ze masz robic to co inni mowia Tobie. Daj do zrozumienia, ze uslyszalas co chciano Ci powiedziec, ale decyzja nalezy do Ciebie. Nie wiem jak dlugo jeszcze bedziesz na studiach, ale moze wynajem malego mieszkania jest mozliwy? 4 osoby w jednym pokoju nie moga zyc normalnie. To nie jest zycie. Wynajem malego mieszkania nie powinien byc drogi. |
2006-07-14, 21:26 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 234
|
Dot.: Ucieczka
Czuję, że masz strasznego doła i masz same czarne myśli. Twoje studia to nie nadzieja na pracę? Zdrowe dzieci ?
W takim stanie psychicznym nie powinno się podejmować żadnych znaczących decyzji. Czas najwyższy, żebyś stała się egoistką. Dobrze to wpłynie dla ciebie i dzieci, bo jak ty będziesz szczęśliwa to dzieci też. Może twój mąż cię kocha, ale po swojemu jak każdy samiec. TY piszesz, że jego skrzywdziłaś? Czym? Tym, że nie liczy się z twoimi zmartwieniami? Może pomyślałby o zmianie pracy ( 7 dni w tygodniu?). Dla mnie on jest egoistą. Nie wiem jak można nie współczuć tobie i nie rozumieć twoich problemów. Moja propozycja to uspokojenie duszy i egoizm, reszta sama się ułoży. Jak ktoś ma miękkie serce musi mieć twardy tyłek. Przynajmniej w moim życiu bardzo dużo pomógł egoizm i zdystansowanie się do wszystkiego. Trzymaj się mocno! To nie jest sytuacja bez wyjścia. To jest tylko trudny okres dla twojej psychki.Podobnie miałam jak mieszkałam z rodziną, a teraz jestem najukochańsza. |
2006-07-27, 11:52 | #39 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 9
|
Dot.: Ucieczka
Iwona 31. Ja jestem z tej samej grupy co Ty. Zawsze niedoceniona, zawsze poszturchiwana, zawsze, zawsze, zawsze...
Dziewczyno, ani minuty nie wolno Ci zwatpic w siebie. Jestem pewna, ze wyjazd da Ci olbrzymie mozliwosci.Wszystko co nowe jest straszne. Ale co moze Cie jeszcze gorszego spotkac? Mam mnostwo znajomych ktorzy ulozyli zycie sobie od nowa. Jasne, ze jest problem czy zostac, czy wracac- tylko do czego? Jesli sytuacja da Ci mozliwosc, aby tam zostac- bierz dzieciaki i tam zostan, bo w tym domu zwariujesz. Wszystko da sie wytrzymac, ale trzeba miec jakies swiatelko w tunelu - a Ty je masz.. Ja sie zbyt dlugo zastanawialam i przegralam, ale naprawilam to i jestem szczesliwa!!! Zycze powodzenia |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:47.