Zmiana liceum na zaoczne przed maturą?

[eura28]

Wdepnęłam w niezłe bagno... Już kiedyś zakładałam wątek w związku z tym, że próbuje się na mnie wymusić różnymi nieładnymi sposobami zmianę deklaracji maturalnej (jestem w 3 klasie liceum). Postanowiłam zostać przy swoim wyborze i sytuacja aktualnie robi się coraz bardziej nieciekawa... Powiedzieli wprost, że na poważnie planują wstawić mi jedynki na koniec, żebym nie popsuła szkole statystyk. A wtedy będę miała rok w plecy i klasę do powtórzenia...

Ktoś mi doradził zmianę liceum na prywatne/zaoczne i zdanie matury tam, co o tym sądzicie? Zajęcia byłyby tylko w weekendy? Nie ma dla mnie znaczenia poziom nauczania etc, bo i tak przygotowuję się do tego, co zdaję na dodatkowych zajęciach. Już przestaję dawać radę psychicznie w aktualnej szkole od tych ciągłych gróźb i wyzwisk...

A cały problem się bierze stąd, że zdaję przedmioty nienauczane w mojej klasie i nie wierzą mi, że faktycznie się dam radę z nich przygotować poza szkołą...

[Azulaya]

Ja w zaocznym liceum miałam zajęcia w piątki i soboty co 2 tygodnie , ale teraz wiem , że zmienili na same piątki co tydzień.Za to sąsiadująca szkoła miała zajęcia w soboty i niedziele , więc z tym różnie jest.

Przeniosłam się na 3cią klasę i sama przygotowywałam się do matury - miałam na zajęciach tylko WOS, j.polski , j.angielski i matematykę , na wyniki matur nie narzekam.

[eura28]

A szkoła była płatna?

[Azulaya]

Do tej co chodziłam miesięcznie 85 zł ale , dlatego tylko wybrałam ją bo ojciec marudził , że jak płatna to lepsza . A obok sąsiadująca była bezpłatna - cosinus.

[Maaczek]

A jesteś pewna, że oni tak na serio z tym niedopuszczaniem? U mnie w liceum było to samo, babki od matematyki groziły, że dadzą jedynki tym, którzy nie wycofają się z matury, a polonistka wciskała kit, że może nie dopuścić do matury uczniów, którzy prawdopodobnie sobie nie poradzą, oczywiście skończyło się tylko na groźbach, bo koniec końców wszyscy byli dopuszczeni do matury, ale każdy brał to bardzo na poważnie, łącznie ze mną, na prawdę nie rozumiem do dziś, czemu nauczyciele robią taki psychiczny terror na uczniach

[eura28]

Niestety na serio...

[Maaczek]

Zawsze można zgłosić sprawę do jakiś instytucji ponad szkołą, ale to się zazwyczaj kończy jeszcze gorzej, wiem z własnego doświadczenia, po tym, jak połowa uczniów ze szkoły chciała zwolnienia pewnej nauczycielki, która olewała uczniów i się nad nimi znęcała, uczniowie łapali się każdej deski ratunku, a i tak niewiele z tego wyszło poza fochami i jeszcze większym terrorem

[eura28]

To, że w wakacje złożę na nią skargę w kuratorium jest już dawno przesądzone. Na szczęście mam jak to udowodnić, więc może nie będzie taka bezkarna


Na razie się skupiam na tym, żeby jednak jakoś gdzieś napisać tę maturę w tym roku....

[Jace]

Ale jak to? Tak po prostu ktoś powiedział Ci wprost: "Wstawię Ci jedynkę, bo popsujesz statystyki szkoły"? A są podstawy do wystawienia jedynki? Tzn. chodzi mi o to, czy z ocen rzeczywiście wychodzi Ci niedostateczny, czy to pani/pan tak sobie tylko mówi?

[eura28]

Dokładnie tak, ale wzbogacając wypowiedź o różne niemiłe określenia na mój temat

[eura28]

Czy w wypadku przeniesienia będę zdawać maturę w tej nowej szkole, czy tutaj?

[MsYoung]

Kochana, ja miałam ten sam problem... już w pazdzierniku okropna matematyczka powiedziala mi, ze do matury mnie nie dopusci, bo nie wie czy zdam, a nie moge popsuc statystyk, bo to jej wtedy dostaje sie od dyrektorki... a dodam, ze orłem z matmy nigdy nie bylam, ale nigdy tez nie jechalam na samych jedynach, zmienili mi w 2 klasie matematyczke i zaczal sie horror, wlasnie grozby, obnizanie ocen, przez co zaniedbalam inne wazne dla mnie przedmioty, bo codziennie chodzilam na korki z matmy i wydawalam 50zł za godzine, wiec wydalam blisko fortune.... zaliczylam wszystko w 2 klasie, ale w 3kl pani dala mi do zrozumienia ze lepiej, jak zmienie szkole... tak tez zrobilam... jestem teraz w zaocznej, zaluje tylko, ze nie dociagnelam do drugiego semestru, bo przez to nawet nei mialam studniowki ani za bardzo kontaktu ze znjaomymi ;( ale jakos poszło.... tez sama sie przygotowuje teraz do matury a do szkoly chodze w sob i nadz co 2tyg bo tak mamy... i tyle, gdybym zostala u siebie to niezdalabym... ale postanowilam, ze jak tylko dostane wynik z matmy i bedzie on pozytywny to od razu jade do starej zołzy matematyczki i powiem jej, ze zrobilaby wielki bład i bardzo by mnie skrzywdzila gdybym zostala w moim lo a on by mnie nie dopuscila, no i troche jej nawtykam, bo zrąbała mi psychike, balam sie chodzic na matme do niej, balam sie w ogole jej.... ;( starszne, najgorszy okres w moim zyciu...

[eura28]

Uff znalazłam dziś szkołę, która zgodziłaby się mnie przyjąć i jadę w poniedziałek na rozmowę

Trzymajcie kciuki