Języki w liceum.

[zosienka_]

Witam. Mam lekko skomplikowany problem. Jestem w pierwszej klasie LO, na profilu przyrodniczym. Rozszerzam biologię, chemię i fizykę. W przyszłości chciałabym może studiować coś związanego z medycyną, jednakże od jakiegoś czasu zaczynam się poważniej zastanawiać nad kierunkiem zwanym lingwistyką stosowaną. Te dwie opcje są akurat nie do pogodzenia. Aktualnie uczę się francuskiego od podstaw (to mój błąd), po dwie godziny tygodniowo i sama nauczycielka twierdzi, że rozszerzona matura z tego języka w ogóle nie wchodzi w grę. Powinnam była kontynuować naukę rosyjskiego. I właśnie na to półrocze planowałam się przepisać, byłam u dyrektora i trochę z nim porozmawiałam. Stwierdził, że skoro mam takie plany, powinnam też rozszerzać angielski (jestem na kontynuacji nierozszerzającej). To byłoby już czwarte rozszerzenie, nie wiem, czy dałabym z tym radę. A z kolei odradził mi na razie zmianę drugiego języka tłumacząc, że zawsze mogę umówić się z nauczycielką (która swoją drogą jest przerażająca) od francuskiego na jakąś indywidualną pracę, bo ten język stwarza spore perspektywy. Aktualnie mam mętlik w głowie. Czy ktoś jest w stanie mi cokolwiek doradzić?

[tamtaglista]

Miałam podobnie - zaczęłam francuski od zera i po roku się załamałam, bo poziom żenujący. Dali nam nauczycielkę kosę i po roku chciałam zdawać maturę z francuskiego, byłam w stanie się dogadać z native'ami, ale tu już nie było różowo, bo od 3 klasy babka nam zwiała i dali nam kompletnie niegramotną, niewymagającą, masakra. Odechciało mi się uczyć po tym, jak próbowałam z nią pogadać czy sprawdziłaby mi wypracowanie maturalne "jak zdajesz to sobie zdawaj". I tak oto cofnęłam się o te 2 lata nadrobione w rok... Ale jak Ci zależy to się nauczysz. Zarówno angielski jak i francuski DA SIĘ opanować do matury i nie wierz tej kobiecie,że nie. Wystarczy chcieć i naprawdę się przyłożyć. Z angielskim dyro ma rację, ale decyzję podejmij sama.

[orange_sky]

hej, rozejrzyj się za korkami/kursami językowymi Nie wiem jak w Twoim LO, ale często języki w szkole są na dość średnim poziomie (o wiele więcej wyciągniesz z zajęć poza nią). Jeśli nie masz kasy, mozesz poszukać ofert w Domach Kultury - bywają też takie przygotowujące do matury właśnie

Btw, moim zdaniem, jeśli nie będzie innej opcji i zostaniesz na francuskim... da się go nauczyć w 3 lata do matury rozszerzonej, o ile się solidnie przyłożysz poza szkołą

[mr_healthy]

Jeśli myślisz o przyszłości w kategoriach pracy, to zdecydowanie coś związanego medycyną. Lingwistykę stosowaną można sobie zrobić jako podyplomowe w ramach hobby ewentualnie.

A co do języków - zostawiłbym francuski w diabły i wrócił do rosyjskiego.
Duży rynek, spore możliwości, a coraz mniej jest aktywnych zawodowo osób, które rosyjskiego uczyły się przymusowo w szkole.

Angielski to konieczność.
Jeśli zostanie Ci jeszcze miejsce/czas, to spróbowałbym czegoś ze skandynawskich.
Norweski?

[201706121151]

Hej, jesteś dopiero w pierwszej klasie! Ja sama uczyłam się w liceum francuskiego od podstaw, ale poziom był tak tragiczny, że od drugiego roku zaczęłam chodzić na korki (godzina tygodniowo), bo bardzo chciałam zdawać maturę. Co prawda, nie porywałam się na rozszerzenie, ale wiem, że gdybym więcej siedziała nad francuskim, dałabym radę. Dlatego Tobie radzę zrobić to samo - przysiąść porządnie nad francuskim i angielskim (jeśli naprawdę Ci zależy na tych językach), wziąć jakieś dodatkowe lekcje i uwierzyć w siebie, a nie głupie słowa nauczycielki. To jest wykonalne. Vouloir c'est pouvoir, bonne chance