Spartacus - serial

[NoisyGhost]

też już zobaczyłam. Przyznam się że nie płakałam ale mało brakowało. Dla spokoju napiszę na biało, żeby nikt na mnie nie krzyczał jakby co

Początek genialny! No i może od razu przejdę do bitwy żeby nie rozwlekać. Mam jedno pytanie, czemu on (DeKnight) musiał zabić prawie wszystkich? Śmierć Naevie jakoś mnie nie ruszyła, przy śmierci Kastusa mną delikatnie ruszyło, potem był jeszcze chyba Lugo - tu się pojawił delikatny uśmiech na jego ostatnie słowa. Potem walka Spartacusa i Marka - takiego chamstwa po Marku się nie spodziewałam, niby nie on kazał tymi włóczniami rzucać, no ale bez przesady, świnia Przy Gannicusie chciałam rozwalić wszystko co miałam pod ręką, a no i Julka ale się nie udało. I potem jeszcze ten krzyż Wstawienie Oenomausa - geniusz! Śmierć Spartacusa - spodziewałam się jej i to co mnie ujęło to tekst "My name is not Spartacus" No a wstawka Andy'ego na końcu powaliła mnie na łopatki, i polepszyła zakończenie serialu

[kobieta_wamp]

Napisane przez NoisyGhost

też już zobaczyłam. Przyznam się że nie płakałam ale mało brakowało. Dla spokoju napiszę na biało, żeby nikt na mnie nie krzyczał jakby co

Początek genialny! No i może od razu przejdę do bitwy żeby nie rozwlekać. Mam jedno pytanie, czemu on (DeKnight) musiał zabić prawie wszystkich? Śmierć Naevie jakoś mnie nie ruszyła, przy śmierci Kastusa mną delikatnie ruszyło, potem był jeszcze chyba Lugo - tu się pojawił delikatny uśmiech na jego ostatnie słowa. Potem walka Spartacusa i Marka - takiego chamstwa po Marku się nie spodziewałam, niby nie on kazał tymi włóczniami rzucać, no ale bez przesady, świnia Przy Gannicusie chciałam rozwalić wszystko co miałam pod ręką, a no i Julka ale się nie udało. I potem jeszcze ten krzyż Wstawienie Oenomausa - geniusz! Śmierć Spartacusa - spodziewałam się jej i to co mnie ujęło to tekst "My name is not Spartacus" No a wstawka Andy'ego na końcu powaliła mnie na łopatki, i polepszyła zakończenie serialu

Obejrzałam jeszcze raz, ale już bez emocji kurcze szkoda, że to już koniec ale zaczynając od początku:
- podobała mi się rozmowa Krassusa ze Spartim przed walką
- śmierć Neavie też mnie jakoś nie wzruszyła, Lugo trzymał fason do końca tym co powiedział.
- nie mogłam patrzeć na Gannicusa jak go ukrzyżowali co mnie zdziwiło, że Marek ukrzyżował również swoją ukochaną (sądziłam, że jej wybaczył?).
- ciesze się, że przeżył Agron
- co do samej walki Marka i Spartiego - masz rację, chamstwo Marka było po całej linii Gdyby nie te włócznie, które trafiły Spartiego byłoby po nim.
- wstawka Andy'ego również mnie bardzo wzruszyła

Ogólnie odc trzymał poziom, ale czuję mały niedosyt

[NoisyGhost]

Napisane przez kobieta_wamp

- nie mogłam patrzeć na Gannicusa jak go ukrzyżowali co mnie zdziwiło, że Marek ukrzyżował również swoją ukochaną (sądziłam, że jej wybaczył?).
- co do samej walki Marka i Spartiego - masz rację, chamstwo Marka było po całej linii Gdyby nie te włócznie, które trafiły Spartiego byłoby po nim.
- wstawka Andy'ego również mnie bardzo wzruszyła

z tym ukrzyżowaniem ukochanej Krassusa (Kore?) to miałam jakieś przeczucie, jak on tam mówił że musi zrobić co do niego należy bodajże. Walkę Marka i Spartiego (ale też Gannicusa i Cezara i Crixusa) fajnie skomentował DeKnight w wywiadzie, że chciał specjalnie pokazać że Rzym w walce z buntownikami umiał sobie poradzić tylko poprzez cios w plecy. (I to chyba najbardziej boli, nie tyle że zginęli ale w jaki sposób).
Z Andym czekam na film biograficzny, podejrzewam że będę na nim płakać od pierwszej minuty
I jeszcze podobały mi się te wszystkie odwołania do pierwszego sezonu, ogólnie pierwszych odcinków. Większe czy mniejsze - przywoływały wspomnienia

[kobieta_wamp]

Napisane przez NoisyGhost

z tym ukrzyżowaniem ukochanej Krassusa (Kore?) to miałam jakieś przeczucie, jak on tam mówił że musi zrobić co do niego należy bodajże. Walkę Marka i Spartiego (ale też Gannicusa i Cezara i Crixusa) fajnie skomentował DeKnight w wywiadzie, że chciał specjalnie pokazać że Rzym w walce z buntownikami umiał sobie poradzić tylko poprzez cios w plecy. (I to chyba najbardziej boli, nie tyle że zginęli ale w jaki sposób).
Z Andym czekam na film biograficzny, podejrzewam że będę na nim płakać od pierwszej minuty
I jeszcze podobały mi się te wszystkie odwołania do pierwszego sezonu, ogólnie pierwszych odcinków. Większe czy mniejsze - przywoływały wspomnienia

Od razu skojarzył mi się Tybek

---------- Dopisano o 00:24 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ----------

Odwołania do poprzednich sezonów były bardzo fajnym zakończeniem serialu

[Starlight1804]

temat podupadł, ale muszę się wypowiedzieć! zaczęłam oglądać Sparkiego, gdy puścili go na Pulsie. od razu się wciągnęłam! niestety ostatniego sezonu nie puścili w tv, więc w jeden dzień pochłonęłam wszystkie odcinki znalezione w necie (głupia! mogłam sobie zostawić, delektować się...).
no i powiem tak: to najcudowniejszy serial jaki kiedykolwiek widziałam! (nie licząc "Skins") świetny, po prostu świetny, z każdym nowym odcinkiem aż drżałam z niecierpliwości. wspaniale wykreowane postacie (szczególnie te "złe": Batiatus, Lukrecja, Ilithyia, Cezar, Krassus), fantastyczne sceny walki (przerysowane, ale to nadało serialowi klimat!), przerażające intrygi, wartka akcja...i te wszystkie ciacha aż nie wiedziałam, którego wybrać i w końcu stwierdziłam, że moje serce należy do Gannicusa
bardzo podobała mi się postać Spartakusa z pierwszego sezonu. Andy był super! ale niestety...do Liama nic nie mam, ale czasem mnie denerwował i jakoś nie mogłam się przyzwyczaić
a teraz najlepsze (niektóre fragmenty na biało): gdy zginął Crixus wpadłam w histerię i wszyscy zlecieli się do pokoju, bo myśleli, że coś mi się stało później, w ostatnim odcinku, gdy powiesili Ganniego i umarł Sparki wyłam tak, że chyba słyszał mnie cały blok no po prostu ryczałam jak małe dziecko, wręcz zanosiłam się od płaczu dłuuuugo nie mogłam się otrząsnąć. no i w sumie nadal nie mogę, nie mam co oglądać i w ogóle wezmę się za "Grę o tron" ale Sparki będzie zawsze numerem jeden! myślę, że jeszcze nie raz do niego wrócę.


aha, jedyna rzecz, która w tym serialu mnie irytowała: do cholery jasnej, jak Spartakus miał naprawdę na imię?!

[iceflower]

O, widzę że jestem w mniejszości osób nie trwaiących tego serialu. Nie bijcie, ale się i tak wypowiem. Oglądałam (tzn. unikałam jak mogłam, ale TŻ oglądał, więc siłą rzeczy conajmniej słyszałam co się dzieje) i powiem tak - jest to pierwszy serial, przy którego oglądaniu po prostu mnie mdliło. A nie należę do osób szczególnie wrazliwych. Moim zdaniem jest to zdecydowanie zbyt brutalne, naprawdę trudno to oglądać.

Pod względem fabuły też nie byłam usatysfakcjonowana, takie to naciągane było chwilami. Jeszcze pierwszy sezon się bronił, drugi ten bez Spartakusa samego, nawet też, ale ostatnie dwa to już przesadzone bywały. Oglądałam końcówkę ostatniego odcinka i miałam stres, że Spartakusa uda się odratować i będzie kolejna seria. Na szczęscie nie.

Tak więc jako taki mały głos krytyki przestrzegam przed tym serialem osoby nie lubiące nadmiaru flaków na ekranie.

[Dewindraoi]

Fakt. Momentami tej krwii i seksu było zbyt wiele. Jednakże serial bardzo lubiłem.
Najbardziej czekałem kiedy Nevia zginie. Irytowała mnie ta postać.

[Starlight1804]

Napisane przez Dewindraoi

Fakt. Momentami tej krwii i seksu było zbyt wiele. Jednakże serial bardzo lubiłem.
Najbardziej czekałem kiedy Nevia zginie. Irytowała mnie ta postać.

mnie też! wręcz jej nienawidziłam. a już szczególnie wtedy, gdy grała ją ta druga aktorka. koszmar!