CONTROL - film o wokaliscie JOY DIVISION I.Curtisie i o zespole - wrazenia, opinie:)

[ulinkaaa]

witajcie
wczoraj mialam okazje obejrzec film CONTROL o wokaliscie zespolu JD i o dzialalnosci zespolu w latach 1976-1980 czyli do daty smierci Curtisa. Czy ktos z Was widzial ten film? Jak wrazenia?

Na mnie zrobil piorunujace wrazenie, swietnie polaczono historie zespolu JD z biografia wokalisty, dwie godziny w kinie minely mi jak 15 minut. Film jest produkcji brytyjskiej, nakrecony w 2007r. Bardzo dobrze dobrano aktora do prawdziwej postaci I. Curtisa, film psychologiczn0-biograficzny, takie lubie najbardziej. Niezle pokrecony byl ten Curtis Ale film niesamowity, zachecam do dyskusji, nie tylko na temat samego filmu, ale takze o zespole

Czy sluchacie JD?
Co sadzicie na temat dokonan JD, a w zasadzie zespolu Warsaw po smierci Curtisa?
Ktore utwory wam sie podobaja najbardziej?
Moimi ulubionymi sa: She's lost control i slawny Love will tear us apart!

http://pl.wikipedia.org/wiki/Control_(film) - kilka slow o filmie

http://images.google.pl/images?hl=pl...num=1&ct=title - zdjecia I. Curtisa

http://pl.wikipedia.org/wiki/Joy_Division - kilka slow o zespole

http://darkman7.wrzuta.pl/audio/wnQi..._tear_us_apart - jeden z najslynniejszych utowrow zespolu

[Caprice]

oglądałam film - zgadzam się z Tobą - niesamowity. te ujęcia, muzyka, aktorzy... wszystko mi pasuje ; )

a co do joy division - wcześniej ich trochę słuchałam, ale nie aż tyle co po obejrzeniu filmu. zrobił na mnie takie wrażenie, że od tego momentu JD jest jednym z moich ulubionych zespołów : )

[ulinkaaa]

Napisane przez Caprice

oglądałam film - zgadzam się z Tobą - niesamowity. te ujęcia, muzyka, aktorzy... wszystko mi pasuje ; )

a co do joy division - wcześniej ich trochę słuchałam, ale nie aż tyle co po obejrzeniu filmu. zrobił na mnie takie wrażenie, że od tego momentu JD jest jednym z moich ulubionych zespołów : )

Ze mna bylo podobnie, wczesniej znalam kilka piosenek, a dzis mam juz cala dyskografie.

Czytalam wiele recenzji tego filmu, krytycy i bardziej obeznani fani zarzucaja, ze rezyser strasznie 'splycil' postac Ian'a - jesli to jest splycenie, to ja dziekuje

[Ludowa]

Filmu nie widziałam, ale jeśli chodzi o muzykę JD, jakoś wcale do mnie nie trafia. I właściwie trudno mi określić dlaczego - chyba po prostu nie lubię post punku i tyle Słyszałam kilka najważniejszych piosenek ze słynnymi Love will tear... i She's lost control na czele i... nie, dziękuję za całą dyskografię *

* chociaż, może kiedyś - wszak to aż 2 płyty studyjne

Pozdrawiam

[elsha]

Filmu niestety nie widziałam, co mam nadzieję nadrobić przy najbliższej okazji, natomiast co do twórczości Joy Division mam mieszane uczucia. Niektóre utwory naprawdę wbijają mnie w fotel. Czytając kiedyś recenzje ich twórczości trafiłam na opinię, że ta muzyka brzmi, jakby dobiegała z zamkniętej krypty. Coś w tym rzeczywiście jest. Z drugiej strony nie przepadam za post punkiem i nie jestem w stanie pzesłuchać na raz żadnej z płyt JD. Moje ulubione utwory to:
"Atrocity exhibition" http://www.youtube.com/watch?v=sDxciYuygmU
"Wilderness" http://www.youtube.com/watch?v=esqoTaWVdFg
"New dawn fades" http://www.youtube.com/watch?v=GqUFbd8aAN0
"Disorder" http://www.youtube.com/watch?v=F-idwFqpjUc

[Libra2]

Niewątpliwie jeden z lepszych niezależnych filmów ostatnich lat. Bałam się, że będzie on raczej tylko dla wtajemniczonych znających historię charyzmatycznego i tragicznego zarazem Iana Curtisa, aż nadto dobrze. Nic z tych rzeczy. Zadowoli zarówno fanów jak i tych nieznających historii Joy Division. Jest to, z jednej strony, studium post-punkowej alienacji, która okazuje się zadziwiająco ludzka. Z drugiej, opowieścią o cierpiącym człowieku, który zmaga się z wieloma własnymi sprzecznościami i demonami, oraz którego twórczość zmieniła muzyczny świat na zawsze. Naprawdę cudowny i zarazem przejmujący film, który zostaje w pamięci na długo.I do tego świetna ścieżka dźwiękowa.
A co do samego Joy Division to słuchałam namiętnie gdy przechodziłam tzw.okres młodzieńczego buntu , czasami lubię wyszperać z szafy mojego dotkniętego zębem czasu discmana i w totalnej samotności ze słuchawkami na uszach wsłucha c sie w to co miał do powiedzenia Ian Curtis.

[ulinkaaa]

Napisane przez Libra2

Niewątpliwie jeden z lepszych niezależnych filmów ostatnich lat. Bałam się, że będzie on raczej tylko dla wtajemniczonych znających historię charyzmatycznego i tragicznego zarazem Iana Curtisa, aż nadto dobrze. Nic z tych rzeczy. Zadowoli zarówno fanów jak i tych nieznających historii Joy Division. Jest to, z jednej strony, studium post-punkowej alienacji, która okazuje się zadziwiająco ludzka. Z drugiej, opowieścią o cierpiącym człowieku, który zmaga się z wieloma własnymi sprzecznościami i demonami, oraz którego twórczość zmieniła muzyczny świat na zawsze. Naprawdę cudowny i zarazem przejmujący film, który zostaje w pamięci na długo.I do tego świetna ścieżka dźwiękowa.
A co do samego Joy Division to słuchałam namiętnie gdy przechodziłam tzw.okres młodzieńczego buntu , czasami lubię wyszperać z szafy mojego dotkniętego zębem czasu discmana i w totalnej samotności ze słuchawkami na uszach wsłucha c sie w to co miał do powiedzenia Ian Curtis.

Mialam takie same obawy co do tego filmu, ale moim zdaniem naprawde niesamowity. Dopiero po jego obejrzeniu wglebilam sie w tworczosc JD, moim zdaniem byli niesamowici, zwlaszcza "she's lost control". Dopiero po tym filmie sie dowiedzialam, ze to piosenka napisana po tej sytuacji z dziewczyna chora na padaczke, ktora dostala ataku w urzedzie pracy w ltorym pracowal Ian.

[satoshii]

o tak film jest świetny. pięknie pokazana biografia Curtisa...
film był taki dość no, dający do myślenia, długo nie mogłam o nim zapomnieć, super zrobiony, a jeśli rezyser "spłycił" postać Curtisa to ja nie chce myśleć jaki on był naprawdę

ale muzyka JD to nie dla mnie.

[ulinkaaa]

Napisane przez satoshii

a jeśli rezyser "spłycił" postać Curtisa to ja nie chce myśleć jaki on był naprawdę
.

Ja tak samo pomyslalalam po obejrzeniu filmu
Caly czas siedzi mi w glowie

[Libra2]

Może nie koniecznie spłycił, jak wiadomo film jest opowiadany z perspektywy żony Iana więc nie musi dokładnie oddawać tego jaki był on naprawdę, każdy przecież zostawia jakąś część swojej osobowości w ukryciu

[Monii07]

ja oglądałam "Control" w takim lokalnym pseudo-kinie w mojej "mieścinie"
Film bardzo mi się podobał, a muzyka.. genialna..

[ulinkaaa]

Napisane przez Libra2

Może nie koniecznie spłycił, jak wiadomo film jest opowiadany z perspektywy żony Iana więc nie musi dokładnie oddawać tego jaki był on naprawdę, każdy przecież zostawia jakąś część swojej osobowości w ukryciu

No pewnie, ze tak, ale czytalam wiele opinii wiekszych fanow JD niz ja, ze Deborah (ta jego zona) w filmie zostala pokazana jako bardzo negatywna osoba. Zdziwilo mnie to, bo wydaje mi sie, ze byla naprawde bardzo tolerancyjna dla Ian'a.

[Libra2]

Też gdzieś czytałam opinię że wizja Corbijn'a "nieco" odbiega od treści zawartych w książce " Joy Division i Ian Curtis " , niestety nie jestem w stanie stwierdzić czy to prawda bo książki nie miałam okazji przeczytać. ( poza kilkoma fragmentami ) A nawet gdybym pzeczytała to i tak trudno by mi było ocenić czy było tak jak to przedstawia Deborah bo naocznym świadkiem nie byłam.
Ale tak czy siak film bardzo urzekający warty poznania

[ulinkaaa]

Napisane przez Libra2

Też gdzieś czytałam opinię że wizja Corbijn'a "nieco" odbiega od treści zawartych w książce " Joy Division i Ian Curtis " , niestety nie jestem w stanie stwierdzić czy to prawda bo książki nie miałam okazji przeczytać. ( poza kilkoma fragmentami ) A nawet gdybym pzeczytała to i tak trudno by mi było ocenić czy było tak jak to przedstawia Deborah bo naocznym świadkiem nie byłam.
Ale tak czy siak film bardzo urzekający warty poznania

Zgadzam sie
Mi sie wydaje, ze jest genialnie zrobiony i Corbijn sie naprawde postaral, bo wcale nie trzeba byc fanem zespolu, zeby dojrzec w tym filmie dramat egzystencjalny mlodego czlowieka. Opowiesc o zespole jest moim zdaniem tylko pretekstem do opowiedzenia o czlowieku na rozdrozu, choc muzyka odgrywa niebagatelna role i wszystko splata sie w cudowna calosc.

[liquefy]

Film oglądałam już dosyć dawno, więc wiele nie pamiętam. Ale na pewno podobał mi się i zrobił na mnie duże wrażenie. No i bardzo lubię twórczość Joy Division

[ulinkaaa]

Widzialam wczoraj na allegro wspomniana juz tu ksiazke O Curtisie i zespole, zamierzam kupic. Jak wrazenia po niej?

[Clarissa:)]

Obejrzałam dzisiaj ten film. Od kilku godzin w głowie nadal migają mi sceny z niego czyli warto było. Zrobił na mnie spore wrażenie, nie czekałam z niecierpliwością do końca, mógłby dla mnie trwać długo długo. Głównie przez to, że uwielbiam Joy Division i wszelkie filmy o muzyce w latach 70-tych.
Obraz ten dobrze pokazuje młodego człowieka, powoli tracącego kontrolę nad swoim życiem, myślę, że jest wart obejrzenia -nawet dla osób nielubiących zespołu(no chyba, że ktoś nie znosi post punk'a ).

[Ludowa]

Napisane przez Clarissa:)

przez to, że uwielbiam Joy Division i wszelkie filmy o muzyce w latach 70-tych.

O, a jakie jeszcze tego typu filmy - o muzyce lat 70. - możesz polecić ?

Napisane przez Clarissa:)

nawet dla osób nielubiących zespołu(no chyba, że ktoś nie znosi post punk'a ).

No to może się skuszę, bo nie nie znoszę, a nie przepadam

[Clarissa:)]

Ludowa jak na razie mam na koncie 'My dzieci z dworca ZOO'(i prawdziwy David Bowie tam), 'The Doors'(chociaż to bardziej 60-te no ale ciekawy, polecam) i oczywiście CONTROL(jak zobaczyłam, że idą na koncert Sex Pistols to mi się sama gęba zaczęła uśmiechać - urodziłam się nie w tych czasach co trzeba ).

Naprawdę polecam Ci ten film . W sumie Joy Division jest tam tylko tłem dla postaci Curtisa(jak dla mnie to muzyki mogłoby być dużo więcej).

[ulinkaaa]

Napisane przez Clarissa:)

Ludowa jak na razie mam na koncie 'My dzieci z dworca ZOO'(i prawdziwy David Bowie tam), 'The Doors'(chociaż to bardziej 60-te no ale ciekawy, polecam) i oczywiście CONTROL(jak zobaczyłam, że idą na koncert Sex Pistols to mi się sama gęba zaczęła uśmiechać - urodziłam się nie w tych czasach co trzeba ).

Naprawdę polecam Ci ten film . W sumie Joy Division jest tam tylko tłem dla postaci Curtisa(jak dla mnie to muzyki mogłoby być dużo więcej).

Zgadzam sie! Niesamowity film, moim zdaniem to wielka sztuka wplesc historie zespolu w tak zawiklana historie mlodego czlowieka. Niesamowite. Ja tez jak zobaczylam, ze ida na koncert SP to odrazu mi serce zadrzalo

A gust muzyczyny to z podpisu wnioskuje, ze tez mamy podobny;D

[Ludowa]

Napisane przez Clarissa:)

Ludowa jak na razie mam na koncie 'My dzieci z dworca ZOO'(i prawdziwy David Bowie tam), 'The Doors'(chociaż to bardziej 60-te no ale ciekawy, polecam) i oczywiście CONTROL(jak zobaczyłam, że idą na koncert Sex Pistols to mi się sama gęba zaczęła uśmiechać - urodziłam się nie w tych czasach co trzeba ).

Naprawdę polecam Ci ten film . W sumie Joy Division jest tam tylko tłem dla postaci Curtisa(jak dla mnie to muzyki mogłoby być dużo więcej).

Dzięki. Obejrzę w wolnej chwili, tylko nie wiem kiedy ona nadejdzie ;-)
PS 'The Doors' też widziałam, baardzo mi się podobało, a koncertowe ujęcia to już

[Clarissa:)]

Napisane przez ulinkaaa

Zgadzam sie! Niesamowity film, moim zdaniem to wielka sztuka wplesc historie zespolu w tak zawiklana historie mlodego czlowieka. Niesamowite. Ja tez jak zobaczylam, ze ida na koncert SP to odrazu mi serce zadrzalo

A gust muzyczyny to z podpisu wnioskuje, ze tez mamy podobny;D

Myślałam, że tylko ja tak emocjonalnie reaguję .

No i witam fankę Comy <żółwik>


Ludowa nie mogę się doczekać Twojej opinii .

[wesna]

Nie znałam grupy Joy Division, ani osoby Iana Curtisa. Po obejrzeniu filmu mogę powiedzieć, że muzyka przypadła mi do gustu, natomiast wokal Curtisa absolutnie. Jak jedna z was napisała, mam wrażenie, że on pochodzi jakby z innego pokoju... jest taki "zagłuszony". Nie wiem jak to nazwać, ale ta maniera mi się absolutnie nie podoba. Poza tym, teksty są niesamowicie dołujące i wywołują we mnie depresję, więc wolę takowych unikać.

Jeżeli chodzi o sam film, to ma coś w sobie. Rola Iana, choć niezwykle wymagająca, odegrana wyśmienicie. Popisy na scenie, wyborne. Nie wspominając już o jego niepokojąco smutnym i zagubionym spojrzeniu, które wzbudza dreszcz. Dzięki czarno-białym industrialne krajobrazy są jak ze starej fotografii, a niektóre ujęcia po prostu powalają.

[Clarissa:)]

wesna, fakt, ten wokal jest bardzo specyficzny, kiedyś też mi się nie podobał . Ale ostatnio dosłownie szaleję jak słyszę Curtisa - chociaż dużo czasu musiało minąć do tej chwili.

A co do tekstów - podobno mam skłonności masochistyczne - do mnie trafiają. W sumie nie znoszę piosenek z pozytywnymi tekstami(zboczeniec jestem albo wariatka ).


Wspomniałaś o ujęciach a ja mam nawet swoje ulubione - moment kiedy Ian idzie do pracy, jeszcze zanim pokazują tył jego kurtki. Mogę patrzeć i patrzeć jak tak idzie, nie mam pojęcia czemu. Marzę o takim wielkim zdjęciu

Pozdrawiam

[wesna]

Napisane przez Clarissa:)

wesna, fakt, ten wokal jest bardzo specyficzny, kiedyś też mi się nie podobał . Ale ostatnio dosłownie szaleję jak słyszę Curtisa - chociaż dużo czasu musiało minąć do tej chwili.

A co do tekstów - podobno mam skłonności masochistyczne - do mnie trafiają. W sumie nie znoszę piosenek z pozytywnymi tekstami(zboczeniec jestem albo wariatka ).

Wspomniałaś o ujęciach a ja mam nawet swoje ulubione - moment kiedy Ian idzie do pracy, jeszcze zanim pokazują tył jego kurtki. Mogę patrzeć i patrzeć jak tak idzie, nie mam pojęcia czemu. Marzę o takim wielkim zdjęciu

Pozdrawiam

Ooo! Może musi minąć trochę czasu, żeby ten wokal i mnie się spodobał . Bo podobno najbardziej podobają nam się piosenki, które już kiedyś słyszeliśmy, a Control to moje pierwsze spotkanie z Joy Division.

Moja ulubiona scena to, spoiler: kiedy Ian z żoną wracają z przyjęcia, idą ulicą i on mówi jej, że może sypiać z innymi facetami i, że on już jej nie kocha. Ulica za nimi te pagórki w tle wyglądają ślicznie. W ogole mam jakieś uwielbienie do zdjęć robionych w perspektywie "zbieżnej" ...

[ulinkaaa]

Napisane przez Clarissa:)

Myślałam, że tylko ja tak emocjonalnie reaguję .

No i witam fankę Comy <żółwik>


Ludowa nie mogę się doczekać Twojej opinii .

witam rowniez
szczerze mowiac, nie spodziewalam sie, ze kogos takiego tutj spotkam

Napisane przez wesna

Nie znałam grupy Joy Division, ani osoby Iana Curtisa. Po obejrzeniu filmu mogę powiedzieć, że muzyka przypadła mi do gustu, natomiast wokal Curtisa absolutnie. Jak jedna z was napisała, mam wrażenie, że on pochodzi jakby z innego pokoju... jest taki "zagłuszony". Nie wiem jak to nazwać, ale ta maniera mi się absolutnie nie podoba. Poza tym, teksty są niesamowicie dołujące i wywołują we mnie depresję, więc wolę takowych unikać.

Jeżeli chodzi o sam film, to ma coś w sobie. Rola Iana, choć niezwykle wymagająca, odegrana wyśmienicie. Popisy na scenie, wyborne. Nie wspominając już o jego niepokojąco smutnym i zagubionym spojrzeniu, które wzbudza dreszcz. Dzięki czarno-białym industrialne krajobrazy są jak ze starej fotografii, a niektóre ujęcia po prostu powalają.

ja znalam zespol z kilku czolowych piosenek,ale po obejrzeniu filmu zapragnelam poglebic te wiedze. swietne sa moim zdaniem obie plyty i closer i unknown pleasures. co do glosu curtisa - jest magiczny, na poczatku odrzuca tym brzmieniem jak zza sciany, a potem sie o kocha, przynajmiej ja tak mialam. warto tu jednaj nadmienic, ze wokal byl zawsze nagrywany osobno, wiec to tez ma jakis wplyw w zeszlym tygodniu w pt na jakims kanale byl dokument o zespole - moj tz ogladal, mowi, ze wiele rzeczy niedopowiedzianych w filmie bylo tam wyjasnione, m.in. nazwa tego zespolu buzzycooks - (czy jakos tak) -konkurencji dla JD czy jakos tak ale nie moge tgo napisac na forum

Juz wiele razy wypowiaalam sie na temat wspanialej gry aktorskiej glownego bohatera - smutny, zagubiony wzrok budzacy dreszcze. fenomenalny!

Moja ulubiona scena to ta,kiedy Ian wychodzi po ataku na scene, ostatkiem sil, ciezko mu spiewac, a publika cudownie go wita jednoczesnie gwizdzac na tego goscia co spiewal zamiast Iana. Ten aplauz!

[Clarissa:)]

A ja jestem zachwycona tym jak Sam(ten grający Iana ) naśladował jego ruchy sceniczne. No magia! Na początku byłam zdziwiona co ten gość wyprawia, ale teraz gdy słucham JD widzę Iana i te jego.. no podrygi .

ulinkaaa zgadzam się co do oczu - Riley świetnie potrafi nimi zagrać . Do tego dochodzi fakt, że film jest cz/b: podkreśla to głębie jego spojrzenia.

Szkoda, że to tak mało znany i doceniany aktor.

[ulinkaaa]

Napisane przez Clarissa:)

A ja jestem zachwycona tym jak Sam(ten grający Iana ) naśladował jego ruchy sceniczne. No magia! Na początku byłam zdziwiona co ten gość wyprawia, ale teraz gdy słucham JD widzę Iana i te jego.. no podrygi .

ulinkaaa zgadzam się co do oczu - Riley świetnie potrafi nimi zagrać . Do tego dochodzi fakt, że film jest cz/b: podkreśla to głębie jego spojrzenia.

Szkoda, że to tak mało znany i doceniany aktor.

Ooo tak, ruchy sceniczne mial niesamowite! Trabie i oglaszam wszystkim wszem i wobec zeby obejrzeli ten film, ale jakos zbyt wielu zwolennikow poza siecia nie znajduje. Co innego moj tz - on po prostu oszalal na punkcie JD.

A jak szlismy do kina i ja mowie do niego, ze idziemy na fil o JD to on w ogole nie wiedzial co to za zespol

[Clarissa:)]

A ja wręcz przeciwnie - nie lubię gdy ktoś z mojego otoczenia ogląda moje ukochane filmy/słucha piosenek. Jestem zwyczajnie zazdrosna - serio. Może chodzi tu o to, że to wszystko składa się na taki mały, prywatny światek a nikt przecież nie lubi jak ktoś mu w niego włazi .

[ulinkaaa]

bardzo mozliwe, ze wlasnie taki jest powod. Ja z kolei jak wiem, ze cos jest wartosciowe i ciekawe, to chcialabym podzielic sie tym z najblizszymi i jakos ich wzbogacic duchowo, ale niestety brak czasu krzyzuje plany.