|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2012-05-14, 19:31 | #31 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
|
|
2012-05-14, 20:36 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Ale wstydzilabyś sie bo jestes za chuda? Bo ja np wlasnie teraz tak mam. Wstydze sie tego jak wygladam. Jakbym np miala poznac teraz kogos nowego to bym sie wstydzila pokazac mu sie na oczy... Nie podobam sie sobie, ale brzuch mi sie podoba, idealnie płaski. Masakra
|
2012-05-14, 20:51 | #33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
tak właśnie chodzi o to samo co opisałaś. Kiedyś lubiałam krótkie obcisłe bluzki z dekoltami a teraz nie wyjdę z domu w czym innym niż tunika która najlepiej zakrywa cały tyłek i jest na tyle luźna żeby nie eksponowała sylwetki. Wstydzę się chudości a tak jak i Ty codziennie się ważę i mimo że chce przytyć panicznie się tego boję. I jak tu nie zgłupieć Jak nie patrzyć to z gołym brzuchem się raczej po ulicy nie chodzi żeby wszyscy zwracali na niego uwagę, tylko odsłania nogi ramiona... więc co po tym że się brzuchem można pochwalić samej sobie przed lustrem jak ludzi odrzuca widok twojej sylwetki...;/
|
2012-05-14, 21:18 | #34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Dokładnie, kiedys (jak bylam grubsza, a raczej moja waga byla w normie) afiszowałam sie swoją sylwetka. Krotkie bluzki, spódniczki ;D a jakies 2 dni temu stanęłam przed lustrem w spódniczce z wyższym stanem bo musialam zalatwic cos na mieście i chcialam sie ladnie ubrać, ale zamiast tego o mało sie nie rozplakalam... Szkielet z biologicznej sali ubrany w za dużą kieckę... Dziwne jest to ze zaczelam sie odchudzać przy normalnej wadze i pelnym akceptowaniu siebie.
Ale dostrzegam wiele rzeczy. Jak moja waga byla w normie podobałam sie sobie i praktycznie wszystkim dookola. Teraz jestem sama, chuda i nie podobam sie sobie ani żadnemu chłopakowi. W zasadzie to trudniej jest mi przytyc niz schudnąć. Kurde chce jutro juz jesc normalnie, ale ten strach przed duzym brzuchem wszystko psuje... |
2012-05-14, 21:27 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Ja jak się odchudzałam robiłam 1000 (tysiąc) brzuszków dziennie i też był ulubioną częścią mojego ciała, ale co z tego, skoro wyglądał jak skóra naciągnięta na kości... |
|
2012-05-14, 21:31 | #36 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Dzień dobry.
Też chce dołączyć.. Mam to samo, ale powiedzmy-inne metody.. 4 lata anoreksji, 3 lata anoreksji bulimicznej, razem 7latek babranie się w tym jakże tragicznym i cuchnącym syfie. Też chce wreszcie z tego wyjść i też nie wiem jak zacząć. Tylko, że ja nie licze kcal...i niech znów zaczynać.. Nie wiem nawet co pisać. Please help me
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
2012-05-14, 22:07 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Chwast - moje BMI jest niższe niz 15, nikt nie pozwoli mi ćwiczyć przy takiej wadze, poza tym nie mialabym na to sily (ledwo wstaje z łóżka) no i to byloby raczej niebezpieczne. No i bałabym sie ze znow wpadnę w obsesje. U mnie 1000brzuszków tez było normą, do tego 6W, abs, bieganie...
Naka_Mika jak ja bym chciala nie liczyć kcal!! Ja mam wszystko wymierzone, przeliczone, zaplanowane. Ale kurde dziewczyny ile tak mozna żyć?! Cale dnie siedzę nad zeszytem i liczę, mierzę, planuję, MAM DOŚĆ Naka_Mika powiedz cos wiecej Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-05-14 o 22:09 |
2012-05-14, 22:44 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Ja w Was kobietki naprawdę wierzę...
Sent from my SK17i using Tapatalk |
2012-05-14, 23:18 | #39 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
A co więcej powiedzieć...?
Wszystko chyba przerobiłam-obsesja na punkcie morderczych ćwiczeń, przeczyszczanie, rzyganie, głodzenie, obrzarstwo, szpitale, zapaści, sondy, kroplówki, depresje, nerwice, halucynacje, lekomania, samookaleczanie, kaftaniki... Myślałam, że jak sobie oleję sprawy z jedzeniem to jakoś samo przyjdzie, ale dupa... Skupiłam się na zwalczeniu napadów bulimicznych, nie mogłam znieść widoku swojej opuchniętej twarzy i przekrwionych oczu. Chyba podołałam i od dawna nie miałam napadów. Ale chyba zapomniałam, że moim głównym problemem jest jednak anoreksja...I co z tego, że nie przeliczam jak kiedyś co do jednej kcal? Nie ważę, nie odmierzam itd, mam i tak świadomość co ile ma...Dla mnie wciąż zjedzenie kanapki graniczy z cudem, zjeść okej, ale miche sałaty, parę kilo pomidorów, zapchać, ale tak by nie zwrócić, ale zjeść coś wartościowego-co to to to nie... Paranoja.
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
2012-05-15, 07:13 | #40 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
|
|
2012-05-15, 07:36 | #41 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 202
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
ja unikam weglowodanów... nie jem chleba, kasz, makaronów... dziś zjadlam kilka platków do jogurtu ale mi nie smakowały.. ogólnie zapycham się warzywami (k. kiszoną, k. z główki, pieczarkami, kalarepą, pomidorami, brukselka, fasolka).... no i kiedys jadlam duzo orzechow ale teraz i ich unikam... no i owoce jem ale tylko do sniadania.. aha głównie zywie sie wiejskimi lekkimi, jajkami, twarogiem chudym, troche piersi z kurczaka, ryby, czasami łosoś...
ja zawsze mialam wystajacy dol brzucha.. nie licze bmi bo to paranoja... nie warto.. teraz jestem brzydka bo za chuda pozniej tez bede brzydka w sumie to juz mi to zwisa co jem a czego nie jem... w sumie to chyba dobrze bo uwalniam sie od choroby.. dzis wlasnie zjadlam troche platkow ktorych bym nie tknela... na kolacje czasem zjem cos "co mialam zabronione" ---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:32 ---------- nie warto!!! Ilu ludzi jest naprawdę otyłych i ma masę przyjaciół?? Ludzie nie zwracają uwagi na wygląd tylko na zachowanie, styl... |
2012-05-15, 07:55 | #42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
Co do tych otyłych to właśnie tacy przeważnie są najszczęśliwsi i otoczeni tłumem przyjaciół. Niczym się nie przejmują i są pozytywnie nastawieni do życia przez co nikt nie patrzy na to jak wyglądają. A kto chciałby się przyjaźnić z chudą, wiecznie smutną i niezadowoloną... Niby tak łatwo się mówi tylko jak tu wbić sobie to do głowy...? |
|
2012-05-15, 09:18 | #43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Wiecie co? Jedząc same jajka i serki wiejskie sie nie wyleczymy. Kurcze powinnyśmy jesc rzeczy SMACZNE! Takie które MYlubimy, MY a nie choroba! Ja np staram sie tak robic. Ja uwielbiam np jogurt z musli i jem to codziennie (tu było sporo pracy bo jogurt musial byc maly i super niskokaloryczny, ale kilkutygodniową pracą doszlam do normalnego jogurtu, ktory ma 180g, a nie 135 i ma 61kcal w 100g a nie 40 i ten jogurt jest w kazdym jednym sklepie, a nie jednym jedynym w mieście) i jestem z tego na prawde dumna. Dzis np na sniadanie zjadlam kaszkę kukurydziana na wodzie. Okazała sie nie smaczna wiec postanowilam ze bede ja robic na mleku (taka zupa mleczna strasznie mi zasmakowala w szpitalu). W czwartek ide do dietetyka, ilość kcal na ten dzien to bedzie juz ponad 1000! Myślicie ze pani doktor bedzie mi kazała to podwyzszyć z dnia na dzien o np 500? Mowiac szczerze to cieszyłabym sie z tego, bo w koncu bym jadła w miarę normalnie. To jest troche tak jakby ta kobieta miala dac mi pozwolenie na normalne jedzenie... Tak samo było w szpitalu. Jak mi doktor grozila zmiana programu na anorektyczny, bo bylam w bulimicznym, to jadłam jak dziki osioł. Kurde zachowuje sie jakbym sama nie miala kontroli nad swoim zyciem! Paranoja, potrzebuje pozwolenia zeby normalnie jeść
|
2012-05-15, 12:27 | #44 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
mi chyba terapia elektrowstrząsowa nie pomorze
Jestem głupia, dasz mi palec a chce całą rękę-dasz mi wolną wolę, a robię od razu swoje. Niech mnie piorun trzaśnie. Pardon
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
2012-05-15, 17:52 | #45 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ---------- Cytat:
__________________
|
||
2012-05-15, 18:06 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Mialam dzis terapie i moja nowa terapeutka (bardzo bardzo młoda, tu chce pokazac ze nie tylko Ci "doświadczeni" lekarze moga pomagac) doszla do samego sedna mojej choroby, a raczej razem doszłyśmy. Juz wiem czemu choruje... Mówię wam jak juz do tego doszłyśmy poczulam jakby mi kamień spadł z serca! Poplakalam sie ze szczęścia, teraz mam jeszcze wiecej sily i jeszcze większą nadzieje ze mi sie uda. A jak wam minął dzień? Bo u mnie jesli chodzi o jedzenie to bez żadnych paranoi. Odczułam ze mam ciut wiecej sily, ale za to znow dzis stanęłam na wagę: mniej o 300g niz wczoraj.
|
2012-05-15, 18:12 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Wisz takie wachania wagi są normlane, dlatego nie wskazane jest wazyc się codziennie
__________________
|
2012-05-15, 18:20 | #48 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
No wlasnie wiem, ale dzis sie zważyłam z postanowieniem ze kolejna waga za 5dni (choc nie wiem czy przed wizyta u dietetyka nie powinnam sie zważyć)
|
2012-05-15, 18:22 | #49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
dietetyk i tak cię zważy... jak chcesz sama dla siebie mozesz to zrobic chyba ze ma ci to zaszkodzic a nie pomóc
__________________
|
2012-05-15, 18:48 | #50 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
A ja byłam u psychologa, u tutejszego w przychodni akademickiej-pierwszy raz...było dziwnie...na pewno nie zacznę z nim terapii...wszystko tylko nie rozmowy o ED z facetem, czułam sie jak idiotka
A jedzeniowo bez zmian...czemu ja ciągle zwlekam? Dziwię się, że mam nadal tyle sił i jako tako funkcjonuje, nigdy nie zemdlałam, nie zasłabłam.. Najdziwniejsi są ludzie-nikt nigdy nie skomentował mojego wyglądu, nikt krzywo na mnie nie patrzy, z zewnątrz jestem jak każda inna, zgrywam najnormalniejsza w świecie dziewczynę, tylko nic nie jem :| Taka obojętność otoczenia też nie pomaga, mam tylko wymówkę-"nikt nic nie zauważa to po co się zmieniać? Skoro nikt nie komentuje to znaczy, że jest okej." Laski, ja nie dam rady.........
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
2012-05-15, 19:10 | #51 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
A zwlekasz (tak jak i ja zwlekałam) moze dlatego, bo boisz sie zmian?? Ja sie bałam, bałam sie zmian w moim zyciu (Np. przyjaciolka poszla do innej szkoly) i to przelozylo sie na jedzenie. Bałam sie zmienić nawet glupi serek, wpadałam w takie ryzy i tak w tym trwałam po kilkanaście tygodni. Codziennie kanapki z tym samym, na obiad to samo, serek ten sam, płatki te same. Teraz powoli mi to przechodzi. Jak codziennie dodaje sobie te nieszczęsne 100kcal to juz jest to jakas zmiana. Wymyslilam sobie nawet kilka alternatyw jesli chodzi o posiłki i np. jutro na sniadanie nie zjem kanapek bo MUSZE zjesc akurat kanapki. Jesli bede miala ochotę to zjem kanapki, ale jesli bede wolala owsianke, zjem owsianke. Fakt, to tez jest w jakis sposob zaplanowane ale jednak nie jest to jedyna opcja. To zawsze jakis krok na przód Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-05-15 o 19:21 |
|
2012-05-15, 21:31 | #52 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
martabeata to super że u Ciebie coraz lepiej. Założyłaś ten temat a widzę, że Ty tu jesteś najbardziej ogarnięta i najbliższa zdrowieniu z nas wszystkich zgromadzonych |
|
2012-05-15, 22:00 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Moze dlatego ze juz mam kompletnie dosyć tego calego bagna. Straciłam na nie ponad 2lata mojego zycia. Teraz mam 18lat, najpiękniejszy wiek w całym zyciu, a ja co? Zamiast siedziec ze znajomymi, bawić sie na imprezach siedzę w domu w 5bluzach (zeby nie marznąc) i nic nie robię bo nawet nie mam sily podniesc tyłka z łóżka. To wręcz żałosne. Idzie lato, wakacje, pływanie, rowery, rolki, granie w piłkę, grille ze znajomymi i jak pomyśle ze przez tą cholerną chorobe moze mnie to wszystko ominąć to plakac mi sie chce, ale mobilizuje mnie to tez w pewien sposob. Moja mama mowi: zycie masz tylko jedno, korzystaj wiec z niego... Banalne, wiem, ale za to jakie prawdziwe i piękne. Ja chce korzystać z zycia, ja w ogole chce żyć.
|
2012-05-15, 22:34 | #54 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Wiecie Lasencje...chęci są w tym na pewno ważne, ale to jednak nie wszystko...
Mam trochę lat choróbska za sobą, swoje widziałam, swoje przeżyłam, jednak dopiero teraz na tyle przejrzałam na oczy, że chcę dać coś od siebie, nie zmuszana przez sąd, rodzinę czy bliskich. Ale sama nie dam rady, nie mówię by od razy kłaść się do szpitala, ale nie wiem jak u Was wygląda sytuacja rodzinna, ale u mnie musi się coś zmienić i rodzina też musi dać coś od siebie. Mi przede wszystkim cholernie brakuje ich wsparcia, czuję się totalnie przez nich olana...Przestało się mówić o mojej chorobie, moje nawyki jedzeniowe są chyba traktowane jak coś normalnego... A wracają do reakcji ludzi...Tja, na początku nie mogłam się bez tego obejść, co rusz ktoś na mnie wskazywał palcem, ktoś coś pytał, biadolił, pitolił, srututu. Ale wtedy choroba się rozwijała, wszyscy wiedzeili, że mam hyzia na punkcjie odchudzania, a potem, że wpadłam w to coś i że byłam w wariatkowie. W liceum już nikt nie wiedział, ale jak raz schudłam to było trochę gadania. Potem wszystkim się gęby zamknęły na amen. Teraz jestem stara-jestem na studiach, tu nikomu nie powiedziałam o tym..i nikt nie komentuje. Koniec tematu, mam ich w poważaniu, widzą, wiedzą, nie wiedzą czy nie wiedzą-whatever, ważne, że ja wiem I wiem, że obrzydliwie chcę...W wakacje wracam do dawnej zaufanej psycholożki, przedstawiam swój gjenialny plan jadła mamie i psycholog. Jeśli podołałam napadom i nauczyłam się funkcjonować bez rzygania to i dam rade z jedzeniem. Jestem już za stara na takie niepoważne zabawy... Zbyt wiele już straciłam, tracę i nie chcę dalej patrzeć jak mi życie przez palce przecieka. Wkurza mnie w tym jedno..to mnie cholernie powstrzymuje i m.in przez tak zwlekam..Mój "system nagród i kar". Np. "jak zdam ładnie maturę to mogę więcej jeść", "jak dostanę się na wymarzone studia to zaczynam jeść jak człowiek" etc. Teraz jest-od wakacji jem coraz więcej, teraz będzie trudno bo to tamto sramto. Nie-jutro zjem cokolwiek ponad dozwoloną miarę!
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
2012-05-16, 04:24 | #55 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 202
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
ja juz sama siebie nei rozumiem... jem praktycznie to na co mam ochotę... tak praktycznie same warzywa.... ale na prawde staram sie jeść to na co mam ochotę (mialam opory wczesniej zjeść duużą ilość warzyw na kolacje bo sobie rozciagne żoladek)... lub nie zjesc czegoś tam na II sniadanie... a schudlam.. czemu?? znaczy sie waga spadla;(
|
2012-05-16, 08:17 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Naka_Mika czemu dopiero od wakacji? Czemu tak czekasz? To jak jedna z bulimicznych zasad "od jutra". I powiedz jaki "plan jadła"? Rozumiem ze chcesz go zastosować dopiero jak pokazesz go psycholog? Widze ze musisz tak jak ja "uzyskać pozwolenie" na cos czego ty chcesz.
Kurde dziewczyny powiedzcie, czemu akurat MY NIE MOZEMY JESC TAK JAK INNI? Jestesmy gorsze niz wszyscy dookola? Nie zasługujemy na to? To jakas kara? ALE ZA CO? Nikogo nie zabiłyśmy zeby teraz zabijać same siebie! Nikogo nie pozbawiłyśmy wolności zeby teraz same siebie ograniczac! MAMY TAKIE SAMO PRAWO CO ONI! Czemu Kasia, Basia, Zosia i Telimena mogą zjesc batona, a Ja, Ilcia, Dziunia, Naka_Mika nie? Pomyslmy o tym. To przeciez nasze zycie, a Zosia czy Basia za nas go nie przezyją. To powinny byc nasze wybory, czy chcemy zjesc kanapke czy serek wiejski a nie tej pieprzonej małpy ktora siedzi w glowie i powie zeby wybrać serek bo mniej kcal bo mniej węglowodanów albo najlepiej to ani to ani to! Ilcia, po pierwsze to jesli boisz sie rozepchac żołądek to jedz mniejsze porcje bardziej kalorycznych rzeczy. Choc np ja chce mój rozepchac troche bo na pewno jest skurczony a nie chce pozniej plakac ze po 4 pierogach mam brzuch jak sumo. Po drugie chudniesz bo jesz same warzywa i białko. To nie jest zbilansowana dieta, gdzie węglowodany? Chcesz przez cale zycie nie jesc ryżu, kaszy, makaronu? ja wiem ze mowią ze od węglowodanów sie tyje, ale to nie oznacza ze całkowicie trzeba je omijać. Poza tym ile osob powie ze od tluszczy sie tyje, ze od białka tez?? Różni sa ludzie i roznie mowią. Sa rozne diety i kazda jest tak na prawde zaprzeczeniem każdej poprzedniej (w jednej ci mowią ze to tłuszcze tucza, wiec jedz same węglowodany i białko, w innej natomiast powiedzą ci ze to węglowodany tucza i masz jesc samo białko i tłuszcze, a w innej powiedzą ze kurde wszystko tuczy wiec najlepiej nie jedz nic) według mnie dobrze zbilansowana dieta to jedyne sluszne rozwiazanie. Masz wtedy wszystkiego po trochu ;D ---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ---------- I jeszcze jedno. My mamy nauczyć sie jesc NORMALNIE a nie stosowac kolejne diety. Jak ja przeczytalam artykuł doktora jakiegos tam (w dziale dietetyka) to sie za glowe złapałam. Na telerz pierwsze co trafia to białko - jakies mięso, pozniej warzywa, pozniej jakis tluszczyk - to jest jeden z 5-6 zalecanych posiłków (i ok, da sie zrobic) ale kazdy nastepny ma byc TAKI SAM! To jakas paranoja. Kto tak je? Chyba tylko super sportowcy... Kazdy posiłek musi byc białkowy - kolejna bzdura. To nie jest normalne jedzenie, to przeciez kolejna paranoja, kolejne planowanie posiłków, a my mamy sie od tego uwolnić. Dla mnie przykładem jest moja mama (jak sobie robi cos do jedzenia to az mnie skręca! I chce juz tak jak ona zjesc cos normalnego a nie light! To mnie tak troche motywuje do zmian i darzenia do tego zeby juz móc jesc normalnie) . Ale wracajac do mojej mamy. Jest szczupla, a żre spagetti (makaron normalny nie razowy, kupa zoltego sera, sos z torebki knor i to np o godzinie 18-20 bo dopiero do domu wraca), żre jajecznice na boczku, żre pizze rigge, nalesniki ze smietaną, ciasta domowej roboty, kotlety smazone. Je tak jak wiekszosc polaków i wyglada bardzo dobrze (choc fakt ma bardzo duzo ruchu bo ma pracę fizyczna). Wiec kurde dziewczyny ruszać te wychudzone tyłki do DIETETYKA (ale takiego od ED) on podpowie co i jak. Ile białka ile węglowodanów ile tluszczy ile ruchu ile słodyczy i na pewno nie powie ze np nie mozecie zjesc ulubionych pierogów z bialym serem, jednego dnia czlowiek je wiecej drugiego mniej. A tak na prawde to jak zjemy te zakazane rzeczy czyli np te pierogi to przeciez następnego dnia juz nie bedziemy miały ochoty znow ich jesc (choc to bardzo mozliwe bo np ja je uwielbiam i moglabym żrec codziennie ;P) i zmniejsza sie prawdopodobienstwo napadu. Bo przeciez zakazany owoc smakuje najlepiej wiec nie róbmy go zakazanym i ZJEDZMY PIEROGI! Edytowane przez martabeata Czas edycji: 2012-05-16 o 08:23 |
2012-05-16, 11:13 | #57 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 197
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
|
|
2012-05-16, 11:44 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Na sniadanie moze np kaszka kukurydziana, manna lub taka dla dzieci (Ja dzis jadłam waniliową. Mmmm pycha)
|
2012-05-16, 13:29 | #59 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
Cytat:
---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ---------- Cytat:
Ilcia unikasz tłuszczów i innych waznych minerałów i nawet po Twoich wypowiedziach widać, że Twój mózg nie pracuje tak jak trzeba.... ---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ---------- Cytat:
Trzeba isć do kliniki. Tam dietetyk współpracuje z psychologiem. nie ma dietetyka od ED I troszke sięz Tobą niezgodze. Jak coś posmakuje to można to jeść kilka dni aż sie przeje. Znam dziewczynę, której tak posmakowala granola orzechowa ze je ją codziennie na śniadanie i obawia sie ze je jej za duzo i ze przesadza
__________________
Edytowane przez Ervisha Czas edycji: 2012-05-16 o 13:31 |
|||
2012-05-16, 14:07 | #60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Najgorsze są początki. Wiec jak zacząć?
No i wlasnie dlatego napisalam o tych pierogach ktore moglabym jesc codziennie. Ale chcialam jakos pokazac ze ludzie nie jedzą zawsze tego samego. Raz na obiad mamy ochotę zjesc na slodko i jemy nalesniki innym razem wolimy mięso i zjemy kotleta (choc oczywiście jest tak ze czasem cos nam zasmakuje i mamy na to "fazę" i jemy to na okrągło przez 2tygodnie ;P, co nie oznacza ze jest to nienormalne, bo np w moim wygadku ma to podłoże chorobowe bo boje sie zmian no ale to jakby juz co innego)
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:13.