2014-01-21, 10:37 | #61 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 46
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cieszymy się, że tylko ok. 35 gości było na weselu. Mogliśmy ich wszystkich "ogarnąć"
zmienilibyśmy/ staramy się zmienić: -nasze spóźnialstwo! |
2014-01-22, 12:56 | #62 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 270
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Wow! Rzadko się zdarzają takie kameralne wesela. Ale to takie romantyczne! Bez cioci cioci od strony kuzyna szwagra matki
|
2014-04-03, 17:39 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 343
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Nasz ślub też był idealny, ale zmieniłabym:
-fryzjerkę, uczesała mnie hmmm... bardzo średnio, a welon tak podpięłam że spadł mi w czasie pierwszego tańca :/ -kwiaciarnię, samochód przystroili nie tak jak chciałam, a wręcz tak, jak powiedziałam, że absolutnie nie chcę. Reszta była wspaniała. -Mieliśmy księgę gości. I choć my nie wspomnieliśmy ani słowa, a świadkowie tylko instruowali chętnych do wpisu, to tylko jeden wujek się nie wpisał. Bardzo chętnie ją teraz przeglądamy, bo goście pozostawiali miejsca, gdzie wkleiliśmy wspólne zdjęcia ze ślubu, więc prócz życzeń mamy też pamiątkę wizualną. -Mieliśmy winietki i dzięki Bogu. Uniknęliśmy chaosu, a goście dziękowali za tak przemyślane rozmieszczenie gości. Dzięki temu nikt nie wbiegał na salę z instynktem zdobywcy najlepszego miejsca. |
2014-05-01, 07:45 | #64 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Ja z relacją na gorąco
Czyli tak - na moim weselu poszło nie tak wszystko co mogło pójść: - lało jak z cebra cały dzień, - ksiądz w piątek wieczorem był z nami umówiony na spowiedź, ale gdzieś sobie pojechał, więc w sobotę trzeba było latać i szukać mszy o 7 żeby nas ktoś wyspowiadał - fryzjerka miała czas tylko o 7 rano, więc pobudka o 5, mycie, biegiem kilkanaście kilometrów na mszę, potem biegiem do domu, bo już czekała, przez to na weselu padałam z nóg - mimo, że fryzura próbna była idealna, w dniu ślubu fryzjerka kompletnie nie umiała mnie uczesać, dosłownie robiła mi coś strasznego, a każda oprawka kończyła się tym, że upinała z powrotem w identyczny sposób, w końcu ją pochwaliłam, zapłaciłam, rozpięłam włosy i sama się uczesałam - welon sprawdzany dzień wcześniej nagle okazał się mieć wielka dziurę na samym środku - kwiaciarka policzyła sobie ogromną sumę, mimo, że umowa była inna i mieliśmy wszystko juz wyliczone - prawie 20 osób wystawiło nas w dniu ślubu, mimo, że wcześniej potwierdzili - obrączka nagle okazała się za mała, wysmarowałam ją masłem zanim pojechaliśmy do kościoła, ale i tak młody się siłował - panowie muzykanci przyjechali w złym humorze, olali kompletnie to co z nimi ustalaliśmy, grali co innego, robili inne zabawy, olewali nasze prośby przez co niszczyli większość zabaw - zniszczyli kompletnie podziękowania dla rodziców, bo uznali sami, że robią je wczesniej niż było ustalone, przez co kelnerzy biegiem musieli nagle wnosić prezenty i szampana - nie dali mi dojsć do słowa, musiałam wejść na scenę, wziąć sobie mikrofon żeby móc powiedzieć parę słów do rodziców, chociaż było ustalone, że mamy przygotowane przemówienia Mężowi w ogóle nie dali dojść do słowa, bo w ułamku sekundy po tym jak się zamknęłam zaczęli śpiewać sto lat, poganiali nas okropnie, w końcu wyszło, że tylko ja podziękowałam, on nie miał szans - wodzirej wydarł się na gościa, który porwał pantofelek, że tego sie nie robi bo zabawa siada - rozpłakałam się przy przysiędze, a niestety świadków posadzili daaaaleko od nas i nawet nie mogłam wziąć od nich chusteczki, więc w momencie zakładania obrączki odruchowo zabrałam rękę żeby wytrzeć smarki Ogólnie, co się dało, to się spaprało. Ale szczerze powiem, że byłam tak szczesliwa, że nawet mnie to wtedy nie denerwowało, sama podziwiałam swój stoicki spokój Goście mimo wszystko dobrze się bawili. Jedyne co bym zmieniła, to zespół, bo o co robili to szczyt bezczelności oraz salę - bo spisali się fenomenalnie i będę ją każdemu polecać, ale ze względu na gości, którzy nas wystawili, sala okazała się zbyt duża i parkiet świecił pustkami. A, i jednak włożyłabym chusteczkę w stanik, lepiej grzebać w cyckach w poszukiwaniu, niż smarkać w rękę przy przysiędze. Natomiast reszta może nie była jak trzeba ale chociaż będzie co wspominać Rada dla przyszłych PM - nie ma co się przejmować szczegółami, bo na prawdę, w takim dniu i tak sporo się sypnie, a jesli ma się dobry humor, to nie ma to znaczenia. Byłam strasznie szczęśliwa i gościom się to udzielało, mimo wszystko wydaje mi się, że było nieźle. |
2014-05-01, 08:10 | #65 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bergamo
Wiadomości: 1 411
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
ema-padlam!!poprawilas mi humor na caly dzien!!!! hahahahah
Inviato dal mio GT-S6500 con Tapatalk 2 |
2014-05-02, 10:03 | #66 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 403
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Jedyne co bym zmieniła, to zakazałabym teściowi dostępu do komputera z muzyką.
Mieliśmy maleńkie, kameralne przyjęcie. Playlista przygotowana od miesiąca, same najpiękniejsze piosenki o miłości przeplatane z hitami lat 80, 90 itd, a ten, niewiadomo skąd, puszczał w kółko "windą do nieba" i "u cioci na imieninach". Goście całe wesele zwracali mi uwagę, że muzyka jest w kółko ta sama, a gdy leci coś innego, ktoś przełącza w połowie piosenki. Jakie wytłumaczenie teścia usłyszałam po weselu? On nie znał tytułów, to nie puszczał. Ale niech ktoś mi powie, kto w wieku 50 lat nie zna chociażby "lady in red" Chrisa DeBurgh, "wonderful life" Black czy "the power of love" Jennifer Rush?! Za to "jej czarne oczy" 7 czy 8 razy puścił Przysięgam, nie mam pojęcia skąd wytrzasnął takie piosenki |
2014-05-10, 18:25 | #67 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 30
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
swoją suknię ślubną. żałuję, że dokładniej nie przemyślałam swojego wyboru, ale już musztarda po obiedzie
|
2014-05-10, 20:24 | #68 | |
ja.
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: niedaleko
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
poza tym wzielabym welon, zmienialabym fryzure. wzielabym profesjonalnego fotografa, nasz byl poczatkujacy, dotad tylko krecil filmy z zona- sesja wg mnie bylejaka, on nie mial zadnego pomyslu, a nasze okazaly sie takie sobie plus wcale nie retuszowal zdjec- czytaj spocone geby, jakies pomiete elementy garderoby itp na pierwszym planie |
|
2014-05-10, 23:13 | #69 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 4 668
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum przy użyciu Samsung Galaxy S III Mini
__________________
"Kobieta musi mieć dwie rzeczy: klasę i bajeczny urok."
~Coco Chanel |
|
2014-05-11, 18:00 | #70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 30
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
wybralabym inny model sukni - prostszy, taki ponadczasowy, bez tylu koronek. mialam koronkowa rybke silaba manuel mota i teraz uwazam, ze suknia byla zbyt strojna, choc tren miala przepiekny, to po podpieciu suknia stracila nieco swoj urok.
|
2014-07-22, 22:00 | #71 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 104
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
Może jedynie powiedziałabym obsłudze, żeby powitanie chlebem i solą było przed salą a nie na sali, bo potem wychodziliśmy tłuc kieliszki na zewnątrz i goście tego nie widzieli. Ale jest to takim detalem, że nawet nie wiem czy warto wspominać Poza tym: 1) fryzjerka nie zrobiła mi fryzury, ona mi zrobiła bajkę z włosów - to była fryzura ślubna z moich najskrytszych marzeń makijażystka robiła mi dwa próbne, ale ten właściwy był najlepszy, cudo 2) wszyscy usługodawcy (włącznie z księdzem i zespołem muzycznym w kościele!) spisali się na 200%, dostosowali się do wszystkich moich zaleceń! 3) msza była bajeczna! 4) bukiet i cała oprawa dekoracyjno-florystyczna - bajka! 5) pierwszy taniec - był wyuczony i wyszedł idealnie 6) goście - dopisali, wszyscy w super humorach, bawili się świetnie! 7) nie zachorowałam, nie miałam okresu, nie miałam opryszczki, nie miałam alergii 6) pogoda była idealna, świeciło słońce, ale nie było upału, nie było za gorąco
__________________
"Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie!" |
|
2014-08-02, 11:50 | #72 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Ja bym zmieniła tylko tyle, że:
- zdecydowałabym się na forografa (brat i kuzyn Męża robili zdjęcia i teraz już miesiąc od ślubu minął a ja nie mam kiedy wybrać co lepszych zdjęć żeby je wywołać i wkleić do albumu- około 1000 zdj :|) - zaprosiłabym jeszcze ze dwie bliskie koleżanki (zaprosiłam tylko jedną, wesele było na 34 osoby- tylko najbliższa rodzina, a moja rodzina o 1 pojechała do domu i zostałam z rodziną męża i czułam się trochę dziwnie... tym bardziej, że ślub braliśmy po 15 miesiącach bycia razem i nie jestem z rodziną Męża jakoś tak zżyta..), o 2.30 pojechaliśmy do domu Jestem zadowolona, że wesele było nie duże, że sami najbliżsi ludzie ale szkoda, że moja strona tak szybko poszła, bo dzieci itp. A tak to reszta bardzo dobrze
__________________
Ślub 28.06.2014 g. 15 |
2014-08-02, 21:45 | #73 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 067
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Brałam ślub w czerwcu. Po uroczystości mieliśmy przyjęcie (17-22) na 35 osób w restauracji. Było bez tańców. Muzyką zajęła się restauracja (wielki plus dla nich, bo to była ich inicjatywa nie ustalona ze mną).
W zasadzie to niewiele bym zmieniła: - długość przyjęcia - okazało się, że było trochę za krótko. Goście się rozkręcili a tu trzeba było zwinąć się do domu - szampan - do restauracji zawoził mój narzeczony i nie poinformował, że ma on być na powitanie. Jak zajechaliśmy to wtedy kelnerka mnie zapytała czy szampan jest na powitanie czy do tortu. W efekcie jak weszliśmy na sale to obsługa dopiero go nalewała. - organista - zapłaciłam mojemu parafialnemu organiście żeby nie śpiewał, bo mamy wynajęty zespół a koleś i tak się wrył. W efekcie było małe zamieszanie na chórze, bo zespół musiał się dogadywać z moim fałszującym niemiłosiernie organistą. Żałuję, że nikogo nie posłałam żeby sprawdził czy czasem organista się nie kręci gdzieś w pobliżu - krem z filtrem - poważnie Pojechałam do kwiaciarni o 11. Niestety musiałam trochę poczekać, bo okazało się, że ubierają jakiś kościół (mimo, że się z nimi umawiałam na konkretną godzinę). Słońce tak pięknie świeciło, że w efekcie miałam czerwone półkole na plecach. Na szczęście welon trochę zakrył - ograniczyłabym latanie między gośćmi - byłam kiedyś na weselu, na którym panna młoda ani razu nie podeszła do gości. Chciałam żeby dobrze się czuli i prawie cały czas przesiadywałam między nimi. Skończyło się tak, że oprócz dań gorących i tortu nie zdążyłam nic zjeść a szkoda, bo podobno jedzenie było super. Z mężem też za bardzo nie miałam czasu porozmawiać na przyjęciu - buty - ponieważ nie było tańców to wybrałam przepiękne buty na wysokim (dla mnie za wysokim) obcasie 10 cm - 2 cm platformy pod palcami. Porwałam się z motyką na słońce i pod koniec przyjęcia myślałam tylko o tym jak bardzo mnie bolą stopy. Cały następny dzień nie mogłam chodzić. Cała reszta była w porządku: - fryzura śliczna i super trwała - makijaż trzymał się cały czas mimo, że sama się malowałam - fotograf - spisał się na medal. Świetne zdjęcia zarówno z kościoła jak i z pleneru - restauracja - dobre jedzenie i świetna obsługa. Będę ich polecać wszystkim - suknia - ponieważ jestem osobą puszystą (żeby nie powiedzieć grubą) średnio dobrze się prezentuje w tego typu kreacjach. Na szczęście pani pracująca w salonie sukien ślubnych dobrała mi ładną kieckę i dopiero po obejrzeniu zdjęć stwierdzam, że nie wyglądałam jak wielka beza |
2015-09-29, 19:52 | #74 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
|
|
2015-10-07, 19:30 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Kozieheady
Wiadomości: 4 096
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
zmienilabym krawcową...
i godzinę wyjazdu z domu do kościoła.] orazto ze wzielabym kilka dni wolnego przed slubem |
2015-10-08, 20:32 | #76 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 16 500
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Wygląda na to, że lepiej się samej malować niż brać do tego profesjonalistkę. Ja mam taki zamiar .
__________________
Kosmetyki, ubrania i dodatki - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=831247 Książki, filmy, CD, kasety - https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post57613011 |
2015-10-08, 23:52 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Kozieheady
Wiadomości: 4 096
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Trzeba znaleźć odpowiednia moja zrobila mi super makijaż bez efektu tynku ale jeśli masz odpowiednie kosmetyki i będziesz mieć pewna rękę w dniu ślubu to jak najbardziej sama
|
2015-10-10, 06:52 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 4 207
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
- kwiaciarnia - bukiet był niewygodny i za ciężki, a kwiaty na klapę garniaka mojego męża i świadka za duże, przekręcały się, mój mąż pożyczył z recepcji spinacz żeby to się jakoś trzymało , a po północy odczepił to w cholerę
- świadek od strony męża - w ogóle nie poczuwał się do niczego, na weselu praktycznie tylko migdalił się ze swoją dziewczyną - zrobiłabym zdjęcie z każdym gościem - miałam taki zamysł, ale w trakcie wesela kompletnie o tym zapomniałam |
2015-10-10, 20:28 | #79 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Ja miałam ślub w ten czwartek i zmieniła bym samochód. Który nie odpalił.
Chciałbym przestrzec Was przed wynajęciem samochodu od http://klimat24h.zory.com.pl/. Nie pisze tego po to, żebym kogoś szkalowac czy obrażać, ale po to by inna Panna Młoda nie musiała przeżywać tego co ja w dniu swojego ślubu. Wynajeliśmy samochód retro z tej firmy. Kierowca- wyglądał strasznie, był nie miły i w ogóle nie przygotowany do pracy, ale to jeszcze przeżyliśmy. Przyjechał po Pana Młodego i stwierdził, że musi po drodze (!) zatankować, bo nie ma paliwa. Przez co do mnie przyjechali już spóźnieni. Po czym auto nie odpaliło i przez 20 minut oszukiwał nas i zapewniał, że ono musi się ostudzić i zaraz odpali. Skończyło się na tym, że my musieliśmy na prędce wziąć inny samochód (dobrze że był jaki kolwiek) a tego grata wypchać z placu. Dzięki temu spóźnilismy się na własny ślub, zszargaliśmy sobie nerwy w naszym najpiekniejszym dniu. Najgorsze jest jednak to, że właściciel nie widzi problemu i powiedział, że mieliśmy czekać aż auto odapli. Po prostu tragedia. Żadnej z Was tego nie życzę więc lepiej omijajcie tą firme w kwestii wynajmu samochodu. |
2015-10-11, 18:46 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 17 276
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
ja jedyne co bym zmieniła to salę- którą mi dużo rzeczy zawaliła.
W swoim wyglądzie bym miała inną fryzurę a tak to nic bym nie zmienila |
2015-10-24, 20:17 | #81 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Z sali jestem zadowolona,z zespolu tez,z foto i kam dowiem sie jak dostane zdjecia.Dla fotografa mowilam wczesniej ze ma byc duzo zdjec z moimi rodzicami i tesciami,bo chcemy zrobic im albumy,mam nadzieje ze trzymal sie moich zalecen.
Jedynie czego zaluje ze nie mialam osoby ktora by pomogla mi w ogarnieciu calego zamieszania. Pierwsza wpadka to byl kosciol,przed nami brala slub para ,ktora wystroila kosciol jak na kinderbal,same roze i fiolety oraz biale firany na lawkach. Nasi goscie weszli do kosciola i rozsiedli sie w lawkach,dopiero moje druchny narobily rabanu,mysmy musieli czekac w aucie az posprzataja te dekoracje,glupio to troche wygladalo jak goscie siedza a wsciekla dekoratorka sciaga swoje badziewia. Ubralabym bolerko ze sztucznego misia,bo jednak bylo zimno chociaz slonecznie. Mezowi kazalabym wziasc 2 koszule na zmiane,bo jedna to bylo malo. |
2015-10-26, 10:00 | #82 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 441
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
|
|
2015-10-26, 13:30 | #83 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
|
|
2015-10-28, 13:11 | #84 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 441
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
|
|
2015-10-29, 14:07 | #85 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
Jak sie jest gosciem weselnym ,to wszystko wydaje sie takie proste a niektore sprawy wpisuje sie jako wpadki mlodych jezeli ktos zauwazy |
|
2015-11-03, 11:58 | #86 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 441
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Cytat:
|
|
2015-11-13, 11:38 | #87 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
-wybrałabym tańszą opcję menu (mniej porcji mięsa na osobę bo zostało go baaaardzo dużo)
-zamówiłabym autokar dla gości z bardziej kompetentnym kierowcą poza tym nie zmieniłabym niczego, było idealnie |
2015-12-06, 09:24 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 685
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
CO bym zmieniła:
- Nie przejmowałabym się przed, że teściowa idzie w sukience BIAŁEJ z salonu ślubnego bo koniec końcow ja to w trakcie imprezy miałam daleko a po weselu ludzie mi mówili: ja bym zabiła, jak w ogóle mogła się tak ubrać czyli: ja się czułam super, każdemu się podobałam (chyba), a o teściowej każdy sobie we własnym zakresie zdanie na temat sukienki wyrobił więc nerwy moje były bez sensu -Nie przejmowałabym się, że jakaś dziewczyna przyjdzie na biało w trakcie wesela nie zauważyłam, dopiero jak oglądałam zdjęcia to szok przeżyłam - chyba 5 osób było na biało! A ja miałam suknie ecri no ale jak mówię, nie było potrzeby się tym przejmować bo tego nie widziałam -Wywalczyłabym by nie było poprawin, albo chociaż nie TAKIE! Mieliśmy drugi dzień od 15 do 3 nad ranem, kapela (w pierszy był DJ), grill, jakieś ciepłe dania, szwedzki stół, i prawie wszyscy z dnia pierwszego byli zaproszeni.... czyli wesela ciąg dalszy. W życiu nie byłam tak umordowana. Źle wspominam poprawiny, wolałabym ich nie mieć. Po za tym nikt z gości nie pomyślał, że za nie też dużo płacimy, dostaliśmy w kopertach jak za jeden dzień. No ale nie byłam na nikogo zła, bo wiem, że o tym się nie pomyśli póki samemu się nie organizuje. - Stół słodkości - teściowie się uparli, że musimy mieć ten cholerny stół za 1000 zł ... moi rodzice nie mają dużo pieniędzy, więc dostawałam SZAŁU jak słyszałam słowo "stół słodkości". Och dobrze, że już po. No ale w tym wypadku okazało się, że ludzie faktycznie to zjedli wszystko z tego stołu i byli zachwyceni więc mogłam odpuścić. - Nie ubrałabym: pończoch samonośnych, pasu do pończoch i stanika samonośnego bo mnie ta odparzyły, że jak je zdjęłam o 6 rano nie było szans bym zasnęła. Piekło jak cholera! A poszłam za głupim trendem by wyglądać seksownie pod sukienką (co za bezsens!). Albo chociaż bym kupiła takie maści dla dzieci na odparzenia. -Poprosiłabym matki z dziećmi by pilnowały dzieci w trakcie naszego 1 tańca, bo taka idiotka puściła swoją córkę, która biegała koło nas i piszczała - a taniec mieliśmy piękny, długo się do niego przygotowywaliśmy, i tak byłam wściekła i bałam się, że na nią wpadniemy bo rozkręcaliśmy się po kole to bardzo szybko wirowaliśmy. ech... -Miałam sukienkę rybkę, nie wchodziło w gre bym była w balerinach, musiałam być w szpilkach. Żałuję jednak, że nie wymyśliłam innego rozwiązania, mimo, że miałam szyte buty na wymiar - taneczne - to po paru/parunastu godzinach ledwo chodziłam. Stopy to mnie przez tydzień bolały od wesela. Chyba tyle ach i nie przejmowałabym się pogodą - lało od rana do następnego dnia i było super! Wszyscy goście na sali, nikt się nie rozlazł, było przyjemnie chłodno więc nie pospijali się jakoś bardzo (jak to bywa w upały), a sesje zdjęciową mieliśmy w inny dzień - jedynie co to szkoda mi było, że nie mogliśmy zrobić zdjęć z autem, które wynajęliśmy.
__________________
2009 początek naszej miłości 01.05.2015 13.04.2016 Sara
21 tc córeczka |
2015-12-12, 10:07 | #89 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 168
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Wzięłabym ze sobą buty na zmianę - po zakupie chodziłam w nich po domu, żeby je "rozbić" - były meeeeega wygodne. Po kilku dniach stwierdzilam, że nie ma sensu kupować/szukać butów na zmianę, skoro czasem i cały dzień w nich chodziłam w domu i wszystko było ok.
Aż nagle w dniu wesela zaraz po wyjściu z kościoła miałam ochotę je zdjąć i wyrzucić do krzaków! Strasznie uciskały w palce, noga się ześlizgiwała w dół i po prostu się męczyłam.. Ale dalam radę |
2015-12-12, 20:30 | #90 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: Co byście zmieniły organizując ślub/wesele jeszcze raz??
Na weselu bawiłam się z mężem świetnie, goście też, więc nie zmieniłabym absolutnie nic. Jeśli miałabym coś poradzić przyszłym Pannym Młodym, to:
1. PRÓBNY MAKIJAŻ koniecznie!!! Myślałam, że to niepotrzebne, że jak ktoś zajmuje się malowaniem zawodowo, to przecież nie da rady tego spieprzyć. Otóż niespodzianka - pierwsza pani, z bardzo profesjonalnym portfolio, zdecydowanie umiłowała się w stylu Azjatyckim - twarz miałam żółtą, oczy pandy. Ten superciemny smokey eyes był o tyle zabawniejszy, że poprosiłam ją o "delikatny, kolorowy makijaż". Warto słuchać siebie, ludzie zawsze radzą - mi radzili: nie jest tak źle, powie się pani, że ma poprawić, w dniu ślubu się bardziej postara... To bzdura. Gdy malowano mnie po raz drugi, efekt końcowy był kosmiczny! Doskonały! Wyglądałam jak milion dolarów. A przede wszystkim - po kolejnym próbnym - w dniu ślubu byłam całkowicie spokojna, wiedziałam, że pani jest profesjonalistką i zrobi to doskonale. 2. W miarę możliwości - oddelegować zadania. Większość spraw dekoracyjnych oddelegowałam pewnej firmie (dziewczyny były zresztą wspaniałe!); zajęły się ślubem plenerowym, słodkim stołem, krzesłami, winietkami, najdrobniejszymi rzeczami. Przed ślubem i tak pracy było mnóstwo, cieszę się, że takimi rzeczami nie musiałam się martwić. A ogólny koszt nie był aż tak wysoki, zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile zaoszczędziłam czasu. 3. Dobry świadek to skarb! Mój byl doskonały i dzięki temu w trakcie wesela nie martwiłam się niczym - wszystko załatwiał poza mną; odwożenie gości, płatności, mikrokryzysy. Dzięki temu ja mogłam się skupić tylko na tym, by się swietnie bawić, no i wyglądać jak gwiazda
__________________
JaninaDaily.com, człowiek-sarkazm |
Nowe wątki na forum Forum ślubne |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:37.