REALNE przypadki zajścia w ciążę przez preelakujat/petting itp

[Mojwa]

Napisane przez elane

Że co?
"Wskaźnik Pearla dla stosunku przerywanego ocenia się na 15-28, a przy perfekcyjnym użyciu 4".
4 - przy perfekcyjnym użyciu, czyli partner zdąża lub/i nie ma przedwczesnego wytrysku. Więc chyba całkiem dobrze, nie?

I dodatkowo oddaje mocz i myje penisa po wytrysku przed kolejnym kontaktem - inaczej resztki spermy moga zostac i wydostac sie wraz z preejakulatem.

Nie.stosuje, ale przestalam z uporem maniaka twierdzic, ze to zadna metoda, tym bardziej ze nawet opracowania naukowe mowia o tym ze to zmniejsza ryzyko ciazy.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[malinka167]

Jestem trochę obyta w tym temacie ,ponieważ od półtora roku stosuję petting z moim chłopakiem niejako formę aktywności fizycznej i nie dochodzi do zapłodnienia bo pamiętamy o pewnych zasadach. Myślę ,że ryzyko ciąży jest ogólnie bardzo małe ,ale występuje jeżeli np. partner ,,kończy'' na narządach kobiety ,bądź od razu po zakończeniu mężczyzny na rękę włoży partnerce mokry palec z nasieniem . Jeżeli np. robiłaś mu przyjemność to pamiętaj zawsze dla bezpieczeństwa lepiej umyj ręce bądź wytrzyj w ręcznik papierowy itd zanim się dotkniesz.. wtedy możliwość zajścia w ciążę jest równa zeru .

Pozdrawiam

[Blancawiecz]

HEJ.
Jesli piszę w złym miejscu proszę o przeniesienie.
Dwa miesiące temu uprawiałam z chłopakiem petting.
Doszedł mi w rękę (którą, chyba wytarłam w ręcznik papierowy). Lekko dotknęłam wejścia do pochwy (tą samą ręką). Robiłam test i okazał się być negatywny oraz miałam od tamtego czasu dwa okresy i jedno jakieś plamienie pomiędzy tymi okresami.
Myslę o zrobiemiu drugiego testu (teraz) bo strach o ciążę pozostał, chociaż po 2 miesiącach bym już widziała, czuła jakieś objawy ciąży, prawda ?
Pozdrawiam,
Blanca

[przytuLaska]

Napisane przez Blancawiecz

HEJ.
Jesli piszę w złym miejscu proszę o przeniesienie.
Dwa miesiące temu uprawiałam z chłopakiem petting.
Doszedł mi w rękę (którą, chyba wytarłam w ręcznik papierowy). Lekko dotknęłam wejścia do pochwy (tą samą ręką). Robiłam test i okazał się być negatywny oraz miałam od tamtego czasu dwa okresy i jedno jakieś plamienie pomiędzy tymi okresami.
Myslę o zrobiemiu drugiego testu (teraz) bo strach o ciążę pozostał, chociaż po 2 miesiącach bym już widziała, czuła jakieś objawy ciąży, prawda ?
Pozdrawiam,
Blanca

Oczywiście, że możesz zrobić sobie drugi test, jeśli nie wiesz, jak inaczej wydać 10 zł.

I zanim weźmiesz się za petting, seks, to chociaż dowiedz się czegoś o cyklu miesiączkowym kobiety, trwałości plemników i objawach ciąży.

A tak w ogóle, to chyba jeszcze nie dorosłaś do takich pieszczot, cud, że nie podejrzewasz u siebie ciąży od siedzenia facetowi na kolanach.

[Blancawiecz]

OK.
Dziękuję.
Moim zdaniem zawsze warto wyjaśnić wątpliwości....

Ale i orzeźwienia też potrzebowałam. Dziękuję

[lulka19]

Od blisko dwóch lat uprawiam z narzeczonym seks bez zabezpieczenia. Nie robimy tego często, do 4 razy w miesiącu. Czytając ten wątek trochę się boję, ale gruba przesadą jest sądzenie, że jak ktoś po pół roku nie wpadł powinien się przebadać Przecież para normalnie starająca się o dziecko ma około rok na to

[Iloncia703]

Seks przerywany nie jest oczywiście metodą antykoncepcyjną i nikomu jej nie polecam aczkolwiek nie znam nikogo kto zaszedłby w ciąże używając tej "metody".

Ja jestem z moim narzeczonym już 7 lat przez ten okres brałam tabletki antykoncepcyjne (źle na mnie działają), używaliśmy prezerwatyw (bleee) itp. już od 2 lat żyjemy a raczej współżyjemy tylko na stosunku przerywanym w ciąże nie zaszłam a jesteśmy zdrowi bo regularnie się badamy.

Nie polecam tej metody bo jest to duży dyskomfort psychiczny szczególnie dla mężczyzny. Sama muszę zainwestować w jakąś normalną metodę anty, ale nie wiem w co uderzyć bo wszystkie mają sporo wad

[ita123]

Dziewczyny mam problem
mój cykl trwa 28-31 dni, zawsze przed okresem mam z 3 dniowe plamienia.
Akurat było tak że miałam dni płodne około 14 dzien cyku troche zaszalelismy z Tż-em i wszedł we mnie na jakies 20sekund. nastepnie 3 dni po bardzo intensywanie cwiczyłam a wieczorem zauwazyłam brazowy bardzo gesty sluz na bieliźnie, bylo jednorazowe, po 30minutach juz nic nie było. 15 i 16 dnia cyklu miałam wieksza ilość śluzu ( obstawiam szczytowe dni płodne) . Czy mogę być w ciąży?
( Tż do orgazmu miał jeszcze jakies dobre 10minut)

[201607040946]

Raczej nie.

[dioptrickiddo]

Cześć,

słuchajcie, nie chcę zakładać nowego wątku więc piszę w tym, który najbardziej odpowiada tematyce.

Koleżanka panikuje ze spóźniającym się okresem więc chciałem upewnić ją (a przy okazji siebie), że nie ma o co.
W połowie sierpnia uprawialiśmy seks, dwukrotnie w ciągu jednej nocy. Odbyło się to pod delikatnym wpływem alkoholu ale wszystko pod względną kontrolą. Dwukrotnie w prezerwatywie, za pierwszym razem wytrysk nastąpił nie dość, że w gumce to poza pochwą (gumka nie pękła, sprawdziłem następnego dnia rano), za drugim nie nastąpił wcale. Jedyna głupota, którą popełniłem to po zdjęciu pierwszej gumki, nie poszedłem do łazienki aby dokładnie umyć narządy płciowe. Mimo to, dwukrotnie wytarłem penisa oraz ręce w znajdujący się w pokoju ręcznik a między pierwszym a drugim stosunkiem minęło ok. 15-20 minut. Zakładam, że jakiekolwiek resztki plemników, które miały okazję pozostać w tej okolicy, zostały stratowane mechanicznie lub wyzionęły ducha w otchłani otwartej przestrzeni,

Koleżanka pod koniec sierpnia dostała okres i już wtedy panikowała, że jest on 2 dni za wcześnie i nie tak obfity jak zawsze, mimo to trwał on przez 5 dni i objawiał się normalnymi bólami. Zakładam, że takie objawy nie mają nic wspólnego, z procesem implementacji, który nie dość, że pojawia się niezmiernie rzadko, to jeszcze nie charakteryzuje się bólami jak przy okresie, prawda?

Minął miesiąc i koleżanka znów panikuje, że okres spóźnia się póki co może z 4 dni. Mimo to podczas ubiegłego miesiąca miała ona mnóstwo powodów aby usprawiedliwić owo spóźnienie. Kilkakrotnie podróżowała samolotem systematycznie zmieniając w tył kolejne strefy czasowe, od GMT +2 do-6; wbiła w siebie kilka dość silnych szczepionek przed wylotem do strefy tropikalnej; będąc już na innej półkuli, regularnie zaczęła uprawiać sport, przy okazji zmieniła też florę bakteryjną, chwilowe nawyki żywieniowe itp.; last but not least - stresuje się całą tą sytuacją.

Mam już swoje lata i stres mi nie w głowie, ale jestem podatny na stres osób mnie otaczających. Może ktoś potwierdzi, że dość twardo stąpam po ziemi i moje argumenty są racjonalne?

Pozdro
Wojtek

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dioptrickiddo

Cześć,

słuchajcie, nie chcę zakładać nowego wątku więc piszę w tym, który najbardziej odpowiada tematyce.

Koleżanka panikuje ze spóźniającym się okresem więc chciałem upewnić ją (a przy okazji siebie), że nie ma o co.
W połowie sierpnia uprawialiśmy seks, dwukrotnie w ciągu jednej nocy. Odbyło się to pod delikatnym wpływem alkoholu ale wszystko pod względną kontrolą. Dwukrotnie w prezerwatywie, za pierwszym razem wytrysk nastąpił nie dość, że w gumce to poza pochwą (gumka nie pękła, sprawdziłem następnego dnia rano), za drugim nie nastąpił wcale. Jedyna głupota, którą popełniłem to po zdjęciu pierwszej gumki, nie poszedłem do łazienki aby dokładnie umyć narządy płciowe. Mimo to, dwukrotnie wytarłem penisa oraz ręce w znajdujący się w pokoju ręcznik a między pierwszym a drugim stosunkiem minęło ok. 15-20 minut. Zakładam, że jakiekolwiek resztki plemników, które miały okazję pozostać w tej okolicy, zostały stratowane mechanicznie lub wyzionęły ducha w otchłani otwartej przestrzeni,

Koleżanka pod koniec sierpnia dostała okres i już wtedy panikowała, że jest on 2 dni za wcześnie i nie tak obfity jak zawsze, mimo to trwał on przez 5 dni i objawiał się normalnymi bólami. Zakładam, że takie objawy nie mają nic wspólnego, z procesem implementacji, który nie dość, że pojawia się niezmiernie rzadko, to jeszcze nie charakteryzuje się bólami jak przy okresie, prawda?

Minął miesiąc i koleżanka znów panikuje, że okres spóźnia się póki co może z 4 dni. Mimo to podczas ubiegłego miesiąca miała ona mnóstwo powodów aby usprawiedliwić owo spóźnienie. Kilkakrotnie podróżowała samolotem systematycznie zmieniając w tył kolejne strefy czasowe, od GMT +2 do-6; wbiła w siebie kilka dość silnych szczepionek przed wylotem do strefy tropikalnej; będąc już na innej półkuli, regularnie zaczęła uprawiać sport, przy okazji zmieniła też florę bakteryjną, chwilowe nawyki żywieniowe itp.; last but not least - stresuje się całą tą sytuacją.

Mam już swoje lata i stres mi nie w głowie, ale jestem podatny na stres osób mnie otaczających. Może ktoś potwierdzi, że dość twardo stąpam po ziemi i moje argumenty są racjonalne?

Pozdro
Wojtek

Co?
Nie ma ciazy.

[Dekfinka]

Dla mnie to by była masakra. Pieszcze się z chłopakiem ale jakbym miała zajść w ciąże od tego to mi słabo......

[Girlx1234]

Nie słyszałam o takim przypadku. Żeby zajść w ciąże potrzebny jest stosunek z penetracją. Czytałam różnie na ten temat, mówią że jest taka możliwość, że stworzą bardzo dobre warunki dla plemników to mogą przedostać do komórki jajowej. Ale to bardzo bardzo rzadko, raczej nie zdarza się.

Z moim narzeczonym uprawiamy petting bez zabezpieczenia, nawet w dni płodne.. Nie zaszłam w ciążę. Wiadomo seks z penetracją to zabezpieczamy się.

[natalia_t]

A jak wygląda petting z zabezpieczeniem? Prezerwatywa na palcach?

Moim zdaniem te rozkminy czy można od tego i tamtego zajść w ciążę czy nie są bez sensu. Z drugiej strony bardzo źle świadczą o tym, co jest przekazywane dzieciom i młodzieży. Chociaż z drugiej strony mi nikt nigdy nie tłumaczył czym jest seks, że petting ok, oralny ok, a penetracja dzidziuś, ale podstawy anatomii i fizjologii wyniesione z gimnazjum w połączeniu z minimalnym myśleniem dały jakiś sensowny obraz zapłodnienia i warunków do niego potrzebnych.

JEDNAK! nie przeszkodziło mi to w panikowaniu po pierwszym "stosunku" z chłopakiem, którego znałam wtedy aż tydzień, i który nie mógł się przebić przez błonę i w końcu zdjął gumę i wcisnął tylko czubek żółędzi w przedsionek pochwy. Po opierdzielu już więcej niczego nie próbował, ale co ja się wtedy nadenerwowałam... Okres spóźnił mi się ponad tydzień, i chociaż miałam wtedy mnóstwo innych powodów do takiego opóźnienia (stres przed sesją, antybiotyk, niechciany wyjazd), to i tak pierwszym winowajcą była ciąża. Na szczęście okres w końcu się pojawił, dziecko gdyby było to by już przyszło na świat, a ja jak sobie to wszystko przypomnę to mam ubaw po pachy z własnej głupoty.

[parasol_w_deszczu]

A czy po stosunku oralnym, w czasie którego najpierw kobieta zaspakaja mężczyznę (nie ma wytrysku do ust), potem pocałunki a następnie facet pieści kobietę, jest możliwa ciąża?

Czy może dojść do zapłodnienia przenosząc w slinie/w ustach na wargi sromowe kobiety resztki preejakulatu?

Napiszcie co o tym sądzicie?

[Tokami_]

Napisane przez parasol_w_deszczu

A czy po stosunku oralnym, w czasie którego najpierw kobieta zaspakaja mężczyznę (nie ma wytrysku do ust), potem pocałunki a następnie facet pieści kobietę, jest możliwa ciąża?

Czy może dojść do zapłodnienia przenosząc w slinie/w ustach na wargi sromowe kobiety resztki preejakulatu?

Napiszcie co o tym sądzicie?

Według mnie nie ma.

[parasol_w_deszczu]

Różne można spotkać opinie na ten temat. Jedni lekarze piszą, że nie ma takiej możliwości, inni, że zawsze, przy każdym kontakcie seksualnym jest, jeszcze inni, ze ryzyko znikome. Znikome, czyli jakie?