|
Notka |
|
Perfumy Fora, na których znajdziesz porady w zakresie perfum. Zapraszamy do dyskusji. Zanim napiszesz post zapoznaj się z FAQ oraz Przewodnikiem po perfumach. |
|
Narzędzia |
2006-10-08, 13:07 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Dziwny to bedzie watek, ale moze i pomocny troszke... Co robicie, kiedy osoba z bliskiego otoczenia uzywa zapachu, ktorego nie lubicie, nie mozecie wrecz zniesc? Ja raczej nie mam zwyczaju sie "czepiac, mowic wprost, bo to przeciez kwestia gustu i to troche nieladnie zwracac uwage na cos takiego... No ale do rzeczy. Czy macie jakis sposob zeby naklonic osobe do zmiany zapachu? Moj siostra uzywa perfum, ktorych zapach powoduje u mnie mdlosci, sciska mnie w zoladku od niego. Raz moge go zniesc i jest nawet nawet, ale zazwyczaj uciekam od niego. Co tu zrobic? Zaznaczam, ze dalam jej inne perfumy, ale jakos zawsze wraca do znienawidzonego jzu teraz przeze mnie zapachu.
Czy sugerujecie bliskim zmiane perfum? I jak to robicie? |
2006-10-08, 13:26 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 061
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Na szczęście nie mam takiego problemu. Bliskiej osobie zwłaszcza siostrze czy mamie powiedziałabym wprost, że nie mogę tego znieść (zresztą mamy diametralnie inne gusty zapachowe, ale na szczęście jakoś ten problem się w takim natężeniu nie pojawił). Brat z kolei kiedyś dostał od ciotki jakąś koszmarną wodę po goleniu (na szczęście żaden wysokopółowiec), od tego zapachu naprawdę mnie mdliło. Wprawdzie kupiłam mu co innego, ale jakoś uparcie używał tego prezentu. W końcu śmierdziela cichcem, po trochu wylewałam do umywalki (choć braciszek trochę się dziwił, że tak szybko mu schodzi ) Zresztą kiedyś pewna pani opowiadała, że w ten sposób utylizowała jakieś pachnidło męża, które sam sobie kupił, a które na nią bardzo źle działało. Nie zważając na wartość produktu niewielkimi ilościami regularnie polewała toaletę
Gorzej z obcą osobą, do dziś pamiętam jak koleżanka w liceum kupiła czy dostała pierwsze poważniejsze perfumy. Lekcje, na których siedziałyśmy razem zamieniły się dla mnie w koszmar, a nie umiałam jej powiedziać, że mnie ten zapach męczy. |
2006-10-08, 13:33 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 848
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
ciekawe,jakie to są te okropne perfumy,których używa Twoja siostra?Jeśli to by było że tak powiem "w rodzinie",to jeśli zmuszona byłabym z jakiegoś powodu przebywać dłużej w jednym pomieszczeniu z tą osobą,albo wręcz mieszkać to chyba nie miałabym oporu delikatnie zasygnalizować,że "wiesz co,ale te twoje perfumy są mocne..jak byk!",możnaby spytać,czy nie dałoby się używać ich trochę mniej,a jeśli okazałoby się,że to jest właśnie tylko jeden "psik" i daje takiego "kopa" i w ogóle robi mi się słabo,to powiedziałabym :"Wiesz co,ten zapach powoduje u mnie na serio odruch wymiotny,proszę cię psikaj się nim kiedy indziej,jak mnie nie ma w pobliżu"
Jak to jest szef/szefowa w pracy,czy w ogóle ktoś super-ważny,taki "bułkĘ przez bibułkĘ", to chyba trzeba odpuścić sobie uwagi dla naszego dobra. Z kolei z koleżanką,kiedy jezdziłyśmy razem do liceum (40 minut autobusem) często szeptałyśmy na temat tego,jak kto obok nas "pachnie" albo "cuchnie",ale tak,żeby ten ktoś nie słyszał. Natomiast do siebie byłyśmy obrzydliwie szczere i jak coś którejś "waliło" to bez oporów się to mówiło np:"Kurde,Monika ,ale ta podróba Obsession na tobie śmierdzi!" |
2006-10-08, 14:01 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Na szczęście nie musiałam nikomu powiedzieć, że śmierdzi. Natomiast mój mąż nienawidzi Lolitki . Ja z kolei lubię kłaść się w jej obłoczku spać, wtedy mówi z ironią, że za dużo nas w łóżku... Dlatego Lolitki zwykle używam mtedy, kiedy wiem, że wróci później z pracy.
Raz mi zdarzyło się popełnić gafę. Akurat to było w sklepie, stałam w kolejce przede mną kobieta, zalatywała In Blackiem (a było to niedługo po traumie zapachowej). No ja rzadko niekulturalna wyjechałam do męża z teskstem, że mi In Blackiem śmierdzi . Mój mąż szturchną mnie w ramię, ale było już za późno, kobieta usłyszała. Troszkę się zawstydziłam... |
2006-10-08, 14:27 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
No coz, te perfumy to be delicious Wiem, ze maja na tym forum troche zwolenniczek... Nic do nich nie mialam, ale ostatanio potwornie mnie draznia, czuej w nich ogorki, sa diabelnie mocne i ... uch. Dosc. Siostra czesto mnie odwiedza, stad musze to wdychac
|
2006-10-08, 14:42 | #6 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Inąd
Wiadomości: 813
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Cytat:
jednak w zyciu bym mu nie powiedzial ze jego perfumy sa okropne. Ten element kultury chyba warto zachowywac. |
|
2006-10-08, 15:08 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 848
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
aha,no to wszystko jasne,ja też nie znoszę tego zapachu
|
2006-10-08, 15:38 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Kiedys w pracy babka zlewala sie Indian Summer Priscilly Presley i smierdzialo to na niej jak marynata. Uzywala jej w takich ilosciach ze korzystanie z jej aparatu telefonicznego grozilo poperfumowaniem sie tym smierdziuchem (plastik chlonal to swinstwo jak gabka). Z koleznaka delikatnie jej sugerowalysmy zmiane ale byla odporna. Jakos w rodzinie i wsrod najblizszych nie spotkal mnie ten problem ale chyba staralabym sie zasugerowac jakis zamiennik - przy okazji wspolnych zakupow lub spaceru
Nat
__________________
Not all those who wander are lost. MNIEJ CHEMII / NIE MARNUJ! Legite aut Perite! |
2006-10-08, 16:25 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 763
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Pomyślałam z przerażeniem jak by to było gdyby (co nie daj Boże mój TŻ naklaniał mnie do zaniechania mojego najdroższego Le Feu...
Rozwód chyba i kupno wszystkich Le Feu jakie jeszcze pozostały.... Poważnie to jesli osobą byłby mój Ukochany albo ktos bardzo bliski to moze spróbowałabym delikatnie porozmawiać ale jeżeli NAPRAWDĘ bym juz sie dusiła. W końcu dla tej osoby jej zapach jest piękny i to trzeba uszanować. Kiedyś pachniałam Winter Delice i osoba siedząca obok mnie na przyjęciu słuzowym mojego TŻ ostentacyjnie sie krzywila narzekając na "jakis dziwny aromat". Nie wiem do dzis o co jej chodziło, ale podejrzewam że o moje zimowe delicje |
2006-10-08, 16:33 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 152
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
zapach to zdecydowanie kwestia gustu, ale jeżeli nie można wytrzymać- czasami naprawdę warto "uwolnić się"...
|
2006-10-08, 17:04 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
No coz... sugerowalam zmiany jakos delikatnie... Nawet mnostwo rzeczy sie jej podoba, kiedy tylko zachwycila sie czyms u mnie, bywalo, ze to dostawala A nie uzywa Mam nadzieje, ze sie jej to skonczy, ale ciezko bedzie, bo to cale 100 ml((
|
2006-10-08, 17:08 | #12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 848
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
jest jeszcze jedna mozliwość,w mysl powiedzenia :jesli nie możesz pokonać wroga - to się z nim zaprzyjaznij!!Może to nie będzie łatwe,ale jak odwrócisz sytuację może się okazać,że Twoja siostra też czegoś nie lubi na Tobie i w ogóle,ale to znosi i "cicho siedzi"
|
2006-10-08, 17:10 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
A dlaczego ktoś miałby coś z tym problemem robić? A jakby nas tak ktoś objechał za nasze ukochane zapachy? Wylałybyście wszystko do kibelka?
|
2006-10-08, 17:12 | #14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 2 516
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
hmm dziwne ze wstydzisz sie powiedziec wlasnej siostrze ja jej mowie wszystko i o wszystkim,odrazu bym powiedziala ze ma ciezkie ,brzydkie,duszca perfumy ktore mnie meczą,i napewno by zrozumiala i sie nie obrazila.My zawsze sobie wszystko mowimy,pewnie by mi jeszce podziekowala
hmm niewiem jak Ci pomoc... |
2006-10-08, 17:25 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 064
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Bliskim kobietom (mamie i siostrze) kupuję w prezencie inne. Bliskim mężczyznom mówię, że bardziej pociągający są w tym a tym. Polecam! To zawsze działa! Poza tym jestem tolerancyjna.
|
2006-10-08, 17:38 | #16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Hm...Na mnie nie działa, kiedy mój TŻ chwali np. Stellę czy Le Feu Light - i tak chętniej zlewam się tymi zapachami, które on z obrzydzeniem nazywa "waletami"...
|
2006-10-08, 20:12 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Czy krytykujecie, nakłaniacie innych do zmiany zapachu?
Nigdy nikogo nie poprosiłam o zmianę perfum. Szanuję wybory innych, choć pewne zapachy mnie irytują. Raz tylko opowiadałyśmy z koleżankami mojej szefowej o perfumach, sugerując jej tym samym dyskretnie, by zmieniła swoje nieśmiertelne Wild Musk (zlewa się nim od stóp do głów) na coś bardziej przyjaznego. Kupiła Rush, ale i tak zazwyczaj pachnie "Dzikim Piżmem" .
__________________
Jaś ma: http://lb4f.lilypie.com/MTFXp2.png Antoś ma: http://lb1f.lilypie.com/AA2Gp2.png |
2006-10-08, 20:54 | #18 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Czy krytykujecie, nakłaniacie innych do zmiany zapachu?
przyznam si ,ze nigdy nie mialam problemu z tym ,ze ktos uzywa "nieodpowiedniego" zapachu..Albo mi sie ten zapach podoba albo nie- jesli nie to przestaje o nim myslec i nie skupiam sie na tym jak pachnie na tej osobie..
Zazwyczaj lapie sie jedynie na tym ze wwachuje sie w napotkane osoby jedynie po to aby zgadnac czym pachna. |
2006-10-08, 21:16 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Czy krytykujecie, naklaniacie innych do zmiany zapachu?
Mam koleżankę,która jest codziennie oblana tym samym słodkawo-duszącym 'pachnidłem'.Nie mówiłam jej nic,czekam aż zapach jej się skończy Na razie pozostaje mi powstrzymywać mdłości,jak wiatr w mą stronę zawieje...
__________________
|
2006-10-08, 21:29 | #20 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy krytykujecie, nakłaniacie innych do zmiany zapachu?
Cytat:
__________________
Mój kosmetyczny blog |
|
2006-10-08, 21:38 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
|
Dot.: Czy krytykujecie, nakłaniacie innych do zmiany zapachu?
Cytat:
|
|
2006-10-08, 22:58 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 697
|
Dot.: Czy krytykujecie, nakłaniacie innych do zmiany zapachu?
Nigdy mi się nie zdarzyło nikomu zwrócic uwagi, że jego perfumy brzydką pachną. To rzecz gustu i, poza tym, bardzo delikatna sprawa.
Zdarzyło mi się natomiast w dwuznaczy sposób zwrócic komuś uwagę, że... cuchnie potem. I tu nie ma przebacz.
__________________
"Piękno zaczyna się tam, gdzie kończy się banał, to jest - zaczyna się od deformacji" Andre Lhote Nina, Nina, Nina... |
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:00.