2012-01-17, 19:07 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Ray mój tekst z czwóreczką skierowany bał oczywiście do rozy12 to Ciebie potomstwem obdarowałam
Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-01-17 o 19:09 |
2012-01-18, 12:17 | #62 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
Cytat:
EEch nic mi nie mów na temat wieku nastoletniego...jak spojrzę dokąd ten świat zmierza, to już widzę moją 11-letnią córkę z tapetą na twarzy (dołożę wszelkich starań aby tak nie było).
__________________
Kiedy podchodzę do dziecka, wzbudza ono we mnie dwa rodzaje uczuć: czułość wobec tego, kim jest i szacunek dla tego, kim może się stać. Maryniu Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano. |
||
2012-01-18, 15:08 | #63 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
Cytat:
Wyczytałam gdzieś, że to taki okres w rozwoju dziecka, że zaczyna rozumieć, iż może się przeciwstawiać, że coś tam od niego zależy itd. że ma wpływ na otoczenie. Rozumiem więc, że to taki czas, ale daję sobie prawo do tego by niekoniecznie mi się podobał... Szczególnie gdy jestem zmęczona, chcę coś zrobić szybko np. wykąpać dziecko a ona najpierw za nic nie chce wejść do wanny, a potem nie chce się dać wyciągnąć...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||
2012-01-18, 18:53 | #64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Dom pełen dzieci
Wiadomości: 55
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
ja mam piękną czwóreczke dzieciaczków
czas dla siebie... a od czego tz jest jasne na pewno jest tak że w gromadzie lepiej się bawią inie muszę siedzieć i wymyślać zabaw ale jeśli chodzi o role rozjemcy to jeszcze trochę i zwariuje Ostatno zapowiedziałam że ze swoimi kłótniami mają przychodzić jak krew się poleje a tak wogóle to reaguje tylko jak zaczynają się bić bo tego tak im powiedzałam w naszym domu się nie toleruje namawiam ich aby ze sobą rozmawiali rozmawiali rozmawiali |
2012-01-19, 10:22 | #65 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
|
2012-01-19, 18:25 | #66 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Dom pełen dzieci
Wiadomości: 55
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
nie bardzo rozumiem cię z tym czasem spędzanym z ukochanym dla mnie to też jast najlepszy sposób na czas wolny i jest on niestty tylko jak dzieciaki pójdą spać albo jeszcze lepiej któras z babć weżmie dzieci choć na jednna noc to wdedyaż nieswojo czuję się wdomu każdy mój dzień zaczynam od dziękowania za moje skarby ukochane ale oczywiśćie są też słabsze dni gdzie mam wrażenie że jestem maszynką do spełniania potrzeb moich dzieci sa takie dni że kawy nie mam czasu wypić i wtedy mówie po co mi tyle dzieci było ale wystarczy że porzytulaja sie smerfy małe i moja trzylatka powie "tocham cię mami" i juz niec innego się nie liczy |
|
2012-01-19, 19:02 | #67 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 37
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;31566803]Layla, ale Sosnowa napisała ogólnie - artykuł był inspiracją, ale pogadajmy o trudnych uczuciach
Moja córka chyba jest z tych zwykłych dzieci (na razie przynajmniej), jeśli chodzi o zachowanie, charakter. Jak sobie piszemy w wątku naszym, to zachowanie jest podobne do innych dzieci, czasem są dni anielskie, czasem diabelskie. Czasem jest maruda totalna i plasterek mamusi - przyklejona, ze oderwać się nie da Czasem samodzielna bardzo i towarzyska. Co do tego, co Layla pisze - co ja mam powiedzieć? Jako dzieciak miałam bardzo dużo miłości, ale jako nastolatka i dorosła osoba - już nie. Moja mama nie umie rozmawiać z nastolatkami i do dzisiaj (33 lata mam prawie) traktuje mnie jak małolatę, która na niczym się nie zna [/QUOTE] Tak, u nas jest podobnie - jak jest dzień samodzielności, to ja mogłabym wyjść i córka chybaby mnie nawet nie zawołała, a jak marudzi, to marudzi na całego...wtedy można wyjść z siebie... |
2012-01-20, 12:54 | #68 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
__________________
Kiedy podchodzę do dziecka, wzbudza ono we mnie dwa rodzaje uczuć: czułość wobec tego, kim jest i szacunek dla tego, kim może się stać. Maryniu Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano. |
|
2012-01-20, 13:48 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Tylko, że moja córka rozumie co znaczy "nie" i gdy jej "nie" zostaje przeze mnie całkowicie olane (no nie powiem, dosyć często zresztą) to się wścieka. OK, wiem nie szanuje jej zdania, ale na prawdę nie chcę żeby padła z głodu, chłodu, brudu i zmęczenia
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-01-23, 10:54 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 844
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
dziewczyny kiedy po porodzie moglyscie sobie pozwolic na to co robilyscie przed porodem: czas na sport, ksiazke, zabiegi pielegnacyjne, romantyczny wieczor z mezem itd. ?
__________________
!!Watek wymiankowy!!! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=405386 Szukam!! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post18484093 |
2012-01-23, 11:37 | #71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
najtrudniejsze były pierwsze 3 miesiące - potem stopniowo powrót do normalnego (aczkolwiek już nieco innego) życia
|
2012-01-23, 11:40 | #72 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: III piętro
Wiadomości: 17 137
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
ja na ksiażkę bardzo szybko znalazłam czas, wydaje mi się że o taki czas dla siebie jest łatwiej gdy dziecko ma te 2, 3,6 miesięcy niż gdy ma rok czy dwa lata - ale to może zależy od dziecka
__________________
Pamiętamy dobre czasy i złe czasy, zapominając, że większość nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest. |
2012-01-23, 12:05 | #73 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
Romantyczne wieczory to ciche spokojne wieczory obecnie dla nas jak położymy duecik spać
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
|
2012-01-23, 12:58 | #74 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
Na sport jakieś dwa miesiące, na książkę niemal od razu, romantyczny wieczór (taki łóżkowy) po 3 miesiącach. |
|
2012-01-23, 13:25 | #75 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 844
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
mam na mysli o dbanie o siebie i partnera, odrobina czasu na pasje, moze nawet zwykle leniuchowanie
__________________
!!Watek wymiankowy!!! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=405386 Szukam!! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post18484093 |
|
2012-01-23, 15:18 | #76 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
to teraz ja!
nie jestem mamą, ale jestem "ciocią"- przyszywaną. mój tż ma dziecko z poprzedniego związku. chyba mogę się wypowiedzieć ? więc tak... mieszkamy razem. ja, tż, Oliwia i rodzice TŻta... powiem tak .... #@##$#^^&*** !!!!!!!!!! mój tż nie zajmuje się młodą, bo pracuje od 8-18, a o 19 jest w domu. o 20 młoda już śpi (zazwyczaj), więc oprócz weekendów nie widuje zbyt długo dziecka. dzieckiem zajmuje się więc głównie mama tż. rano, to ja ją odprowadzam do przedszkola, bo jako jedyna jestem w domu o godz 8. odbiera ją mama tż i do wieczora spędza z nią czas, bo ani mnie, ani tż nie ma w domu do wieczora. wiec powiem Wam tak... tak jak ją wychowuje mama TŻ to po prostu masakra. rozpieszcza małą, wychwala ją pod niebiosa, chociaż młoda robi co chce i kiedy chce, mając w nosie wszystko i wszystkich. ZAWSZE wszystko wymusza jest niegrzeczna bije dzieci w przedszkolu, kopie nas, bije rękoma robi bajzel, nie potrafi po sobie zabawek posprzątać rozrzuca ciuchy, kopie po ziemi, nie szanuje niczego pyskuje, przedrzeźnia, wymądrza się w taki sposób, że mi ręce opadają. ciągle się wysługuje każdym (ściągnij mi buty, podnieść spodnie, przynieś mi herbatę z kuchni, obierz mandarynkę- chociaż sama potrafi to zrobić, ale jej sie nie chce) no właśnie... wieczny tekst "nie chce mi się"!!! jak go słysze to mnie normalnie nosi. oczywiście moja odpowiedź "mi też sie nie chce, ale gdy trzeba coś zrobić, to to robię" lub "nie ma takiego zdania jak nie chce mi się"- to jej mówi mój tż. wczoraj porysowała nam plazmowy telewizor czymś ostrym (widelec?) do tego stopnia, że widzę kreski jak oglądam TV... dzisiaj tż zrobi jej taką pogadankę, że będzie niemiło... ostatnio wygrzebała moją kredkę do oczu, która sporo kosztowała. ostrzyła ją, aż nie zostało połowę. wiórki od ostrzenia rozwaliła na podłogę, wytaplała w pościeli, włożyła do szuflady, za łóżko. kredką pomazała całe okno +fugi. ale sie naszorowałam aby zeszło jeśli chce ktoś podziwiać ściany umazane w keczupie to zapraszam. nie wiem czy robi to specjalnie czy co. oczywiście jej tekst "nie chce mi się umyć rąk" no spoko... babcia nie zwróci jej w ogole uwagi, dla niej ważne jest to, że Oli nie widać i nie słychać i że ma ją z głowy. ogląda sobie cały dzień tv i ma gdzieś. takie odnoszę wrażenie... z wybryków jeszcze: rano nie chce się ubierać (ma 6 lat) do przedszkola, ona bluzy nie założy i idzie w samej bluzce (widzicie chyba jaka jest pogoda?). mówię jej, że absolutnie i że ma założyć bluzę. na co ona że jej nie lubi i ją rzuca, następnie przeciąga nogą po ziemi (w sposób, w jaki niektórzy myją szmatą podłogę). ale sie wkurzyłam! co zrobiłam? a no podniosłam ową bluzę, wytrzepałam i powiedziałam, że ją zakłada i koniec dodatkowo wytłumaczyłam, że skoro nie ma poszanowania do swoich ubrań to będzie w takich chodziła jakie ma ciągle krzyczy, ciągle. nie umie mówić, tylko krzyczy. mówię, żeby nie krzyczała to mi raz odpowiedziała "sama nie krzycz". odpowiedziałam jej coś na to i już wie, że nie może w taki sposób do mnie rozmawiać, w jaki rozmawia z babcią czy dziadkiem. Sytuacja z któregoś ranka... Wchodzę do pokoju. jest 7:25. Mała leży w łóżku i ogląda bajki... dziadek siedzi i ogląda z nią. Ja: Olka ubieraj się powoli, bo zaraz musimy wyjść do przedszkola. po czym idę sobie do kuchni na herbatkę. i ubieram się w pokoju. wracam jest godzina 7:45 i nie wierze własnym oczom... ta sobie leży jak gdyby nigdy nic... Ja: Ola miałaś się ubrać! powinnyśmy właśnie wychodzić. wyłącze Ci te bajki, to może wreszcie znajdziesz czas aby się ubrać. Ola: No nie chce mi sie isc do przedszkola, chce oglądać Ja: Dziadek, przełącz sobie na wiadomości, poczekamy aż Ola się ubierze, bo ile można czekać Ola: (wpada w szał) Dziadek: Nie martw się Olunia, nie wyłączymy Ci bajeczek.... EJ NO UWIERZCIE ŻE OPADŁY MI RĘCE!! powinnam być tak chamska zeby podejsc do tv i wyłączyć te zas... bajki, ale nie jestem u siebie w domu, więc nie można chyba tak albo powiedzieć, że skoro on ma tyle czasu, to niech ją sam odprowadzi do tego przedszkola. o wszystkich wybrykach młodej informuję tżta, bo jego rodzice nie mówią mu NIC. Ola jest najgrzeczniejsza, a wszystkie inne dzieci są be. nawet jak ich bije i kopie to jest wszystko super. ale kurczak! nic jej nie powiedzą poza " Ola nie wolno tak". i to tyle. a ona ma tylko zwałe z nich i sie śmieje. nosz kurde. TZtowi ręce już tej opadają, bo ile można gadać z rodzicami na temat małej, a oni i tak dalej robią to samo. nigdy nie była karana, nigdy. raz mój tż ją postawił w kącie, bo coś wywinęła to był taki ryk, że szok. jakby ją ze skóry ktoś obierał. Nie jestem za tym, aby bić dzieci, ale uważam, że w obecnym przypadku klaps by nie zaszkodził. nie można na nią nakrzyczeć, nawet tonu podnieść, bo dziadkowie zaraz lecą jak sępy i jej bronią, że nikt nie ma jej wyzywać. no ale jak czasem nerwy puszczają to sie nie dziwię tżtowi ze na nią czasem krzyknie, skoro normalne tłumaczenie jej różnych rzeczy na nią nie działa. oczywiście jak mój tż coś powie, to ona to robi. czasem tylko coś odpyskuje, to już sam karcący wzrok mojego tż mówi jej, że popełniła błąd. rozmowy z rodzicami tż nie przynoszą efektów. tż mówił im jak mają postępować z maludą, ale oni dalej swoje. nie wiem czy nie widzą, że wychowują małego tyrana? bronią jej non stop! chociaż jest tak niegrzeczna czasem, że szkoda gadać. nie uczą jej, że jak sie beka to nie na głos, że trzeba przeprosić za to. że do ludzi nie mówi się na "ty". itp. wyrośnie mały prosiak z niej. jest bardzo niechlujna, o nic nie dba. ale czego ja się spodziewam, skoro dziadkowie robią to samo Dzięki Bogu, że mój tż potrafi się zachować i widzi, że niektóre zachowania są nieodpowiednie. nie uważam siebie za nie wiem kogo, ale rodzice mnie inaczej wychowali. a u nich tak sie wszystko "po łebkach", zeby tylko było robi. nie wiem czy oni nie mają pojęcia o tym, że wychowania to inwestycja na przyszłość? nosz kurde mówie Wam. Czasem się zastanawiam, co ja tutaj robię. Czuję, że nic sie nie zmieni dopóki tu mieszkamy. ale nie możemy w tej chwili wynieść się "na swoje" bo nas na to nie stać. no i problem byłby z małą, bo przecież tż cały dzień w pracy, a ja praca praktycznie po 12 godzin dziennie i uczelnia co drugi weekend. ciężko jest, ale inni mają jeszcze gorzej... najchętniej wyprowadziłabym się z tż do mnie i tyle. mama tż powiedziała, że mu nie odda Oli juz nic z tego nie kapuje. wychowuje ją jak swoje, ale kurde musi sie liczyć ze zdaniem mojego narzeczonego. jeszcze trochę i Mała zacznie wychodzić "na dwór", czyli ścisłe centrum Poznania. przy tym poziomie wychowania i tego, co jest na ulicach nie widzę, aby wyrosła na rozsądną osobę. raczej będzie kolejną nieznośną gówniarą, która chodzi po baletach i ma w tyłku to, co mówi babcia i dziadek. a tak wracając do sedna sprawy., to uwierzcie mi, nie mam uczuć zadnych do tego dziecka. lubie je i w ogole, bo czasem jest spoko, no ale nie czuję nic... wiedziałam, że On ma dziecko, ale kurde nie wiedziałam, że to diabeł wcielony. wiem tylko jedno, żadnych dzieci. zawsze chciałam mieć, ale przeszło pół roku tutaj i mi tak zbrzydło, że szok! może jeszcze zmienię zdanie, bo wiadomo- wychowując po swojemu dziecko jest inne, ale póki co, byłby to zbyt odważny krok dla mnie. mam 23 lata i drugi szatan nie jest mi potrzebny do szczęścia. bynajmniej nie tu, nie w tym domu. nie pośród wiecznego krzyku, przeklinania i niedbalstwa o nic. ps. tak, jestem despotką. musi być pozytywnie i po mojej myśli... właśnie przylazła z przedszkola i już słyszę terrorkę w stronę babci. matko boska, ratunku bo mam jeden dzień l4. no nie odpoczne ---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ---------- a jeśli chodzi o zabawę, nagrody i kary to również mam sposób. jeśli się bawimy, a ona po zabawie nie chce posprzątać swoich zabawek, mówię magiczne zdanie "Jeśli się bawiłaś, trzeba po sobie posprzątać. nie można zostawiać wycinek na podłodze czy stole, trzeba wyrzucić do kosza na śmieci. jeśli nie posprzątasz po sobie, zrobię to ja, ale musisz się liczyć z tym, że schowam kredki i nożyczki i oddam dopiero za tydzień. wybór należy do Ciebie" (działa) dzisiaj przed wyjściem do przedszkola miała posprzątać królicze kupki z podłogi (taaa ma królika, bo ma wszystko co chce.. :/ ). Okłamała mnie, że posprzątała. oczywiście ja to odkryłam i powiedziałam jej że skoro nie umie dbać o swojego zwierzaczka i sprzątać po nim, to ma zakaz zabawy z nim przed wyjściem do przedszkola, ponieważ ja nie mam zamiaru sprzątać kupek i trocin z jej pokoju, bo to nie mój króliczek. dziś będzie miała pogadankę z Tż na temat porysowanego telewizora, wiec pewnie o sprzątaniu też napomknie.
__________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom. |
2012-01-23, 15:53 | #77 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 8 269
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
jak bym czytala o chrzesniaku mojego tz... bogu dzieki rzadko go ogladam, bo jak mi sie juz zdarza to nie wiem na co mam ochote, ale napewno nie jest to chec przytulenia sie do niego... takze rozumiem i niestety wspolczuje, bo sytuacja beznadziejna jesli dziadkowie nadal beda postepowac tak jak do tej pory... |
|
2012-01-23, 16:14 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 844
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
malaDarunia
kurcze naprawde C wspolczuje i wcale sie nie dziwie ze nie kochasz dziecka TZ musicie szukac sposoby by sie wyprowadzic, bo szkoda zebys calkiem sie zrazila do dzieci, zaslugujesz by miec wlasnei nie mow ze to nie jest Twoj dom, teraz jest to rowniez Twoj dom tez mieszkam z rodzicami meza, ale zachowuje sie zupelnie jak u siebie w domu, inaczej bylo by mi bardzo przykro
__________________
!!Watek wymiankowy!!! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=405386 Szukam!! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post18484093 |
2012-01-23, 18:26 | #79 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
MalaDarunia, a dziwisz się?Dziecko ma totalnie rozwalone życie, jest podrzucane to tu to tam, nie ma stabilizacji, a to nie laleczka czy piesek, to żywe, myślące, czujące dziecko.
Ja to się raczej tobie i ojcu dziwię, żadne z was jak widać dziecka nie chce, to czemu ją w ogóle bierzecie? Żal dziecka, żal. |
2012-01-23, 18:35 | #80 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;31799695]
Ja to się raczej tobie i ojcu dziwię, żadne z was jak widać dziecka nie chce, to czemu ją w ogóle bierzecie? Żal dziecka, żal.[/QUOTE] to samo chciałam napisać...
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2012-01-23, 19:35 | #81 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;31799695]MalaDarunia, a dziwisz się?Dziecko ma totalnie rozwalone życie, jest podrzucane to tu to tam, nie ma stabilizacji, a to nie laleczka czy piesek, to żywe, myślące, czujące dziecko.
Ja to się raczej tobie i ojcu dziwię, żadne z was jak widać dziecka nie chce, to czemu ją w ogóle bierzecie? Żal dziecka, żal.[/QUOTE] dokładnie |
2012-01-23, 19:50 | #82 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
|
2012-01-23, 22:07 | #83 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
Na dbanie o partnera zawsze się czas znajdzie choć pojawienie się malca wiele weryfikuje. Na pasje na początku czasu niewiele, chyba, że wmontujemy jakoś w nie malucha (pchamy wózek na rolkach np) a leniuchowanie możliwe o ile małe dobrze śpi Tyle, że ja mam jedynaczkę, dziewczyny przy dwójce, trójce, czy ..czwórce o leniuchowaniu mogą sobie tylko pomarzyć bo gdy maleństwo śpi to przecież starszymi trzeba się zająć.. malaDarunia albo się gdzieś wyniesiecie na swoje albo stracisz wszystkie nerwy w tym domu. O konsekwencji morzesz sobie pomarzyć a tylko w ten sposób możecie coś małą nauczyć. Jak na razie to porażka wychowawcza i poprawy nie widać. Bez winy małej bo ona korzysta na niedogadaniu dorosłych.. Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-01-23 o 23:36 |
|
2012-01-24, 07:22 | #84 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
Cytat:
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
2012-01-24, 10:24 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
sama się czasem łapię że postrzegam zachowania dzieci jak u dorosłych
trzeba zweryfikować swoje postrzeganie dziecka, ale to trudne
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2012-01-24, 11:32 | #86 |
Matka na full etat
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 315
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
jestem mamą i przedszkolanką jednocześnie i wiem, że czasem rózne sytuacje powodują nerwy złość na dziecko ale szczerze nie wyobrazam sobie nie kochać dzieci a przede wszystkim swoje... dlatego nie potrafię postawić się na miejscu takiej osoby, rozumieć ją i jakoś wytłumaczyć...
|
2012-01-24, 21:36 | #87 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
|
2012-01-25, 11:01 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 844
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
w tej sytuacji latwo powiedziec, trudniej zrobic...
__________________
!!Watek wymiankowy!!! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=405386 Szukam!! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post18484093 |
2012-01-25, 13:45 | #89 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
tak dokładnie.
szajajaba, ale dziecko nie jest nigdzie podrzucane. ma swój jeden dom,w którym mieszka od ukończenia roku życia. i to nie jest tak, że tż jej nie chce. on nie odnalazł się w tym wszystkim, bo zawsze wyręczała go mama, z racji jego pracy i w ogole (jak młoda się urodziła on miał 20 lat). nie tylko ją upomina, ale bawi się z nią w miare możliwości (kiedy ona nie śpi) albo oglądają razem tv czy coś (częsciej niż zabawa, no ale jest). nie ma możliwości aby mój TŻ porzucił pracę, ponieważ jest jedynym z ich rodziny, który przynosi jakieś pieniądze do domu na życie. wypłaty dziadków młodej idą na pierdoły (nie żartuję, dosłownie...) i zapłatę długów +prąd co dwa miesiące (150zł) z resztą kasy to ja nie wiem co robią.ostatnio spłacili kartę kredytową...aaa i jeszcze cyfrowy polsat, bo oni bez kanałów w tv umrą. no i telefony też sobie płacą, bo by im wyłączyli. za czynsz nie płacą, bo stwierdzili, że czekają na mieszkanie socjalne i nie będą płacić. zresztą nie mają z czego. mój tż jest zameldowany w tym mieszkaniu, więc sądzę, że dług zamieszkanie również będzie musiał spłacać jak tylko odezwie sie jakiś komornik. i takie "w kółko macieju"- oni siebie sami wciągają w długi. z jednych w drugie. najpierw myślą o przyjemnościach, a potem o tym, żeby zapłacić rachunki. żeby nie było, że na nich żeruję... bo zaraz któraś tak napisze... wszystkie środki czystości kupuję ja- proszki do prania, płyny do płukania, pastę do zębów, mydło, płyny do naczyń, płyn do kibla= no wszystko, jedzenie w większości ja. a idzie tego naprawdę dużo. bardzo często "pożyczam na wieczne oddanie" na rachunki(ostatnio w ciągu dwóch dni były to dwa rachunki za prąd, razem prawie 400zł, bo oczywiście mama tż nie zapłaciła i przyszedł facet, żeby odłączyć) i muszę powiedzieć że z mojego zarobionego tysiaka, nie zostaje mi nic. na szczęście za szkołę płaci mi moja mama, bo inaczej nie dałabym rady. teraz mama tż oświadczyła, że nie będzie pracować za tysiąc złotych i zrezygnowała z pracy, chociaż non stop narzeka że nie ma pieniędzy. i chce zabrać młodą z przedszkola, "bo po co płacić skoro ona będzie w domu" No, ale przecież kontaktu z rówieśnikami ona nie zastąpi. i na nasze tłumaczenia jej tego, że nie może tego zrobić mówi "i tak ją wezme z przedszkola". w ogóle nie liczy się ze zdaniem kogokolwiek. nawet jak już mój tż z nią rozmawia to ona i tak ma to w głębokim poważaniu... niczego nie słucha co sie do niej mówi. czekam tylko kiedy puszczą mi do końca nerwy i się wyprowadzam do siebie. bo naprawdę się wykończę. mam dość już nerwów w tym domu, wiecznych krzyków słowa "k#$$%" "ja p^%^%" i tym podobnych, które używane są częściej niż ustawa przewiduje. mama tż do taty tż mówi "pokrako" no wyobrażacie sobie ??? Wiecie jakie wartości wyniesie z tego domu ta mała dziewczynka? Mówiłam tżtowi, że jego mama nie powinna się tak zwracać do taty, bo młoda będzie robić to samo w przyszłości. powiedział to mamie, zwrócił uwagę parokrotnie i oczywiście jak grochem o ścianę! uwierzcie mi dziewczyny, że taka nerwowa atmosfera w tym domu, naprawdę potrafi dołować i się udziela drugiej osobie. chciałabym zeby było tak jak w normalnym domu, ale jak to powiedział mój przyjaciel "patologii w takim stadium nie da się wytępić". płakać mi się chce serio ---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ---------- Cytat:
ludzie po sobie sprzątają, więc ona też powinna się tego nauczyć. ma 6 lat, a wszyscy WSZYSTKO robią za nią. nawet jej buciki ściągają bo jej sie nie chce. Powiem szczerze, że kiedy ze mną jest mała to potrafi wszystko zrobić i zadbać o otoczenie wokół siebie. jak jej powiem, żeby zaczęła się ubierać powolutku to się ubiera. jak powiem, żeby wyniosła po sobie kubek to też wynosi. a jak tylko pojawia się na horyzoncie mama tż to wstępuje w nią nie wiem co. bo wie że babcia wszystko jej zrobi koło nosa, a ona będzie tylko bajki oglądała przez cały dzień. i tylko słyszę przed drzwi "Dalej Ola, noubieraj się. no ^%$##" i tym podobne rzeczy +szarpanina na korytarzu z kurtką, bo jej na umór zakłada. zamiast pozwolić jej się samej ubrać powoli, ale się ubierze. nie uważam siebie za idealną osobę, wszystko wiedzącą o dzieciach, bo nie mam praktyki, nie mam dzieci. no ale kurcze chyba trzeba pozwolić 6latce na trochę samodzielności ? dzisiaj sam tż się zdziwił, że Ola robi wszystko co powiem i to bez jej marudzenia. rano byliśmy u rzędzie załatwić fundusz alimentacyjny, także musiał pojechać do pracy na 9. poszliśmy odprowadzić małą do przedszkola- razem, a potem do urzędu. i uwierzcie mi, że tż naprawdę się zdziwił, że Ola ze mną jest taka posłuszna. sama się ubrała, sama się uczesała, sama ubrała buty i kurteczkę, rękawiczki. pośmiałyśmy się w drodze do przedszkola z "pana Darka", który otwiera nam bramę i przełącza światła na skrzyżowaniach i było całkiem miło. także nawet mnie pochwalił. kurcze to nie jest tak, że ja nie mam z nią dobrego kontaktu, bo mam. są chwile kiedy siedzimy same i jest bardzo miło- wycinamy, robimy wyklejanki, kolorujemy, robimy laurki i inne rzeczy, ale nie zdarza się to zbyt często, bo ja sama pracuje od 10-22, a wolnego nie mam zbyt często. a jeśli już mam to piszę licencjat albo uczę się do szkoły... tylko po prostu to nie jest żadna miłość do tego dziecka. jest córką mojego tż i tyle. mam nadzieję, że jeśli kiedyś zdecyduję się na swoje dziecko, to będę je bardzo mocno kochać.
__________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom. |
|
2012-01-25, 14:15 | #90 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Trudne uczucia względem dziecka
A ja jedno napiszę - co kogo obchodzi, że ojciec dziecka nie odnalazł się w tym wszystkim, bo mamunia zawsze coś tam? Jest OJCEM, ma dziecko i jest za nie odpowiedzialny. Koniec, kropka. Jego zakichanym obowiązkiem (taaak, oczywiście matki dziecka też) jest dbać o dziecko i interweniować, gdy źle się dzieje. A wychowywanie dziecka to nie tylko upominanie czy oglądanie wspólnie tv (ja też z mężem oglądam i co - to jest spędzanie czasu obok siebie, a nie razem).
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:42.