Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XVII

[agnyska81]

Napisane przez pieńkowa_dama

Czasem trzeba pozwolić sobie na małą perwersję

Nie wiem już czego dotyczył powyższy cytat, ale zgadzam się absolutnie

Smutające się i chore

Aggie - jeśli chodzi o Twoją twórczość to również reflektuję

Dalej pachnę A*menem, przeszedł w fazę mniej świdrującą w nosie. Dzisiaj miałam smieszną sytuację. Z samego rana, gdy byłam jeszcze pachnąca na kilometr, przyszło do mnie trzech chłopców (16 lat) załatwiać sprawę. Dwóch wyjaśniało, a jeden zaczął głośno węszyć. Chyba mogę to potraktować jako komplement, bo potem przychodzili na każdej przerwie dopytywać się o pierdołki (byli u mnie dzisiaj cztery razy )

[Różowy Strachulec]

Napisane przez hecate

Na nasza-klasa sie bawie od ponad miesiaca a dzis kolejny szok, dziewczyna ze studiow co to raczej nie bylysmy w dobrych stosunkach, raczej mocno neutralnych w strone ozieblych wyslala zaproszenie do znajomych

Mnie eks zaprosił, łaskawie olałam to zaproszenie, bo to typ na którego klawiatury szkoda
Odezwał się też do mnie kolega z którym siedziałam w ławce w pierwszych latach podstawówki Wyprowadził się do innej dzielnicy , straciliśmy kontakt a teraz okazało się że oboje przenieśliśmy się z Poznania do Warszawy i mieszkamy jakieś 2 km od siebie

Odnośnie prania - mam dwa super-hiper-eleganckie ręczniki, białe, z kolorowymi pasami na końcach i wielkimi wyhaftowanymi różami; takie bardziej do oglądania niż używania. Byłam u mamy na weekend, wracam a tu większy ręcznik zmięty na podłodze w łazience - TŻ chciał sobie świeży ręcznik wziąć i akurat na ten padło. Jakoś nie skojarzył, że wszystkie ręczniki mamy proste białe, że tamte nigdy używane nie były. Czy muszę dodawać że jak go prałam to coś zafarbowało i teraz już nie mam białego ręcznika ale lekko różowy?

[hecate]

Napisane przez Różowy Strachulec

Mnie eks zaprosił, łaskawie olałam to zaproszenie, bo to typ na którego klawiatury szkoda

Odnośnie prania - mam dwa super-hiper-eleganckie ręczniki, białe, z kolorowymi pasami na końcach i wielkimi wyhaftowanymi różami; takie bardziej do oglądania niż używania. Byłam u mamy na weekend, wracam a tu większy ręcznik zmięty na podłodze w łazience - TŻ chciał sobie świeży ręcznik wziąć i akurat na ten padło. Jakoś nie skojarzył, że wszystkie ręczniki mamy proste białe, że tamte nigdy używane nie były. Czy muszę dodawać że jak go prałam to coś zafarbowało i teraz już nie mam białego ręcznika ale lekko różowy?

moj eks tez tam jest, podgladnelam, bylam meza tez podgladalam

on zapropszenia mi nie wysle, nawet jesli by to zrobil tez bym olala

Co recznika coz - recznik to recznik dla faceta

[Różowy Strachulec]

Napisane przez hecate

Co recznika coz - recznik to recznik dla faceta

Ale jaki normalny facet z całej szuflady białych gładkich ręczników wybierze akurat taki z wyhaftowaną wielką różą?

[hecate]

Napisane przez Różowy Strachulec

Ale jaki normalny facet z całej szuflady białych gładkich ręczników wybierze akurat taki z wyhaftowaną wielką różą?

moze chcial sie poczuc jak ksiezniczka

co - roz zazdroscisz


podejrzewam, ze moj zrobilby tak samo.

[annmarie]

On pewnie nawet nie widział tej róży

Mój położył na łóżko, zamiast prześcieradła, prostokątny obrus (prezent od jego Mamy )...

[Contax]

Napisane przez annmarie

Mój położył na łóżko, zamiast prześcieradła, prostokątny obrus (prezent od jego Mamy )...

ale zaradności nie można Twojemu odmówić

[Różowy Strachulec]

Napisane przez hecate

moze chcial sie poczuc jak ksiezniczka

co - roz zazdroscisz


podejrzewam, ze moj zrobilby tak samo.

Do dzisiaj mnie bawi wizja faceta z tatuażami na obu rękach wycierającego się w taki ręcznik

Napisane przez annmarie

On pewnie nawet nie widział tej róży

Możliwe

Mój położył na łóżko, zamiast prześcieradła, prostokątny obrus (prezent od jego Mamy )...

Obrus wygrywa

Napisane przez Contax

ale zaradności nie można Twojemu odmówić

To fakt

[annmarie]

Napisane przez Contax

ale zaradności nie można Twojemu odmówić

Prawda
Tylko jak TŻ Strachulca - wybrał z szafki, w której były 3 inne prześcieradła - półkę niżej. Po prostu - dla niego wyglądało bardzo podobnie

[Aggie125]

Napisane przez annmarie

Mój położył na łóżko, zamiast prześcieradła, prostokątny obrus (prezent od jego Mamy )...

A moja babcia zamiast obrusa położyła na stół zasłonkę i zorientowała się dopiero, jak już obiad był zjedzony (coś jej nie pasowało we wzorku). Ale mam "mocną" babcię, ma zawroty głowy, więc ją prosiłam, żeby np. nie wieszała sama zasłonek, tylko żeby przyszła z tym do mnie albo do mojej mamy. Tak tak tak, oczywiście. Przyszła w końcu, ale dopiero po tym, jak wieszając zasłonki spadła ze stołu na taboret, a z taboretu na podłogę Na szczęście tylko się potłukła, a nie połamała, ale bolesna nauczka poskutkowała - już nie wiesza sama zasłon

[hecate]

Napisane przez annmarie

On pewnie nawet nie widział tej róży

Mój położył na łóżko, zamiast prześcieradła, prostokątny obrus (prezent od jego Mamy )...

ha ha to mnie zabilo

tak mowiac o facetach i zaradnosci i ogolnie takich

Ja nie jestem jakis tam pedantyczny czyscioch ale co jakis czas mnie zbiera i porzadnie sprzatam...
kiedys po robocie przyszlam (ja zawsze koncze o 20 )
patrze do lodowy w ramach co tu zjesc a tam okruch na polce.

No to biore szmate, ze bede myc lodowe. Tz sie rzuca - kochanie, odpocznij sobie, ja po pracy nie mam co robic jak na Ciebie czekam ja ja umyje jutro, usiadz, usiadz!'

to usiadlam i nawet o tej lodowie i tym okruchu zapomnialam dnia nastepnego

pojechalismy na zakupy i przywozimy siaty prowiantu, i ten mi te siaty wklada to tej zaokruszonej lodowy.
No i co - nie umyl, ja umylam - 2 dni pozniej ale zjechalam go wtedy rowno...

Bo on taki dobry chce byc czasem i doprowadza mnie do szalu, bo koniec koncow i tak ja to zrobie.
Czesto biore sie za gotowanie i pytam 'na co masz ochote'
on z trsoka 'a chce ci sie gotowac?'

no i zawsze juz wtedy mamt os amo 'k... a komu ma sie chciec'

[Eenax]

Napisane przez annmarie

On pewnie nawet nie widział tej róży

Mój położył na łóżko, zamiast prześcieradła, prostokątny obrus (prezent od jego Mamy )...

Moj chyba by nie potrafił pomylić.
Wszystkie prześcieradła (z powodu mojego nocnego wiercenia się) są z gumka i frotowe.

Moj TŻ ma 2 swoje ręczniki sam sobie kupił i tych używa. No powiedzmy ze to prawda bo kiedy tylko jest okazja to zakasza mój z żyrafami.

Natomiast kompletnie nie rozróżnia tiszertów letnich na wierzch i zimowych pod koszulowych.
W zimie pod koszule zakłada nowiutkie i świeżutkie a w lecie usilnie stara się ubrać w wypłowiałe trupiecie.

[SpanishMyszka]

Napisane przez Różowy Strachulec

Odnośnie prania - mam dwa super-hiper-eleganckie ręczniki, białe, z kolorowymi pasami na końcach i wielkimi wyhaftowanymi różami; takie bardziej do oglądania niż używania. Byłam u mamy na weekend, wracam a tu większy ręcznik zmięty na podłodze w łazience - TŻ chciał sobie świeży ręcznik wziąć i akurat na ten padło. Jakoś nie skojarzył, że wszystkie ręczniki mamy proste białe, że tamte nigdy używane nie były. Czy muszę dodawać że jak go prałam to coś zafarbowało i teraz już nie mam białego ręcznika ale lekko różowy?

Napisane przez Różowy Strachulec

Ale jaki normalny facet z całej szuflady białych gładkich ręczników wybierze akurat taki z wyhaftowaną wielką różą?

urocze

[pieńkowa_dama]

Więc dzisiaj czas na Tumulte PH. I krótki opis aby wodzić na pokuszenie Joasię

Otwarcie Tumulte to morze przypraw; kminek, liść laurowy. A zaraz potem dołącza do nich kadzidło i drewno cedrowe (w moich wątpliwościach do do rodzaju drewna pomógł mi osmoz). I to jest mianownik wspólny między Kyoto CdG a Tumulte, bo nie można tym dwóm zapachom odmówić podobieństwa. Odnoszę jednak wrażenie, że w Tumulte dominuje drewno, a w Kyoto kadzidło. Ale charakteru Tumulte nadają zawarte w nim zioła.

Aromat ziół w Tumulte to taki aromat jaki by się unosił nad wywarem gotowanym przez czarownice z Macbetha. Nie są to wiedzmy komiksowe z brodawkami na wielkim nosie i kościstymi dłońmi. Ich wygląd nie przeraża, tylko podskórnie można czuć niepokój. Od ich przepowiedni nie ma już odwrotu...

[Aggie125]

Pieńkowa Damo - taki opis! Niezwykle sugestywny, a dołączone zdjęcie dopełnia całości. I choć po nutach czuję, że to nie byłby mój zapach, to nabrałam nagłej chęci przetestowania Tumulte. Jutro... jak wybiorę się na zakupy...

Jako miłosniczka Agathy Christie dodam, że mogłyby tak pachnieć trzy czarownice w "Tajemnicy Bladego Konia"

[Zuziunia]

Do tej pory niczym nie pachnę, nie mam czasu, siedziałam do tej pory nad bibliografią do pracy.
Wieczorkiem zmykam na siłownie i odwiedzę biuro podróży, planujemy z mężem na początku stycznia wycieczkę do Egiptu, ciekawe co nam zaoferują w biurze
Piramidy ach...zawsze marzyłam aby je zobaczyć.

[Aggie125]

Zuziuniu, do Egiptu? A dokąd chcecie jechać, do Hurghady czy do Sharmu?

[Ondine]

Dziś wczesniej z pracy. I dobrze , bo pogoda tak fatalna ,że ledwo przeżyłam. Już sam wyjazd rano - mgła, wilgotno, mżąco.Mam taki odcinek w drodze do pracy, gdzie w mglisty dzień jest zawsze totalne mleko. jedzie się trochę na pamieć.
Nadal nieciekawie , senna jestem , ale praca leży też przede mną na biurku. Teraz taki oddech , a potem papiery.
W pośpiechu ,rankiem, jakoś nie myślałam specjalnie, który zapach. Najbliżej był F24, wiec nim sobie popachniałam.
Mariolka, co prawda Contax pisze,ze Twój Latynos może nie mieć czego podziwiać( lub bać sie) ,ale zapowiedzieli,że od poniedziałku ma byc zimno i śnieg ma sie pojawić, wiec wszystko przed nim.
Świeta , kiedyś dla mnie czas radosny, pełen ciepła , magiczny, niepowtarzalny. Dzis to smutny czas.
Wiecie , nie piszcie,że nienawidzicie świąt .Jest takie powiedzenie - uważaj o co prosisz, bo może sie spełnić. Jestem nieco przesądna , nic nie poradzę na to.

[annmarie]

Napisane przez Ondine

Jest takie powiedzenie - uważaj o co prosisz, bo może sie spełnić. Jestem nieco przesądna , nic nie poradzę na to.

Pod tym względem ja też - tak jak z marzeniami... Trzeba "dokładnie" marzyć, bo się często spełniają, tylko nie zawsze tak jak myślałyśmy, bo otoczka jest inna...

Ja jeszcze wierzę, że "co rzucisz za siebie, znajdziesz przed sobą" - do mnie jakoś zawsze wraca, tylko kwestia czasu kiedy...

Nic, spadam coś zjeść i wreszcie biorę się za robotę
Kurcze, Bright Crystal mi dzisiaj zielonym jabłkiem pachnie...

[olik04]

czwarty dzień z rzędu fantsay midnight
jakbym nie miała innych perfum ale ten zapach jest tak piękny i apetyczny

[joasiak1]

Napisane przez pieńkowa_dama

Więc dzisiaj czas na Tumulte PH. I krótki opis aby wodzić na pokuszenie Joasię

Otwarcie Tumulte to morze przypraw; kminek, liść laurowy. A zaraz potem dołącza do nich kadzidło i drewno cedrowe (w moich wątpliwościach do do rodzaju drewna pomógł mi osmoz). I to jest mianownik wspólny między Kyoto CdG a Tumulte, bo nie można tym dwóm zapachom odmówić podobieństwa. Odnoszę jednak wrażenie, że w Tumulte dominuje drewno, a w Kyoto kadzidło. Ale charakteru Tumulte nadają zawarte w nim zioła.

Aromat ziół w Tumulte to taki aromat jaki by się unosił nad wywarem gotowanym przez czarownice z Macbetha. Nie są to wiedzmy komiksowe z brodawkami na wielkim nosie i kościstymi dłońmi. Ich wygląd nie przeraża, tylko podskórnie można czuć niepokój. Od ich przepowiedni nie ma już odwrotu...

Dziękuję

Udało Ci się mnie pokusić - wrócę do tego opisu tuż po zakończeniu postu

[noseknosek]

i po co ja poszłam do Złotych Tarasów teraz nie dość, że się napaliłam się na podkład Armaniego to jeszcze podkład Sisley mi w głowie

Bright Crystal w śladowych ilościach

olik, z czym porównałabyś Midnight?

[nebraska]

Napisane przez Aggie125

Taka Taka, ale to jest również i kryminał! Czarownica rozwiązująca zagadki kryminalne na pograniczu magii

Aggie, Aggie, ja też kcem! Temat fascynujący!

Znów dziś przejścia komunikacyjne -mój tramwaj wjechał z impetem w samochód. Wina kierowcy, który jak gdyby nigdy nic stał sobie w poprzek torów usiłując skręcić. I troszkę sie zagapił, tak, ze pani motornicza (?) już z kilku metrów krzyczała przeraźliwie zanim zrobiła go stuknęła. Na szczęście chyba nic poważnego temu kierowcy się nie stało...

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez Eenax

Ale mój sukces nie jest tak duży. Ja pisałam prace na współ z moim mężem. Ja pisałam używając angielskiego słownictwa (mi było łatwiej bo angielski techniczny akurat mam opanowany ze względu na prace), ale duze zasługi ma moj P. bo to on nadał gładki szlif i podołał wszystkim gramatyczno stylistycznym zawiłościom.

Po polsku napisać problemu nie było bo osoby które prace oceniały były poczesci tez naszymi promotorami wiec praca po polsku była napisana pierw i szlifowana przez 4 osoby.
A jak juz była wersja polska to przetłumaczyc było prościej.
No i osoby sprawdzające wersję angielska angielski miały na podobnym poziomie co ja z mężem.

.

Eenax, nie można być, aż tak skromnym, a już w Twoim przypadku, to nawet grzech.
Idź i nie grzesz ….

Napisane przez E

E się zgłasza
Ja już nawet nie próbuję nadążyć za wszystkim, co się tu dzieje. Pewnie więc wyjdę na osobę bez serca, czy z zerową inteligencją emocjonalną

Ciężkie to życie, bo jeśli Kijanka pisze takie rzeczy to ja sobie powinnam wygrzebać, moimi - pożal się Boże - pazurami, norę na skraju lasu i nos wychylać li tylko nocą ciemną No bo gdzie tu sprawiedliwość Jest nos do wąchania, a "talenta" literackie, chociaż w głowie kłębią się tysiące myśli, bliskie zeru

E, jak już wygrzebujesz tę norę w ciemnym lesie, to zrób i miejsce dla mnie, tylko weź proszę Cię pod uwagę moje gabaryty

Napisane przez Anuschka

kijanko - miło z Twojej strony, ale żeby od razu Baudelairem we mnie celować

Anuschko, a czemuż to nie mogę, czyżby Ci Charles czymś zawinił Jestem pewna, że byłby z Ciebie dumny

Napisane przez Aggie125

O Boże, ktoś poszedł w moje ślady... Dziewczyno, przemyśl to dobrze, nie wiesz, w co sie pakujesz. Popadniesz w nałóg grafomaństwa i będziesz pisac takie gnioty jakimi ja sie popisałam w wątku bajkowym...

.

Aggie, pisać wiersze, a cytować to całkiem insza inszość, więc pójście w Twoje ślady mi z całą pewnością nie grozi.
A grafomaństwa się nie obawiam…. bo…. już mnie dopadło , ale ja się tak nie przejmuję , bo jak już gdzieś napisałam , nie mam wstydu.
Einstein pisał, że „wyobraźnia jest ważniejsza niż intelekt” I tego się będę trzymać,jak pijany płotu


Zaraz zmykam na watęk „ Jak Cie widzą…”, aby dać dowód grafomańskim „talentom” kijanki . Powinnam zacząć alfabetycznie, więc może wezmę na warsztat Ciebie, Anuschkę i może E, a gdy kiedyś znajdę czas to będę się słownie pastwić nad innymi Wizażankami.

Pachnę Ambre Sultan.

[czarnazuzia1]

Aggie a czy ja moge nieśmiało poprosic chetnie z gory

[mariolasl]

Potrzebuje wyciszenia, wiec jest Dzongkha. Piekna i niezawodna, jak zwykle.

[tulipanka]

co za dzień, co za pogoda
pachnę Brit Red

[Madlaine]

Habanita i śmierdzę menelem, a TYLE sobie obiecywałam po opisach nie mam ostatnio szczęścia do testów, do zapachowych zakupów zresztą też

[tymena]

Siedzę w piżamce pachnąc Gucci PH - do pępka

[martwa papuga]

Napisane przez Contax

Smutno mi i czuję się ostatnio mocno wyalienowana

Nos do góry, wyalienowany kocie syjamski.
Kotom się to zdarza, ale zaraz później są brane na ręce, przytulane i drapane pod bródką.

Napisane przez agnyska81

Pasterki nie znoszę. Byłam dwa razy i musiałam wychodzić, tyle ludzi było. Mam chyba jakąś fobię czy coś. Jak jest wielkie zgromadzenie ludzi wokół mnie w zamkniętym pomieszczeniu to nie ma bata, robi mi się słabo i potrzebna jest ewakuacja.

Abstrahując od tego, że od kilkunastu lat do kościoła chodzę wyłącznie na chrzty, śluby i pogrzeby, to pasterek nigdy nie lubiłam.
Może w drewnianym wiejskim kościółku miałoby to swój urok, ale pozłacany kościół osiedlowy... uch. Kiedyś byłam i - never again.
I siedzą ci ludzie obżarci, w zębach dłubią, bekają, nie powiem, co jeszcze...

O, właśnie:

Napisane przez Eenax

Nie cierpię zatłoczonych miejsc bo:
- zawsze znajdzie sie w takim miejscu jakaś "Purchawa" która zabroni otworzyć okna
- zawsze oddychają na Ciebie faceci zionąc zapachem dnia poprzedniego, i paszczowo i cieleśnie
- zawsze Lampucery sie tak uperfumia ze wokoło muchy w locie zdychają (i nie tylko)
- zawsze znajdzie sie ktoś kto najadł sie czosnku zionie tym zapachem
- zawsze przynajmniej jedna osoba ma w reklamówce śmierdzącą kiełbasę
- zawsze znajdzie sie ktoś kto ma "wiatry",
- zawsze znajdzie sie rezolutna babcia rozpychająca sie łokciami
- zawsze jak siedzisz znajdzie sie ktoś kto będzie Ciebie znacząco pukał torebka po głowie
- zawsze zostaniesz obgadany/a przez jakaś "purchawkę" ze jesteś niekulturalna młozdzieza
- zawsze sie nasłuchasz co kogo boli i jaki jest umierajacy i jakich to jeszcze lekarzy musi odwiedzić
- zawsze znajda sie minimum 2 rżące nastolatki na cały "środek komunikacji)
- zawsze nasłuchasz sie paru "ku..rew",
- zawsze nasłuchasz sie historii jaki to ktoś nie jest chojrak i jak sie na imprezie schlał,
- zawsze.... zawsze znajdzie sie cos żeby na to ponarzekać jak widać powyżej.

Planktonem EdP pachnę.