Problem z wyborem studiów, znowu...

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Dziewczyny, zwracam się do Was z małą prośbą o pomoc, bo już po prostu mam tego wszystkiego serdecznie dość. Już kiedyś publikowałam tutaj swój temat o problemie ze studiami, po językowym profilu wyrwałam się na studia techniczne i kompletnie poległam, teraz mam te pół roku przerwy, pracuję, ale zbliża się czas rekrutacji na studia, które muszę rozpocząć od października, a ja jestem w kropce.

Sprawa jest taka - rodzina strasznie mnie naciska na filologię angielską, bo to mi zawsze dobrze szło, do niedawna myślałam, że ulegnę tym namowom, ale szczerze mówiąc, mam spore wątpliwości, wszyscy mówią teraz po angielsku, a ja nie chcę zostać nauczycielką, sama filologia angielska nie da mi niestety niczego, rozważałam UJ i UP jeśli o to chodzi. Myślałam też o filologii angielskiej z niemieckim na UJ, ale z niemieckim miałam styczność ostatni raz w gimnazjum, a koleżanka która to studiuje nie była w stanie mi powiedzieć, czy dam sobie z niemieckim radę, jeżeli w liceum się go nie uczyłam. Pomysłem była też filologia szwedzka, ale niestety rekrutacja jest oparta na maturze z niemieckiego, więc ta droga jest dla mnie zamknięta. Przeglądałam sobie jednak ofertę UJ i znalazłam kilka interesujących kierunków, które mogłyby się dla mnie nadać (czyt. nie ma na nich wysokiej matematyki i fizyki), szukam opinii na ich temat, rodzinie nawet niczego jeszcze nie mówiłam, o jakichkolwiek wątpliwościach, nie bardzo mogę ryzykować, nikt, włącznie ze mną, nie przełknąłby kolejnej porażki i kolejnego zmarnowanego roku, bez sensu. W każdym razie te kierunki to (wszystkie studiowane dziennie): Zarządzanie (choć to chyba najmniej, bo jest matematyka), Zarządzanie Kulturą i Mediami, Zdrowie Publiczne. Taaa, wszystko tak trochę z innej parafii, ale miałabym szanse się dostać, poza tym smutna prawda jest taka, że praktycznie zupełnie nie mam na siebie i swoją przyszłą karierę pomysłu, a muszę zrobić jakieś studia, nikt nie uznaje nawet innej opcji, jestem po liceum, nie mam zawodu, nie mam niczego, a zawód kasjerki, czy sprzedawczyni nie jest szczytem moich marzeń, znajomości, czy firm w rodzinie nie mam również żadnych. Gdyby któraś z was mogłaby mi powiedzieć coś na temat tych kierunków, byłabym bardzo wdzięczna

[pffe]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;46259002]Dziewczyny, zwracam się do Was z małą prośbą o pomoc, bo już po prostu mam tego wszystkiego serdecznie dość. Już kiedyś publikowałam tutaj swój temat o problemie ze studiami, po językowym profilu wyrwałam się na studia techniczne i kompletnie poległam, teraz mam te pół roku przerwy, pracuję, ale zbliża się czas rekrutacji na studia, które muszę rozpocząć od października, a ja jestem w kropce.

Sprawa jest taka - rodzina strasznie mnie naciska na filologię angielską, bo to mi zawsze dobrze szło, do niedawna myślałam, że ulegnę tym namowom, ale szczerze mówiąc, mam spore wątpliwości, wszyscy mówią teraz po angielsku, a ja nie chcę zostać nauczycielką, sama filologia angielska nie da mi niestety niczego, rozważałam UJ i UP jeśli o to chodzi. Myślałam też o filologii angielskiej z niemieckim na UJ, ale z niemieckim miałam styczność ostatni raz w gimnazjum, a koleżanka która to studiuje nie była w stanie mi powiedzieć, czy dam sobie z niemieckim radę, jeżeli w liceum się go nie uczyłam. Pomysłem była też filologia szwedzka, ale niestety rekrutacja jest oparta na maturze z niemieckiego, więc ta droga jest dla mnie zamknięta. Przeglądałam sobie jednak ofertę UJ i znalazłam kilka interesujących kierunków, które mogłyby się dla mnie nadać (czyt. nie ma na nich wysokiej matematyki i fizyki), szukam opinii na ich temat, rodzinie nawet niczego jeszcze nie mówiłam, o jakichkolwiek wątpliwościach, nie bardzo mogę ryzykować, nikt, włącznie ze mną, nie przełknąłby kolejnej porażki i kolejnego zmarnowanego roku, bez sensu. W każdym razie te kierunki to (wszystkie studiowane dziennie): Zarządzanie (choć to chyba najmniej, bo jest matematyka), Zarządzanie Kulturą i Mediami, Zdrowie Publiczne. Taaa, wszystko tak trochę z innej parafii, ale miałabym szanse się dostać, poza tym smutna prawda jest taka, że praktycznie zupełnie nie mam na siebie i swoją przyszłą karierę pomysłu, a muszę zrobić jakieś studia, nikt nie uznaje nawet innej opcji, jestem po liceum, nie mam zawodu, nie mam niczego, a zawód kasjerki, czy sprzedawczyni nie jest szczytem moich marzeń, znajomości, czy firm w rodzinie nie mam również żadnych. Gdyby któraś z was mogłaby mi powiedzieć coś na temat tych kierunków, byłabym bardzo wdzięczna [/QUOTE]
może nie jesteś stworzona do studiowania. Skoro nie masz pomysłu, już raz nie poszło to myślisz, że teraz nagle pokochasz kierunek, który wybierzesz? pobożne życzenia.
I takie osoby jak Ty, czyli nie potrafiące powiedzieć co by chciały w życiu robić, co osiągnąć, kończą na kasie.

Już z dwojga złego idź na tą filologię angielską i zostań nauczycielką.

[alex24112]

Ja myślę, że nie powinnaś iść na studia. Ja też mam ogromny dylemat na co iść, ale to dlatego, że chciałabym iść na wszystko a Ty właściwie nie chcesz iść na nic
Myślałaś o szkole policealnej? Albo na początku o jakichś kursach, po których dostaniesz jakąś pracę a przy tym uczyłabyś się w szkole policealnej? Zaletami takiej szkoły jest np to, że uczy konkretnego zawodu + że są praktyki. No i trwają 2 lata, a nie 5, tak jak w przypadku studiów.
A przy tym mogłabyś się uczyć języków obcych, nawet tego szwedzkiego.

Jeśli ja mam doradzać to na Twoim miejscu poszłabym albo na ang+niem, albo odpuściła sobie te studia. Ja składam na UŁ na fil. romańską z 2 językiem obcym. Niemieckiego, nawet jeśli nie miałaś w LO, to najwyżej będziesz musiała więcej nad nim spędzić czasu, ale jeśli Cię to interesuje i nie masz jakichś powodów, dla których niemieckiego nie lubisz to nie będzie to większy problem.

[pffe]

Napisane przez alex24112

Ja myślę, że nie powinnaś iść na studia. Ja też mam ogromny dylemat na co iść, ale to dlatego, że chciałabym iść na wszystko a Ty właściwie nie chcesz iść na nic
Myślałaś o szkole policealnej? Albo na początku o jakichś kursach, po których dostaniesz jakąś pracę a przy tym uczyłabyś się w szkole policealnej? Zaletami takiej szkoły jest np to, że uczy konkretnego zawodu + że są praktyki. No i trwają 2 lata, a nie 5, tak jak w przypadku studiów.
A przy tym mogłabyś się uczyć języków obcych, nawet tego szwedzkiego.

Jeśli ja mam doradzać to na Twoim miejscu poszłabym albo na ang+niem, albo odpuściła sobie te studia. Ja składam na UŁ na fil. romańską z 2 językiem obcym. Niemieckiego, nawet jeśli nie miałaś w LO, to najwyżej będziesz musiała więcej nad nim spędzić czasu, ale jeśli Cię to interesuje i nie masz jakichś powodów, dla których niemieckiego nie lubisz to nie będzie to większy problem.

ta opcja z policealną nie jest najszczęśliwsza bo w tej chwili dyplom technika bez studiów też niewiele znaczy, wiem bo sama mam dyplom ze zdanym egzaminem na 98% i gdzie nie składam papierów o pracę to pytają czy studiuję, czy to samo co mam na dyplomie czy coś innego i czy inżynierskie czy licencjat, czy planuję mgr robić.
Bez studiów (przy obecnej ilości studentów i absolwentów) i tak jest ciężko o pracę, bo mamy ogromną konkurencję a uwierz mi, pracodawca wybierze absolwenta szkoły wyższej a nie policealnej. Na policealną szkoda czasu. Na takie rzeczy to trzeba było się decydować przy wyborze szkoły średniej i iść do technikum, teraz to już bez sensu.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez pffe

może nie jesteś stworzona do studiowania. Skoro nie masz pomysłu, już raz nie poszło to myślisz, że teraz nagle pokochasz kierunek, który wybierzesz? pobożne życzenia.
I takie osoby jak Ty, czyli nie potrafiące powiedzieć co by chciały w życiu robić, co osiągnąć, kończą na kasie.

Już z dwojga złego idź na tą filologię angielską i zostań nauczycielką.

W poprzednim wypadku nie poszło, bo po prostu się rzuciłam na zbyt głęboką wodę niestety. Wiesz, to znowu nie jest tak, że pomysłu mam zupełnie zero, po prostu oprócz całkiem dobrej zdolności do języków nie mam specjalnych talentów, tak samo jak nigdy nie miałam myśli pod tytułem "Zostanę lekarzem", albo "Zostanę nauczycielką", stąd to zagmatwanie teraz. Pomyślałam, że może coś związanego z księgowością, rachunkowością, bo ludzie do pracy biurowej są zawsze potrzebni, ale do takich zajęć to jest szkoła policealna, a ja mam po prostu nakaz - mam zrobić studia i koniec, nie ma dyskusji.

Napisane przez alex24112

Ja myślę, że nie powinnaś iść na studia. Ja też mam ogromny dylemat na co iść, ale to dlatego, że chciałabym iść na wszystko a Ty właściwie nie chcesz iść na nic
Myślałaś o szkole policealnej? Albo na początku o jakichś kursach, po których dostaniesz jakąś pracę a przy tym uczyłabyś się w szkole policealnej? Zaletami takiej szkoły jest np to, że uczy konkretnego zawodu + że są praktyki. No i trwają 2 lata, a nie 5, tak jak w przypadku studiów.
A przy tym mogłabyś się uczyć języków obcych, nawet tego szwedzkiego.

Jeśli ja mam doradzać to na Twoim miejscu poszłabym albo na ang+niem, albo odpuściła sobie te studia. Ja składam na UŁ na fil. romańską z 2 językiem obcym. Niemieckiego, nawet jeśli nie miałaś w LO, to najwyżej będziesz musiała więcej nad nim spędzić czasu, ale jeśli Cię to interesuje i nie masz jakichś powodów, dla których niemieckiego nie lubisz to nie będzie to większy problem.

Wiesz, mogłabym zrobić jakąś socjologię, czy inne studia dla samego studiowania, żeby rodzina nie ględziła, jak niektórzy, ale nie chcę marnować trzech lat życia, zastanawiam się na co warto w moim wypadku po prostu. Szkoła policealna odpada, z powodów które wcześniej wymieniłam, to nie jest może taki głupi pomysł, ale w okolicy jest kiepsko z pracą, poza tym bez dyplomu nie ma się niczego, no i byłaby awantura na skalę światową, nie chcę drążyć tego tematu...

Niemiecki miałam w gimnazjum, szedł mi super i zrobiłam największy błąd, że go w liceum nie wybrałam, no ale czasu już nie cofnę.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Napisane przez pffe

ta opcja z policealną nie jest najszczęśliwsza bo w tej chwili dyplom technika bez studiów też niewiele znaczy, wiem bo sama mam dyplom ze zdanym egzaminem na 98% i gdzie nie składam papierów o pracę to pytają czy studiuję, czy to samo co mam na dyplomie czy coś innego i czy inżynierskie czy licencjat, czy planuję mgr robić.
Bez studiów (przy obecnej ilości studentów i absolwentów) i tak jest ciężko o pracę, bo mamy ogromną konkurencję a uwierz mi, pracodawca wybierze absolwenta szkoły wyższej a nie policealnej. Na policealną szkoda czasu. Na takie rzeczy to trzeba było się decydować przy wyborze szkoły średniej i iść do technikum, teraz to już bez sensu.

No i to też jest inna sprawa, bardzo ważna.

[pffe]

to bierz języki i wybierz ten, którego chcesz się uczyć i na który jest zapotrzebowanie, na angielski na pewno nie.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez pffe

to bierz języki i wybierz ten, którego chcesz się uczyć i na który jest zapotrzebowanie, na angielski na pewno nie.

No zawsze zostaje jeszcze filologia czeska, lub węgierska na przykład, mam do nich matury, a są dość nietypowe, mogłabym spróbować, wydaje mi się, że to zawsze szersze możliwości niż po angielskiej.

[pffe]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;46259524]No zawsze zostaje jeszcze filologia czeska, lub węgierska na przykład, mam do nich matury, a są dość nietypowe, mogłabym spróbować, wydaje mi się, że to zawsze szersze możliwości niż po angielskiej.[/QUOTE]
no o to mi chodzi, że angielski nie ma sensu.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Nawiasem mówiąc porozmawiałam właśnie o tym z moją mamą, jak podejrzewałam, dzika awantura, bo "wydziwiam" i "na cholerę Ci filologia czeska". I tyle w temacie.

[Tolvaj]

Przecież na szwedzką można dostać się z angielskim, jest mniej punktowany tylko.
Najlepiej filologię. Odkąd jest nowa matura studenci nie mają bladego pojęcia o obszarze językowym i samym języku (ba, niektorzy przed studiami nawet go nie słyszeli...).
Jakie znasz języki?

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

[pffe]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;46260171]Nawiasem mówiąc porozmawiałam właśnie o tym z moją mamą, jak podejrzewałam, dzika awantura, bo "wydziwiam" i "na cholerę Ci filologia czeska". I tyle w temacie.[/QUOTE]
z takim podejściem to Ty nigdy nie będziesz robić w życiu nic sensownego ani nic co chciałbyś robić. Zastanów się czy nie wolisz iść do pracy i studiować zaocznie i niech Cię nie utrzymują rodzice, tylko weź się w garść. To Twoje życie i za Ciebie go mama nie przeżyje więc niech robi sobie awantury bo ma chore podejście.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Tolvaj

Przecież na szwedzką można dostać się z angielskim, jest mniej punktowany tylko.
Najlepiej filologię. Odkąd jest nowa matura studenci nie mają bladego pojęcia o obszarze językowym i samym języku (ba, niektorzy przed studiami nawet go nie słyszeli...).
Jakie znasz języki?

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

No właśnie nie, na UJ (a tylko tam jest filologia szwedzka w Krakowie) są dwie grupy punktowanych przedmiotów i owszem, w drugiej grupie jest polski, jest angielski, ale w pierwszej jest TYLKO niemiecki, wyboru nie ma, więc to tak jakbym miała pół wyniku, czy nawet mniej. Zdawałam angielski na poziomie rozszerzonym (zdałam na 93%, poziom B2 tak wychodzi), trzy lata uczyłam się w gimnazjum niemieckiego, szedł mi dobrze bardzo, ale nic już z niego nie pamiętam, niemniej chętnie wróciłabym do niego. W liceum trzy lata uczyłam się francuskiego, język obrzydziła mi nauczycielka, która była taka, że cała nasza grupa licealna przez trzy lata nie nauczyła się niczego, ogólnie z jej uczniów nikt do matur nie podchodził nawet z tego języka już od lat, tragedia. Przez miesiąc chodziłam na pozalekcyjny szwedzki, i to na tyle. Więc kiepsko.

Napisane przez pffe

z takim podejściem to Ty nigdy nie będziesz robić w życiu nic sensownego ani nic co chciałbyś robić. Zastanów się czy nie wolisz iść do pracy i studiować zaocznie i niech Cię nie utrzymują rodzice, tylko weź się w garść. To Twoje życie i za Ciebie go mama nie przeżyje więc niech robi sobie awantury bo ma chore podejście.

Ale studiowanie filologii zaocznie mija się z celem, bo w tych studiach chodzi przecież chyba o codzienny kontakt z językiem? Poza tym w mojej okolicy z pracą jest naprawdę BARDZO, ale to BARDZO krucho, a jak mówiłam, nie mam ani żadnych znajomości, ani kursów, ani zawodu po liceum. Moja mama chciałaby dla mnie jak najlepiej, wiem to, ale bazuje na swoich przekonaniach z czasów, kiedy ona studiowała (lata 90) i efekt jest jaki jest.

[Tolvaj]

O, to powrócili do starego systemu, jeszcze dwa lata temu przyjmowali teżs z angielskim. Najwidoczniej zmądrzeli, bo poziom niemieckiego od podstaw był żenua.
Ale poza tym wkrk jest spory wybór

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Tolvaj

O, to powrócili do starego systemu, jeszcze dwa lata temu przyjmowali teżs z angielskim. Najwidoczniej zmądrzeli, bo poziom niemieckiego od podstaw był żenua.
Ale poza tym wkrk jest spory wybór

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

No niestety tak to teraz wygląda ; ) Jeszcze jest sinologia, stosunkowo nowy kierunek, chińskiego się podobno uczy od zera, ludzie sobie chwalą, że przyszłościowe, ale zastanawiam się, czy się nadaje, skoro się nigdy, zapewne w przeciwieństwie do większości chętnych na te studia, nie interesowałam kulturą wschodu.

[cynamonka9]

chodź ze mną na filmoznawstwo i nowe media na UJ ja po pół roku rzuciłam filologię na UW i jestem przeszczęśliwa.

[micraneska]

W mojej opinii na razie studia nie są dla Ciebie
wyrzucasz nazwy kierunków z rękawa, byleby coś było, coś na co możesz się dostać z twoją maturą, ale to nie jest ani przemyślane ani twoje

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez micraneska

W mojej opinii na razie studia nie są dla Ciebie
wyrzucasz nazwy kierunków z rękawa, byleby coś było, coś na co możesz się dostać z twoją maturą, ale to nie jest ani przemyślane ani twoje

U mnie się po prostu pomysły jak w kalejdoskopie zmieniają, bo w tej chwili bym już na żadne zarządzanie nie poszła Bardziej się teraz zastanawiam, na którą filologię byłoby warto

[pffe]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;46260900]U mnie się po prostu pomysły jak w kalejdoskopie zmieniają, bo w tej chwili bym już na żadne zarządzanie nie poszła Bardziej się teraz zastanawiam, na którą filologię byłoby warto [/QUOTE]
bo Ci mamusia tak każe a nie sama z siebie i tyle.

[micraneska]

i dalej nie widzisz problemu?
przy takim misz-maszu w głowie raz dwa następne studia ci się nie spodobają albo znudzą bo są po prostu nieprzemyślane

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez pffe

bo Ci mamusia tak każe a nie sama z siebie i tyle.

Akurat bo poczytałam i na zwykłym zarządzaniu jest matematyka, a to z kulturą to po prostu kulturoznawstwo, równie dobrze mogłabym wybrać socjologię, czy politologię, które mnie zupełnie interesują. Chyba warto jednak wykorzystać łatwość w uczeniu się języków? No chyba, że chcesz mi tylko wetknąć szpileczkę, to naprawdę nie jest dla mnie łatwa sytuacja.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Napisane przez micraneska

i dalej nie widzisz problemu?
przy takim misz-maszu w głowie raz dwa następne studia ci się nie spodobają albo znudzą bo są po prostu nieprzemyślane

Widzę, ale coś zrobić trzeba i mieć jakiś plan, bo rekrutacja już za miesiąc jakoś.

[micraneska]

ale ty żadnego planu nie masz, tylko tyle że może byś spełniła się w filologii, nawet nie wiesz jakiej
powinnaś zaczekać ze studiami, ale tak jak już pffe napisała mamusia Ci każe studiować

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez micraneska

ale ty żadnego planu nie masz, tylko tyle że może byś spełniła się w filologii, nawet nie wiesz jakiej
powinnaś zaczekać ze studiami, ale tak jak już pffe napisała mamusia Ci każe studiować

Właśnie próbuję go ułożyć, jak nie teraz to kiedy? I co do tego czasu robić, siedzieć na tyłku? Rodzicom na głowie, dorabiając jakieś marne grosze i marnując czas? Zły pomysł. Chociaż wiecie, przeraża mnie to wszystko, na moim poprzednim kierunku w mojej grupie na osób 30 miałam 12, które już wcześniej coś studiowały, czasem więcej niż raz, i tak sobie skaczą z kwiatka na kwiatek, bo nigdzie nie potrafią dla siebie znaleźć miejsca.

[micraneska]

nie każdy musi studiować

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez micraneska

nie każdy musi studiować

Owszem, nie każdy, jak szczytem marzeń jest kasa w sklepie, albo kuchnia w Mac'u. Teraz jest na to społeczna presja, nie tylko ze strony rodzin, ale także ze strony pracodawców i niestety trzeba się do niej dostosować.

[micraneska]

bez studiów niekoniecznie kończy się na kasie, można założyć własną firmę, zrobić kursy i szkolenia, zrobić jakąś policealną - wbić się w niszę na rynku
trzeba mieć pomysł na siebie
co ci dadzą pierwsze lepsze studia jak nie masz pomysłu na siebie - nic! papierek

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Już wcześniej Pffe pisała, że inaczej pracodawca spojrzy na absolwenta szkoły policealnej, a inaczej na absolwenta jakiejś uczelni. Gdybym chciała zrobić pierwsze lepsze studia, żeby mi nikt nie truł, to jak pisałam, wzięłabym socjologię, buddologię, albo inną tego typu rzecz i miałabym wszystko inne w głębokim poważaniu.

[micraneska]

widzę że nie przekonam Cię
jedno powiem: jeśli się wybierze dobrą policealną praca się znajdzie, w moim regionie często bardziej się to opłaca
jedne studia już rzuciłaś, mam wrażenie że z następnymi będzie tak samo
naprawdę szkoda mi Ciebie, masz trudną sytuację
zastanów się może jednak nad kierunkami w trybie zaocznym (wiadomo nie filologię)

[pffe]

nie chcę Ci wbijać szpili tylko próbuję Ci pokazać, że wisisz w martwym punkcie i nie potrafisz sama zadecydować kierujesz się tym co matka powie.

widzisz, ja też zmieniłam kierunek ale teraz jestem na takim, który kocham i to całym sercem i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest TO i to właśnie chcę robić w życiu i mam na siebie plan.

A skoro się zastanawiasz na miesiąc przed rekrutacją na co składać to ma to znikomy sens. Zastanów się, może czas dorosnąć, odciąć pępowinę? Bo według mnie skończysz na tej cholernej filologi angielskiej bo mama tak chce. A powinnaś składać papiery na to co Ciebie kręci, co Ci się podoba a póki co to Twoimi kryteriami są mama i łatwość w uczeniu się języków. A pomyślałaś, że filologia to nie tylko język?

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Napisane przez micraneska

widzę że nie przekonam Cię
jedno powiem: jeśli się wybierze dobrą policealną praca się znajdzie, w moim regionie często bardziej się to opłaca
jedne studia już rzuciłaś, mam wrażenie że z następnymi będzie tak samo
naprawdę szkoda mi Ciebie, masz trudną sytuację
zastanów się może jednak nad kierunkami w trybie zaocznym (wiadomo nie filologię)

na prawdę po policealnej się roboty nie znajdzie to raz a dwa w tych cudownych policealnych masa ludzi nie zdaje egzaminu.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez pffe

nie chcę Ci wbijać szpili tylko próbuję Ci pokazać, że wisisz w martwym punkcie i nie potrafisz sama zadecydować kierujesz się tym co matka powie.

widzisz, ja też zmieniłam kierunek ale teraz jestem na takim, który kocham i to całym sercem i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest TO i to właśnie chcę robić w życiu i mam na siebie plan.

A skoro się zastanawiasz na miesiąc przed rekrutacją na co składać to ma to znikomy sens. Zastanów się, może czas dorosnąć, odciąć pępowinę? Bo według mnie skończysz na tej cholernej filologi angielskiej bo mama tak chce. A powinnaś składać papiery na to co Ciebie kręci, co Ci się podoba a póki co to Twoimi kryteriami są mama i łatwość w uczeniu się języków. A pomyślałaś, że filologia to nie tylko język?

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------


na prawdę po policealnej się roboty nie znajdzie to raz a dwa w tych cudownych policealnych masa ludzi nie zdaje egzaminu.

Trudno "odciąć pępowinę", kiedy ma się niewiele lat, z rodzicem świetny kontakt, no i jest się od niego całkowicie zależnym finansowo. A jeżeli chodzi o studia filologiczne to nie jestem aż tak ograniczona, że sobie nie zdaję sprawy z tego, że to nie kurs językowy, tylko studia z literaturą, historią, kulturą danego kraju, językoznawstwem. To też jest pośrednie kryterium, z historii też zdawałam maturę, zawsze lubiłam ten przedmiot, również szedł mi łatwo, pewnymi zagadnieniami, czy okresami się interesuję na własną rękę, czytam dużo różnych książek, jestem otwarta na literackie propozycje, dlatego też myślę, że to zawsze jakiś wybór.

[lily92920]

Napisane przez pffe

może nie jesteś stworzona do studiowania. Skoro nie masz pomysłu, już raz nie poszło to myślisz, że teraz nagle pokochasz kierunek, który wybierzesz? pobożne życzenia.
I takie osoby jak Ty, czyli nie potrafiące powiedzieć co by chciały w życiu robić, co osiągnąć, kończą na kasie.

Już z dwojga złego idź na tą filologię angielską i zostań nauczycielką.

Nie przesadzajmy.

Ja zaczęłam studia zupełnie bez przygotowania w liceum, poszłam na studia przyrodnicze po klasie językowej i okazało się to porażką do tego stopnia, że po pierwszym niezamkniętym roku wzięłam dziekankę bo miałam ogromny rzut choroby, teraz mnie cofnęli znowu na I rok, bo poprzedni był niezamknięty i tak naprawdę zainwestowałam w to 3 lata stojąc w miejscu, a na dzień dzisiejszy mam ochotę to olać i iść na coś co mnie interesuje, a od rodziców słyszę jedno wielkie absolutne nie i że mam kończyć to co zaczęłam. Łatwo rzec, że to moje życie i moje studia. A i owszem. Bo chciałabym iść na zaoczne i do pracy i sama sobie zapracować na to czego chcę. Tak naprawdę to rodzice dający pieniądze na studia mają "coś" do powiedzenia. Myślałam też nad przeniesieniem się na inną uczelnię, gdzie po I roku wybiera się specjalizację i jest mniej materiału i więcej tego co się chce na specjalizacji robić. Ale jednak wizja rzucenia tego co teraz studiuję wzbudza we mnie straszne poczucie winy, a o to chyba moim rodzicom chodzi.


Tass - ja bym albo celowała w te języki. A myślałaś np. o filologii hiszpańskiej albo włoskiej? Ja bym wybrała UP, bo moje zdanie o UJ znasz