Wysyp po TCA

[duszka1]

Z przyczajenia przeczytalam sporo watkow na wizażu o kwasach i innych metodach poprawienia stanu problematycznej skóry. Wrażliwej ale przetluszczającej sie, z poszerzonymi miejscowo w strefie T porami i zaskakujacej przed okresem rożnymi trudnymi do pozbycia sie wykwitami z dodatkiem niezbyt okazalej ilości i wielkości zaskórniaków.
I tak uzbrojona po zęby w teorie poszlam do pani kosmetolog. 1,5 tygodnia temu zrobila mi micro + kawitacje z bajerami wszystkimi i zasugerowala umowienie sie na kwasy póki jeszcze sprzyja temu aura. W ten poniedzialek zrobila mi kwasy (pracuje na kosmetykach Environ) TCA 15% jako ze nigdy nie stosowalam takich rzeczy. Ani zaraz po ani wczoraj nie luszczyla mi sie skóra, nie pieklo nic i jakiś atrakcji nie bylo, za to dziś po wstaniu moja skóra wygląda jak maska pośmiertna osoby ktora zeszła w ostrym stadium ospy! porobily mi się pod skóra takie wielkie i bolące jakby wrzody i kilka mniejszych jeszcze niezdefiniowanych czerwonych plamek. Czy ktoraś z doświadczonych wizażanek może mi powiedzieć czy mam już zaczać sie martwić czy schowac w domu, czy rezerwowac wizytę u lekarza?
Będę wdzięczna za pomoc:/

[northwestpassage]

Co prawda nie miałam nigdy kwasów, ale przymierzałam się do nich, moja kosmetyczka mówiła mi że najpierw jak już się zdecyduję trzeba dobrze podleczyć buzię z pryszczy żeby w trakcie zaden nie wyszedł i nie zrobiła się blizna, i przez samymi zabiegami trzeba smarowac buzię kremem z 4-5% kwasem, żeby przyzwyczaić skórę i zobaczyć jak bedzie reagowała na takie steżenie kwasu.
Z tego co wyczytałam na wizazu, to wiele dziewczyn miało to samo na buzi co opisujesz, trzeba mocno nawilżać skórę i także natłuszczać, myślę że smarowanie jej rumiankiem który łągodzi też może pomóc.