Scent Bar

[joasiak1]

Napisane przez gryx82

Uwaga! Mam news'a!

Podali w radiu/o, że kobiety na skraju załamania nerwowego i w depresji używają więcej perfum (sic!)...

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

O facetach nic nie mówiono

(ale u nas musi być podobnie, bo początek moich "załamań i depresji" datuje się na jakieś 7 lat wstecz, a to również czas kiełkowania perfumeryjnej manii... ma ktoś może Prozac "na zbyciu"? )

Hm, chyba jestem statystyczna inaczej

U mnie jest na odwrót - kiedy jestem w kiepskim nastroju, mam jakieś stresy, nie mam energii ani chęci na nic, to i na perfumy nie mam ochoty

[Anuschka]

Napisane przez gryx82

Uwaga! Mam news'a!

Podali w radiu/o, że kobiety na skraju załamania nerwowego i w depresji używają więcej perfum (sic!)...

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

O facetach nic nie mówiono

(ale u nas musi być podobnie, bo początek moich "załamań i depresji" datuje się na jakieś 7 lat wstecz, a to również czas kiełkowania perfumeryjnej manii... ma ktoś może Prozac "na zbyciu"? )

Jak to dobrze, że termin kobiety na skraju załamania nerwowego znam głównie z filmu Almodovara...
A używam tak samo często perfum, zarówno kiedy jestem happy, jaki i trochę mniej happy

[dzika truskawa]

Napisane przez Sabbath

Na pewno jesteś (nadal?).
A powiedzieli Ci przynajmniej za kogo?

No i czy nie pora byłoby zapytać, jak Ci się pożycie małżeńskie układa?

Domyślam się nieśmiało, że chodziło o mojego chłopaka. Chociaż oczywiście nigdy nie można być pewnym do końca...
A o pożycie spytam Na pewno dowiem się wielu ciekawych rzeczy

Angel, pozdrowienia dla babci

Napisane przez Eenax

E tam ja to w szkole średniej urodziłam nieślubną córkę (moja nieślubna córka czyli rodzona siostra ma w tej chwili 11 lat). Oczywiście wpadkę zaliczyłam z sąsiadem z naprzeciwka. Aby było zabawniej półtora roku przed tym jak urodziłam córeczkę on wyjechał do USA. Tak wiec dzieciaka mi zmajstrował korespondencyjnie przy pomocy e-maila.

Czy ludzie naprawdę aż tak nie mają co robić?...

Napisane przez Eenax

No przyznaj się ile już tych ciąż za hibernowałaś?
1 zaręczynowa? 1 ślubną? (a może ta ślubna to tez i ta zaręczynowa?).....

Jak Zuziunia urodzi trojaczki to już wszystko będzie jasne

Napisane przez vesenka

Fakt, młynek kosztuje, ale ja wolę takie świeżo zmielone i nie wiem, czy w młynku nie jest trochę więcej przyprawy do kawy lubię Kamisa, ale on najbardziej rewelacyjny jest w czekoladzie na gorąco, takiej robionej z roztapianej w mleku tabliczki...udało mi się nawet przekonać samą siebie, że od czasu do czasu taka rozpusta po prostu się należy

pewnie, że się należy!!! A ja poproszę o dokładny przepis, poczułam, że też zasłużyłam

Napisane przez Eenax

Wibratora jeszcze nie konstruowałam. W tej kwestii popieram wyższą technikę i zamiast bateriowego wole taki z napędem jądrowym.

Będziesz odpowiedzialna za moje niekontrolowane wybuchy śmiechu na zajęciach

Betty, chciałabym prosić o przytoczenie całej książki Może być w odcinkach

Napisane przez nebraska

Oooo! Jest to kwestia dyskusyjna - dla mnie marchewka, z lubościa niestety dodawana do wszelkich sałatek, surówek i mieszanek warzywnych, to okropny smakopsuj i jak każde słodkie warzywo jest przeze mnie wywlekana na bok talerza, tudzież wyłuskiwana z mrożonek

Najgorsza jest taka rozciapciana, gotowana, z groszkiem... Bleee

Zmykam na ciąg dalszy zajęć...

[Lea93]

Napisane przez joasiak1

Hm, chyba jestem statystyczna inaczej

U mnie jest na odwrót - kiedy jestem w kiepskim nastroju, mam jakieś stresy, nie mam energii ani chęci na nic, to i na perfumy nie mam ochoty

ja mam tak samo. jak nie pachnę to mama się od razu pyta czemu mam zly humor, czy cos sie stalo...

[Betty83]

Ciesze sie ze chcialo sie komus poczytac, bo sie umeczylam piszac z polskimi znakami
Juz zakladam watek na kulturze i przepisuje 300 stron...
Lubie sie dzielic ale lepiej poszukam skanow albo pdf' ow.
Ksiazka cala utrzymana w podobnym klimacie i zawiera jeszcze pare spiskowych teorii.

[Lea93]

tak swoją drogą to Witaj Gryxiu!
Dawno Cie nie widziałam.

[czarnazuzia1]

Napisane przez gryx82

Uwaga! Mam news'a!

Podali w radiu/o, że kobiety na skraju załamania nerwowego i w depresji używają więcej perfum (sic!)...

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

O facetach nic nie mówiono

(ale u nas musi być podobnie, bo początek moich "załamań i depresji" datuje się na jakieś 7 lat wstecz, a to również czas kiełkowania perfumeryjnej manii... ma ktoś może Prozac "na zbyciu"? )

,no to wyglada na to ,że sporo osob jest w zalamaniu nerwowym i ma depreche powyzej jednego flakonika super deprecha ,testujacy minimum trzy zapachy dziennie deprecha do 3 potegi itd.

[tymena]

Napisane przez gryx82

Uwaga! Mam news'a!

Podali w radiu/o, że kobiety na skraju załamania nerwowego i w depresji używają więcej perfum (sic!)...

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

Gryx

[SpanishMyszka]

Napisane przez gryx82

Uwaga! Mam news'a!

Podali w radiu/o, że kobiety na skraju załamania nerwowego i w depresji używają więcej perfum (sic!)...

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

O facetach nic nie mówiono

(ale u nas musi być podobnie, bo początek moich "załamań i depresji" datuje się na jakieś 7 lat wstecz, a to również czas kiełkowania perfumeryjnej manii... ma ktoś może Prozac "na zbyciu"? )

[vesenka]

Napisane przez nebraska

Oczywiście seler też jest w grupie moich"pupilków", chyba nawet przed marchewką, na medalowym drugim miejscu. Niezaprzeczalnym królem horroru kulinarnego jest oczywiście burak, który nie dość, że nie smakuje, to jeszcze okropnie wygląda.

nienawidzę selera bleee... wyczuję zawsze i wszędzie < rzyga dalej jak widzi fujjj...>

Napisane przez dzika truskawa

pewnie, że się należy!!! A ja poproszę o dokładny przepis, poczułam, że też zasłużyłam

proszę bardzo dzisiaj gdy już udało mi się odkuć od chodnika i wróciłam zamarznięta do domku zrobiłam wersję hardcore:
na 2 filiżanki:
pół tabliczki czekolady (może być pół na pół mleczna i gorzka lub jak kto lubi) rozpuszczasz w garnuszku włożonym do większego garnka z wrzątkiem. Jak zaczyna się rozpuszczać wmłynkowujesz trochę Kamisa(ja tak z 5 obrotów na filiżankę) a potem do tego gorące mleko po trochu lejesz i mieszasz. a potem do filiżanek

w wersji "czekolada, gdy mam ochotę, a nie chce mi się robić"
też na dwie filiżanki: zagrzać w garnuszku 2 filiżanki mleka, ale nie zagotowywać. Jak jest mocno gorące wmłynkować Kamisa, a potem wrzucić pół tabliczki czekolady jaką się lubi(ja daję najtańszą z Biedronki), połamaną w kostki i przez chwilę mieszać aż się rozpuści. Wsjo

[Anuschka]

vesenko - to wszystko brzmi przepysznie Ale moje minimalistyczne podejście do spraw kuchennych pozwala mi na wersję skróconą tylko: czekolada instant w ilości 5-6 łyżeczek na kubek wzbogacona o piekielne chili. Dosłownie parę malutkich ziarenek, bo pali jak diabli. I w sekundę mam swoją czekoladę po aztecku
pięknie o tym napoju pisała kijanka przy okazji swojej recenzji Piment Brulant L`Artisana w KWC...

[vesenka]

Napisane przez Anuschka

vesenko - to wszystko brzmi przepysznie Ale moje minimalistyczne podejście do spraw kuchennych pozwala mi na wersję skróconą tylko: czekolada instant w ilości 5-6 łyżeczek na kubek wzbogacona o piekielne chili. Dosłownie parę malutkich ziarenek, bo pali jak diabli. I w sekundę mam swoją czekoladę po aztecku
pięknie o tym napoju pisała kijanka przy okazji swojej recenzji Piment Brulant L`Artisana w KWC...

Z chili też lubię Ale ja wolę się trochę pobawić...instant jest fajna, ale smakuje mi jak kakao, a taka rozpuszczana z tabliczki jest gęściutka i naprawdę czekoladowa tą szybszą wersję można zrobić w 5 minut

[Zuziunia]

Napisane przez gryx82

Uwaga! Mam news'a!

Podali w radiu/o, że kobiety na skraju załamania nerwowego i w depresji używają więcej perfum (sic!)...

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

O facetach nic nie mówiono

(ale u nas musi być podobnie, bo początek moich "załamań i depresji" datuje się na jakieś 7 lat wstecz, a to również czas kiełkowania perfumeryjnej manii... ma ktoś może Prozac "na zbyciu"? )

O to ja powinnam na psychiatrii już leżeć

Napisane przez dzika truskawa

Jak Zuziunia urodzi trojaczki to już wszystko będzie jasne

A kyszzzz......

Napisane przez vesenka

nienawidzę selera bleee... wyczuję zawsze i wszędzie < rzyga dalej jak widzi fujjj...>


proszę bardzo dzisiaj gdy już udało mi się odkuć od chodnika i wróciłam zamarznięta do domku zrobiłam wersję hardcore:
na 2 filiżanki:
pół tabliczki czekolady (może być pół na pół mleczna i gorzka lub jak kto lubi) rozpuszczasz w garnuszku włożonym do większego garnka z wrzątkiem. Jak zaczyna się rozpuszczać wmłynkowujesz trochę Kamisa(ja tak z 5 obrotów na filiżankę) a potem do tego gorące mleko po trochu lejesz i mieszasz. a potem do filiżanek

w wersji "czekolada, gdy mam ochotę, a nie chce mi się robić"
też na dwie filiżanki: zagrzać w garnuszku 2 filiżanki mleka, ale nie zagotowywać. Jak jest mocno gorące wmłynkować Kamisa, a potem wrzucić pół tabliczki czekolady jaką się lubi(ja daję najtańszą z Biedronki), połamaną w kostki i przez chwilę mieszać aż się rozpuści. Wsjo

Musze wypróbować, takiego smaka mi narobiłyście, że ide sobie zrobic jacobs capucino


Właśnie wróciłam ze szkoły, jestem przerażona wizja egzaminów, w tym tydzień wolny od nauki (wylot) echh może jakoś podołam. Powoli odmarzam czekałam w takim zimnie pół godziny na busa do domu.

[MAMAANTOSIA]

No tak Śląsk ma swoje Pachnące spotkanie, Warszawa Sabat, to może ja nieśmiało zapytam: Czy w Gdańsku coś się szykuje, bo byłałabym chętna na jakieś zapachowe spotkanie? (a tu cisza...)

[volje]

Uwaga dziewczyny - Ogłoszenie prywatne
Najprawdopodobniej ze względów osobistych będę musiała założyć nowe konto z nowym nickiem [myślę, że avatar zostanie ten sam].
Szkoda mi tych paru ostów, które się nazbierały ale co zrobić...

[dzika truskawa]

Napisane przez Betty83

Ciesze sie ze chcialo sie komus poczytac, bo sie umeczylam piszac z polskimi znakami
Juz zakladam watek na kulturze i przepisuje 300 stron...
Lubie sie dzielic ale lepiej poszukam skanow albo pdf' ow.
Ksiazka cala utrzymana w podobnym klimacie i zawiera jeszcze pare spiskowych teorii.

O rany Muszę to gdzieś dorwać

Vesenko, dziękuję za przepis

Napisane przez Zuziunia

A kyszzzz......

Taaaa... Teraz to a kysz? A kto hibernował?

[rachela]

Napisane przez volje

Najprawdopodobniej ze względów osobistych będę musiała założyć nowe konto z nowym nickiem [myślę, że avatar zostanie ten sam].

Coś poważnego? Czy po prostu jakieś niespełnione życiowo stworzenie obsmarowuje Cię za plecami?

---

Wróciłam do domu po jednym z najgorszych dni w moim życiu, a na pewno - w dotychczasowym roku. W SuperPharm w ZT zgubiłam kartę (Inteligo). I co ciekawe, nie ja jedna - kiedy pytałam się, czy może jej nigdzie nie znaleziono, obok mnie z identycznym problemem przyszła inna dziewczyna... Marta i Aga dzielnie ze mną wytrwały, asystując w wybebeszaniu mojej torebki na alejce, potem dołączył tż i razem z panią z Inglota (a siostrą tej dziewczyny, która również pytała o zgubioną kartę), jeszcze raz poszliśmy do SP, tym razem prosząc o sprawdzenie nagrania z kamery. Obraz tragiczny, więc nadal nie mam pewności, czy moja karta rzeczywiście została mi oddana. A jeśli tak, to za cholerę nie wiem, gdzie jest. Prawdopodobnie zamiast do portfela, musiała mi jeszcze przy kasie spaść na podłogę...
No nic, stresu za dużego nie miałam, bo na koncie mam aż 2zł (z resztą już je zastrzegłam) - ale ta druga dziewczyna zgubiła kartę kredytową...
Beznadziejny dzień.

---

Ciociu Kijanko, wieści z frontu (piszę tutaj, może jeszcze komuś przydadzą się te informacje). W towarzystwie przemiłego pana ochroniarza, który nie odstępował mnie na krok (), zmacałam Armaniego.

Podkład w słoiczku - rewelacja. Nie wiem, czy jesteś tak blada jak ja (tzn. jak kolor Ivory Beige z IsaDory), ale nr 2 był naprawdę jasny. Niestety, nie był w chłodnej tonacji (róż), określiłabym ten kolor raczej jako bezpieczny, pośredni beż. Krycie niezłe, ale bez efektu tynku. Konsystencja w słoiczku gęsta, ale łatwo i gładko rozsmarowywał się na skórze.
Podkład z pompką, mimo że również testowałam nr 2, był wręcz pomarańczowy! Znacznie ciemniejszy i znacznie bardziej żółty, niż dwójka w słoiczku. I konsystencja jakaś nie tego, słoiczkowy wg mnie jest znacznie ciekawszy.

Szminka bardzo przyjemna, obawiałam się że da efekt chamskiego brokatu; a tymczasem lekko maźnięta wyglądała jak przezroczysty błyszczyk - rozświetla, mocno nabłyszcza, ale się nie lepi. Drobinki minimalne, nie drapią.

[mskladaczek]

Napisane przez gryx82

W obliczu tych doniesień tak jakoś inaczej patrzę na nasze forum...

Napisane przez gryx82

(ale u nas musi być podobnie, bo początek moich "załamań i depresji" datuje się na jakieś 7 lat wstecz, a to również czas kiełkowania perfumeryjnej manii... ma ktoś może Prozac "na zbyciu"? )[/COLOR]

Mam! Moj depresyjny pies jedzie (zima) na Prozacu... Moze sie z Toba podzieli


Gotowany seler okropny jest.
Natomiast surowy (surowka z chrzanem) i marynowane drobniutkie niteczki sa pyszne!
Buraki uwielbiam, od zawsze i w kazdej postaci; ciepla papka, barszcz, buraczki na zimno z papryka i czosnkiem. Mniam, mniam

[rachela]

P.S.

Napisane przez MAMAANTOSIA

No tak Śląsk ma swoje Pachnące spotkanie, Warszawa Sabat, to może ja nieśmiało zapytam: Czy w Gdańsku coś się szykuje, bo byłałabym chętna na jakieś zapachowe spotkanie? (a tu cisza...)

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=193750

Czasem wystarczy wdać się w krótki romans z wyszukiwarką ;]

[MAMAANTOSIA]

Dzięki Ci Dobra Kobieto w wynalezieniu . Tylko patrzę, że to już było . Może następnym razem się załapię .

[tulipanka]

Brr, przyprawa Kamisa (już nawet kiedyś o niej pisaliśmy) jest, jak dla mnie nie do przejścia - te farfocle pływające w kawie -

Wiecie co? Wiecie. Sesja idzie
Ja już bym chciała, żeby było po, żeby się wyspać i iść do pracy na dwie zmiany
Masakrrra będzie w tym semestrze

to pisałam ja, tulip, która włączyła komputer celem otworzenia skryptu z Mediów, z których ma przedtermin... 11.01 omatkoicórko, za tydzień niecały
a same fajne piosenki mi się losują na last.fm

[Aggie125]

Napisane przez rachela

Wróciłam do domu po jednym z najgorszych dni w moim życiu, a na pewno - w dotychczasowym roku. W SuperPharm w ZT zgubiłam kartę (Inteligo). I co ciekawe, nie ja jedna - kiedy pytałam się, czy może jej nigdzie nie znaleziono, obok mnie z identycznym problemem przyszła inna dziewczyna... Marta i Aga dzielnie ze mną wytrwały, asystując w wybebeszaniu mojej torebki na alejce, potem dołączył tż i razem z panią z Inglota (a siostrą tej dziewczyny, która również pytała o zgubioną kartę), jeszcze raz poszliśmy do SP, tym razem prosząc o sprawdzenie nagrania z kamery. Obraz tragiczny, więc nadal nie mam pewności, czy moja karta rzeczywiście została mi oddana. A jeśli tak, to za cholerę nie wiem, gdzie jest. Prawdopodobnie zamiast do portfela, musiała mi jeszcze przy kasie spaść na podłogę...
No nic, stresu za dużego nie miałam, bo na koncie mam aż 2zł (z resztą już je zastrzegłam) - ale ta druga dziewczyna zgubiła kartę kredytową...
Beznadziejny dzień.

O kurczę, a już myślałam, że coś się udało wyjasnić. Ja niestety musiałam zmykac na autobus, bo gdyby nie to, to bym pewnie cały Super Pharm przekopała. I co w takim razie maja za kamery, skoro nie było widać co sie stało z kartą? A ta ekspedientka z którą wczesniej gadałysmy, nie rzucała się przypadkiem?

[rachela]

Nie rzucała się, Konrad wyrwał () jakąś wyższą stanowiskiem, która nas umiarkowanie spokojnie wysłuchała i poszła sprawdzić nagrania z kamer.
Też bym tego SP przekopała, bo dam sobie wszystkie flaszki wytłuc, że karta tam jest.

Ogólnie jestem zmęczona i mam lekkiego dołka, bo nałaziłam się i nastresowałam, a nawet nic na pocieszenie nie mogłam sobie kupić. Zjedliśmy ostatnią porcję sushi w TokioExpress i smętnie poszliśmy do autobusu.

[volje]

Napisane przez rachela

Coś poważnego? Czy po prostu jakieś niespełnione życiowo stworzenie obsmarowuje Cię za plecami?

nie, po prostu rejestrując się nie zakładałam aż tak aktywnego uczestnictwa... [ach ten Wizaż!]

[neonka28]

dobranoc

[mskladaczek]

Napisane przez tulipanka

Wiecie co? Wiecie. Sesja idzie
Ja już bym chciała, żeby było po, żeby się wyspać i iść do pracy na dwie zmiany
Masakrrra będzie w tym semestrze

Tulip, nie strasz
Ja jeszcze swietami zyje
W poniedzialek sie dopiero zacznie jazda.
Jeszcze debilnie nam pisemne egzaminy ulozyli, mam dwie kobyly dzien po dniu a ustne jeszcze nie wiem kiedy zdawac bede
Zawsze wiedzialam, ze mam pogieta uczelnie, ale tego sie nie spodziewalam. Przez piec lat bylo po ludzku, minimum tydzien odstepu miedzy egzaminami.



Rachel, wspolczuje 'przygody'
Raz mi sie zdazylo zgubic karte i wiem co za stres.

[rachela]

Aha, za gadanie o sesji będę rozdawać BANany. Całymi kiściami


Jeżeli dobrze pójdzie, to w sesji będę miała jeden egzamin - za to tonę zaliczeń tuż przed sesją... Chociaż i tak uważam, że mi się poszczęściło; dzięki temu że chodziłam na wykłady (były listy obecności) mam możliwość zdawania jednego egzaminu za pomocą prezentacji. Temat wybrany, dezynfekcja wody.
Jak dobrze pójdzie, to za kilka godzin przepisywania materiałów i odpicowywania tego w PowerPoincie będzie piąteczka. Chociaż jedna, bo jak pomyślę o egzaminie z technologii ścieków i osadów lub chemii ścieków...

[tulipanka]

Napisane przez mskladaczek

Tulip, nie strasz
Ja jeszcze swietami zyje
W poniedzialek sie dopiero zacznie jazda.
Jeszcze debilnie nam pisemne egzaminy ulozyli, mam dwie kobyly dzien po dniu a ustne jeszcze nie wiem kiedy zdawac bede
Zawsze wiedzialam, ze mam pogieta uczelnie, ale tego sie nie spodziewalam. Przez piec lat bylo po ludzku, minimum tydzien odstepu miedzy egzaminami.

Ja nie straszę, ja już jestem wystarczająco przerażona swoją sytuacją
Tydzień przerwy między egzaminami? Marzenie... Jak "dobrze" pójdzie, to będę miała 2 masakryczne dzień po dniu, potem kilka dni przerwy i następny. No a potem poprawki Plus dwa przed sesją (jeden przedtermin, ten drugi dostaliśmy w ramach gratisu, bo zamiast zaliczenia zrobili nam egzamin, z polityki społecznej [bzdura nad bzdurami te zajęcia ]).
I praca jeszcze...

dobra, idę czytać skrypt, pilnujcie, żebym się tu nie pokazywała

Rachel -
a ja banana nie dostanę
szczęściara, też chcę jeden egzamin, grzecznie chodziłam na wykłady
na dodatek wszystko, poza polityką społeczną, mam ustnie

[Aragonte]

Rachela, współczuję stresów okołokartowych

Gryx wrócił Hej

No dobra, posnułam się netowo, a teraz chyba pójdę coś obejrzeć, jakaś podrażniona jestem, wrrrr...
Na pociechę wydłubałam zza sterrty flaszek Lacoste i całkiem mi z nią miło - ale w ciągu dnia to na bank jej nie użyję, za zimmmmnoooo

[mskladaczek]

Napisane przez tulipanka

dobra, idę czytać skrypt, pilnujcie, żebym się tu nie pokazywała

Sio! Paszol won!

Napisane przez tulipanka

a ja banana nie dostanę

Ze niby ta lepsza jestes? Phi!