co robicie w sytuacjach kiedy facet przestaje sie odzywac bez slowa?

[esolinka]

paxton Bardzo dobrze zrobilas

Tez mialam taka sytuacje. Iskrzylo, umowilismy sie na pewna sobote na lunch. Ja czekalam i nic... :/ (to mialo byc Nasze drugie spotkanie) Niby konkretnie sie nie umowilismy, ale bylo powiedziane "w sobote lunch" Strasznie sie zdenerwowalam i bylo mi przykro, ze sie nie odezwal, nie chcialo mi sie wierzyc. Po 2 tygodniach napisalam do Niego (mialam intuicje) bo bylam ciekawa co sie stalo, dlaczego?! I jak sie okazalo zgubil telefon i nie mial jak sie ze mna skontaktowac ha ha... Czekal wtedy na moj telefon he he, ale ja dumna sie nie odezwalam ha ha... Ale dobrze,z e zrobilam to po 2 tyg.bo teraz chyba jest dobrze miedzy Nami

[201803290936]

Napisane przez paxton_thineig

(...)
i mi sie tlumaczy, ze lakiernik, ze tu to tu tamto, itd. a ja 'mhm, jaaaaasneee.. a paluchy to ci chyba odcielo u tego lakiernika, ze nawet sms-a nie potrafilo sie napisac'..
(...)

Taaa, zapewne ten "lakiernik" to była jakaś dziewczyna z netu wieku lat 18-25. Ściemniacz. Nawet jeżeli to rzeczywiście była wizyta u lakiernika, to tym gorzej o nim to świadczy - facet nie umie zarządzać swoim czasem, planować z wyprzedzeniem, przewidywać pewnych sytuacji. Co drugie umówienie się by mu pewnie coś wypadało "mega ważnego".

[d0lcevita]

Napisane przez Doris1981

Nawet jeżeli to rzeczywiście była wizyta u lakiernika, to tym gorzej o nim to świadczy - facet nie umie zarządzać swoim czasem, planować z wyprzedzeniem, przewidywać pewnych sytuacji. Co drugie umówienie się by mu pewnie coś wypadało "mega ważnego".

zgadzam się
nie za dobry materiał na przyszłość...
szkoda czasu na niego

[paxton_thineig]

Napisane przez la'Mbria

paxton_thineig jestem z ciebie dumna klask i:tego kwiatu pół światu

dzieki aczkolwiek, miejscami lapie mnie takie myslenie, ze moze troche przesadzilam, poniewaz znamy sie stosunkowo krotko - spotkalismy sie pare razy.. doszlo do pocalunkow, itd. no ale nie bylismy razem.. i zastanawiam sie czy w ogole mialam prawo strzelic takiego focha, zwazywszy na to, ze to nie mialo byc konkretne spotkanie na zasadzie: 'o 8ej, w piatek, bede czekal pod kasztanem' , a po prostu dzwonil, chcial sie spotkac w srode - ja nie moglam.. wiec powiedzial, ze moze piatek, ze zadzwoni koncem tygodnia.. no ale slowo sie rzeklo, wiec moze to dobrze, ze tak szorstko go potraktowalam.. i teraz wlasnie zaczne ta OBOJETNOSC o ktorej pisalas wczesniej tj. ze wygarnelam i olalam - nie bede sie juz odzywac i tyle.. jakokolwiek juz inicjatywe pozostawiam jemu.. wiecie co, ja pamietam, ze dawniej na okraglo tam facetom fochowalam i wbrew pozorom kazdy za mna bardzo byl, szanowal mnie i w ogole.. pozniej zrobilam sie duzo bardziej wyrozumiala - przymykalam oko, olewalam, puszczalam plazem i na nic dobrego mi to nie wychodzilo.. wiec koniec koncow mysle, ze dobrze zrobilam - postawilam granice, dokladnie powiedzialam gdzie ktos popelnil i jaki blad.. i co najwazniejsze - zakonczylam to bedac na gorze bo nie uwierzylam.. nie dalam sie zwiesc - jasno powiedzialam, ze te 'wymowki', to bzdury i nie maja sensu.. wiec jestem gora bo to on zaczal przepraszac, motac sie, tlumaczyc i czuc niewygodnie

Napisane przez Doris1981

Nawet jeżeli to rzeczywiście była wizyta u lakiernika, to tym gorzej o nim to świadczy - facet nie umie zarządzać swoim czasem, planować z wyprzedzeniem, przewidywać pewnych sytuacji. Co drugie umówienie się by mu pewnie coś wypadało "mega ważnego".

mysle, ze mogla byc ta wizyta u lakiernika, bo w piatek odbieral samochod.. tak czy inaczej, chcial sie wytlumaczyc, wiec zaczal paplac co mu przyszlo do glowy.. ze rodzice, ze z tym autem, itd. a na mnie to nie dziala w ogole.. nigdy nie uwierze, ze ktos nie znajdzie 2 minut, zeby zadzwonic, odwolac cos, itd. kiedy mysli o kim powaznie.. on nie myslal, wiec to olal.. tym bardziej sie wkurzylam, ze dzwonil z soboty na niedziele do mnie o 1ej w nocy, prawdopodobnie bedac wstawiony, wiec.. totalny brak szacunku o tej godzinie dzwonic + bedac pod wplywem %% dobrze, ze mialam wtedy telefon wylaczony..

tak jak pisalam, ze jak jeszcze zadzwoni i bedzie mu naprawde bardzo zalezalo na spotkaniu, to bede mowic, ze czasu nie mam.. zwodzic go i zobacze jak bedzie uparty.. jak dlugo bedzie sie staral, to moze i sie spotkam ponownie, ale zaznacze, ze bez roz na przeprosiny nie ma sie co pokazywac .. a jezeli scenariusz bedzie inny, to po prostu niech spada nie bedzie wtedy mnie warty i tyle.

tak czy inaczej, dziekuje serdecznie dziewczyny za wsparcie

[ilouvromance]

Poczytaj ksiązke "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i juz nigdy wiecej nie zadasz sobie pytania: "Co robic?"

[Padiii]

Ja bym nie dzwoniła, nie pisała. Nie ma sensu się uganiać za takim, i dobrze myślisz, jeśli napiszesz to pomyśli że Ci zależy. Olej go.

[Rena]

Sprawa jest prosta - koles Cie olal. A Ty jak widac czekalas na tel i chcialas sie spotkac. Takze nieladnie z jego strony, aczkolwiek czesta zagrywka.

To calkiem dobry pomysl zadzwonic czy napisac sms - tylko, ze niekoniecznie do niego. Chcialas wyjsc na miasto? na pewno masz jakis znajomych, ktorzy sie uciesza, ze zaprosisz na piwo. Nie ma co siedziec w domu i rozmyslac.