Jechać..? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Emigrantki

Notka

Emigrantki Emigrantki to forum dla "zagranicznych" Wizażanek. Wejdź, poznaj rodaczki, wymień się opiniami i swoim doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-02-07, 11:31   #1
agawitta
Przyczajenie
 
Avatar agawitta
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5

Jechać..?


Cześć dziewczyny, to mój pierwszy post choć zarejestrowana na wizażu jestem od 2007r. Czytam Wasze wpisy i czytam i postanowiłam się Was poradzić. Jest sens jechać na te wyspy czy nie...mój tż jest tam dobre kilka lat (z roczną przerwą, gdy powrócił do pl z nadzieją, że tu zostanie- po roku wrócił do uk z uczuciem, że w końcu docenia tamtejszy klimat). Chciałby żebym do niego dołączyła. Najpierw ja a po kilku miesiącach moja 6letnia córka z poprzedniego związku. Dodam, że z moim tżetem jesteśmy zaledwie pół roku, choć znamy się ok. 15 lat (przyjaciele z podwórka). Zostaliśmy parą, gdy latem pojechałam do przyjaciół do uk na 2 miesiące do pracy. W Polsce w zeszłym roku skończyłam studia mgr (resocjalizacja), jednak szanse na znalezienie pracy takiej, bym mogła się samodzielnie utrzymać mam nikłe. Mieszkam z córką u rodziców i pracuje u brata (wynagrodzenie kiepskie). Rodzina sprzeciwia się wyjazdowi a gdy czytam Wasze sugestie, że w uk jest coraz gorzej to zaczynam się wahać i wątpić. Dodam,że w ciągu mojego 2-miesięcznego pobytu w uk nie miałam za dużo okazji zaznajomić się z realiami. Praca...dom...i życie trochę pod kloszem przyjaciół. Tż zmienia teraz pracę, jednak namawia mnie na przyjazd za miesiąc...Przyznam, że się boję. Czy Wy przed wyjazdem miałyście rozterki czy aby na pewno dobrze robicie? Czy naprawdę jest tam coraz gorzej? Czy lepiej zostać gdzie jest "słabo" jednak pewnie..?
agawitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 12:23   #2
takaja13
Zakorzenienie
 
Avatar takaja13
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: w Szczecinie urodzona/obecnie UK
Wiadomości: 5 384
Dot.: Jechać..?

Pewnie,ze jechac
owszem jest moze gorzej ale gorzej,ze juz nie odlozysz tyle kasy co pare lat temu ale w dalszym ciagu stac Cie na godne zyciei nie zabraknie Ci na nic i jeszcze pare groszy zaoszczedzisz
dziecku ogarniecie szkole i mozesz smialo isc do pracy
zycze powodzenia
__________________
pozdrawiam Aska

http://www.youtube.com/watch?v=cAk34...watch_response
takaja13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 12:31   #3
Kfiatuszek1987
Rozeznanie
 
Avatar Kfiatuszek1987
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 818
Dot.: Jechać..?

Cytat:
Napisane przez agawitta Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, to mój pierwszy post choć zarejestrowana na wizażu jestem od 2007r. Czytam Wasze wpisy i czytam i postanowiłam się Was poradzić. Jest sens jechać na te wyspy czy nie...mój tż jest tam dobre kilka lat (z roczną przerwą, gdy powrócił do pl z nadzieją, że tu zostanie- po roku wrócił do uk z uczuciem, że w końcu docenia tamtejszy klimat). Chciałby żebym do niego dołączyła. Najpierw ja a po kilku miesiącach moja 6letnia córka z poprzedniego związku. Dodam, że z moim tżetem jesteśmy zaledwie pół roku, choć znamy się ok. 15 lat (przyjaciele z podwórka). Zostaliśmy parą, gdy latem pojechałam do przyjaciół do uk na 2 miesiące do pracy. W Polsce w zeszłym roku skończyłam studia mgr (resocjalizacja), jednak szanse na znalezienie pracy takiej, bym mogła się samodzielnie utrzymać mam nikłe. Mieszkam z córką u rodziców i pracuje u brata (wynagrodzenie kiepskie). Rodzina sprzeciwia się wyjazdowi a gdy czytam Wasze sugestie, że w uk jest coraz gorzej to zaczynam się wahać i wątpić. Dodam,że w ciągu mojego 2-miesięcznego pobytu w uk nie miałam za dużo okazji zaznajomić się z realiami. Praca...dom...i życie trochę pod kloszem przyjaciół. Tż zmienia teraz pracę, jednak namawia mnie na przyjazd za miesiąc...Przyznam, że się boję. Czy Wy przed wyjazdem miałyście rozterki czy aby na pewno dobrze robicie? Czy naprawdę jest tam coraz gorzej? Czy lepiej zostać gdzie jest "słabo" jednak pewnie..?
Ja bym spróbowała. Tu w zasadzie nic Cie nie trzyma. Nie masz swojego mieszkania, praca jak sama piszesz kiepska. Zawsze przecież będziesz miała gdzie wrócić w razie niepowodzenia. Możesz porozmawiać z bratem że chciałabyś póki co wziąć u niego urlop bezpłatny i sprawdzić jak Ci tam będzie. Piszesz że w UK żyłaś trochę pod kloszem przyjaciół, natomiast tu żyjesz trochę pod kloszem rodziców. Jedź i spróbuj.
__________________
"Możesz mnie okraść, zagłodzić, zbić a nawet zabić, ale mnie nie zanudzaj"
Kfiatuszek1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 12:44   #4
agawitta
Przyczajenie
 
Avatar agawitta
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5
Dot.: Jechać..?

dziękuję za słowa otuchy a "pod kloszem rodziny" trafiłaś w sedno.. brat nie robiłby problemu gdybym chciała wrócić do niego w razie niepowodzenia ale mama się zapłacze, aż strach pomyśleć co będzie za miesiąc. Przyzwyczajam ją powoli do mojej decyzji. To prawda, nic mnie tu nie trzyma, pozostaje pakować się, z czego w głębi duszy ciesze się jak cholera
agawitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 15:25   #5
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: Jechać..?

Jechac


Jedziesz, do faceta, ktory jest juz tam kilka lat, wiec pewnie jest ograniety jako tako.. masz znajomych..zawsze ktores z nich moze zaltwic ci prace..masz gdzie mieszkac..jak nawet szybko nic sie nie trafi to facet cie spokojnie utrzyma ze swojej wyplaty..

Nie jechac - jesli mialabys jechac w ciemno, byc tu sama, nie majac tu nikogo..bo o prace jest tu ciezko, jesli nie masz jakiegos konkretnego fachu, b. konkretnego jezyka..i angielskiego doswiadczenia..
Jak wszedzie praca rozchodzi sie po znajomosciach..zwlaszcza ta "pierwsza" ktora nie wymaga duzych kwalifikacji a na ktora jest najwiecej chetnych.
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 15:27   #6
ulinkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar ulinkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 17 881
Dot.: Jechać..?

Oczywiscie, ze probowac, powodzenia!
__________________
Lubię siłę czerni,
i nieużywania słów.
Wszystkiego, co niezmienne,
w nicości za oknem, gdy budzą się mgły...
ulinkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 16:12   #7
takaja13
Zakorzenienie
 
Avatar takaja13
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: w Szczecinie urodzona/obecnie UK
Wiadomości: 5 384
Dot.: Jechać..?

Cytat:
Napisane przez banana84 Pokaż wiadomość
Jechac


Jedziesz, do faceta, ktory jest juz tam kilka lat, wiec pewnie jest ograniety jako tako.. masz znajomych..zawsze ktores z nich moze zaltwic ci prace..masz gdzie mieszkac..jak nawet szybko nic sie nie trafi to facet cie spokojnie utrzyma ze swojej wyplaty..

Nie jechac - jesli mialabys jechac w ciemno, byc tu sama, nie majac tu nikogo..bo o prace jest tu ciezko, jesli nie masz jakiegos konkretnego fachu, b. konkretnego jezyka..i angielskiego doswiadczenia..
Jak wszedzie praca rozchodzi sie po znajomosciach..zwlaszcza ta "pierwsza" ktora nie wymaga duzych kwalifikacji a na ktora jest najwiecej chetnych.
Tutaj niekoniecznie sie z Toba zgodze
z praca wcale nie jest AZ tak ciezko,wiadomo trzeba sie nachodzic ale teraz zbliza sie wiosna i martwy okres zbliza sie ku koncowi,duzo ludzi tutaj niestety nie zna jezyka i stala posade,wystarczy miec troszke szczescia
dziewczyna jest po resocjalizacji a tutaj to bardzo wziety kierunek,wystarczy ,ze pojdzie tutaj do szkoly az raptem 2 letniej w miedzyczasie pokonczy kursy i prace znajdzie od razu
bedziesz miala tutaj faceta i przyjaciela w 1 tak wiec daj szanse na lepszy start w zyciu nie tyle sobie co wlasnemu dziecku a za kilka lat bedzie Wam wdzieczna
__________________
pozdrawiam Aska

http://www.youtube.com/watch?v=cAk34...watch_response
takaja13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-07, 19:42   #8
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Jechać..?

Cytat:
Napisane przez agawitta Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, to mój pierwszy post choć zarejestrowana na wizażu jestem od 2007r. Czytam Wasze wpisy i czytam i postanowiłam się Was poradzić. Jest sens jechać na te wyspy czy nie...mój tż jest tam dobre kilka lat (z roczną przerwą, gdy powrócił do pl z nadzieją, że tu zostanie- po roku wrócił do uk z uczuciem, że w końcu docenia tamtejszy klimat). Chciałby żebym do niego dołączyła. Najpierw ja a po kilku miesiącach moja 6letnia córka z poprzedniego związku. Dodam, że z moim tżetem jesteśmy zaledwie pół roku, choć znamy się ok. 15 lat (przyjaciele z podwórka). Zostaliśmy parą, gdy latem pojechałam do przyjaciół do uk na 2 miesiące do pracy. W Polsce w zeszłym roku skończyłam studia mgr (resocjalizacja), jednak szanse na znalezienie pracy takiej, bym mogła się samodzielnie utrzymać mam nikłe. Mieszkam z córką u rodziców i pracuje u brata (wynagrodzenie kiepskie). Rodzina sprzeciwia się wyjazdowi a gdy czytam Wasze sugestie, że w uk jest coraz gorzej to zaczynam się wahać i wątpić. Dodam,że w ciągu mojego 2-miesięcznego pobytu w uk nie miałam za dużo okazji zaznajomić się z realiami. Praca...dom...i życie trochę pod kloszem przyjaciół. Tż zmienia teraz pracę, jednak namawia mnie na przyjazd za miesiąc...Przyznam, że się boję. Czy Wy przed wyjazdem miałyście rozterki czy aby na pewno dobrze robicie? Czy naprawdę jest tam coraz gorzej? Czy lepiej zostać gdzie jest "słabo" jednak pewnie..?

Warto, zebyś zapoznała się z realiami zycia w rejonie, do którego się przeprowadzasz,
Sprawdź oferty pracy, koszt zycia- tak na wszelki wypadek.
Po resocjalizacji pracy w zawodzie nie znajdziesz (chyba, że przez agencję, która zatrudnia osoby z Europy z wykształceniem pedagogicznym: wyślesz mi PW to podrzucę ci namiary).
Kilka informacji możesz znaleźć na moim blogu
Jest ciężej, ale to nie oznacza, ze sobie nie poradzisz.
Myślę, że warto do wyjzadu przygotować dziecko: m.in. pod względem kulturowym. Warto rozejrzeć się za szkołą dla małej.

Ja bym wyjechała i próbowała sił, jednak licząc głównie na siebie, a nie na znajomych czy TŻa.

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Cytat:
Napisane przez takaja13 Pokaż wiadomość
Tutaj niekoniecznie sie z Toba zgodze
z praca wcale nie jest AZ tak ciezko,wiadomo trzeba sie nachodzic ale teraz zbliza sie wiosna i martwy okres zbliza sie ku koncowi,duzo ludzi tutaj niestety nie zna jezyka i stala posade,wystarczy miec troszke szczescia
dziewczyna jest po resocjalizacji a tutaj to bardzo wziety kierunek,wystarczy ,ze pojdzie tutaj do szkoly az raptem 2 letniej w miedzyczasie pokonczy kursy i prace znajdzie od razu
bedziesz miala tutaj faceta i przyjaciela w 1 tak wiec daj szanse na lepszy start w zyciu nie tyle sobie co wlasnemu dziecku a za kilka lat bedzie Wam wdzieczna
Naprawdę
Możesz coś bliżej na ten temat powiedzieć?
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 20:24   #9
takaja13
Zakorzenienie
 
Avatar takaja13
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: w Szczecinie urodzona/obecnie UK
Wiadomości: 5 384
Dot.: Jechać..?

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Warto, zebyś zapoznała się z realiami zycia w rejonie, do którego się przeprowadzasz,
Sprawdź oferty pracy, koszt zycia- tak na wszelki wypadek.
Po resocjalizacji pracy w zawodzie nie znajdziesz (chyba, że przez agencję, która zatrudnia osoby z Europy z wykształceniem pedagogicznym: wyślesz mi PW to podrzucę ci namiary).
Kilka informacji możesz znaleźć na moim blogu
Jest ciężej, ale to nie oznacza, ze sobie nie poradzisz.
Myślę, że warto do wyjzadu przygotować dziecko: m.in. pod względem kulturowym. Warto rozejrzeć się za szkołą dla małej.

Ja bym wyjechała i próbowała sił, jednak licząc głównie na siebie, a nie na znajomych czy TŻa.

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------



Naprawdę
Możesz coś bliżej na ten temat powiedzieć?
Moze być wychowawcą w placówkach wychowawczych, opiekuńczych i resocjalizacyjncy np moze pracowac w wiezieniu ( tutaj sie do takich prac nie bardzo pchaja )moze być kuratorem w sądzie, na siłę też może pracować jako pedagog (jesli byla na wydziale pedagogicznym)w poprawczakach,w placowce opiekunczo-wychowawczej wiele jest tutaj miejsc pracy matka chrzestna mojego najmlodszego syna jest po resocjalizcji i juz zmienila 4 raz prace w ciagu 5 lat i mowi,ze nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy tym bardziej jak pokazuje,ze ukonczyla studia i ile czasu one trwaly ( szkole konczyla w polsce) tutaj jest duzo trudnej mlodziezy,pomoc np samotnym matkom ktorych jak sama wiesz tutaj nie brakuje
__________________
pozdrawiam Aska

http://www.youtube.com/watch?v=cAk34...watch_response
takaja13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 20:31   #10
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Jechać..?

Cytat:
Napisane przez takaja13 Pokaż wiadomość
Moze być wychowawcą w placówkach wychowawczych, opiekuńczych i resocjalizacyjncy np moze pracowac w wiezieniu ( tutaj sie do takich prac nie bardzo pchaja )moze być kuratorem w sądzie, na siłę też może pracować jako pedagog (jesli byla na wydziale pedagogicznym)w poprawczakach,w placowce opiekunczo-wychowawczej wiele jest tutaj miejsc pracy matka chrzestna mojego najmlodszego syna jest po resocjalizcji i juz zmienila 4 raz prace w ciagu 5 lat i mowi,ze nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy tym bardziej jak pokazuje,ze ukonczyla studia i ile czasu one trwaly ( szkole konczyla w polsce) tutaj jest duzo trudnej mlodziezy,pomoc np samotnym matkom ktorych jak sama wiesz tutaj nie brakuje

To co mówisz jest błędne.
Mozna pracować w placówkach opiekuńczych w Wielkiej Brytanii nie posidając wykształcenia wyższego, pedagogicznego, ani pokrewnego.

Brytyjczycy (pomijając osoby bardzo wyksztacone) nie wiedzą czym jest pedagogika ani czym jest resocjalizacja. Nawet słownik za dobrze tego słowa nie tłumaczy.
Nie ma opcji by osoba po resocjalizacji została kuratorem sadowym ze względu na swoje wykształcenie z Polski (głównie na tej podstawie).
Do pracy w HMP dochodzą testy kwalifikacyjne i sytuacja wyglada jw.



To co opowiadasz osobie, która zastanawia się nad przyjazdem do Wielkiej Brytanii z małym dzieckiem, bardziej lub mniej umyślnie wprowadzając ją w błąd jest niebezpieczne i zwyczajnie nie w porządku.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-07, 20:48   #11
takaja13
Zakorzenienie
 
Avatar takaja13
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: w Szczecinie urodzona/obecnie UK
Wiadomości: 5 384
Dot.: Jechać..?

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
To co mówisz jest błędne.
Mozna pracować w placówkach opiekuńczych w Wielkiej Brytanii nie posidając wykształcenia wyższego, pedagogicznego, ani pokrewnego.

Brytyjczycy (pomijając osoby bardzo wyksztacone) nie wiedzą czym jest pedagogika ani czym jest resocjalizacja. Nawet słownik za dobrze tego słowa nie tłumaczy.
Nie ma opcji by osoba po resocjalizacji została kuratorem sadowym ze względu na swoje wykształcenie z Polski (głównie na tej podstawie).
Do pracy w HMP dochodzą testy kwalifikacyjne i sytuacja wyglada jw.



To co opowiadasz osobie, która zastanawia się nad przyjazdem do Wielkiej Brytanii z małym dzieckiem, bardziej lub mniej umyślnie wprowadzając ją w błąd jest niebezpieczne i zwyczajnie nie w porządku.
Kuratorem sadowym moze jak najbardziej zostac ( wiadomo,ze nie na 1 rzut )ale musi isc na jakis kurs 2 letni-tak wlasnie zrobila matka chrzestna mojego syna,pracowala z ciezka mlodzieza ( zwolnila sie bo nie wytrzymala ) pracowala w domu samotnej matki i bodajze w szkole

wiadomo,ze nie dostanie tej pracy od razu bo zapewne 1 praca nie bedzie praca marzen,chociaz nie mozna tego wykluczyc,znam duzo ludzi lacznie ze soba ktorzy dostali 1 prace zgodna ze swoim zawodem

po wtore przyjedzie to do faceta A NIE W CIEMNO wiadomo,ze beda sobie pomagac w ciezkich chwilach,w koncu jej facet najlepiej wie jak jest w danym miescie w ktorym mieszka i zyje

jak ma dziecko to nie zostanie na lodzie bo dostanie pomoc od panstwa

tutaj na pewno jest lepiej niz w polsce bo w pl to na pewno pracy nie znajdzie jaka by chciala bo niestety trzeba miec znajomosci

zylam dlugo w Londynie i tam jest ciezko o dobra prace ,chrzestna mojego malego mieszka w Londonderry i tam zmienia dobre prace jak rekawiczki,teraz obecnie mieszkamy w Belfascie ( od kilku miesiecy) i moj maz zmienil prace dokladnie 5 raz i to taka ktora jest jego pasja jak i hobby i to przez okres zimowy

tak wiec nie jest tragicznie.
__________________
pozdrawiam Aska

http://www.youtube.com/watch?v=cAk34...watch_response
takaja13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-07, 22:30   #12
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: Jechać..?

Jestescie z tego co wnioskuje iles lat w uk, wiec przybyliscie w czasach gdzie bylo zdecydowanie latwiej o prace i czesto wystarczylo miec po prostu szczescie. Przez ten czas zdazyliscie zdobyc tutejsze doswiadczenie i referencje, wiec wasze poszukiwania pracy wygladaja troszeczke inaczej niz osob ktore przybyly badz przybeda niebawem i ich CV jest dla anglikow puste. Do tego konkuruja z osobami, ktore sa tu dluzej i anglikami.

Do tego nie piszesz w jakim zawodzie tak czesto zmieniacie prace - ty i maz..sa zawody gdzie jest duzo ofert - kucharze, kierowcy itp..wiec jak ktos ma fach to moze i przebierac..

A dziewczyna po malo przydatnych tu studiach takiej opcji nie bedzie miala..
No i przez 2 lata szkoly to musi ja za cos oplacic i sie utrzymac..wiec prace musi miec i to min full time.
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 00:08   #13
Bakteryika
Wtajemniczenie
 
Avatar Bakteryika
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 281
Dot.: Jechać..?

zmieniac prace jest nie sztuka - sztuka to ja utrzymac

nie moge porownac mozliwosci w Polsce do tych w UK bo nie mieszkam w Polsce od 11 lat a sluchajac opinii ludzi czy gazet to i w UFO mozna uwierzyc

Nie bede sie wypowiadac czy praca w UK jest czy nie bo to zalezy duzo od oczekiwan (ktorych nie powinno sie miec za wysokich na start).
Wiem tylko ze ci 'spod klosza' maja wybitnie ciezki start, jesli w kraju jest ciezko, to tu jest dwa razy wiecej. Brak jasnej komunikacji jesli nie znasz jezyka, zmiana kultury, szok jesli chodzi o etykiete pracy itp itd

Zawsze uwazam ze mozna probowac, ja jestem z tych co chcieli zlapac szczescie za ogon i nie narzekam. Ale trzeba wyjsc spod klosza i wyrobic sobie twarda skore

Powodzenia!
Bakteryika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 01:02   #14
geigerka
Raczkowanie
 
Avatar geigerka
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Świętochłowice
Wiadomości: 126
GG do geigerka
Dot.: Jechać..?

Ja chciałabym zwrócić Twoją uwagę na córeczkę.Dla tak małego dziecka kilka miesięcy jest czasem niewyobrażalnie długim.Wiem to niestety z własnego doświadczenia,gdyż grając w orkiestrze często wyjeżdżałam na tzw tournee.I niby z dzieckiem było wszystko w porządku,ale potem przedszkolanki mówiły,że wiedziały kiedy mnie nie było,bo syn inaczej się wtedy zachowywał.
Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia
geigerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 08:41   #15
Fishy279
Raczkowanie
 
Avatar Fishy279
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 106
Dot.: Jechać..?

Dokładnie tak, pomyśl o córeczce. Ona jest mała i może to strasznie przeżyc. Ja wciąż mam traume ze swojego dzieciństwa, kiedy matka zostawiła mnie na kilka miesięcy u babci by znalezc pracę w Warszawie i pamiętam, że płakałam codziennie. Dla niej to może byc duży szok - nowy partner, wyjazd do kraju, którego nie zna. Warto by było, gdybyś zorganizowała jej też naukę angielskiego aby nie czuła się zdezorientowana jak przyjedzie. Musisz z nią porozmawiac, wytłumaczyc jej wszystko, może nie zostawiaj jej aż na kilka miesięcy bo to może zburzyc jej poczucie bezpieczeństwa.
Fishy279 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 09:24   #16
agawitta
Przyczajenie
 
Avatar agawitta
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5
Dot.: Jechać..?

Jeżeli chodzi o moje wykształcenie to mam świadomość, że specjalizacja "resocjalizacja" sama w sobie nie mówi wiele Anglikom. Nie wrzucę jednak dyplomu na dno szuflady. Moim założeniem jest znalezienie na początku jakiejkolwiek pracy i ćwiczenie języka. Nigdy nie uczyłam się języka angielskiego (j. niemiecki ciągnął się za mną jak zmora). O dziwo, podczas pobytu w uk dogadywałam się z osobami posługującymi się j. angielskim i to nie na zasadzie: "kali jeść..." Widocznie tłumaczenie sobie piosenek angielskojęzycznych w odległych czasach dało jakieś efekty na przyszłość W tym momencie nie czuję się jednak na siłach aby startować do instytucji, gdzie musiałabym swobodnie rozmawiać po angielsku używając specjalistycznego słownictwa. Co do moich oczekiwań...nie mam wygórowanych, chcę normalnie żyć, żyć z tżetem i córką, nie martwić się o rachunki (ten problem doskwiera mi tu bardzo). Rodzina uważa, że popełniam błąd, bo przecież studia skończone ze świetnym wynikiem, chcą żebym szukała pracy na miejscu i z biegiem czasu (z wielkim szczęściem perspektywa kilkuletnia)wyprowadziła się i zaczęła żyć po swojemu. Mi szkoda na to czasu. Słyszę, że nie po to studiowałam, żeby teraz brnąć w niepewne jutro, pracować byle gdzie, że córka się nie przestawi. Chcę wyjechać, jednak strach przed tym, że wrócę z "podkulonym ogonem" i nie daj Boże usłyszę "a nie mówiłem/am" sprawia, że się blokuję i coraz bardziej waham. Znajomi w uk i przede wszystkim mój tż namawia mnie do wyjazdu. Chociaż paru znajomych wraca za kilka miesięcy do Polski z deklaracja, że zostają tu na stałe. Fakt, że o córkę się także martwię, jednak nie obawiam się az tak bardzo, że nie odnajdzie się w innej kulturze. Argument rodziny, że sobie nie poradzi był tak jakby grubym kalibrem wymierzonym przeciwko mojemu wyjazdowi. Córka jest bardzo rezolutna, bystra, jest wizytówką przedszkola muzycznego, do którego uczęszcza (teraz ostatni rok), wg pani dyrektor placówki to najzdolniejsze dziecko w przedszkolu, bez skrępowania wystepuje na scenie, uczęszcza na rozszerzony j. angielski i wyróżnia się w nim. Każda matka uwielbia swoje dziecko, jednak pochwały za Nią zbieram b. często, pomijając drobne skargi za jej "żywiołowość". O ewentualnym wyjeździe rozmawiałam z wychowawczynią Małej i ona również uważa że powinna poradzić sobie b. dobrze. Z samą zainteresowaną również rozmawiam na ten temat i jest b. pozytywnie nastawiona (obiecany wymarzony kot brytyjski niebieski sprawił, że nie może się doczekać). Wie, że rozmowy na ulicy, zajęcia w szkole toczą się w j. angielskim. Za szkoła tż już się rozglądał w okolicy. Kwestia rozstania kilkumiesięcznego jest trudniejsza... O tyle dobrze, że Mała zostanie wtedy z dziadkami, do których jest przywiązana. Do naszej rozłąki także ją przygotowuje, tłumaczę dlaczego będę musiała pojechać wcześniej. Pora zacisnąć zęby i do przodu. Dziękuję dziewczyny za wszystkie sugestie i miłe słowa otuchy
agawitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 09:53   #17
aninka23
Raczkowanie
 
Avatar aninka23
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: cambridgeshire
Wiadomości: 48
Dot.: Jechać..?

Agawitta ja tez uwazam, ze powinnas wyjechac. Z reszta sama widzisz, ze kazda dziewczyna Ci powtarza, ze warto. Ja od kilku miesiecy tez sie nad tym zastanawialam i teraz przygotowuje sie do wyjazdu. Przygotowania polegaja na nauce jezyka i roznych innych rzeczach typu docieranie do znajomych, ktorzy mogliby mnie na poczatek przenocowac az nie znajde sobie jakiegos pokoju do wynajecia. Skoro Twoj facet tam jest i masz sie gdzie na poczatek zatrzymac to uwazam za duze swiatelko w tunelu. Mowisz, ze z angielskim narazie nie jest najlepiej to przeciez mozesz szukac pracy przy opiece nad dziecmi na poczatek. Masz doswiadczenie, masz odpowiednie kwalifikacje.. Moze warto zaczac nawet do Polskiej rodziny, a w miedzy czasie uczyc sie jezyka i szukac rodziny angielskiej.. Twoja coreczka ma podstawy angielskiego z przedszkola, na pewno nie bedzie jej latwo sie zaklimatyzowac w nowym srodowisku, ale poczatki zawsze sa ciezkie.. wydaje mi sie, ze za kilka lat bedzie Ci bardzo wdzieczna.. Trzymam kciuki ;-)

Edytowane przez aninka23
Czas edycji: 2012-02-08 o 09:56
aninka23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 10:31   #18
takaja13
Zakorzenienie
 
Avatar takaja13
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: w Szczecinie urodzona/obecnie UK
Wiadomości: 5 384
Dot.: Jechać..?

Czyli masz corcie nie az taka malutka i dasz rade niunce wytlumaczyc jak to teraz bedzie.Szkole w UK zacznie w smuie od samego poczatku tak wiec to tez duzy plus duzym plusem jest,ze uczeszca na jezyk ang.czyli nie bedzie az tak duzym szokiem.Co do rozlaki to wiem co czujesz ja swojego syncia tez zostawilam z dziadkami poniewaz chcielismy aby mial rok zaliczony a nowy rok juz zaczal w UK i powiem,ze bylo bardzo ciezko ale byl z dziadkami i bylo Nam latwiej.Ja na poczatku tez jezyk znalam ``tak sobie`` ale jak zaczelam pracowac (* w salonie fryzjersko-kosmetycznym)i przebywac tylko z tutejszymi szlo coraz lepiej.Pierwsza prace mozesz sobie poszukac taka na doksztalcenie jezyka a z biegiem czasu rozejrzec sie i poszukac czegos co Cie bedzie interesowalo.Maja tutaj sporo domow samotnej matki gdzie potrzebni sa specjalisci,sa tez osrodki dla ciezkiej mlodziezy...wystarczy chciec.
Moj maz jest komputerowcem grafikiem i tez mu mowili,ze nie znajdzie pracy bez stazu a jednak sie udalo .
Jestesmy juz tutaj 6 lat i nie narzekamy,teraz tez zmienilismy miasto i sie obawialismy bo jednak nikogo sie nie zna,nie ma znajomosci a dalismy rade sami
jak to sie mowi uszy do gory a najwazniejsza rzecza to jest to,ze w razie cos Ci nie bedzie pasowalo masz dokad wrocic,a jak nie wyjedziesz mozesz pozniej meczyc sie z mysla,ze szkoda,ze nie zaryzykowalas
pamietaj,ze bylas juz tam i wiesz jak to wszystko wyglada,jedziesz do faceta a nie do obcych

ja bede bacznie obserwowala Twoj watek i Twoje postepy mam nadzieje,ze napiszesz cos czasem jak Ci leci i jak sie uklada

powodzonka
__________________
pozdrawiam Aska

http://www.youtube.com/watch?v=cAk34...watch_response
takaja13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-08, 12:37   #19
Fuxia83
Zadomowienie
 
Avatar Fuxia83
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 1 598
Dot.: Jechać..?

Piszesz ze bylas tylko 2 miesiace ... pierwszy etap szoku kulturowego, czyli ekscytacja nowym krajem!!
Podrugie nie mialas pewnie szansy zapoznac sie z nowa kultura bo jak piszesz bylas w kregu znajomych chlopaka, pewnie rodakow.
Poczytaj o szoku kulturowym a bedziesz wiedziala czy chcesz przez to przechodzic.
Z drugiej strony nic nie tracisz, bo prace masz u brata, wiec popros o dluzszy urlop, mieszkasz u rodzicow wiec nie bedziesz miala na glowie zaleglych rachunkow i czynszu. A tu w Anglii czeka chlopak ktory ci podstawowe rzeczy zapewni, jak mieszkanie wyzywienie itp na poczatek super sprawa
Nie jest latwo sie tu wdrozyc ale jak posiedzisz to docenisz sporo pozytywow, dostrzezesz roznice w obu kulturach itp
Napewno jest to wielka decyzja
Swoja droga widac ze jestes zrzyta z rodzina, mieszkaszz rodzicami, pracujesz z bratem, jestes sobie w stanie wyobrazic ze przez nastepne lata bedziesz ich widywac tylko kilka dni w roku i ktos inny bedzie ci musial ich zastapic??? a moze sie okazac ze nikt taki sie nie znajdzie i bedziesz skazana sama na siebie ... jestes w stanie sobie to wyobrazic i siebie radzaca sobie z tym uwierz mi ogromnym problemem
Nigdzie tak nie docenisz swojej rodziny jak na obczyznie, gdy ich poprostu stracisz
Bo rozmowy przez telefon czy skype to nie to samo
__________________
Fuxia83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-18, 15:32   #20
agawitta
Przyczajenie
 
Avatar agawitta
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5
Dot.: Jechać..?

Cześć dziewczyny, melduje się I tak po krótce: wyjechałam 10 marca, zrobiłam sobie szybciutko NIN i założyłam konto w banku, po 3 tygodniach zaczęłam pracować na packhousie, pomidory... i pracuję tam dalej. Pieniążki nie są złe, praca na kontrakcie, podatku póki co jeszcze nie płacę. Ale... w to nie jest Everest moich marzeń, więc kombinuje na wszystkie sposoby jak udoskonalić swój język (w pracy Litwini, Łotysze, Rosjanie a pozostali - Anglicy mówią najczęściej do mnie po polsku), szkoła odpada, bo pracuję często do 18, 19pm. Poza tym martwi mnie kwestia opieki nad dzieckiem. Jadę po córkę w lipcu i jeśli nie znajdę odpowiedniej osoby do opieki nad nią to będę musiała zrezygnować z pracy. Za Polską nie tęsknie, trochę za rodziną (mama powoli godzi się z moją decyzją o opuszczeniu kraju) i za przyjaciółmi. Taka moja osobista refleksja - nie wiem czy takiego mam pecha czy to jest tu normą ale spotykam na drodze dziwnych ludzi, z nieracjonalnym myśleniem, dziewczyny jakieś takie..., poza tym nie wiem czemu ale czuję tu ukrytą wrogość rodaków. Gdyby nie ukochany tż i garstka starych znajomych oszalałabym chyba. Pozdrawiam!!
agawitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Emigrantki


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Wyłączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:27.