niesmiala w towarzystwie :(

[amaranth1234]

mam pewien problem
- moj facet kiedys pod wplywem alkoholu powiedzial mi ze powinnismy z kim utrzymywac kontakt..do tej pory to fakt spotykalismy sie nie za czesto z jego znajomymi.Ale dla mnie nie bylo to problemem..natomiast wtedy poczulam sie jakby nazywal mnie dzikuska .nie przepadam chodzic do jego znajomych bo czuje sie jakos tak nieswojo....Dlatego tez zauwazylam ze w towarzystwie swojego faceta jestem calkiem inna-strasznie niesmiala i moze nawet dlatego unikam spotkan z jego znajomymi...to juz jest chore..ja potrzebuje pomocy bo jestem jakims dziwnym elementem:/ Gdy juz bywalam z nim na tych spotkaniach to bylam taka malomowna..co ja powinnam zrobic aby na przyszlosc to zmienic...

[skarpetki_w_kropki]

Nie ma nic złego w tym, że źle się czujesz w czyimś towarzystwie. Każdy tak ma, no chyba że jest się duszą towarzystwa, osobą otwartą na wszystko. To nie Ty jesteś problemem, tylko ten kto próbuje Ciebie na siłę zmuszać. Jeśli jesteś domatorką, to sobie nią bądź. Piszesz dzikuska, dlaczego? Dlatego, że Twoje otoczenie wywiera na Ciebie wpływ?

[amaranth1234]

Napisane przez skarpetki_w_kropki

Nie ma nic złego w tym, że źle się czujesz w czyimś towarzystwie. Każdy tak ma, no chyba że jest się duszą towarzystwa, osobą otwartą na wszystko. To nie Ty jesteś problemem, tylko ten kto próbuje Ciebie na siłę zmuszać. Jeśli jesteś domatorką, to sobie nią bądź. Piszesz dzikuska, dlaczego? Dlatego, że Twoje otoczenie wywiera na Ciebie wpływ?

Mam jakas dziwna blokade przed kazdym spotkaniem znjomych mojego faceta czulam stres.WIedzialam ze bede tam siedziec jak na szpilkach caly czas z usmiechnieta buzia ale co do odezwania sie to juz nic- cisza...meczy mnie to bo chcialabym inaczej a nie moge..czuje ze moj facet sie mnie wstydzie przez to...no bo przeciez jak sie jest w gronie znajomych to sie rozmawia a nie milczy

[skarpetki_w_kropki]

To skoro się męczysz tym bardziej nie rozumiem sensu takich spotkań...
Może powinnaś zmienić faceta?

[laisla]

Tylko w towarzystwie Twojego faceta tak się zachowujesz czy w ogóle nie jesteś towarzyska?
Może mówią o rzeczach na których się nie znasz, a może mówią o wydarzeniach w których nie brałaś udziału? Jak oni się zachowują, że jesteś taka skrępowana?

[amaranth1234]

tylko w towarzystwie mojego faceta..na ogol jestem dosc otwarta...tak rozmawiaja o swoich sprawach w wiekszosci dlatego czuje sie jak piate kolo u wozu i nie wiem czy sluchac czy pytac o co ale o co:/

[taszkin]

Napisane przez amaranth1234

Mam jakas dziwna blokade przed kazdym spotkaniem znjomych mojego faceta czulam stres.WIedzialam ze bede tam siedziec jak na szpilkach caly czas z usmiechnieta buzia ale co do odezwania sie to juz nic- cisza...meczy mnie to bo chcialabym inaczej a nie moge..czuje ze moj facet sie mnie wstydzie przez to...no bo przeciez jak sie jest w gronie znajomych to sie rozmawia a nie milczy

Bo z góry nastawiasz się na ciągłą obserwację i późniejszą ocenę przez Tż. To paraliżuje. Porozmawiaj o tym z nim, powiedz jak się czujesz (nieakceptowana, pod presją). Może on nie zdaje sobie sprawy w jakiej sytuacji Cię postawił, że dotknęła Cię ta jego próba "uspołecznienia" Cię za wszelką cenę.
Z Tobą wszystko ok

[coolanka]

Nie martw się, ja też tak mam. Nie ma w tym nic niestosownego.

[Priscila]

Ja też mam ten problem, chociaż po rozstaniu z TŻ, który znalazł sobie lepiej ogarniętą, mlodszą, troszkę się we mnie przełamało i szukam nowych znajomości. Ale ciężko, mi...

[Marhefa]

Witajcie! Najważniejsze amaranth1234, to nie przejmowanie się! Też tak miałam, a w zasadzie, to mam do tej pory... ale jeśli boisz się lub nie chcesz odzywać w gronie jakichś tam osób, to moim zdaniem, oznacza, że nie czujesz żadnego "związku" z tymi osobami. Chodzi mi o to, że prawdopodobnie tematy przez nich poruszane Ciebie nie interesują. Jeśli chodzi o chłopaka, to nie powinien się wstydzić, tylko starać się w towarzystwie, aby zmienić temat na taki, który Ciebie również zainteresuje. Skoro jesteście razem, to na pewno wie o czym lubisz rozmawiać