Jak odnaleźć radość z macierzyństwa - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-06-23, 16:08   #1
ElleaMattea
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1

Jak odnaleźć radość z macierzyństwa


Witam dziewczyny, po prostu potrzebuję wsparcia.
Rodzinę wyobrażałam sobie jako RADOŚĆ, coś co kiedyś będę miała i będę szczęśliwa i wszyscy wokół mnie .
Dwa lata temu poznałam Jego, miałam 22lata, on 29.Byłam bardzo aktywna i zaradna życiowo bo studiowałam wymarzony kierunek, pracowałam utrzymując siebie i spłacając kredyt, nigdy nie narzekałam, byłam radosna i czułam, że idę w życiu do przodu mimo trudnego startu. No i poznałam Jego. Związek był toksyczny od początku, zakochałam się po raz 1wszy, straciłam głowę, dałam się nabrać na opowiastki jak to On marzy o rodzinie no i MAM. Post nie ma być o związku, gdyby nie Dzidzia pod moim sercem rzuciłabym to wszystko i świetnie sobie odbudowała życie. No ale chodzi o to jak w tym całym bałaganie i smutku znaleźć siłę, pewność siebie i radość dla córki ? ? A urodzi się już za miesiąc...
A co mnie dołuje? To, żemój związek to nie idealny mąż-pierwszy wzór dla Małej tylko facet, który mnie omamił i specjalnie się nami nie zajmuje, w dodatku łoży bardzo dużo na dziecko z poprzedniego związku. I ten fakt też mnie dołuje, że normalna rodzina to nigdy nie będzie. Nigdy. Moi rodzice cisną mnie tylko o studia i pracę, nie chcą nawet słyszeć o problemach w związku (np.że mnie wyzywa, że uderzył) bo boją się, że wrócę do nich z Małą i będą musieli nas utrzymywać. Mam wrażenie, że tata mój brzydzi się patrzeć na mnie z brzuchem;( Wobec tego nie widziałam się z nimi od wielu miesięcy a rodzeństwo czy reszta rodziny- NIKT nie zadzwonił nawet zapytać jak się czuję.. Jacyś przyjaciele są daleko, Jego rodzina stoi cały czas murem za jego byłą więc nie tylko nie mogę na nich liczyć ale też wciąż mierzę się z niechęcią z ich strony. Nie chodzę już do pracy ani na studia więc nie mam własnego życia, odskoczni, czuję się samotna i pozbawiona perspektyw. W dodatku słyszę z każdej strony jakie to straszne mieć 'bachora'- że koniec życia, wydatki, problemy. Ale wiem, że Mała jedyne czego będzie potrzebowała to silnej radosnej MAMY. A ja codziennie rozpamiętuje jaka głupia byłam, że się wciągnęłam w takie życie, że wszystko co miałam zostawiłam, że gdybym odeszła za pierwszym jego wyskokiem to teraz bym robiła coś fajnego, uśmiechała się.. Boję się, że będę wiecznie nieszczęśliwą, naburmuszoną babą, która nie tylko straciła/traci swoją młodość ale i całe życie i część życia niewinnej istoty.. Chciałabym być na tyle silna żeby nie płakać, żeby nie było mi wiecznie przykro, żebym nie przejmowała się opiniami i nastawieniem tych wszystkich ludzi, żebym być może nie bała się odejść od niego..Najprościej- miała wszystkich w dupie i szła do przodu szczęśliwa z moją Córeczką!
Proszę..
ElleaMattea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-23, 18:50   #2
ridja devojka
Zakorzenienie
 
Avatar ridja devojka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
Dot.: Jak odnaleźć radość z macierzyństwa

To strasznie smutne co piszesz. Powiedz, prawdopodobnie jesteś od niego teraz finansowo zależna? Skoro jesteś w ciąży pewnie nie pracujesz. Miałaś przed ciążą umowę o pracę? Przysługuje ci zasiłek macierzyński i praca będzie na Ciebie czekała po nim? Niestety takie rzeczy mogą być kluczowe w Twojej sytuacji, ponieważ bycie uzależnionym finansowo od toksycznego faceta to sytuacja praktycznie bez wyjścia, jeżeli tak jak piszesz rodzice nie chcą Cię utrzymywać.
Ale może się mylisz? Może szczera i dojrzała rozmowa z nimi dałaby jakiś efekt? Może możesz do nich wrócić z dzieckiem, a potem staniesz na nogi, sama, bez tego faceta.
Mieszkacie u niego czy u Ciebie?
Z tego co piszesz zanim go poznałaś radziłaś sobie świetnie w życiu, jeżeli miałabyś szansę wrócić do rodziców z pewnością dałoby ci to wiele i szybko odzyskałabyś wiarę w siebie i siły do macierzyństwa. Ciąża to czas stresu i lęku dla każdej kobiety a szczególnie, gdy jej sytuacja życiowa jest taka jak Twoja...
__________________
ridja devojka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-23, 19:04   #3
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Jak odnaleźć radość z macierzyństwa

Przerażająco smutne dla mnie jest to, że mówisz rodzicom, że Twój facet Cię wyzywa, bije, a oni nie chcą o tym słuchać, nie chcą żebyś wróciła do domu...

Czy jest szansa, że kolejna rozmowa da efekt?

Myślałaś o domu samotnej matki? A może masz jakąś inną rodzinę - ciocię, babcię, siostrę?
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-23, 20:13   #4
ridja devojka
Zakorzenienie
 
Avatar ridja devojka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
Dot.: Jak odnaleźć radość z macierzyństwa

Albo kogoś z przyjaciół?

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.
__________________
ridja devojka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-23, 20:21   #5
mms_22
Zakorzenienie
 
Avatar mms_22
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 3 920
Dot.: Jak odnaleźć radość z macierzyństwa

Ja przede wszystkim gratuluję Ci tego pięknego stanu, w jakim jesteś
I choć szukasz radości z macierzyństwa, to wierzę w to, że w głębi serca jesteś szczęśliwa, a wnioskuję to po sposobie, w jakim piszesz o ciąży i córeczce

Faktycznie - sytuacja, w jakiej się znajdujesz jest trudna... to, że nie możesz liczyć na wsparcie rodziny na pewno pogarsza całą sytuację...
ale moją uwagę zwróciło jedno z pierwszych zdań : pisałaś, że byłaś zaradna życiowo... I teraz, wobec tego, co Cię spotkało musisz tą zaradność w sobie odnaleźć... Ona nie zniknęła. Po prostu pod wpływem nieodpowiedniego człowieka - gdzieś ją uśpiłaś...
Przypomnij sobie jaka byłaś kiedyś i walcz ze swoją bezsilnością.
Po 1. dla Małej, a po 2. po to, żeby udowodnić tym wszystkim, którzy w Ciebie zwątpili, że dajesz sobie radę...

Co do faceta, to (być może łatwo mi się mówi, bo nie jestem w takiej sytuacji), ale im szybciej go zostawisz, tym lepiej... Nie napisałaś jak z mieszkaniem - jeśli jest Twoje, lub wspólne - to wywal go na zbity pysk. Jeśli jego - sytuacja jest trudniejsza, ale zawsze możesz zwrócić się do rodziny, a jeśli kategorycznie odmówią, to rozglądnij się - w Twoim mieście na pewno są instytucje, które pomagają samotnym matkom... Pomogą Ci, a jak nabierzesz wiatru w żagle, to jeszcze będziesz szybowała wysoko

Ja osobiście nie jestem za rozwodami i rozwalaniem rodzin, ale w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujesz, gdzie facet Cię wyzywa i bije (!) - ty nigdy nie będziesz szczęśliwa.... I dziecko Twoje też szczęśliwe nie będzie...
Uważam, że każdemu należy dać szansę, wiec porozmawiaj z nim, ale jeśli nic się nie zmieni, to odejdź od niego... Nie niszcz sobie życia, bo jesteś jeszcze młoda. I nie bój się samotnego macierzyństwa...
Macierzyństwo w pojedynkę na pewno jest trudne, ale zastanów się czy będzie trudniejsze od życia z "tyranem" ?

i co najważniejsze : DZIECKO NIE NISZCZY ŻYCIA. a ten, kto tak mówi, to guzik wie.
Ja znam kilka dziewczyn (a nawet kilkanaście, tylko jedne lepiej, drugie gorzej), które jako samotne matki poznały facetów, którzy są dla nich wsparciem i którzy pokochali ich dzieci, jak swoje... życie dopiero przed Tobą, więc jeśli obecny facet nie zmieni się, to idź na przód bez niego. DASZ RADĘ
__________________

Igorek

mms_22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-23, 20:47   #6
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Jak odnaleźć radość z macierzyństwa

Cytat:
Napisane przez ElleaMattea Pokaż wiadomość
Witam dziewczyny, po prostu potrzebuję wsparcia.
Rodzinę wyobrażałam sobie jako RADOŚĆ, coś co kiedyś będę miała i będę szczęśliwa i wszyscy wokół mnie .
Dwa lata temu poznałam Jego, miałam 22lata, on 29.Byłam bardzo aktywna i zaradna życiowo bo studiowałam wymarzony kierunek, pracowałam utrzymując siebie i spłacając kredyt, nigdy nie narzekałam, byłam radosna i czułam, że idę w życiu do przodu mimo trudnego startu. No i poznałam Jego. Związek był toksyczny od początku, zakochałam się po raz 1wszy, straciłam głowę, dałam się nabrać na opowiastki jak to On marzy o rodzinie no i MAM. Post nie ma być o związku, gdyby nie Dzidzia pod moim sercem rzuciłabym to wszystko i świetnie sobie odbudowała życie. No ale chodzi o to jak w tym całym bałaganie i smutku znaleźć siłę, pewność siebie i radość dla córki ? ? A urodzi się już za miesiąc...
A co mnie dołuje? To, żemój związek to nie idealny mąż-pierwszy wzór dla Małej tylko facet, który mnie omamił i specjalnie się nami nie zajmuje, w dodatku łoży bardzo dużo na dziecko z poprzedniego związku. I ten fakt też mnie dołuje, że normalna rodzina to nigdy nie będzie. Nigdy. Moi rodzice cisną mnie tylko o studia i pracę, nie chcą nawet słyszeć o problemach w związku (np.że mnie wyzywa, że uderzył) bo boją się, że wrócę do nich z Małą i będą musieli nas utrzymywać. Mam wrażenie, że tata mój brzydzi się patrzeć na mnie z brzuchem;( Wobec tego nie widziałam się z nimi od wielu miesięcy a rodzeństwo czy reszta rodziny- NIKT nie zadzwonił nawet zapytać jak się czuję.. Jacyś przyjaciele są daleko, Jego rodzina stoi cały czas murem za jego byłą więc nie tylko nie mogę na nich liczyć ale też wciąż mierzę się z niechęcią z ich strony. Nie chodzę już do pracy ani na studia więc nie mam własnego życia, odskoczni, czuję się samotna i pozbawiona perspektyw. W dodatku słyszę z każdej strony jakie to straszne mieć 'bachora'- że koniec życia, wydatki, problemy. Ale wiem, że Mała jedyne czego będzie potrzebowała to silnej radosnej MAMY. A ja codziennie rozpamiętuje jaka głupia byłam, że się wciągnęłam w takie życie, że wszystko co miałam zostawiłam, że gdybym odeszła za pierwszym jego wyskokiem to teraz bym robiła coś fajnego, uśmiechała się.. Boję się, że będę wiecznie nieszczęśliwą, naburmuszoną babą, która nie tylko straciła/traci swoją młodość ale i całe życie i część życia niewinnej istoty.. Chciałabym być na tyle silna żeby nie płakać, żeby nie było mi wiecznie przykro, żebym nie przejmowała się opiniami i nastawieniem tych wszystkich ludzi, żebym być może nie bała się odejść od niego..Najprościej- miała wszystkich w dupie i szła do przodu szczęśliwa z moją Córeczką!
Proszę..
Masz kilka opcji, by poprawić stan rzeczy.
Skontaktuj się z psychologiem i zacznij terapię
Skontaktuj się z organizacją, która udziela porad w spariwe przemocy domowej
Odejdź od tego człowieka. Jeśli za niego wyszłaś (?) złóż pozew o rozwód
Choć poczucie odpowiedzialności nie zniknie: zamist pakować energię w rozpamiętywanie błedów zmień sytuację

Nie szukaj radości na siłę. Jesteś w kiepskiej, smutnej sytuacji i żaden wyuszony uśmiech nie zmieni tego jak się czujesz. Dopóki się wewnętrzenie nie ogarniesz ta radość się nie pojawi.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-06-23 21:47:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:06.