Koty część XIII

[201803090921]

Ślini się, bo mu bardzo dobrze ;-) Część kotów tak ma, to nic złego.

[DawnSeeker]

Napisane przez Sziket

Ślini się, bo mu bardzo dobrze ;-) Część kotów tak ma, to nic złego.

A...aha Mój nigdy tak nie miał. Znaczy jako kociaczek miał, a potem mu w sumie przeszło. Jednak nie dostrzegłam już ślinienia (w sensie poza miziańkiem), więc dobrze, że kot jest szczęśliwy

[Bananalama]

Nasz Gizmo, po kilku miesiącach życia jako jedynak, został znowu starszym bratem. Tym razem zamieszkała u nas fundacyjna dziewczynka. Z wyglądu bardzo przypomina jego zmarłego we wrześniu młodszego brata Elmo.

[MissChievousTess]

Napisane przez Bananalama

Nasz Gizmo, po kilku miesiącach życia jako jedynak, został znowu starszym bratem. Tym razem zamieszkała u nas fundacyjna dziewczynka. Z wyglądu bardzo przypomina jego zmarłego we wrześniu młodszego brata Elmo.

Gratuluję dokocenia. Bardzo dobra decyzja. Pokażesz maleństwo?

[201803071148]

Napisane przez Bananalama

Nasz Gizmo, po kilku miesiącach życia jako jedynak, został znowu starszym bratem. Tym razem zamieszkała u nas fundacyjna dziewczynka. Z wyglądu bardzo przypomina jego zmarłego we wrześniu młodszego brata Elmo.

Dogaduja sie, czy dalej ich izolujesz?

Wysłano z ☎

[MissChievousTess]

Kocie mamy! Może podacie informacje dalej?
https://zaginaldom.pl/zbiorki/item/441-kociakizrewy
Znalazłam tą zbiórkę przypadkiem, jak oglądałam kosmetyki Zielone Laboratorium, z których sprzedaży część kwoty zakupu idzie na jakieś kocie fundacje. Cały czas nie mogę o tej zbiórce i o tym poturbowanym kociaku zapomnieć, czas goni, a darczyńców jakoś nie widać. Podacie dalej? Bo pewnie, że nikt od razu na kota z takiej kasy nie wyskoczy, ale liczy się każdy grosz. A jak wiadomo "grosz do grosza i będzie kokosza".

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Mój się ślini kiedy się do mnie nad ranem przytula. Cały polik mam mokry :P Wychodzi na to, że to norma

[Bananalama]

Nie ma konfliktów. Mała czasami jeszcze coś poburczy, ale są sobą ogólnie bardzo zainteresowani. Gizmo pozwala jej jeść ze swoich misek.
Oprócz malutkiej mamy też tymczasową lokatorkę w postaci jej siostry. Dziewczyny się dzisiaj pół dnia bawiły demolując salon. Gizmo się tylko przyglądał z parapetu. Ta druga wróciła po jednym dniu adopcji do fundacji, ponieważ osoba, która ją wzięła uznała, że kotka jest dzika i nie da się z nią nawiązać relacji. Co ciekawe, ta sama "trudna" kotka dzisiaj już siedziała mi na kolanach i mruczała, gdy ją głaskałam. Ta druga też ma dobry kontakt z Gizmo.
Staramy się poświęcać Gizmo maksimum czasu i spokoju od dzieciaków, ale on sam co jakiś czas idzie do dziewczyn i je obserwuje, albo się z nimi bawi.

[MissChievousTess]

Napisane przez Bananalama

Nie ma konfliktów. Mała czasami jeszcze coś poburczy, ale są sobą ogólnie bardzo zainteresowani. Gizmo pozwala jej jeść ze swoich misek.
Oprócz malutkiej mamy też tymczasową lokatorkę w postaci jej siostry. Dziewczyny się dzisiaj pół dnia bawiły demolując salon. Gizmo się tylko przyglądał z parapetu. Ta druga wróciła po jednym dniu adopcji do fundacji, ponieważ osoba, która ją wzięła uznała, że kotka jest dzika i nie da się z nią nawiązać relacji. Co ciekawe, ta sama "trudna" kotka dzisiaj już siedziała mi na kolanach i mruczała, gdy ją głaskałam. Ta druga też ma dobry kontakt z Gizmo.
Staramy się poświęcać Gizmo maksimum czasu i spokoju od dzieciaków, ale on sam co jakiś czas idzie do dziewczyn i je obserwuje, albo się z nimi bawi.

Ja po moich wiem, że siostry mogą być bardzo zżyte. Agresja małej mogła wynikać z rozdzielenia jej z siostrą. Nie ma opcji, żebyście wzięli obie? Bo w sumie rozdzielanie kocich sióstr jest bardzo okrutne. Samce nie są aż tak ze sobą zżyte, ale spokrewnione w pierwszej linii samice: matka i córka albo siostry już tak.

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

U nas Psotka też była "trudna". Do dziś potrafi kogoś dziabnąć jak nie jest w nastroju do głaskania, ale po 7 miesiącach oswajania stała się z dzikusa kotem- przytulanką. Dziś TŻ'towi pierwszy raz siedziała na ramieniu jak kot Bob.
A mnie w ciągu dnia czasem toleruje, a czasem nie, ale wieczorem staje się przytulasem i często ze mną śpi, a rano uwielbia się ze mną bawić. Ledwie oko otworzę już leci do mnie z piórkiem na kijku do łóżka.
Moje maluchy od czasu Sylwestra przestawiły sobie rytm dobowy i od 2 dni za wcześnie mnie budzą. Czeka mnie znów tydzień- dwa przestawiania ich na nasz zwykł tryb spania/bycia aktywnym.

[ruda_beksa]

Napisane przez MissChievousTess

Kocie mamy! Może podacie informacje dalej?
https://zaginaldom.pl/zbiorki/item/441-kociakizrewy
Znalazłam tą zbiórkę przypadkiem, jak oglądałam kosmetyki Zielone Laboratorium, z których sprzedaży część kwoty zakupu idzie na jakieś kocie fundacje. Cały czas nie mogę o tej zbiórce i o tym poturbowanym kociaku zapomnieć, czas goni, a darczyńców jakoś nie widać. Podacie dalej? Bo pewnie, że nikt od razu na kota z takiej kasy nie wyskoczy, ale liczy się każdy grosz. A jak wiadomo "grosz do grosza i będzie kokosza".

Wpłaciłam. Biedactwo...

[Malla]

Moje koty się nie ślinią, ale kiedyś kocur się wysmarował kapką maski do włosów niespłukanej z kabiny prysznicowej i ślinił się po myciu

Napisane przez Bananalama

Nie ma konfliktów. Mała czasami jeszcze coś poburczy, ale są sobą ogólnie bardzo zainteresowani. Gizmo pozwala jej jeść ze swoich misek.
Oprócz malutkiej mamy też tymczasową lokatorkę w postaci jej siostry. Dziewczyny się dzisiaj pół dnia bawiły demolując salon. Gizmo się tylko przyglądał z parapetu. Ta druga wróciła po jednym dniu adopcji do fundacji, ponieważ osoba, która ją wzięła uznała, że kotka jest dzika i nie da się z nią nawiązać relacji. Co ciekawe, ta sama "trudna" kotka dzisiaj już siedziała mi na kolanach i mruczała, gdy ją głaskałam. Ta druga też ma dobry kontakt z Gizmo.

Super!

[Kusum]

Napisane przez Bananalama

Nie ma konfliktów. Mała czasami jeszcze coś poburczy, ale są sobą ogólnie bardzo zainteresowani. Gizmo pozwala jej jeść ze swoich misek.
Oprócz malutkiej mamy też tymczasową lokatorkę w postaci jej siostry. Dziewczyny się dzisiaj pół dnia bawiły demolując salon. Gizmo się tylko przyglądał z parapetu. Ta druga wróciła po jednym dniu adopcji do fundacji, ponieważ osoba, która ją wzięła uznała, że kotka jest dzika i nie da się z nią nawiązać relacji. Co ciekawe, ta sama "trudna" kotka dzisiaj już siedziała mi na kolanach i mruczała, gdy ją głaskałam. Ta druga też ma dobry kontakt z Gizmo.
Staramy się poświęcać Gizmo maksimum czasu i spokoju od dzieciaków, ale on sam co jakiś czas idzie do dziewczyn i je obserwuje, albo się z nimi bawi.

gratuluję i czekam na foty

[MissChievousTess]

Widziałyście już to?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos....html#MTstream
Zastanawiam się w jakim kraju ja żyję i co Polacy-Katolicy jak ten człowiek mają w głowach. Nóż się w kieszeni otwiera na samą myśl.

[ruda_beksa]

Przepraszam, ale zatłukłabym to bydlę.

Szkoda że nie podali PayPalu, bo wpłaciłabym coś.

[MissChievousTess]

Na tej stronie jest ich paypal.
www.ciapkowo.pl
Pewnie przy datku na konkretny cel warto zrobić dopisek np. dla Okruszka.

[ruda_beksa]

Napisane przez MissChievousTess

Na tej stronie jest ich paypal.
www.ciapkowo.pl
Pewnie przy datku na konkretny cel warto zrobić dopisek np. dla Okruszka.

Dzięki

[21kasia21]

Szesliwego Nowego Roku na poczatek, bo to moj pierwszy post w tym roku na watku


Nasz kot z roku na rok gorzej znosi Sylwestra, takie mam odczucia
Teraz byl sam, opieke mial, rolety w domu wszystkie pospuszczane byly, a kot przez kolejne dni wystraszony i nieswoj... Na szczescie wraca juz do siebie

Widziałyście już to?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos....html#MTstream
Zastanawiam się w jakim kraju ja żyję i co Polacy-Katolicy jak ten człowiek mają w głowach. Nóż się w kieszeni otwiera na samą myśl.

Ja tam ludzi nigdy nie zrozumiem, co nimi kieruje i skad sie tacy zwyrodnialcy biora...


To w miescie, gdzie dlugo mieszkalam byl niedawno Taki przpadek:
https://www.nowiny.pl/134570-nieopod...-pazurami.html
Wstrzasajace zdjecia (UWAGA), biedny maluszek
Ludzie zbierali pieniadze na tego kotka, do tego jeszcze wplacali datki, dla tego, kto wskaze sprawce... albo chociaz pomoze nakierowac na Jakis trop, kto to zrobil...


Sprawa jest na policji, ktora od kilku tygodniu szuka we wsi, co ma tysiac mieszkancow sprawcy, bo ciezko w bazie pojadow sprawdzic ile jest takich opli o takim kolorze. Do tego wysnuli rewelacje, ze kot sam sie uczepil opony i go potracilo auto (jak sie pytam jak to mozliwe, no jak?!?) Po tym wszystkich super informacjach, gdy ludzie zaczeli sie bulwersowac, to artykuly zniknely, a oni raczyli tylko sprostowanie napisac.. i dalej spawcy szkaja...
http://www.raciborz.slaska.policja.g...OSTOWANIE.html


To jest Centrum handlowe, sa kamery, ktore pewnie tez nie zostaly sprawdzone. Mialam podobna sytuacje, bo dokladnie tam mi ktos w ciagu 10 minut obtarl zderzak, sprawa byla na policji, ktora nic w tym kierunku nie zrobila, nawet nie raczyla sprawic kamer, bo robilam to ja osobiscie chodzac po sklepach i proszac ochorne o pomoc, a po pol roku sprawdze umorzono z braku dowodow i swiadkow...


Normalnie szkoda mi slow na to wszystko. To jest dramat.

[ruda_beksa]

Do takich spraw przydałby się Dexter Morgan.

[MissChievousTess]

Napisane przez 21kasia21

Szesliwego Nowego Roku na poczatek, bo to moj pierwszy post w tym roku na watku


Nasz kot z roku na rok gorzej znosi Sylwestra, takie mam odczucia
Teraz byl sam, opieke mial, rolety w domu wszystkie pospuszczane byly, a kot przez kolejne dni wystraszony i nieswoj... Na szczescie wraca juz do siebie



Ja tam ludzi nigdy nie zrozumiem, co nimi kieruje i skad sie tacy zwyrodnialcy biora...


To w miescie, gdzie dlugo mieszkalam byl niedawno Taki przpadek:
https://www.nowiny.pl/134570-nieopod...-pazurami.html
Wstrzasajace zdjecia (UWAGA), biedny maluszek
Ludzie zbierali pieniadze na tego kotka, do tego jeszcze wplacali datki, dla tego, kto wskaze sprawce... albo chociaz pomoze nakierowac na Jakis trop, kto to zrobil...


Sprawa jest na policji, ktora od kilku tygodniu szuka we wsi, co ma tysiac mieszkancow sprawcy, bo ciezko w bazie pojadow sprawdzic ile jest takich opli o takim kolorze. Do tego wysnuli rewelacje, ze kot sam sie uczepil opony i go potracilo auto (jak sie pytam jak to mozliwe, no jak?!?) Po tym wszystkich super informacjach, gdy ludzie zaczeli sie bulwersowac, to artykuly zniknely, a oni raczyli tylko sprostowanie napisac.. i dalej spawcy szkaja...
http://www.raciborz.slaska.policja.g...OSTOWANIE.html


To jest Centrum handlowe, sa kamery, ktore pewnie tez nie zostaly sprawdzone. Mialam podobna sytuacje, bo dokladnie tam mi ktos w ciagu 10 minut obtarl zderzak, sprawa byla na policji, ktora nic w tym kierunku nie zrobila, nawet nie raczyla sprawic kamer, bo robilam to ja osobiscie chodzac po sklepach i proszac ochorne o pomoc, a po pol roku sprawdze umorzono z braku dowodow i swiadkow...


Normalnie szkoda mi slow na to wszystko. To jest dramat.

Poszczułabym reporterami programu UWAGA z TVN jak nic.
Z monitoringiem czasem mogą być problemy bo po 24 albo po 72 godzinach bywa, że taśma czy dysk jest nadpisywane nowymi danym. No, ale nie oszukujmy się. Technicy odzyskujący usunięte bądź nadpisane dane też już są. I jak np. prokuratura chce coś takiego zrobić to wie, gdzie ich szukać. Co do sprawy- umorzoną można zawsze wznowić jeśli ktoś stwierdzi, że przy umorzeniu były jakieś nieprawidłowości.
Co do Sylwestra- ja muszę moje chyba za rok przyobserwować jak reagują bo w tym roku podczas samego Sylwestra nas nie było. 2 dni po Sylwestrze miały lekką głupawkę, ale raczej taką radosną. No chyba, że odreagowywały stres przez zabawę. Także trudno mi powiedzieć czy z wiekiem reakcja na Sylwestra jakoś im się zmienia w kierunku lęku. Jak były małe to się nie bały, a Psotka nawet na widziane z dala fajerwerki chciała polować. Jakoś mocno ognia się nie boją, Zuzia troszkę. Palenisko kominka znają, palimy przy nich czasem świeczki- jedynie Zuzia omija je z nieco bezpiecznej odległości, więc chyba nawet widząc ogień na niebie nie reagują lękiem.

[agafisia]

Mi od sylwestra pies zgłupiał. Jest ogólnie strachliwy ale od sylwestra wieczorne spacery to porażka. Chodzi przy nodze z podkulonym ogonem i się szaleńczo rozgląda na boki a jak coś usłyszy lub zobaczy to od razu w nogi... I trzyma do rana...

A dziś za pół godziny jedziemy z kotkami na szczepienie. Już się boję. Pyza nienawidzi transportera- nos sobie ostatnio zdarla bo pchala w kratki a fela jak się ja dotyka nie tak jak sobie życzy tudziez szczepi to diabeł w nią wstępuje. Trzeba mieć długie grube spawalnicze rękawice bo oczy wydrapie... raz w roku musza być szczepione. Pyza od stycznia odkąd ja wzięliśmy do września była co miesiąc co tydzień u weterynarza tak koci katar nie chciał odejść...dopiero ma parę miesięcy spokoju... biedne kotki😣 one jeszcze nie wiedzą co je czeka ale ja już panikuje troszkę 😐

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agafisia]

20171230_120453.jpg

Fela

20171212_123358.jpg

Pyza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissChievousTess]

Zarówno Pyza jak i Fela śliczne.
Nie martw się za bardzo bo kot wyczuwa stres właściciela, a jak nie zna jego przyczyny to może panikować. Ja staram się do wyjść do weta podchodzić na spokojnie właśnie po to, żeby kotów nie stresować.
Moje dadzą się dotknąć lekarzowi tylko gdy ich ulubiony człowiek jest tuż przy nich. Zuzia musi być ze mną, a Psotka z TŻ'tem. Inaczej nie dadzą się tknąć.

[201803071148]

Jakie piekne kotki 😍 moze warto je oswoic z transporterem? Jakies dobre skojarzenia z nim zwiazane?

Wysłano z ☎

[MissChievousTess]

Dokładnie. My oswajaliśmy z transporterami. Były cały czas wystawione w mieszkaniu, jadły w nich, spały, służyły im za kryjówki do drzemek i jak chciały się schować. Jeździliśmy z nimi na wycieczki za miasto, w gości- do moich i do TŻ;ta rodziców. Transporter nie może kojarzyć się tylko z wizytą u weterynarza.

[agafisia]

Już po wszystkim...czekaliśmy 2.5 godziny w kolejce że szczekajacym psem... dziwne jakby się nie baly. Siedziały w teanspotrekach otwartych pyszczkami do siebie i czasem wyglądały z niego.
Z transportwekiem z fela nie ma problemu od razu wyłazi ale pyza schroniskowa nienawidzi żadnych klatek... Ale dzisiaj była grzeczna i siedziała spokojnie 😊

Co do samej wizyty- felcia okaz zdrowia.
Pyza- trochę sapie noskiem. Mówiła że albo ma polip albo ma zniekształcone blonki w nosku po kocim katarze który leczylismy ponad 8 miesięcy i właśnie nos był mocno niedrozny. Kazała obserwować czy się gorzej jej oddycha. Ma też lekko rozluźnione jelitka. Zawsze tak było. Teraz i tak robi bardziej zwarte i mniej śmierdzące kupki niż na początku. Pokombinuje jeszcze z karmami intenstinal i zobaczymy. W sumie niby zdrowa a nie do końca.

Szczepionki przyjęły bardzo ładnie. Były oskuchane serduszka płuca zajrzane do buźki uszkow oczkow...dlatego poszłam do tej wetki mimo że u niej się długo czeka. Jest jeszcze jedna ale tamta od razu wali szczepienie bez niczego...

Staram się nie martwić tym noskiem pyzy a jednak szkoda mi jej... teraz wydaje mi się że się troszkę przeziębila bo ja hartujemy na dworze- co dzień siedzi na balkonie po kilka razy ( lubi bardzo) w zależności od pogody... kiedyś przy przeciągu od razu złapała chrypke i smarki...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Asienka187]

Nas czekają w marcu szczepienia. Na szczęście Bella nawet lubi jazdę samochodem.
Czy wykonujecie okresowo jakieś dodatkowe badania? Jakieś badanie krwi czy coś. Nasza miala taki kompleks badań w zeszłym roku przy sterylce I zastanawiam się czy jej wszystko powtórzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissChievousTess]

Napisane przez agafisia

Już po wszystkim...czekaliśmy 2.5 godziny w kolejce że szczekajacym psem... dziwne jakby się nie baly. Siedziały w teanspotrekach otwartych pyszczkami do siebie i czasem wyglądały z niego.
Z transportwekiem z fela nie ma problemu od razu wyłazi ale pyza schroniskowa nienawidzi żadnych klatek... Ale dzisiaj była grzeczna i siedziała spokojnie 😊

Co do samej wizyty- felcia okaz zdrowia.
Pyza- trochę sapie noskiem. Mówiła że albo ma polip albo ma zniekształcone blonki w nosku po kocim katarze który leczylismy ponad 8 miesięcy i właśnie nos był mocno niedrozny. Kazała obserwować czy się gorzej jej oddycha. Ma też lekko rozluźnione jelitka. Zawsze tak było. Teraz i tak robi bardziej zwarte i mniej śmierdzące kupki niż na początku. Pokombinuje jeszcze z karmami intenstinal i zobaczymy. W sumie niby zdrowa a nie do końca.

Szczepionki przyjęły bardzo ładnie. Były oskuchane serduszka płuca zajrzane do buźki uszkow oczkow...dlatego poszłam do tej wetki mimo że u niej się długo czeka. Jest jeszcze jedna ale tamta od razu wali szczepienie bez niczego...

Staram się nie martwić tym noskiem pyzy a jednak szkoda mi jej... teraz wydaje mi się że się troszkę przeziębila bo ja hartujemy na dworze- co dzień siedzi na balkonie po kilka razy ( lubi bardzo) w zależności od pogody... kiedyś przy przeciągu od razu złapała chrypke i smarki...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Lepiej podawać beta glukan w syropie niż hartować na wolnym powietrzu zwłaszcza teraz. Nasza Psotka sama próbowała się hartować, ale zanim organizm się nie wzmocnił tylko to odchorowywała. A wymykała się na balkon, chowała się przed nami, marzła zanim ktoś się zorientował, że znów się wymknęła i każdy taki incydent niestety odchorowywała.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Asienka187

Nas czekają w marcu szczepienia. Na szczęście Bella nawet lubi jazdę samochodem.
Czy wykonujecie okresowo jakieś dodatkowe badania? Jakieś badanie krwi czy coś. Nasza miala taki kompleks badań w zeszłym roku przy sterylce I zastanawiam się czy jej wszystko powtórzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja co roku robię mojej kotce badania krwi (morfologia i biochemia), chociaż jest jeszcze młoda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Do transportera nic nie ma, ale podróży nie lubi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agafisia]

Napisane przez MissChievousTess

Lepiej podawać beta glukan w syropie niż hartować na wolnym powietrzu zwłaszcza teraz. Nasza Psotka sama próbowała się hartować, ale zanim organizm się nie wzmocnił tylko to odchorowywała. A wymykała się na balkon, chowała się przed nami, marzła zanim ktoś się zorientował, że znów się wymknęła i każdy taki incydent niestety odchorowywała.

Podaje beta glukan w takich olejowych kapsułkach ale to przebywanie na dworze na prawdę dużo pomogło. Wcześniej latem przy otwartym oknie się przeziębila. A odkąd tu mieszkamy od końca października wypuszczamy ja po trochu co dzień na balkon. Teraz jak jest po 12 stopni to siedzi po pół godziny albo dłużej i dobrze się czuje. Ale parę dni temu wiało dosyć mocno i od tej pory ma ciut bardziej nosek zatkany- ale za 2 dni przejdzie... już ma fajną odporność w porównaniu z tym co było... nie mogę doczekać się ciepłego slonka jak się będzie mogła wylegiwac na nim i grzać futerko😊

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daktylek1987]

Nie wiem jak u Was z powietrzem, ale są takie dni, gdy okna nawet nie otwieram przy kotach właśnie ze względu na smog.
Mam oczyszczacz powietrza, więc jak muszę wywietrzyć, a jest jeszcze znośnie, to otwieram okno, zamykam pomieszczenie, po wszystkim zamykam okna i zostawiam oczyszczacz zanim wpuszczę koty (i siebie). Ale w bardzo zasmogowane dni nawet nie otwieram okna.
U mnie smog wywołuje właśnie objawy grypopodobne ze strony gardła (podrażnienie, ból, chrypka, uczucie wydzieliny jak przy mokrym kaszlu) oraz nosa (zatkany nos, katar, uczucie rozpierania, ból zatok). Więc tym bardziej kotów nie chcę narażać. 2-3 dni temu było duże stężenie pyłów, dopiero dziś mi przechodzi ból gardła i zatkany nos.