|
Notka |
|
Studia Miejsce dla osób, które są zainteresowane studiami. Chcesz dowiedzieć się jak wygląda życie studenckie? Dołącz do nas, podziel się doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2015-01-12, 16:19 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2
|
Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Doskonale wiem, że to moja życie i moja decyzja, ale chciałabym zasięgnąć obiektywnych porad u osób trzecich, które mają na to inne, świeże spojrzenie, może wiedzą w tej kwestii więcej niż ja i mogą powiedzieć mi coś pomocnego. Być może mi się wydaje, że chce zrobić coś dobrego a każdy z Was powie mi, że postępuję idiotycznie, wtedy chyba rzeczywiście coś w tym będzie. Nie przedłużając: Studiuję aktualnie filologię serbsko-chorwacką (tak właściwie to jak na razie serbską, bo chorwackiego jeszcze nie liznęliśmy nawet). Poszłam na ten kierunek, gdyż języki obce to było zawsze coś, czego nauka przychodziła mi z łatwością, co uwielbiałam i szło mi najlepiej od zawsze. Jednak nie chciałam iść np. na angielski, mimo, że uwielbiam ten język, bo w tych czasach to niemal nie atut, a obowiązek, by go znać... Szukałam więc jakiegoś bardziej niszowego i przyszłościowego języka. Może to jest mój problem, nie poszłam na te studia z pasji do języka czy krajów, a z czystej kalkulacji jak to będzie w przyszłości. I im dalej w las, tym gorzej. Śpiewamy serbskie piosenki, jest organizowane dużo eventów jak Bozić czy prawosławny sylwester, uczymy się historii tego kraju i niektórzy są tym naprawdę zainteresowani, natomiast ja się męczę, po prostu nudzi mnie to, nie chcę w tym uczestniczyć. I może jeszcze pół biedy, gdyby było to tylko to, bo na studiach poza kulturą i historią kraju jest też wiele typowych zapychaczy jak różne wstępy do językoznawstwa czy filologii słowiańskiej, najważniejszy jest język. Ale szczerze mówiąc, język też jakoś specjalnie mi się nie podoba... Natomiast od zawsze bardzo podobał mi się język hiszpański. Zaczęło się od głupich telenowel, potem oglądałam świetny serial (z nieco wyższej półki ) hiszpański, swego czasu zaczęłam się sama uczyć od podstaw i mi się podobało, chodzę też na zumbę i tam są właśnie tego typu rytmy, podobają mi się hiszpańskie utwory - chociaż to akurat pewnie najmniej ważne. Ale wiem, że iberystyka stała się teraz bardzo popularna i oblegana, wypuszcza pewnie sporo absolwentów. Wiem, że mówi się, że powinno się robić to co się lubi, ale z takim myśleniem można równie dobrze iść na jakieś paszoznawstwo i zmarnować lata życia... Czy z bardziej "przyziemnych" przykładów psychologię, dziennikarstwo - na pewno interesujące, ale ponad 18 osób na 1 miejsce... Z drugiej strony, skoro moje studia męczą mnie już teraz, co będzie przez kolejne 4,5 roku a co gorsze potem, przez całe życie z nimi związane. Ale nie chcę też iść na interesujące mnie studia tylko po to by stracić 5 lat i nic po tym nie mieć. Na pewno skoro jestem w tym momencie tu gdzie jestem, chcę już podjąć się próby zdania sesji, mogłabym przepisać niektóre oceny właśnie z takich przedmiotów jak językoznawstwo. Nie wiem natomiast czy wtedy warto ciągnąć rok do końca, właściwie ten rok i tak już mam "stracony" jeśli będę chciała zmienić kierunek. Jestem w kropce. Co o tym wszystkim sądzicie?
|
2015-01-12, 16:55 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Piernikowo
Wiadomości: 990
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Ja też się męczę. W liceum było na biol-chemie, szło mi dobrze, więc poszłam na kierunek z tym związany. Teraz jednak nie jestem zadowolona i wiem, że zmieniam. Ja jednak zmieniam dopiero po I roku, ale to ze względów finansowych. Jeżeli wiesz, że nie chcesz być tu gdzie jesteś, a wiesz, gdzie być chcesz, to śmiało!
__________________
W poszukiwaniu życiowej drogi. 12.02.19 'Świat podobny jest do amatorskiego teatru; więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie brać jej zbyt poważnie.' - Bolesław Prus, Lalka |
2015-01-12, 17:57 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 814
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Zmieniaj i piszę to osoba, która również nie cierpi swojego kierunku. W moim akurat przypadku rodzice wybrali mi studia i uznali, że będą one odpowiednie, bo zawsze widzieli mnie jako księgowego, albo osobę pracującą w banku. Teraz żałuje, że ich posłuchałem, nie zmienię już ich, bo raz, że jestem na studiach zaocznych dwa jestem już na drugim roku. Chciałem pójść raczej na studia medyczne albo na filologie- hiszpańską bądź norweską. Tak jak pisałem wyżej męczysz się na tych studiach czujesz, że to nie to- REZYGNUJ, bo za 5 lat będziesz żałowała, że tego nie zrobiłaś. Powodzenia
|
2015-01-12, 19:37 | #4 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
a co na to rodzice? ja bym pewnie dociągnęła do sesji, zaliczyła ją i wzięła dziekankę. albo od razu rzuciła studia i poszła do pracy. jeśli masz realne szanse na dostanie się na ten kierunek to problemu nie widzę. no chyba, że różnie może być to zapisuj się na poprawę matury.
__________________
-27,9 kg |
2015-01-12, 20:18 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 604
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Moim marzeniem była filologia właśnie hiszpańska. Dlatego zaczęłam ją studiować- nie z kalkulacji, że język jest przydatny, ale właśnie z pasji. Uwielbiałam wszystko co związane z Hiszpanią, Kubą (zwłaszcza) no i oczywiście język.. Niestety studia obrzydziły mi ten kraj, naprawdę. Przedmioty nudne, prowadzący niektórzy jakby się urwali z choinki, teź się męczyłam. Wyszło tak, że studiów kontynuować nie mogłam (powinęła mi się noga krótko mówiąc), ale nie wiem czy nie wyszło mi to na dobre- język dalej uwielbiam i mogę się go uczyc bez tej całej reszty. Przemyśl to, bo naprawdę nie warto się męczyć.
Jeśli zdecydujesz się na inną filologię: zdaj te przedmioty, ktore będziesz mogła przepisać (wstęp do językoznawstwa zapewne, literaturoznawstwa, łacina, o ile macie? Chodź na wf do konca roku, teź sobie przepiszesz. A do reszty nie podchodź. Czy studiujesz w swoim rodzinnym mieście?) Edytowane przez gallina1 Czas edycji: 2015-01-12 o 20:20 |
2015-01-13, 22:17 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 491
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
ja bym zmieniała kierunek na iberystykę i bym na nic nie patrzyła tylko, że nie jestem obiektywna, bo sama to studiuję
ale serio iberystyka jest taka oblegana? szczerze mówiąc, to zaskoczyliście mnie tym inna sprawa-ile osób zacznie studia, a ile je skończy? przecież odsiew jest ogromny...sporo osób też rezygnuje z własnej woli gallina,a my to chyba kiedyś rozmawiałyśmy o filologii myślę, że w Twoim przypadku to była bardziej kwestia uczelni, niż kierunku, bo o Twojej byłej słyszę same złe opinie, zresztą mam koleżankę z fil. stamtąd no...łagodnie mówiąc, nie poleca z przepisywaniem przedmiotów to też różnie, u nas np.nie ma opcji na przepisanie wfu, ale językoznawstwo czy łacina- bez problemu Edytowane przez 201805170915 Czas edycji: 2015-01-13 o 22:19 |
2015-01-13, 22:24 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 604
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Haha, racja! Dużo zalezy od uczelni. Co do odsiewu, skeleton ma rację, u mnie zaczynało 35 osob, na drugi rok poszło jakoś 17. Ale duzo osob zrezygnowało w ciągu roku
|
2015-01-14, 00:05 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 491
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
|
2015-01-14, 10:13 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 604
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
U nas filologie są dość małe, zwłaszcza romańskie (najwiecej ma francuska). To jaki jest u was limit?
|
2015-01-14, 10:43 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
|
2015-01-14, 12:30 | #11 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 491
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Cytat:
ze 103 osób zostało +/- 60, no a wiadomo, że jeszcze potem sporo wyleci są 3 grupy z wiodącym hiszpańskim i jedna z wiodącym portugalskim grupy hiszpańskie mają różne specjalizacje- tłumaczeniowa, z port, lub ze spec.dziennikarstwo/turystyka z romanistyką taka sama historia |
|
2015-01-14, 16:55 | #12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 604
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Zapomniałam, że u was jest iberystyka iberystyka, a nie filologia hiszpańska (portugalski można wziąć w drugim semestrze jako dodatkowy język). Pewnie dlatego u was przyjmują więcej
|
2015-01-17, 22:34 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Jakbym czytała siebie sprzed 3 miesięcy...
Byłam w podobnej sytuacji, tyle że na filologii angielskiej gdzie poszłam z braku pomysłu na siebie a z angielskim radziłam sobie bardzo dobrze. Dostałam się na nową specjalizację gdzie była nawet osobna rekrutacja, plan z liceum o tych jedynych studiach zrealizowany, można rzec super pięknie i nagle PUFF. Już po pierwszych 3 tygodniach wiedziałam że to nie dla mnie. Kocham angielski jako język ale przerażała mnie wizja siedzenia tam 3 lata i zasilenia grona filologów z papierkiem. Też mnie te studia męczyły, głównie ze względu na całą otoczkę językową typu historia, literatura, akwizycja itp. Wokół siebie widziałam samych pasjonatów, ludzi którzy na prawdę znaleźli się we właściwym miejscu i wiedzieli po co tu są. Ja się tam czułam jak jakiś podrzutek, z czasem chodzenie na zajęcia było dla mnie udręką, byłam strasznie nieszczęśliwym człowiekiem co zauważyli wszyscy znajomi i rodzina, straciłam wszelkie siły i chęci. W połowie listopada przestałam uczęszczać na zajęcia, psychicznie już siadłam do tego stopnia że ryczałam w galeriach, tramwajach i na przejściu dla pieszych. Ogarnęłam roczną szkołę wizażu by uzyskać zawód wizażysty-stylisty. Pierwszy miesiąc po rezygnacji chodziłam zapłakana mówiąc rodzinie, że nie mam pomysłu na siebie i boję się o swoją przyszłość, wstyd że nie studiuję i takie tam. Od stycznia pomimo braku doświadczenia pracuję w sklepie w branży kosmetycznej gdzie również jest kolorówka więc trochę mam powiązanie, za tydzień wybieram się na pierwsze szkolenie z firmy. Jeśli wszystko się uda będę miała za trzy miesiącem umowę o pracę na rok albo na dwa. Poukładałam sobie na nowo życie, intensywnie myślę nad nowym kierunkiem oraz trybem nauki (zależnie od pracy) i mogę z pewnością powiedzieć - nie żałuję porzucenia uczelnianych murów. Ten rok da mi więcej niż ostatnie 3 lata mojego życia, nauczyłam się sporo o sobie, o innych ludziach, zdobyłam pierwsze doświadczenie i jeśli dobrze pójdzie we wrześniu uzyskam zawód. Z angielskim nadal obcuję na co dzień i mam w planach zdawać CAE gdy będzie mnie na to stać finansowo, więc język mi nie ucieknie a taki papierek zawsze się przyda do CV, licencjata osobiście nie potrzebuję. Już kilka koleżanek do mnie napisało jak znalazłam pracę bo nie wiedzą czy zdadzą sesję i jeśli im się nie uda będą musiały coś znaleźć. Ty jesteś w nieco innej sytuacji, ale jeśli tego nie czujesz - zdaj co masz (i możesz) zdać i rzuć w pieruny. Czy tylko zdasz sesję czy dotrwasz do końca roku - to głównie zależy od Ciebie i od tego, jak się czujesz na siłach. Pamiętaj że na innej filologii też będziesz miała te nudne ,,zapychacze", więc jeśli się zdecydujesz myślę że warto się pomęczyć ze zdaniem przedmiotów już teraz by później przepisać oceny. Jestem ciekawa Twojej decyzji i tego jak Ci się ułoży. Życzę Ci wszystkiego dobrego i nie bój się podejmować decyzji, których jesteś pewna - do odważnych świat należy! |
2015-01-18, 17:23 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 491
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Cytat:
a Ciebie, Karla, to chyba pamiętam z innych wątków, dobrze, że Ci się ułożyło Autorko, i co, zdecydowałaś się na coś? |
|
2015-01-19, 15:53 | #15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi! Co do mojej sytuacji to na razie wciąż o tym myślę - trochę czasu jeszcze mam - a w międzyczasie staram się pozdawać wszystko na sesji właśnie z myślą o przepisaniu przedmiotów. Chociaż szczerze mówiąc, bywają takie momenty, że mam ochotę to rzucić w cholerę dosłownie natychmiast... Co do tego, że na innych studiach będą te przedmioty-zapychacze to zdaję sobie z tego sprawę, nie może być idealnie i jakoś tam też będę musiała je przetrwać, a niektóre mogłabym właśnie zdać już teraz i potem sobie przepisać. Jednak nie te przedmioty są najgorsze, ja bym mogła je przeżyć gdybym była zakochana w języku, ale sęk w tym, że do tego mi bardzo daleko... Weźmy np. taki angielski - jego nauka zawsze sprawiała mi przyjemność, samo chodzenie na zajęcia w szkole i używanie tego języka, potrafiłam siedzieć i uczyć się słówek, albo gdy tylko zobaczyłam słowo, którego nie znam od razu sprawdzałam je w słowniku, lubiłam oglądać seriale po angielsku i sprawdzać się. A tutaj... w ogóle nie chce mi się do niego przysiąść, jak mam napisać jakąś pracę to jestem chora. Jak dzisiaj posłuchałam pasji wykładowcy z historii do tego kraju i języka, także kultury, filmów to byłam w szoku, moje zainteresowanie jest chyba poniżej poziomu zerowego... Jak usłyszałam, że będę miała taki przedmiot jak Historia literatury serbskiej, milion serbskich książek i ich analizy to padłam. I właśnie to jest ten główny powód, dla którego chce to rzucić. Ale zmartwiły mnie wiadomości paru z Was.. że lubiłyście dany język, właśnie hiszpański czy angielski, a poszłyście na studia i klops, też nie wyszło. Boję się, że mimo, że podoba mi się hiszpański i wizja tego, że mogłabym uczyć się czegoś co sprawia mi przyjemność zamiast się męczyć wywołuje u mnie uśmiech, którego podczas moich studiów jest niewiele... boję się, że mimo tego też może nie wyjść. A wtedy to już w ogóle masakra, 2 lata totalnie zmarnowane, to mnie przeraża, strasznie trudna i ważna decyzja
|
2015-01-19, 21:28 | #16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 604
|
Dot.: Rozterki związane ze zmianą kierunku...
Na każdej filologii dopada zmęczenie materiału. Ja hiszpański uwielbiam, ale były takie momenty, że strasznie psioczyłam, że sobie takie reguły Hiszpanie powymyślali, a po co to, a na co.. A zapychacze DA się przetrwać. Miałam świadomość, że to mi się nie przyda i nudy do kwadratu- ale trzeba. Jeśli lubisz język to naprawdę duzo Ci to pomoze
|
Nowe wątki na forum Studia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:33.