PIES - jak się do niego przekonać? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-03-28, 14:10   #1
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873

PIES - jak się do niego przekonać?


Ostrzegam, że będzie długie

Może pytanie jest szalenie głupie, ale... Cóż, chciałabym wiedzieć jak się przekonać do psa.

Sytuacja konkretnie wygląda tak.
Pies nie jest mój, należy do mojego TŻta. Aktualnie pies mieszka w domu w którym się wychował, zajmuje się nim matka mojego TŻta, ale to ma się wkrótce zmienić ze względu na jej operację ramienia. Oczywiście psem trzeba będzie się zająć i wtedy pies pojawi się u mnie w domu. Mojemu TŻtowi powiedziano wprost, że on jest głównym opiekunem psa (chociaż początkowo pies miał być psem całej rodziny, ale oczywiście z czasem prawie całość obowiązków związanych ze zwierzakiem spadła na niego i teraz to "jego" pies) i albo on weźmie go z Częstochowy do Warszawy, albo trzeba będzie go komuś oddać. Takie rozwiązanie było nie do zaakceptowania, więc powiedziałam, że okej, zgadzam się na psa.

Tak więc pies prawdopodobnie przyjedzie tu za miesiąc z kawałkiem, a ja myślę o tym momencie ze sporą niechęcią. Przez całe życie miałam koty, kocham koty i z całą pewnością jeszcze kiedyś będę je mieć w domu. Do kotów jestem przyzwyczajona, rozumiem ich zachowania, czuję się z nimi dobrze. Zupełnie przeciwnie jest z psami. Nie jestem ich przeciwniczką, lubię zwierzęta, psy są na pewno fajnymi zwierzakami... ale nie wiem czy dla mnie. Może to kwestia braku oswojenia się z psem, ale w mojej wyobraźni posiadanie psa jawi się jako niekończąca się seria spacerów i konieczność dostosowywania swojego grafiku i życia do tych spacerów. Dodatkowo (TŻowy) pies jest duży, więc jeśli się na coś uprze (stanie w miejscu na spacerze, na przykład ), prawdopodobnie pokona mnie siłą Nie mówiąc już o tym, że trzeba mieć dla niego miejsce, a nasze mieszkanie ma 44 metry.

Mnie zwyczajnie pies irytuje i wkurza. Możliwe, że nie dlatego, że jest psem, ale dlatego, że jest tym konkretnym psem.
Wydaje mi się, że pies jest niewychowany i rozpuszczony. Dodatkowo zaniepokoił mnie TŻ, który po powrocie z wizyty w domu rodzinnym powiedział, że pies jest zaniedbywany przez jego matkę i babcię... Zachowanie psa niezbyt mi pasowało już wcześniej, kiedy TŻ tam mieszkał i starał się go ułożyć, a nie wiadomo jak on zachowuje się teraz, kiedy tak naprawdę nikt go nie wychowuje. Podejrzewam, że TŻ zatai przede mną najgorsze kwestie, żebym nie zmieniła zdania w kwestii psa

Co konkretnie mnie irytuje?
Kiedy pies na mnie skacze, jestem wkurzona. Kiedy próbuje gwałcić albo mnie, albo kogoś znajomego, albo poduszkę czy cokolwiek innego, jestem nie dość że wkurzona, to jeszcze zażenowana.
Nie toleruję psa w łóżku, a najlepiej by nie właził mi też na kanapę - meble są moje, są też jasne i nie chcę by pies mi po nich skakał. Nie mówiąc o włażeniu na krzesła przy obiadowym stole. Oczywiście pies nie jest przyzwyczajony do tego, że ma legowisko, tylko włazi wszędzie gdzie się da.
Irytuje mnie, kiedy pies próbuje podkradać coś jadalnego ze stołu/blatu kiedy tylko spuści się go z oka. Ten potrafi ukraść kotleta i pożreć w 10 sekund. Wiele rzeczy powoduje u niego zatrucia pokarmowe, więc dodatkowo może się przez to pochorować.
Wkurza mnie, kiedy pies kradnie różne rzeczy - wynosi buty z przedpokoju, wynosi ubrania których może dosięgnąć, kuchenne ścierki, nawet brudy z kosza na pranie. Cokolwiek co wystaje, szalik z półki, sweterek z mojej torebki...
Przed spacerem nie da sobie na spokojnie założyć obroży/kantora, tylko ucieka (wydaje mi się, że uważa to za zabawę, ale dla mnie nie jest szczególną rozrywką ganianie skaczącego w koło psa, który potrąca meble, zwala rzeczy ze stolika itp)
Na spacerach albo ciągnie (aczkolwiek tu pomocny jest kantor zamiast obroży...), albo odmawia pójścia dalej, bo, na przykład, zobaczył innego psa kawałek dalej. Albo przywitał się z innym psem i nie ma ochoty się rozstawać po tak zawartej znajomości. Na dodatek nie można spuścić z niego oka (i ciężko spuścić ze smyczy) bo ma tendencję do zbierania wszelkich śmieci, jakie znajdzie na ulicy albo trawniku i zjadania ich albo noszenia w pysku.
Irytuje mnie, że pies nie wskoczy do samochodu - najwyżej wsadzi do niego przednie łapy, następnie trzeba go podsadzić i dźwignąć do środka.
Ogólnie ciężko u niego uzyskać posłuszeństwo, a to na pewno bardzo by ułatwiło moje i jego wspólne egzystowanie...

Mój TŻ mówi, że moje zajmowanie się psem mogę ograniczać do minimum jeśli nie mam na to ochoty, ale ja tego zupełnie nie widzę. TŻ wychodzi do pracy przed 8, wraca koło 18:30. Dla mnie jest jasne, że będę musiała wyprowadzić psa przynajmniej raz w tym czasie (TŻ się upiera, że pies "wytrzyma", ale chyba bym nie mogła kazać mu siedzieć w domu tyle czasu, nawet jeśli nie jesteśmy przyjaciółmi )

No więc... Co mam zrobić? Jak się przekonać do psa, jak go polubić? Czy da się wyplenić u niego te wszystkie niepożądane zachowania kiedy znajdzie się już u nas i nie będzie takich sytuacji, że babcia będzie go dokarmiać śmieciami, albo chwalić jak gwizdnie but, a matka będzie wpuszczała do łóżka? Co zrobić żebym się czuła pewniej z psem, jak jego pani, a nie jak przypadkowa opiekunka, która nie bardzo wie co ma zrobić?
Pomocy!


Dodam może jeszcze, że pies jest w typie Golden Retrievera (chyba tak się mówi kiedy pies wygląda jak jakaś rasa ale nie ma rodowodu? ), ma niecałe 4 lata, został niedawno wykastrowany.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2013-03-30 o 22:59
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 14:45   #2
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Współczuję sytuacji, jak rozumiem, pracujesz w domu. Ja odkąd pracuję w domu to mam nerwa nawet na moje dwa, ukochane i wychuchane kociambry, bo po prostu czasem mam ich za dużo na klawiaturze, kolanach, patatających po mieszkaniu, przynoszących zabawki...

Ale nie brzmi to aż tak tragicznie, mimo wszystko. Bo większość problemów które opisujesz wynikają z tego, że pies jest zwyczajnie niewychowany i nieułożony. Widać, że rodzina TŻ go rozpuściła jak dziadowski bicz i się mu wydaje, że jest panem i władcą - no trudno się dziwić

Dobra wiadomość jest taka, że spędzając z nim dużo czasu szybko dasz radę go ułożyć. Poczytaj o treningu np. metodą klikerową, obczytaj się ogólnie w psim behawioryzmie, i myślę, że w ciągu miesiąca-dwóch uda Ci się ułożyć grzeczną psinę

Podam przykłady może, żeby to nie brzmiało tak sucho, bo przy każdym złym zachowaniu można znaleźć jakiś błąd osób wychowujących.

Kradnięcie rzeczy zewsząd i uciekanie przy zakładaniu obroży - psu wyraźnie brakuje zainteresowania. Więc jak niegrzeczne dziecko nauczył się radzić sobie z tym takimi sposobami, które działały. Jakoś wątpię, żebyś pozostawała nieporuszona, gdy w psim pysku ląduje Twój ulubiony szalik - pewnie idziesz mu go zabrać, przy okazji okazując mu jakieś zainteresowanie, pies się cieszy, bo oto zrobił coś co spowodowało, że człowiek się zainteresował, hurra, następnym razem jak się będzie czuł samotny to zrobi dokładnie to samo

Korygowanie zachowania: najpierw pochować wszystko, co do psiego pyska może trafić, innej opcji nie ma. Jak już psu się zdarzy coś capnąć i chodzi dumnie i usiłuje Cię sprowokować, to powiedzieć tylko stanowczo "nie wolno" i wyjść do drugiego pokoju, kompletnie ignorując psa, bo to dla niego największa kara.

Wzmacnianie pozytywnego zachowania - okazywać czułość jak sam przychodzi i się kręci bez niczego w pysku, wołać go i generalnie "włączyć go do stada".

Jak ucieka przed obrożą - usiąść i czekać, aż sam przyjdzie, zainteresowany. Będzie to wymagało nieco cierpliwości, jak pies jest przyzwyczajony do ganianek i zabawy, ale gwarantuję, że jak pokażesz mu smycz, spróbujesz założyć a on zwieje, to jak nie pójdziesz za nim, tylko siądziesz sobie na krześle z tą smyczą, to w końcu przyjdzie sprawdzić co jest nie tak. Jak przyjdzie i pozwoli sobie założyć smycz - pochwalić, dać smakołyk, okazać duży entuzjazm "dobrym pieskiem" . Po jakimś czasie sobie daruje uciekanie, bo mu się nie będzie opłacać.

Też jestem zażenowana, jak psy usiłują "gwałcić". Nie znoszę tego. Ale sterylizacja powinna na to pomóc.

No i goldeny to psy, które lubią pracę, więc może w ramach tego jednego wyjścia z nim w ciągu dnia zorganizujesz i jemu i sobie rozrywkę, i spróbujesz go potrenować w czymś - agility, albo jakieś inne psie sporty? Nie znam się na tym za bardzo, ale no, przydałoby się coś, co go zmęczy psychicznie i sprawi, że pies będzie wybawiony, przez to też nie będzie chciał wciąż zwracać Twojej uwagi złym zachowaniem w domu.

Do legowiska - przyzwyczaić. Kupić, nagradzać jak tam będzie siedział, zganiać z mebli, innego wyjścia nie ma

A co do ciągnięcia na spacerach - goldeny aż tak duże nie są...jak ciągnie, to sposobem jest zawrócenie i pójście w drugą stronę, żeby się nauczył, że ciągnięcie wywołuje przeciwny efekt - chcę tam iść, ciągnę, ale ups, jak ciągnę, to idziemy zupełnie gdzie indziej niż chcę! A jak się "zaprze" to często wystarczy odwrócić uwagę psa głosem, zabawką, smakołykiem.

W kradnięciu jedzenia może zapobiec np. zabawka Kongo, do której upycha się smakołyki i pies się musi namęczyć, żeby je wydobyć - stymulacja psychiczna i psia satysfakcja będziesz go też na jakiś czas miała z głowy, bo się tym zajmie

Ogólnie - obawiam się, że jako Pani Domu musisz wziąć na siebie obowiązek wychowania psa, bo TŻ mu może pobłażać. I musisz z TŻ przedyskutować kwestię twardych zasad, których łamać nie wolno, bo jak ty będziesz psa zganiać z kanapy, a TŻ pod Twoją nieobecność będzie to miał w nosie, no to wiadomo

Uff, rozpisałam się
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 15:35   #3
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Ok, to pozwól, ze krok po kroku

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Kiedy pies na mnie skacze, jestem wkurzona.
Nie pozwalać na skakanie. Gdy pies skacze - odwrócić się plecami, nic nie mówić, ignorować. Jeśli nie będzie pomagać - każde skakanie = odeslanie na miejsce. Tylko musicie oboje być w tym konsekwentni.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Kiedy próbuje gwałcić albo mnie, albo kogoś znajomego, albo poduszkę czy cokolwiek innego, jestem nie dość że wkurzona, to jeszcze zażenowana.
Zapewnic psu więcej ruchu i wysiłku umysłowego. Spacer, piłka, tropienie, komendy, przeciąganie szarpakiem.... cokolwiek, by pies miał zajęcie. Jeśli tego nie ma to ja mu się wcale nie dziwię, też bym z frustracji zgwałciła poduszkę
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Nie toleruję psa w łóżku, a najlepiej by nie właził mi też na kanapę - meble są moje, są też jasne i nie chcę by pies mi po nich skakał. Nie mówiąc o włażeniu na krzesła przy obiadowym stole. Oczywiście pies nie jest przyzwyczajony do tego, że ma legowisko, tylko włazi wszędzie gdzie się da.
Konsekwentnie psu nie pozwalać na wchodzenie na łóżko/kanapę/fotel. U mnie psy wiedzą jakie są zasady: na kanapie siedzieć wolno, na fotelu - ICH fotelu również. Do łóżka wolno przyjść jedynie wtedy, gdy zostaną do niego wyraźnie zaproszone - najczęściej w weekend rano jak się budzimy na 5 minut ostatnio też jak mi się sucz pochorowała to spałam z nią na kanapie. Poza tym - z nami nie śpią.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Irytuje mnie, kiedy pies próbuje podkradać coś jadalnego ze stołu/blatu kiedy tylko spuści się go z oka. Ten potrafi ukraść kotleta i pożreć w 10 sekund. Wiele rzeczy powoduje u niego zatrucia pokarmowe, więc dodatkowo może się przez to pochorować.
No niestety, tu wyjściem jest nie zostawianie jedzenia na wierzchu. Okazja czyni złodzieja - moje np. same żarcia nie wezmą nawet jak zostają w domu, ale poprzedni pies - gdyby coś zostawić, to by zeżarł. Więc nie zostawało i koniec.
Tak, to wymaga samodyscypliny i przestawienia się na tryb "jedzenie w lodówce "

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Wkurza mnie, kiedy pies kradnie różne rzeczy - wynosi buty z przedpokoju, wynosi ubrania których może dosięgnąć, kuchenne ścierki, nawet brudy z kosza na pranie. Cokolwiek co wystaje, szalik z półki, sweterek z mojej torebki...
Tutaj to, co pisałam wcześniej - ruch + wysiłek umysłowy + unikanie okazji do kradzieży. Dodatkowo - wydzielenie psu JEGO zabawek, którymi bawić się może. Jasny komunikat, co jest moje, co jest psa.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Przed spacerem nie da sobie na spokojnie założyć obroży/kantora, tylko ucieka (wydaje mi się, że uważa to za zabawę, ale dla mnie nie jest szczególną rozrywką ganianie skaczącego w koło psa, który potrąca meble, zwala rzeczy ze stolika itp)
Ganianie to jest najgorsze co można zrobić - po co to robić tak w ogóle? U mnie do pewnego momentu sucz darła ryja jak opętana przed spacerem - z podniecenia. Co pomogło? Drzesz się? To ja zdejmuję buty i nie ma spaceru (=odroczenie na 3 minuty/aż się uspokoi). Bez krzyków, ganiania, proszenia itd. Pies musi wiedzieć, ze przed wyjściem na spacer jest pewien rytuał i trzeba go konsekwentnie wprowadzać.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Na spacerach albo ciągnie (aczkolwiek tu pomocny jest kantor zamiast obroży...), albo odmawia pójścia dalej, bo, na przykład, zobaczył innego psa kawałek dalej. Albo przywitał się z innym psem i nie ma ochoty się rozstawać po tak zawartej znajomości.
NIGDY, PRZENIGDY kantar ZAMIAST obroży. To jest nieprawidłowe jego użycie, które może psa skrzywdzic (fizycznie!). Prawidłowo: kantar + obroża, na oddzielnych smyczach. Pies idzie na obroży, kantar służy WYŁĄCZNIE do lekkiej korekty.
A tak w ogóle to polecam ksiażkę Turid Rugass "Mój pies ciągnie na smyczy". Genialnie prosta metoda - na moich wariatach zadziałała na 150% w ciągu... hm, tygodnia? Tylko trzeba postępować dokłądnie tak, jak Autorka pisze.

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Na dodatek nie można spuścić z niego oka (i ciężko spuścić ze smyczy) bo ma tendencję do zbierania wszelkich śmieci, jakie znajdzie na ulicy albo trawniku i zjadania ich albo noszenia w pysku.
Kaganiec (fizjologiczny) na ryj na początek, a w międzyczasie uczenie (w domu - zaczynając od rzeczy mało atrakcyjnych) że jedynym źródłem pożywienia jest pan/pani. NIE WOLNO zjadać nic z ziemi. To trudne do nauczenia, ale wykonalne, trzeba jednak czasu.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Irytuje mnie, że pies nie wskoczy do samochodu - najwyżej wsadzi do niego przednie łapy, następnie trzeba go podsadzić i dźwignąć do środka.
A po co dźwigać go do środka? Nie to nie, poczekać, wsiąść do samochodu, zawołać od środka, wrzucić do samochodu smaczka/zabawkę. Wytresował Was pies rewelacyjnie tańczycie jak on wam zagra.
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ogólnie ciężko u niego uzyskać posłuszeństwo, a to na pewno bardzo by ułatwiło moje i jego wspólne egzystowanie...

Ale to nie jest wina psa, tylko jego przewodnika (o ile on w ogóle ma przewodnika, a nie tylko właściciela). Relacja z psem sama się nie zbuduje, trzeba nad nią pracować, trzeba psu pokazać, ze pan/pani to największe atrakcje na świecie.


Lexie, ogólnie moja rada dla Was: praca z psem. Nie wiem jakie macie z psami doświadczenie i czy w tym momencie - gdy moim zdaniem zaszło to za daleko - dacie radę sami psa naprostować, jeśli nie - powiedz skąd jestes (jeśli stolica jak dobrze pamiętam - dam Ci namiary na koleżankę, która prowadzi genialną szkołę dla psów - może będzie mogła coś podpowiedzieć, chociaż na początek). Nie dziwię się, że za tym psem nie przepadasz - tylko popatrz na to wszystko uczciwie. To że pies taki jest to nie jest jego wina. To jest wina TŻta i jego mamy, którzy kupili psa MYŚLIWSKIEGO i nie umieją z tym psem znaleźć wspólnego języka.
Sporo pracy przed Wami, ale wierzę, że jeśli będziecie chcieli - to dacie radę.
Jakby co - ja Ci chętnie doradzę i podpowiem.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 15:38   #4
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 574
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Lexie - pies jest jeszcze mlody więc nie wszystko stracone. Trzeba tylko od razu wprowadzić dyscypline, duzo nagradzac za dobre zachowanie - Goldeny są rewelacyjne do kochania i bardzo mądre, dobrze sie z nimi pracuje, ale sa tez inteligentne i jak widzą slabosc potrafią ją wykorzytsac.

Powinnas tez podejsc do tematu empatycznie - wyobraz sobie ze to Ty sciagasz z domu kota ktoreg Twoj TZ nie znosi. Na pewno bys szczesliwa nie była gdyby sie do zwierzaka obnosil z niechęcią czy jego najwiekszym problemem był fakt ze mu niszczy meble - a koty się rózne zdarzaja przeciez.

Duzo Ci cholernarejestracja napisala, i bardzo mądrze. Co do ciągniecia smyczy polecam sposób jaki stosuje się z końmi - jakby nie patrzec człowiek ciągnącego konia (600kg) nie jest w stanie utrzymać w ręce - więc się puszcza. Tylko trochę tak, żeby stracił oparcie - i odwraca uwagę, np skręca.

Nawet z dorosłym psem pracą, cierpliwoscią i konsekwencją mozna osiągnąc praktycznie wszytsko - fajne rady ma np Dog Whisperer Cesar Millan - w necie można obejrzec odcinki.

Tylko musisz chciec. Psy są naprawdę fajne, i mówie to ja i moje 2 koty

btw. nie wiem, może moje kotowate są dziwne, ale ja zawsze przed wyjsciem chowam co się da. Nie ma żadnych w domu pierdół, wszelkie jedzenie z ciastami włacznie jest albo w lodówce albo na lodówce - bo tam nie mają jak wleżć. Po akcji jak w nocy wywaliły pojemniczek z pomidorkami koktajlowymi i upierniczyły pomidorami CAŁE mieszkanie - nie mam złudzen. I szcyzpiorek notorycznie rozwlekaja jak nie schowam.
A mój były kot zezarł całą wierzchnią warstwę biszkoptu. Psy chociaz po szafach nie chodzą
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem

Edytowane przez awia
Czas edycji: 2013-03-28 o 15:42
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 15:40   #5
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
fajne rady ma np Dog Whisperer Cesar Millan - w necie można obejrzec odcinki.

błagam, serio dla Ciebie to są FAJNE rady? od faceta, ktory psy kopie, szarpie i bije, a do tego opiera się na bzdurne teorii dominacji, z której sam jej twórca się wycofał? dla mnie nie i w życiu bym ich nie poleciła komuś, kto kompletnie żadnego doświadczenia z psami nie ma (nawet w programach tego pana jest wyraźnie napisane, ze nie radzi stosowac tych metod widzom samym).
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 15:55   #6
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 574
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Wiesz co, widziałam kilkanascie odcinków i nie zauwazyłam zeby szarpał, bił i kopał psy. Zaś przeciwnie. Raczej hamował zapędy właścicieli. ALe rozumiem ze w psim światku to nie jest wzór do naśladowania. Mnie jego rady pomogły w ogarnieciu mojej psicy, dlatego śmiałam go polecić.
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 16:01   #7
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Wiesz co, widziałam kilkanascie odcinków i nie zauwazyłam zeby szarpał, bił i kopał psy. Zaś przeciwnie. Raczej hamował zapędy właścicieli. ALe rozumiem ze w psim światku to nie jest wzór do naśladowania. Mnie jego rady pomogły w ogarnieciu mojej psicy, dlatego śmiałam go polecić.

No cóż, mi wystarczyły 3 w których to jednak robił (tyle widziałam, choć pewnie jest więcej) - i to sprawia że żadne jego metody nie są dla mnie godne zaufania. Nie mów, że nie widziałaś, jak Cesar uczy psy chodzenia na smyczy - szarpiąc ostro w bok, żeby psa "wybić z rytmu". Tym to tylko krzywdę mozna zrobić.
Nigdy nie zrozumiem, po co używać w układaniu psa metod siłowych - a mimo, że teraz mam 2 berneńczyki (moim zdaniem łatwe do ułożenia - i chodzą jak w zegarku, bez metod awersynych, choć wychowane również z karami, gdy tego trzeba było - ale nie siłowymi), to wcześniej wychowałam czarnego teriera rosyjskiego (którego nieszczęśliwe szczenięctwo spaczyło jego charakter) i ONka - nigdy nie potrzebowałam używać takich metod, jak te Cesara.
Nie o nim jednak wątek - ja przestrzegam (zresztą - tak jak i sam autor tychże) przed stosowaniem jego metod, w szczególności jeśli chodzi o osoby niedoświadczone w tym temacie. Więcej z tego może być szkody niż pożytku.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-03-28, 16:02   #8
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

To jest tak, że niektóre jego metody są ok, niektóre - nie...ja byłam w szoku, jak kiedyś zastosował obrożę rażącą prądem u szczekającego/podekscytowanego psa

Ale często stosuje zwykłe sposoby behawioralne, jak ta z zawracaniem i ciągnięciem, którą opisałam.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 16:06   #9
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

żaden cesar, proponuję poczytać o pozytywnych metodach szkolenia psów i na tym oprzeć naukę psa nowych rzeczy. Myślę, że sytuacja jest o tyle korzystna, że będzie to nowe miejsce dla psa więc będzie można wprowadzić nowe zasady. musisz się uzbroić w cierpliwość i spróbować nastawić się pozytywnie bo psy świetnie wyczuwają nastroje, rozpoznają ton głosu i język ciała więc jak Ty będziesz źle nastawiona to będzie wam trudno dojść do porozumienia z psem.
szkolenie psa ma też taką zaletę, że kiedy psa się szkoli to pies się męczy intelektualnie i ma mniej energii na szaleństwa.
A poza tym to nie rozumiem problemu bo ja jestem psiara totalna.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 16:10   #10
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 574
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Ok, ja się przy Cesarze nie upieram, zaproponowałam, az tak się nie znam.

Mogę odszczekać jak chcecie

btw. co mi przypomniało ze nie nalezy ufać zadnym "whispererom' bo konski Monty Roberts tez woła o pomste do nieba - o ile czesc jego technik jest ciekawych i przydatnych to idea "łamania konia" do dzis powoduje ciarki na plecach. Brrr.
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 16:51   #11
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Och, jak miło, same znajome twarze

Zgadzam się, że tak ogólnie temu psu brakuje uwagi, zainteresowania i rozrywek/wysiłku umysłowego i fizycznego. Nawet ja, nie znająca się na psach to dostrzegam. Podejrzewam że byłby grzeczniejszy, gdyby się trochę bardziej zmęczył trakcie dnia. Pies kocha wodę, lubi pływać, ale nie mam w pobliżu żadnego dobrego miejsca na to. Myślałam o rowerze z psem, ale powiem Wam szczerze, że aktualnie to by była misja dość samobójcza

Oczywiście wiem, że to nie jest stricte wina psa - prawda jest taka, że uważam, że jest po prostu kiepsko wychowany, wydaje mi się że w tej kwestii największą rolę odegrali babcia TŻta i jego ojciec. Babcia ogólnie pozwala psu na wszystko, dopóki jej nie zirytuje - wtedy na niego wrzeszczy . Ojciec TŻta pracuje na co dzień za granicą, a kiedy wraca, nie przemawia do niego to, że na przykład uczyliśmy psa czegoś tam konkretnego - robi po swojemu. Mama TŻta z kolei nie radzi sobie zupełnie z psem, krzyczy na niego albo ciągnie, albo gania. Nie pytajcie mnie dlaczego, bo nie wiem Też nie widzę sensu w ganianiu i osobiście go nie ganiam, ale... Cóż, powiem oględnie, że rodzinę TŻta, która na co dzień z psem przebywa, ciężko przekonać do jakiejkolwiek zmiany w zachowaniu wobec zwierzaka.

Legowisko pies ma, ale leży na nim tylko wtedy, kiedy nie ma lepszych opcji A lepszą opcją jest siedzenie z człowiekiem, wtedy może być i na podłodze, albo leżenie na kanapie.

Jedzenie nie jest zostawiane na wierzchu ot tak, tu chodzi raczej o sytuację - ktoś coś gotuje w kuchni, dzwoni domofon - odchodzi się na 15 sekund, po powrocie brakuje kotleta Kuchnia jest połączona z salonem, więc nie zamknę mu drzwi. Poza tym nie chciałabym mu wszystkiego zamykać, sypialnia i tak jest w dzień zamknięta i nadal będzie, żeby nie wchodził. Pewnie i tak będzie miał tu więcej przestrzeni, niż ma teraz (bo tam mieszkanie jest trochę większe, za to znacznie bardziej zagracone i ciasne)

Co do dźwigania psa do samochodu... Och, nie macie pojęcia jak mnie to wkurza Za każdym razem jak to widzę, to mnie coś trafia. Wyjaśnienie mojego TŻta jest takie, że kiedyś (kiedyś, czyli parę lat temu) pies wskakiwał do bagażnika normalnie, ale raz mu ktoś przyciął ogon, zabolało go i od tej pory wskakiwać nie chce. Wstawia przednie łapy i czeka aż go ktoś podsadzi i że nie wejdzie choćby tam z nim czekać rok. Ja bym wolała nauczyć go wchodzić normalnie, bo to aż śmieszne jest Ale wydaje mi się, że mój TŻ czasem po prostu odpuszcza, jak z tym samochodem, bo wsadzenie tam psa to dla niego 5 sekund, a nauczenie go mogło by być już bardziej skomplikowane.
Nas obojga może nie wytresował, ale domowników i swojego pana owszem - ja wciąż jestem zbuntowana i nie mam ochoty mu ulegać. Wyznaję zasadę, że pies powinien znać zasady panujące w domu i rządzące jego życiem, a wtedy i pies i właściciel będą szczęśliwsi. Wątpię by psu służyło sprzeczne zachowanie opiekunów (jedna osoba wygania z pokoju, inna wpuszcza na kanapę itp itd.

Interesowałam się już trochę tresurą, chętnie coś poczytam lub pooglądam, chętnie nawet pójdę na jakiś kurs z psem (tak, jestem z Warszawy i tu ściągnęłam TZta, a teraz jeszcze psa )

Wierzcie mi, podchodzę empatycznie, staram się jak mogę Właśnie dlatego zgodziłam się na psa, bo nie mogłam sobie wyobrazić że można by oddać go do schroniska/obcym ludziom, no i też ze względu na TŻta, bo wiem, że dla niego pies jest ważny i nie chciałby go oddawać (choć pewnie by się zgodził gdybym ja postawiła veto). Staram się pamiętać, że to nie jego wina i wierzyć, że kiedy znajdzie się pod naszym, a szczególnie moim wspaniałym wpływem, będzie można z nim więcej wypracować. Daje mi nadzieję choćby to, że pies, normalnie pchający się do łóżka, rezygnuje z wejścia do niego kiedy zobaczy, że ja w nim śpię Może załapał, że ja jestem w tej kwestii nieubłagana i nie warto próbować, lepiej już się położyć obok

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Cesara też oglądałam swego czasu, i Victorię też

Aczkolwiek podchodzę do takich programów z pewnym dystansem, wiadomo że to telewizja, wszystko ładnie wygląda na ekranie. Poza tym takie metody jak jakieś elektryczne obroże, albo (chyba) zapachowe, pryskające psu w nos jakimś pachnidłem, to dla mnie kosmos.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
A poza tym to nie rozumiem problemu bo ja jestem psiara totalna.

To tak jak ja - kociara

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2013-03-28 o 16:55
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-28, 16:57   #12
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

o ile ten pies nie jest agresywny to naprawdę powinno nie być problemu z przekazaniem mu nowych zasad. Ale musisz się uzbroić w cierpliwość bo pies jak dziecko, dopóki mu się jasno nie pokaże jakie są zasady nie wie co mu wolno a czego nie. Super, że jesteś z warszawy i chcesz iść na szkolenie. Tylko bardzo cię proszę żebyś znalazła szkołę, która pracuje metodami pozytywnymi. Myślę, że na portalu dogomania możesz poprosić o opinię na temat szkół i kursów.
Co do mięsa zostawianego bez nadzoru to naprawdę na początku bym nie ryzykowała na Twoim miejscu dla psa mięsko to super pokusa, łatwiej mięso odstawić do szafki na chwilę. oczywiście można psa nauczyć, że nie rusza niczego ze stołu, ale na to potrzebujecie czasu.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:02   #13
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
btw. nie wiem, może moje kotowate są dziwne, ale ja zawsze przed wyjsciem chowam co się da. Nie ma żadnych w domu pierdół, wszelkie jedzenie z ciastami włacznie jest albo w lodówce albo na lodówce - bo tam nie mają jak wleżć. Po akcji jak w nocy wywaliły pojemniczek z pomidorkami koktajlowymi i upierniczyły pomidorami CAŁE mieszkanie - nie mam złudzen. I szcyzpiorek notorycznie rozwlekaja jak nie schowam.
A mój były kot zezarł całą wierzchnią warstwę biszkoptu. Psy chociaz po szafach nie chodzą
Mój kot potrafi zjeść naleśnika albo obgryźć upieczony chleb, jak znajdzie. Nawet przez torbę się przegryzie jeśli trzeba Tak, że wiem, że zwierzaki tak mają, ze je kusi Akurat to jedzenie to nie jest dla mnie największy problem, bo są proste rozwiązania takie jak chowanie tegoż jedzenia albo zawołanie psa ze sobą jak się odchodzi na moment.

Zakonna - agresywny raczej nie jest, nie widziałam u niego agresywnych zachowań. Najbliższe agresji, to chyba łapanie zębami za dłoń po tym, jak ojciec TŻta przyjedzie na tydzień do domu i bawi się z psem machając mu ręką przed pyskiem i zachęcając, żeby łapał Skacze też na ludzi, ale wydaje mi się, że robi to albo by zwrócić na siebie uwagę (na przykład kiedy ja i TŻ stoimy objęci, pies zaczyna skakać), albo jak się ekscytuje, nie ma tu agresji.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2013-03-28 o 17:06
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:11   #14
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

to dobrze, że nie jest agresywny. z takim psem trudno pracować. Szczerze mówiąc, trochę ci zazdroszczę goldeny są świetne.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:20   #15
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Lexie, wysyłam Ci na priv namiary na Hanię i Anię Odezwij się do nich, umowcie się na spotkanie - będą mogły powiedzieć więcej widząc psa niż my tutaj na forum - zaocznie.


---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

I przede wszystkim musicie zacząć wszyscy razem tworzyć zespół. Nie może być tak, ze TŻ na coś pozwala, a Ty nie - na pewno nie na takim etapie (u mnie np. wiadomo, że z pańciem można robić pewne rzeczy, których z pańcią absolutnie nie wolno - i jest to respektowane ale my nie mielismy takich zaległości we wspólnych relacjach jak ten psiak). Żelazna konsekwencja i tyle a do tego duuuuużo miłości i wspólnej aktywności - bo jak nie będzie zmeczony psychicznie i fizycznie to będzie kicha

Rower - fajny pomysł jak już ogarniecie chodzeni na smyczy, tak samo jakieś rolki czy bieganie z psem (do tego ostatniego mniej posłuszeństwa trzeba, u nas TŻ biega z psami na zmiane (ja nie biegam ), zdarza im się i po 16km robić i jest fajnie). Do tego tropienie (moje uwielbiają ), aport, poszukanie jakiejś wody (choćby i sadzawki w parku - nie wiem w którym ,ale na pewno w Wawie (nie znam sie na tym miescie ) jest duuuuuży staw, wybetonowany - znajomi chodzą tam na berneńskie spotkania i często tam psy się pławią ) i tam męczenie psa w wodzie,
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:32   #16
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Okej Tylko na razie nie mam jak im pokazać psa, będzie to możliwe kiedy Roki się "przeprowadzi" Zastanawiam się kiedy go tu ściągnąć, może lepiej byłoby zrobić to szybciej niż za te 6 tygodni, szczególnie, że widziałam, że na stronie, którą mi podałaś Klempaa, widziałam, że w maju startuje kilka grup. Mają kurs dla "psa rodzinnego", co z opisu odpowiada temu, co ja bym chciała osiągnąć

Jeśli ktoś jeszcze chciałby się wypowiedzieć, chętnie będę czytać opinie , przyglądać się technikom/książkom/programom/stronom godnym polecenia. Dziękuję za wszystkie dotychczasowe posty.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Lexie, wysyłam Ci na priv namiary na Hanię i Anię Odezwij się do nich, umowcie się na spotkanie - będą mogły powiedzieć więcej widząc psa niż my tutaj na forum - zaocznie.


---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

I przede wszystkim musicie zacząć wszyscy razem tworzyć zespół. Nie może być tak, ze TŻ na coś pozwala, a Ty nie - na pewno nie na takim etapie (u mnie np. wiadomo, że z pańciem można robić pewne rzeczy, których z pańcią absolutnie nie wolno - i jest to respektowane ale my nie mielismy takich zaległości we wspólnych relacjach jak ten psiak). Żelazna konsekwencja i tyle a do tego duuuuużo miłości i wspólnej aktywności - bo jak nie będzie zmeczony psychicznie i fizycznie to będzie kicha



Zdaję sobie sprawę, że konsekwencja będzie tu bardzo ważna. Ale mój TŻ to spokojny człowiek, który zgadza się na większość moich pomysłów I sam też wie, że brak konsekwencji temu psu już zaszkodził i na pewno przyczynił się do obecnych problemów. Będzie twardy

Cytat:
Rower - fajny pomysł jak już ogarniecie chodzeni na smyczy, tak samo jakieś rolki czy bieganie z psem (do tego ostatniego mniej posłuszeństwa trzeba, u nas TŻ biega z psami na zmiane (ja nie biegam ), zdarza im się i po 16km robić i jest fajnie). Do tego tropienie (moje uwielbiają ), aport, poszukanie jakiejś wody (choćby i sadzawki w parku - nie wiem w którym ,ale na pewno w Wawie (nie znam sie na tym miescie ) jest duuuuuży staw, wybetonowany - znajomi chodzą tam na berneńskie spotkania i często tam psy się pławią ) i tam męczenie psa w wodzie,
Biegania nie znoszę i aż tak się nie poświęcę, ale rozważaliśmy nordic walking z psem - zawsze to dłuższa trasa i większa szybkość niż normalny spacer
Aportowanie to dobra myśl, chyba goldeny lubią aportować jako psy myśliwskie i też stąd upodobanie do noszenia rzeczy w pysku?

A duży staw o którym mówisz, to chyba na Polach Mokotowskich, tam jest faktycznie wybetonowany - to w zasadzie trochę taka ogromna fontanna - i ludzie tam puszczają psy. Tu może być problem bo to pieruńsko daleko ode mnie Ale mieszkamy na obrzeżach miasta, też ze względu na psa (wynajmowaliśmy mieszkanie niedawno i już wiedzieliśmy, że go weźmiemy do siebie) więc jakieś ciekawe miejsca na spacery powinny się znaleźć.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:37   #17
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Lexie wiesz co, ja bym proponowała zacząć własnie od maila do dziewczyn i opisania sytuacji - doradzą co robić na początek

Co do dobrych źródeł:
-z telewizyjnych - dla mnie wyłącznie Victoria Stilwell (mam nadzieję, ze tak sie to pisze) - kobita podchodzi do psów jak do psów, jest skuteczna i co najważniejsze - wykorzystuje metody pozytywne
-z ksiażkowych: Turid Rugass - nie tylko to o ciągnięciu na smyczy, ale też np. "Sygnały uspokajające" - dobra książka by zrozumieć co pies do Ciebie mówi w ogóle mądrze kobita pisze i pracuje z psami, ja polecam lubię też bardzo, bardzo Karen Pryor "Najpierw wytresuj kurczaka" mam, mogę pożyczyć gdyby był problem z dostaniem; Jean Donaldson "Pies i człowiek. Jak żyć zgodnie pod jednym dachem?"


---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Biegania nie znoszę i aż tak się nie poświęcę, ale rozważaliśmy nordic walking z psem - zawsze to dłuższa trasa i większa szybkość niż normalny spacer
Aportowanie to dobra myśl, chyba goldeny lubią aportować jako psy myśliwskie i też stąd upodobanie do noszenia rzeczy w pysku?

A duży staw o którym mówisz, to chyba na Polach Mokotowskich, tam jest faktycznie wybetonowany - to w zasadzie trochę taka ogromna fontanna - i ludzie tam puszczają psy. Tu może być problem bo to pieruńsko daleko ode mnie Ale mieszkamy na obrzeżach miasta, też ze względu na psa (wynajmowaliśmy mieszkanie niedawno i już wiedzieliśmy, że go weźmiemy do siebie) więc jakieś ciekawe miejsca na spacery powinny się znaleźć.

No ja własnie też nienawidzę biegać
Bardzo dobry pomysł - również jakieś trekkingi po lesie są fajne można się zapisać na jakis bieg przełajowy itd itp... możliwości jest mnóstwo

Tak chodzi głównie o to, ze goldeny po prostu funkcjonowały jako psy przynoszące strzelone ptactwo z wody - więc aport mają we krwi tylko dobrze się za to zabrać, mądrze nauczyć - i pies będzie zadowolony


O tak tak, własnie

Nawet sobie nie wyobrażasz, jak my nasze okolice poznalismy dzięki psom nie sądziłam, ze tyle fajnych miejsc można tu znaleźć.... fakt, zdarzają się niemiłe niespodzianki (martwa świnia w lesie, resztki krowy), ale poza tym jest super
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:39   #18
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

aportowanie jest fajne, ale tego też trzeba psa nauczyć.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 17:46   #19
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Lexie wiesz co, ja bym proponowała zacząć własnie od maila do dziewczyn i opisania sytuacji - doradzą co robić na początek

Co do dobrych źródeł:
-z telewizyjnych - dla mnie wyłącznie Victoria Stilwell (mam nadzieję, ze tak sie to pisze) - kobita podchodzi do psów jak do psów, jest skuteczna i co najważniejsze - wykorzystuje metody pozytywne
-z ksiażkowych: Turid Rugass - nie tylko to o ciągnięciu na smyczy, ale też np. "Sygnały uspokajające" - dobra książka by zrozumieć co pies do Ciebie mówi w ogóle mądrze kobita pisze i pracuje z psami, ja polecam lubię też bardzo, bardzo Karen Pryor "Najpierw wytresuj kurczaka" mam, mogę pożyczyć gdyby był problem z dostaniem; Jean Donaldson "Pies i człowiek. Jak żyć zgodnie pod jednym dachem?"
[COLOR="Silver"]
Lubię Victorię, właśnie ona jakoś do mnie zawsze bardziej przemawiała niż Cesar.

Za książkami to się za moment rozejrzę.

"Najpierw wytresuj kurczaka", haha
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-28, 18:58   #20
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

klempaa, mogłabym też prosić o namiary PW?

lexie, obrzeża północne, południowe, wschodnie czy zachodnie?

W ogóle Twoje podejście jest super, gratuluję

Ja chyba nie mam już nic do dodania, bo dziewczyny wszystko napisały.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 19:35   #21
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Pewnie, już leci
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 19:39   #22
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Cytat:
Napisane przez 1000days Pokaż wiadomość

lexie, obrzeża północne, południowe, wschodnie czy zachodnie?

W ogóle Twoje podejście jest super, gratuluję

Ja chyba nie mam już nic do dodania, bo dziewczyny wszystko napisały.
Północne Tarchomin/Białołęka.

Wprowadziliśmy się dwa tygodnie temu, więc jeszcze trzeba obejrzeć okolicę żeby wiedzieć gdzie się wybierać z psem
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 20:06   #23
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

A to niestety nie pomogę Ja zachód (obecnie) a za jakiś czas południe.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 20:17   #24
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Powiedziałam TŻtowi o tym wątku i opiniach, rzucił się kupować mi książki
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 20:42   #25
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

książki są dobre, ale możesz też dużo znaleźć w internecie, artykuły, forum, a nawet filmiki na youtube o szkoleniu pozytywnym. poza tym, chylę czoła przed Tobą bo wiele osób nie miałoby skrupułów przed pozbyciem się psa
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-28, 22:16   #26
trocka8
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 682
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

masz bardzo fajne podejście
ja oduczyłam psa mojego chłopaka spania w jego łóżku i w ogóle wchodzenia na nie. nie mieszkam tam, ale spędzałam z tym psem dosyć dużo czasu i wie, że nie ze mną te numery czasem coś jeszcze próbuje z wchodzeniem tam, ale siedzi cała napięta i wystarczy, ze tylko wejdę do pokoju i na nią spojrzę to zasuwa na miejsce jak rakieta.
nauczenie jej tego, że na łóżko wchodzić nie można zajęło niecały miesiąc.

jeżeli chodzi o kradzieże jedzenia jak np zadzwoni telefon, to radzę doraźnie po prostu wołanie psa i branie go za sobą. na dłuższą metę - wyznaczenie mu linii, której nie może przekraczać jak przygotowywane jest jedzenie. do tego trzeba konsekwencji, ja podczas przygotowywania jednego posiłku wyprowadzałam psa poza kuchnię chyba 20 raz. no ale 21. raz już nie wszedł. oczywiście jak grzecznie wytrzyma, to pod koniec dostaje smaczka.

polecam też wszystkie szkolenia, wspólne spacery z innymi psami, aktywności typu agility - piesek wybiegany jest szczęśliwy a człowiekowi też to zawsze wyjdzie na zdrowie.

w ogóle mam wrażenie, że pies bardzo dużo zyska na tym, że przyłożysz rękę do jego wychowania, na pewno masz szansę zdziałać więcej niż mój tż. "swojemu" psu się bardziej pobłaża, "czyjegoś" łatwiej przywoływać do porządku, wiem to po sobie

we wrocławiu w jednym parku spotyka się cała grupa miłośników goldenów, chodzą na wspólne spacery, może znajdziesz coś podobnego w warszawie?
trocka8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-29, 10:10   #27
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Mam nadzieję, że coś tam zyska na moim wychowaniu

Rozmawiałam z TŻtem o tym, czy nie lepiej by było psa zabrać wcześniej. Powiedział, że możemy tak zrobić, ale on będzie w Częstochowie teraz, albo dopiero pod koniec miesiąca Czyli psa może zabrać albo już w tej chwili i przytaszczyć 1 kwietnia do domu, albo dopiero 3 tygodnie później. No i sama nie wiem... Niepokoi mnie "dziczenie" psa, TŻ mówi że kiedy był tam ostatnio, pies skakał nawet na niego, czego normalnie nigdy nie robił. Hm.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-29, 10:23   #28
inga21
Zakorzenienie
 
Avatar inga21
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 546
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Nie ma co za bardzo dodawać, bo dziewczyny powiedziały wszystko Z tego co czytałam, dobrym pomysłem rzeczywiście byłoby to szkolenie bo wiedziałabyś jak z psem się dogadać i jak nad nim pracować. Pies jest dosyć młody, więc nie powinno być z nim większego problemu, ale tak jak pisałaś niektóre zachowania ma już wpojone dlatego konsekwentne pokazywanie mu czego się od niego oczekuje będzie bardzo ważne.
Następną bardzo ważną sprawą jest ruch psa, lepiej szkoli się psa, pracuje z nim kiedy jest wybiegany, zmęczony. Dla goldena rajem byłby jakiś zbiornik z wodą do aportowania (rzeka, staw), ale rozumiem że czasami nie ma możliwości. Nie ma siły się z Tobą spierać po prostu i zmęczonemu psu nie przychodzą do głowy pomysły takie jak gryzienie czegoś, rozwalanie. Poza tym wspólne spacery pomogą wam się zintegrować, więc lepiej żebyś Ty trzymała smycz częściej niż Twój TŻ, przynajmniej do momentu w którym już z psem będziesz żyła w zgodzie (oczywiście normalne spacery, bo treningi jak chodzenie przy nodze musicie wykonywać na zmianę żeby pies wiedział że ma się słuchać wszystkich).

Co do wchodzenia do samochodu, sprawdźcie czy nie ma czegoś z łapami, może to problem zdrowotny i dla tego dyskomfort sprawia mu wchodzenie. Są specjalne podesty dla psa, chyba nawet nie kosztują dużo i po prostu pies wchodzi po takiej 'desce'.

Jestem psiarą, więc dla mnie praca z psem to przyjemność, mam nadzieję że dacie sobie radę i go polubisz

Obawiam sie że pies ma za mało kontaktu z człowiekiem (z tego co piszesz powyżej). Skakanie to domaganie się uwagi, a mieszkanie psa z wieloma osobami nei gwarantuje tego że ma dobre relacje z człowiekiem. Może nie zwracają na niego za bardzo uwagi, dostaje tego czego potrzebuje i tyle, a pies potrzebuje czasami uwagi, zabawy, koncentracji człowieka na nim.

A co do tego kiedy zabrać psa, ja myślę że to Ty powinnaś czuć że jesteś gotowa zacząć go wychowywać. Ewidentnie tam gdzie teraz przebywa pies robi w większości to co chce, co na jego wychowanie nie ma dobrego wpływu, ale jeśli go zabierzesz już teraz musisz liczyć się z tym że będziecie musieli go uczyć oczekiwanych zachowań od dnia kiedy go zabierzecie, wtedy od początku nie będzie wam wchodził na głowę.

Edytowane przez inga21
Czas edycji: 2013-03-29 o 10:29
inga21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-29, 10:26   #29
Palpi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wiadomości: 101
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Oprócz wprowadzenia zasad ja bym zwróciła uwagę na coś jeszcze. Pies może nie chcieć wskakiwać do samochodu bo mogą go boleć stawy, nie wiem czy miał robione badania na dysplazję stawów biodrowych, ale ja bym radziła Wam je zrobić.
A po kastracji musi trochę czasu minąć, żeby hormony w organizmie spadły.
Palpi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-29, 10:32   #30
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: PIES - jak się do niego przekonać?

Cytat:
Napisane przez Palpi Pokaż wiadomość
Oprócz wprowadzenia zasad ja bym zwróciła uwagę na coś jeszcze. Pies może nie chcieć wskakiwać do samochodu bo mogą go boleć stawy, nie wiem czy miał robione badania na dysplazję stawów biodrowych, ale ja bym radziła Wam je zrobić.
A po kastracji musi trochę czasu minąć, żeby hormony w organizmie spadły.
Co do hormonów, to wiem, niestety, trudno, zaczekamy na efekty

Może macie rację i warto by sprawdzić mu stawy w związku z tym samochodem, porozmawiam z TŻtem. Chociaż on bez problemu wskakuje np na siedzenie, ale ma opór przed bagażnikiem...

Rozglądam się za jakimś legowiskiem dla niego, w domu coś tam ma ale niezbyt fajne i wydaje mi się, że za nim nie przepada (taki zwykły prosty "materac" na podłodze, płaski. Może jak on tak lubi leżeć na kanapie i opierać się którymś bokiem o poduszki, to wolałby coś w takim stylu?
http://allegro.pl/xxl-kojec-legowisk...103931034.html

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2013-03-29 o 10:34
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-06 09:53:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:42.