2013-05-06, 11:36 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Kocha, ale zaprzecza???
Niesamowita historia, nie wiem gdzie zaczac.
Nasza pierwsza randka miala miejsce dokladnie 2,5 miesiace temu. Spadlo na mnie jak grom z jasnego- po 2 cudownych miesiacach on wczoraj wyznal mi, ze nie jest we mnie zakochany i chce to zakonczyc. Nie moge w to uwierzyc i zalewam sie teraz lzami... Czuje, ze moje serce jest rozbite na kawalki. Dziewczyny powiedzie mi, czy naprawde ktos moze tak udawac?!!?!?! Jak ktos moze mowic- nie jestem w Tobie zakochany, podczas gdy: - przynosi kwiaty kilka razy w miesiacu - opiekowal sie gdy bylam chora - chcial rozmawiac o tym zebym dala mu swoje cale serce po pierwszym miesiacu - powiedzial ''kocham cie'' przez zarty, piosenki i w ogolnej rozmoweie - planowal wycieczki, randki, spacery, biegi po parku, gotowanie razem - bardzo czluy, kochajacy, nie potrafil wrecz opamietac sie z gestami, maslane oczy - rozsmieszalismy sie do lez, spedzalismy swietne razem czas - oferowal mi swoja pomoc - nazwyal mnie pieszczotliwie - powiedzial o mnie swojej znajomym, rodzinie, z ktora jest ekstramalnie blisko i zaprosil mnie do Berlina do swojej siostry - i to wszytsko w czasie kiedy mamy wspanialy seks, ktory zaczelismy po 1,5 miesiaca. Jak mozna przez to wszytsko przechodzic, a potem odwracac sie plecami??? Wyleje tutaj szczera prawde, bo sadze ze jesli tego nie zrobie wazne czynniki moga byc pominiete. No i wlansie, jego rodzina... On z pochodzenia jest Niemcem. Jestem otwarta osoba, i naprawde zupelnie przypadkowo tak wypadlo. Doszlo do mnie, ze jego mama kiedy dowiedziala sie ze ja jestem Polka, zaczela panike siac, ze ja jestem z nim dla pieniedzy i chce go wciagna w ciaze...??? Bylam w szoku. On powiedzial mi to tj w zarcie, ale i tak gleboko mnie to doknelo... Najsmieszniejsze jest to, ze ja naprawde odnioslam wiele sukcesu w mojej karierze tj i on, i nie wiele sie roznimy poza krajami, z ktorych pochodzimy... Myslalam sobie jednak, a zignoruje, kobieta nidgy mnie na oczy nie widziala, a on zapewnial ze poprostu to jest typowa matka ktora chroni syna przed kobietami... Hmmm no coz. Kolejnym jednak ciosem jaki jego rodzinka zaserwowala bylo dokladnie 2 tyg temu, kiedy on zaproponowal zebysmy razem udali sie do Berlina do jego siostry w odwiedziny. Bardzo sie ucieszylam i pomyslalam, ze to bardzo mile z jego strony. Zapytalam sie czy ustalil jakies szcegoly, on na to, ze ''siostra twierdzi, ze to moze byc troche za wiele dla mnie, taki wypad''. Slucham?? Co za jedza. On i ja czujemy ze chcemy wziac dalszy krok, poznac sie lepiejj, poznac bliskie nam osoby, a jego siostra decyduje za mnie, ze nie. OK. Bylam dosc poruszona tym i on widzial, ze nie bylalm z tego zadowolona, i byla mniedzy nami jakas taka dziwna atmosfera przez moment. Tak jakby on nawet bronil swojej siostry, wiec ja odpadlam. Mimo, ze zasugerowal ze powinnam pojechac, ja odmowilam, nie chce sie komus wpraszac. Na kolejny dzien, bylismy na spacerze i rozmawialismy o glupotach, ja zaczelam zartowac, czy powinnam zmienic kolor swoich wlosow i czy nadal bedzie je kochal. On na to, ze mnie kocha! Ja wogole na to nie bylam przygotowana i zasmialam sie w glos Tego samego wieczora, nie czulam sie za dobrze i nie potrafilam sie zrelaksowac. To byla chyba nasz drugi milosny akcent i niezbyt nam to wychodzilo z mojej winy. Kiedy mu powiedzialam, ze moze cos jest z nami nie tak, on na to ze przeciez ''nie wazne bo i tak jestesmy w sobie zakochani, czy nie?'' Ja po raz kolejny nie skomentowalam. Jestem bardzo konserwatywna w wybieraniu facetow i tym razem pomyslalm, ze koncze z typowymi przystojniaczkami, ktorzy tylko wykorzystuja. Bylam po bardzo traumatycznym zwiazku. Obydowje mamy po 27 lat, on ostatnio mial dziewvzyne okolo 7 lat temu! Typ chlopaka, ktory nigdy nie mial wiele doswiadczenia z dziewczynami tym badziej zwiazkami, wiekszosc zycia spedzil skupiajac sie na karierze finansisty, taki typ kujona troche, ale do tego dba o siebie, chodzi na silownie. Porzadny facet, ktory jest powazny jak na swoj wiek, z charakteru lubi jednak przejac paleczke i postawic na swoim, bardzo ambitny, czesto zly dzien objawia sie w gburowatej postawie. Mniej wiecej od tamtego momentu czyli przez ostanie 2 tyg on przestal sugerowac spotkania, a jak juz zeszlo z 2/3 na 1 w tygodniu tylko. Wiem, ze on ma wielkego stresa zwiazanego z praca i mieszkaniem, poniewaz jest na etapie dostania nowej, ale jest to wszystko bardzo skomplikowane i w rozsypce na dzien dzisiejszy pod wzgledem na ile bedzie miec kontrakt i jak latwo bedzie mu odejsc ze starej firmy. Bardzo go rozumiem tutaj i wspieram, ale teraz to juz i tak przeciez nie ma sensu. W piatek zasugerowalam, ze powinnismy zrobic cos w ten weekend, a on zaczal sie wywyjac, stanelo na tym ze da mi znac. W sobote powiedzialam zeby okreslil sie szybciej ponewaz ja tez chce robic wlasne plany a nie czekac na jego odzew do ostatniej chwili. Zignorowal moja prosbe kompletnie i wybral wyjscie ze znajomymi niby... Moze tak naprawde zostal w domu. Spotkalismy sie wczoraj, na sniadanie i potem park. Przyniosl mi tulipany, ale wyczuwalam jakis taki dystans... Jestem taka, ze jak lezy mi cos na watrobie to wypelza to ze mnie na powierzchnie. Zaczelam swoja gadke, a on na to, ze jestem zazdrosna i mam problem z tym i z tym i ze chce wiedziec co zawsze robi. Slucham? Co za stek bzdur, jestem troche zazdrosna jak gapi sie na babki na ulicy, bo samej mi nic nie brakuje, ale to chyba normalne, cala reszta nie wiem skad to wytrzasnal. Nie zabraniam mu wychodzenia ze znajomymi, ale jesli ja pierwsza chcialam spotkac sie w sobote, dlaczego on priorytyzuje innych ponad mnie? Po tej sprzeczce, ja zaczelam ze moze mamy inne wymagania i on tez z drugiej str, ze wlasnie - nie pasujemy do siebie itd, ze za bardzo sie klocimy, ze moze on potrzebuje kobiety ktora wie czego chce (ja wiem czego chce!) i ze on nie jest we mnie zakochany... Moja niekontrolowana reakcja- lzy polecialy mi ciurkiem i wtulilam sie w niego. On w szoku, zaczal tez plakac. Ja sie pytam dlaczego placze, on ze tak ma. Ja na to, ze chcialam mu powiedziec juz jakis czas temu, ale sie wstrzymywalam, ze go kocham... On nic. Powiedzialam, ze nie powinnam mu byla pokazywa moich rogow, a on ze nie, ja jestem dobra osoba i baby takie sa. Myslalam, ze powiedzial to w zlosci, ale wczoraj caly dzien upieral sie przy tym, ze mnie nie kocha, i czuje sie jak podly koles, ze moze powinnismy sobie dac kilka dni albo 2 tyg (). Nie chce zeby byl ze mna z litosci. Pomimo to spedzilismy caly dzien lezac na trawie, on na to, ze moze jednak warto sprobowac i ze potrzebuje czasu na to zeby mi tez to powiedziec (przeciez on mi to juz powiedzial i pokazal!!). Mowi, ze nadal mnie bardzo lubi. Potem poszlismy do niego, sluchalismy muzyki i seks. Na koniec ja czulam, ze nie moge zostac do rana. Mam u niego sztoczeke do zebow na stale itd, on zdziwil sie, ze chce isc do domu i powiedzial, ze powinnam zostac i pospac do kiedy chce jak on pojdzie do pracy. Ale nie chcialam, na mysl co mi mowil tyle razy tego dnia, pcha mnie do tego zebym sie od niego oddalala Po tym co uslyszalam wczoraj, to sie kupy nie trzyma, bo moge na liczyc sie miliony sytuacji, w ktorych ja naprwade czulam, ze mnie kocha. On twierdzi, ze tak nie bylo. Zapytalam sie go czym jest dla niego milosc, opisal ja w jednym zdaniu: jesli o kims myslisz non stop i chcesz go bronic jak wlasnego czlonka rodziny. Ja na to, ze przeciez jest oczywyste ze nie mozna traktowac koogos jako czlonka rodziny po 2 miesiacach znajomosci (takie mysli pojawily sie u mne kiedy bylam z eksem po roku). Poza tym, on nie bedzie w stanie myslec o nikim non stop, bo jest zajety swoja praca i zbyt rozwazny na bujanie wieczne w oblokach. Czy mozna kochac kogos tylkko przez pierwszy miesiac? To nie bylo tylko zauroczenie, bo to znaczyo by tylko i wylacznie fizycznosc. Czy moze jego rodzinka odniosla sukces w odradzaniu mnie mu? Kiedy wychodzilam, nie zdecydowalismy kiedy sie poraz kolejny zobaczymy. Dzis rano napisal mi, ze zarezerwowal stolik na piatek (sa moje urodziny)/ powiedzialam, ze nie musi tego robic. On na to, ze chce! I ze dawno juz nie wyszlismy nigdzie... Nie wiem... jestem taka pogubiona w tym wszystkim i smutna, ze on zaprzecza ze mnie kocha... Edytowane przez martini85 Czas edycji: 2013-05-06 o 11:37 |
2013-05-06, 11:53 | #2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Każdy żyje jak chce, ale seks po wyznaniu, ktoś mnie nie kocha jest dla mnie niezrozumiały. Dla mnie to skrajne zeszmacenie się. Bawicie się ze sobą jak dzieci w piaskownicy, z tą różnicą, że dla was piaskownicą jest łóżko. Więcej szacunku do siebie to może na horyzoncie pojawi się jakiś wartościowy mężczyzna. |
|
2013-05-06, 11:58 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
|
|
2013-05-06, 12:03 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Pewnie wcale Cię nie kochał. Życie.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
2013-05-06, 12:10 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
|
2013-05-06, 12:11 | #6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Może żyję w jakimś dziwnym świecie, ale w momencie gdyby delikwent powiedział mi, że mnie nie kocha to odwróciłabym się na pięcie albo porozmawiała, a nie jeszcze szła z typem do łóżka. |
|
2013-05-06, 12:14 | #7 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 131
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Dziwna sytuacja... i faktycznie trochę nie adekwatna do waszego wieku. Trochę szybko się to wszystko u was działo... 2 miesiace a juz zdążyła być wielka milość, seks, rozstanie? Dziwne... a może wlasnie oboje potrzebujecie kogoś tylko żeby się przespać. Wtedy klocki by do siebie pasowały :P
---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ---------- Cytat:
|
|
2013-05-06, 12:14 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
|
|
2013-05-06, 12:18 | #9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 131
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Ja rozumiem o czym mowisz, ale skoro on powiedział, że chce dac szanse temu związkowi (lecz mimo wszystko nadal nie potwierdził, że Cię kocha) to jakim kurde cudem ta szansa zaczęła się w łóżku?! Ja nie jestem żadną cnotką, ale troche nie od tej strony sie za to zabieracie... słabe troche
|
2013-05-06, 12:21 | #10 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Chłopaczyna mydli ci oczy a ty łykasz wszystko. Nie ma dla mnie znaczenia na czym stanęło. Chłop zmienia zdanie częściej niż skarpetki, a to świadczy o nim jeszcze gorzej. |
|
2013-05-06, 12:31 | #11 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Facet jest niepoważny. Nie spodziewam się wyznań miłości po dwóch miesiącach, bo to dla niektórych o wiele za krótko na to, ale on zmienia zdanie jak rękawiczki, rzuca słowami które nic dla niego nie znaczą. Dałabym sobie spokój na Twoim miejscu, trochę za starzy jesteście na taką dziecinadę.
__________________
Cytat:
|
|
2013-05-06, 12:34 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Apropos, nasmieszniejsze ze wypisuje od rana i pyta co dzis robie... Hmmm. Ignoruje i ucinam krotka odp. |
|
2013-05-06, 12:39 | #13 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Masz problem, bo z miejsca nie potrafisz ocenić, czy ta konkretna sztuka nadaje się na partnera. Zamiast jojczeć o złym świecie, albo dla odmiany łykać wszystko co Ci powiedzą byle jakie portki, po prostu pobądź trochę sama i zastanów się, czego Ty oczekujesz od faceta. Wyrób sobie jakieś minimum zasad, których będziesz przestrzegać przy spotkaniach z nowym materiałem na faceta, ustal czego chcesz i czego nie tolerujesz, i trzymaj się tego.
__________________
Cytat:
|
|
2013-05-06, 12:49 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Bylam sama ponad rok i wiem co chce. On chce sie spotkac dzisiaj... Niesamowite. Powiedzialam ze moze pozniej w tygodniu, bardzo sie zdziwil ---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ---------- Caly czas rycze... Nie ma pojecia , ze lamie mi serce. I teraz pewnie czuje sie super winny |
|
2013-05-06, 12:49 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 171
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Mi się wydaje,że to nie jest tal,że on się po miesiącu odkochał,ale raczej że tej miłosci nie było. Tzn. może fascynacja itp. Ale miesiąc to na prawdę za krótko aby "prawdziwie" kogoś pokochać.
__________________
And the only solution was to stand and fight... |
2013-05-06, 13:07 | #16 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
PS Nauczyłam się, że jeżeli facet daje prezenty kobiecie to zawsze chodzi mu tylko o seks... |
|
2013-05-06, 13:11 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Juz rozmawialismy. Jesli ja mam mu dac wiecej przestrzeni, to po kiego ten na drugi juz dzien chce sie spotkac????
|
2013-05-06, 13:25 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Odp: Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Ja bym olala tego goscia. Celuj w bardziej dojrzalych . Zycze powodzenia)
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2013-05-06, 13:31 | #19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Pomijając fakt, że o dojrzałości tego faceta dobrze nie świadczy to, że tak szybko zaczął mówić tak wielkie słowa. Gdybyś nie napisała wieku, to obstawiałabym, że jesteście w liceum Ja bym na Twoim miejscu nie psuła sobie urodzin kolacją z nim. Da Ci prezent, kwiatka, pójdziecie do łóżka, pociągniecie to jeszcze jakiś czas i tak czy inaczej nic z tego nie będzie. Facet się doskonale maskuje, ale moim zdaniem - on Tobą manipuluje i Cię wykorzystuje właściwie. |
|
2013-05-06, 14:38 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Moim zdaniem powinnaś spotkać się z nimi definitywnie zerwać. Koleś to ewidentnie jakiś popapraniec, nikt normalny się tak nie zachowuje. I jeszcze ksenofobiczna rodzinka w komplecie. Powiedz mu, żeby się pocałował, lepiej dla Ciebie, że tak szybko przekonałaś się z kim masz do czynienia.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
|
2013-05-06, 14:46 | #21 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 682
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
A tak poza tym to uważam że po 2 miesiącach znajomości nie da się w kimś zakochać, na to potrzeba czasu. Myślę że najlepiej zrobisz jeśli rzeczywiście zrobicie sobie przerwę, nie wiem tydzień, dwa, miesiąc (ile będzie trzeba). Wtedy tak na prawdę okaże się czy wam na sobie zależy czy nie |
|
2013-05-06, 16:08 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
|
|
2013-05-06, 16:31 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cała ta historia to dla mnie jakaś wielka, niezrozumiała masakra. Dramaturgia i cierpienie bije z tego wątku, jakbyście byli co najmniej 5 lat razem, a on jakby ci zrobił najgorsze świństwo. Ale do rzeczy i na spokojnie.... Musisz spojrzeć na waszą relację, odkładając twoje podejście emocjonalne, bo jak dla mnie za dużo go. 2 miesiące to naprawdę krótko i dla mnie to trochę dziwne, by po takim krótkim czasie mówić, że się kogoś wielce kocha. Wiem, że czasami się to zdarza, ale dla mnie to jednak krótki czas.
Druga sprawa - jak jest dobrze w związku, a na początku tak jest, to oczywiście, że się wiele rzeczy planuje. I on to robił. Z tym że jak dla mnie pomyliliście miłość z zauroczeniem, fascynacją. Następna sprawa - wpływ jego rodziny. Niby. Na początku wierzyłam w to, że rodzina mogła wpłynąć na jego podejście do waszego związku (zwłaszcza, że sama byłam w związku z Niemcem i czasami ciężko było walczyć z podejściem dziadków byłego względem Polaków), no ale jak to czytałam, to myślałam, że macie oboje po ok. 20 lat :P a tu bum! prawie 30... W takim wieku powinno się mieć własne zdanie i potrafić samodzielnie dobierać sobie partnerów. Co do siostry to ją akurat rozumiem. Nie każdy chce gościć osobę, którą ktoś zna bardzo krótko. Ja rozumiem, jakbyście byli chociaż te pół roku, no ale raptem 2 miesiące.... No i najważniejsze - to, co już któraś z dziewczyn wspomniała - po rozmowie o kochaniu, a raczej o niekochaniu nie idzie się z kolesiem do łóżka Nawet jak chcecie próbować, to nie powinniście leczyć relacji od seksu, bo z tego co widać u was kuleje coś innego. Jak dla mnie powinnaś patrzeć na tego pana z rezerwą. Nie łudzić się, że będzie z tego fajny związek, bo więcej jest rzeczy przeciw. Jak dla mnie to facet, który chciał stworzyć coś fajnego, chciał się wkręcić, ale coś nie poszło. Teraz pewnie będzie chciał być wolny, ale czasami sobie poużywać i mieć dziewczynę wtedy, kiedy on będzie chciał.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2013-05-06, 20:43 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
A teraz, ze kwiczy o spotkania, to bo czuje sie winny, czy ze chce? Jakos nie potrafie uwierzyc mu, ze nie zakochal sie we mnie...
Edytowane przez martini85 Czas edycji: 2013-05-06 o 20:44 |
2013-05-06, 21:19 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Chce bo może liczy na seks. Skoro powiedział ci to wprost to widocznie tak jest, nie widzę powodu dlaczego miałby zatajać przed tobą swoje prawdziwe uczucia. Facet jest w takim wieku, że wpływ rodziny jest tu dla mnie mało prawdopodobny. Zwłaszcza, że mimo tego braku zakochania chce dalej się z tobą spotykać. A przerwa pokaże czy rzeczywiście mu na tobie zależy i czy nadal będzie się w jakiś sposób starał jeśli go teraz spławisz na trochę. Nie ulegaj mu, trzymaj na dystans i zobaczymy co z tego wyniknie. A jeśli już chcesz się z nim spotykać to na twoim miejscu nie poszłabym z nim już do łóżka póki co, żeby sprawdzić czy aby nie chodzi mu tylko o to. I zgadzam się również, że tak wielkie słowa z jego strony, jak się okazuje nic nie znaczące, po tak krótkim czasie są złym znakiem. Może chciał cię zbajerować na te czułe słówka.
Edytowane przez Dziubka Czas edycji: 2013-05-06 o 21:24 |
2013-05-06, 22:28 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Europa
Wiadomości: 442
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Chcial sie spotkac w ciagu dnia i poza tym nie za kazdym razem w naszych spotkaniach byl seks.
---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ---------- Nie rozumiesz, on jest wybitnie zrzyty z mama i siostra, ciagle gada z nimi. |
2013-05-06, 23:12 | #27 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Łódź/Tomaszów Maz.
Wiadomości: 1 233
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Cytat:
Cytat:
__________________
nie kłóć się z idiotą bo najpierw sprowadzi Cie do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem |
||
2013-05-06, 23:13 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Coś mi świtało i najwyraźniej słusznie. Dziewczyno, dokonujesz strasznie kiepskich wyborów jeśli chodzi o facetów. Poczytaj swoje stare wątki i zrób rachunek sumienia, będzie Ci łatwiej w przyszłości.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
2013-05-07, 01:18 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
Ja też często rozmawiam ze swoimi członkami rodziny, więc sam kontakt z nimi to nic złego.
Poza tym Autorko, obudź się. Wszyscy tutaj piszemy ci, że coś tu nie gra. Że facet może nie mieć szczytnych intencji, że może chodzi mu o seks, że ciężko mówić po 2 miesiącach o wielkiej miłości itp.itd. Ty każdą naszą sugestię odbijasz hasłem "nie wierzę, że nie darzy/ł mnie uczuciem". Skoro jesteś tego pewna, skąd ten wątek? Skąd zmiana jego zachowania? Skąd nagle ciemne chmury nad przesłodkim, cudownym związkiem? Spójrz na to wszystko trochę bardziej obiektywnie, bo mam takie przeczucie, że na tym panu się przejedziesz i cierpieć będziesz bardziej, jeśli nie dopuścisz głosu rozsądku w tej sprawie
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2013-05-07, 09:02 | #30 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 131
|
Dot.: Kocha, ale zaprzecza???
A moje zdanie jest takie... że tak jak już wcześniej któraś z Was napisała, że autorka na siłę szuka tutaj kogoś kto pogłaszcze ją po głowie i powie, że wszystko jest ok i że facet ją kocha. Niestety wydaje mi się, że sama autorka czuje i widzi, że coś jest nie halo, bo to nie jest normalna sytuacja. Do stworzenia związku trzeba czasu, to co on może na początku uważał za miłość było fascynacją, jakimś pragnieniem i albo on zdał sobie z tego sprawę, bo przemyślał sobie różne rzeczy, ale tak jak podejrzewasz mogła w tym palce maczać rodzina, ale z drugiej strony patrząc na to z ich perspektywy to wcale im się nie dziwie, jakby moja siostra lub ktoś bliski z rodziny zaczął opowiadać o wielkiej miłości po 1-2 m-cach znajomości z jakimś człowiekiem to chyba tez próbowałabym jakoś przemówić do rozsądku. Chyba żadne z Was nie wybiera się na tamten świat, że tak sie strasznie spieszycie ze wszystkim? Wydaje mi się, przynajmniej ja tak miałam, że cała przyjemność i radocha polegała na tym, że widujemy się co jakiś czas, tak niewinnie, poznajemy się, wtedy był czas na kino, spacery, wypady, a nawet siedzenie i gadanie i ciągle mało i mało... odczuwało się wtedy pragnienie i chęć czegoś więcej niż sam pocałunek ale studziło sie emocje i każde wracało do domu, do swojego łóżeczka wszystko po to, żeby w odpowiednim czasie dla obu stron wyznać sobie to uczucie i byc tego 100% pewnym.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:06.