Być wieczną czy wiecznie zmęczoną studentką?

[201609050930]

Tutaj śmiało można mnie ochrzanić i używać wykrzykników, bo sama mam siebie dosyć i swoich problemów związanych ze studiami.

Od razu po maturze poszłam na studia, po semestrze zrezygnowałam, poszłam do pracy. Od 10.2014r. studiuję sobie historię sztuki, a od teraz chciałam dodatkowo zacząć anglistykę. Dopiero wczoraj dowiedziałam się w której będę grupie (na ang., na historii sztuki nie mamy grup) itp. Dowiedziałam się także, że z zamianami grup problemy będą, a i plan się ma jeszcze zmienić parę razy w tym miesiącu

Pomijam fakt, że ten semestr na HS będzie mega ciężki, to codziennie na uczelni będę od 7.30 do.... 20.50. Czy mnie to dziwi przy drugim kierunku? Dziwi nie - ale bardzo martwi. Nie będę zadawała głupiego pytania "kiedy czas na życie?", ale kiedy czas na naukę? Po prostu nie widzę szans. W tamtym roku dałam sobie radę ze studiami całkiem dobrze, a w dodatku pracowałam, chodziłam na angielski (zrobiłam certyfikat) i byłam w paru wolontariatach, więc natłok zajęć nie jest mi obcy, ale na uczelni nie wysatrczy sobie być (tak jak w pracy na przyklad), tylko przecież trzeba siąść w domu i po prostu zasuwać jak mała mróweczka.

Czemu takie studia, a nie inne? Sztukę i historię kocham, angielski też. Kim bym chciała być? Przewodnik lub nauczycielka to marzenie i to od całkiem dawna.

I co robić - próbować teraz zacząć powoli umierać, czy poczekać i za rok pójść na anglistykę (lub lingwistykę stosowaną, podobno to nawet lepsze), kiedy na historii sztuki będzie już duuuuuużo luźniej?

Wtedy już oczywiście na anglistykę (mgr!) musiałabym iśc zaocznie, bo nie chcę studiować do 30 (bez urazy).

Co do kierunku - jestem pewna. Wiem, że można robić certyfikaty itp., ale jeśli chodzi i angielski - chcę czegoś więcej.

PS. Kusi mnie wizja, że teraz będę miała "tylko" jeden kierunek i w końcu będę miała czas na to, co kocham, będe mogła po prostu robić coś dla siebie, a nie latać jak głupia (jak rok temu) nie wiadomo za czym...

PS2. Dobrym rozwiązaniem byłyby studia zaoczne z anglistyki - ale niestety aktualnie mnie na nie nie stać

[pffe]

Napisane przez histeryczka_sztuki

Tutaj śmiało można mnie ochrzanić i używać wykrzykników, bo sama mam siebie dosyć i swoich problemów związanych ze studiami.

Od razu po maturze poszłam na studia, po semestrze zrezygnowałam, poszłam do pracy. Od 10.2014r. studiuję sobie historię sztuki, a od teraz chciałam dodatkowo zacząć anglistykę. Dopiero wczoraj dowiedziałam się w której będę grupie (na ang., na historii sztuki nie mamy grup) itp. Dowiedziałam się także, że z zamianami grup problemy będą, a i plan się ma jeszcze zmienić parę razy w tym miesiącu

Pomijam fakt, że ten semestr na HS będzie mega ciężki, to codziennie na uczelni będę od 7.30 do.... 20.50. Czy mnie to dziwi przy drugim kierunku? Dziwi nie - ale bardzo martwi. Nie będę zadawała głupiego pytania "kiedy czas na życie?", ale kiedy czas na naukę? Po prostu nie widzę szans. W tamtym roku dałam sobie radę ze studiami całkiem dobrze, a w dodatku pracowałam, chodziłam na angielski (zrobiłam certyfikat) i byłam w paru wolontariatach, więc natłok zajęć nie jest mi obcy, ale na uczelni nie wysatrczy sobie być (tak jak w pracy na przyklad), tylko przecież trzeba siąść w domu i po prostu zasuwać jak mała mróweczka.

Czemu takie studia, a nie inne? Sztukę i historię kocham, angielski też. Kim bym chciała być? Przewodnik lub nauczycielka to marzenie i to od całkiem dawna.

I co robić - próbować teraz zacząć powoli umierać, czy poczekać i za rok pójść na anglistykę (lub lingwistykę stosowaną, podobno to nawet lepsze), kiedy na historii sztuki będzie już duuuuuużo luźniej?

Wtedy już oczywiście na anglistykę (mgr!) musiałabym iśc zaocznie, bo nie chcę studiować do 30 (bez urazy).

Co do kierunku - jestem pewna. Wiem, że można robić certyfikaty itp., ale jeśli chodzi i angielski - chcę czegoś więcej.

PS. Kusi mnie wizja, że teraz będę miała "tylko" jeden kierunek i w końcu będę miała czas na to, co kocham, będe mogła po prostu robić coś dla siebie, a nie latać jak głupia (jak rok temu) nie wiadomo za czym...

PS2. Dobrym rozwiązaniem byłyby studia zaoczne z anglistyki - ale niestety aktualnie mnie na nie nie stać

Powiem tak: do bycia przewodnikiem nie potrzebujesz tych studiów to raz. Dwa, są one na tyle mało przyszłościowe i na tyle nie dające perspektyw na pracę, że zostałabym na tym drugim kierunku. HS bym ciągnęła jeśli kochasz, jako kierunek typowo dla hobby a drugi jako szansę na pracę.
Fakt, lekko nie będzie, bo sama anglistyka to studia wcale nie lekkie, ale myślę, że dałabyś radę.

[LatajaceMaslo]

Ja bym postawiła na anglistykę, bo dużo lepsze perspektywy, w moim mieście znajomi po anglistyce nieźle zarabiają w różnych firmach, gdzie cenią doskonałą znajomość angielskiego, inni pracują w szkołach językowych czy prywatnych przedszkołach ucząc 5 latków i nie przemęczając się przy tym, do tego dorabiają korkami. A mówi się, że to oklepany kierunek i nie ma po nim pracy, otóż nie. Z drugiej strony szkoda, że nie jest na odwrót z tymi kierunkami (że nie jesteś na drugim roku ang. i nie zaczynasz historii sztuki), tak to trochę szkoda zmarnowanych lat. A HS mocno niepewna.

[MissChievousTess]

Raczej nie uciągniesz filologii z innymi zajęciami. Popytaj jakie ludzie mają koła na tym kierunku i zadaj sobie pytanie czy dasz radę. Moim zdaniem jak lubisz/kochasz historię sztuki to na tym się skup. A języków obcych ucz się poza uczelnią.
No chyba, że nie masz pomysłu na pracę po tej historii sztuki, to wtedy ewakuacja na inny kierunek może być jakimś wyjściem. Dla mnie filologia angielska to nie jest jakiś cymes bo absolwentów w rankingach bezrobocia cała masa. No, ale jak uważasz. Ja idę w kierunku angielskiego, a konkretnie tłumaczeń bez filologii, więc i tak się da. Zamiast tego wolę mieć oprócz języka wiedzę z innych dziedzin. No, ale jeśli widzisz się np. jako nauczyciel angielskiego w państwowej szkole to tylko anglistyka albo kolegium nauczycielskie. A jeśli myślisz tylko o biegłej znajomości języka to filologia nie jest warunkiem niezbędnym do zdobycia takiej wiedzy.

[201609050930]

Mam na siebie pomysł po historii sztuki, kiedy decydowałam się na te studia wszystko przemyślałam. Chcę iść na anglistykę na pewno! Moim problemem jest, czy teraz próbować, czy poczekać ten rok i nie próbować na siłę..

[yousuck]

Sugeruję poczekać. Filologie to i tak ogrom pracy własnej, a bez narzuconych godzin przez najbliższy rok możesz uczyć się na własną rękę i to tych tematów, które interesują Cię najbardziej. Jeżeli nie używałaś angielskiego w akademickich kontekstach, to jest dobry moment, żeby się tym zająć (i literaturą).

[Karla Electra]

Filologia wymaga dużego nakładu pracy - ja bym poczekała rok i wtedy w to uderzała skoro to twoje marzenie. Ale upewnij się, ile razy możesz się rekrutować na ten kierunek i w jakim trybie żeby nie było zaskoczenia.

[201609050930]

rekrutować mogę ile razy chcę i dzięki dobrej średniej z 1. studiów rekrutację miałam za darmo pójdę jutro na dwa wykłady,które akurat godzinowo mi pasują i zobaczę, czy ja w ogóle się tam nadaję i czy mi się podoba. nie chcę być tez na siebie zła, że rezygnuję, a nawet nie próbuję. 1/3 osób to osoby, które studiują dwa kierunki, więc jakoś da się to zrobić, ALE NIC NA SIŁĘ Dziękuję za odpowiedzi

[pffe]

Napisane przez histeryczka_sztuki

rekrutować mogę ile razy chcę i dzięki dobrej średniej z 1. studiów rekrutację miałam za darmo pójdę jutro na dwa wykłady,które akurat godzinowo mi pasują i zobaczę, czy ja w ogóle się tam nadaję i czy mi się podoba. nie chcę być tez na siebie zła, że rezygnuję, a nawet nie próbuję. 1/3 osób to osoby, które studiują dwa kierunki, więc jakoś da się to zrobić, ALE NIC NA SIŁĘ Dziękuję za odpowiedzi

Spróbuj, nic Cię to nie kosztuje

[Karla Electra]

Napisane przez histeryczka_sztuki

rekrutować mogę ile razy chcę i dzięki dobrej średniej z 1. studiów rekrutację miałam za darmo pójdę jutro na dwa wykłady,które akurat godzinowo mi pasują i zobaczę, czy ja w ogóle się tam nadaję i czy mi się podoba. nie chcę być tez na siebie zła, że rezygnuję, a nawet nie próbuję. 1/3 osób to osoby, które studiują dwa kierunki, więc jakoś da się to zrobić, ALE NIC NA SIŁĘ Dziękuję za odpowiedzi

Przejdź się jeszcze na ćwiczenia jak możesz, najlepiej z fonetyki. Życzę powodzenia.

[201609050930]

Napisane przez Karla Electra

Przejdź się jeszcze na ćwiczenia jak możesz, najlepiej z fonetyki. Życzę powodzenia.

Właśnie jestem po ćwiczeniach z konwersacji. Zakochałam się. No to trzeba się będzie jakimś cudem sprężyć

[GdyKochamy]

Jak nie musisz pracować i uda ci się jakoś sensownie ustawić grafik to myślę, że dasz radę. Nie musisz mieć samych piątek.

[201609050930]

Plan zajęć zmienił mi się na jednym i na drugim kierunku.... i super, bo wszystko mi pasuje poniedzialek-sroda, godziny 8-20, ale zakochałam się w anglistyce i nie odpuszcze!