Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. II

[201608040942]

Wroc moja kamizelka jest ciemno brazowa i te owcze wlosie jest wlasnie cos w czerni, albo to raczej antracyt jest albo braz ktory zwie sie czarnobrazowym. Ja to zawsze odruchowo czern, a to ta welna dookola jest ciemna, a reszta ciemnobrazowa( ale czarna tez byla, ale ja wole braz)

a patrzylas na te kozuchy? troche taniej, ale juz moze nie tak nowoczesnie, raczej wlasnie w strone tych starych lat

http://sklep.luka-pelli.pl/kategoria...ka-luka-pelli/

ale widze ze chyba po za tym pierwszym( ktory mi sie najbardziej podoba) reszta obszyta jest lisem, wiec juz futro

No jak bysmy mieszkaly gdzies np na Alasce to bysmy nosily renifera, jak eskimosi.

[mhm0808]

Na futrach się nie znam, ale wczoraj miałam bliskie spotkanie ze szczurem, który uwolnił się z transportu rzeczy używanych przed second handem

[Korah]

Napisane przez Sicilia

Ja pamiętam lisy na szyi i musiały mieć obowiązkowo sztuczne oczy przyczepione

Napisane przez chimay

Fajną masz tę kamizelę.

Chodzi mi o kożuchy ze skóry owczej na przykład taki jak ten Cristo Pelli Józefina, prawie 2000 zł.
To jest zakup na lata, bo skórzana odzież nawet jak się wytrze, to się oddaje do konserwacji, po której znowu wygląda dobrze.
Chociaż zamsz + obszycie też bym mogła kupić, na pewno taniej by wyszło.

Ja nie lubię futer, bo moim zdaniem w naszym klimacie to tylko lans, ale już gdzieś na północy noszenie ich ma sens.

Mam coś podobnego, kupionego w zakopanem na krupówkach, targowałam się i gość zszedł na 700 zł chyba z 900.

Napisane przez mhm0808

Na futrach się nie znam, ale wczoraj miałam bliskie spotkanie ze szczurem, który uwolnił się z transportu rzeczy używanych przed second handem

[chimay]

Napisane przez MonikaPogrzeba

a patrzylas na te kozuchy? troche taniej, ale juz moze nie tak nowoczesnie, raczej wlasnie w strone tych starych lat

http://sklep.luka-pelli.pl/kategoria...ka-luka-pelli/

ale widze ze chyba po za tym pierwszym( ktory mi sie najbardziej podoba) reszta obszyta jest lisem, wiec juz futro

No właśnie taki w stylu lat 80 to mam gdzieś po cioci na wsi u rodziny, o ile go mole nie zeżarły. Nigdy go nie nosiłam, bo to wybitnie przytłaczający i postarzający krój jest, no mroki PRLu po prostu.

[losek78]

Napisane przez mhm0808

Na futrach się nie znam, ale wczoraj miałam bliskie spotkanie ze szczurem, który uwolnił się z transportu rzeczy używanych przed second handem

zdarza się
ja chodzę tylko do takich pachnących sh , jak zapach mnie odrzuca od drzwi to nawet nie wejdę, a są takie śmierdzące niektóre, że od razu kicham w drzwiach , zapach idzie w parze z jakością sprzedawanych tam rzeczy , ale cóż , choroba 21 wieku - ciucholandy

[chimay]

Napisane przez losek78

zdarza się
ja chodzę tylko do takich pachnących sh , jak zapach mnie odrzuca od drzwi to nawet nie wejdę, a są takie śmierdzące niektóre, że od razu kicham w drzwiach , zapach idzie w parze z jakością sprzedawanych tam rzeczy , ale cóż , choroba 21 wieku - ciucholandy

Ja robię tak samo, jak śmierdzi to wychodzę i więcej nie wracam. Nie grzebię też w rzeczach na wagę, większość z nich nadaje się na szmaty do podłogi, nie mam pojęcia, jak ludzie są w stanie coś porządnego tam znaleźć

[mhm0808]

Ja w ogóle nie wchodzę nawet. Moja córka ma uczulenie skórne na te środki dezynfekujące
Choć pamiętam, jak się to w Pl pojawiło, to był szał ciał. Ale kiedy to było...

[losek78]

Przez jakiś czas też mnie odrzucało, ale sytuacja mnie zmusiła do powrotu, i tak kupuje rzeczy wierzchnie typu swetry, ciężko jest znaleźć dobrej jakości sweter z wełną za przyzwoite pieniążki, dostępne na kieszeń zarabiającego w Pl. Pewnie gdybym miała lepszy zarobek, kupowałabym nowe. Nie powiem, aby lubiła wchodzić do tych ciasnych sklepów z przepychającymi się kobietami. Idę jak jest konieczne coś kupić, niektórzy chodzą i kupują choć im nie potrzeba, albo na zarobek, handlują na allegro tym później.

[201608040942]

Wiecie, co jak sit pojawilo i byl szal cial itd, to byly nawet fajne te lumpeksy. Mozna bylo suzo dobrych rzeczy kupic. Oczywiscie mowie o sklepach w moim miestaczku w PL. Teraz jak jestem w PL to tych starych ktore pamietam, juz dawno nie ma, a te nowe to sie reklamuja ze odziez z Anglii i raz weszlam i sie za glowe zlapalam. Ok co bylo powieszone to bylo, co w koszykach to w koszykach, jak wczesniej, ale normalnie szmaty i na szparagi, a nie na normalna kobiete. Jestem wysoka, ale o normalnej figurze, nie jestem chudzinka przy moim wzroscie i co ja tam mam kupic? POza tym naprawde te bluzeczki to taki szmatki, moje stare t-sherty ktore wzielam do mycia szyb wygladaja lepiej, nie sa tak powyciagane jak te rzeczy tam byly.
Mialam nadzieje ze cos fajnego orginalnego upoluje, jak za dawnych czasow , no bo na Wizazu dziewczyny pokazuja takie cudneka. I dupa :-( Jak sie poskarzylam mamie, to mi powiedziala, ze ona juz dawno przestala lazic po lumpeksach bo teraz ta nazwa bardzo pasuje do tych miejsc. Moze gdyby w moim miescie byl taki prawdziwy sh, ale pewnie by sie nie utrzymal, bo to wtedy inne ceny sa . Z drugiej strony moja mama tez mi mowila, ze te tanie lumpesky( juz takie tanie tez nie sa), ale tez sie nie urzymuja, szmaty maja to ledwo sie jakis otworzy to za jakis czas juz go nie ma :-(
Tutaj tego typu sklepy inaczej wygladaja, jest sporo wlasnie ekskluzywnych sh, choc w necie kiedys szukalam, to znalazlam cos co wygladalo ze raczej Diora i Chanel tam nie znajde, ale i ceny w stylu 30-40 euro czyli jak normalyn sklep to bedzie norma, ale sie i tak tam nie pojawilam, bo musialabym ekstra jechac do miasta. Kolo mnie jest sklepik Caritasu i raz bylam tam z kolezanka, znalazla fajne spodnie, ja sie wtedy tam rozgladalam, ale jednak nie moja bajka. Pewnie musialabym czesciej polazic, zeby cos mojego dorwac.
Mnie to sentyment wzial w Pl i dlatego tak chcialam do lumpka, a tu niespodzianka

[losek78]

No niestety zgodzę się, jakość spadła i to bardzo , trzeba uważać, aby szmaty do domu nie przynieść bo i tak szkoda tych paru zł i ceny też w górę, teraz na targu spodnie za 20 zł kupi i tak samo w sh, tylko tam jest inna chińszczyzna a tu inna chińska, ciężko dokonać wyboru czasem, a polskie rzeczy dobrej jakości też sobie cenią. I tak jestem zdania, że lepiej kupić mniej ale dobrą jakość. Kiedyś to miałam szafę pełną szmat z sh, dobrze że się z tego wyzwoliłam.

[Korah]

Napisane przez mhm0808

Ja w ogóle nie wchodzę nawet. Moja córka ma uczulenie skórne na te środki dezynfekujące
Choć pamiętam, jak się to w Pl pojawiło, to był szał ciał. Ale kiedy to było...

Mam znajome co chodzą regularnie do takich sklepów i naprawdę fajne rzeczy znajdują. Mnie albo odrzuca smród na wejściu, albo jak sh jest porządny, to trzeba polować, bo zaraz wszystko jest przetrzebione, a to już zdecydowanie nie moja bajka, nie umiem szukać w takich miejscach, poza tym ja jestem w rozmiarze najpopularniejszym m/l, czasem l i tym ciężej coś znaleźć w zwykłym sklepie, a co dopiero sh.

[chimay]

Napisane przez Korah

Mam znajome co chodzą regularnie do takich sklepów i naprawdę fajne rzeczy znajdują. Mnie albo odrzuca smród na wejściu, albo jak sh jest porządny, to trzeba polować, bo zaraz wszystko jest przetrzebione, a to już zdecydowanie nie moja bajka, nie umiem szukać w takich miejscach, poza tym ja jestem w rozmiarze najpopularniejszym m/l, czasem l i tym ciężej coś znaleźć w zwykłym sklepie, a co dopiero sh.

Jest właśnie tak jak piszesz, sh są albo śmierdzące, gdzie trzeba przerzucić górę znoszonych szmat, żeby trafić na coś w miarę, albo droższe, gdzie ciuchy są przeważnie jeszcze z metkami. U mnie w Sosnowcu jest jeden taki już od lat, prosperuje bardzo dobrze, a w dzień dostawy są tłumy. Mają ciuchy z Anglii, M&S, Wallis, George, ale też dużo tandetnych Atmosphere. Poza dniami dostawy też da się coś ciekawego znaleźć. Ceny porównywalne z tymi z taniej sieciówki, ale jakościowo są to często lepsze rzeczy.
W Niemczech też zaszłam do paru lumpeksów i wygląda to podobnie jak w PL.

[losek78]

U mnie jest tylko jeden sh wart uwagi, ale rzeczy naprawdę porządne się trafiają, wszystko na wieszakach, zawsze pełno ludzi, na szczęście jest kultura i nikt nikogo nie przepycha, bo to i takie historie słyszałam. Ostatnio kupiłam kardigan z object, sprawdziłam na internecie i te swetry chodzą po 200 zł nowe, nie byłoby mnie stać na taki, a ten wygląda jak prawie nowy i to za 15 zł. Super ciepły , z wełną, cudo. No i jak tu nie skusić się , więc zaglądam jak jestem na mieście, ale nie żebym codziennie chodziła.

[chimay]

Napisane przez losek78

U mnie jest tylko jeden sh wart uwagi, ale rzeczy naprawdę porządne się trafiają, wszystko na wieszakach, zawsze pełno ludzi, na szczęście jest kultura i nikt nikogo nie przepycha, bo to i takie historie słyszałam. Ostatnio kupiłam kardigan z object, sprawdziłam na internecie i te swetry chodzą po 200 zł nowe, nie byłoby mnie stać na taki, a ten wygląda jak prawie nowy i to za 15 zł. Super ciepły , z wełną, cudo. No i jak tu nie skusić się , więc zaglądam jak jestem na mieście, ale nie żebym codziennie chodziła.

Swetry z wełną rzeczywiście są dość drogie, a jeszcze znaleźć takie porządnie zrobione to już w ogóle problem jest. Porządnie zrobione tzn takie, żeby się nie kłaczyły i nie wycierały szybko, bo np te z Orsaya tak mają, trzeba je co rusz maszynką do strzyżenia ciuchów objeżdżać. A skarpet i rajstop z wełną to już nigdy nie kupię, po tym jak mi się poprzecierały na piętach i palcach po kilku założeniach. Także wełna nie zawsze taka fajna jest nawet jak się nie ma uczulenia na nią.
Chciałabym sweter z wełną merynosów, bo ona nie drapie (a ja lekkie uczulenie mam). Nawet taki ostatnio znalazłam w TKMaxx, ale nie bez powodu kosztował tylko 100 zł - miał z boku dziurę wielkości monety TkMaxx to w ogóle jest jeden wielki lumpeks.

[losek78]

W tamtym roku miałam kilka par skarpet z wełną , wszystkie poprzecierane po jednym sezonie. 26 zł para, widocznie na tyle było ich przeznaczenie. Może trzeba je było prac ręcznie? a ja w pralce prałam.
Ze swetrami miałam problem, bo zawsze zimą bardzo marznę, wcześniej właśnie kupowałam w sieciówkach te akrylowe i nie dość że potliwe, można zamarznąć, to po 2 miesiącach nawet na szmatę się nie nada.

[chimay]

Napisane przez losek78

W tamtym roku miałam kilka par skarpet z wełną , wszystkie poprzecierane po jednym sezonie. 26 zł para, widocznie na tyle było ich przeznaczenie. Może trzeba je było prac ręcznie? a ja w pralce prałam.
Ze swetrami miałam problem, bo zawsze zimą bardzo marznę, wcześniej właśnie kupowałam w sieciówkach te akrylowe i nie dość że potliwe, można zamarznąć, to po 2 miesiącach nawet na szmatę się nie nada.

Nie, wełna się po prostu przeciera i to jest niestety jej wada, a skarpety i rajstopy przecierają się ekspresowo.

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez Korah

Jak miałam usta w okropnym stanie, tzn naprawę popękane do krwi, bolesne i szorstkie, to mi pomogła pomadka Isany wersja INTENSIV, kosztuje 4 zł, jest w rossmannie i ma dobry skład. Bardzo lubię Sylveco, miałam tez jakoś tam dla sportowców i Alterrę tez lubiłam, ale z całym szacunkiem do tych marek, po prostu wysiadają ich pomadki przy tej Isanie. Pomogła w sumie natychmiast, już następnego dnia usta były wygojone, tylko na początku trzeba co chwilę smarować.

Korah dziękuję za polecenie mi tej pomadki Rzeczywiście pomaga właściwie od razu. Odkąd jej używam usta są gładkie, nic a nic nie bolą ani nie pękają.

Zrobiłam swój pierwszy peeling chemiczny kwasem migdałowym (5%). Piekło przez pierwsze 5min, później zupełnie nic się nie działo, potrzymałam 20min. Teraz czekam na efekty i suche skórki

[201608040942]

Napisane przez chimay

Nie, wełna się po prostu przeciera i to jest niestety jej wada, a skarpety i rajstopy przecierają się ekspresowo.

Moj chlop nosi juz ktoras zime skarpety zimowe( czyli te grube, nie cieniutkie) z 30% welny, a chyba nawet i 50% ma, albo to ja mam i sa jak nowki. zaklada do pracy do butow roboczych. Kupilam te skarpety w Rossmannie i w Aldi Süd jak byl rzut. Rajstopy jak jeszcze takie ciulstwa nosilam mialam z Tchibo. Nie pamietam ile welny w nich bylo, nie byly drapiace i bardzo dobrze sie nosily. Pralam wszystko w pralce i to w zwyklym proszku nie do welny.

[Korah]

Napisane przez chimay

Nie, wełna się po prostu przeciera i to jest niestety jej wada, a skarpety i rajstopy przecierają się ekspresowo.

To prawda, ja sobie kupuję takie góralskie skarpety, żeby grzać stopy w Zimie, dopiero jak mi zmarzną. Super grzeją, ale do butów się nie nadają. A syn jest nimi zachwycony, bo się ślizgają Wkładamy je na normalne skarpetki, bo na gołą stopę strasznie drapią.

W sumie akryl się jeszcze gorzej przeciera.

Napisane przez Kaataarzynaa1

Korah dziękuję za polecenie mi tej pomadki Rzeczywiście pomaga właściwie od razu. Odkąd jej używam usta są gładkie, nic a nic nie bolą ani nie pękają.

Co nie, że pomaga Super.

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Moj chlop nosi juz ktoras zime skarpety zimowe( czyli te grube, nie cieniutkie) z 30% welny, a chyba nawet i 50% ma, albo to ja mam i sa jak nowki. zaklada do pracy do butow roboczych. Kupilam te skarpety w Rossmannie i w Aldi Süd jak byl rzut. Rajstopy jak jeszcze takie ciulstwa nosilam mialam z Tchibo. Nie pamietam ile welny w nich bylo, nie byly drapiace i bardzo dobrze sie nosily. Pralam wszystko w pralce i to w zwyklym proszku nie do welny.

Ostatnio kupiłam w TK Maxx takie skarpety z zawartością 74% wełny merino i są super, cieplutkie i mają wzmocnienia na palcach i piętach, więc spodziewam się, że trochę dłużej posłużą http://www.tekoforlife.co.uk/collect...g-charcoal-red
I nie gryzą nic a nic

[chimay]

Napisane przez Korah

To prawda, ja sobie kupuję takie góralskie skarpety, żeby grzać stopy w Zimie, dopiero jak mi zmarzną. Super grzeją, ale do butów się nie nadają. A syn jest nimi zachwycony, bo się ślizgają Wkładamy je na normalne skarpetki, bo na gołą stopę strasznie drapią.

Mnie skarpetki wszystkie zimą grzeją tak samo tzn tak samo słabo. Moje stopy to wieczna zmarzlina, obojętne czy w bawełnie, poliestrze, akrylu czy wełnie. Jak już mi w domu zlodowacieją, to jedyne co jest w stanie je ogrzać to termofor. Albo tak z 15 minut ćwiczeń na macie.
A na dworze to szkoda gadać. Marzę, że ktoś w końcu wynajdzie buty zimowe z wbudowanym ogrzewaniem

[1=9d7b7132c96a8dd7d39f4ca 1b65b4d26fef991fe_65a5443 115010;53705812]Ostatnio kupiłam w TK Maxx takie skarpety z zawartością 74% wełny merino i są super, cieplutkie i mają wzmocnienia na palcach i piętach, więc spodziewam się, że trochę dłużej posłużą http://www.tekoforlife.co.uk/collect...g-charcoal-red
I nie gryzą nic a nic [/QUOTE]

Bo merynosy nie gryzą w ogóle. Dlatego chciałabym jakiś sweter z tego materiału, ale to znowuż trzeba prać w zimnej wodzie ręcznie Normalna wełna mnie podgryza.

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Napisane przez chimay

Bo merynosy nie gryzą w ogóle. Dlatego chciałabym jakiś sweter z tego materiału, ale to znowuż trzeba prać w zimnej wodzie ręcznie Normalna wełna mnie podgryza.

Ja mam koszulkę termoaktywną z merino (tylko 20%) i gryzie niemiłosiernie- miałam ją tylko raz na sobie i odpuściłam; możliwe, że to gryzą te inne włókna, ale byłam przekonana, że z merino będzie zupełnie niegryząca
Tutaj piszą, że merino jest odporna na wysokie temperatury, ale może skurczyć się w praniu- nie bardzo rozumiem http://ngt.pl/users/vick/?oj-owieczk...owac-umiala,25

[losek78]

Napisane przez chimay

Mnie skarpetki wszystkie zimą grzeją tak samo tzn tak samo słabo. Moje stopy to wieczna zmarzlina, obojętne czy w bawełnie, poliestrze, akrylu czy wełnie. Jak już mi w domu zlodowacieją, to jedyne co jest w stanie je ogrzać to termofor. Albo tak z 15 minut ćwiczeń na macie.
A na dworze to szkoda gadać. Marzę, że ktoś w końcu wynajdzie buty zimowe z wbudowanym ogrzewaniem



Bo merynosy nie gryzą w ogóle. Dlatego chciałabym jakiś sweter z tego materiału, ale to znowuż trzeba prać w zimnej wodzie ręcznie Normalna wełna mnie podgryza.

Coś z krążeniem? Ja też tak marznę, ale jak jestem w bezruchu, tzn. jak sobie usiądę i nic nie robię. Już wolę wyjść na spacer w zimowy dzień, niż siedzieć w domu.

[chimay]

Napisane przez losek78

Coś z krążeniem? Ja też tak marznę, ale jak jestem w bezruchu, tzn. jak sobie usiądę i nic nie robię. Już wolę wyjść na spacer w zimowy dzień, niż siedzieć w domu.

Tak, ale mam to od dziecka.

[201608040942]

Napisane przez chimay

Mnie skarpetki wszystkie zimą grzeją tak samo tzn tak samo słabo. Moje stopy to wieczna zmarzlina, obojętne czy w bawełnie, poliestrze, akrylu czy wełnie. Jak już mi w domu zlodowacieją, to jedyne co jest w stanie je ogrzać to termofor. Albo tak z 15 minut ćwiczeń na macie.
A na dworze to szkoda gadać. Marzę, że ktoś w końcu wynajdzie buty zimowe z wbudowanym ogrzewaniem
.

a czemu nie kupisz sobie wkladek do butow z ogrzewaczem?

[chimay]

Napisane przez MonikaPogrzeba

a czemu nie kupisz sobie wkladek do butow z ogrzewaczem?

Masz na myśli takie coś z kablem na baterie? KLIK.

[201608040942]

aha

[Korah]

Dobre

[201608040942]

No co, no co ?

a mnie ogolem to wystarczaja wkladki termiczne z aluminium albo z welna, albo buty ocieplane welna.
Rok temu sprawilam sobie takie

http://boorooshoes.com/sheepskin-sho...men-gabby.html

wiem, wiem nie kazdy lubi taki styl.

[chimay]

Napisane przez MonikaPogrzeba

No co, no co ?

a mnie ogolem to wystarczaja wkladki termiczne z aluminium albo z welna, albo buty ocieplane welna.
Rok temu sprawilam sobie takie

http://boorooshoes.com/sheepskin-sho...men-gabby.html

wiem, wiem nie kazdy lubi taki styl.

Wkładki aluminiowe muszę przetestować. Ja lubię emupodobne buty, one są tak brzydkie, że aż ładne. Jak Wojas reaktywował Relaxy, to sobie kupiłam parę, z zamszu. Są to póki co moje najcieplejsze buty tzn zimą na dworze przez pierwsze pół godziny mam ciepłe nogi, a potem to samo co zawsze.
Może sobie kiedyś sprawię MoonBoot, np takie KLIK. One mi się nawet w tej klasycznej, kosmiczno-ortopedycznej wersji podobają.

Problem jest w domu, jak pisałam u mnie żadne skarpety ani kapcie nie załatwiają sprawy. Nigdy nie testowałam kapci emu, nie wiem, czy chciałabym wydać 200 złotych na podomowe laczki