2011-12-12, 13:57 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
jezus mario, naprawde padlo wam na rozum? pisalam 15zl z ironia, mimo faktu ze w polsce nie mieszkam od 5 lat jestem w stanie sprawdzic w googlach ile kosztuje wizyta u ginekologa
nie rozumiem tez chodzenia comiesiecznego do ginekologa takze po co? w cenie wizyty usg dobre a to, ze w "mamo to ja" napisala jedna pani redaktor ze nie szkodzi usg... no coz, macie wolny kraj, prywatne pisma, nie trzeba wypelniac norm iso czy innych unijnych zeby sobie napisac ze nie szkodzi jak wydam ulotke, ze "katakumba ma zawsze racje" to bedziemy tez w nia slepo wierzyc? klaniam sie paniom w pas, szczegolnie tym, ktore musza malucha co miesiac widziec |
2011-12-12, 14:25 | #32 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Fakt, ze informowanie pozniej o ewentualnej stracie nie jest niczym przyjemnym, ale ja staralam sie myslec pozytywnie. Teraz jestesmy w 28 tygodniu ciazy, wszystko poki co jest w porzadku Mysle, ze sprawisz rodzinie niesamowity prezent informujac ich o ciazy w swieta ---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ---------- Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
||||
2011-12-12, 14:25 | #33 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Katakumbo, dla mnie możesz w ciąży wcale do lekarza nie chodzić, na USG również, pić, palić, brać narkotyki, a rodzić w ogródku, jeżeli tylko taka Twoja wola. Mnie nic do tego. Ja chodzę do lekarza co miesiąc, ponieważ jestem na zwolnieniu, a jak nie byłam to też miałam tak zalecone (i nie o pieniadze tu chodziło - chodzę do prywatnego gabinetu gdzie płacę, albo w ramach NFZ w prywatnej przychodni, gdzie nic nie płacę). Dziękuję Bogu za te comiesięczne kontrole, bo w pierwszej ciąży pod koniec 6 miesiąca okazało się podczas rutynowego badania (nie USG, tylko zwykłego), że skróciła mi się szyjka i dostałam skurczy, których nawet nie czułam. Gdybym nie dostała leków i zaleceń, co mam robić, prawdopodobnie urodziłabym dziecko w ciągu paru dni... raczej słaby termin na poród. Ale jeżeli ktoś woli urodzić dziecko w 6 miesiącu, bo mu się nie chce chodzić na kontrole, to nie moja sprawa i nic mi do tego. Nie wszystko przebiega w ciąży tak bezproblemowo, jak by się chciało, chociaż bardzo Ci życzę tego, żeby w Twoim i każdym innym przypadku tak było. Dla mnie taka niefrasobliwość jest nieprawdopodobna po prostu - niczym nieuzasadnione przekonanie, że moja ciąża na bank będzie bezproblemowa. Moja też była, ale potem nagle okazało się, że nie jest. Ciąża to ciąża - trzeba być nastawioną pozytywnie, ale przytrafić się może wszystko i trzeba być tego świadomą, a nie zamknąć oczka i być przekonaną, że "jakoś to będzie". O 15 zł pisałam zgodnie z Twoją filozofią - ironicznie, jeżeli miałaś problem z zauważeniem tego, to przykro mi. Niezbyt miły komentarz na temat padania na rozum, ale cóż...kwestia taktu i kultury... Ja sama nie wiem, ile kosztuje USG, bo zawsze mam je w cenie, jeżeli jest taka potrzeba i za wizytę płacę zawsze tyle samo - nieważne, czy jestem czy nie jestem w ciąży i czy mam czy nie mam akurat USG. Nie rozumiem, co w tym dziwnego i Twojego złośliwego komentarza do tego. W piśmie odpowiadają na pytania lekarze, a nie "pani redaktor", a to, co było zamieszczone zgadza się z tym, co wiem od swojego i innych lekarzy, np. moich koleżanek. Natomiast nadal, mimo tego, ze proszę już trzeci raz, nie dowiedziałam się, gdzie można znaleźć rewelacje na temat szkodliwości USG w ciąży. Ja podałam przynajmniej 2 źródła pisane, wygrzebane w ciągu kilku minut, podejrzewam że jest ich znacznie więcej. Nie znalazłam natomiast nigdzie ani jednego potwierdzenia faktu, że USG jest szkodliwe czy bolesne. Przed Świętami mam kontrolę, więc zapytam swojego lekarza jeszcze o źródła ściśle medyczne. Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-12 o 18:22 |
|
2011-12-12, 17:43 | #34 |
Rozeznanie
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Wiesz, ja powiedziałam bliskim w 8 tyg. i mimo,że od tego czasu było różnie (leżałam w szpitalu) to cieszę się,że to zrobiłam bo miałam wsparcie w bliskich mi osobach. Co ma być to będzie i tak naprawdę w każdym miesiąc ciąży może stać się coś niespodziewanego,a więc co ? do końca ciąży nic nikomu nie mówić ?
Ja bym nie wytrzymała po prostu. Tak się cieszyłam,że powiedziałam o tym dla ważnych osób po prostu. I jeżeli czujesz potrzebę podzielenia się tym to po prostu się podziel,a do lekarza zawsze możesz się przejść żeby Ciebie zbadał. Nie musi odrazu USG robić chyba,że zauwazy coś niepokojącego. Ja przy każdej wizycie jestem badana i już się przyzwyczaiłam do tego,ale też wiem,że jak będzie coś się działo to lekarz od razu zareaguje. Trzymaj się, Wesołych Świąt i się nie zamartwiaj !! Teraz dla Ciebie i dziecka potrzeba dużo optymizmu na co dzień.
__________________
Wymianka książkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=692837 Mój blog: http://maadzikowo.blogspot.com/ Tymon jest już z nami !! WYmianka kosmetyki: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...5#post40767725 |
2011-12-12, 20:23 | #35 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 2 512
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
poziom wypowiedzi obu pań - tak odmienny - powoduje że ciężko się z powyższym nie zgodzić spokojnych świąt wszystkim mamusią |
|
2011-12-12, 21:31 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
nie jestem polozna a pielegniarka zdrowa psychicznego wiec zajelo mi troche czasu zeby poszukac cos bardziej dokladnego niz jakies pismo z reklamami:
http://www.midwiferytoday.com/articl...p?q=ultrasound That ultrasound during pregnancy cannot be simply assumed to be harmless is suggested by good scientific work in Norway. By following up on children at age eight or nine born of mothers who had taken part in two controlled trials of routine ultrasound in pregnancy, they were able to show that routine ultrasonography was associated with a symptom of possible neurological problems. |
2011-12-12, 22:29 | #37 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Jaki z tego wniosek?
POSSIBLE problems. Ani słowa o metodach badawczych, jak to stwierdzono. Ciekawe, że założono, ze w ciągu 8 czy 9 lat życia dziecka jedynie USG mogło spowodować MOŻLIWE problemy neurologiczne. Z dalszej części tego samego artykułu został wysnuty jedyny wniosek: The rate of adverse outcome (fetal death, neonatal death, neonatal morbidity), as well as the rate of preterm delivery and distribution of birth weights, was the same for both groups. In addition, in the author's words: "The ultrasonic detection of congenital abnormalities has no effect on perinatal outcome." Ani słowa w całym artykule nie znalazłam na temat bólu czy jakichkolwiek nieprzyjemnych doznań dla dziecka, a o to chodziło w całym OT. Powyższe rozważania, Katakumbo, zarówno moje jak i Twoje nie mają jednak żadnego sensu z prostej przyczyny - artykuł został opublikowany w 1999r. na postawie prac pochodzących z lat 30 XX wieku!!!!, jak również z lat 60, 80 i w porywach 90. ZERO najnowszej literatury. Chciałam przypomnieć, że w latach 90 XX w. homoseksualizm znajdował się na liście chorób sporządzonych przez WHO. Podstawowy błąd badawczy - opierać się na starociach. Artykuł został napisany ponad 20 lat temu!! To tak, jakby mówić, że pigułka z lat 70 mająca kilkaset razy więcej hormonów niczym nie różni się od dzisiejszych niskodawkowych. Gdyby mnie ktoś zapytał jako prawnika, czy obowiązuje stan prawny z 1937 roku (jak prace, na których opiera się ten artykuł), a ja bym powiedziała, ze tak, wywaliliby mnie z roboty. Gdy student przynosi mi na zaliczenie pracę opartą o nieobowiązujący już stan prawny, niestety dostaje pałę na wejście. To podstawowy i niedopuszczalny błąd badawczy. Przez ponad 20 lat wiele się zmieniło tak w prawie, jak i medycynie, zostały napisane nowe prace, które dawno obaliły te rewelacje i teraz są dla laików publikowane w jak to nazwałaś "pismach z reklamami", właśnie po to, żeby rozwiać obawy i nie rozpowszechniać bzdur. Bardzo chętnie zapoznam się z AKTUALNYM artykułem na ten temat - z maksymalnie kilku ostatnich lat, a nie streszczeniem prac z lat 30 ubiegłego stulecia! Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-12 o 22:35 |
2011-12-12, 22:36 | #38 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 8 269
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
|
|
2011-12-12, 23:16 | #39 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9 232
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Autorko- poczekałabym z radosną nowiną do końca 3 miesiąca, czyli tego 12-14 tyg. Ja zaczekałam, nie chciałam zapeszać; chociaż i tak mieli sapy do mnie - a miałam powody, bo plamiłam, miałam zagrożoną ciążę i cały czas mam, i nie chciałam stresować innych swoimi problemami po prostu, no ale gdyby byli to normalni ludzie to by zrozumieli a najbardziej sapała się do mnie bratowa ---------- Dopisano o 00:16 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:53 ---------- Cytat:
Od początku chodzę prywatnie i z racji zagrożonej ciązy usg miałam robione co miesiąc- teraz mam co 2 tyg. Nie wytrzymałabym gdyby na NFZ robił mi Usg dopiero koło 23 tyg czy coś takiego. Jak to określił: "to kasa" i "jak pani chce to proszę bardzo usg mogą robić co miesiąc ale prywatnie" i podziękowałam temu panu za usługi ponieważ nie spełniał moich oczekiwać, wszystko było robione byle jak, na szybko... Cytat:
Cytat:
ktoś chciał 'zabłyszczeć' ale mu nie wyszło... szkoda, że ludzie nie czytają tego co podają na forum publicznym, żeby się nie ośmieszyć
__________________
Edytowane przez *Agatek* Czas edycji: 2011-12-12 o 22:54 |
||||
2011-12-13, 11:57 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
naprawde uwazacie ze skanowanie sie co tydzien bez przyczyny jest bez wplywu na wasze zdrowie i zdrowie dziecka? artykul nie mial odpowiedniej daty? prosze bardzo, mam nadzieje ze 2010 rok nie jest za stary
http://drbenkim.com/articles-ultrasound-pregnancy.html |
2011-12-13, 12:13 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
2011-12-13, 12:47 | #42 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Czy ten pan jest ginekologiem? Nie znalazłam ŻADNYCH informacji na temat jego wykształcenia. Doktorat można z W-F-u również zrobić albo geografii, a potem pisać artykuły nie ze swojej dziedziny, zresztą trudno to nazwać artykułem. W swojej pracy nie podaje żadnych źródeł. Najkrótszy artykuł, jaki w życiu napisałam, miał 218!! przypisów na 5 stron. Praca naukowa wygląda właśnie tak - trzeba przytoczyć prawie CAŁĄ literaturę, która kiedykolwiek była wydana na ten temat. Ten pan sprzedaje przez internet witaminy, kapsułki na prostatę, miód, olej z kokosów i podaje przepis, jak zrobić "zdrowe ciasto z orzechami pekan"... Litości!!! Ja nawet nie skomentuję wiarygodności tego źródła. Pan podaje jedynie, że powstają bąbelki powietrza w czasie robienia USG oraz że nieco wzrasta temperatura tkanek. Wywodzi z tego, tylko sobie znanym sposobem, że jest to szkodliwe. Jest to fakt powszechnie wiadomy, w moim "pisemku z reklamami" też tak napisali, tylko że nikomu jeszcze się nie udało udowodnić, że jest to szkodliwe.Mogę również napisać, ze jak przytulam swoje dziecko, to miejscowo powoduję ucisk na tkanki i wzrost temperatury na powierzchni skóry. Tylko co z tego??? Czy na tej podstawie można wysnuć wnioski na temat szkodliwości przytulania? Ja nie leczę się u zielarzy i znachorów i sprzedawców kapsułek na potencję, tylko u lekarzy. Jeżeli jest powszechnie znany fakt - np. kwas foliowy zapobiega wadom cewy nerwowej - jest to powszechnie uznane w nauce i nie wymagam potwierdzenia dyplomami i badaniami. Jak mawia mój szef - w nauce nie wyważamy otwartych drzwi. Ale jeżeli by ktoś chciał udowodnić, że kwas foliowy NIE zapobiega wadom cewy nerwowej, to oczekuję rzetelnych, wieloletnich badań, a nie opinii znachora. Znachora, bo nawet nie znalazłam informacji, czy jest to lekarz, nie mówiąc już o specjalizacji. Jest to całkowicie prywatna strona internetowa, za którą odpowiada tylko jej autor - nie pismo, nie firma farmaceutyczna, tylko osoba prywatna. Gdyby to było wydrukowane chociażby we wspomnianym wcześniej przeze mnie "The Lancet", zupełnie inaczej bym spojrzała na takie doniesienia. Wiadomo - trzeba mieć otwarty umysł i być otwartym na nowe badania, zwłaszcza, jeżeli chodzi o dzieci, ale takie coś, to po prostu pseudonaukowe bredzenie. To po prostu opinia pana X na temat szkodliwości USG, tak samo jak opinie niektórych ludzi na temat szkodliwości prezerwatyw. Wolne kraje - wolne opinie. Ale jeżeli podchodzimy do sprawy poważnie - czyjeś przekonania i prywatne opinie to za mało.
I nikt nie mówił o cotygodniowym skanowaniu, o skanowaniu na życzenie, o skanowaniu bez powodu i innych skanowaniach, które są robione bez żadnego celu, tylko o badaniach NA ZALECENIE lekarza, a to wielka różnica. Przypuszczam, że gdyby komuś udało się udowodnić szkodliwość USG, już dawno dostałby za to Nobla, firmy produkujące sprzęt poszłyby z torbami z powodu miliardowych odszkodowań, a po USG w ciąży zostałoby tylko wspomnienie. Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-13 o 13:15 |
2011-12-13, 13:10 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
matko i corko, powtarzam po raz kolejny ze nie jestem przeciwnikiem usg w ogole, tylko robienia go co tydzien jesli mamusia ma pchote zobaczyc swojego "bejbika"
prosze, amrykanskie stowarzyszenie zajmujace sie ciaza etc: i tak, napisali ze nie jest dowiedziona szkodliwosc, ale ze powinno sie wykonywac to badanie tylko na na podstawie medycznych pobudek http://www.americanpregnancy.org/pre...ltrasound.html |
2011-12-13, 13:23 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
2011-12-13, 13:33 | #45 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9 232
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Poza tym USG co miesiąc jest jak najbardziej ok, na NFZ robią tak i jakoś nie mówią o szkodliwości ale takich lekarzy to ze świecą szukać, bo nie każdy wykonuje co miesiąc
__________________
|
|
2011-12-13, 13:33 | #46 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat z artykułu, stanowiący jego doskonałe podsumowanie: The ultrasound is a noninvasive procedure that, when used properly, has not demonstrated fetal harm.
Dla osób nie znających angielskiego " Ultrasonografia jest nieinwazyjną procedurą, która stosowana w sposób właściwy nie wykazała żadnego szkodliwego wpływu na płód". W sposób właściwy - czyli wtedy, kiedy jest to potrzebne, przez taki czas, jaki jest to potrzebne, a nie codziennie czy co tydzień czy przez 3 godziny. Jak wszystko stosowane WE WŁAŚCIWY SPOSÓB. Znów ani słowa na temat bolesnych czy nieprzyjemnych doznań dla dziecka. Proponuję napisać dziewczynom z wątku na temat ciąży pozamacicznej, zwłaszcza tym, które straciły jajowód w wyniku jego rozerwania i krwotoku, o szkodliwości USG we wczesnej ciąży, w celu stwierdzenia czy zarodek zagnieździł się w macicy, czy jajowodzie... Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-13 o 13:46 |
2011-12-13, 13:36 | #47 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9 232
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
__________________
|
|
2011-12-13, 14:23 | #48 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
|
|
2011-12-13, 15:23 | #49 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Polskie, niemieckie czy jakiekolwiek inne niekoniecznie, ale te poparte badaniami i faktami to i owszem. Fakty nie mają narodowości.
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-13 o 15:33 |
2011-12-14, 18:34 | #50 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 2 512
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
piękna dyskusja, szczególnie po tej jednej stronie aż mi szkoda że dobrnęła do końca
|
2011-12-14, 22:15 | #51 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 537
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Cytat:
A wiesz dlaczego w Polsce robią więcej usg w czasie ciąży? Bo Polska jest jednym z krajów w którym ludzie chcą pomóc temu małemu człowiekowi, starają się utrzymać go przy życiu gdy coś jest nie tak. W innych krajach szkoda im na takie rzeczy czasu i fatygi, bo po co? Przecież może być zawsze następne a to może nie było wystarczająco silne. Tylko często okazuje się że kobieta która raz straciła ciążę już potem nie może mieć dzieci, i wtedy jej jedyna szansa została zaprzepaszczona przez lekarzy, bo im przecież nie zależy! To nie ICH dzieci są w tych brzuchach, to nie ICH dzieci umierają.. Nie interesuje ich co potem muszą przeżywać te kobiety które straciły swoje Maluszki Wg. mnie bardzo dobrze, że w Polsce robią tak często usg i starają się podtrzymać ciążę gdy coś jest nie tak, gdyby tego nie robili ja nie miałabym pewnie teraz mojego prawie dwumiesięcznego synka... Katakumba i jeszcze takie jedno pytanie... byłaś w ciąży i urodziłaś dziecko? Edytowane przez Patiisia Czas edycji: 2011-12-14 o 22:18 |
||
2011-12-15, 08:55 | #52 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
atakujecie mnie ze mam napisac do dziewczyn z watku o ciazach pozamacicznych. czy ja napisalam ze USG ze wzgledow medyczych jest niewskazane?? ja napisalam ze dla mnie latanie co miesiac do gina i wystawianie brzucha do badania jak z dzieckiem jest wszystko w porzadku jest niezrozumiale moze wlasnie niektorym na tym L4 sie nudzi i prosze was nie wpierajcie mi ze L4 to tylko te, co faktycznie potrzebuja, bo mama moja jest kadrowa w wielkiej instytucji, i wiem co mowie. a co do pogrubionego, to sie zapytam grzecznie, co ty pieprzysz?
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek" Haters gonna hate. Potatoes gonna potate. Edytowane przez katakumba Czas edycji: 2011-12-15 o 09:00 |
|
2011-12-15, 13:25 | #53 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Rozumiem, że mama - kadrowa ma wgląd do kart chorobowych dziewczyn, które są na L4 oraz specjalistyczną wiedzę medyczną, aby ocenić, czy zwolnienie jest zasadne, czy nie.... rozumiem, że dziewczyny, które w pierwszych miesiącach tylko śpią i wymiotują nie powinny iść na zwolnienie, bo przecież ciąża nie jest zagrożona...i jeżeli wszyscy w pracy chorują, to my też powinnyśmy iść do pracy, a jak złapiemy powikłania pogrypowe, to trudno... dziecko będzie miało problemy z sercem, ale nie należy iść na zwolnienie, bo to niepotrzebna panika, a ciąża to nie choroba.
Dopóki dziecka nie zbadasz, to niestety nie wiesz, czy wszystko jest w porządku, czy nie. To mi przypomina starsze kobiety wiejskie (przepraszam Wizażanki mieszkające na wsi, ale wiecie, co mam na myśli), które nie badają się, bo jeszcze lekarz im coś wykryje... Nie badam się - znaczy jestem zdrowa. Taka mentalność... Oczywiście, ze ciąża nie jest chorobą, ale to czas szczególny i niestety wiele tragedii może się w tym szczególnym okresie wydarzyć. A mieć chore dziecko to największa tragedia, jaka może dotknąć każdego rodzica. Moja przyjaciółka pochowała 3-letniego synka... patrzyłam na jej zmagania z chorobą maluszka i po prostu serce pękało... Moja druga koleżanka dowiedziała się podczas USG w trakcie tego "latania z brzuchem co miesiąc do ginekologa", jak to ładnie zostało ujęte, że jej książkowa ciąża nagle przestała się rozwijać, z powodu problemów z łożyskiem. Gdyby nie te "nadprogramowe" badania, dziecko urodziło by się martwe - i tak w chwili porodu miało parametry dziecka z 28 tc. Gdyby moje dziecko nie miało zrobionego USG właśnie tak "po prostu" wskutek latania z brzuchem" do położnej, która kazała mi przyjść się pokazać, nie wiem, jak to by się skończyło - musiałam mieć nagle wywołany poród, bo dziecko zaczęło się słabo ruszać, a ilość wód płodowych gwałtownie spadła. To wszystko nie były planowane badania, a dzieci udało się uratować dlatego, że prócz 3 rutynowych badań USG było jeszcze "latanie co miesiąc z brzuchem do lekarza" i wystawianie go na USG, które zapobiegło tragedii. USG robionego dlatego, że lekarz chciał zobaczyć, jak rozwija się dziecko, a nie, bo "mamusia sobie chciała popatrzeć"...Dlatego myślę, że zafundować sobie chore dziecko, tylko dlatego że się w ciąży czegoś niedopatrzyło i karmić się złudną nadzieją, że przecież wszystko jest dobrze, uważam za skrajną nieodpowiedzialność. Tak mi się wydaje, że te z nas, które osobiście przeżyły albo otarły się o jakąś tragedię w ciąży, albo spotkały się z nią bezpośrednio w otoczeniu mają duuużo szerszą wyobraźnię, niż te z nas, dla których ciąża "nie była chorobą"... W końcu w Zimbabwe i Republice Lesoto wcale nie ma ani USG ani lekarzy, więc jak widać, można rodzić dzieci i bez aparatury medycznej i kontroli medycznej i szpitali. A jak połowa umrze to trudno... taki los... dobór naturalny. A w ogóle po co rodzić w szpitalu? W końcu ciąża nie jest chorobą. Poza tym proponuję zakończyć ten OT, który rozrósł się do nieprawdopodobnych rozmiarów, zwłaszcza że jest to dyskusja pomiędzy kilkoma Dziewczynami a jedną Katakumbą,zwłaszcza że dyskusja jest niezbyt merytoryczna,bo nadal niczego na temat bólu i nieprzyjemności rzekomo odczuwanej przez dziecko w czasie badania nie dowiedziałyśmy się, a każda z nas i tak pozostaje przy swoim zdaniu, dlatego proponuję skupić na wątku, który założyła Autorka Katakumba jak będzie w ciąży z kolejnym dzieckiem będzie miała 2 USG i nie będzie "latać z brzuchem" do lekarza, a my polatamy i pobadamy się. Ja tylko z całego serca i bez ironii życzę, żeby ta kolejna ciąża, jeżeli będzie, nie okazała się nagle "chorobą" i żeby wtedy nie było za późno na uratowanie dziecka... Bo to troszkę takie podejście - mnie na pewno nic złego nie spotka... To tak samo, jak nie znam palacza, który by sądził, że umrze na raka płuc. Zawsze wszystkie nieszczęścia dotykają innych, tylko nie nas... Z niemowlakiem też bez sensu na kontrole do lekarza ciągle biegać... bo zdrowe przecież jest... bilanse dwulatka i jakiekolwiek inne bez sensu...a do dentysty nie warto chodzić na kontrole, no bo przecież jak nic nie boli, to zdrowe zęby... w zasadzie po cholerę robić cytologię i badać piersi? - przecież na pewno jestem zdrowa, bo bycie kobietą to nie choroba - nigdy nie zrozumiem tej logiki. Moja położna tylko mi kiedyś powiedziała, że za dużo w życiu widziała ciąż i porodów, żeby wierzyć w to, że "NA PEWNO wszystko będzie dobrze". Optymizm jak najbardziej - ale nie brak wyobraźni. A każda ciąża niestety,w każdej chwili z książkowej może się zmienić w patologiczną, a prosty poród w skomplikowany i zagrażający życiu matki i dziecka - jeżeli nie "latamy z brzuchem po lekarzach" nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy i kiedy tak się stanie w naszym przypadku. Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-15 o 16:31 |
2011-12-15, 16:52 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
nie mam czasu na twoj esej, nie przez niegrzecznosc, tylko musze pare rzeczy zrobic, ale rzucilo mi sie w oczy pierwsze zdanie
moja mama pracujac w wielkim zakladzie nie ma wgladu w karty zdrowia. natomiast ma kontakt z kolezankami tychze "chorych na ciaze" dziewczat. i jakos L4 wiekszosci z nich nie zabrania chodzenia na dyskotki i do kina. ale to pracy biurowej juz tak,. nie bedziemy chyba udawac ze wszytski dziewczeta co maja zwolnienie od 3 mca sa na nim zasluzenie? ---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ---------- a co do moich ciazy i kobiet majacych tego pecha ze nie zachodza i nie rodza w polsce - nie martw sie. dla nas to ciaza jest stanem normalnym, nie robimy z tego afery zeby sie leczyc i kontrolowac jak dzikie ---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ---------- a i doczytalam. kolejnego dziecka tez nie bede rodzic w szpitalu. i nie, nie jestem zwariowana ekologiczna mama |
2011-12-15, 16:56 | #55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Wyobraz sobie, ze niektore kobiety ciaze przechodza dosyc ciezko, bo jest to jednak obciazenie dla organizmu, a skoro Ty mialas ciaze bezproblemowa i bezobjawowa to tylko pozazdroscic. Az cisnie sie na usta aby nastepna Twoja ciaza byla pelna objawow, typu calodniowe mdlosci i wymioty, sennosc, zmeczenie, zgaga, oslabienie I idz sobie wtedy na 8 h do pracy Dla Ciebie polskie podejscie do ciazy jest nieracjonalne, a dla mnie angielskie. Tak samo jak Ty nie wyobrazasz sobie co miesiac ogladac pod usg dziecka, tak ja nie wyobrazam sobie czekac z pierwszym usg do 12 tygodnia i zyc w niepewnosci czy przypadkiem nie ma ciazy pozamacicznej, czy serduszko sie rozwinelo i bije, itp Kazdy ma inne podejscie, ja nie neguje tego ze Ty nie czujesz potrzeby ciaglych badan, wiec Ty zaakceptuj prosze to, ze inne kobiety czuja taka potrzebe.
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
2011-12-15, 17:15 | #56 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
|
|
2011-12-15, 19:35 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
nie ma sensu sie spierac. ja pisze ze dla mnie dziwne jest latanie co miesiac do ginekologa, wy piszecie ze zyczycie mi przejsc z druga ciaza zebym sie przekonala ze polskie podejscie jest lepsze
jak w podpisie moim. nie dam wiecej rady |
2011-12-15, 20:23 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
My piszemy tylko dlaczego my korzystamy z polskiego podejscia i dlaczego ono nam pasuje, wydaje mi sie ze to wlasnie Ty probujesz na sile przekonac wszystkich, ze usg szkodzi, ze kobiety badajace sie co miesiac sa hipochondryczkami i sa wrecz nienormalne. Dla nas najwazniejsze jest zdrowie dziecka i wlasnie tak o nie dbamy, Ty masz inne sposoby, nikt tego nie neguje, nie wmawia Ci ze jestes zla czy glupia matka, bo nie chodzisz na usg co miesiac.
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
2011-12-15, 20:39 | #59 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 7 636
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Cytat:
ale wiecie co mnie troche dziwi? ze jest tylu modrych, ktorzy glosza wszem i wobec jakie to usg jest szkodliwe, ale nikt nie mowi o pozytywnym dzialaniu ultradzwiekow... kto miewal kontuzje, wie, ze ultradzwieki wykorzystywane sa czesto podczas rechabilitacji... ze kontakt z delfinami leczy lub znaczaco poprawia stan zdrowia dzieci z porazeniem mozgowym Zreszta nasze dzieci sa bardziej narazone na wszelkie fale dzwiekowe i elektromagnetyczne wszedzie, codziennie, na kazdym kroku i o kazdej porze dnia czy nocy... a jednak nikt nic nie mowi o szkodliwosci tego, ze cale nasze mieszkania sa okablowane (fale elektromagnetyczne), idac ulica znajdujemy sie w polu wszelkich laczy przesylowych, stojac w kolejce jestesmy w zasiegu pola fal telefonu osoby stojacej przed nami... takze bez przesady, moze powinnismy cofnac sie o jakies kilka milionow lat i zamieszkac na czas ciazy w jaskiniach oddalonych od jakiejkolwiek cywilizacji, zeby ograniczyc wplyw jakichkolwiek szkodliwych czynnikow na nienarodzone dziecko... zreszta w prawidlowo przebiegajacej ciazy jedno usg na miesiac daje max 9 kilkuminutowych "seansow"... no nie popadajmy w paranoje... nikt przeciez pod tym usg nie lezy dniami i nocami... i nowoczesne urzadzenia sa teraz tak konstruowane i czule, zeby wysylaly i odbieraly jak najmniejsza dawke fali... ---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ---------- Cytat:
chcesz rodzic w domu, twoja sprawa... ja chce rodzic w szpitalu, bo czuje sie tam pewniej... bo wiem, ze gdy zajdzie potrzeba szybkiego ratowania dziecka, czy mnie, wszystko jest pod reka... i moj stan przechodze tez jak najbardziej normalnie... wyobraz sobie, ze po raz drugi i ani poprzednio ani teraz nie wymagam leczenia... A kontrolowanie nie jest niczym zlym... dzieki temu mozny przeciez wykluczyc wiele wad wrodzonych i chorob... i skoro tobie odpowiada system jaki jest na Wyspach, to ok... ale na litosc boska, przestan naskakiwac na wszystkie te, ktore robia rozne badania, bo chca miec gwarancje, ze same sa zdrowe i ze wlasnie ich wlasne zdrowie (np infekcje grzybicze, czy bakteryjne pochwy, toksoplazmoza, cukrzyca i wiele innych, o ktorych prawdopodobnie nawet nie slaszalas i pojecia nie masz ) nie zagraza ich dzieciom
__________________
"what doesn't kill me makes me feel alive" |
|||
2011-12-15, 20:44 | #60 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
skad wiesz co ja wiem? ja mam swoje zdanie wyrobione niekoniecznie na podstawie sleczenia na internecie i sluchania opowiesci rodem z krypty, co to moze byc i czego to mozna sie dorobic jak sie nie zbada czlowiek |
|
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:31.