pytanko od Kaji- obchodzicie ciągle jeszcze dzień kobiet?

[kajmanik]

Takie pytanko od Kaji, czy będąc po 30 wasi partnerzy ciągle jeszcze obchodzą dzień kobiet? ja co prawda jeszcze nie dobiłam tej magicznej liczby, ale dwie moje starsze koleżanki twierdzą, że im dalej w las tym mniej romantycznie:/ jedna mówi, że w zeszłym roku zrobiła mu awanturę, bo zapomniał o nim, a drugi używa każdego takiego dnia (chłopaka, dziewczyny, walentynek, etc) jako wymówki, żeby ją zaciągnąć do łóżka i jako prezent kupuje paczkę maxigry, bo twierdzi, ze dzieki temu dłużej mogą uprawiać seks i że robi to też dla niej...Parodia poprostu:/ Ja jestem szczęśliwą kobietą przed 30stką i jeszcze ani razu mnie mój partner nie zawiódł w tej kwestii, pytanie tylko ile taka sielanka potrwa... Zaczynam się bać przyszłości... Proszę drogie panie Pocieszcie mnie

[svelinnea]

Ha! A myślałam, że to tylko ja tym się martwię. Haha, pocieszę Cię, przez pierwszy rok po ślubie nic się nie zmieniło- dalej kocha!!! Heh, boję się jednak, że to tylko początek taki sielankowy...Nie, żebym narzekała ale, z takiego prezentu jak ten Twój znajomy kupuję to ja bym się akurat ucieszyła, bo ja akurat lubie tak dłuuuuugo

[mp.cedra]

Powiem ci, ze to świństwo to co robią ci twoi znajomi jakby na to nie patrzeć top jest okazja do miłości i nie wyobrarzam sobie żeby mi maż tego dnia miłości nie okazywał...To, że musi się wspomagać jakimiś lekami, ok, rozumiem, kazdemu sie zdarza...Jeśli potżebuje to niech bierze, ale nie można zapominać, że kobieta wymaga atmosfery, nastroju, miłości, nie zwalnia go to z obowiązku kupowania jej jakiegoś prezentu, wprowadzenia elementu LOVE do tego wszystkiego

[paula78]

Napisane przez kajmanik

Takie pytanko od Kaji, czy będąc po 30 wasi partnerzy ciągle jeszcze obchodzą dzień kobiet? ja co prawda jeszcze nie dobiłam tej magicznej liczby, ale dwie moje starsze koleżanki twierdzą, że im dalej w las tym mniej romantycznie:/ jedna mówi, że w zeszłym roku zrobiła mu awanturę, bo zapomniał o nim, a drugi używa każdego takiego dnia (chłopaka, dziewczyny, walentynek, etc) jako wymówki, żeby ją zaciągnąć do łóżka i jako prezent kupuje paczkę maxigry, bo twierdzi, ze dzieki temu dłużej mogą uprawiać seks i że robi to też dla niej...Parodia poprostu:/ Ja jestem szczęśliwą kobietą przed 30stką i jeszcze ani razu mnie mój partner nie zawiódł w tej kwestii, pytanie tylko ile taka sielanka potrwa... Zaczynam się bać przyszłości... Proszę drogie panie Pocieszcie mnie

wiek nie ma tu nic do rzeczy .
dzien kobiet a co to jakis magiczny dzien ?co znaczy obchodzicie ?
zawsze dostaje kwiatka i tyle co wiecej chciec i dac ?

troche infantylny problem bac sie czy bedzie sie po 30 obchodzic dzien kobiet nie sadzisz ??

[frezja18]

Napisane przez paula78

wiek nie ma tu nic do rzeczy .
dzien kobiet a co to jakis magiczny dzien ?co znaczy obchodzicie ?
zawsze dostaje kwiatka i tyle co wiecej chciec i dac ?

troche infantylny problem bac sie czy bedzie sie po 30 obchodzic dzien kobiet nie sadzisz ??

zgadzam sie , co ma wiek do tego czy ktoś coś obchodzi , jeżeli lubi to nie będzie czekal na dzień kobiet czy walentynki . martwiłoby mnie bardziej dlaczego potrzebna mu jakaś okazja , typu właśnie dzien kobiet , to byłoby takie " odbębniłem świeto daj mi spokój " - do następnego dnia kobiet .
A poza tym uwierz że w życiu są ważniejsze problemy niż dzien kobiet i na dłuższą metę takie ciągłe świętowanie też może się przejeść ,ważniejsze jest czy ten mąż będzie potrafił zachować się odpowiednio jak będzie jakiś problem do rozwiązania .

[obamas]

Jakbym miał mieszkać w przyszłość z jakkąś jędzą to też bym jej nic nie kupował na dzień kobiet, na walentynki, ba- nawet na urodziny by nic nie dostała...a jak nie staje to trzeba partnerkę zmienić, znaczy się, że to ona nie daje rady:P

[bziczek70]

Cześć obamas. Ja rozumiem, że ciężko Ci to pojąc w tej chwili, ale ludzie się różnią... Przypuśćmy, że miałeś jakąś chorobę, albo, że gdzieś upadłeś i niefortunnie się uderzyłeś tam gdzie boli... Albo że poprostu w pewnym momencie zaczynasz nie wyrabiać jako mężczyzna. Tak jest z wiekiem, że zaczynają się pojawiać problemy, i bardzo dobrze, że mężczyźni je zwalczają. Nie jest tak, że wszystko zależy od kobiety, która okazuje się niedoskonała. Przypuszczam, że owszem przez chwilę udałoby Ci się uzyskać satysfakcję z inną, ale po tygodniu znowu byś był w sytuacji wyjścia. Dlatego to, że mężczyźni biorą leki, które im pomagają zwalczać fizyczne niedogodności nie jest niczym złym. Ja Ciebie rozumiem, też kiedyś byłam młoda i miałam podobne wyobrażenia o życiu, ale wierz mi- to mija i zaczniesz dostrzegać rzeczy, o których nie miałeś pojęcia.

[Klarissa]

Zawsze jakiegoś kwiatka dostaję, z tym, że czasem sama muszę przypomnieć o tym, że dzień kobiet jest

Może się to wam wyda śmieszne, ale ja uważam, że jest jego obowiązkiem mi te kwiatki przynajmniej parę razy w roku kupić (jakieś urodziny itp.). Jeszcze parę lat temu uniosłabym się honorem i powiedziała, że jak nie pamiętał to niech się w nos ugryzie, ale nie. Dlaczego? A bo potem tak wygląda - raz nie kupi, żona się tylko obrazi, drugi raz nie kupi, żona się trochę mniej obrazi, trzeci raz nie kupi, żona nie zareaguje bo już jej to obojętne, to po co będzie za czwartym czy piątym razem kupował? A potem sobie kobieta uświadamia, że ostatnie kwiaty dostała 20 lat temu...

Ja dostaję kwiaty bo się o nie upominam I tak mam je rzadko, jakbym się nie upominała to bym widziała raz na 4 lata albo po jakiejś awanturze może? (a nie pokłóciliśmy się jeszcze nigdy, aczkolwiek widzę coraz częściej, że zbliżamy się do tego momentu).

[Monifash34]

Wiek nie ma znaczenia,a obchodzić to też nie obchodzę jakoś specjalnie.Dzień jak co dzień.
Kwiatka pięknego dostaję od męża i wystarczy mi....Co prawda muszę mu o tym przypomnieć wcześniej,bo jakoś zapomina.Tym bardziej,że nie tylko mnie kupuje kwiatka,ale innym kobietom w mojej rodzinie także.

[paula78]

Napisane przez Klarissa

Może się to wam wyda śmieszne, ale ja uważam, że jest jego obowiązkiem mi te kwiatki przynajmniej parę razy w roku kupić (jakieś urodziny itp.). Jeszcze parę lat temu uniosłabym się honorem i powiedziała, że jak nie pamiętał to niech się w nos ugryzie, ale nie. Dlaczego? A bo potem tak wygląda - raz nie kupi, żona się tylko obrazi, drugi raz nie kupi, żona się trochę mniej obrazi, trzeci raz nie kupi, żona nie zareaguje bo już jej to obojętne, to po co będzie za czwartym czy piątym razem kupował? A potem sobie kobieta uświadamia, że ostatnie kwiaty dostała 20 lat temu...

szczerze?to wole dostawac kwiaty itp z milosci a nie obowiazku.

[Klarissa]

Napisane przez paula78

szczerze?to wole dostawac kwiaty itp z milosci a nie obowiazku.

Ja też bym wolała, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

[godessa]

No to dziś mamy Dzień Kobiet
I co z tego? Mój małżonek nie pamięta o takich pierdołach jak jakieś święta, nie mówiąc o urodzinach, imieninach itp. Przez siedem lat małżeństwa tylko raz dostałam kwiatki, kiedy to skruszony wrócił do domu jak go wygoniłam. I co my się mamy biedne z tymi facetami?

DROGIE PANIE!!! NAJLEPSZEGO W DNIU NASZEGO ŚWIĘTA!!!!!!! I samych uśmiechów na co dzień!!!! :pazurki :

[Satania]

Ja sie pocieszam ze u mnie z kwiatkami na takie swieta zawsze bylo kiepsko.... nawet w czasach kiedy nei potrafilismy wytrzymac bez siebie 30s Wiec to nie kwestia wieku ... Z upominania nic nei wychodzi, bo przeciez nie obchodzimy "komunistycznego" swieta... "kapitalistycznego" = walentynki tez nie

Za to kwiatki czesto dostaje jak TZet wraca z zakupow w supermarkecie Niby nie tak romantycznie .... ale moze jednak bo w sumie okazuje sie ze pamieta o mnie na codzien

[Klarissa]

A ja o dziwo dostałam bukiet tulipanów bez upominania się od męża i od teścia koszyk wiosennych kwiatków

[sine.ira]

Napisane przez kajmanik

Takie pytanko od Kaji, czy będąc po 30 wasi partnerzy ciągle jeszcze obchodzą dzień kobiet?

Taka odpowiedź od sine.ira: mój nie przekroczył jeszcze trzydziestki, a nie bardzo lubi tego typu "imprezy". Ja też nieprzesadnie. Ale na brak zainteresowania i szacunku z jego strony nie mogę nie narzekać.

Napisane przez kajmanik

ja co prawda jeszcze nie dobiłam tej magicznej liczby, ale dwie moje starsze koleżanki twierdzą, że im dalej w las tym mniej romantycznie:/ jedna mówi, że w zeszłym roku zrobiła mu awanturę, bo zapomniał o nim, a drugi używa każdego takiego dnia (chłopaka, dziewczyny, walentynek, etc) jako wymówki, żeby ją zaciągnąć do łóżka i jako prezent kupuje paczkę maxigry, bo twierdzi, ze dzieki temu dłużej mogą uprawiać seks i że robi to też dla niej...Parodia poprostu:/

A nie przyszło Ci do głowy, że nie wiek tych kobiet jest problemem a to, że ich związek nieco ostygł wraz z upływem czasu (im dłuższy związek, tym mniej romantyzmu). I na przykład w nowym związku z panią...po cztredziestce zachowanie tych facetów byłoby inne niż w obecnych związkach ?

Napisane przez kajmanik

Ja jestem szczęśliwą kobietą przed 30stką i jeszcze ani razu mnie mój partner nie zawiódł w tej kwestii, pytanie tylko ile taka sielanka potrwa... Zaczynam się bać przyszłości... Proszę drogie panie Pocieszcie mnie

Pocieszę Cię najlepiej jak umiem - po trzydziestce dalej się jest kobietą wartą zainteresowania i szacunku. Powiem więcej: ciągle jest się młodą kobietą. Dasz wiarę ? Nieee, to nie jest tak, że już tylko położyć się do trumny i czekać na zgon. Możesz więc odetchnąć z ulgą - wiek nie jest zagrożeniem dla Twojego związku. Jest nim jedynie ewentualny brak miłości, emocjonalna płytkość i wygodnictwo Twojego partnera.

Napisane przez obamas

a jak nie staje to trzeba partnerkę zmienić, znaczy się, że to ona nie daje rady:P

Pocieszaj się dalej