kotek przybłęda - jak mu pomóc?

[8malina8]

Witajcie , mam problem i szukam pomocy gdzie się da ale jej nie dostaję chodzi o małego kocurka który przybłąkał się na moje osiedle.Nie potrafie tego ocenić ale wydaje mi się , że kotek ma 2-3 mies. Jest wychudzony. Tak się złożyło , że przyjechała do mnie siostra na wakacje i jak go zobaczyła to go przyniosła do mieszkania.Obie kochamy zwierzeta a w szczególności właśnie koty.Mały jest u mnie od wczoraj , dałam mu jeść , przygotowałam kuwetkę.Niby jest wesoły , chce się bawić ale gdy się przestanie to chodzi od okna do okna i miauczy nie wiem może on pamięta , że ma gdzieś dom i chce tam wrócić? ale przecież nie wypuszczę go ot tak przed blok i niech idzie gdzie chce dałam ogłoszenie na stronie mojego miasta ale narazie nikt się nie zgłosił.Postanowiłam zgłosić go do fundacji Kocia Wyspa ale mi odmówili pomocy bo mają za dużo kotków już dzwoniłam też do miejscowej lecznicy ale też pani odmówiła przyjęcia kotka odsyłając mnie do wcześniej wspomnianej fundacji. Sama chętnie bym sie nim zajęła ale często wyjeżdżamy z mężem i kotkiem nie miałby się kto zająć.Nie wiem co zrobić może jest jakieś miejsce gdzie mogłabym zgłosić takiego kotka , żeby ktoś mu pomógł ?

[esfira]

Napisane przez 8malina8

Witajcie , mam problem i szukam pomocy gdzie się da ale jej nie dostaję chodzi o małego kocurka który przybłąkał się na moje osiedle.Nie potrafie tego ocenić ale wydaje mi się , że kotek ma 2-3 mies. Jest wychudzony. Tak się złożyło , że przyjechała do mnie siostra na wakacje i jak go zobaczyła to go przyniosła do mieszkania.Obie kochamy zwierzeta a w szczególności właśnie koty.Mały jest u mnie od wczoraj , dałam mu jeść , przygotowałam kuwetkę.Niby jest wesoły , chce się bawić ale gdy się przestanie to chodzi od okna do okna i miauczy nie wiem może on pamięta , że ma gdzieś dom i chce tam wrócić? ale przecież nie wypuszczę go ot tak przed blok i niech idzie gdzie chce dałam ogłoszenie na stronie mojego miasta ale narazie nikt się nie zgłosił.Postanowiłam zgłosić go do fundacji Kocia Wyspa ale mi odmówili pomocy bo mają za dużo kotków już dzwoniłam też do miejscowej lecznicy ale też pani odmówiła przyjęcia kotka odsyłając mnie do wcześniej wspomnianej fundacji. Sama chętnie bym sie nim zajęła ale często wyjeżdżamy z mężem i kotkiem nie miałby się kto zająć.Nie wiem co zrobić może jest jakieś miejsce gdzie mogłabym zgłosić takiego kotka , żeby ktoś mu pomógł ?

to super śliczny kotek
chodzi do okna i miauczy, bo mu się nudzi w domu, to normalne u kotów, że lubią wyglądać przez okno, ale nie ma szans, żeby trafił z powrotem do swojego poprzedniego domu, nawet jeśli jakiś miał, w co bardzo wątpię.
Bardzo dobrze, że się nim zajęłaś na początku zadbaj o jego zdrowie (odrobaczenie, szczepienie), a potem zrób mu ogłoszenia w internecie, na facebooku, na gumtree itd i szukaj mu dobrego domu... a może tak się w nim zakochacie, że jednak u was zostanie? wyjazdy da się pogodzić z kotem, można go zabierać ze sobą, albo mu zapewnić jakąś opiekę

[ina_nova]

Śliczne kocię. Kiedyś podrzucono mi małego kotka, odrobaczyłam go, odpchliłam, zobaczył go weterynarz, który wyleczył infekcję kociego ucha. Po leczeniu dałam ogłoszenie na allegro starając się jak najdokładniej, na ile to możliwe, weryfikować zainteresowanych. Zależało mi, by kot trafił w dobre ręce. Udało się szybko znaleźć fajny dom dla kociaka. Polecam zrobić to samo, jeśli nie możecie opiekować się kotem.

[czekoladka3]

Jaki słodziak bardzo fajnie że wzięłaś go z ulicy i się nim zaopiekowałaś. Tak jak wspomniały dziewczyny wcześniej, zamieść ogłoszenia na różnych portalach, nawet tutaj na wizażu jest wątek z kocimi ogłoszeniami KLIK , może znajdzie się ktoś kto go przygarnie

[zakonna]

byłaś z nim u weta? Jak nie to od razu trzeba pomaszerować. Poza tym, kot może spokojnie sam zostawać nawet na dwa dni. Jak już go wzięłaś do domu to go nie wyrzucaj z powrotem daj ogłoszenie, że oddasz kotka.

[Lexie]

Nie wypuszczaj go broń boże przed blok, miauczy bo pewnie mu nudno - dałaś mu coś do zabawy? Może być nawet kulka z papieru

Wygląda na dość zaniedbanego, ale na pewno będzie śliczny jak się nieco odkarmi. Kup mu jedzenie dla kociąt w zoologicznym, ja kiedyś kociaka karmiłam karmą animonda carny kitten, nie zabija ceną a jest przyzwoita chyba.
Weź go też do weta, bo na pewno trzeba go odrobaczyć i zaszczepić.

[Nimfa20]

Napisane przez 8malina8

Witajcie , mam problem i szukam pomocy gdzie się da ale jej nie dostaję chodzi o małego kocurka który przybłąkał się na moje osiedle.Nie potrafie tego ocenić ale wydaje mi się , że kotek ma 2-3 mies. Jest wychudzony. Tak się złożyło , że przyjechała do mnie siostra na wakacje i jak go zobaczyła to go przyniosła do mieszkania.Obie kochamy zwierzeta a w szczególności właśnie koty.Mały jest u mnie od wczoraj , dałam mu jeść , przygotowałam kuwetkę.Niby jest wesoły , chce się bawić ale gdy się przestanie to chodzi od okna do okna i miauczy nie wiem może on pamięta , że ma gdzieś dom i chce tam wrócić? ale przecież nie wypuszczę go ot tak przed blok i niech idzie gdzie chce dałam ogłoszenie na stronie mojego miasta ale narazie nikt się nie zgłosił.Postanowiłam zgłosić go do fundacji Kocia Wyspa ale mi odmówili pomocy bo mają za dużo kotków już dzwoniłam też do miejscowej lecznicy ale też pani odmówiła przyjęcia kotka odsyłając mnie do wcześniej wspomnianej fundacji. Sama chętnie bym sie nim zajęła ale często wyjeżdżamy z mężem i kotkiem nie miałby się kto zająć.Nie wiem co zrobić może jest jakieś miejsce gdzie mogłabym zgłosić takiego kotka , żeby ktoś mu pomógł ?

Gdybym ja znalazła takiego kota to bym go nie oddała

[8malina8]

dzięki kochane za odpowiedzi oczywiście za nic na świecie nie wyrzucę go z domu. Dałam mu od razu zabawki , na nitce zawiązałam taką małą gumową figurę z kinder jajka i zawiesiłam żeby mu dyndało oprócz tego turla sobie taką małą piłeczkę ile się z mężem ośmiałam jak tak fruwa po salonie odkad on jest, telewizor poszedł w odstawkę jest uroczy ale też trochę szkodliwy bo włazi ciągle na stoły (nawet jak zabrałam krzesła to doskoczył) , ciągnie go do tv , który stoi na mało stabilnej nóżce. Na szczęcie załatwia się tylko do kuwetki , zuch coraz bardziej się zadomawia.
Mam jeszcze kilka pytań.
1.Dziś mieliśmy w planach wyjazd na dwa dni do rodziców na wieś a tam jest mój wcześniejszy kot , ok 2-letni. Czy mały bedzie zagrożony?Czy starszy kocur może mu zrobić krzywdę?Dodam , że jest tam też mały piesek , kundelek , który żyje z tamtym kotem w zgodzie. Tzn nie kochaja się , raczej tolerują , nie robią sobie krzywdy , czasem razem sobie siedzą na tarasie szczerze , bardziej obawiam się reakcji starszego kota niż pieska.
2. U lekarza z kotkiem nie byłam , bo nie wiem ile to kosztuje. Powiem szczerze , że finanse jakie posiadamy (tylko mąż pracuje , mieszkanie wynajmujemy i spłacamy kredyt za samochód) wystarczają ledwo "od 10 do 10" .Serce mam wielkie ale czasem to za mało by pomóc

[Nimfa20]

Napisane przez 8malina8

dzięki kochane za odpowiedzi oczywiście za nic na świecie nie wyrzucę go z domu. Dałam mu od razu zabawki , na nitce zawiązałam taką małą gumową figurę z kinder jajka i zawiesiłam żeby mu dyndało oprócz tego turla sobie taką małą piłeczkę ile się z mężem ośmiałam jak tak fruwa po salonie odkad on jest, telewizor poszedł w odstawkę jest uroczy ale też trochę szkodliwy bo włazi ciągle na stoły (nawet jak zabrałam krzesła to doskoczył) , ciągnie go do tv , który stoi na mało stabilnej nóżce. Na szczęcie załatwia się tylko do kuwetki , zuch coraz bardziej się zadomawia.
Mam jeszcze kilka pytań.
1.Dziś mieliśmy w planach wyjazd na dwa dni do rodziców na wieś a tam jest mój wcześniejszy kot , ok 2-letni. Czy mały bedzie zagrożony?Czy starszy kocur może mu zrobić krzywdę?Dodam , że jest tam też mały piesek , kundelek , który żyje z tamtym kotem w zgodzie. Tzn nie kochaja się , raczej tolerują , nie robią sobie krzywdy , czasem razem sobie siedzą na tarasie szczerze , bardziej obawiam się reakcji starszego kota niż pieska.
2. U lekarza z kotkiem nie byłam , bo nie wiem ile to kosztuje. Powiem szczerze , że finanse jakie posiadamy (tylko mąż pracuje , mieszkanie wynajmujemy i spłacamy kredyt za samochód) wystarczają ledwo "od 10 do 10" .Serce mam wielkie ale czasem to za mało by pomóc

Kota można nauczyć pewnych wymagań, np. żeby nie wchodził na stół. Może być trochę czasochłonne, ale nie jest niemożliwe i się opłaca

Kot będzie się wszędzie pchał, bo wszystko jest dla niego nowe. Z czasem mu przejdzie

Wszystko zależy od tego, jak przebiegnie spotkanie. Po pierwsze powinnaś mieć dobry transporter na podróż, plastikowy najlepiej. Może się wydawać zbędny, ale tak naprawdę to podstawowa rzecz. Kota od początku trzeba uczyć w nim przebywać, nawet jak grzecznie leży na kolanach.
Możesz poszukać używanych .

Kot może się bać, jeśli nie miał styczności z psem bądź ma złe doświadczenia. Trzeba to wyczuć.

Z drugim kotem może być gorzej , mogą się nie akceptować, ale to też zależy od kotów.

Powinno się przedstawić kota psu i drugiemu kotu. Mały powinien być w transporterze, gdzie zwierzęta będą sie obserwować i wąchać, a w razie jakiegoś zagrożenia (niepozytywna reakcja psa i kota) Twój kociak nie oberwie np. łapą, a jeśli tak, to nie pogna ze strachu w siną dal.

Druga rzecz to szelki i smycz. Dla kotów są specjalne szelki tworzące 8. Jedno kółko zapina się na szyji, a drugie na brzuchu. Nie kupuj szelek dla psów , bo mają inny krój, z którego kot błyskawicznie ucieknie.


Co do weta: możesz wcześniej zadzwonić lub udać się z kotem i na wstępie przedstawić, co być chciała - np. odrobaczyć kota, zrobić 'przegląd' itp. i zapytać, jaki byłby koszt. Jeśli masz na tyle odłożone (np. 100 zł) to ok, jeśli nie, zapytaj czy jest możliwość rozłożenia na 2 raty.


Ten kot jest bardzo piękny, naprawdę masz farta, że taki Ci się trafił


Zapraszam na wątek poświęcony kotom, znajdziesz tam naprawdę mnóstwo przydatnych porad z życia wziętych i życie z kotem stanie się bajką

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=753926&page=159

[mpt]

Kot jest wyjątkowo udany i nie wygląda na typowego dachowca. Weterynarz koniecznie - jak powiesz, że to znajda, to może ogarną go za pół-darmo, więc polecam odwiedzić małą lecznicę.
Co do wyjazdu - jeśli możesz zmienić plany, to nie jedź. Jeśli musisz jechać, to raczej zostaw kota w domu, dwa dni najprawdopodobniej przespi i trochę nabroi, ale problem będzie mniejszy niż wtedy, gdy go zabierzecie - zwłaszcza bez szczepień.
Szukaj mu domu na forach, fejsbukach itp., póki kot jest młody bardzo prawdopodobne, że ktoś go przygarnie