Podział prezentów ślubnych

[gramwzielone]

Uważam że problem jest tylko i wyłącznie w Tobie.

Z Twojej strony będzie 15 osób, z jego 150. I jeśli chodzi o zapłacenie za tych gości, to już jest problem Twojego przyszłego męża, guzik Cię obchodzi to że wyda na to wesele dziesięciokrotnie więcej niż Ty, nie interesuje Cię czy poradzi sobie zarabiając mniej niż Ty. Ale już po pieniądze przyniesione przez tych ludzi wyciągasz łapy.

Nikt Ci nie każe płacić po połowie, ale mogłaś chociaż zaproponować taki podział kosztów żeby jemu było lżej. A skoro nie widzisz nic poza czubkiem własnego nosa i swoją wygodą, dzielisz rodzinę i koszty na zasadzie "moja - twoja", to tak samo dziel prezenty. Nie chcesz by koszty wesela były takie same i płacisz tylko za swoją rodzinę, wara Ci od prezentów od jego rodziny.

Oburzające jakimi hipokrytami są niektórzy ludzie. I to on, nie Autorka powinien się zastanowić czy warto żenić się z taką egoistką.

[Almariel]

W sumie też macie rację, co do Autorki. Ale nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc takiej sytuacji, gdzie prezenty od moich gości są moje, a te od gości TŻ jego, dla mnie to na maksa dziwne. No ale my nie dzielimy się kosztami wesela nawet, bo wspólnie na nie odkładamy na konto i nikt nie patrzy na to, żeby było idealnie po połowie, czy żeby każde płaciło za swoich gości.

[biala17a]

Napisane przez amandi84

Ja proponuje nie tylko porozmawiać o podziale prezentów ślubnych, ale i o całym budżecie po slubie.

Powinniście ustalić jakies reguły rozporządzania majątkiem. ja nie wyobrażam sobie podziałów, po prostu mamy wspólną kase, ale być może odmienne podejście twojego TZ wiąze się z tym, ze jest obcokrajowcem. Różne sa tradycje, przekonania w różnych kulturach.

Tak czy inaczej warto to wyjaśnić wcześniej.

Zgadzam się Bo jego zachowanie może wynikać z różnic kulturowych, które przy chęciach i wysilku obu stron idzie jakoś zniwelowac, ale może tez być objawem tego, że coś w tym zwiazku zgrzyta i to mocno