Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[gayenka]

Napisane przez margoltka

Wiecie co do diety, mam taką małą refleksję. Moim zdaniem nie ma sensu stosować diety przez jakiś czas (np. w celu zgubienia kilku kilogramów), a później wrócić do starych nawyków (i kologramów x2). Jeśli już to zmieniać nawyki żywieniowe już na stałe. Nie mogę patrzeć na moje koleżanki katujące się dietą jabłkową, kapuścianą, czy inną równie dziwną. Prędzej lub później coś w nich pęka i wracają do dawnych przyzwyczajeń ze zdwojoną siłą. Po czasie wynajdują kolejną dietę i historia się powtarza. Ma to sens?

Trochę mnie zawstydzacie tymi treningami. Ja nie trenuję niczego, prócz ćwiczenia nieregularnie (jeśli mam chwilę) jogi. Biegać nie moge ze względu na serce. Do innych ćwiczeń, fitnesów itd. nie mam serca Może bierze się to stąd, że już w dzieciństwie natrenowałam się wystarczająco (gimnastyka artystyczna). Ale kurcze czytając Was zaczynam mieć kompleksy

ps. ale z napinaniem mięśni i dobrze rozciągniętymi ścięgnami nie mam problemu

Zgadzam się, zmieniamy na zawsze albo wcale. Może być stopniowo I zmieniamy sposób myślenia o jedzeniu. Coraz częściej traktujemy je tylko jako przyjemnośc lub jej brak, a to jest główne paliwo naszego organizmu. To co i jak mu dostarczymy wpływa na nasze zdrowie, wygląd i samopoczucie. To nie jest nasza przyjemność tylko konieczność. Znam młode osoby, które mają tragiczną, pełną chemii i świństw dietę i dziwią się, ze mają słabą kondycję, wyniki jak staruszki, cera się psuje i nie mają na nic siły. A nie dostarczają organizmowi najważniejszych składników!

Ja nie znoszę aerobiku, jak ćwiczenia to takie porządne, żeby pot się lał po plecach. Gdyby nie to, ze kolanko mam jeszcze nie do konca sprawne to już dawno śmigałabym 2 płytę Ewy. Choć pierwsza o dziwo też mi się podoba, takie spokojne sa te ćwiczenia Przez jakiś czas trenowałam sztuki walki w tym walkę mieczem- kochałam to!

[margoltka]

Napisane przez jp91

Margo, jak masz wyćwiczone mięśnie i taką piękną przeszłość sportową to ćwiczenia dla Ciebie to będzie pestka i przyjemność Trzymam kciuki

Oj mięśnie już flaczeją, szczególnie po roku ciąży "z nogami na cegłach" Ogólnie jedynym treningiem obecnie jest bieg z przeszkodami za Tomkiem, połączony z dźwiganiem ciężarów Ech trzeba się wziąć za siebie.

[natkaa]

Napisane przez margoltka

Potwierdzam. Kawa pyszna. Lubi ją także mój mąż uznający tylko kawę z mlekiem i dużą ilością cukru.

Wiecie co do diety, mam taką małą refleksję. Moim zdaniem nie ma sensu stosować diety przez jakiś czas (np. w celu zgubienia kilku kilogramów), a później wrócić do starych nawyków (i kologramów x2). Jeśli już to zmieniać nawyki żywieniowe już na stałe. Nie mogę patrzeć na moje koleżanki katujące się dietą jabłkową, kapuścianą, czy inną równie dziwną. Prędzej lub później coś w nich pęka i wracają do dawnych przyzwyczajeń ze zdwojoną siłą. Po czasie wynajdują kolejną dietę i historia się powtarza. Ma to sens?

Mam takie samo zdanie i zawsze powtarzam, że zdrowe życie (czyli ruch, dieta) to styl życia, nie jednorazowy wyskok w postaci modnej diety z czasopism lub "bo koleżanka stosuje i schudła". Po takich dietach zawsze wracają kg w postaci efektu jo-jo. Nic nie ma bez wysiłku.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Napisane przez gayenka

Zgadzam się, zmieniamy na zawsze albo wcale. Może być stopniowo I zmieniamy sposób myślenia o jedzeniu. Coraz częściej traktujemy je tylko jako przyjemnośc lub jej brak, a to jest główne paliwo naszego organizmu. To co i jak mu dostarczymy wpływa na nasze zdrowie, wygląd i samopoczucie. To nie jest nasza przyjemność tylko konieczność. Znam młode osoby, które mają tragiczną, pełną chemii i świństw dietę i dziwią się, ze mają słabą kondycję, wyniki jak staruszki, cera się psuje i nie mają na nic siły. A nie dostarczają organizmowi najważniejszych składników!

Ja nie znoszę aerobiku, jak ćwiczenia to takie porządne, żeby pot się lał po plecach. Gdyby nie to, ze kolanko mam jeszcze nie do konca sprawne to już dawno śmigałabym 2 płytę Ewy. Choć pierwsza o dziwo też mi się podoba, takie spokojne sa te ćwiczenia Przez jakiś czas trenowałam sztuki walki w tym walkę mieczem- kochałam to!

Ma to samo i wszystkim polecam elementy boksu - świetnie rzeźbią całe ciało. I pot po tyłku się leje jak trza

[margoltka]

Napisane przez gayenka

Zgadzam się, zmieniamy na zawsze albo wcale. Może być stopniowo I zmieniamy sposób myślenia o jedzeniu. Coraz częściej traktujemy je tylko jako przyjemnośc lub jej brak, a to jest główne paliwo naszego organizmu. To co i jak mu dostarczymy wpływa na nasze zdrowie, wygląd i samopoczucie. To nie jest nasza przyjemność tylko konieczność. Znam młode osoby, które mają tragiczną, pełną chemii i świństw dietę i dziwią się, ze mają słabą kondycję, wyniki jak staruszki, cera się psuje i nie mają na nic siły. A nie dostarczają organizmowi najważniejszych składników!

Ja nie znoszę aerobiku, jak ćwiczenia to takie porządne, żeby pot się lał po plecach. Gdyby nie to, ze kolanko mam jeszcze nie do konca sprawne to już dawno śmigałabym 2 płytę Ewy. Choć pierwsza o dziwo też mi się podoba, takie spokojne sa te ćwiczenia Przez jakiś czas trenowałam sztuki walki w tym walkę mieczem- kochałam to!:)

Wspaniale Mój mąż trenował jujitsu (tak to się pisze?) i też coś z nożem. Szkoda, że przestał wiele lat temu. Teraz pozostało niewiele z dawnej sylwetki i sprawności Nie wiem jak go zachęcić do ruchu. Chociaż mówi to ta, która bardzo nieregulernie ćwiczy

[evitka21]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Pozytywnie zazdroszczę. Ja próbuję właśnie napiąć pośladki i nic.

margo, i wracasz w końcu do pracy? młody do tego klubiku idzie? który w końcu wybrałaś?

[margoltka]

Napisane przez evitka21

margo, i wracasz w końcu do pracy? młody do tego klubiku idzie? który w końcu wybrałaś?

Tak, wracam do pracy, a Tomo do Akademii Smerfa. Pomimo ogromnych wątpliwości jakie miałam, teraz sądzę, że to najlepsze rozwiązanie. Ja potrzebuję odmiany, on także. Zaczął nudzić się ze mną, woli dzieci.
Ponadto od jakiegoś czasu chętnie zostaje z babcią lub idzie pobawić się do sąsiada sam, nie płacze już kiedy wychodzę. Nie potrzebuje mnie już tak bardzo. Może to dobry znak.

[evitka21]

Napisane przez margoltka

Tak, wracam do pracy, a Tomo do Akademii Smerfa. Pomimo ogromnych wątpliwości jakie miałam, teraz sądzę, że to najlepsze rozwiązanie. Ja potrzebuję odmiany, on także. Zaczął nudzić się ze mną, woli dzieci.
Ponadto od jakiegoś czasu chętnie zostaje z babcią lub idzie pobawić się do sąsiada sam, nie płacze już kiedy wychodzę. Nie potrzebuje mnie już tak bardzo. Może to dobry znak.

supcio , trzymam kciuki . Będzie super

[margoltka]

Napisane przez evitka21

supcio , trzymam kciuki . Będzie super

Musi. Odwrotu już nie ma. Boję się trochę adaptacji. Jestem świadoma, że po początkowym entuzjaźmie klubem, dziećmi, Tomek będzie płakał. Wszystkie jego przyzwyczajenia i dotychczasowe życie się zmienią. Najgorsze, że jeszcze niewiele mówi - dosłownie pojedyncze słowa. Z treningiem nocnikowym tez kiepsko Jakoś jednak musimy sobie z tym poradzić.

[evitka21]

moja też do przedszkola od września i już tyłkiem trzęsę jak to będzie....WSZYSTKO mnie przeraża-i adaptacja i jak sobie poradzi, jak będzie tęsknić...ech te matczyne rozterki...
Ona z jednej strony będzie miała dopiero 2,5roku, z drugiej jest bardzo rozgarnięta i towarzyska, ale i tak się boję jak to będzie....pewnie jakoś będzie, no, dobrze będzie, ale ja taka martwidupa jestem . No nic-będziemy się wspierać wirtualnie

[margoltka]

Napisane przez evitka21

moja też do przedszkola od września i już tyłkiem trzęsę jak to będzie....WSZYSTKO mnie przeraża-i adaptacja i jak sobie poradzi, jak będzie tęsknić...ech te matczyne rozterki...
Ona z jednej strony będzie miała dopiero 2,5roku, z drugiej jest bardzo rozgarnięta i towarzyska, ale i tak się boję jak to będzie....pewnie jakoś będzie, no, dobrze będzie, ale ja taka martwidupa jestem . No nic-będziemy się wspierać wirtualnie

Mój Tomo nie będzie miał nawet dwóch latek Dzidzior z niego jeszcze A na wsparcie bardzo liczę. Jestem przekonana, że będzie potrzebne

[Melya]

Tak Was czytam i mi głupio. Od lat niestety zaniedbuję aktywność fizyczną i zdrowe odżywianie. Nie ma co się tłumaczyć - to po prostu lenistwo.

Z jedzeniem może nie jest aż tak tragicznie, bo to, co jem, staram się wybierać rozsądnie. Nie jem żarcia z fast foodów, słonych przekąsek i bardzo mało gotowych słodyczy, bo zwyczajnie mi nie smakują. Co innego słodkości domowej roboty. Nie piję też napojów, zwłaszcza gazowanych, tylko niesłodzone 100% soki i niegazowaną wodę, a czasem herbatę, którą staram się słodzić coraz mniej. Staram się czytać składy, wybierać zdrowsze wersje produktów (np. razowy makaron). Jednak niestety zaniedbuję kwestię warzyw i owoców - jem ich zdecydowanie za mało. Teraz jest nie najgorzej, bo to pora moich ulubionych owoców. Natomiast w inne pory roku jest kiepściutko. Mój grzech to też zajadanie stresu.

Natomiast fizycznie jestem kompletnie "nieruchliwa". Studia to strasznie pogłębiły (zwłaszcza że moje wymagają ślęczenia nad książkami i przy komputerze). Jedyny sport, jaki obecnie uprawiam, to jazda na nartach, ale to oczywiście tylko zimą. Jakoś nie mogę sobie znaleźć innej dyscypliny, która by mnie na tyle interesowała, żebym miała na nią chęci. Od miesięcy zbieram się do rozpoczęcia jakiegoś treningu - Jillian Michaels albo właśnie Ewy Chodakowskiej... I jak widać dobrze mi idzie. Boję się, że jak się do tego zabiorę, to wtedy dopiero sobie uświadomię, jak ze mną jest źle. Jak Wy wymiękacie przy niektórych ćwiczeniach, to ja pewnie nawet jednego nie zrobię. Wiem, bez sensu takie gadanie. Niech mnie ktoś kopnie w dupę na rozruch, no!

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Margo, cieszę się, że tak sprawy się potoczyły. Myślę, że wyszło dobrze dla Was obojga. Trzymam kciuki, żeby było tak dalej.

[Ishani]

Napisane przez gayenka

Ja nie znoszę aerobiku, jak ćwiczenia to takie porządne, żeby pot się lał po plecach. Gdyby nie to, ze kolanko mam jeszcze nie do konca sprawne to już dawno śmigałabym 2 płytę Ewy. Choć pierwsza o dziwo też mi się podoba, takie spokojne sa te ćwiczenia Przez jakiś czas trenowałam sztuki walki w tym walkę mieczem- kochałam to!

Mogłabyś napisać coś więcej?

[gayenka]

Napisane przez Ishani

Mogłabyś napisać coś więcej?

http://seidokan.shinkendo.pl/

[Korah]

Napisane przez Melya

Tak Was czytam i mi głupio. Od lat niestety zaniedbuję aktywność fizyczną i zdrowe odżywianie. Nie ma co się tłumaczyć - to po prostu lenistwo.

Z jedzeniem może nie jest aż tak tragicznie, bo to, co jem, staram się wybierać rozsądnie. Nie jem żarcia z fast foodów, słonych przekąsek i bardzo mało gotowych słodyczy, bo zwyczajnie mi nie smakują. Co innego słodkości domowej roboty. Nie piję też napojów, zwłaszcza gazowanych, tylko niesłodzone 100% soki i niegazowaną wodę, a czasem herbatę, którą staram się słodzić coraz mniej. Staram się czytać składy, wybierać zdrowsze wersje produktów (np. razowy makaron). Jednak niestety zaniedbuję kwestię warzyw i owoców - jem ich zdecydowanie za mało. Teraz jest nie najgorzej, bo to pora moich ulubionych owoców. Natomiast w inne pory roku jest kiepściutko. Mój grzech to też zajadanie stresu.

Natomiast fizycznie jestem kompletnie "nieruchliwa". Studia to strasznie pogłębiły (zwłaszcza że moje wymagają ślęczenia nad książkami i przy komputerze). Jedyny sport, jaki obecnie uprawiam, to jazda na nartach, ale to oczywiście tylko zimą. Jakoś nie mogę sobie znaleźć innej dyscypliny, która by mnie na tyle interesowała, żebym miała na nią chęci. Od miesięcy zbieram się do rozpoczęcia jakiegoś treningu - Jillian Michaels albo właśnie Ewy Chodakowskiej... I jak widać dobrze mi idzie. Boję się, że jak się do tego zabiorę, to wtedy dopiero sobie uświadomię, jak ze mną jest źle. Jak Wy wymiękacie przy niektórych ćwiczeniach, to ja pewnie nawet jednego nie zrobię. Wiem, bez sensu takie gadanie. Niech mnie ktoś kopnie w dupę na rozruch, no!

Ee, nie ma tak źle, Dobrze, ze masz chociaż seks

[Melya]

Napisane przez Korah

Ee, nie ma tak źle, Dobrze, ze masz chociaż seks

No to rzeczywiście, po co mi jakieś treningi?! Pocieszyłaś mnie.

[Korah]

Napisane przez Melya

No to rzeczywiście, po co mi jakieś treningi?! Pocieszyłaś mnie.

Sport jak każdy, i wzmacnia mięśnie tu i ówdzie

[SekretnyWachlarz]

Melya widziałam cię na żywo i nie masz na co narzekać! Ale to prawda sport jest ważny.
W ogóle uważam, że sport powinien być naszą codziennością, czymś tak naturalnym jak mycie zębów czy czesanie włosów. Dla wielu niestety to nadal przykra konieczność. Ja próbuję na nowo się zakochać w sporcie, nauczyć jeść, rzucić złe nawyki do śmietnika i jeszcze więcej uśmiechać.
Co do seksu to mój znajomy ostatnio do mnie mówi, że po co ja biegam, powinnam się umówić z kimś na dobry seks i tyle samo kcal spalę.

[margoltka]

Napisane przez Korah

Sport jak każdy, i wzmacnia mięśnie tu i ówdzie

Korah powaliłaś mnie... ale i pocieszyłaś.

[jp91]

Napisane przez Korah

Ee, nie ma tak źle, Dobrze, ze masz chociaż seks

o j do tego też trzeba mieć dobrą kondycję

[cloche]

Napisane przez margoltka

Trochę mnie zawstydzacie tymi treningami. Ja nie trenuję niczego, prócz ćwiczenia nieregularnie (jeśli mam chwilę) jogi. Biegać nie moge ze względu na serce. Do innych ćwiczeń, fitnesów itd. nie mam serca Może bierze się to stąd, że już w dzieciństwie natrenowałam się wystarczająco (gimnastyka artystyczna). Ale kurcze czytając Was zaczynam mieć kompleksy

ps. ale z napinaniem mięśni i dobrze rozciągniętymi ścięgnami nie mam problemu

margo, to chyba nie tak, ze sie nacwiczylas za mlodu i ci przeszlo ja za mlodu akrobatyke sportowa uprawialam, dosc intensywnie... i wysiedziec nie moge! nosi mnie i wiecznie cos wyprobowuje az sie nie pokalecze... hihi

[margoltka]

Napisane przez cloche

margo, to chyba nie tak, ze sie nacwiczylas za mlodu i ci przeszlo ja za mlodu akrobatyke sportowa uprawialam, dosc intensywnie... i wysiedziec nie moge! nosi mnie i wiecznie cos wyprobowuje az sie nie pokalecze... hihi

Mnie chyba Tomek wypompowuje, bo już mi pszeszło. Kiedy temat gimnastyki został zamknięty, pojawiło się pływanie, w liceum siatkówka, trochę jeszcze gimnastyka. Na studiach natomiast bardzo intensywnie joga. Próbowałam jeszcze niedawno gimnastyczek sztuczek i muszę stwierdzić, że stara już jestem Na jakiekolwiek salto nie mam już odwagi. Raczej groziłoby to moim kalectwem i/lub zdemolowaniem otoczenia

[Melya]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Melya widziałam cię na żywo i nie masz na co narzekać! Ale to prawda sport jest ważny.
W ogóle uważam, że sport powinien być naszą codziennością, czymś tak naturalnym jak mycie zębów czy czesanie włosów. Dla wielu niestety to nadal przykra konieczność. Ja próbuję na nowo się zakochać w sporcie, nauczyć jeść, rzucić złe nawyki do śmietnika i jeszcze więcej uśmiechać.
Co do seksu to mój znajomy ostatnio do mnie mówi, że po co ja biegam, powinnam się umówić z kimś na dobry seks i tyle samo kcal spalę.

Dzięki. Ale prawda jest taka, że muszę się wziąć za siebie. Co prawda wyszło na to, że uprawiam aż dwa sporty , ale to jednak za mało.

Może ten znajomy coś Ci chciał zasugerować...? Fajny chociaż?

[cloche]

Napisane przez margoltka

Mnie chyba Tomek wypompowuje, bo już mi pszeszło. Kiedy temat gimnastyki został zamknięty, pojawiło się pływanie, w liceum siatkówka, trochę jeszcze gimnastyka. Na studiach natomiast bardzo intensywnie joga. Próbowałam jeszcze niedawno gimnastyczek sztuczek i muszę stwierdzić, że stara już jestem Na jakiekolwiek salto nie mam już odwagi

oj, taki dzieciaczek na pewno wypompowuje! tez mnie czasem najdzie na jakies akrobatyczne wyczyny... na salto sie nie pokusze, bo po podwojnym, ktore o maly wlos zakonczylabym na glowie, wyladowalam bardzo niefortunnie i po powaznej kontuzji zakonczylam kariere
nooo czasem to machowke sobie trzasne gdzies na trawie... ale raz taka nierozgrzana i nierozciagnieta do tego podeszlam i mi pociagnelo po udach... ech, niedobry pomysl
roznych sportow probowalam, ostatnimi laty rozkochalam sie w pilce noznej, ale aktualnie lecze jeszcze kontuzje i cos watpie, ze jeszcze zagram... cholercia...
najlepsze motywy to mam, jak sobie troszke wypije ze znajomymi. oni wiedza, ze sie wtedy rozluzniam i zawsze gadaja cos w stylu: "ale teraz to na pewno nie dasz rady zrobic szpagatu!" no i co ja moge... wstaje i ciach! szpagat... juz raz jeansy rozerwalam, ale szpagat byl!

[Korah]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Melya widziałam cię na żywo i nie masz na co narzekać! Ale to prawda sport jest ważny.
W ogóle uważam, że sport powinien być naszą codziennością, czymś tak naturalnym jak mycie zębów czy czesanie włosów. Dla wielu niestety to nadal przykra konieczność. Ja próbuję na nowo się zakochać w sporcie, nauczyć jeść, rzucić złe nawyki do śmietnika i jeszcze więcej uśmiechać.
Co do seksu to mój znajomy ostatnio do mnie mówi, że po co ja biegam, powinnam się umówić z kimś na dobry seks i tyle samo kcal spalę.

Napisane przez margoltka

Korah powaliłaś mnie... ale i pocieszyłaś.

Napisane przez jp91

o j do tego też trzeba mieć dobrą kondycję

Można się wyrobić

Napisane przez Melya

Dzięki. Ale prawda jest taka, że muszę się wziąć za siebie. Co prawda wyszło na to, że uprawiam aż dwa sporty , ale to jednak za mało.

Może ten znajomy coś Ci chciał zasugerować...? Fajny chociaż?

No właśnie, ciekawe co to za znajomy

Co dwa sporty to nie jeden, tylko się nie przeforsuj

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Melya

Dzięki. Ale prawda jest taka, że muszę się wziąć za siebie. Co prawda wyszło na to, że uprawiam aż dwa sporty , ale to jednak za mało.

Może ten znajomy coś Ci chciał zasugerować...? Fajny chociaż?

Pewnie masz Melya więcej ukrytych rzeczy, o których nie wiesz.
Na związek niekoniecznie, za dużo nas dzieli, ale na miziu miziu czemu nie.

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:38 ----------

Napisane przez Korah

Co dwa sporty to nie jeden, tylko się nie przeforsuj

Padłam! Pamiętaj Melya o dniach przerwy między jednym, a drugim.

[Melya]

Napisane przez Korah

Co dwa sporty to nie jeden, tylko się nie przeforsuj

Nie mogę z Wami, Dziewczyny!

Napisane przez SekretnyWachlarz

Pewnie masz Melya więcej ukrytych rzeczy, o których nie wiesz.
Na związek niekoniecznie, za dużo nas dzieli, ale na miziu miziu czemu nie.

Padłam! Pamiętaj Melya o dniach przerwy między jednym, a drugim.

Tak, pewnie spalam kalorie smarując się tymi wszystkimi kosmetykami, malując się... Że nie wspomnę, ile potu ze mnie wyciska zastanawianie się nad kolejnymi zakupami!

O, no widzisz, trzeba wykorzystać. Samo zdrowie! Dopełnienie Twojego nowego aktywnego trybu życia.

Na szczęście rzadko ze sobą kolidują, bo narty mają zbyt krótki sezon... Ale przez Ciebie zaczęłam sobie wyobrażać połączenie tych dwóch dyscyplin. "Na narciarza". Zlituj się nad moją wyobraźnią!

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Melya

Nie mogę z Wami, Dziewczyny!


Tak, pewnie spalam kalorie smarując się tymi wszystkimi kosmetykami, malując się... Że nie wspomnę, ile potu ze mnie wyciska zastanawianie się nad kolejnymi zakupami!

O, no widzisz, trzeba wykorzystać. Samo zdrowie! Dopełnienie Twojego nowego aktywnego trybu życia.

Na szczęście rzadko ze sobą kolidują, bo narty mają zbyt krótki sezon... Ale przez Ciebie zaczęłam sobie wyobrażać połączenie tych dwóch dyscyplin. "Na narciarza". Zlituj się nad moją wyobraźnią!

[vanilia1985]

Margo super trzymam kciuki za Toma

widzę, że rozmawiacie o sporcie i dietach. Mi też ciężko się za to zabrać, choć ostatnio zamieniłam samochód na rower. W sumie mi dużo jeździmy, a raczej jeździliśmy na rowerach. Swego czasu, to było jakieś 3 lata temu, nieświadomie schudłam 3 kilo a przy tym moje ciało nabrało takiej jędrności, że hoho, smukłe nóżki, nie wisiała mi skóra na rękach i pupa się podniosła. To były czasy, kiedy non stop przemieszczałam się rowerem z dodatkowym obciążeniem w postaci Nikoli na foteliku. Teraz jeździmy bardziej rekreacyjnie, ale staramy się. Mój mąż to miłośnik rowerów, choć i jemu ostatnio zapał opadł, ale to raczej z braku czasu.
Mimo, że niewiele przytyłam, bo 4 kg, ale przy moim wzroście to nie jest dużo, to ten brak mięśni widać, mam wrażenie, że skóra mi wisi.

Dziewczyny muszę rozejrzeć się za nową pracą. Niestety w moim mieście kluby malucha nie mają szans na przetrwanie i coś ciemno to widzę na przyszłość. Miałam szansę na państwową pracę w żłobku i głupia byłam, że nie poszłam, a teraz żałuję.

[gayenka]

Vanilko mam nadzieję, że jednak nie będziesz musiała zmieniać pracy, albo szybo znajdziesz nową, lepszą!

Ja dzisiaj już zrobiłam terning z Ewą, ale już kombinuję czy nie zrobić czegoś jeszcze

[vanilia1985]

Obawiam się, że będę musiała bo praca za 1200 zł, obecnie bez żadnej umowy mnie nie satysfakcjonuje na dłuższą metę. Znając życie to znajdę, ale najgorsze jest chyba to, że będzie ona podobna jeśli chodzi o zarobki. Co do samego rodzaju pracy to nie zamierzam nic zmieniać, choć nie ukrywam, ze chciałabym się sprawdzić w czymś innym, ale w mojej małej mieścince marne szanse na to.

Dziewczyny mam ochotę zmienić fryzurę, w sumie to dłuższy czas zapuszczałam włosy. Obecnie mam do połowy pleców, dość długie można powiedzieć, że kręcone, ale i co z tego jak ja je ciągle wiąże w kucyk, bo nie mam czasu codziennie z rana je myć i układać. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ja to trochę szalona jestem,ale mam ochotę nie tyle co wygolić, ale obciąć sobie włosy z jednej strony na krótką, dłuższą część wycieniować, tak żeby zmotywować się do noszenia rozpuszczonych. Co więcej widzę tego takie plusy, że jak te krótkie będą odrastać, zobaczę czy trochę po takim radykalnym cięciu się wzmocnią. Mąż popiera mnie w pomyśle, córcia nie pozwala, teściowa się łapie za głowę, że zgłupiałam, a przed rodzicami jakoś to ukryję, zawsze mogę zaczesać je na drugą stronę

Co wy sądzicie o takich fryzurach? Czy mamie wypada ?

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Jeszcze jedno, miałam zapytać Was o ten trening z Ewą.. gdzie można znaleźć te płyty z treningami? Czy w grę wchodzi opcja tylko kupna? Tak sobie myślę, że chciałabym spróbować, ale boję się, że mój kręgosłup tego nie pokona..A z ciekawości dziś wyszukałam filmik z p. Ewą, kiedy była w jakimś programie, gdzie pokazywała jak rozruszać ciało w 4 minuty, nawet spróbowałam i powiem Wam, że niemiłosiernie się zmęczyłam chyba brak mi kondycji