"opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Odchowalnia - jestem mamą

Notka

Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-09-30, 14:16   #1
Ania mama Buddy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 278
GG do Ania mama Buddy Send a message via Skype™ to Ania mama Buddy

"opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie


To będzie długi post. Nie potrafię zrozumieć jak to jest, nie potrafię zaakceptować tego, że wokół mnie są mamusie, które nawet na to miano nie zasługują.Dziewczyna mojego brata, kobieta lat 30, druga ciąża i całą ciążę paliła, nawet w I trymestrze alkoholu na rodzinnych imprezach sobie nie odmawiała, dźwigała ciężary, raz w tygodniu myła okna, strasznie zła że to drugi syn a nie córka wedle życzenia i rodzi synka pięknego, prawie 4kg, nawet 1 raz nie próbowała przystawić do piersi---> bo woli głodować by szybko schudnąć, w nocy do dziecka niewstanie, nie kąpie, pępuszka nie przemywali i źle odpadł. Dziś synek ma ponad 2 miesiące a do dziś nie pofatygowali się na badanie słuchu, bioderek itd. Na wizytę do dzieci zdrowych wyznaczoną na 2 tydzień życia maluszka dotarli w 5 tygodniu jego życia. Druga koleżanka/sąsiadka, lat 24----> zrobiła sobie dziecko, na które złapała młodego chłopaczka w pracy, bo zazdrościła że jej koleżanki powychodziły za mąż, rodziny pozakładały i że ja i inne byłyśmy w ciąży to jak sama mówi "ona też chciała", ot taki powód dojrzały był... Choć w czasie ciąży w szpitalu leżała tydzień na patologii bo plamiła i bóle miała na własne żądanie po 7 dniach się wypisała bo się jej NUDZIŁO i dostępu do neta nie miała!!!! Żadnych witamin, kwasu foliowego choć anemię miała. Po wyjściu ze szpitala sama na własną rękę odstawia leki na podtrzymanie <wiedząc, że może urodzić po ich ostawieniu, a była w 6 miesiącu>, nie wykupuje recepty bo ZA DROGA i tydzień ich nie bierze, później po wypłacie kupuje opakowanie, zażywa miesiąc i znowu odstawia na ostatnie 2 miesiące ciąży bez wiedzy lekarza. I rodzi silną, zdrową córeczkę prawie 4kg i prawie 60cm. Smoczków, butelek nie wyparza nigdy, sudocremu niekupi ani nic podobnego bo za drogi, zazdrości że dzieci znajomych <o zgrozo starsze od jej córci o 1,5-2 miesiące> siedzą czy chodzą, więc specjalnie sadza, stawia na nóżki itd swoją córkę, ale dziecko zdrowo się rozwija, zerwo wad, zero skrzwyień, zero chrób. 4 razy zostawione samo na łóżku spada na ziemię, ale nawet do szpitala na USG czy rentgen się niepofatygowano, bo NIC SIĘ NIESTAŁO i żartują, że mała to przecież kamikadze i wytrzymała jest!!!! A z drugiej strony druga koleżanka/sąsiadka, 2 lata po ślubie, 28 lat dziewczyna już 3 ciążę poroniła, leczą się obydwoje, ona serce dla dzieci ma ogromne, cierpi strasznie i udać się im niemoże. Albo nasza historia, gdzie mieszkając w Irlandii z początkiem 4 miesiąca ciąży tracimy naszego pierwszego maluszka, gdzie zostaję z krwawieniem do domu odesłana, dopiero jak sepsa mi grozi i w złym stanie jestem to laduję na czyszczeniu <bez znieczulenia!!!!!> i słyszymy oboje pytanie od lekarza indyjczyka: "chcecie zobaczyć CO wyjąłem?", konflikt serologiczny mieliśmy i do 72h zastrzyk antyciał powinnam otrzymać by kolejny dzidziuś zagrożony chorobami genetycznymi typu down niebył obciążony, ale niedostała, więc kolejną ciążę już dla bezpeiczeństwa maluszka w Polsce prowadzimy i tam dzidziuś rodzony i co?? Lekarz za długo ostatnie 2 tygodnie go przetrzymywał choć był donoszony, ale dla lekarza się uwidziało że 3400 na USG to "mała waga urodzeniowa i w wieku 12 lat miałby problemy z nauką w szkole!!!", i tak go przetrzymywali, że teraz synek ma 10 miesięcy a wciąż jest rehabilitowany i niewiadomo czy się nasza przygoda na neuro-chirurgi nieskończy. Ciążę człowiek planuje, przygotowuje się, je witaminy, niepali, regularnie do lekarza chodzi, badania prenatalne nawet ma bo wcześniej wspomnianego zastrzyku niedostał, na maleństwo czeka, modli się o jego zdrowie, przez czyjąś nieodpowiedzialność i głupotę dziecko, które powinno być zdrowe teraz cierpi i 4 razy dziennie, 7 dni w tygodniu ćwiczy. A my---> rodzice, którzy dbamy, po lekarzach jeździmy, staramy się, edukujemy i chcemy jak najlepiej to zawsze coś źle, coś nie tak, złe wiadomości... Gorycz przeze mnie przemawia i płakać się chce, a jesień do przemysleń nastraja i taka zła jestem, taki mam żal...... Dlaczego się pytam??? Dlaczego wokół obserwuję, że tam gdzie się niedba, niestara, gdzie komuś niezależy albo gdzie dziecko to przypadek, problem lub kolejna gęba do wyżywienia dlaczego tam dzieci się wychowują najzdrowiej i zero problemów, dlaczego tam w ciążę łatwo zajść??? Oczywiście żadnemu maluszkowi źle nieżyczę, bo dzieci są cudowne i niewinne, głupocie rodziców tylko tak mi smutno i źle jak patrzę jak ciepri koleżanka, albo nasz synuś malutki i w zderzeniu z tym co wyczynia dziewczyna brata i sąsiadka to ściska mnie w gardle z niemocy.... Czy Wy też to zauważacie, że życie pokazuje że tam gdzie się niestara, niedba to tam jest dobrze, a tam gdzie człowiek chce, pragnie, dba i pielęgnuje to zawsze pod górkę, zawsze jakieś smutki się zdarzają i ciężej jest?? Dlaczego???
Ania mama Buddy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-30, 14:56   #2
joli31
Rozeznanie
 
Avatar joli31
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: śląskie TG
Wiadomości: 765
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Cytat:
Napisane przez Ania mama Buddy Pokaż wiadomość
To będzie długi post. Nie potrafię zrozumieć jak to jest, nie potrafię zaakceptować tego, że wokół mnie są mamusie, które nawet na to miano nie zasługują.Dziewczyna mojego brata, kobieta lat 30, druga ciąża i całą ciążę paliła, nawet w I trymestrze alkoholu na rodzinnych imprezach sobie nie odmawiała, dźwigała ciężary, raz w tygodniu myła okna, strasznie zła że to drugi syn a nie córka wedle życzenia i rodzi synka pięknego, prawie 4kg, nawet 1 raz nie próbowała przystawić do piersi---> bo woli głodować by szybko schudnąć, w nocy do dziecka niewstanie, nie kąpie, pępuszka nie przemywali i źle odpadł. Dziś synek ma ponad 2 miesiące a do dziś nie pofatygowali się na badanie słuchu, bioderek itd. Na wizytę do dzieci zdrowych wyznaczoną na 2 tydzień życia maluszka dotarli w 5 tygodniu jego życia. Druga koleżanka/sąsiadka, lat 24----> zrobiła sobie dziecko, na które złapała młodego chłopaczka w pracy, bo zazdrościła że jej koleżanki powychodziły za mąż, rodziny pozakładały i że ja i inne byłyśmy w ciąży to jak sama mówi "ona też chciała", ot taki powód dojrzały był... Choć w czasie ciąży w szpitalu leżała tydzień na patologii bo plamiła i bóle miała na własne żądanie po 7 dniach się wypisała bo się jej NUDZIŁO i dostępu do neta nie miała!!!! Żadnych witamin, kwasu foliowego choć anemię miała. Po wyjściu ze szpitala sama na własną rękę odstawia leki na podtrzymanie <wiedząc, że może urodzić po ich ostawieniu, a była w 6 miesiącu>, nie wykupuje recepty bo ZA DROGA i tydzień ich nie bierze, później po wypłacie kupuje opakowanie, zażywa miesiąc i znowu odstawia na ostatnie 2 miesiące ciąży bez wiedzy lekarza. I rodzi silną, zdrową córeczkę prawie 4kg i prawie 60cm. Smoczków, butelek nie wyparza nigdy, sudocremu niekupi ani nic podobnego bo za drogi, zazdrości że dzieci znajomych <o zgrozo starsze od jej córci o 1,5-2 miesiące> siedzą czy chodzą, więc specjalnie sadza, stawia na nóżki itd swoją córkę, ale dziecko zdrowo się rozwija, zerwo wad, zero skrzwyień, zero chrób. 4 razy zostawione samo na łóżku spada na ziemię, ale nawet do szpitala na USG czy rentgen się niepofatygowano, bo NIC SIĘ NIESTAŁO i żartują, że mała to przecież kamikadze i wytrzymała jest!!!! A z drugiej strony druga koleżanka/sąsiadka, 2 lata po ślubie, 28 lat dziewczyna już 3 ciążę poroniła, leczą się obydwoje, ona serce dla dzieci ma ogromne, cierpi strasznie i udać się im niemoże. Albo nasza historia, gdzie mieszkając w Irlandii z początkiem 4 miesiąca ciąży tracimy naszego pierwszego maluszka, gdzie zostaję z krwawieniem do domu odesłana, dopiero jak sepsa mi grozi i w złym stanie jestem to laduję na czyszczeniu <bez znieczulenia!!!!!> i słyszymy oboje pytanie od lekarza indyjczyka: "chcecie zobaczyć CO wyjąłem?", konflikt serologiczny mieliśmy i do 72h zastrzyk antyciał powinnam otrzymać by kolejny dzidziuś zagrożony chorobami genetycznymi typu down niebył obciążony, ale niedostała, więc kolejną ciążę już dla bezpeiczeństwa maluszka w Polsce prowadzimy i tam dzidziuś rodzony i co?? Lekarz za długo ostatnie 2 tygodnie go przetrzymywał choć był donoszony, ale dla lekarza się uwidziało że 3400 na USG to "mała waga urodzeniowa i w wieku 12 lat miałby problemy z nauką w szkole!!!", i tak go przetrzymywali, że teraz synek ma 10 miesięcy a wciąż jest rehabilitowany i niewiadomo czy się nasza przygoda na neuro-chirurgi nieskończy. Ciążę człowiek planuje, przygotowuje się, je witaminy, niepali, regularnie do lekarza chodzi, badania prenatalne nawet ma bo wcześniej wspomnianego zastrzyku niedostał, na maleństwo czeka, modli się o jego zdrowie, przez czyjąś nieodpowiedzialność i głupotę dziecko, które powinno być zdrowe teraz cierpi i 4 razy dziennie, 7 dni w tygodniu ćwiczy. A my---> rodzice, którzy dbamy, po lekarzach jeździmy, staramy się, edukujemy i chcemy jak najlepiej to zawsze coś źle, coś nie tak, złe wiadomości... Gorycz przeze mnie przemawia i płakać się chce, a jesień do przemysleń nastraja i taka zła jestem, taki mam żal...... Dlaczego się pytam??? Dlaczego wokół obserwuję, że tam gdzie się niedba, niestara, gdzie komuś niezależy albo gdzie dziecko to przypadek, problem lub kolejna gęba do wyżywienia dlaczego tam dzieci się wychowują najzdrowiej i zero problemów, dlaczego tam w ciążę łatwo zajść??? Oczywiście żadnemu maluszkowi źle nieżyczę, bo dzieci są cudowne i niewinne, głupocie rodziców tylko tak mi smutno i źle jak patrzę jak ciepri koleżanka, albo nasz synuś malutki i w zderzeniu z tym co wyczynia dziewczyna brata i sąsiadka to ściska mnie w gardle z niemocy.... Czy Wy też to zauważacie, że życie pokazuje że tam gdzie się niestara, niedba to tam jest dobrze, a tam gdzie człowiek chce, pragnie, dba i pielęgnuje to zawsze pod górkę, zawsze jakieś smutki się zdarzają i ciężej jest?? Dlaczego???
Smutny jest i przerażający jest Twój post.
Pewnych sytuacji również nie potrafię zrozumieć.
Moja siostra nie może mieć dzieci i czasem podobne pytania sobie zadajemy.
Tak jest świat urządzony, życie nie jest łatwe. Jednak pomyśl sobie co stało by się z Waszym dzieciaczkiem gdyby trafił do tych " złych kobiet". To byłby dramat dla dziecka.
Niby dzieci zdrowe, ale okaże się w przyszłości jakie faktycznie powikłania ta ciążowa niedbałość przyniosła.
Każda z nas kocha swoje dzieciątko i chce dla niego jak najlepiej. Uważam, że lepiej się na tym skupić, a nie drążyć nieodgadnionego.
Niczego dobrego to nie przynosi, a tylko pogłębia frustrację.
Trzymaj się Aniu , zdrówka dla Synusia
joli31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-30, 15:44   #3
olunek
Zadomowienie
 
Avatar olunek
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 169
GG do olunek
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

mysle tak samo i wciaz pytam dlaczego? dokladnie tak samo jak ty. nieraz wydaje mi sie ze swiat oszalal pogobil gdzies sprawiedliwosc i wszystko jest nie tak jak powinno byc ale w takich chwilach zawsze sobie powtarzam , ze Bog nam daje tyle ile jestesmy w stanie udzwignac i ani grama wiecej . wiec badz silna ! daj sile synkowi. nie wolno ci sie poddac i tracic nadzieji. nie trac sily na szukanie odpowiedzi bo takich nie znajdziesz , bo tak juz jest na swiecie. pamietaj ze skoro teraz jest ciezko to zawsze moze byc lepiej.wczesniej czy pozniej dobro ktore dajesz powroci do ciebie bo dobro zawsze wraca.


duuuzo zdrowka dla synka i sily dla ciebie
__________________
cierpliwość to geniusz ...


DOKĄDKOLWIEK PÓJDE, PONIOSĘ ZE SOBĄ TWÓJ PIERWSZY KRZYK....
paula darcy

dukan
68......67.....65..... .63....61.....58.....57:l ove:.....55
olunek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-30, 19:18   #4
Zyletkowe zycie
Rozeznanie
 
Avatar Zyletkowe zycie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: zza biurka
Wiadomości: 770
GG do Zyletkowe zycie
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

mysle ANiu ze to Bog pomaga tym dzieciaczkom by nie zaznaly cierpienia,dlatego ze wtedy "rodzice" byliby nieobliczalni.Smutno ze tak jest, kazda prawdziwa matka chce dla dziecka jak najlepiej.
__________________
Żyleta
Zyletkowe zycie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-30, 19:46   #5
elsi
Zakorzenienie
 
Avatar elsi
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Aniu, to brzmi brutalnie, ale być może te dzieci z "opiekuńczych" rodzin, rodzą się silne, by miały w ogóle szanse żyć. Wyobraź sobie, że Twój synek trafia się Twojej koleżance. Nie miałby żadnych szans
elsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-30, 21:07   #6
evil minded
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Bo ludzie są głupi i nie doceniają tego, co mają. Dopiero, jak przydarzy się prawdziwa tragedia, to wtedy jest płacz i zgrzytanie zębów.
evil minded jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-30, 21:53   #7
Miszalinkowo
Raczkowanie
 
Avatar Miszalinkowo
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Kegworth/UK
Wiadomości: 248
GG do Miszalinkowo
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Aniu, jest takie przyslowie:
''Glupi ma zawsze szczescie''.
W tym przypadku glupota mozna nazwac zachowanie pseudo mamus i slowa ''pseudo'' nie boje sie uzyc, bo to wlaciwe okreslenie kobiet, ktorym wydaje sie, ze bycie matka polega tylko na urodzeniu dziecka.

Nie potrafie odpowiedziec Ci na pytanie, dlaczego tak jest. Swiat nieraz jezt zly i okrutny, nieraz laskawy i bogobojny. Zycie jednym daje, drugim odbiera choc czesto mija sie z celem, niestety. Cierpia dzieci, a to najgorsza zbrodnia na niewinnym czlowieku.

Ja rowniez mialam nie miec dzieci. Zaawansowana tarczyca, problemy z menstruacja. Podleczylam sie, miesiaczka uregulowala sie w miare mozliwosci. szczescie dla nas - jednoz pierwszych podejsc i ciaza Na szczescie zakonczona sukcesem.

Znam osobiscie rodzine alkoholikow, dla ktorych dziecko to przymuszony obowiazek a nie radosc z rodzicielstwa. Az przykro patrzec.

Zal mi osob, ktore kochaja i pragna miec dziecko,a nie moga. Gdzie sprawiedliwosc? I nikt mi nie powie, ze Bog tak chce. Dajac dziecko troskliwym i opiekunczym rodzicom, ofiaruje sie mu milosc i bezgraniczne bezpieczenstwo. Ofiarujac dziecko alkoholikom i lechmanom, daje sie mu gorycz dziecinstwa, patologie przyszlego zycia ora krzywy obraz swiata.

A w mojej glowie wciaz slowa .. ''Boze, widzisz a nie grzmisz!''
__________________
W małych rączkach mieści się cała miłość...
Nasza Milenka przyszła na świat 9 stycznia 2008 o 6:13 w QMC w Nottingham
W dniu narodzin: waga 3620 i 58cm
wzrost i uroda po tatusiu
oczy i dusza po mamusi i oto chodzi!
www.bubus-malutki.blog.onet.pl


Miszalinkowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-10-01, 09:36   #8
Ania mama Buddy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 278
GG do Ania mama Buddy Send a message via Skype™ to Ania mama Buddy
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Tak kochane kobiety, myślę że wszystkie macie po części rację. Nigdy nie zrozumiem tego jak można nie doceniać, tego co się ma i choć tak ciężko jak czasami dopada złość i żal to trzeba myśleć pozytywnie. Takie mamusie jak my wiedzą, że jak to napisała olunek: Bóg nie daje nam więcej niż moglibyśmy udźwignąć, bo dla nas nasze dzieciaczki są siłą!!! Dziękuję Wam za wsparcie i słowa otuchy, choć nigdy gdzieś tam na dnie serca nie pogodzę się z tym, ze jest wokół jest jak jest i że świat zwariował i zatracił swoją sprawiedliwość to jednak takie wyrzucenie z siebie całej tej goryczy, złości, żalu i podzielenie się przemyśleniami z Wami bardzo pomaga, dziękuję Mam nadzieję, ze Wasze ciepłe słowa i kciuki pomogą mojemu synkowi wyzdrowieć!!!! Ja wierzę w to, że będzie dobrze
Ania mama Buddy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-01, 10:35   #9
Miszalinkowo
Raczkowanie
 
Avatar Miszalinkowo
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Kegworth/UK
Wiadomości: 248
GG do Miszalinkowo
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Aniu, podziwiam mamy, takie jak Ty. Nie wiem czy dalabym sobie rade psychicznie zmierzyc sie z tym wszystkim. Kocham swoje dziecko ale balabym sie, ze taki ciezar ''zamknalby mnie na swiat''. Dlatego szczerze i z otwartoscia czytam posty mamus, ktore swoja postawa moga dawac swietny przyklad reszcie

A Kubolek wyzdrowieje! Wszyscy w to wierzymy Nie ma inne opcji
__________________
W małych rączkach mieści się cała miłość...
Nasza Milenka przyszła na świat 9 stycznia 2008 o 6:13 w QMC w Nottingham
W dniu narodzin: waga 3620 i 58cm
wzrost i uroda po tatusiu
oczy i dusza po mamusi i oto chodzi!
www.bubus-malutki.blog.onet.pl


Miszalinkowo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-01, 11:07   #10
Ania mama Buddy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 278
GG do Ania mama Buddy Send a message via Skype™ to Ania mama Buddy
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Ojj Olu, na 100% dałabyś sobie radę niezależnie od sytuacji. Sama nie wiem skąd i gdzie odnajduje się te dodatkowe pokłady sił, ale jak patrzę na mojego synka to czuję, że wszystko mogę i wszystko jest możliwe. Nasze dzieci i ten ogrom miłości jaki do nich czujemy sprawia, że dla nich moglibyśmy zrobić wszystko, sama niejednokrotnie pisałaś, że dla Mili skoczyłabyś w ogień i życie za nią oddała i chyba wszystkie, prawdziwe, troskliwe mamusie tak mają . Ja mam gorsze dni kiedy przychodzi zwątpienie i na chwilę gubię z oczu cel to takie dni kiedy powstają takie tematy jak ten, gdzie się wyżalam, ale dziś już jest lepiej, dziś znowu już czuję się silna. A nasze kochane wizażanki dodają otuchy i motywują podwójnie!!!!!! Dzięki cudowne wizażowe kobietki
Ania mama Buddy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-02, 10:49   #11
tiaara
Wtajemniczenie
 
Avatar tiaara
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 2 211
GG do tiaara
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

smutny twoj post ale jakze prawdziwy. wiele matek puszcza dzieci samopas. znam niejedna matke ktora nie patrzy co jej dziecko robi na podworku i nie martwi sie ze to czy tamto sie dziecku dzieje. ja nie moge mojej coreczki poscic samopas. pomimo ze ma 3,5 roczku chodze za nia prawie krok w krok. jakim ciosem bylo dla mnie stwierdzenie iz moje dziecko ma podejrzenie o autyzm. przeplakalam wiele dni. chodze na cwiczenia i rehabilitacje. ale jakze sie martwie kiedy dzieci w jej wieku juz mowia kontaktuja sie z otoczneiem a moje dziecko nie mowi do tej pory. tez sie zastanawiam dlaczego. cala ciaze unikalam dymu z papierosow, alkohol odstawialam na metr odemnie nawet dzwigac juz nie chcialam. po tym jak na tydzien trafilam na patologie juz wedlug zalecen lekarza lezaca bylam. dobrze ze to pod koniec ciazy sie stalo. porod tydzien po terminie ale kiedy po czterech godzinach parcia dziecko wyjsc nie chcialo po prosbie do lekarza wyslal mnie na cesarke. okazalo sie ze coreczka byla dwa razy okrecona pepowina. miala podawany tlen i masaz serca. w duchu tylko przypuszczam ze to moglo spowodowac problemy z dzisiajszym rozwojem. ale tylko w duchu bo gdybym powiedzial to na glos mogloby sie potwierdzic. rozwojowo wszytsko okej ale brak kontaktu przeszkadza w zyciu. znam przypadek kiedy chlopczyk majacy 3 latka trzy dni ze zlamana reka chodzil bo mataka myslala ze tylko obita jest. dziecko ktore mowi ze reka boli ( a dziecko tak male nie zmysli sobie ) a potem sama zdjela szyne i nawet na kontrole sie nie pofatygowala. a ja z kazdym kaszlnieciem biegam do lekarza.

znam trzy dziewczyny ktore mialy problemy z zajsciem w ciaze. dwie po dwoch latach brania zastryzkow zaszly z czego jedna juz urodzila. i wydawac by sie moglo ze takie kobiety "po przejsciach" najbardziej doceniaja fakt posiadania dziecka. guzik prawda nie chce jej sie zrobic nic w domu a i po pol dnia zajmowania sie dzieckiem zaznaczam lezacym bo dopiero zaczyna raczkowac jest tak wykonczona ze tz wraca z pracy sprzata pierze gotuje i jeszcze dzieckiem sie zajmuje a mamusia odpoczywa. a teraz kiedy maly zaczyna raczkowac i sie wspinac to juz taka zmeczona ze TZ sie z domu nie moze ruszyc. dobrze ze do pracy moze chociaz chodzic.

ja od prawie czterech lata zajmuje sie sama dzieckiem bo TZ najczesciej pracuje poza miastem zamieszkania. daje sobie rade. czasem jestem tak wykonczona pogonia za coreczka ze nie mam ochoty poza tym zeby wyjsc gdzies daleko ale wystarczy chwilka dla siebie i wszytsko wraca do normy. dziekuje ze mam dziecko i pewnie z usmiechem bede w przyszlosci wspominac tylko te szczesliwe chwile. bo o zlych sie nie pamieta.

jesli zeszlam troche z tematu to bardzo przepraszam.

Aniu duzo sily ci zycze i wierz mi ze kazdy dzien spedzony z dzieckiem to blogoslawienstwo a Zyletkowe Zycie ma racje - tacy rodzice w obliczu chorob dziecka mogliby byc nieobliczalni. tylko dobrzy ludzie poswieca sie calkowicie dla swoich dzieci.
__________________
Panie! Daj mi siłę
-do akceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić,
-odwagę do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować,
-i mądrość, abym ukrył ciała tych, którzy mnie dzisiaj wkurzyli.



http://www.suwaczek.pl/cache/2310a7ec99.png
tiaara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-10-02, 11:02   #12
evil minded
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Cytat:
Napisane przez tiaara Pokaż wiadomość
tylko dobrzy ludzie poswieca sie calkowicie dla swoich dzieci.
I w tym momencie się nie zgadzam, całkowite poświęcenie dla własnego dziecka nie jest dobre ani dla matki, ani dla dziecka.
Nie można chodzić za dzieckiem krok w krok i z każdym kaszlem biegać do lekarza, bo w ten sposób dziecko nigdy nie nauczy się samodzielności, nie będzie samo wiedziało, co stanowi zagrożenie. Zaznaczam, że jestem laikiem, nie mam dzieci, ale wiem, jak moja mama mnie wychowywała, jadłam herbatniki z podłogi A moja młodsza kuzynka konsumowała kawałek chleba razem z psem podwórkowym, raz pies polizał masełka, raz ona ugryzła. I żyją wszyscy.
evil minded jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-02, 11:45   #13
Ania mama Buddy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 278
GG do Ania mama Buddy Send a message via Skype™ to Ania mama Buddy
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

evil minded- a ja się zgadzam, z tym co napisała tiaara, bo nasz wątek jest o bardziej skrajnych przypadkach, bardziej skrajnych sytuacjach niż ta, które Ty wymieniasz. Z Tobą także się zgadzam bo także myślę, że dziecu należy dać swobotę, że zbytnie ograniczanie dostępu dziecka do kontaktu z czymkolwiek powoduje alergie itd bo dziecko najprościej tego niezna a jego system immunologiczny bedzie słby i nawet najmniejszej bakterii sam niezwalczy---> w tym odnieśieniu oczywiście Twoje zdanie popieram. Myślę jednak, że tiaara miała na mysli coś zupełnie innego, cały jej post o tym świadczy więc nieczepiałabym się ostatniego zdania. Temat też niejest, o tym czy dziecku czegoś zabraniać czy nie, czy "umrze" po kontakcie ze śliną psa, temat jest nawet nietyle o dzieciach jak o mamach.
tiaaro- zgadzam się z Tobą w 100%, życzę Ci by takie dni smutnych przemyśleń i zadawania sobie pytań "dlaczego?" zdarzały się jak najmniej. Wiem co czujesz i dlatego życzę dużo pozytywnego myślenia, siły i wiary.Oczywiście, że kiedyś złych chwil pamiętać niebędziemy, nikt nam nieobiecywał że będzie łatwo, prawda? I o to właśnie chodzi w świadomym, mądrym i odpowiedzialnym macierzyństwie!!! Zdrówka życzę
Ania mama Buddy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 10:50   #14
Kancia
Zakorzenienie
 
Avatar Kancia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 656
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

to moze ja dorzucę coś od siebie

Aniu byłam w takiej samej sytuacji jak Ty. Najpierw bałam sie, ze bedzie cięzko zajsc w ciąze, stwierdzono u mnie PCOS. Jednak w ciaze zaszłam szybko Ciąza prawidłowa, super samopoczucie. Poród - cesarka, zagrożenie zamartwicą wewnątrzmnaciczną. Póżniej juz sie posypało. Zapalenie płuc tydzien po wyjsciu ze szpitala. Miesiac po porodzie okazało się, ze dziecko trzeba rehabilitowac 10 miesiecy rehabilitacji. Przez pierwsze 5 mcy rehabilitowalismy met Vojty ( podejrzewam po opisie, ze tez ja stosujecie) pozniej przeszlismy na Bobath . Juz myslałam, ze koszmar się skonczy a jednak w 10 miesiacu kazalo się, ze dziecko ma nietlerancje glutenu i podejrzenie celiakii. Ma niedowagę i za każdym razem u jakiegokolwiek lekarza słysze "a co on taki mały, nie karmi go Pani". To strasznie boli bo dbam o małego bardzo a taki jeden tekst potrafi czlowieka "zabic".

Od samego porodu zasnatanawiam się dlaczego akurat mnie to spotyka. Jak juz mysle, ze jest lepiej to dostaje kubeł zimnej wody Setki razy płakałam i miałam ogromny żal, ze mam takiego pecha. Staram się byc najlepsza mama na świecie, dbac o malucha najlepiej jak potrafię. Odwiedzilismy juz chyba wszystkich mozliwych lekarzy zeby znów czegoś nie przeoczyc. Jednak cały czas się boję, ze znów coś nas zaskoczy ...

Mam dokładnie takie same odczucia jak Ty i tylko się we mnie gotuje jak słysze lub widze takie sytuacje jak opisałas
__________________
Kancia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 12:41   #15
Ania mama Buddy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 278
GG do Ania mama Buddy Send a message via Skype™ to Ania mama Buddy
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Tak Kanciu- masz rację, mój synek ma rehabilitację metodą Vojty, za miesiąc dojdzie jeszcze kilka ćwiczeń z bobath i masaże. Z tego co piszesz widzę, że jesteś bardzo dzielną, silną i kochającą mamusią!!!! Doskonale Cię rozumiem. Najgorsze są właśnie takie idiotyczne, retoryczne pytania zadawane przez ludzi, lekarzy itc. Mój synek bardzo szybko siadał, raczkował, chodził później wyszły na jaw jego problemy związane z porodem i obowiązkowa rehabilitacja i wtedy znajomi wpadający na kawkę zadający pytania "a niestawiałaś go sama na nóżki?, może niepozwalaj mu siadać, chodzić, moze to od tego?....." Człowiek już niejednokrotnie niema siły znowu tłumaczyć, znowu opowiadać tej samej historii, nie każdemu też chce się człowiek zwierzać ze swoich problemów, a tu takie uwagi, zapytania ja wiem jak to potrafiło wyprowadzić z równowagii. Tak jak i Ty często boję sie by niezaczynać się cieszyć, ze już coś jest na dobrej drodze bo zawsze coś nam wyskakuje: to uczulenie na mleczko, to alergia na oliwkii, mydełka--> to pediatra, te neurolog, to dermatolog, to okulista i tak w kółko. Ale to co wcześniej napisała elsi poniżej dało mi do myślenia i chyba ma rację, dlatego pewnie to my jesteśmy mamusiami dla naszych dzieci, bo wymagają one jeszcze więcej troski i starań, a my je im damy . Ściskam ciepło, życzę zdrówka i samych pogodnych dni!!!!
Ania mama Buddy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 12:58   #16
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Kancia wie ciężko być czasem mamą ... ja przestałam sie już zastanawiać dlaczego tak a tak ... spotkało mnie w życiu sporo złego jak miałam 6 lat w wypadku w pracy zginął mój ukochany Tata (a jego brat *mniej kochany i miły* żyje sobie nadal ...) gdybym miała tak wszystko rozstząsać juz dawno siedziałabym w jakimś miłym psychiatryku ....
wiem ze szczęscie trzeba czasme siła wydzierać i jak ja sobie nie pomogę to mi nikt nie pomoże ... gdyby nam sie nie udało i nie moglibysmy miec biologicznych dzieci (była taka szansa) to mysleismy o adopcji jest kilka odmian szczescia i trzeba sie cieszyc tym co udaje nam sie wydrzeć - ale fakt czasem wszystko wokół trzytłacza i cieżko jest ...

Ania mama Buddy u nas 2 tyg słońca 2 deszczu Wam życzę samego słonka
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 13:07   #17
olunek
Zadomowienie
 
Avatar olunek
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 169
GG do olunek
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Cytat:
Napisane przez Patrilla Pokaż wiadomość
wiem ze szczęscie trzeba czasme siła wydzierać

a wtedy lepiej smakuje
__________________
cierpliwość to geniusz ...


DOKĄDKOLWIEK PÓJDE, PONIOSĘ ZE SOBĄ TWÓJ PIERWSZY KRZYK....
paula darcy

dukan
68......67.....65..... .63....61.....58.....57:l ove:.....55
olunek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 13:22   #18
Ania mama Buddy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 278
GG do Ania mama Buddy Send a message via Skype™ to Ania mama Buddy
Dot.: "opiekuńcze"..."trosk liwe "...mamusie

Patrillo- bardzo mi przykro , mam nadzieję że i dla Ciebie słonko będzie świeciło znacznie częściej i dłużej niż tylko co dwa tygodnie!!! Achh jaka siła tryska z twojego postu to aż niesamowite!! Ściskam ciepło
olunek- nic dodać nic ująć!!!!
Ania mama Buddy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:58.