zajęcia dla agresywnego 16-miesieczniaka

[wika82]

Napisane przez mamasierpniowa

w jakiego rodzaju sklepie to kupiłaś? : ) Dziękuję za sugestie, książkę już zamówiłam.

Mam wrażenie, że w hipermarketach też dostaniesz.

[mamasierpniowa]

mam kilka rynków wokół, pewnie znajdę. Nigdy nie kupowałam ceraty dlatego pytam
Szaja, czy ta sama książka ma kilka wersji? Znalazłam teraz jeszcze to:
http://www.pedagogika.com.pl/product/335.html i kilka innych okładek

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Tak, co wydanie to inna okładka, ale wydaje to Gdańskie Wydawnictwo Pedagogiczne (GWP).

[wika82]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49571799]Tak, co wydanie to inna okładka, ale wydaje to Gdańskie Wydawnictwo Pedagogiczne (GWP).[/QUOTE]


Jestem w trakcie lektury i nieskromnie dodam, że wieloma rzeczami się nie przejmowaliśmy i teraz czytam, że słusznie, podczas gdy otoczenie bywa szczerze zdziwione naszym wyluzowaniem.
Dobrze mieć potwierdzenie, że postępuje się ok.

[mamasierpniowa]

Napisane przez wika82

Jestem w trakcie lektury i nieskromnie dodam, że wieloma rzeczami się nie przejmowaliśmy i teraz czytam, że słusznie, podczas gdy otoczenie bywa szczerze zdziwione naszym wyluzowaniem.
Dobrze mieć potwierdzenie, że postępuje się ok.

czym konkretnie? : )
Ta książka skupia się pewnie na pierwszym roku życia dziecka bo wtedy zachodzi najwięcej zmian , a to już przecież za nami. Czytałam, ze jest tam sporo o ząbkach które już w większości mamy, o nauce chodzenia a córka juz biega jak oszalała itd...mam nadzieję, że znajdę tam sporo o buncie dwulatka bo to mnie najbardziej interesuje.

jeszcze zapytam, bo mała jak widzi w sklepie batoniki czy cos z czekolady to drze się jak oszalała, ja też nie mogę zjeśc nic słodkiego kiedy ona jest w poblizu ( chyba ze po kryjomu) i sa dwie teorie-jedna jest taka że dziecko które nie je słodyczy w przyszłosci nie bedzie miało naturalnej potrzeby objadania się nimi. Druga jest taka, ze jesli dziecko nie otrzymuje smakołyków to przy pierwszej mozliwej okazji rzuci się na nie ( np. w sklepiku szkolnym). Nie jest to dla mnie jakaś paląca sprawa ale jestem ciekawa jak to jest ze słodyczami u Waszych dzieci. Która z wersji się sprawdziła?

[ajah]

Napisane przez mamasierpniowa

czym konkretnie? : )
Ta książka skupia się pewnie na pierwszym roku życia dziecka bo wtedy zachodzi najwięcej zmian , a to już przecież za nami. Czytałam, ze jest tam sporo o ząbkach które już w większości mamy, o nauce chodzenia a córka juz biega jak oszalała itd...mam nadzieję, że znajdę tam sporo o buncie dwulatka bo to mnie najbardziej interesuje.

jeszcze zapytam, bo mała jak widzi w sklepie batoniki czy cos z czekolady to drze się jak oszalała, ja też nie mogę zjeśc nic słodkiego kiedy ona jest w poblizu ( chyba ze po kryjomu) i sa dwie teorie-jedna jest taka że dziecko które nie je słodyczy w przyszłosci nie bedzie miało naturalnej potrzeby objadania się nimi. Druga jest taka, ze jesli dziecko nie otrzymuje smakołyków to przy pierwszej mozliwej okazji rzuci się na nie ( np. w sklepiku szkolnym). Nie jest to dla mnie jakaś paląca sprawa ale jestem ciekawa jak to jest ze słodyczami u Waszych dzieci. Która z wersji się sprawdziła?

Moje starsze dziecko bardzo długo nie jadło słodyczy- na słodkie się nei rzucaz większy apetytem niż można by się spodziewać
Młodsza ze słodyczami zapoznała się wcześniej i niestety slodycze uwielbia.

[iizabelaa]

Moja nie rzuca się na słodycze. Dostała na gwiazdkę worek slodyczy do ktorego ma swobodny dostęp i na razie przez 3 tyg. ubył jeden batonik, kilka cukierków i 5 kinder czekoladek. Tak mniej więcej do drugiego roku życia nie wiedziala co to słodycze.

Ale znam przypadek chłopca 5 letniego który nie dostawał długo słodyczy, nadal okazjonalnie, i jak jest w gościach rzuca sie na słodycze.

Także wg mnie nie ma zadnej reguły.

A twoja już wie co to jest więc po ptakach

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mój słodycze zna, ale dla niego to takie samo jedzenie, jak każde inne - jak nie chce, to nie zje nawet słodkiego (słodkie dostaje jednak tylko po posiłku, głównie czasami po obiedzie i zdarza się, że nie zje nawet w całości jednej Kinder czekoladki).

[mamasierpniowa]

Ajah, bardzo długo to znaczy ile?

Mała dostała w życiu raptem jeden raz kostke czekolady która tylko liznęła i naprawdę nie mam pojecia skąd ona wie, ze wszystkie batoniki cukierki itd to jest coś słodkiego.Chyba ze prababcia ingerowała bez mojej wiedzy co akurat jest mozliwe.

a jakie słodycze podajecie?Jak leci czy sprawdzacie składy? Ja się staram podawać jakąś słodką gruszkę albo kaki bo też bardzo słodkie, jednak dziecko nie jest na owoce az tak chetne jak na te nieszczęsne słodycze. Przynajmniej nie robi mi przy gruszkach awantury jak zabiorę.

[wika82]

Napisane przez mamasierpniowa

czym konkretnie? : )
Ta książka skupia się pewnie na pierwszym roku życia dziecka bo wtedy zachodzi najwięcej zmian , a to już przecież za nami. Czytałam, ze jest tam sporo o ząbkach które już w większości mamy, o nauce chodzenia a córka juz biega jak oszalała itd...mam nadzieję, że znajdę tam sporo o buncie dwulatka bo to mnie najbardziej interesuje.

jeszcze zapytam, bo mała jak widzi w sklepie batoniki czy cos z czekolady to drze się jak oszalała, ja też nie mogę zjeśc nic słodkiego kiedy ona jest w poblizu ( chyba ze po kryjomu) i sa dwie teorie-jedna jest taka że dziecko które nie je słodyczy w przyszłosci nie bedzie miało naturalnej potrzeby objadania się nimi. Druga jest taka, ze jesli dziecko nie otrzymuje smakołyków to przy pierwszej mozliwej okazji rzuci się na nie ( np. w sklepiku szkolnym). Nie jest to dla mnie jakaś paląca sprawa ale jestem ciekawa jak to jest ze słodyczami u Waszych dzieci. Która z wersji się sprawdziła?

Chociażby ssaniem rączek.
Książka skupia się głównie na wieku powyżej roku. Pierwszy rok jest omówiony dość pobieżnie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Książka, jak tytuł wskazuje, mówi o rozwoju od 0 do 10rż i naprawdę każdy etap jest w niej omówiony.