Maska z czerwonej papryki

[grubasemniejestem]

Witajcie wizażanki!
Właśnie chcę zrobić sobie maskę na włosy, ale jest pewien problem. Nie mam pieprzu kajeńskiego. Trochę poczytałam w necie i zastanawiam się teraz, czy mogę użyć czerwonej papryki albo pieprzu czarnego? Co o tym sądzicie? Może któraś próbowała?
Zależy mi na czymś pobudzającym ukrwienie skóry. Macie jakieś swoje magiczne mikstury?

[chimay]

Napisane przez grubasemniejestem

Witajcie wizażanki!
Właśnie chcę zrobić sobie maskę na włosy, ale jest pewien problem. Nie mam pieprzu kajeńskiego. Trochę poczytałam w necie i zastanawiam się teraz, czy mogę użyć czerwonej papryki albo pieprzu czarnego? Co o tym sądzicie? Może któraś próbowała?
Zależy mi na czymś pobudzającym ukrwienie skóry. Macie jakieś swoje magiczne mikstury?

Pieprz cayenne to inaczej papryczka chilli, więc najlepiej jakbyś miała właśnie taką. Jeśli użyjesz zwykłej papryki czerwonej, to na pewno efekt będzie o wiele słabszy(o ile w ogóle będzie), bo ponoć słodka papryka nie zawiera kapsaicyny(alkaloidu), która ma działanie stymulujące i drażniące. O zawartości tego alkaloidu w różnych odmianach papryki piszą tak:

"Uprawiane w Polsce odmiany papryki dzieli się na słodkie, czyli warzywne, i ostre lub półostre, czyli przyprawowe. Podział uzależniony jest od zawartości w owocach kapsaicyny i jej pochodnych. Zawartość kapsaicyny w owocach papryki warzywnej wynosi 0,01-0,015% s.m., natomiast papryka ostra może jej zawierać nawet 2,1% s.m. Według Farmakopei Polskiej IV, owoce pieprzowca rocznego Fructus Capsici powinny zawierać nie mniej niż 0,18% kapsaicyny. Ogólna zawartość kapsaicynoidów w owocach papryki wynosi od 189 do 778 mg·kg-1 św.m. Piekący smak kapsaicyny jest wyczuwalny nawet w rozcieńczeniu rzędu 1:1900000! Ostrość odmian papryki mierzona jest skalą Scoville’a (SHU - Scoville Hotness Unit), która wskazuje na ilość kapsaicyny w owocach. Skala została wprowadzona przez amerykańskiego chemika Wilbura Scoville’a w 1912 r. Owoce papryki słodkiej nie są w ogóle ostre (0 SHU), natomiast absolutnym rekordzistą co do ostrości jest indyjska odmiana papryki Bush Jolokia, której ostrość przekracza milion jednostek w skali Scoville’a! Dla porównania: sos Tabasco ma 2,5 tysiąca jednostek SHU, a pieprz kajeński 30-50 tysięcy SHU."

Z kolei czarny pieprz też zawiera alkaloid - piperynę, tyle że około 6%. No i te związki są rozpuszczalne w alkoholu i tłuszczach, nie w wodzie.

[grubasemniejestem]

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Jednak spróbowałam z tą papryką i pieprzem razem. Zobaczymy co z tego wyjdzie, właśnie mam na głowie, odezwę się jak zobaczę jakiś efekt

[Hedvigis]

Ja podziwiam ludzi, którzy nie boją się nakładać na skalp pieprz kajeński. Czy nie boisz się poparzenia skóry głowy?

[pilotka86]

Napisane przez grubasemniejestem

Witajcie wizażanki!
Właśnie chcę zrobić sobie maskę na włosy, ale jest pewien problem. Nie mam pieprzu kajeńskiego. Trochę poczytałam w necie i zastanawiam się teraz, czy mogę użyć czerwonej papryki albo pieprzu czarnego? Co o tym sądzicie? Może któraś próbowała?
Zależy mi na czymś pobudzającym ukrwienie skóry. Macie jakieś swoje magiczne mikstury?

to nie będzie to samo a nawet nie będzie podobne (pieprz kajeński a papryka słodka plus pieprz) i stracisz tylko czas.
Osobiście nie nałożyłabym takich niepewnych mikstur na włosy.

[NAasia91]

Cynamon

[Maria221]

Hedvigis ma rację. Możecie sobie skórę podrażnić/poparzyć, w środkach na porost włosów są wyciągi z pieprzu/papryki, ale w odpowiednio dobranych stężeniach czytaj: niskich. Przez cały wizaż plącze się artykuł o babce, która po eksperymencie z pieprzem cayenne straciła wszystkie włosy. Poszukajcie w google. Dziwię się, że ktoś może na taką głupotę wpaść.

[Hedvigis]

Napisane przez Maria221

Hedvigis ma rację. Możecie sobie skórę podrażnić/poparzyć, w środkach na porost włosów są wyciągi z pieprzu/papryki, ale w odpowiednio dobranych stężeniach czytaj: niskich. Przez cały wizaż plącze się artykuł o babce, która po eksperymencie z pieprzem cayenne straciła wszystkie włosy. Poszukajcie w google. Dziwię się, że ktoś może na taką głupotę wpaść.

Dokładnie Sama używałam olejku z GP z papryczką, ale na pewno jej było tam tyle co kot napłakał, a co innego sobie zrobić maskę z takim pieprzem- nie wyobrażam sobie tego. Anwen właśnie kiedyś zamieszczała tę historię na swoim blogu

[201802141209]

Treść usunięta

[KONICZYNKA 47]

Nie dodawałabym do maski papryki. Lepsze są nalewki do nacierania (Tinctura capsici).
Do maski kiedyś dawałam cynamon.

[szurum]

Ja, zniechęcam. Targana różnymi emocjami sporządziłam dla siebie taką miksturę. Dopiero w momencie kiedy wylałam parę łyżek na swoją głowę i skrupulatnie wmasowałam płyn w skalp, zorientowałam się jaka to jest głupota. Stałam tak wpatrując się z niedowierzaniem w swoje odbicie i to był moment kiedy zaczęłam czuć na głowie narastające mrowienie. Wpadłam pod prysznic jak oszalała i zmywałam głowę chyba 20 razy wszystkim co tylko wpadło mi pod rękę... Teraz siedzę w szlafroku i mam wrażenie, że pomimo iż trwanie tej maski na mojej głowie skończyło się po kilku chwilach, ona nadal tam jest i mrowi..
Szanowne koleżanki, może jestem przewrażliwiona, ale naprawdę już wolę sobie masować głowę codziennie przez kilka minut, niż nakładać na nią jakieś żrące substancje, a w efekcie stracić wszystkie włosy, o czym donosi mityczna historia jakiejś biednej główki.

Pozdrawiam ja i moja mrowiąca głowa